Skocz do zawartości

Po co świadomy mężczyzna szuka związku?


Rekomendowane odpowiedzi

29 minut temu, rycerz76 napisał:

O cho czyżbyśmy mieli kolejną zaburzoną osobę na forum?

Ooo ktoś mnie tu diagnozuje. A co masz  takie uprawnienia? Nie no nieźle. 

Ja mam taka opinie, tak sadze. Nie podoba się nie czytaj, rób co chcesz i jak chcesz. Każdy ma prawo sadzić co chce, a i oczywiście zmienić zdanie. Po to dyskutujemy z innymi by je zmieniać lub potwierdzać. 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rany, nie mogę juz czytać tych rozkmin. Nie chcesz, to się z nikim nie wiąż, żyj dla siebie, graj na konsoli, wcinaj pizzę i bądź szczęśliwy że swoimi wyborami. Co Cię obchodzą wybory i motywy innych? Jak nie trolujesz tylko poważnie piszesz to chyba strach przez Ciebie przemawia.

Mam wrażenie, że boisz się. Boisz się, że nikt Cię nie pokocha za to jaki jesteś. Masz jakieś kompleksy. Dlatego z góry  stawiasz siebie w opozycji do jakichkolwiek uczuć. Albo boisz sie, że Ty kogoś pokochasz bez wzajemności i wyjdziesz na frajera. Czyżby mama i tata nie okazywali Ci miłości, więc stąd Twoja negacja uczuć?. Ale pod tą nieczułą skorupką pewnie aż wre z tęsknoty za tym, co tak odrzucasz. Bo najczęściej ci co się od czegoś mocno odzegnuja to podświadomie pragną tego jak jasna cholera.

Czym jest miłość? Trudno że ślepym rozmawiać o kolorach. Dowiesz się, jak poczujesz. Albo i się nie dowiesz. Nie wiem, co tam Ci pisane w temacie ;)  

Miłość może być i wtedy, gdy patrzysz na śpiąca dziewczynę i myslisz - zabilbym gadzine! A potem poprawiasz  jej kołdrę, żeby nie zmarzla, zmija jedna ? 

Żyj, zamiast rozkminiać czym jest życie. Kochaj, zamiast rozkminiać, czym jest miłość. Itd... Inaczej to tylko zwykłe pierdololo. Kończąc słowami wieszcza - nie filozuj tyle ?

Edytowane przez gladia
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwa miłość moim zdaniem wyklucza się ze związkiem.

 

Założenia:

 

Prawdziwa miłość(o ile istnieje) jest:

 

1.Szczera

 

2.Bezwarunkowa

 

Dla osoby, którą kochamy zrobimy wszystko by ją uszczęśliwić, zrobimy wszystko by uniknęła cierpienia.

 

Gdy kogoś kochamy, to cieszymy się szczęściem tej osoby.

 

Rozumowanie:

 

Rozważmy mężczyznę A, mężczyznę B i Kobietę C

 

Niech mężczyzna A kocha kobietę C, załóżmy, że mężczyzna B jest wstanie dać kobiecie C większe szczęście niż mężczyzna A.

 

Rozważmy teraz dwa przypadki:

 

1.Mężczyzna A wchodzi w związek z kobietą C, ale z tego wynika, że jej nie kocha, bo gdyby ją kochał to chciałby dla niej największego możliwego szczęścia, a mężczyzna B byłby wstanie dać jej większe szczęście, a mężczyzna A wchodząc z nią w związek uniemożliwił jej wejście w związek z mężczyzną B, więc mężczyzna A tak naprawdę nie kocha kobiety C.

 

2.Mężczyzna A nie wchodzi w związek z kobietą C, którą kocha, pozwala by weszła ona w związek z mężczyzną B, bo wie, że on da jej większe szczeście. Wtedy miłość mężczyzny A jest prawdziwa, ale nie ma związku, kobieta C nigdy nie będzie z mężczyzną A.

 

 

 

Wnioski:

 

Prawdziwe jest zdanie: Miłość osoby A do osoby C albo jest prawdziwa, albo osoba A i C są w związku.  Jeśli osoba A i C są w związku, to osoba A nie kocha osoby C, jeśli nie są w związku, to osoba A może kochać osobę C.

 

To znaczy, że gdy kogoś kochamy, to pozwolimy tej osobie być z kimś, kto będzie wstanie dac większe szczęście od nas.

 

Czyli gdy kochamy jakąś kobietę, a ona jest z innym mężczyzną, który daje jej szczęście, to nie powinniśmy go nienawidzić, a powinniśmy cieszyć się szczęściem naszej miłości, nawet jeśli nie jesteśmy z nią razem.

Edytowane przez DuchAnalityk
  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DuchAnalityk napisał:

Czyli gdy kochamy jakąś kobietę, a ona jest z innym mężczyzną, który daje jej szczęście, to nie powinniśmy go nienawidzić, a powinniśmy cieszyć się szczęściem naszej miłości, nawet jeśli nie jesteśmy z nią razem

Fajnie, tylko czy wziąłeś pod uwagę miłość do samego siebie? Jeśli kochasz kogoś na maxa, a siebie w ogóle, to jest to poświęcenie. W takim scenariuszu może być szczęśliwa jedynie osoba zaburzona. Normalna (w sensie zdrowa psychicznie) osoba będzie chciała być szczęśliwa i odczuwać fakt, że to szczęście może dzielić z osobą, która czuje coś podobnego.

3 godziny temu, DuchAnalityk napisał:

To znaczy, że gdy kogoś kochamy, to pozwolimy tej osobie być z kimś, kto będzie wstanie dac większe szczęście od nas.

To mi trochę zakrawa na racjonalizację i wymówkę. Jeśli darzysz jakąś kobietę miłością, którą byś darzył w związku, to nie wykorzystujesz w pełni swojego "miłosnego" potencjału.

A ona i tak tego w pełni nie doświadczy ani nie doceni. W takim przypadku zdrowy człowiek powinien umieć odpuścić i pozwolić sobie na możliwość doświadczenia tego uczucia z inną osobą, która to uczucie odwzajemni. Albo tez można się zamknąć na odczuwanie i kalkulować na chłodno. Co kto woli.

 

Przecież nie chodzi o to, aby taką osobę kochać i ciągle o niej myśleć (co zazwyczaj dotyczy "miłości" i katowania się myślami o wspólnym byciu).

Inaczej będzie to skłonność do poświęceń dla tej osoby i finalnie może się skończyć: albo rolą "orbitera", albo sfrustrowanego człowieka - w obu przypadkach może wystąpić podświadome podkopywanie siebie.

2 godziny temu, DuchAnalityk napisał:

Prawdziwa miłość moim zdaniem wyklucza się ze związkiem.

A co z przypadkiem, gdy masz mężczyznę A i kobietę B. Oboje się kochają i wchodzą ze sobą w związek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, sobol napisał:

Każdy ma taką różnicę potencjałów, bo rama nie jest naturalnym zachowaniem żadnego człowieka na Ziemi. Rama to wysiłek i inwencja własna, aby ją trzymać.

Rama to totalna bezmyślność i jechanie na naturalnych reakcjach, bez żadnych wyuczonych zachowań bą tą pierdu pierdu, ergo powinno być łatwe. Tylko trzeba stać się bezmyślnym idiotą, a może 'niektórzy' woleliby się czuć lepszymi od innych, zachować te bą tą jednak i dlatego to dla nich taki wysiłek. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, sobol napisał:

Świadomi kobiet i ich natury faceci marzący o związku, poza oczywiście tymi, którzy nigdy go nie mieli, to dla mnie zadziwiające zjawisko.

To nie ma najmniejszego sensu. Obecnie nawet jak próbuję kogoś poznać przez aplikację randkową, to bardzo szybko mi się nie chce i po pracy wolę zagrać w konsolę niż rozmawiać i bajerować kobietę.

Nieżle się uśmiałem. Tworzenie związków to jest po prostu tworzenie rodzin. Po co komu rodzina, kiedy są koledzy, imprezy i po robocie można zająć się rozrywką dla dzieci, tj. gierkami? Gierki nie mają żadnego sensu. Robią dziurę w mózgu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, sobol napisał:

Nie wydaję mi się, zawsze gdy próbowałem rozmawiać z kobietą normalnie, jakbym chciał czy jak z kumplem, nic nie wychodziło. Wychodziło tylko gdy odgrywałem teatr tych trzech punktów:

 

1) Jest tajemniczy/nie zawsze dostępny

2) Ma swoje sprawy

3) Trzyma ramę

To działa na ludzi będących w deficytach, szukają kogoś lepszego niż sami z nadzieją na coś extra.

 

Widzisz; nam w większości się wydaje, że myśli oddają obserwowaną rzeczywistość a jak spojrzysz dokładniej to się okazuje, że one w tym samym czasie tworzą tę rzeczywistość i tego, który myśli. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, gladia napisał:

Rany, nie mogę juz czytać tych rozkmin. Nie chcesz, to się z nikim nie wiąż, żyj dla siebie, graj na konsoli, wcinaj pizzę i bądź szczęśliwy że swoimi wyborami. Co Cię obchodzą wybory i motywy innych? 

To najgłupsze pytanie jakie można zadać na forum. Zakładasz konto żeby rozmawiać z innymi m.in na temat ich motywów, wyborów, a Ty pytasz, co mnie to obchodzi. Przecież sama założyłaś tu konto czyli obchodzą Cię wybory innych. 

 

7 godzin temu, gladia napisał:

boisz sie, że Ty kogoś pokochasz bez wzajemności i wyjdziesz na frajera.

A znasz kogoś kto się tego nie boi?

7 godzin temu, DuchAnalityk napisał:

Prawdziwe jest zdanie: Miłość osoby A do osoby C albo jest prawdziwa, albo osoba A i C są w związku. 

Nie albo tylko lub, bo może być też tak, że osoba A da największe szczęście osobie C a jednocześnie jest z nią w związku.

3 godziny temu, lync napisał:

Fajnie, tylko czy wziąłeś pod uwagę miłość do samego siebie? Jeśli kochasz kogoś na maxa, a siebie w ogóle, to jest to poświęcenie.

Kochanie siebie jest zmienne w czasie. Dziś możesz siebie nie kochać, jutro poznasz to forum, popracujesz nad sobą i pokochasz.

3 godziny temu, Bruxa napisał:

Rama to totalna bezmyślność i jechanie na naturalnych reakcjach, bez żadnych wyuczonych zachowań bą tą pierdu pierdu, ergo powinno być łatwe. Tylko trzeba stać się bezmyślnym idiotą, a może 'niektórzy' woleliby się czuć lepszymi od innych, zachować te bą tą jednak i dlatego to dla nich taki wysiłek. :D

Tak nie jest, rama wymaga wysiłku, trochę myślenia, aby nie przesadzić. Nauczyciel nie jedzie na naturalnych reakcjach, trochę musi mieć to obcykane aby nie przesadzić z surowością w drugą stronę. Tylko, że to kosztuje sporo uwagi i wysiłku.

2 godziny temu, Stefan Batory napisał:

Nieżle się uśmiałem. Tworzenie związków to jest po prostu tworzenie rodzin. Po co komu rodzina, kiedy są koledzy, imprezy i po robocie można zająć się rozrywką dla dzieci, tj. gierkami? Gierki nie mają żadnego sensu. Robią dziurę w mózgu. 

Po co komu rodzina z kimś, kto udaje i ma go w dupie? Przecież Twoja żona Ci powiedziała, że jesteś brzydki (czytałem Twój temat). Zastanawia mnie jak możesz wierzyć, że naprawdę chciała być z brzydkim mężczyzną i nie zaważyły na chęci Twoje zarobki/starania/posłuszeństwo i słuchanie się jej, itd. Ja nie znam kobiety która naturalnie chciałaby być z brzydkim mężczyzną, niezależnie od jego charakteru, dlatego Ci się dziwię, że nigdy się nad tym nie zastanowiłeś, obrazę Twojej godności przyjąłeś i dalej wierzysz w miłość. Swoją drogą Ty też jesteś ciekawym przypadkiem, co ma w głowie ktoś kto tak postąpił w tej sytuacji jak Ty.

 

12 minut temu, icman napisał:

To działa na ludzi będących w deficytach, szukają kogoś lepszego niż sami z nadzieją na coś extra.

To działa na wszystkie kobiety.

David Beckham, Johnny Depp, każdy przystojny facet z żurnala ma w wyglądzie i mimice taką tajemniczość.

Ale każdy z nich na co dzień jest normalnym ziomisławem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arch zakłada temat i jeszcze sam sobie odpowiada z innych kont, no miód :D

 

Że komuś jeszcze się chce dyskutować.

8 godzin temu, gladia napisał:

Masz jakieś kompleksy.

No co Ty, on? Z tyloma mieszkaniami, opanowaniem wszystkich schematów niczym Neo, rozgryzieniem każdej kobiety na ziemi, świadomością rozwiniętą na najwyższym poziomie. Na pewno też najlepiej dłubie w nosie i gra na konsoli, jak nikt inny.

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Stefan Batory napisał:

Gierki nie mają żadnego sensu. Robią dziurę w mózgu. 

Mi tam nie robią. Statystycznie średni wiek gracza to obecnie 35 lat. Swoją drogą, to tak jakby twierdzić że SF to zielone ludzki-roboty, napieprzajace do siebie laserami na Marsie : )

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz wszyscy tacy świadomi się robią,  nowa moda. Wcześniej królowała depresja. :D

Ale to dobrze, to znaczy, że ludzie się rozwijają.  :D

 

@sobol A może spróbuj wspiąć się wyżej i stwórz związek z świadomą kobietą? Ale to się chyba nie uda bo Twoja świadomość kończy się na seksie. ?‍♀️

  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sobol napisał:

David Beckham, Johnny Depp, każdy przystojny facet z żurnala ma w wyglądzie i mimice taką tajemniczość.

Ale każdy z nich na co dzień jest normalnym ziomisławem. 

Pełna zgoda tylko jak to się ma do tematu?

Kobiety jak i mężczyźni widzą to co chcą widzieć w atrakcyjnych dla siebie osobach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, goryl napisał:

To jest niepisana umowa biznesowa, tylko z akcentami romantyzmu, przemilczałaś powinności partnera, żeby brzmiało bardziej wzniośle i szlachetnie. W rzeczywistości brzmi to tak: ja będę dla Ciebie dobra, a ty bądź dla mnie. A żeby było bardziej miło, to ja w dodatku obiecuję, że będę dla Ciebie dobra, nawet jak ty nie będziesz dla mnie, a ty będziesz dobry dla mnie, nawet jak ja nie będę dla Ciebie. Obiecanki cacanki.

 

A wyobraź sobie, że jutro dostajesz od swojego partnera z pięści w twarz, kilka wyzwisk, po czym idzie spalić dom Twoich rodziców, zabiera do auta swoją kochankę i wyjeżdżają razem na Majorkę i żyją tam do śmierci, a o Tobie nawet nie chce mu się myśleć, bo Tobą pogardza. Dalej go kochasz, zrobisz dla niego wszystko i oddasz życie? Nie sądzę. Tyle są warte te romantyczne bzdury o bezwarunkowej miłości.

 

Bezwarunkowa miłość nie istnieje, chyba, że jest się mistykiem i kocha się cały wszechświat tak samo. Wszystko inne to umowy biznesowe i obiecanki (mniej lub bardziej romantyczne), aby ułatwić sobie codzienne życie.

 

Mistrzostwo

swiata to co napisal

goryl. Żadna bezwarunkowa miłość nie istnieje z partnerka daj jej dwa razy po łbie i cie znienawidzi odrazu, daj dla matki dwa razy po łbie będzie cie kochać . Jedyna miłość bezwarunkowa jaka jest to miłość matki do syna wszystkie inne to chodzenie na szczudłach i dogadzanie wtedy cie kocha . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezwarunkowa miłość, nie ma czegoś takiego - jest po prostu miłość, prawdziwa która opiera się na szczerości, zaufaniu, zgodności charakterów i takie osoby są szczęśliwe ze sobą nawet gdy klepią przysłowiową biedę. Osobiście niestety znam tylko jedną taką rodzinę, małżeństwo około 40 lat, są ze sobą już od 20.. miłość między nimi aż czuć w powietrzu, kobieta wykształcona, miła, bardzo grzeczna aż do porzygu, ładna, szczupła, ale widać że uczciwa, stawiająca małżeństwo i relację z małżonkiem bardzo wysoko - to po prostu widać, po twarzy, zachowaniu.  Jej facet szczupły, w okularkach, taki można by powiedzieć na forum "beciak" mają 15 letni samochód i mieszkają w bloku, dwójka dzieci.  Moja siostra zawsze mi o nich mówi że są przewspaniali i nigdy nie spotkała takiej rodziny. Ale to są przypadki które można zliczyć na palcach jednej ręki - większość małżeństw i związków to jest po prostu wymiana dóbr pomiędzy sobą, przykład z bliskiego mi otoczenia, małżeństwo po 50.. facet zachorował na alzheimera i zmarł po 2 latach.. żona po dwóch tygodniach od jego śmierci, odżyła, stała się wesoła, uśmiechnięta.. kobieta nie do poznania.   Większość małżeństw to zwykła ściema ludzie się łączą ze sobą bo albo wpadli, albo ich ciśnie desperacja (kobiety zbliżają się do 30, faceci podobnie) kobiety mają strach przed zostaniem starą panną, mężczyźni przez okrzyknięciem "przegrywami" bo jak to tak BEZ KOBIETY? pewnie kurva gej albo nieudacznik.  Jestem przekonany że prawdziwa miłość istnieje, przekonałem się o tym czytając historie kobiet które straciły swoich mężów po np 15-20 latach małżeństwa, i które nawet po kilku latach nie mogą dojść do siebie, wciągają antydepresanty i 3 razy w tygodniu są na cmentarzu (czytałem takich historii mnóstwo) ba czytałem, historie w których kobiety po 5-10 latach od śmierci partnera same chciały popełnić samobójstwo ponieważ nie były wstanie funkcjonować - to jest miłość, czy to jest chore? nie wiem, ale tak wyobrażam sobie miłość, bardzo silną więź pomiędzy partnerami - ale takie coś nie jest częste,  większość małżeństw jest ze sobą  z przyzwyczajenia, bo dzieci, bo wygoda (kasa się zgadza) albo że kredyty na 25 lat i jak to się rozstać, gdybym miał podać w procentach ile według mnie jest prawdziwych związków a ile to zwykła wymiana dóbr to było by to 20:80 dla tych pierwszych.  A jeżeli chodzi o bezwarunkową miłość, to wiadomym jest że jeżeli ktoś sprawia Ci przykrość, bije Cię, znęca się psychicznie lub fizycznie, to Twoje uczucia do tej osoby gasną i nie ma w tym nic dziwnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lync Założyłem(czego niestety nie napisałem w tamtym poście), że gdy kogoś kochamy, to jest on dla nas bardziej wartościowy od nas samych.

 

Natomiast gdy oboje się kochają, to jeśli są wstanie sobie dać największe możliwe szczęście to w teorii powinni być razem. (Racjonalne podejście). 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, sobol napisał:

Witam,

 

Zastanawia mnie to. Ja od jakiegoś czasu jestem singlem i odkąd poznałem naturę kobiet, kompletnie nie interesuje mnie szukanie związku. Nie to, że uważam, że każda zdradzi, itd. To bardziej chodzi o to, że nie rozumiem po co mężczyzna świadomy może szukać związku, przecież to jest trochę nienormalne.

Ani kobieta Cię przecież kochać nie będzie, bo kobiety szukają w związku swojego interesu a nie miłości, zresztą kobieta nie umie kochać inaczej niż chwilowymi emocjami i hajem hormonalnym czyli ułudą miłości. 

 

Przecież cały koncept miłości w związku jest z gruntu nielogiczny.

Kobieta kocha Cię bo jesteś zagadkowy, bo jesteś trochę tajemniczy, itd. Ale przecież wiemy wszyscy, że to tylko poza, jesteś zwykłym januszem jak każdy który ma swoje wady, zalety, raz go dupa boli, raz se zwali konia. Zwykły chłop, żaden ą-ę, bo nikt taki nie istnieje. Każdy z nas jest przecież zwierzęciem ze swoimi typowymi przywarami.

 

Czyli kobieta kocha Cię za Twoją pozę która jest teatrem, udawaniem. 

To samo "rama". Przecież to tylko udawanie ramy i zasad po to, aby kobieta nie odeszła.

Z gruntu rzeczy wszystko to, co powoduje miłość kobiety to udawany teatrzyk atrakcyjności. 

 

Zastanawia mnie więc, jak świadomy tego wszystkiego facet może szukać związku? Po co? Poza seksem nie widzę żadnej zalety. Tracisz energię na rozmawianie z kobietą, na udawanie, że Cię ona interesuje, na udawanie miłości która przecież nie istnieje, bo wszystko to jest oparte na emocjach i pozie, to jak domek z kart który może w każdej chwili runąć.

 

Obecnie nawet jak próbuję kogoś poznać przez aplikację randkową, to bardzo szybko mi się nie chce i po pracy wolę zagrać w konsolę niż rozmawiać i bajerować kobietę. Nie mam kompletnie żadnej chęci, przecież to wszystko jest udawane.

Jak miewałem parę Azjatek które poznałem, to tez mi się nie chciało. Owszem, są miłe i usłużne, ale to też wszystko jest udawane po to, aby korzystać z Twoich zasobów. 

 

Związki damsko-męskie poza seksem, na obecną chwilę wydają mi się czymś po prostu nienormalnym. To nie ma żadnego sensu.

Jeśli nie jesteś super przystojniakiem na widok którego kobieta sika, każda inna relacja to udawanie. Tylko bycie super przystojniakiem w jakiś sposób ma sens w relacji, bo nie jest oparte na udawanych emocjach które się skończą, to jest budowane na czymś realnym, jak wygląd faceta, geny.

 

Czy Wy, to jest Ci, którzy jesteście świadomi jak kobieta naprawdę Was postrzega (a postrzega Was jako zwykłego beciaka jeśli nie jesteście mocno przystojni) macie potrzebę wchodzić w związek? Po co? Nie rozumiem tego na logikę.

Jak mężczyzna znający naturę kobiet i to, że tak naprawdę podoba im się szczerze tylko z 15% góra, cała reszta średnio lub niebardzo, może chcieć wchodzić w oszukiwany związek w którym ona udaje dobrą, zakochaną i usłużną, a on wierzy, że jest jej samcem alfa.

 

Świadomi kobiet i ich natury faceci marzący o związku, poza oczywiście tymi, którzy nigdy go nie mieli, to dla mnie zadziwiające zjawisko.

To nie ma najmniejszego sensu.

Świadomy mężczyzna zdaje sobie sprawę z tego, że kobietą kieruje hipergamia by zdobyć najsilniejszego samca, z najlepszymi cechami fizycznymi o jak najwyższym statusie społecznym, który ma mocną ramę (ktory nie udaje, nie gra, taki po prostu jest, a kobieta weryfikuje to czy mężczyzna gra shittestami). Zdaje sobie sprawę, że nie ma czegoś takiego jak ta jedyna, mityczna himalajka, bezwarunkowa miłość. Wie, że sam musi wywołać w kobiecie pożądanie i umieć utrzymać je w stałym związku. Nie chce wchodzić w związek to nie wchodzi, delektuje się życiem singla. Chce wchodzić w związek to wchodzi (nie ważne czy uznał, że już czas, czy że spotkał odpowiednią kobietę, jego wybór, nie jest to dla niego męczące).

 

Świadomy tego, ale słaby mężczyzna, nie spełniający kryteriów hipergami, nie zdający shittestów kobiet (bo tylko gra, udaje kogoś kim nie jest) powie 'pierdole te związki te baby są jakieś pojebane, pogram na konsoli'.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, czerwony napisał:

'pierdole te związki te baby są jakieś pojebane, pogram na konsoli'.

Wiesz nie każdemu mężczyznie się chce uwydatniać tak dużą energią na szarpanki z kobietą i pozniejszymi dzieciakami w tym problemami które przyjda prędzej czy pózniej. 

Po za tym jest masa innych rzeczy do robienie niż gra na konsoli. Nie wiem czemu świadomy facet bez kobiety kojarzy ci się z jakimś maniakiem gierkowym jest tyle fajnych rzeczy do robienia...

 

Mam kolege który kiedyś miał fajną zgrabną kobietę spokój czas dla siebie, dzisiaj ma grubą żonkę ( ta sama kobieta ) i dwa niesforne dzieciaki zapierdala na 3 zmiany aby płacić kredyt na chate i to utrzymywać wszystko, fajnie?

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, smerf napisał:

Wiesz nie każdemu mężczyznie się chce uwydatniać tak dużą energią na szarpanki z kobietą i pozniejszymi dzieciakami w tym problemami które przyjda prędzej czy pózniej. 

Hmm czekam na te problemy już 10 lat. No nic czekam dalej.

 

27 minut temu, smerf napisał:

Nie wiem czemu świadomy facet bez kobiety kojarzy ci się z jakimś maniakiem gierkowym jest tyle fajnych rzeczy do robienia...

Eee nie widzę nic złego z grach (jeśli nie są to wielogodzinne sesje, dzień w dzień). Nawiązywałem do wypowiedzi autora.

27 minut temu, smerf napisał:

Mam kolege który kiedyś miał fajną zgrabną kobietę spokój czas dla siebie, dzisiaj ma grubą żonkę ( ta sama kobieta ) i dwa niesforne dzieciaki zapierdala na 3 zmiany aby płacić kredyt na chate i to utrzymywać wszystko, fajnie?

A ja miałem zgrabną żonę przed dzieciakami i mam zgrabną żonę po urodzeniu dzieciaków. Tyle tylko, że ja ustalam zasady w związku i kobieta je przestrzega (trzymanie ramy się kłania). Wymagam od niej zdrowego podejścia. Zdrowa dieta, ćwiczenia. Wymagam, żeby pracowała i pracuje, robi karierę. Pracować sam na rodzinę nie zamierzam. 

Pytanie co kolega robi w związku żeby miał dobrze, coś więcej niż narzekanie przy piwku kolegom? Kto tam trzyma u niego ramę w związku? Ma coś do powiedzenia w domu?

Edytowane przez czerwony
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Taboo napisał:

Arch zakłada temat i jeszcze sam sobie odpowiada z innych kont, no miód :D

 

Że komuś jeszcze się chce dyskutować.

No co Ty, on? Z tyloma mieszkaniami, opanowaniem wszystkich schematów niczym Neo, rozgryzieniem każdej kobiety na ziemi, świadomością rozwiniętą na najwyższym poziomie. Na pewno też najlepiej dłubie w nosie i gra na konsoli, jak nikt inny.

Aha, wiec kolejna odsłona Archa...

Czy on tu się  rozmnaża przez pączkowanie? To by tłumaczyło jego większe zamiłowanie do konsoli niz  kobiet.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.