Skocz do zawartości

Brak na wkład własny - zarobić czy pożyczyć?


Soprano

Rekomendowane odpowiedzi

Bracia,

 

Męczy mnie już wynajmowanie mieszkania (dzielenie). Chciałbym kupić coś własnego, jednak brakuje mi do wkładu własnego. Jest perspektywa, że dozbieram w ciągu 2 - 3 lat. Nie ma perspektywy, że dozbieram całość. Więc muszę ratować się kredytem. Rodzina jest w stanie pożyczyć. Nie jest powodem mojej troski, czy pożyczać od rodziny, a poniższe:

 

W życiu do tej pory kierowałem się zasadą, że jeśli mnie na coś nie stać to nie kupuję. Teraz rozsądek nakazuję tak postąpić, jednak emocje (zwiększenie komfortu życia - mieszkanie samemu) zaczyna podpowiadać co innego. Czy złamać swoją życiową zasadę? Co radzicie? 

Edytowane przez Soprano
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Soprano bracie jestem w bardzo podobnym punkcie jak Ty i wyznaję podobną zasadę jak Ty, jednak chyba na początku przyszłego roku się skuszę, na wkład mam bo też mi zaczyna doskwierać dzielenie. Koszt raty i czynszu wyjdzie mi tyle samo lub nawet mniej niż miałbym wynająć coś samemu, więc nie widzę w tym sensu. Będę polował na ruderę do remontu i zrobię sobie po swojemu, ale to raczej wiosna w przyszłym roku o ile mi się nie odwidzi. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psychologicznie to wygląda w ten sposób: jeżeli pożyczysz, to następne kilka lat będziesz zarabiał tylko po to, żeby spłacać dług. Szybko się przyzwyczaisz do nowej, wygodnej sytuacji, a dług będzie realny. Każda wypłata nie będzie Twoja, tylko wierzycieli. Jeżeli jednak zdecydujesz się poczekać i najpierw zarobić, to przez te najbliższe lata będzie Ci towarzyszyła motywacja do zarabiania. Będziesz miał powód, żeby postarać się osiągnąć jak największe przychody.

 

Według mnie druga opcja pozwoli Ci osiągnąć lepszy stan umysłu, bo będziesz miał te pieniądze na koncie, a nie będą one pożerane przez czarną dziurę w postaci rodziny. Pożyczyć możesz sobie ostatnie 10-20%.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, goryl napisał:

 

Według mnie druga opcja pozwoli Ci osiągnąć lepszy stan umysłu, bo będziesz miał te pieniądze na koncie, a nie będą one pożerane przez czarną dziurę w postaci rodziny. Pożyczyć możesz sobie ostatnie 10-20%.

A inflacja?

 

Wiele specjalistów mówi, że dopiero w tą zimę/jesień przyjdzie prawdziwa fala zwolnień/bezrobocia. Nie do końca w to wierzę, ale w tak niestabilnym ekonomicznie momencie nie brałbym kredytu. Zwłaszcza, że zdecydowana większość banków tak piszę umowy, że w czasach "dobrych" masz powiedzmy tą ratę 1000zł, ale w czasie kryzysu mogą ci realnie podnieść ratę do np: 3000 zł. Mało kto sobie zdaje z tego sprawę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Zbychu napisał:

A inflacja?

 

Wiele specjalistów mówi, że dopiero w tą zimę/jesień przyjdzie prawdziwa fala zwolnień/bezrobocia. Nie do końca w to wierzę, ale w tak niestabilnym ekonomicznie momencie nie brałbym kredytu. Zwłaszcza, że zdecydowana większość banków tak piszę umowy, że w czasach "dobrych" masz powiedzmy tą ratę 1000zł, ale w czasie kryzysu mogą ci realnie podnieść ratę do np: 3000 zł. Mało kto sobie zdaje z tego sprawę

Na to się realnie ma, że fala zwolnień dopiero przed nami, zapowiada się niezłe czyszczenie, dlatego właśnie odpuszczam w tym roku chociaż kilka dni temu byłem pytać w jednym z banków i kredyt z pocałowaniem w rękę. U mnie ma się zacząć we wrześniu (zwolnienia grupowe) przez tarczę wcześniej nie mogą chociaż już zrobili ruchy w tym kierunku. Więc pomimo tego, że od jakiegoś czasu mnie coraz mocniej ciśnie odpuszczę sobie na te kilka miesięcy i zobaczymy co będzie. 

 

Tarcza była tylko działaniem doraźnym i jeżeli rynek nie ruszy, a wygląda na to, że tak szybko to się nie stanie to marnie widzę wejście w jesień jeżeli chodzi o ogół. Sam czuję się dość pewnie choć póki co wstrzymuję się z jakimiś poważnymi życiowymi decyzjami. Zawieszenie do odwołania. 

 

Tak przy okazji, może wykorzystaj ten czas spowolnienia bracie @Soprano i pomyśl jak mógłbyś jednak zarobić te pieniądze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy, to kwestia kalkulacji. Ja miałem wkład własny na poziomie 150 tys. a mieszkanie kupiłem za 260 tys., wziąłem kredyt na 110 tys., miałem wtedy 29 lat. 

Dziś po obniżce zarobków w pracy z powodu koronawirusa, firma zaczęła z powrotem dobijać większych kontraktów i moje zarobki wróciły do tych przed obniżką (a już miałem szukać nowej roboty, generalnie branża IT). Na dziś zarabiając te 8,5 tys. na rękę i jeszcze wynajmując to mieszkanie i mając z niego 1600 zysku co miesiąc na czysto (sam natomiast wynajmuję mieszkanie, tak mnie wyszło korzystniej gdy to sobie policzyłem niż gdybym sam miał mieszkać na razie w swoim, płacić czynsz, itd., teraz płaci mi to najemca), mam praktycznie 10 koła na rękę, a rata kredytu na 15 lat wynosi mnie... 920 zł? Coś koło tego. Ciężko mi mówić tu o jakimkolwiek ryzyku kiedy rata wynosi mnie niecałe 10% miesięcznych dochodów. Już sobie zbudowałem poduszkę finansową w wysokości ok. 25 tys. PLN, a kredyt prawdopodobnie spłacę za rok, półtorej, jeśli wszystkie dochody mi się utrzymają.

Dlatego moja odpowiedź by brzmiała: jeśli to sobie dobrze przeliczysz jak ja, to oczywiście, że bierz.

 

Pamiętaj, że mieszkania będą coraz droższe (nie słuchaj wieszczy o spadkach, nawet w 2008 roku te spadki trwały ledwie parę miesięcy), biorąc teraz tak naprawdę wyjdzie Cię to na plus.

Przecież prosty przelicznik: gdybym nawet płacił przez 15 lat ten kredyt co jest raczej niemożliwe, bo praktycznie za 1-1,5 roku już to spłacę, to odsetki mnie wynoszą o ile pamiętam coś koło 50 tys. Moje mieszkanie przez ostatni rok zyskało już na wartości o 10% czyli 25 tys. Jak myślisz, ile będzie warte za 15 lat, bo ja stawiam, że przebitka będzie dużo większa niż te 50 tys. odsetek, wiadomo, mieszkanie się starzeje, ale to nówka, więc za 15 lat będzie miało 15 lat, więc i tak będzie dość młodym mieszkaniem.

 

Przelicz to sobie dobrze i skalkuluj, poza tym są też kredyty z ubezpieczeniem od utraty źródła dochodu, przykładowo ja nawet jakbym stracił robotę na co się nie zanosi, bo ja w tej chwili jebie nadgodziny, bo tyle jest roboty, w IT praca sama się lepi do człowieka, to nawet wtedy mam ubezpieczenie gwarantujące mi, że bank będzie przez pół roku mi płacił te raty.

 

Ważnym czynnikiem jest analiza, czy mieszkanie łatwo da się wynająć, za ile, czy jest nowe lub prawie nowe, jaka to lokalizacja (w sumie to jak łatwo tam nająć już nam mówi dużo o lokalizacji) i czy jesteś w stanie szybko to spłacić, szybciej niż docelowy czas kredytu.

 

To są wszystko ważne kalkulacje, ja na dziś dzień zrobiłbym to samo co wtedy, czyli kupił mieszkanie, to świetna inwestycja, a moja rata kredyt jest po prostu śmieszna. Musiałbym być chyba niepełnosprawny, że nie zarobić 9 stówek.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

branża IT też nie jest zagrożona, chociaż pewnie tutaj raczej nie będzie już zwolnień i obniżek pensji. Jednakże w większości przypadków branża IT to naczynie połączone. Wiele firm IT to po prostu nakładka na inną firmę, czubek piramidy. Skąd bierze się kasa w IT? Automatyzacja procesów przemysłowych/handlowych/usługowych. Jeżeli firma IT opiera się np: na rynku turystycznym, oprogramowaniu dla hoteli, systemu rezerwacji wycieczek, przelotów samolotem, a wszystkie samoloty są uziemione, cała branża turystyczna martwa, to cała firma by padła. Wystarczy, że padnie turystyka to padnie IT związek z turystyką. Naczynia połączone. Analogicznie firmy produkcyjne i inne itd. Cały rynek IT oparty jest na rynku handlowo/usługowym/wytwórczym i stąd czerpie tą kasę. Przeważnie po prostu rozwiązanie IT umożliwiają zastąpienie pracy 100-1000 lub więcej ludzi rozwiązaniem, które będzie kilka-kilkanaście lub kilkaset razy tańsze i wydajniejsze od manualnej pracy ludzi.

Więc jak na rynku będzie nieciekawie to w IT też, tylko z opóźnieniem. Mimo wszystko teoretycznie gdybyś stracił pracę to na ile ta poduszka cię utrzyma? Ile będziesz miał po pół roku na bezrobociu? Kredyt dalej trzeba opłacić, a w marcu/kwietniu ludzie masowo uciekali z wynajmuj mieszkań/pokoików na wieś. Gdybyśmy mieli powtórkę to mógłbyś zostać sam z ratą bez bonusu za wynajem. Dodatkowo linkedin mam zajebany wpisami ludzi technicznych (programistów, testerów), którzy mają do 2-3 lat doświadczenia i nie mogą znaleźć pracy. No tutaj akurat to po prostu firmy pozwalniały tych najsłabszych i doświadczony specjalista z prawdziwego zdarzenia nie ma się czego bać, ale w przypadku gdyby kryzys był gruby i masowo lecieli ludzie to byłby problem. Gdyby nagle na rynku pracy pojawiła się masa specjalistów z 10 letnim doświadczeniem szukająca pracy chociażby za połowę normalnej stawki przez kryzys, i w dodatku 30% firm dokonało masowo redukcji etatów? Gdyby nagle było znacznie więcej specjalistów niż ofert pracy? Masa osób miałaby problem ze znalezieniem pracy.

Tak więc jak jebnie porządnie to wszyscy będziemy mieć przechlapane. Oczywiście to tylko gdybanie, bo ten scenariusz na 99% nie powstanie teraz, ale jest zawsze ten 1% szans możliwości.

Swoją drogą nie boisz się, że trafisz na lokatora, która zacznie mieszkać, przestanie płacić i będzie problem z wyrzuceniem go z mieszkania? Bo z tego co wiem w naszym wspaniałym polskim prawie jest spora luka w tym temacie i często słyszę, że ktoś sobie nielegalnie bez płacenia za wynajem pomieszkuje i nic nie można mu zrobić.
 

Edytowane przez Zbychu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Zbychu napisał:

Jeżeli firma IT opiera się np: na rynku turystycznym, oprogramowaniu dla hoteli, systemu rezerwacji wycieczek, przelotów samolotem, a wszystkie samoloty są uziemione, cała branża turystyczna martwa, to cała firma by padła. 

Dlatego właśnie wybrałem web development :)

Żaden .NET, Java, itd. nie są tak pewne jak Python, PHP, JS, ReactJS, VueJS, roboty jest od zajebania, a projekty robimy dla firm naprawdę przeróżnych. Call center, instytucje finansowe, czasem turystyka, firmy oferujące fitness, coachingi, tego jest od zajebania i wiele takich firm woli zapłacić więcej ale mieć serwis z prawdziwego zdarzenia, z wieloma zintegrowanymi systemami płatniczymi, multilang, elearningami, itd. 

Web Development to najbezpieczniejsza część IT. Co właśnie robimy. Piszemy. A gdzie? Na internetach, na forum. Wszyscy siedzą i będą siedzieć po internetach, po chwilowym przestoju który i my mieliśmy robota znów sama się dokleja, jak nie to, to tamto, jak nie system płatniczy to jakiś LDAP, SOAP i masa innych integracji, nowych funkcjonalności, Ci chcą mieć na swoim sklepie PayPal, tamci chcą się integrować ze swoim zewnętrznym serwerem CAS i tak w koło macieju. Roboty jest od zajebania, choć przyznaję, było chwilowe zwątpienie i przestój, ale wydaje mi się, że wszystko wraca na dawne tory.

 

10 minut temu, Zbychu napisał:

Mimo wszystko teoretycznie gdybyś stracił pracę to na ile ta poduszka cię utrzyma?

A na co są większe szanse, na to, że stracę pracę teraz, czy np. za pół roku. Bo za pół roku poduszka nie będzie 25 tys. ale blisko 60 tys. :)

11 minut temu, Zbychu napisał:

Kredyt dalej trzeba opłacić, a w marcu/kwietniu ludzie masowo uciekali z wynajmuj mieszkań/pokoików na wieś. 

Tak, tylko, że właśnie dlatego ja wziąłem kredyt z kalkulacją, że spłacę go szybko, 1-1,5 roku, jest to więc dla mnie coś pokroju kredytowego blietzkrieg, wojna błyskawiczna, gdybym rozłożył to na 15 lat różnie mogłoby się dziać, ale przez 1,5 roku ryzyko, że się coś złego stanie w tym czasie jest mocno zminimalizowane, najpewniej się przetrwa, 1,5 roku zleci szybko i spłacone.

Co do wynajmu, wszystko zależy gdzie. Jeśli ja mam mieszkanie przy Warszawie, to gdzie ludzie najbardziej napływają aby zarobić, jak nie tu? Cała Polska tu napływa licząc na lepsze życie.

I będzie napływać bo gdzie jak nie tu?

14 minut temu, Zbychu napisał:

Gdybyśmy mieli powtórkę to mógłbyś zostać sam z ratą bez bonusu za wynajem. 

Zdajesz sobie sprawę z ilości założeń jakie właśnie poczyniłeś? Są one następujące:

1) Tracę pracę

2) Tracę najemcę

3) Tracę to wszystko dość szybko, kiedy mam jeszcze nie tak wysoką poduszkę finansową

3 grube założenia których koincydencja w tym samym czasie jest jednak mało prawdopodobna, a nawet wtedy mam pewien dupochron w postaci ubezpieczenia od utraty dochodu na pół roku. Nawet wtedy! Czyli nawet w skrajnie pesymistycznej sytuacji nie będzie tak źle.

15 minut temu, Zbychu napisał:

Dodatkowo linkedin mam zajebany wpisami ludzi technicznych (programistów, testerów), którzy mają do 2-3 lat doświadczenia i nie mogą znaleźć pracy. No tutaj akurat to po prostu firmy pozwalniały tych najsłabszych i doświadczony specjalista z prawdziwego zdarzenia nie ma się czego bać

Bo rzeczywiście jest jakby trochę trudniej, jednak ja rozwijałem zawsze wszechstronność w myśl zasady, że lepiej być wszechstronny niż umieć jedno ale bardzo dokładnie i mnie to nigdy nie zawiodło. Z czasem i tak tego jednego się wyuczyłem najmocniej, ale oprócz mocnego SQL mam znajomość i komercyjne doświadczenie w kilku językach.

Zawsze wybiorę wszechstronność wbrew polskiemu gadaniu, że ktoś kto umie wszystko nie umie nic. To zupełna bzdura, wszechstronność i liźnięcie wielu tematów w IT jest najważniejsze, szczegóły i tak szybko ogarniesz.

Poza tym,  nigdy nie miałem problemów z pracą w IT. No ale nawet przy skrajnym scenariuszu ile ta moja rata wynosi? 9 stówek? No proszę Cię, nawet na kasie w Biedronce mógłbym to spłacać.

18 minut temu, Zbychu napisał:

Swoją drogą nie boisz się, że trafisz na lokatora, która zacznie mieszkać, przestanie płacić i będzie problem z wyrzuceniem go z mieszkania? Bo z tego co wiem w naszym wspaniałym polskim prawie jest spora luka w tym temacie i często słyszę, że ktoś sobie nielegalnie bez płacenia za wynajem pomieszkuje i nic nie można mu zrobić.
 

Najem okazjonalny, umowa notarialna, do tego jakby nie płacili po prostu poczekałbym do czasu komornego i jednocześnie sam go z mieszkania wywalił z pomocą np. kolegi. Przy najmie okazjonalnym i dłuższym niepłaceniu nie miałby moim zdaniem szczególnie silnych argumentów w ewentualnym sądzie gdyby chciał mi coś zrobić za to wywalenie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Soprano napisał:

Czy złamać swoją życiową zasadę? Co radzicie? 

Nigdy nie naginaj zasad, które sam sobie wyznaczyłeś i przede wszystkim oszczędzić/zarobić samemu te pieniądze. 

Edytowane przez Spellman71
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mieszkasz i płacisz komuś za wynajem co miesiąc 100, to tak jak byś wyrzucał przez okno 100.

Jak możesz porzyczyć i odsetki które płacisz miesięcznie są mniejsze niż oplata za wynajem to oszczędzasz.

Na początku spłaca się więcej odsetek niż kapitału, pod koniec spłacania pożyczki jest odwrotnie. Jeśli średnia spłacanych odsetek jest mniejsze niż koszt wynajmu, to po co co miesiąc wyrzucać te 100?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Maliniak napisał:

Jak mieszkasz i płacisz komuś za wynajem co miesiąc 100, to tak jak byś wyrzucał przez okno 100.

Jak możesz porzyczyć i odsetki które płacisz miesięcznie są mniejsze niż oplata za wynajem to oszczędzasz.

Na początku spłaca się więcej odsetek niż kapitału, pod koniec spłacania pożyczki jest odwrotnie. Jeśli średnia spłacanych odsetek jest mniejsze niż koszt wynajmu, to po co co miesiąc wyrzucać te 100?

To tak nie do końca jest.

Jak masz np. ratę w wysokości 1200 na 15 lat, to do tych 1200 dodaj sobie czynsz mieszkania w którym mieszkasz (swoim) jako jakieś 450 albo i więcej, do tego media 250, to daje 1900 zł miesięcznie. A mógłbyś wynająć coś mniejszego za 1300-1400 miesięcznie. Czyli 500 zł jesteś do przodu na wynajmie, ale nie będziesz miał po tych 15 latach mieszkania, tylko, że jedna rzecz jest taka, że z drugiej strony też nie masz ryzyka na głowie w postaci kredytu (a więc w kwocie 1300-1400 zł jest kalkulacja zarówno za dach nad głową jak i za brak ryzyka), a druga rzecz jest taka, że wynajmowanie rozpatrujesz zwykle na ten rok-dwa a nie na 15 lat.

Dlatego to się tak łatwo nie kalkuluje jak "wyrzucasz 100 przez okno".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Jorgen Svensson napisał:

@Soprano bracie jestem w bardzo podobnym punkcie jak Ty i wyznaję podobną zasadę jak Ty, jednak chyba na początku przyszłego roku się skuszę, na wkład mam bo też mi zaczyna doskwierać dzielenie. Koszt raty i czynszu wyjdzie mi tyle samo lub nawet mniej niż miałbym wynająć coś samemu, więc nie widzę w tym sensu. Będę polował na ruderę do remontu i zrobię sobie po swojemu, ale to raczej wiosna w przyszłym roku o ile mi się nie odwidzi. 

Tak, u mnie podobna sytuacja przeliczając czynsz oraz ratę kredytu. Przy kredycie dochodzi ryzyko utraty pracy / zdrowia, więc trzeba szybko zbudować poduszkę. Co w założeniu, że muszę oddawać pożyczkę na wkład nie będzie takie łatwe.

21 godzin temu, mpawel5 napisał:

Zarób na wkład własny. Nawet lepiej psychologicznie, bo będziesz już miał cząstkę mieszkania. Wytrwałości! 

Dziękuję!

21 godzin temu, goryl napisał:

Według mnie druga opcja pozwoli Ci osiągnąć lepszy stan umysłu, bo będziesz miał te pieniądze na koncie, a nie będą one pożerane przez czarną dziurę w postaci rodziny. Pożyczyć możesz sobie ostatnie 10-20%.

Ciekawe podejście. Nie pomyślałem o tym z takiej strony. Rzeczywiście przy kredycie może być efekt większego hamulca, bezpieczeństwa przy negocjacjach zarobków czy zmiany pracy. Wynajmując jednak ma się większe pole do próbowania i ryzyka.

 

20 godzin temu, Zbychu napisał:

Nie do końca w to wierzę, ale w tak niestabilnym ekonomicznie momencie nie brałbym kredytu. Zwłaszcza, że zdecydowana większość banków tak piszę umowy, że w czasach "dobrych" masz powiedzmy tą ratę 1000zł, ale w czasie kryzysu mogą ci realnie podnieść ratę do np: 3000 zł. Mało kto sobie zdaje z tego sprawę

Tak, sytuacja nie jest stabilna. Nie wiadomo co będzie na jesień (druga fala?). Wibor 6M aktualnie jest coś około 0,6. Nie jestem w stanie przewidzieć, jakie decyzje może podejmować RPP w przyszłości.. Nie mam na to wpływu. Ale masz rację, przy drastycznych zwiększeniach stóp robi się gorąco..

 

20 godzin temu, sobol napisał:

Wszystko zależy, to kwestia kalkulacji. Ja miałem wkład własny na poziomie 150 tys. a mieszkanie kupiłem za 260 tys., wziąłem kredyt na 110 tys., miałem wtedy 29 lat. 

Ja nie mam takiego wkładu (stąd założyłem temat), więc kredyt miałbym większy. Twoje obciążenia w stosunku do zarobków są rzeczywiście komfortowe. 

 

20 godzin temu, sobol napisał:

są też kredyty z ubezpieczeniem od utraty źródła dochodu, przykładowo ja nawet jakbym stracił robotę na co się nie zanosi, bo ja w tej chwili jebie nadgodziny, bo tyle jest roboty, w IT praca sama się lepi do człowieka, to nawet wtedy mam ubezpieczenie gwarantujące mi, że bank będzie przez pół roku mi płacił te raty.

Według moich informacji, nie ma ubezpieczeń na cały okres kredytowania. Ale mogę się mylić. 

 

8 godzin temu, Piter_1982 napisał:

Poczekaj rok, zobaczysz co będzie. Jak nie masz ciśnienia to wynajmuj. Teraz jeszcze ceny spadły w dół wynajmu.

 

Pomyśl tylko jak ochronić kapitał przed inflacją lub innymi zawirowaniami. Ja bym obstawił złoto i jakiś instrument finansowy. 

Widzisz, nie chcę się pchać w złoto, bo za rok czy dwa będę potrzebował do wkładu. Więc w krótkim terminie stracę na różnicy między kupnem a sprzedażą. Chyba nie ma aktualnie żadnego instrumentu finansowego, żeby się uchronić przed inflacją.. Myle się?

Edytowane przez Soprano
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok to nie jest krótki termin.

Rzecz w tym, że nieprzewidywalne jest co się zdarzy.

Przy zawirowaniu możesz dużo zarobić i to szybko.

Niestety zainwestować trzeba wcześniej a jeśli zawirowanie się nie zdarzy nie zarobisz albo i stracisz.

Sam nie wiem co tu doradzić.

Użyj matematyki.

Ile ci zostaje z miesiąca?

Jeśli masz szansę uciec z kredytu stosunkowo szybko to bym ryzykował.

Oceń również szansę, że cię nie wywalą z pracy albo że firma nie padnie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Soprano napisał:

Widzisz, nie chcę się pchać w złoto, bo za rok czy dwa będę potrzebował do wkładu. Więc w krótkim terminie stracę na różnicy między kupnem a sprzedażą. Chyba nie ma aktualnie żadnego instrumentu finansowego, żeby się uchronić przed inflacją.. Myle się?

Sam mam ten problem, więc tak bez większego przekonania piszę, że szedłbym w złoto. Na pewno można rozważyć jeszcze konta walutowe, lub zakup fizycznej waluty w kantorze.

 

Złoto ma na rynku jedną z najmniejszych prowizji. Bardziej bałbym się utraty wartości. W tej chwili jest na górce. Długookresowo będzie rosło na pewno, ale na przestrzeni roku może rzeczywiście spaść.

 

Edytowane przez Piter_1982
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.07.2020 o 22:37, Jorgen Svensson napisał:

Na to się realnie ma, że fala zwolnień dopiero przed nami, zapowiada się niezłe czyszczenie, dlatego właśnie odpuszczam w tym roku chociaż kilka dni temu byłem pytać w jednym z banków i kredyt z pocałowaniem w rękę. U mnie ma się zacząć we wrześniu (zwolnienia grupowe) przez tarczę wcześniej nie mogą chociaż już zrobili ruchy w tym kierunku. Więc pomimo tego, że od jakiegoś czasu mnie coraz mocniej ciśnie odpuszczę sobie na te kilka miesięcy i zobaczymy co będzie. 

 

Tarcza była tylko działaniem doraźnym i jeżeli rynek nie ruszy, a wygląda na to, że tak szybko to się nie stanie to marnie widzę wejście w jesień jeżeli chodzi o ogół. Sam czuję się dość pewnie choć póki co wstrzymuję się z jakimiś poważnymi życiowymi decyzjami. Zawieszenie do odwołania. 

 

Tak przy okazji, może wykorzystaj ten czas spowolnienia bracie @Soprano i pomyśl jak mógłbyś jednak zarobić te pieniądze.

Spokojnie z tymi zwolnieniami mężczyźni zamiast siedzieć za biurkiem to mogą iść na budowę lub jako pomocnicy monter ów. A dziewczyny np na kasę do biedry

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.07.2020 o 00:08, sobol napisał:

Jak masz np. ratę w wysokości 1200 na 15 lat, to do tych 1200 dodaj sobie czynsz mieszkania w którym mieszkasz (swoim) jako jakieś 450 albo i więcej, do tego media 250, to daje 1900 zł miesięcznie.

Rozumiem że piszesz tylko w teorii. U mnie troszkę inaczej to wygląda. Rata 1000 zł, czynsz ok 300 zł, prąd i gaz 60 zł, internet 37 zł. Mieszkanie 40 m2. Ale jest jedna najważniejsze rzecz która nie została tu napisana: masz spokój, jesteś sam w mieszkaniu, swoboda i wypoczynek nieporównywalna do wynajmowania tak jak robi to @Soprano, a z takich samych pobudek poszedłem w kredyt i zupełnie nie żałuję. Już nie wspominając, że tak jak pisał @Maliniak, nie wyrzucasz pieniędzy w błoto. Ceny wynajmu niejednokrotnie zrównują się z cenami zakupu na kredyt (prócz wkładu własnego, ale ładujesz w inwestycję).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/17/2020 at 3:08 PM, sobol said:

To tak nie do końca jest.

Jak masz np. ratę w wysokości 1200 na 15 lat, to do tych 1200 dodaj sobie czynsz mieszkania w którym mieszkasz (swoim) jako jakieś 450 albo i więcej, do tego media 250, to daje 1900 zł miesięcznie. A mógłbyś wynająć coś mniejszego za 1300-1400 miesięcznie. Czyli 500 zł jesteś do przodu na wynajmie, ale nie będziesz miał po tych 15 latach mieszkania, tylko, że jedna rzecz jest taka, że z drugiej strony też nie masz ryzyka na głowie w postaci kredytu (a więc w kwocie 1300-1400 zł jest kalkulacja zarówno za dach nad głową jak i za brak ryzyka), a druga rzecz jest taka, że wynajmowanie rozpatrujesz zwykle na ten rok-dwa a nie na 15 lat.

Dlatego to się tak łatwo nie kalkuluje jak "wyrzucasz 100 przez okno".

W zasadzie można mieszkać pod mostem, będzie tanio i jak pracujesz koło mostu to na komunikacje do pracy także nic nie wydasz bo na piechotę można.

Będziesz "dziwnie" oszczędzał do końca życia?

Edytowane przez Maliniak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.