Skocz do zawartości

ALIMENTY czyli zabezpieczenie kobiety po rozwodzie


Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

, czyli dane wyciągnięte centralnie ze szpary pośladkowej.

Dlatego pytam tu i czekam na wasze opinie jak to widzicie itp. 

10 godzin temu, Vishkah napisał:

mężczyźni niby nie mają uczuć wobec swojego potomstwa, hmm?

Zazwyczaj mniej przeżywają rozłąke z mniejszym dzieckiem. 

10 godzin temu, Vishkah napisał:

Płatnik 1000 PLN/msc na 10letnią córkę

Ok, to już spora kwota ale i tak za same alimenty kobieta by siebie i dziecka nie utrzymała. Często są tu tematy ze dostając alimenty kobieta jest super ustawiona itp. 

9 godzin temu, Furby napisał:

córka potrafi siedzieć u jej matki po 4 dni w tygodniu u mnie zawsze 2. Do tego cały czas zmienia beciaków jak tylko poprzedniego wydoi

Współczuję. Dziecko będzie miało zrytą psyche jeśli matka ciągle partnerów zmienia. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Androgeniczna napisał:

Zazwyczaj mniej przeżywają rozłąke z mniejszym dzieckiem. 

Mniejszym. Kolejny raz dodajesz sobie jakiś detal żeby nie wiem.. mieć furtkę przez którą się wycofać? A od kiedy dziecko jest już mniej mniejsze a już większe że mężczyźni przeżywają to tak samo jak kobieta? A od kiedy bardziej niż kobieta?

A może przeżywają to po prostu inaczej niż kobiety czego nie jesteś w stanie zrozumieć ani jesteś w stanie sobie wyobrazić?

I na przykład izolacja jest jednym z rozwiązań dla mężczyzny aby sobie poradzić z sytuacją?

 

Polecam - nie wiem jak stoisz z angielskim ale poglądowo:

 

Byłem w podobnym miejscu jak ten mężczyzna z filmu. Ja się pozbierałem. Jakoś. Izolacja jakoś mi pomogła. Albo wręcz przeciwnie - może do tego stanu doprowadziła. Ch*& wie z perspektywy czasu.

Pewnie nie jest to najlepsze rozwiązanie, pewnie super jest mieć z kim pogadać - cóż, często niestety nie ma takiej opcji bądź się jej nie zauważa.

 

Mówisz że mężczyźni się odcinają - cóż, może jest to jedno z lepszych rozwiązań żeby baba nie grała dzieckiem i uczuciami ojca do dziecka? Może mają dość bycia dalej wykorzystywanymi w scenariuszu w którym więcej tracą niż zyskują?

 

Więc proszę - przestań pierd&^%& stereotypowe pierdoły o tym, że kobiety to a tamto a mężczyźni nie.

Edytowane przez Vishkah
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Vishkah napisał:

od kiedy dziecko jest już mniej mniejsze a już większe że mężczyźni przeżywają to tak samo jak kobieta? A od kiedy bardziej niż kobieta?

Mniejsze tzn zaraz po porodzie. Często mężczyźni wtedy mają mniejszy kontakt z dzieckiem. Bardziej wola większe dzieci z którymi już można coś porozmawiać. Oczywiście są wyjątki. Jednak już to widzę jak ojciec zostałby SAM bez pomocy babci czy swojej mamy z małym, tygodniowym dzieckiem. Zazwyczaj tacy mężczyźni przerzucają obowiązki na bliskie sobie kobiety. 

 

58 minut temu, Vishkah napisał:

 

Mówisz że mężczyźni się odcinają

Absolutnie. Nie zawsze się odcinają. Często jednak wola płacić jakieś niskie alimenty i dziecko widywać od święta. 

 

59 minut temu, Vishkah napisał:

Może mają dość bycia dalej wykorzystywanymi w scenariuszu w którym więcej tracą niż zyskują?

 

Tez nie można tak mówić. Jedna z użytkowniczek tego forum opisywała sytuacje w której to ona walczy żeby jej były choć trochę kontaktował się z dzieckiem bo on olewa, czasem jest nie słowny np mówi że przyjedzie, dziecko czeka przy oknie a on odwołuje spotkanie. To są częste przypadki. 

Nie zawsze kobieta utrudnia kontakt. 

 

Temat dotyczy czegoś innego. Chodzi tylko o alimenty. Piszecie w innych tematach że po rozwodzie kobieta ma super bo ma alimenty. Tylko że samymi alimentami się nie utrzyma bo są to niskie kwoty natomiast bycie samotnym rodzicem jest trudne. Nie da się szybko dużo zarobić bo ani nie pojedzie się w delegację, ani nie weźmie nadgodzin. 

Czekam na wasze komentarze na temat tzn jak waszym zdaniem alimenty czynią kobietę wygrana po rozwodzie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tylko odpowiadając w temacie alimentów na dziecko:

- brak tabeli alimentacyjnej co skutkuje rozrzutem płatności alimentacyjnej na dziecko odrealnione w kosmos:

poczynając od Twoich przypadków o których wspominasz 200-300 PLN na którym opierasz swoje "tezy"

poprzez jakieś setki idące w tysiąc i więcej PLN bo ojciec ma "możliwości zarobkowe" które nie muszą się pokrywać kompletnie z prawdą o jego konkretnych zarobkach

aż do tysięcy PLN które są płacone na dziecko bo ojciec dużo zarabia

 

Więc tak jak pierwsza sytuacja jest faktycznie pomijalna i nie skutkuje dla kobiety jakimiś nie wiadomo jakimi kokosami. Ale mimo wszystko się liczy bo wtedy raczej ani kobieta ani mężczyzna nie są raczej społecznie w klasie średniej, może niższej średniej. Ale nawet i tam każde 100 PLN się liczy więc też nie traktowałbym tego lekko. Zawsze to 200-300 PLN więcej dla kobiety a 200-300 PLN mniej dla faceta.

 

A w pozostałych dwóch przypadkach? Cóż, każda nadwyżka pozostaje dla kobiety. Nadwyżka, dodam, z której w żaden sposób nie musi się przed nikim tłumaczyć jak ją wydaje i czy w ogóle ta nadwyżka jest zasadna i porównywalna do rzeczywistych kosztów utrzymania dziecka czy wydanego wkładu własnego kobiety na rzeczone dziecko.

 

I tu masz swoją odpowiedź.

Edytowane przez Vishkah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Vishkah napisał:

Zawsze to 200-300 PLN więcej dla kobiety a 200-300 PLN mniej dla faceta

Tylko że to jest na dziecko. O ile rozumiem pretensje jeśli ktos płaci kosmicznie duże alimenty ale przy 300 lub nawet tych 700 zł to idzie na utrzymanie dziecka. Jeśli przeliczy się jedzenie, prąd, ubrania, wodę, zabawki, jakieś dodatkowe zajęcia, czy szkole to takie 700 zł to jest nic. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, różne sytuacje pisze życie. Tabela alimentacyjna rozwiązuje większość z nich.

 

A co jeśli matka nie mieszka na swoim - żyje z rodziną albo nowym partnerem i na przykład cały koszt jej życia i życia bąbelka jest pokrywany z tego nowego źródła?

 

Zresztą wchodzisz powoli na grunt filozoficznego "pierdololo" na temat tego czy ktoś ogarnia życie i czy sam się musi utrzymać czy nagle potrzebuje pomocy społecznej?

"A co jeśli nie mam ręki, to nie mogę pracować i zarabiam/ nie zarabiam? I jak mam za to przeżyć?" ?

A co powiesz na temat wdów które alimentów nie mają szansy zostać?

 

Ja mam raczej poglądy skrajnie wolnorynkowe które ucinają większość z powyższych filozoficznych rozważań - "Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz", "Chcącemu nie dzieje się krzywda" i inne takie mądre.

 

Bo mnożyć sytuacje sobie możesz w nieskończoność ale koniec końców to i tak wszystko brzmi jak kobiece "Mało! Daj więcej!"

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Vishkah napisał:

A co jeśli matka nie mieszka na swoim - żyje z rodziną albo nowym partnerem i na przykład cały koszt jej życia i życia bąbelka jest pokrywany z tego nowego źródła?

Chciałbyś żeby twoje dziecko utrzymywał obcy facet? 

12 minut temu, Vishkah napisał:

czy ktoś ogarnia życie i czy sam się musi utrzymać czy nagle potrzebuje pomocy społecznej?

Uważam po prostu że w niektórych przypadkach samotna matka sama się nie utrzyma stąd powinna mieć zasiłek i alimenty. Tak samo oczywiście jeśli to mężczyzna dostałby dziecko - również zasiłek i alimenty.

14 minut temu, Vishkah napisał:

A co powiesz na temat wdów które alimentów nie mają szansy zostać?

Dostaja alimenty. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Androgeniczna napisał:

Chciałbyś żeby twoje dziecko utrzymywał obcy facet? 

 

Ale że co? Mieszkać przez większość czasu, spędzać większość czasu, czyli de facto -  wychowywać - to ok ale już utrzymywać to "be"?

Sorry, ale taki "shaming language" to sobie daruj.

Bo jaki niby mam na to wpływ? Matka wybiera sobie nowego partnera, tyle - nie masz na ten temat nic do powiedzenia. A skoro ktoś ma wszystkie "benefity" (i te dobre, i te złe - to się nazywa rodzina) z interakcji z dzieckiem to i może powinien mieć i też wszystkie obowiązki - jak chociażby utrzymywanie dziecka, hmm?

 

A Twoje podejście to właśnie robienie z ojca bankomatu:

chuj że dziecko widzisz dwa weekendy w miesiącu, ale płać!

Nie masz nawet tego? I chuj, płać mimo wszystko.

A może wziąłeś dziecko do siebie na miesiąc czy dwa i utrzymujesz je przez ten czas? Chuj, płać bo przecież nie pójdziesz do sądu o zwolnieni z alimentów / nakazanie zapłacenia matce alimentów w Twoją stronę za ten czas który dziecko spędziło de facto u Ciebie i to Ty je utrzymywałeś (nadmienię: kobieta ma sprawy sądowe praktycznie "za darmo", mężczyzna musi płacić).

 

Jeśli miałbym wybierać to dla siebie  wybrałbym żeby było tak jak jeszcze jakieś 100 lat temu - dziecko po rozwodzie zostaje z mężczyzną i jego rodziną.

30 minut temu, Androgeniczna napisał:

Uważam po prostu że w niektórych przypadkach samotna matka sama się nie utrzyma stąd powinna mieć zasiłek i alimenty. Tak samo oczywiście jeśli to mężczyzna dostałby dziecko - również zasiłek i alimenty.

Znowu - "w niektórych przypadkach". Kolejna furtka. Jakich przypadkach? Może takich że statystycznie kobiety w ponad 80% wybierają rozwód i w prawie 93% przypadkach dostają dzieci (bez względu na wiek) pod swoją opiekę a ojcowie obowiązek alimentacyjny? Więc statystycznie: wybierają bycie samotną matką same z siebie?

Może takie są silne (jak im mówią gazety, tv i social media) - a skoro takie są: to może nie powinny dostawać pomocy, skoro są takie silne i samowystarczalne? 

 

 

Słowa klucze: opieka naprzemienna a jeśli ktoś nie chce: tabela alimentacyjna.

Edytowane przez Vishkah
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Vishkah napisał:

Ale że co? Mieszkać przez większość czasu, spędzać większość czasu, czyli de facto -  wychowywać - to ok ale już utrzymywać to "be"?

Jeśli inny facet dokłada więcej do wychowania twojego dziecka to kiepski z ciebie ojciec. 

Ogólnie nowy partner może mieszkać ale nie powinien mieć wpływu na wychowanie ani utrzymanie dziecka z poprzedniego związku. Jeśli ma wpływ i daje kasę to biologiczny ojciec jest ciapa moim zdaniem. 

Znam akurat taki przypadek i nowy partner ani grosza nie daje na dziecko partnerki i gorzej je traktuje niz swoje dzieci. Tylko jego biologiczny ojciec płaci 500 zł alimentów. Często ten syn nie jedzie z nimi na wakacje itp bo nie stać a nowy partner mu nie za sponsoruje. 

15 minut temu, Vishkah napisał:

dziecko po rozwodzie zostaje z mężczyzną i jego rodziną

Czyli standard. Oddanie dziecka na opiekę swojej matce. 

15 minut temu, Vishkah napisał:

Słowa klucze: opieka naprzemienna

To czasem nie przejdzie. Dziecko do pewnego wieku jest uzależnione od matki. Mój znajomy jak bierze syna na weekend to dziecko całe dwa dni płacze ze chce do mamy. Ma 6 lat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Androgeniczna napisał:

Ogólnie nowy partner może mieszkać ale nie powinien mieć wpływu na wychowanie ani utrzymanie dziecka z poprzedniego związku. Jeśli ma wpływ i daje kasę to biologiczny ojciec jest ciapa moim zdaniem. 

 

...

Weź się w garść, odczekaj pięć minut i przeczytaj jeszcze raz co sama napisałaś.

 

Jak sobie wyobrażasz sytuację że:

1) ojciec biologiczny widuje (hojnie) dziecko 4 dni w miesiącu (dwa weekendy) - to jaki ma wpływ na wychowanie dziecka? Nijaki. Miałki. 

2) nowy partner matki, zamieszkują razem - ma kontakt z dzieckiem w ten czy inny sposób 26 dni w miesiącu - to jakby chciał czy nie chciał: jaki ma wpływ na dziecko? Mniejszy czy większy od biologicznego ojca? (pomijam kwestię jakiej wartości jest to wpływ bo w większości przypadków jest to wpływ co by nie powiedzieć nijakiej wartości bo 1) się wzdraga 2) matka blokuje 3) nie chce 4) dziecko nie chce 5) nie wypada itp itd - więc nawet jeśli próbuje nie mieć wpływu na dziecko - ma na nie negatywny wpływ bo dziecko czuje się ignorowane)

 

I nadal - "shaming language". Po co?

39 minut temu, Androgeniczna napisał:

Czyli standard. Oddanie dziecka na opiekę swojej matce. 

 

A w przypadku matki: standard, oddanie dziecka pod opiekę jej matki, przedszkola, wychowania systemowego. 

Jeszcze raz: weź się zastanów dwa razy zanim coś napiszesz.

Chcesz mi wmówić że samotne matki nie wykorzystują swojej rodziny do wychowywania jej dziecka bez względu na to czy ojciec płaci/ ile płaci?

 

Wręcz powiedziałbym że wykorzystują swoją rodzinę bardziej i częściej, bo korzystają z opieki babci / dziadka żeby sobie fundować czas wolny / randki z nowym fagasem / spotkania z koleżankami itp itd.

 

Proszę Cię - nie odwracaj sztucznie sytuacji próbując ją koloryzować w jakiś sposób. Nie przejdzie.

Edytowane przez Vishkah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Vishkah napisał:

A w przypadku matki: standard, oddanie dziecka pod opiekę jej matki, przedszkola, wychowania systemowego. 

Przedszkole to oczywistość bo uczy dziecko przebywania w społeczeństwie, relacji z innymi. 

Samotne matki które mieszkają same nie zawsze oddają dziecko matce. Np ja mieszkam w innym mieście. Nie miałabym takiej możliwości. 

Co do pierwszej części to czemu były partner ma się widywać 4 dni w tyg. Można zawsze ustalić więcej widzen i mieć wpływ na wychowanie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Androgeniczna napisał:

Co do pierwszej części to czemu były partner ma się widywać 4 dni w tyg. Można zawsze ustalić więcej widzen i mieć wpływ na wychowanie. 

 

:D

 

 

4 dni w miesiącu to i tak jest - jak napisałem - hojnie. Niektórzy ojcowie mają na przykład przyznane sądownie kilka godzin w jeden dzień w miesiącu.

 

Eh, widać żeś młódka. I przy okazji że dziecka nie masz. 

Rada: czytaj więcej, pomyśl, nie wymyślaj na siłę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.07.2020 o 08:29, Androgeniczna napisał:

Dlatego pytam tu i czekam na wasze opinie jak to widzicie itp. 

...po czym jak podajemy nasze opinie, na które to tak niecierpliwie czekasz, Ty wyciągasz swoje statystyki ze szpary pośladkowej i...

Tak to postawię:

Cytat

Kłótnia z kobietą w rezerwacie jest jak granie w szachy z gołębiem.

Nieważne jak dobrze grasz, gołąb poprzewraca wszystkie figury, nasra na szachownicę i będzie dumny ze swojej wygranej.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
W dniu 26.07.2020 o 19:21, 007 napisał:

Pomijając skrajne przypadki gdzie ojciec naprawdę nie zasługuję na opiekę nad dziećmi...

 

Skoro alimenty to tak naprawdę małe kieszonkowe to można oddać dziecko facetowi a samej płacić te marne grosze i widywać swoją pociechę raz na 2 tygodnie . Myślę, że nie jeden mężczyzna by przystał na takie coś pomimo wyższych kosztów :) No, ale przecież ja urodziłam więc dziecko moje.. 

 

Ciekawe byłyby statystyki, ile ojców wnioskuje o opiekę nad dzieckiem po rozwodzie, bo czuję, że większość chętnych jest tylko w teorii :) 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.