Skocz do zawartości

Tsunami demograficzne, a zaraz potem mieszkaniowe


absolutarianin

Rekomendowane odpowiedzi

22 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

W Polsce tak powstawał SeaTowers w Gdyni.

Akurat "szare pały" całkiem dobrze trzymają cenę za m2, i podniosły znacząco ceny w swej okolicy. No i swego czasu, apartament tam od razu podwyższał cenę "usług" o minimum 50zł/godz :)

Ale ze względu na maniany, jakie tam poszły - z dala od tego, Bracia. Howgh.

 

27 minutes ago, Margrabia.von.Ansbach said:

Zachód idzie drogą wyznaczoną przez Japonię.

Także monetarno-finansową.

A także kulturowo-obyczajową. Rozbrojenie. Kult pieniądza. Upadek męskości, brak dostępności kobiet poprzez nieracjonalne windowanie wymagań. Hikikomori. Ucieczka w świat VR. Lady-boi, nie jako dziwactwo a jako akceptowalny styl życia - promocja w pop-kulturze. Ślepe zapatrzenie w USA jako "zagramanice". Niszczenie własnej świadomości kulturowej, pomimo oficjalnego "czczenia historii".

Ale to zawsze jest kombinacja, nigdy jeden wzorzec. Indie sprawdzające ID2020. Cypr sprawdzający "podatek od lokat". Francja sprawdzająca "imigrację".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ceny (przynajmniej na rynku wtórnym) w Wawie już spadły o 10%. Developerzy mogą dyktować cenę jaką chcą, tylko trzeba być konkretnym frajerem, żeby aktualnie kupić 40 metrowy apartament z dykty z widokiem na ścianę innego bloku za 600 000 zetów. Tymczasem wielka płyta zeszła już mniej więcej 10% praktycznie wszędzie. Nawet na Woli czy w Śródmieściu można już coś taniej znaleźć niż było to kilka miesięcy temu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potraci i co z tego w dużych aglomeracjach nie będzie tak tragicznie ale w małych miastach miejscowościach może być ciekawie.

https://pressto.amu.edu.pl/index.php/rrpr/article/download/16535/16375

Mnie bardziej zastanawia czy w ramach ujeżdżania swoich obywateli zostanie wprowadzony podatek katastralny?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co rozmawiam ze znajomymi rzeczoznawcami, to raczej ciężko jest im stwierdzić co się stanie. Chociaż intuicyjnie mówią, że powinny spaść.

 

Na przykładzie Warszawy:
Wzrost cen:

- nieruchomość jako miejsce do ulokowania kapitału i zabezpieczenie przed inflacja

- prestiż stolicy, zawsze dobra lokalizacja

- Warszawa to Warszawa, ośrodek naukowy, a to ciężko będzie zrobić na telepracy

 

Spadek cen:

- ciężej o kredyt (masa ludzi w Warszawie kupuje za gotówkę)
- mały przyrost naturalny

- odpływ imigrantów

- coraz więcej pracy zdalnej - u siebie i znajomych już widzimy, że korpo myślą nad tzw. "telepracą", czyli mniej więcej połowa załogi na pracy zdalnej (HO - Home Office) -> mniejsze biura itd.

Ja sam myślałem teraz nad kupnem, szczerze mówiąc to poczekam, zobaczę jak się sytuacja rozwinie.

Jeżeli wejdzie w grę praca zdalna, to może kupie gdzieś pod Warszawą?

 

Z tego co widzę, to ceny najmu poszły trochę w dół i na rynku pierwotnym dostałem kilka alertów, że właściciel spuścił cenę.

Developerzy z pierwotnego, raczej nie spuszczają, powiedziałbym, że stale rosną, powolutku.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, absolutarianin napisał:

Dokładnie tak samo jak potracili ludzie w Italii na przestrzeni ostatnich 17 lat. Ich domy stały na rynku za pół miliona € potem za 200k€ bo 'przecież nie będę dawał prezentów' a dzisiaj sam widzę jak agentka przyprowadza klientów za 100k€ i marudzą, że dach się wali.

O ile wiem, te domy które potraciły na wartości, były na totalnych zadupiach, miejscowościach turystycznych, itd. Jak możesz do tego porównywać stolicę kraju, czy taki Kraków? Sprawdź sobie ceny mieszkań/domów w Mediolanie, Turynie i innych dużych włoskich miastach i podaj mi te wielkie spadki, bo ich nie widzę.

 

Pamiętaj, że lokalizacja to absolutnie najważniejsza rzecz w cenie nieruchomości. Żadne nieruchomości w Warszawie nie będą szczególnie spadać, ani stale spadać, bo to jest stolica tego kraju, jego trzon. To samo Wrocław czy Kraków.

 

Te "spadki" we Włoszech czy Grecji o czym tak trąbią zawsze piewcy kataklizmów mieszkaniowych, to dotyczą jakichś głębokich włoskich/greckich wsi czy miejscowości turystycznych, a nie dużych znanych miast. Mówiąc mieszkanie: raczej nie chodzi o wieś tylko miasto i to zwykle duże miasto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, rarek2 napisał:

Więc tym razem info prosto z banku, nie napiszę którego. Wiecie, że banki planują na dziesiatki lat do przodu, badając różne trendy rynkowe demograficzne itd.

Miałem R. Wójcikowskiego wstawiać - akurat jego wystąpienie z Zawiercia, które według mnie było najlepsze. Pamiętam jak wryty go słuchałem w 2016 jako 19-latek. Od tamtego czasu mam lekką bekę z ludzi, którzy biorą kredyty, aby kupić mieszkanka i mieć 'zabezpieczenie na przyszłość" (no, chyba, że sprowadzi się 20 milionów imigrantów). 
Jeśli infrastruktura będzie się poprawiać i wpływ internetu dalej się bardziej rozrastać, to nawet nastąpi decentralizacja i nawet w Warszawce stanieje. Jest tak wiele parametrów odnośnie tego "jak będzie za 10-20 lat", że nie ma co "spekulować". 
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Obliteraror napisał:

Ale to bajki dla naiwnych.

A co Ty na to, że za kilkadziesiąt lat w Polsce, nieruchomości mogą być rozdawane za darmo oraz jeszcze z dopłatą do remontu, jeżeli nieruchomość tego wymaga. Te same, na które dziś lemingi biorą kredyt na 20-30 lat. Nie tylko na wsi, ale również na obrzeżach wielkich miast.

 

W Japonii to już się dzieje.

Analitycy Instytutu Badawczego Nomura przekonują też, że do 2033 roku liczba niezamieszkałych domów w Japonii wzrośnie do 21 milionów. To prawie jedna trzecia domów wszystkich mieszkańców kraju. - czytamy na portalu noizz.pl

 

8 milionów domów za darmo? Japoński rząd rozdaje opuszczone domy

Jeśli kiedykolwiek marzyliście o tym, żeby zamieszkać w Japonii to świetna okazja. Aż 8 milionów opuszczonych domów czeka na nowych właścicieli.

Szacuje się, że w Japonii jest opuszczonych aż 8 milionów domów. Rząd chce rozpocząć program, który pomoże zmniejszyć tą liczbę. Najwięcej opuszczonych domów znajduje się u wschodniego wybrzeża Azji.

Każdy kto weźmie udział w programie, będzie mógł nabyć nowy dom po bardzo niskiej cenie bądź otrzyma go zupełnie za damo. To nie koniec niespodzianek przygotowanych przez rząd. Oprócz darmowych domów możliwe jest dofinansowanie do remontu pustych posiadłości, których stan nie pozwala na zamieszkanie.

 

Głównym powodem tak dużej liczby opuszczonych domów są katastrofy naturalne oraz starzejące się społeczeństwo. Japończycy wierzą, że mieszkanie w domach, w których zmarł poprzedni właściciel przynosi pecha. Dlatego niewielu decyduje się na zakup takiego domu.

expressbydgoski.pl/8-milionow-domow-za-darmo-japonski-rzad-rozdaje-opuszczone-domy/ar/13694020

Edytowane przez ufo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minutes ago, Strusprawa1 said:

Od tamtego czasu mam lekką bekę z ludzi, którzy biorą kredyty, aby kupić mieszkanka i mieć 'zabezpieczenie na przyszłość" (no, chyba, że sprowadzi się 20 milionów imigrantów). 

Ja mam lekką beke z faktu, że ludzie nie zauważyli, że od tak wprowadziło się do nas prawie 1,5 Ukraińców i nikt nie powiedział ani słowa. Myslisz, że zabraknie ludzi chętnych do życia w Polsce? Albo chociaż zaczepienia się w Polsce jako przystanku do Niemiec albo Szwecji? Nie ma miejsca na ziemii z którego nasz rząd nie ściągnie taniej siły roboczej jeśli miałoby to poprawić ciut wskaźniki i zaplusować u globalistów z Brukselii czy Berlina.

19 minutes ago, ufo said:

Analitycy Instytutu Badawczego Nomura przekonują też, że do 2033 roku liczba niezamieszkałych domów w Japonii wzrośnie do 21 milionów. To prawie jedna trzecia domów wszystkich mieszkańców kraju. - czytamy na portalu noizz.pl

Japonia przez długi, długi czas była zamknięta na migrację i było trudno się tam przenieść i osiedlić, a Polska przy naszych rządach jest otwarta na przestrzał. Jak skończą się zasoby ludzkie z Ukrainy i Białorusi to mamy Azję, a jak Filipińczycy czy inny Bangladesz nie będą chętni, to mamy jeszcze całą Afrykę gdzie wielu nie ma dostępu do wody pitnej nie mówiąc o innych rzeczach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, rycerz76 said:

Powinni ściągać z Białorusi i Rosji szybko by się polonizowali.

Przed wszystkim jeśli już, to Białorusinki i Rosjanki i nie po to by (hi hi, ruchanie, hi hi), tylko już mamy poważne dysproporcje w każdej istotnej kategorii demograficznej. Mężczyzn jest po prostu ze wielu względem kobiet, a taka dysproprocja jest niebezpieczna bo stanowi zalążek patologii. Nie każdy chcesz zostać MGTOW/MSTOW. Niejednemu dalej się marzy rodzina. Parafrazując klasyka, "w naszej miejscowości na pięć kawalerów przypada zero dziewczyny".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Strusprawa1 napisał:

Miałem R. Wójcikowskiego wstawiać - akurat jego wystąpienie z Zawiercia, które według mnie było najlepsze. Pamiętam jak wryty go słuchałem w 2016 jako 19-latek. Od tamtego czasu mam lekką bekę z ludzi, którzy biorą 
 

strasznie szkoda faceta, naprawdę dobrze gadał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, ufo said:

Szacuje się, że w Japonii jest opuszczonych aż 8 milionów domów. Rząd chce rozpocząć program, który pomoże zmniejszyć tą liczbę.

OK, tylko to trochę jak znoszenie ubóstwa ustawą. Te domy są w lokalizacjach wymierających, lub wymarłych. W Polsce, nie znam jeszcze aż tak upadłych regionów, a i w możliwość pojawienia się u nas takiej liczby stanowisk pracy w miastach, by wsie się wyludniły, nie za bardzo wierzę w perspektywie 10 lat.

Na razie, jak powiesz przeciętnemu Polakowi, że może kupić mieszkanie za 100tys., albo dom za dwieście - to rzuci się jak Reksio na szynkę, dopóki nie okaże się, że mowa o przysłowiowym Pcimiu Dolnym czy podobie odległej lokalizacji. Wtedy, zapał znika... bo ludzie nie chcą tanich mieszkań. Ludzie chcą tanie mieszkania w dobrej lokalizacji.

 

Programy "dom za dolara" czy dofinansowania do remontów opuszczonych domów, to nie jest nowy wynalazek. W USA, zdarzało się to dość często. Detroit, Chicago, a nawet w Washington, DC prowadzili takie akcje... ustawą sprowadzić porządnych obywateli do upadłych dzielnic, czy wymarłych wsi. Nawet niedawno czytałem o podobnych akcjach w Niemczech Wschodnich. Na Alasce do dziś masz ustawę, że co obrobisz i utrzymasz - po jakimś czasie staje się twoje.

 

3 hours ago, rycerz76 said:

Mnie bardziej zastanawia czy w ramach ujeżdżania swoich obywateli zostanie wprowadzony podatek katastralny?

Tak długo już to przeciągają kolejne rządy, że jeszcze trochę można pogotować tą żabę. Kluczowe będą szanse PiS na większość w wyborach do parlamentu za trzy lata - jak będą pewni że ją stracą, to wtedy potem stracą też prezydenta; i nie będą mieli już nic do stracenia, więc kataster, kastracja pedofilów, całkowity zakaz aborcji, czy nawet znakowanie obywateli biochipami - hulaj dusza, piekła nie ma. Po nas choćby potop.

Edytowane przez Kespert
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, absolutarianin napisał:

powyższych przykładach - paplają, by paplać, plus bluzgać personalnie, a nie by coś mądrego wyciągnąć

Mnie zastanawia czym uzupełniasz beczkę z DETERMINACJĄ?!

 

....wystarczyło by zapodać jak długo terminowo ma się interpolacja w stosunku do kapitalizacji kredytu/inwestycji.

 

....rach ciach i wiadomo, że partyzanci poszli w las.

 

....mimo wszystko pozdrawiam i życzę wytrwania......W lidze  północnej wieje ZIMNY WIATR.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Kespert napisał:

W Polsce, nie znam jeszcze aż tak upadłych regionów,

W artykułach na ten temat, jasno jest napisane, że część rozdawanych za darmo domów jest na obrzeżach wielkich miast. Polskim lemingom nie wytłumaczysz tego fenomenu. Oni nadal wierzą, że ceny będą rosnąć w nieskończoność.

11 godzin temu, Kespert napisał:

Kluczowe będą szanse PiS na większość w wyborach do parlamentu za trzy lata - jak będą pewni że ją stracą, to wtedy potem stracą też prezydenta; i nie będą mieli już nic do stracenia, więc kataster,

Akurat katastralny szybciej wprowadzi PO niż PiS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, ufo said:

część rozdawanych za darmo domów jest na obrzeżach wielkich miast. Polskim lemingom nie wytłumaczysz tego fenomenu.

Obrzeżach wielkich miast... to ładnie brzmi, ale nie jest do końca zgodne z obrazem, jaki się maluje w głowie przeciętnemu obywatelowi.

Bo przeciętny człowiek słysząc to, pomyśli o Szadółkach w Gdańsku, czy Włochach pod Warszawą.

A gdybym powiedział, że za darmo można było kiedyś dostać dom w odległości mniejszej niż 12km od Kapitolu i Białego Domu? Też obrzeże wielkiego miasta, stolicy mocarstwa. Tylko jakoś dziwnym trafem, zbiegło się to z wojną gangów, i zamieszkami na tle rasowym po śmierci M. L. Kinga. W dzielnicy, gdzie policja chodziła w patrolach minimum pięcioosobowych, uzbrojona w długą broń automatyczną.

 

W Japonii nie jest aż tak źle... ale to są wymarłe obrzeża. Miejsca których sprzedać się nie da, bo nie ma chętnych na takie lokalizacje, niezależnie jak nisko zanurkuje cena.

Wracając do naszych warunków - tak, w kiepskich lokalizacjach ceny będą spadać, chociażby przez wzgląd demografii (jaki "młody, wykształcony z wielkiego miasta" wróci do domu rodziców na wieś).

Natomiast w dobrych lokalizacjach - spadać nie będą. Bo ludzie nie chcą tanich domów, ba - nie chcą domów za darmo - a chcą tanie domy w dobrej lokalizacji. Jest i będzie popyt, podaż zaś jest ograniczona.

 

3 hours ago, ufo said:

Akurat katastralny szybciej wprowadzi PO niż PiS

Politycy jak kobiety - co innego mówią, a co innego robią. Obowiązek (!) wprowadzenia katastru nakładają na Polskę umowy jeszcze z zeszłego wieku.

I jak pokazuje historia, jak "będzie trzeba", to i Kaczyński podpisze traktat lizboński.

Jak "będzie trzeba", to i PiS wprowadzi kataster - szczególnie, jeżeli będzie to "na pożegnanie" z polityką, i osłodzone na przykład 5-letnim okresem przejściowym "wyłącznie od drugiego i kolejnych mieszkań". To nie jest ich elektorat, więc co im szkodzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachęcam Was do popatrzenia na problem w sposób kompleksowy, systemowy, a nie na aktualną cenę metra w Warszawie wyrażoną w boliwarach nadwiślańskich, bo to nie jest miernik niczego. Procesy, które mają miejsce w przyrodze, którymi nie będą sterować nawet globaliści, bo nie mają takiej mocy, sprawiają, że pewne zjawiska się dzieją, a potem odwracają, tak jak są przypływy i odpływy. Wynika to z prawa rytmu, jednego z podstawowych praw życia, podobnie jak prawa akcji i reakcji.

Ludzie najpierw płyną do miasta ze wsi, a potem będą płynąć odwrotnie, z miasta uciekać na wieś. Nawet gdyby chcieć sztucznie podtrzymać proces pierwszy, by podtrzymać parametry gospodarcze, przepływy, swoje zyski to tak się nie uda i proces stanie się jałowy. Jak starłeś tarczę sprzęgał, to sobie możesz kręcić silnikiem do 10000 obrotów i samochód nie pojedzie, jak wyjałowiłeś ziemię, to możesz obsadzić tysiącem sadzonek - nie będzie plonów, jak zepsułeś walutę - możesz wydrukować jej tony - nie będzie nic warta, jak długo kłamałeś ludzi, możesz nawet mówić prawdę - nie będą ci wierzyć itd. itp. Przykładem jest takie Detroit, gdzie amerykański sen miał się nigdy nie skończyć, a dzisiaj tam grasują po śmietnikach jacyś menele, albo czarne gangi.

System się wypierdoli, jak na ujemnej cenie ropy naftowej. Tak jak niemożliwe jest, by wszyscy zamieszkali przy pałacu chałtury, a nawet gdyby tam pobudować 100 piętrowe bloki, to przestanie to być coś warte, bo każdy to bedzie miał. A flipper oderwany granatem od taksometru będzie miał nawet dwa piętra. I co z tego? Skoro na nikim to wrażenia nie wywrze. Więc nastąpi prędzej, czy później fatal error, który objawi się w jakiejś patologii, np. braku możliwości znalezienia kobiet z realnymi wymaganiami, skończy się twój czas, skończą się może nawet emigranci, na których to będzie wywoływać jakiekolwiek wrażenie. A zatem wielu dopnie swego, za cenę pyrrusowego zwycięstwa. Zwycięstwa za taką cenę, że stanie się to absurdem. Albowiem to samo miejsce w innym czasie będzie zupełnie nieprzystające, tak jak ustalona dzielnica Tokio AD 1990 i AD 2020.  I rzeczywistość się rozpadnie na dwie równoległe rzeczywistości alternatywne, co już ma miejsce. Świat A będzie uważał, że świat B, to banda kretynów goniących za bezwartościowym chłamem, a świat B, że świat A to jacyś fanatycy, budujący utopię. To już widać dzisiaj. Mieliśmy taką dyskusję na naszej grupie, gdzie na koniec stanęło, że wyznacznikiem dobrobytu w sytuacji jest mieszkanie na 30m2 w 4 osoby w takim centrum aglomeracji, multisport i darmowe owocowe czwartki, a na drugiej stronie będzie pusta wioska dla ciebie - i rób co chcesz, bierz co zjesz i obrobisz. Rzeczywistości do siebie zupełnie nieporównywalne.      

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, absolutarianin said:

Procesy, które mają miejsce w przyrodze, ... sprawiają, że pewne zjawiska się dzieją, a potem odwracają,

I jest to racja, ale... w tym "ale" tkwie diabeł, zwany także czasem.

Czas potrzebny na zmianę kierunku pewnych procesów, może z łatwością przekraczać czas życia człowieka, to raz.

Czas potrzebny na przejście w jedną stronę, nie jest w żaden sposób wyznacznikiem czasu potrzebnego do powrotu do stanu pierwotnego, to dwa.

Przykład: motoryzacja. Przejście ze stanu "większość miała konie" do stanu "bogaci mieli samochody, biedni konie" zajęło może dwadzieścia lat, może mniej. Zamiana na stan "biedni mają samochody, bogatych stać na konie" trwała mniej więcej 50 lat, i więcej. Kto w tym czasie nadal korzystał z konia - nie wie, co mógł zyskać, ani stracić; zmarł zanim "proces się odwrócił".

 

9 hours ago, absolutarianin said:

Ludzie najpierw płyną do miasta ze wsi, a potem będą płynąć odwrotnie, z miasta uciekać na wieś.

Tak, "ale" to nie są ci sami ludzie! Biedni podążają tam, gdzie jest praca - do miast. Bogaci podążają tam, gdzie jest spokój - na odludzia. To się dzieje od dawna, i nic się tu akurat nowego nie zmienia.

A zanim "masy" zaczną szukać powrotu na wieś - znów minie czas życia człowieka.

10 hours ago, absolutarianin said:

System się wypierdoli

Kiedyś tak. Ale to jak z dinozaurem - zanim mózg zarejestruje, że serce już przestało bić, to bydlę jeszcze spory kawał do przodu pójdzie. Czasy upadku imperiów liczy się w dziesięcioleciach... a "warstwa zarządcza" ma już ustalony plan rewolucji, i plan awaryjny.

10 hours ago, absolutarianin said:

A flipper oderwany granatem od taksometru będzie miał nawet dwa piętra. I co z tego?

Cash is king. Parafrazując - mając powierzchnię, masz możliwości. Mając dwa piętra, już jakąś przysłowiową uprawę pietruszki można zorganizować na przemysłową skalę.

 

10 hours ago, absolutarianin said:

w jakiejś patologii, np. braku możliwości znalezienia kobiet z realnymi wymaganiami

To już chyba akurat jest powszechne ;)

10 hours ago, absolutarianin said:

Zwycięstwa za taką cenę, że stanie się to absurdem.

Tam gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele. Scentralizowane generowanie popytu jest drogą w absurd; absurd spełnienia zachcianek każdego człowieka... i generowania następnych.

10 hours ago, absolutarianin said:

I rzeczywistość się rozpadnie na dwie równoległe rzeczywistości alternatywne, co już ma miejsce.

Najważniejsze, by każda z dostępnych alternatyw podlegała pod to samo źródło kontroli. Wtedy "ludzie" mogą wybierać, jak chcą.

Dobry przykład - trzy stajnie koni wyścigowych, walczące ze sobą na śmierć i życie... i wszystkie tego samego właściciela. Który potem zakłada czwartą, by bardziej zmotywować pozostałe. Mamy wybór, którą obstawić, a losy nie są w żaden sposób znaczone, ani gonitwa nie jest ustawiana... ale coś jest nie tak, mimo wszystko. Aluzja do sceny politycznej - zamierzona.

Dopóki nie nazwiemy właściwie samego sedna problemu, nie zostanie on rozwiązany.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 23.07.2020 o 02:16, absolutarianin napisał:

jak zepsułeś walutę - możesz wydrukować jej tony - nie będzie nic warta

Dopóki panujesz nad głównymi światowymi szlakami handlowymi i jesteś gwarantem bezpieczeństwa tegoż własnie handlu światowego to wszyscy są zmuszeni używać twojego pieniądza (Bretton Woods). Dopóki USA jest  hegemonem militarnym na oceanach światowych, dopóty dolar będzie głównym medium wymiany. Drukowanie pieniądza w Zimbabwe skończyło się katastrofą, bo nie stoją za nim ani siła ekonomiczna ani militarna. Za dolarem stoi wojsko i gwarancja bezpieczeństwa wymiany handlowej dla uczestników systemu. Swoją drogą poprzez drukowanie dolara amerykanie przerzucają częściowo koszta obsługi tegoż właśnie handlu na wszystkich jego uczestników. Polecam wykłady Jacka Bartosiaka na ten temat. 

 

Na reszcie tematów się nie znam, więc się nie wypowiem. Bardzo ciekawy wątek i dużo cennego info. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.