Skocz do zawartości

To popieprzone: czas na moją historię (7 stron A4). Jak nieszczerość rozwala związek. Zdrada czy nie? #trudne sprawy


Rekomendowane odpowiedzi

Kilka spotkań. 4 albo 5. Wcześniej był cyc itd ale trzeba było trochę poczekać na sfiniszowanie sprawy. Kumpel poznal swoja obecna dziewczyne (małolatę) z ktora jest już chyba 2 rok przez "zaadoptuj faceta". Ja przez internet zainicjowałem dwie znajomości, ale nie były to żadne portale randkowe tylko stronki zagraniczne gdzie wrzuca się swoje prace artystyczne, zdjęcia itd. Wiele pięknych (i niestety często pojebanych) artystek tam przesiaduje, a wiele artystek to nimfomanki. 

Zrobiliśmy offtop.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej. Dzięki że pytasz :)

Narazie zrobiło się luźniej, a ona bardzo "kochana", odkąd to napisałem nie było żadnych ostrych kwasów, wrociłem też do medytacji.

Pogadałem z nią poważnie, powiedziałem o kilku rzeczach i chyba przyjęła do wiadomości, przynajmniej narazie. Jedynie wczoraj było blisko kłótni o jakąś pierdółkę, ale sama się ogarnęła odrazu i zatrzymała to mówiąc że nie chce żebyśmy się kłócili, przyszła się przytulić i w tym przypadku wszystko super i na spokojnie, jak dawniej.

 

Natomiast ciągle zauważam lekkie zmęczenie i jakąś taką "upierdliwość" od czasu do czasu. Bo wspaniale jest usłyszeć "kocham Cię", ale nie koniecznie 150 razy dziennie.

W dalszym ciągu mam bardzo wiele sprzecznych emocji w ciągu dnia. Od "matko, jaka sielanka" po "nie wiem, może ja powinienem zostać seryjnym ruchaczem i nie nadaje się do konwencjonalnego modelu życia?" albo "może przejść na celibat, zamknąć się w pokoju i nie wychodzić aż zrobię te 35346 zaległych rzeczy z mojej listy?".

 

Ciągle wyczuwam lekki (bądź mocniejszy) wyrzut między wierszami kiedy chce poświęcić się na 100% pracy i nie mam ochoty na jakieś wspólne wyjścia, kolacje, oglądanie filmów itd (a nie mam, jestem teraz zestresowany).

Na chwilę obecną niestety nie mam czasu na wycieczki, może po Nowym Roku coś pomyślę.

Ciężko mi stwierdzić czy moje obniżone samopoczucie to tak naprawdę głównie jej wina, coraz częściej wydaje mi się że gdyby w innych sferach wszystko było fantastycznie to kwasy z nią nie byłby tak dotkliwe, albo łatwiej byłoby mi podjąć jakąś decyzję. Niestety teraz zaczynają się poważne schody w biznesie, strategie których używałem od zawsze przestają działać, rynek się zmienia na oczach, będe musiał wszystko przebudować i kurewsko mnie to stresuje. Widzę przed sobą ciemność i nie wiem co dalej, nie sposób do końca przewidzieć. Napewno droga będzie długa, stroma i pod górkę. Będę potrzebował dużo spokoju, siły, dyscypliny i wytwałości. Na sezczęście moja siostra jest w tym ze mną (robi prawie to samo, w sensie bazuje na tym samym modelu), ale że nie robimy tego razem to będę musiał wszystkim zająć się sam. Nadmiar pracy ktorą muszę zrobić jest przytłaczający a nie ma przed tym ucieczki.

Narazie lekko wycofałem się emocjonalnie i obserwuję jej i swoje reakcje. Przyczaiłem się w cieniu i czekam.

Myslę że kolejnej kłótni o jakieś gówno mogę już nie znieść, wybuchnąć i przeteleportować się do jakiejś chatki w lesie.

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skup się teraz na biznesie, miłością chleba nie kupisz. Może zaopatrz się w słuchawki wygłuszające, takie jakie mają na budowie. Wtedy w trakcie kłótni możesz zamknąć się w pokoju i pracować w spokoju bez hałasu. Bądź w stałym kontakcie z siostrą, róbcie burze mózgów, w końcu co dwie głowy to nie jedna, pewnie coś wymyślicie :).

A z kobietą na spokojnie, trochę czułości takie tam ale trzeba jej powiedzieć, że teraz jest ciężki okres w pracy i musisz się na tym skupić. Mam nadzieje że zrozumie Ciebie i okaże Ci wsparcie.

A co do "Kocham Cie" x 100 / dzień to nie da się za wiele zrobić, sam tak czasem mam i jak poruszyłem tą kwestie  to samica nos w kwinte i ogólne wmawianie mi że już ją nie kocham, że może jakaś inna mi się podoba i smuteczek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Kocham Cie" x 100 / dzień"

"kocham Cię", ale nie koniecznie 150 razy dziennie."

 

kurwa, panowie jak Wy to wytrzymujecie ?

 

ale fakt "one" mają jakiś taki tik, to na tle nerwowym chyba tu gdzieś był wątek "nerwica natręctw"

 

mojej się zdarza kilka/naście razy na dobę i pomyśleć, że baba z 15 stażem małżowińskim :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie a pytajcie Panią za każdym razem co rozumie przez słowa "Kocham Cię". I drążcie temat aż Wam wyjaśni o co chodzi, zwrazając uwagę na "zmiany" względem poprzedniego tłumaczenia zwrotu "Kocham Cię". Gwarantuję, że nawet do 10 razy nie dojdzie do tego pytania a Pani się odechce go zadawać ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Panowie, mamy, kurwa, update.

Od czasu od kiedy napisałem tutaj swoją historię zrobiło się całkiem OK. Zacząłem medytować i jakoś spokojniej reagowałem na rzeczy które mogły przerodzić się w kłótnie. Moja kobieta troche się wyluzowała, nie czepiała się o nic, kilka maleńkich potknięć rozwiązywaliśmy odrazu.

 

Kilka dni temu wróciliśmy do Polski. Wszystko było ok, za wyjątkiem kiedy moja kumpela skomentowała mi jakiś tam wpis na facebooku i spytała kiedy idziemy na piwo.

Wyobraziłem sobie jaka z tego może być kłótnia i usunąłem jej komentarz. Chwilę później zdałem sobie sprawę że autocenzura na własnym profilu to już niezła patologia, ale mózg przeszedł na kolejne wątki i jakoś o tym zapomniałem. Cieszyłem się że moja kobieta tego nie widziała i uniknąłem trucia mi dupy, chujowych pytań itd.

 

No i mamy dzisiaj.

Wrzuciłem na facebooka jakies śmieszne zdjęcie które zrobiłem w Londynie (samochód ze śmiesznym dwuznacznym napisem). I co? I skomentowała je jedna z tych panienek które opisałem. Ta którą posuwałem jakieś 3 LATA WCZEŚNIEJ ZANIM poznałem moją kobietę, ale która była w tym nieszczęsnym folderze który moja kobieta widziała. 

Dostałem odrazu jakiejś dziwnej reakcji nerwowej, zacząłem sobie wyobrażać jakich gówien będę musiał słuchać jak moja kobieta to zobaczy, ale uznałem że właśnie nichuja, nie usunę tego i zobaczymy co się stanie.

 

Podczas tego całego wakacyjnego kwasu moja kobieta pytała mnie czy już nie będę pisał z tamtymi laskami które pieprzyłem i które były w tym folderze i obiecałem jej że nie będe (no w sumie rozumiem jej prośbę). Nie gadałem z żadną z tamtych panien. Dzisiaj tylko tamta skomentowała głupie zdjęcie.

 

No i tylko czekałem aż się zacznie burza. I jeeeeeb:

 

15 minut bo zamieszczeniu komentarza telefon od mojej.

Odbieram:

Ona: Co robisz...?

-SIedzę przy kompie

Ona (słychać że płacze): ...dlaczego ona ci skomentowała? Po co ona ci komentuje? Gadałeś z nią?

Mówię jej pozbawionym emocji głosem że nie (taki głos jaki mam jak się wkurwie bardzo mocno, ale jeszcze nad sobą panuję), że nie gadalem z nią (prawda), że nie wiem po co mi skomentowała i nie interesuje mnie to.

Ona: ogólnie gównoburza, nie chce mi się tego opisywać, ale cisza w słuchawce, płacz, znowu pytanie po co mi komentuje, mówienie że "ona jest chujowa" itd.

Ja: powtórzyłem że nie gadałem z nią, spytałem czy serio robi mi jazdę o to samo po raz 100 i rozłączyłem się.

 

Wkurwienie sięgnęło zenitu, ręce mi się trzęsą do tej pory. Aż jakiś drgawek dostałem. Nie zamierzam z nią gadać, nie zamierzam pierdolić o tym samym po raz 1000000, mam dość.

 

Ona od czasu kiedy się rozłączyłem dzwoniła bodajże 10 razy (nie odebrałem ani razu) i napisała kilka smsów.

nasza korespondencja:

ONA: "Nie rozłączaj się i nie ignoruj mnie w ten sposób. zadzwoń"

ONA: "Zostawiajac to tak i odcinajac mnie tylko wszystko pogarszasz. Odbierz"

JA: Nie mam zamiaru pierdolić o tym samym po raz 10000000 i znów znosić twoje pretensje, płacze i jazdy. Przekroczyłaś w tym momencie nienaruszalną baraierę, swoją drogą po raz n-ty. Komentarz na fb niej est powodem do płaczu. Miałem dość tych akcji już w sierpniu, teraz jest grudzień. Zostaw mnie w spokoju.

ONA: Nie traktuj mnie w tej sposób i odbierz

ONA: Najgorsze jest to, ze zamiast powiedzieć 'daj spokoj, przeciez wiesz ze cie kocham i jestem z tobą szczery' to ty podnosisz na mnie glos (nie podnioslem) i sie rozlaczasz i ignorujesz jak osobe ktora mozna pomiatac. tak sie kurwa nie robi. Odbierzesz?

 

JA: Nie. Nie odbiorę. Mam dla ciebie zadanie domowe: napisz do niej, przedstaw się, spytaj kiedy ostatni raz się z nią kontaktowałem. Później zapisz się do psychoterapeuty, bo naprawdę z nikim nigdy w życiu nie byłem aż tak cierpliwy, ale teraz mam dość. Nie pamiętam kiedy ostatni raz miałem czegoś tak dość jak tej twojej chorej zazdrości. Nie jestem w stanie ci już pomóc, wyczerpalas moje ostatnie rezerwy. To co robisz jest chore.

 

ONA: Juz nawet nie chodzi o jebany komentarz, tylko o to w jaki sposob sie ze mna obchodzisz. Tak sie nie traktuje osob ktore sie kocha, niewazne co zrobily

ONA: Twoja reakcja nie jest normalna. A napewno nie jest skierowana do osoby ktora sie rzekomo kocha.

 

Mam pełną świadomość że brak kontaku z nią skończy się jeszcze gorszą jazdą, ale nie mam zamiaru dawać sobie robić takie cyrki po raz ...nie wiem który, setny? Nie wiem już który. Za dużo, kurwa.

 

Spotkałem się kilka dni temu z kolesiem który swojego czasu bardzo dużo panienek mia (chyba z kilkadziesiąt, kij go wie), do tego właśnie zakończył 4 letni związek.

Mówi że życzy mi najlepiej, ale skoro ona straciła do mnie zaufanie, to już jest po ptakach. To bedzie wracać i dopiero za rok albo dwa zobacze co to są prawdziwe jazdy, a jak wrócę do Polski gdzie będę miał kolegów i więcej swojego życia to zacznie się rzeźnia.

Jestem zalany kortyzolem.

 
W pn albo wtorek, jesli zdąże, pójdę do jakiegoś psychoterapeuty i mu się wygadam i spytam co o niej i o tym wszystkim sądzi. Dzisiaj idę na miasto coś chyba zapić, bo już mam dość.
i chuj i cześć i czorna rozpocz albo już w tym momencie zobojętnienie, czuje że w mózgu klika i ostatnie szwy puszczają
Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kontaktowałem się z ŻADNĄ. Po prostu laska mi skomentowała jakiś wpis, nic zbereźnego, jakieś bzdury. Nie miałem z nią kontaktu od bardzo bardzo bardzo dawna.

 

Po tej całej opisanej przezemnie w pierwszym poście jatce moja kazała mi zacząć wywalać z facebooka i telefonu wszystkie dziewczyny z którymi kiedykolwiek uprawiałem seks i wszystkie ich zdjęcia z tego niechlubnego folderu i wszelki kontakt do nich. Ona oczywiście zdjęć ze swoim byłym które ma na google drive nie będzie usuwać :) Swoich dwóch byłych też dalej ma na facebooku. Tylko że jakoś jej nie komentują ani się nie udzielają, ale jakby się udzielali to bym nie robił o to jazd.

 

Więc uznałem wtedy że ok, jakieś krótkie znajomości mogę powywalać, ale nie będę kurwa w wieku 25 lat usuwał sobie koleżanek z liceum, mojej pierwszej dziewczyny z którą mam wielu wspólnych znajomych (nie kontaktuje się, ale nie bede scen robił i historii sobie wymazywał, bo mi kobieta tak każe)... albo nawet jakiejś laski z którą w liceum się całowalem - bo o takie dziewczyny też ma wielkie pretensje. Ba, nawet ma pretensje o laskę której nigdy w życiu nie dotknąłem, a o ktorej wie tylko że załatwiłem jej kiedyś pracę w biurze. No bo jak załatwiłem pracę, to napewno musiałem ją ruchać -,- O nią też miesiąc temu była jazda, a później zaraz o moją przyjaciółkę, z którą też nigdy nic nie robiłem, którą ona osobiście zna i u ktorej nawet raz nocowaliśmy i zwiedzaliśmy Wrocław. O którą rzekomo "nie jest wcale zazdrosna".

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona powiedziała że wywali swoich byłych z facebooka (a ja mam to gdzieś, może sobie nawet z nimi pisać, jeśli ona dałaby mi spokój i zaufanie, to ja jej również) jeśli ja wywale WSZYSTKIE dziewczyny z którymi kiedykolwiek coś robiłem.

Uznałem, że mam to w dupie. Tamta która mi teraz skomentowała to bardzo dobra koleżanka z liceum, z którą jakieś 3 lata później mialem krótki epizod, a później dalej miałem z nią spoko kontakt jak już miała chłopaka (nie ruszyło mnie to w ogóle), nagrywaliśmy muzykę przez krótki czas itd. Nie kocham jej, nie interesuje mnie co u niej (zablokowałem stream,  także nic sie nie pokazuje od tych lasek), ale nieraz sobie chwilkę gadaliśmy i było sympatycznie. Jedna z niewielu sensownych dziewczyn z mojej klasy w zamierzchłych czasach liceum, dużo starych miłych wspomnień.

Od tamtej jazdy urwałem kontakt, nie pisałem z żadną z nich ani razu, ale nie będę wywalał wszelkich kontaktów do nich i usuwał ich z mojego życia. Co to kurwa ma być. Przecież ona potrafi się przysrać do dziewczyny z którą nigdy nic nie robiłem i później pytać 10 razy czy napewno ją kocham i czy napewno nic z tamtą nie robiłem itd.

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie-gdzie się podziała męska dominacja? Siła? Stanowczość? Na idiotki skutkuje tylko siła. Nie wchodź na jej pole, bo w gadaniu, intrygach i dręczeniu psychicznym nie ma co stawać do boju. Krótka piłka-jeden wyskok i strzał w ryj. Przepraszam, ale krew się gotuje, jak faceci są pomiatani-a kim Ty k....jesteś? Popychadłem?

 

Jesteś Panem swego losu-i Ty masz rządzić. I rozdawać swoje łaski i przychylność.

 

Baba, która robi z chłopa żebraka łóżkowego, powoli go kastruje-jak z żabą w garnku-jeśli wskoczy do wrzącej wody, ucieknie, gdy powoli będziesz podgrzewał-ani się spostrzegnie, że została ugotowana. Nie pozwól się ugotować!

 

Masz się na kim wzorować-nie na pedałkach z naszych czasów, a na wielkich mężach z czasów odległych-znajdź stanowczość, siłę i godność, którą zgubiłeś.

Ludzie-i baby-cenią tylko silnych, słabymi gardzą.

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Udanego wypadu na miasto, mam nadzieję że chociaż na chwile pozwoli Ci uciec od trosk.
2. Powiedz kobiecie, że zaczynasz szukać nowego lokum (i może rzeczywiście zacznij, bo nie wyrobisz się stary).
3. "Tak sie nie traktuje osob ktore sie kocha, niewazne co zrobily. Twoja reakcja nie jest normalna. A napewno nie jest skierowana do osoby ktora sie rzekomo kocha." Też tak miałem jak zrobiłem swojej "cichy dzień". Szkoda że na swoje zachowanie tak krytycznie nie spojrzą, specjalistki od kochania...

4. Po wizycie u psychoterapeuty weź może rachunek i każ lasce spłacać (w jaki sposób to już twoja sprawa). Może uda Ci się wzbudzić w niej poczucie winy.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby spakowanie manatek i wyjazd od niej na zawsze lub na jakiś czas aż się ogarnie. Dopóki się tak nie stanie bardzo mocno ograniczony kontakt. Laski tak czasem mają, że jak mają wszystko (swoje kochanie co się stara) to im odpierdala, a jak chwile nie będzie to już "misiu tęsknie, przepraszam, jestem taka niedobra, to moja wina, wróć proszę, zmienię się obiecuje" itp itd.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żebrać łóżkowo to na szczęście nigdy mi się nie zdarzyło, niestety jestem ostro jebany psychicznie od 5 miesięcy.

Wiecie co jest przekurwione?

Że ja mam już kupiony bilet powrotny do Walii, więc będę leciał i jechał razem z nią na to zadupie znów.

Nawet gdybym nie chciał, to mam tam w chuj swoich rzeczy, spakowanie tego i wysłanie do PL zajeło by mi ze dwa dni. Mógłbym przez ten czas mieszkać u kumpla, tylko że zanim tam dojadę, już widzę co się będzie działo.

1) podróż do Berlina na lotnisko

2) lot do ..gdzieś tam, nie pamiętam

3) pociąg, ona ma bilety, kurwa, na swojej poczcie, ja nie pamiętam skąd, gdzie kiedy i jak to odjeżdża. w każdym razie jakieś 5h podróży na zadupie świata

Pomyślcie ile razy przez ten czas będzie próbowała być słodka, przytulać się, przepraszać, mówić że już nie będzie, później znów zwalać winę na mnie, szukać kontaktu, robić kwasy, płakać - którykolwiek wariant, albo wszystkie naraz, itd. itp.

Przecież chuj mnie na samą myśl strzela. Jeszcze do tego wracam AKURAT na sylwestra, więc będzie totalnie skurwiały nowy rok i sylwester jesli się z nią teraz rozstanę.

Nawet nie wiem czy jej teraz jakiegoś prezentu na Wigilię szukać, mam ochotę jej powiedzieć żeby spierdalała, ale obecna sytuacja jest niestety dość pokomplikowana. Wczoraj mieliśmy jechać na sushi i raptem chmura ognia z pizdy.

 

Kurwa, jeszcze do tego zmiana adresu na firmę, na koncie bankowym, rozliczanie z nią kasy którą mi wisi/ja jej wiszę (nie dużo ale cośtam, bo zawsze się rozliczamy na koniec miesiąca za wszystko) - ja pierdole...

I co, i znów się złamię? Matko, jak ja pizdą zarosłem.

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Póki co - wróciłem z wypadu na miasto z przyjacielem i jakąś tam jego koleżanką (ze 100 lat jej nie widziałem, znam ją od gimnazjum, ale wjebała nam się trochę miedzy wódę a zagrychę). Przez słuchanie jej "żarcikoof" i oglądania końskich zalotów do mojego kumpla nastąpiło jeszcze większe załamanie płcią przeciwną. Pogadaliśmy sobie wreszcie jak zasnęła, jakoś do 4 rano.

Jako smaczek dowiedziałem się też, że puknął naszą wspólną "psiapsiółkę", co to już innego mojego kumpla też kiedyś zaliczyła. Jeśli kiedyś mnie też zbałamuci albo ja ją, to wykona 100% normy robotniczej. Oczywiście kiedyś jak na luzie zapytałem to wypierała się że nigdy, nic, to tylko kolega itd :D Ale to tak przy okazji. Dobrze było pogadać przy łyżce, poczyniliśmy oboje gorzkie przemyślenia.

 

Tymczasem wracając do mojej niedoli- jestem niewyspany, wypiłem za dużo i mam kaca, a dodatkowo chyba jeszcze większy burdel w głowie + paraliż decyzyjny c.d. dolcze wita

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierdol związki, zostań wolnym ptakiem.

Rozstanie w sylwestra jest ok. Dzięki temu będziesz mógł zacząć nowy rok od zera.

Po chuj Ci stała dziewczyna? Do prania, sprzątania? Tu gdzie teraz przebywam, 1kg prania kosztuje ~5 PLN.

Jak masz dobry status finansowy to korzystaj z życia na pełnych obrotach, a nie marnuj czasu na pierdoły. Twoja dziewczyna nie jest wyjątkowa, nie jest jedna na milion, jedna na 100 to max co może z niej być.

Co do dużej ilość gratów i problemów z przeprowadzką, to polecam minimalizm jako życiową filozofię -> mobilność, porządek w domu i w głowie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za feedback :) Gdzie teraz przesiadujesz?

Ja nie mam aż tyle gratów, zgadzam się z Tobą i też wyznaję minimalizm w mieszkaniu i życiu a przepych to tylko na koncie bankowym :D Cały mój dobytek materialny to trochę elektroniki - głównie chodzi o ubrania, nie będę jej moich nowych ciuchów zostawiał.

Swoich kluczy też nie wziąłem, więc przekurwione. 

Zobaczymy, kurwa, co to będzie.

Stała dziewczyna to mi nie do prania i sprzątania, bo one chujowo sprzątają w 95%, faceci robią to dokładniej.

Dziewczyna stała mi do czułości i bliskości, czyli coś czego nie doświadczę z dziwką..ale mogę doświadczyć w wolnych związkach na dymanko, albo z kotem, piesełem, krabem kurwa tęczowym itd...poza tym cena którą płacę mnie przerosła.

Edytowane przez Tamten Pan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurwa.

Zaczyna się robić niebezpiecznie. Chyba jestem z psycholaską.

Zanim się pokłóciliśmy, byliiśmy umówieni na dzisiaj na 14 na obiad na mieście.

Wczoraj skonczylo sie SMSem: "I co, nic nie odpiszesz?"

Nic nie odpisałem.

 

SMS od niej dzisiaj: Bedziesz o 14?

JA: Nie

Ona: Nie chcesz sie dzis spotkac?

Ja: Nie chce

Ona: Ja chce. Bede w takim razie u ciebie o 14.

Ja: Nie. Nie widizmy się, nie przyjeżdżaj tutaj, moja mama śpi.
Ona: Nie bedziesz mnie tak krzywdzil. Najwyzej wyjdziesz.

Ja: Nie przyjeżdżaj. Nigdzie nie wyjdę.

Ona: Już postanowiłam

Ja: Ok. Ale mnie nie zostaniesz.
Ona: To pogadam z twoja mama

 

 

....

Kurwa, moja mama śpi i jest chora, ona wie o tym.

Powiem rodzicom że będzie robiła nalot, odłozę słuchawkę od domofonu.

Pojebana jest!

Zaczynam się jej bać, bo ona wie jaki jest mój biznes i jakie ma słabe punkty. Są rzeczy w które można uderzyć i bardzo komuś zaszkodzić. Na szczeście ja znam też jej, ale gdyby się zdecydowała na totalną wojnę nuklearną to ja więcej bym na tym stracił.

Swoją drogą to już byłyby wyżyny bycia pojebaną suką, bo ja jej ten biznes pokazałem i załatwiłem materiały żeby się go nauczyła :>

Edytowane przez Tamten Pan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.