Skocz do zawartości

Dot. Jak bardzo o siebie dbacie w skali od 1 do 10 ?


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Colemanka napisał:

Przeleciałam na szybko całe swoje życie i doszłam do wniosku że nigdy żadnej kobiety, nawet w myślach, nie nazwałam szmatą. Czyli co? Nie mieć żadnych przyjaciół? Całe życie? Coś tu jest nie halo. Wg mnie warto się temu przyjrzeć (z psychologiem?).

Owszem, znam dosłownie kilka fantastycznych i w porządku kobiet. Jednakże większość Wenusjanek, które poznałam w moim (krótkim) żywocie to kolegowały się bliżej ze mną 'mając w tym swój interes' albo po jakimś czasie wywinęły mi 'numer'. Może zbyt pochopne wnioski, daleko mi do 30 i opieram się aktualnie na zbyt małej liczbie próby, a być może owa była 'wadliwa'.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.07.2020 o 14:37, Claudianne napisał:

To co chciałabym zmienić to np spać więcej niz 5 godzin,

 

Dlaczego śpisz po 5 godzin? :(  

 

W dniu 22.07.2020 o 14:37, Claudianne napisał:

Dla zdrowia psychicznego z żadną kobietą się nie spoufalać, bo zazwyczaj prędzej czy później bliska 'koleżanka' okazuje się zawistną szmatą. 

 

Współczuję. :(  Jednak są różne kobiety i nie należy z powodu zawistnych szmat zrażać się do wszystkich. 

 

W dniu 22.07.2020 o 20:23, Colemanka napisał:

Przeleciałam na szybko całe swoje życie i doszłam do wniosku że nigdy żadnej kobiety, nawet w myślach, nie nazwałam szmatą. Czyli co? Nie mieć żadnych przyjaciół? Całe życie? Coś tu jest nie halo. Wg mnie warto się temu przyjrzeć (z psychologiem?).

 

Ja mam wrażenie, że chyba wiem, o czym mówi @Claudianne, bo miałam podobne doświadczenia. To są rzeczy, których wiele kobiet nie rozumie, bo nie miały takich doświadczeń. 

 

W moim przypadku i jak podejrzewam,  także w przypadku @Claudianne, decydującym czynnikiem jest uroda. Nie "w miarę ładna" uroda, ale taka naprawdę mocna. Ja jestem bardzo atrakcyjna, większość ludzi daje mi ocenę 9-10/10, sporadycznie 8/10. To jest pod wieloma względami super, to jest jak wygrana na loterii, ale to wywołuje bardzo dużo zazdrości u innych kobiet. Wiele kobiet nienawidzi mnie tylko za to, że świetnie wyglądam.

 

Kobiety o bardziej normalnej urodzie, nawet takie całkiem ładne, często tego nie rozumieją. Bo same ani nie mają w sobie tej toksycznej zazdrości, ani nie mają na tyle mocnej urody, aby stać się jej celem. Takim kobietom może się wydawać, że to jest może histeryzowanie, wyolbrzymianie, albo nawet zmyślanie. Nie, nie jest. To jest coś całkowicie realnego. 

 

Ja mam "agresywną", "waleczną" psychikę i robienie mi przykrości wywołuje u mnie wściekłość, pragnienie walki. Jednak inną, bardziej delikatną dziewczynę, spowodowane zazdrością robienie przykrości może naprawdę ranić. 

 

Ja miałam sytuacje, gdy zawistne, życzące mi źle dziewczyny próbowały się ze mną zaprzyjaźnić, a jednocześnie zaszkodzić. Bo one chciały, abym cierpiała, a wiedziały, że bez zbliżenia się do mnie będą miały ograniczone możliwości. Do tego moje towarzystwo dawało im pewien "prestiż", otwierało różne drzwi, umożliwiało poznawanie ludzi (w tym facetów), których same by nie poznały. Perfidia takich zagrań naprawdę może kogoś mocno zranić. 

 

@Claudianne pisze poniżej chyba właśnie o tym, mam na myśli słowa kolegowaniu się 'mając w tym swój interes'.

 

W dniu 22.07.2020 o 22:01, Claudianne napisał:

Owszem, znam dosłownie kilka fantastycznych i w porządku kobiet. Jednakże większość Wenusjanek, które poznałam w moim (krótkim) żywocie to kolegowały się bliżej ze mną 'mając w tym swój interes' albo po jakimś czasie wywinęły mi 'numer'. Może zbyt pochopne wnioski, daleko mi do 30 i opieram się aktualnie na zbyt małej liczbie próby, a być może owa była 'wadliwa'.

 

Być może miałaś pecha, ale wydaje mi się, że to może być też kwestia tego, w jaki sposób poznawałaś swoje "koleżanki". Mam pewne przypuszczenie, które nie musi być trafione. Pisałaś, że jesteś introwertyczna i nie zawierasz łatwo nowych znajomości. Czy może to było tak, że te zawistne "koleżanki" same zainicjowały z Tobą kontakt i to one budowały znajomość? Może zbliżały się do Ciebie przebojowe, interesowne "cwaniary" i to dlatego masz przewagę złych doświadczeń. Może gdybyś Ty aktywnie wybierała i inicjowała kontakt z dziewczynami, które wyglądają na dobre i wrażliwe, to nie trafiałabyś na żmije i miałabyś dużo lepsze doświadczenia. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Dlaczego śpisz po 5 godzin? :(  

Uczelnia-laboratoria-praca, ostatnio mi się zdarzyło przespać 3h, ale to już była przesada.

 

8 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Jednak są różne kobiety i nie należy z powodu zawistnych szmat zrażać się do wszystkich. 

To prawda, hiperbolizacja z mojej strony. 

 

8 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Ja miałam sytuacje, gdy zawistne, życzące mi źle dziewczyny próbowały się ze mną zaprzyjaźnić, a jednocześnie zaszkodzić.

Niestety również nieraz doświadczyłam czegoś takiego. Miałam też tak, gdy chodziłam do liceum, że obracałam się w 'elitarnym' towarzystwie i wiele koleżanek się do mnie przymilało, chciały mi towarzyszyć, a gdy przestałam 'wychodzić', głównie ze względu na coraz bardziej dające się we znaki introwertyczne cechy to nagle i one stały się dla mnie wrogie.

 

8 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Pisałaś, że jesteś introwertyczna i nie zawierasz łatwo nowych znajomości. Czy może to było tak, że te zawistne "koleżanki" same zainicjowały z Tobą kontakt i to one budowały znajomość? Może zbliżały się do Ciebie przebojowe, interesowne "cwaniary" i to dlatego masz przewagę złych doświadczeń. Może gdybyś Ty aktywnie wybierała i inicjowała kontakt z dziewczynami, które wyglądają na dobre i wrażliwe, to nie trafiałabyś na żmije i miałabyś dużo lepsze doświadczenia. 

To nie jest do końca prawda. Jestem introwertyczna, często czuję się sama lepiej, ludzie na dłuższą metę mnie przytłaczają i muszę 'naładować baterie', ale gdy jestem przy innych ludziach to jestem zazwyczaj w centrum uwagi tzw 'dusza towarzystwa'. Często ja 'zabliźniałam' relacje, po prostu mam taką osobowość, która przyciąga innych, natomiast po jakimś czasie bardzo często jakaś kobieta wywijała mi numer, była wobec mnie nieszczera. Zawsze też 'gdy powiedziałam za dużo', np zwierzyłam się z jakiejś sytuacji to nagle to co powiedziałam zostało całkowicie przeciwko mnie użyte - wykorzystane, żeby mi dolać oliwy do ognia. Z tego co pamiętam, od szkoły podstawowej po liceum zawsze trzymałam się głównie z płcią męską, natomiast na moich studiach było bardzo niewiele osób, ale prawie wszystkie kobiety tam to niestety były jedne większych szmat, jakie poznałam. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Claudianne napisał:

Uczelnia-laboratoria-praca, ostatnio mi się zdarzyło przespać 3h, ale to już była przesada.

 

Te 3 godziny to masakra, ale nawet 5 to jest mało. Nie da się czegoś z tym zrobić? 

 

42 minuty temu, Claudianne napisał:

Niestety również nieraz doświadczyłam czegoś takiego. Miałam też tak, gdy chodziłam do liceum, że obracałam się w 'elitarnym' towarzystwie i wiele koleżanek się do mnie przymilało, chciały mi towarzyszyć, a gdy przestałam 'wychodzić', głównie ze względu na coraz bardziej dające się we znaki introwertyczne cechy to nagle i one stały się dla mnie wrogie.

 

Przykra sprawa. Ja chyba rozumiem o co chodziło. Te szmaty czuły zazdrość, nienawidziły Cię cały czas, ale ukrywały to, dopóki mogły czerpać z Ciebie korzyści. Gdy czerpanie korzyści ustało, to pokazały swoje prawdziwe, wrogie nastawienie względem Ciebie. 

 

Ja miałam sytuacje, gdy zawistne żmije dążyły do zaprzyjaźnienia się ze mną i czerpania korzyści, a jednocześnie próbowały mi zaszkodzić. Poprzez obmawianie mnie za plecami, czy też przez próby zmanipulowania mnie, wejścia mi na głowę, wmówienia szkodliwych rzeczy, a z siebie zrobienia nie wiem, jakiejś "starszej siostry" czy "właścicielki". To były próby zbudowania toksycznego układu, w którym one mogłyby się nade mną dyskretnie znęcać psychicznie, a jednocześnie przejąć kontrolę nad moim "kapitałem towarzyskim". Dla wielu ludzi to może brzmieć jak fabuła z filmu, ale niestety są osoby, które próbują robić takie rzeczy. 

 

 Im się wydawało, że one są tak cholernie sprytne, że uda im się to zrobić. Ze mną im się nie udało, ale obawiam się, że mogły wcześniej czy później znaleźć delikatne psychicznie i naiwne dziewczyny, z którymi im to wyszło i z którymi stworzyły toksyczne, pasożytnicze układy. 

 

42 minuty temu, Claudianne napisał:

To nie jest do końca prawda. Jestem introwertyczna, często czuję się sama lepiej, ludzie na dłuższą metę mnie przytłaczają i muszę 'naładować baterie', ale gdy jestem przy innych ludziach to jestem zazwyczaj w centrum uwagi tzw 'dusza towarzystwa'. Często ja 'zabliźniałam' relacje, po prostu mam taką osobowość, która przyciąga innych, natomiast po jakimś czasie bardzo często jakaś kobieta wywijała mi numer, była wobec mnie nieszczera. Zawsze też 'gdy powiedziałam za dużo', np zwierzyłam się z jakiejś sytuacji to nagle to co powiedziałam zostało całkowicie przeciwko mnie użyte - wykorzystane, żeby mi dolać oliwy do ognia.

 

Z takimi żmijami tak właśnie jest, ze one nie potrafią być rozważnie interesowne i spokojnie czerpać korzyści z relacji. One muszą zrobić coś chorego, bo zżera je zazdrość. W pewien sposób to jest komiczne, bo im więcej taka szmata przebywa np. w moim towarzystwie, tym więcej ma okazji do napatrzenia się na to, co mam ja, a czego nie ma ona. Mam na myśli mocne zainteresowanie ze strony facetów, popularność, łatwość "otwierania drzwi", uprzywilejowane traktowanie. Ona będąc blisko tego, musi się na to napatrzeć, a to nakręca w niej zazdrość. Sama pcha się w relację, która wywołuje w niej niezdrowe emocje. 

 

42 minuty temu, Claudianne napisał:

Z tego co pamiętam, od szkoły podstawowej po liceum zawsze trzymałam się głównie z płcią męską, natomiast na moich studiach było bardzo niewiele osób, ale prawie wszystkie kobiety tam to niestety były jedne większych szmat, jakie poznałam. 

 

W moim przypadku to nie jest takie jednostronne, bo ja zawsze miałam też dobre koleżanki, ale na pewno trzymałam i trzymam z facetami dużo bardziej niż większość kobiet. 

 

Co do szmat z Twoich studiów, to czy może jest tak, że jesteś tam najładniejsza, a ich uroda to maksymalnie 5-6/10? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Claudianne napisał:

 

Ja zewnętrznie mogę się wydawać 100% ekstra-, natomiast mnie po prostu na dłuższą metę obcowanie z ludźmi męczy, potrzebuje samotności. 

Też tak mam, ambiwertyzm :) I również w ostatnich latach w stronę intro. Tylko ja mam jakby dwie osobosości, bardzo mało ludzi zna wersję z intro, they are not ready for if ;) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo. Powiedziałabym 3-6 w zależności czy pracuję zdalnie (pracuję na dwa etaty), jak siedzę w domu przez te 1-2 dni to tylko prysznic i zmiana ciuchów. xD A tak to latam co jakiś czas do znajomej fryzjerki, robię sobie manicure, makijaż, za to w ogóle nie chodzę do kosmetyczki, mam strasznego pietra przed niszczeniem skóry twarzy jakimiś kremami i wątpię w ich efekty, używam tylko do rąk, nie kupuję też dużo ciuchów. Nie ćwiczę dużo, nie czuję potrzeby. Śpię długo, nie piję (aczkolwiek chyba to zmienię, bo lubię głupawkę po piwku, chociaż tu znowu mam pietra jak przy kremach).

BTW zauważyła któraś, że szampony dla mężczyzn są lepsze? Byłam zmuszona użyć dwóch różnych firm i wg mnie lepiej się pienią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Bruxa napisał:

BTW zauważyła któraś, że szampony dla mężczyzn są lepsze?

Szampony dla mężczyzn nie różnią się niczym poza substancją zapachową;) Detergenty mają te same, a drogeryjne z 'dodatkami' w formie ekstraktów, olejków to ten sam szajs co w damskich. Lepsze pienienie i domywanie może wynikać po prostu ze zmiany szamponu. Moje włosy też tak reagują, że 3-4 pierwsze umycia z czymś nowym są znacznie skuteczniejsze niż kolejne. Polecam zainteresować się naturalniejszymi kosmetykami do włosów i nie tylko. Kremy naprawdę działają jak są dobrane do cery:) Moim zdaniem nie warto marnować młodej skóry.

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.07.2020 o 01:28, ViolentDesires napisał:

Te 3 godziny to masakra, ale nawet 5 to jest mało. Nie da się czegoś z tym zrobić? 

Dzisiaj przespałam całe 7h, jest progres! Powoli kończę pewne obowiązki i tak do połowy sierpnia 8h to będzie standard. :)

 

W dniu 27.07.2020 o 01:28, ViolentDesires napisał:

że jesteś tam najładniejsza, a ich uroda to maksymalnie 5-6/10?

Nie jestem tam najładniejsza z wyglądu, ale jako jedyna się z nich nie maluję, więc też tak ciężko ocenić tę atrakcyjność plus na pewno jestem najlepiej ubrana i widać po mnie, że nie pochodzę z biednej rodziny. 

 

W dniu 27.07.2020 o 01:28, ViolentDesires napisał:

bo ja zawsze miałam też dobre koleżanki

Moje dobre koleżanki to tylko te, które poznałam za młodu, czyli tak około 10 lat temu. Natomiast wszelkie inne 'koleżanki' poznane później zazwyczaj okazywały się szmatami gorszymi niż do podłogi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla ładnych kobiet lepsi są koledzy, dla brzydkich koleżanki.

Ja tam w przyjaźnie w ogóle nie wierzę, od podstawówki nikogo nie nazwałam przyjaciółką. Można fajnie spędzać czas, ale w grubszych sprawach lepiej liczyć tylko na parnera i rodzinę. Jestem przekonana, że moje koleżanki skrycie by się ucieszyły, gdyby powinęła mi się noga. Ale taka już natura skorpiona, nie ufać ludziom.

 

Mi też trudno określić się w skali 1/10. Może 7? 

Zawsze byłam szczupła i mogłam jeść co chciałam, dlatego żarłam mnóstwo słodyczy i przede wszystkim chipsów. Od niedawna zaczęłam żywić się dużo zdrowiej, nawet piekę sama chleb z ziaren. Głownie dlatego, że mam coraz częstsze migreny a czytałam, że żywieniem można je mocno ograniczyć. Staram się też pić dużo wody, bo sama z siebie miałam ochotę może na dwie szklanki dziennie. Łykam też suplementy, wit. B, omegę, olej z czarnuszki, magnez.

Śpię 7/8 godzin, nigdy nie paliłam ani nie piłam kawy (niedobrze mi od jej zapachu), alkohol zwykle raz w tygodniu, dwa mocne drinki. Piłabym częściej bo lubię, ale zawsze muszę płacić migreną, nawet jeszcze w trakcie picia.

Sporty uprawiam sporadycznie ale dużo spaceruję z psem i aktywnie się z nim bawię. Taki pościg jak ucieka z kijkiem potrafi spocić?

Od jakiegoś miesiąca zaczęłam mocniej dbać o włosy. Olejuję je 3 razy w tygodniu i widzę pierwsze efekty. Mam długie włosy, dość grube, ale są dość suche i się puszą. @Hatmehit mnie zainspirowała?Od kilku miesięcy przestałam też je farbować, mimo że mam bardzo dużo siwych jak na swój wiek. O dziwo bardzo mi się tak podobają, mojemu też. Mówi, że to intrygujące. Pomyślałam, że póki mam młodą twarz (też pytają mnie o dowód) to tak je zostawię. Niestety od jakiegoś roku mam coś ze skórą głowy, ciągle jest zaczerwieniona i boli, miewam łupież. Od paru miesięcy bardzo uważam na szampony, kupuję tylko takie najdelikatniesze, niepieniące, ale wciąż nie jest dobrze.

Od gimnazjum zawsze kremuję twarz rano i wieczorem, balsam średnio raz/dwa w tygodniu, peeling rzadziej. 

Mam bardzo ładne paznokcie z długą płytką, dlatego nigdy nie byłam z nimi u kosmetyczki. Jak zostawię je dłuższe i pomaluję na czerwono to są 11/10. Ostatnio zaczęły się rozdwajać, więc maluję je tylko od czasu do czasu i często olejuję. Do kosmetyczki chodzę tylko na hennę brwi i rzęs. 

Lubię też dbać o stopy - często je ścieram i kremuję, żeby od spodu były miękkie i od wiosny zaczynam je opalać, bo wtedy o wiele ładniej wyglądają w sandałach. Mój je uwielbia, choć nie jest fetyszystą.

Maluję się codziennie - tusz do rzęs, kredka do brwi i sypki puder bo inaczej się świecę. Zawsze też używam perfum, co najmniej rano i po wieczornym prysznicu, bardzo to lubię i mam mnóstwo na każdy nastrój, w pracy też mam dwa flakoniki. Ubrania i buty są dla mnie ważne i lubię je kupować, choć coraz wyżej przedkładam jakość nad ilość. Przestałam kupować sztuczne swetry czy buty. Bardzo lubię używać ubrań jako przebrania/zbroi, np do seksu albo na trudny dzień w pracy. Jestem dobra w modowych kwestiach i np dzisiaj w pracy moja sukienka dostała już 4 komplementy? 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8/10, możliwe, że dla osoby z zewnątrz będzie to mniej bo nie maluje paznokci, nie doczepiam rzęs itp. Dla mnie dbanie o siebie do przede wszystkim zdrowie. Wszystko gotuję sama, ze produktów, które kupuję głównie od rolników, jem 3 posiłki dziennie, dieta nisko węglowodanowa, wysoko tłuszczowa, stosuję posty przerywane, od 3 miesięcy trenuję 4 razy w tygodniu - ćwiczenia siłowe z gumami, jeżdżę dużo na rowerze, robię te min. 7 tys. kroków dziennie, robię kompleksowe badania krwi dwa razy w roku, mieszkam w mieście, ale dbam o to, żeby mieć jak najwięcej kontaktu z naturą, biorę odpowiednio dobrane suplementy, szczotkuję ciało, stosuję naprzemienne prysznice, stosuję aromaterapię. Lubię czytać o zdrowiu, odżywianiu, więc często robię jakieś modyfikacje dietetyczno-zdrowotne. 

Z zewnętrznych rzeczy stosuję dość rozbudowaną pielęgnację włosów, 3-4 razy w roku chodzę do babki, która układa mi plan pielęgnacji, teraz podobnie działam z kosmetykami do pielęgnacji cery. Do tego lekki makijaż - używam tylko mineralnych kosmetyków, które nie są tak obciążające dla cery. Dodałabym do tego jeszcze dbanie ubiór, lubię dobre jakościowo i naturalne materiały, sprawia mi przyjemność noszenie rzeczy, które są zgodne z moim poczuciem estetyki. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Chyba 5/10, bo sporo uwagi poświęcam paznokciom. 

 

Od święta jakiś peeling, a tak to zwykłe mydło i szampon. 

 

Włosy - sama obcinam i tyle zabawy z nimi. 

 

Jeśli chodzi o skórę, to myślę, że odpowiedni sen, zimna woda pod prysznicem oraz dążenie do spokoju umysłu wystarczająco o nią zadba. 

Edytowane przez Halinka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie jestem konsekwentna - w niektorych kwestiach dbam o siebie za bardzo (glownie dzieki temu, ze obecnie pracujac zdalnie mam czas), w niektorych wrecz zenujaco slabo.  Wiec 6/10?

 

Jesli chodzi o wszystko co ma bezposredni wplyw na moj stan ducha, dbam calkiem niezle. Codziennie medytuje, uprawiam joge kilka razy w tygodniu, codziennie biegam i prawie codziennie robie cos co podnosi moje dobre samopoczucie (duzo czytam, rysuje, bawie sie w Urbex). Poodcinalam toksyczne znajomosci, wiec moje zycie towarzyskie tez zrobilo sie czyms co sprawia mi wiecej przyjemnosci.

 

Lubie dbac o wlosy, wiec takie rzeczy jak nacierania sie dziwnymi mazidlami, kapiele i olejowania wlosow to u mnie codziennosc. Dbam tez zawsze o swoj makijaz, ktory moze nie jest przesadzony, ale malowac sie lubie.

 

Z zabiegow kosmetycznych korzystam "jakos" ale nie super konsekwentnie. Oczyszczanie skory co jakis czas, kwasy - ale to raczej 3,4 razy do roku.

 

Natomiast jesli chodzi o diete, moja jest po prostu umiarkowanie zdrowa nie zdrowa - czuje sie na niej po prostu dobrze. W ciagu tygodnia jem dosc wysoko bialkowo i wysoko tluszczowo, dbam o suplementacje - ale w weekend prawie zawsze wrzucam jakas pizze czy slodycze. Nie pije alkoholu, za to sporadycznie pale. 

 

Spie zazwyczaj za krotko, albo ponadnormatywnie.

 

Z nawykow niewyrobionych natomiast: do lekarzy i na badania krwi chodze jak sobie przypomne, nigdy nie nauczylam sie nitkowac zebow i moja najwieksza zmora - nie umiem dbac o postawe i czesto zastygam zwinieta jak precel. To ostatnie jest moim priorytetem do zmiany. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze miałam problem z tymi skalami. Nie da się jednoznacznie określić. 

Powiedzmy że 6/10

O co dbam: 

- liczę teraz skrupulatnie od ponad 2 tygodni ile spożywam kalorii w ciągu dnia. Ważę i zapisuję wszystko w Appce. Robię to, bo trenując tak jakbym stanęła w miejscu z wagą. Dlatego pod lupę wzięłam to co i ile jem. Spożywałam za dużo kalorii w ciągu dnia, co mnie zaskoczyło, bo bez liczenia wydawało mi się mało...

- dbam o nawodnienie - wychodzi różnie. Łatwiej mi to przychodzi w pracy, bo samo latanie wokół maszyny zmusza mnie po częstsze sięganie po wodę. w domu jakoś tak nie wiem, ciężej. Jedynie gdy trenuję. 

- paznokcie - są upierdliwe. bardzo łamliwe staram się je doprowadzić do porządku ale z mizernym skutkiem. Za dziecka obgryzałam, nosiłam też hybrydy parę razy ale mam wrażenie, że tylko pogorszyły ich stan. Używam olejków, różnych różnistych kremów. Staram się też dorwać pewien krem, który pożyczałam od znajomej z pracy, bo zauważyłam, że bardzo dobrze mi odżywia paznokcie. Rosną po nim jak szalone!

- o moje biedne kolano. szczególnie teraz jak mam urlop jestem w stanie o niego zadbać. Robię dodatkowe treningi na wzmocnienie kolana czyli przysiady, wykroki stepy itp. 

- regularnie trenuję już parę lat. jednak mam wrażenie, że stanęłam w miejscu i nie spalam tkanki tłuszczowej jak bym chciała, natomiast przybywa mi dużo tkanki mięśniowej. Stąd waga stoi w miejscu.

- dbam skórę twarzy,  mam bardzo fajny peeling na wągry. Pozbyłam się ich dzięki niemu :D 

- dbam o stopy

- w czasie kąpieli/ prysznicu robię sobie peelingi różnego rodzaju. Już od prawie dwóch lat. Dzięki temu pozbyłam się cellulitu i mam wrażenie, że rozstępy też są mniej widoczne... skóra jest gładziutka i mięciutka po tym :) 

 

Za co muszę się zabrać i co mam zaniedbane:

- muszę się zabrać za zęby bo już mnie meczy ich kondycja. Są proste, ale psujące się (szczególnie te z tyłu) Mam jednego nadkruszonego, martwego i mnie męczy jego widok jak cholera. Jednak wiąże się z to z ogromnymi kosztami. Wkurzona jestem z tego powodu bo miałam w planach wybrać się w czasie mojego obecnego urlopu do Polski, by się tym w końcu zająć. W Anglii ta impreza jest jest o wiele bardziej kosztowna. 

- kondycja włosów. Chcę iść któregoś dnia na botoks ( czyli odżywienie i zregenerowanie) włosów. Stały się lekko siankowate no i muszę odwiedzić w końcu moją fryzjerkę by mi je podcięła bo tak jakby przestały mi rosnąć...Moja natura włosa jest...upierdliwa. Mam ich dużo ale są cienkie. Odporne na modelowanie i układanie. Przetłuszczające się od nasady a przy końcach siano. kupiłam ostatnio do przetestowania tę maskę :

58364a4df3705.jpg

Babuszkę Agafię już wcześniej używałam. Drożdżowa dawała radę... do niej też wrócę. 

 

 

On 7/27/2020 at 12:40 AM, sol said:

Też tak mam, ambiwertyzm :) I również w ostatnich latach w stronę intro. Tylko ja mam jakby dwie osobosości, bardzo mało ludzi zna wersję z intro, they are not ready for it

Ha, to jak u mnie. :P Chociaż ten introwertyzm uaktywnia się u mnie często w pracy. Nie jestem towarzyska jak jestem skupiona na pracy, Czasem jak ktoś do mnie podchodzi to odpowiadam lakonicznie albo i też wcale. Mówię " sorry, ale nie mam weny gadać, jestem zajęta". Mam wrażenie, że mnie wtedy odbierają za oschłą... ale po prostu nie potrafię gawędzić i skupiać się na pracy tak efektywnie jakbym chciała. Nie mam dobrej podzielności uwagi, łatwo się rozpraszam. Stąd na czas jakichś zajęć o wyłączam moją socjalną naturę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sol Jeśli mamy o czym gadać i jest wesoło... no to zapominam o pracy i czasem pochłonę się w konwersacji. Ale jak poczuję, że zaniedbuję swoje obowiązki... to sayonara :P Wygonię Cię mówiąc " Sio mi stąd, daj mi pracować! :P Poplotkujemy na przerwie."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden user na wykopie dal skalowanie. Mysle ze cos w tym jest. Zacytuje jego post

 

Tak dla przypomnienia, prawidłowe skalowanie:

5/10 przeciętna, ani gruba ani chuda, mijasz je codziennie na ulicy, zwykłe panny
6 ładna, taka za którymi oglądasz się jak mijają cię na ulicy a one ciebie traktują jak powietrze. popularna "julka". Oliwka i Anitka ze "ślub od pierwszego wejrzenia"
7 bardzo ładna (Honorata Skarbek, Ola Ciupa, młoda Ewa Farna np.)
8 śliczna, rzadko spotykana piękność (młoda Angelina Jolie, młoda Salma Hayek)
9 anioł, na widok którego kierowcy tracą orientacje i wypierdalają na czołówkę tylko po to, żeby móc na nią patrzeć kilka sekund dłużej (Lana Rhoades przed operacjami)
10 bóstwo, powiedzmy poziom najładniejszych Victoria Secrets, dziewczyny z TOP10 Miss World itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, DuchAnalityk napisał:

Jesteś kobietą, czy mężczyzną ? W profilu widniejesz jako samica, na awatarze kobieta, a piszesz jakbyś była facetem "ja jestem ten" zamiast "ja jestem tą".

A jak się pisze - „ten ktoś” czy „ta ktoś”?

 

Nie wiedziałam, że forum idzie w taką ultrafeministyczną stronę, co zrobić, takie czasy ?

 

58 minut temu, Hippie napisał:

Poplotkujemy na przerwie."

No way, żadne plotki? Tylko ciężkie, egzystencjalne tematy ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, równieśnikSzpilki napisał:

Jeden user na wykopie dal skalowanie. Mysle ze cos w tym jest. Zacytuje jego post

W tym akurat wątku chodziło o skalę dbania o siebie, a nie urodę;) 

 

A sam cytat tylko pokazuje ogromną subiektywość oceny SMV. Lana Rhoades jako 9? Naprawdę? Moim zdaniem taka  ledwo 7, niezależnie od tego czy przed czy po operacjach. Za to młode Jolie, Hayek jak najbardziej śliczne baby.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, sol said:

Tylko ciężkie, egzystencjalne tematy ;) 

Och to takie tematy to przy kawie :D W czasie pracy są zbyt głębokie...tak potrafię się w nie zanurzyć, że zapominam o bożym świecie... Szybko bym się z pracą pożegnała. :P No ale zależy w sumie co bym robiła, jeśli bym miała zajęcie, które nie wymaga tak skupienia i można swobonie gadać... why not :) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, BlacKnight napisał:

Nie zgadzam się. Po operacjach 10.?

Gusta są różne, mi się po prostu nie podobają takie rysy. Lubię posągowe, bardzo klasyczne kobiety jak chociażby Barbara Bouchet, Ava Gardner, Grace Kelly. Ale dobra- nie o tym wątek i nie kontynuujmy offtopu. Po prosty dla kogoś dana osoba będzie 10, a dla kogoś ledwo 7. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.