Skocz do zawartości

Kto jest bardziej wybredny? Kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, prod1gybmx napisał:

Obie strony mają kryteria, ale panie włączające, a panowie wyłączające

@NiesamowitySzymi Pominąłeś kluczowe zagadnienia. Działa to mniej więcej tak, że facet na wstępie nie ma dużych wymagań, bo nie ryzykuje. Jak już zaliczy "bazę",raz lub kilka razy, to bardzo często dochodzi do wniosku, że nawet nie lubi tej baby i warto by się było rozejrzeć za następną. 

Kobita ryzykuje, dlatego szuka mozliwie najlepszego dla siebie samca, jak już wpaść, to z "KIMŚ", a nie pierwszym lepszym. A to, że bardzo często gówno sobą reprezentuje, a wymagania ma zupełnie nieadekwatne do tego, co sobą reprezentuje, to już inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, mac napisał:

Laski odrzucają, bo podbijają sobie ego. Nasycają się tym, że frajerów to zaboli, a i tak same wyruchają kolesia, który im się naprawdę podoba. 

 

To jest prawdziwa gra. Wychodzisz z poziomu ego i widzisz prawdę o rzeczywistości, która zasmuca, śmieszy? Jedno i drugie? 

 

Mnie kobiety obecnie tyle obchodzą, co zeszłoroczny śnieg. Wszystkim doradzam to samo. A czy macie powodzenie, czy nie to nic nie znaczy tak naprawdę. 

 

Powodzenie u kogo? U kobiet? Kurwa, pytanie, czy czegoś takiego warto pragnąć w ogóle po poznaniu konsekwencji związku i życia z Panią. 

 

Cały czas aktualne, uniwersalne prawo. Uważaj, o co prosisz, bo możesz to dostać. 

Święte słowa ja tak samo rok latałem za babami po rozstaniu adorowalem

itp , a teraz polknolem

czerwona pigułkę i niech same latają za mną a jak nie to ..... ich strata ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wejdę w związek tylko z 5+ lat młodszą od siebie uległą, dobrą dziewczyną która się stara, raczej introwertyczka, ładna i słuchająca mojego zdania.

W innym wypadku wolę być singlem i każdemu to polecam.

Nie warto wchodzić w związek na innych, niemęskich warunkach. Spójrzcie na tych, co takie związki mają gdzie są sługusami, przecież oni są cali zestresowani i zjebani przez swoje baby jak psy.

Nie warto. A jak chce mi się ruchać to albo coś zarwę, albo idę na divy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Bullitt napisał:

Wszystko i tak sprowadza się do jednego. Kobiety to seksualne dziwki.

Ja bym to napisał w dyplomatyczny sposób. "Są rzeczy których kupić nie można(emocje), za resztę zapłacisz kartą mastercard ( kartą "misia")

?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, symisz napisał:

Spójrzcie na tych, co takie związki mają gdzie są sługusami, przecież oni są cali zestresowani i zjebani przez swoje baby jak psy.

Nie warto. A jak chce mi się ruchać to albo coś zarwę, albo idę na divy.

Problem w tym że baby się dobrze maskują. Może udawać pare lat zanim pokaże ci prawdziwe oblicze. Nikt normalny przecież nie przygarnie pod swój dach socjopatki. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, thyr napisał:

Problem w tym że baby się dobrze maskują. Może udawać pare lat zanim pokaże ci prawdziwe oblicze. Nikt normalny przecież nie przygarnie pod swój dach socjopatki. 

No to jest racja, dlatego obcięcie takiego związku będzie bolało, ale trzeba. Ja jestem żywym przykładem. Moja myszka po kilku latach zmieniła się nie do poznania, nie wiedziałem wcześniej, że klnie jak szewc, ba, że jest zwyczajnie chamska. Nie pomyślałbyś w przypadku dziewczyny studiującej na poważniejszej uczelni dziennie, która wcześniej zdawała rozszerzoną matmę na maturze, która słuchała Pink Floyd, introwertyczna, dobra myszka. Ja to byłem dopiero w szoku jak zobaczyłem tę drugą jej twarz.

 

No ale trzeba to obciąć, trudno się mówi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Analconda said:

Czyli jaki?

Cześć @Analconda a tak że w ogóle są w tym programie i tworzą razem grupę petentów do niej.

 

Jej gadzin móżdżek mówi - zamiast tu stać pośród 30 tych gości, prawdziwy facet właśnie rucha / jest rekinem biznesu - działa na mieście a nie stoi w tym debilnym programie. 
 

Każdy z tych typów stojących tam jest już w jej mózgu choć trochę przegrany - prosi się o bycie swipowanym w prawo / lewo - a prawdziwy facet się nie prosi.

 

I jeszcze jedno - nie wiem jak u Was panowie, ale mi się zwyczajnie przestało chcieć nagminnie dymać.

28 lvl, mam stałą dupkę, trzymana jest krótko, kończę z nią relacje bezwzględnie gdy przegina i czekam aż przyjdzie i przeprosi, póki co działa + nie nastawiam się że to związek na zawsze.

Seks mogę mieć codziennie, a wybieram go mieć 2-3 razy w tygodniu bo naprawdę wolę pograć, poczytać czy pozamulać sam ze sobą niż z dupą obok.

 

Wchodzę w tę grę nie z założeniem że będę drżał o jej wierność czy o to ze mnie nie zostawi - przeciwnie.

Wchodzę na wyjebaniu, robię tylko to co ja uważam za słuszne przy pilnowaniu by jej nie skrzywdzić, rucham tylko jak ja chcę, robię wobec niej to co uważam za właściwe, typu pomoc, jej chwilowe emocjonalne zachcianki olewam całkowicie.

I co się stanie jak się dowiem ze zdradza albo mi powie ze to koniec? 
Ano nic, w sumie luz, przynajmniej posiedzę sobie po pracy w spokoju i nikt mi nie będzie truł dupy, nie tracę chuj wie ile a zyskuję spokój.

 

Zaprzestanie wartościowania seksu i obecności kobiety w życiu faceta jako wyznacznika statusu to klucz do braku problemów w tej grze i nie bycia petentem którego one łaskawie wybierają.

 

Granie, książki, dobre kino, seriale (polecam Dark ?), dobre rozmowy z mądrymi ludźmi, czy hobby są fajniejsze od kobiet i seksu.

 

Wiadomo ze całkiem ich nie zastąpią ale pomagają bez nich żyć i to bardzo. Pozdrawiam :)

Edytowane przez Exile
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, symisz napisał:

zobaczyłem tę drugą jej twarz

Bo każdy ma drugą twarz.

2 godziny temu, Exile napisał:

trzymana jest krótko

Jest sens takiego działania ? 
 

Mnie jak by ktoś nagminnie wkurwiał i robił co raz to nowe dramy to bym kazał wypierdalać.

 

Nie szkoda ci energii ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, BlacKnight said:

Jest sens takiego działania ? 
 

Mnie jak by ktoś nagminnie wkurwiał i robił co raz to nowe dramy to bym kazał wypierdalać.

 

Nie szkoda ci energii ?

Bardzo dobre pytanie @BlacKnight


Dylemat etyczny - aktualnie jestem na etapie odczucia że każda kobieta by mnie denerwowała podobnie do obecnej.

 

4 poprzednie związki zawsze kończyłem ja, wiec zerwanie to nie jest coś czego się obawiam.

 

Bardziej może próbuje poprzez taka relacje zmierzyć się sam ze sobą? Trzymać ramę i granicę ale i trochę spokornieć i nauczyć się tolerować to ze z każdą babą jest pod górkę?

 

Może łudzę się ze to mnie nauczy jak umieć z kimś być zdrowo, bardziej dorośle, ponad hajem hormonalnym?

 

Jeśli Pani przekroczy granicę jeszcze raz - dostanie dożywotniego bana, póki co tymczasem jest grzeczniutka, wiec to nie jest tak ze tylko się użeram - stad to jeszcze jako tako trwa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, prod1gybmx napisał:

jak już wpaść, to z "KIMŚ", a nie pierwszym lepszym.

Uważam, że tak, samo "normalny" facet, nie chcę wpaść jak kobieta. Uważasz, że facet, który czyta, widzi zmiany społeczne, orientuje się trochę w prawie, to dla niego nie będzie to obciążenie!

Zobacz przez ile ewentualnie będzie musiał płacić, jeśli się poczuwa, a jeśli nie, no to ma świadomość znając statystyki i badania dzieci wychowanych bez ojca, że dziecko będzie miało z jego bezmyślności wielki problemy w życiu. 

 

13 godzin temu, prod1gybmx napisał:

Jak już zaliczy "bazę",raz lub kilka razy, to bardzo często dochodzi do wniosku, że nawet nie lubi tej baby i warto by się było rozejrzeć za następną. 

No  wiesz, pół forum jest o tym, że facet nie ma takiej łatwości z ze zmianą, jak tu rysuje autor, mówie się  na RedPillu oraz w związkach małżeńskich, że 80% relacji kończy kobieta.

Nawet @Mosze Red miał posta o tym, że ogólnie faceci nie odchodzą (fakt jest, to słabość, ten brak umiejętności kończenia nieopłacalnych relacji)

Ale tłumaczę to, faktem, że mężczyzn jest zobligowany przez imperatyw społeczno-kobiecy to wkładania więcej w relacje, szczególnie pieniędzy, więc skoro tyle zainwestował, to głupio zostać z niczym, kobieta no wiadomo. 

 

Facet nie patrzy na pieniądze u kobiety, a właściwie w ich braku, w jej niezaradności finansowej widzi możliwość dla siebie na związek!

Taka luźna rozkmina

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, NiesamowitySzymi napisał:

Uważam, że tak, samo "normalny" facet, nie chcę wpaść jak kobieta. Uważasz, że facet, który czyta, widzi zmiany społeczne, orientuje się trochę w prawie, to dla niego nie będzie to obciążenie!

Zobacz przez ile ewentualnie będzie musiał płacić, jeśli się poczuwa, a jeśli nie, no to ma świadomość znając statystyki i badania dzieci wychowanych bez ojca, że dziecko będzie miało z jego bezmyślności wielki problemy w życiu. 

Generalnie, jak ktoś jest lekkomyślny i wyrachowany, to jest w stanie ukryć dochody, płacić minimum i mieć gdzieś dzieciaka. ;) Nie wszyscy przejmują się losem swojego potomka, zwłaszcza, jeśli ustrzelił go z jakaś karyna. 

Mimo wszystko, jeśli kobita trafi na takiego delikwenta, a ryzyko jest dość duże, to sama musi się z dzieciakiem później użerać, płacić i go wychowywać. W społeczeństwie samotna matka, to grzech śmiertelny, zło konieczne, są raczej omijane szerokim łukiem, bo nie wiadomo, kto bardziej się przyczynił do tego, że jednak facet postanowił uciec. Dlatego ten dobór partnera, jest tak ważny. Co jest gorsze? Zajmować się dzieciakiem i do niego dokładać, czy bulić rate kredytu i nadal żyć własnym życiem?

4 godziny temu, NiesamowitySzymi napisał:

No  wiesz, pół forum jest o tym, że facet nie ma takiej łatwości z ze zmianą, jak tu rysuje autor, mówie się  na RedPillu oraz w związkach małżeńskich, że 80% relacji kończy kobieta.

Nawet @Mosze Red miał posta o tym, że ogólnie faceci nie odchodzą (fakt jest, to słabość, ten brak umiejętności kończenia nieopłacalnych relacji)

Ale tłumaczę to, faktem, że mężczyzn jest zobligowany przez imperatyw społeczno-kobiecy to wkładania więcej w relacje, szczególnie pieniędzy, więc skoro tyle zainwestował, to głupio zostać z niczym, kobieta no wiadomo. 

 

Facet nie patrzy na pieniądze u kobiety, a właściwie w ich braku, w jej niezaradności finansowej widzi możliwość dla siebie na związek!

Taka luźna rozkmina

Zabrnąłeś nieco za daleko... Co innego długa relacja z planami, w której kobieta odstawia numer, a co innego pierwsza faza relacji, gdzie się ludzie poznają i "docierają". 

Facet jest w stanie byknąć połowe kobit, które mija na ulicy, bo nie niesie to za sobą takich konsekwencji, jak "wpadka" w wypadku kobiety. 

 

Z tego co kojarzę, to masz dobrą bajerę, wrzucałeś tu jakiś standup... I Ty masz problemy z nawiązywaniem relacji z kobietami? Może to tylko kwestia stresu i braku pewności siebie? Wypracuj na scenie beszczelny sposób bycia, to baby bedą walić drzwiami i oknami, jeśli będzie z nimi tak samo pewny siebie. Masz atut, którego chyba nie da się stracić... Ciało, albo majątek można roztrwonić/zepsuć w moment... Ale gadkę, poczucie humoru i dystans? Czy to można stracić? 

Edytowane przez prod1gybmx
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy człowiek posiada dwa razy więcej żeńskich przodków aniżeli męskich. Żeby sobie to lepiej obrazowo statystycznie uzmysłowić załóżmy, że każda kobieta, która kiedykolwiek żyła poczęła średnio jedno dziecko. Wówczas musielibyśmy założyć, że połowa żyjących mężczyzn poczęła dwójkę dzieci, zaś druga połowa nigdy nie została ojcami.

 

To kobieta ze swojej natury spogląda na połowę mężczyzn i mówi: nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.07.2020 o 23:14, symisz napisał:

Ja wejdę w związek tylko z 5+ lat młodszą od siebie uległą, dobrą dziewczyną która się stara, raczej introwertyczka, ładna i słuchająca mojego zdania.

W innym wypadku wolę być singlem i każdemu to polecam.

Nie warto wchodzić w związek na innych, niemęskich warunkach. Spójrzcie na tych, co takie związki mają gdzie są sługusami, przecież oni są cali zestresowani i zjebani przez swoje baby jak psy.

Nie warto. A jak chce mi się ruchać to albo coś zarwę, albo idę na divy.

Święte słowa to samo mam w głowie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/23/2020 at 1:36 AM, BumTrarara said:

Ale wiecie, że ponad 50% małżeństw na świecie jest aranżowanych? (...). No i mają niski % rozwodów, w przeciwieństwie do małżeństw z tzw. "miłości".

To jest korelacja, która nie dowodzi związku przyczynowo skutkowego. Jak możesz zjawisko, na które ma wpływ wiele, innych, powodów sprowadzać do jednego?

A co z kulturą? Każdy kraj ma swoja kulturę.

Może im rodzina, społeczeństwo, kultura nie pozwala?

A co z ekonomią? Każdy kraj i każda kultura ma swoje uwarunkowania ekonomiczne.

Może się kobietom w tych krajach  zwyczajnie nie opłaca rozwodzić?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, wrotycz napisał:

Może się kobietom w tych krajach  zwyczajnie nie opłaca rozwodzić?

Pewnie się nie rozwodzą, bo trzeba będzie: posag oddać, zostawić dzieci żonie/mężowi, zapłacić odszkodowanie, będzie ostracyzm społeczny, rodzina się obrazi i biznesy się popsują itd. No nie opłaca się. Tylko czy to i tak nie jest lepiej niż ślub, we współczesnym zachodnim stylu, w oparciu o zalew hormonów? Oczywiste jako ta "idealna" promowana wersja, bo przecież "trzeba się wiązać z miłości". Nie dlatego, że się po prostu obojgu opłaca. Tak jak to, w dominującej części, działało przez tysiące lat.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo twoja "dominująca, działająca przez tysiące lat" wersja jest nienaturalna. Przez miliony lat ludzie się dobierali tak jak inne zwierzęta czyli w czasie godów (podryw, flirt) i się parzyli. Samiec się zakochiwał i samicę zapładniał. Jak samica zaciążyła to samiec był złapany i tyrał misiu na swojego potomka. Przeważnie nie miał z tym problemów, bo to był jego potomek, tak przynajmniej myślał. Jak nie chciał tyrać to rodziny mu pomagały podjąć właściwą decyzję. Wpadki były standardową metodą aranżacji związków. Więc zakochanie było czymś normalnym i naturalnym. Dopiero w społeczeństwach osiadłych i do tego kastowych, feudalnych, w których był podział ze względu na majątek, zaczęły się zwyczaje aranżacji. To działało przez siłę kultury a nie dlatego że było biologicznie naturalne. Fakt, że kultura jest u człowieka naturalna, więc jest to swego rodzaju element naturalny ale pośrednio, bezpośrednio to podrywanie było i nadal jest biologicznie bardziej podstawowe i prymitywne aniżeli aranżacja na podstawie majątku. Przed rolnictwem a w większości i przed udomowieniem konia to było w ogóle niemożliwe bo nikt nie mógł mieć majątku. Nomadzi muszą wszystko taszczyć na grzbiecie i gromadzenie majątku było fizycznie niemożliwe więc nie było majątkowych różnic.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.