Skocz do zawartości

Pieniądze


Kimas87

Rekomendowane odpowiedzi

Witam bracia. 

 

Dziś naszła mnie taka myśl jakie ogólnie macie podejście do pieniędzy. Chodzi mi o to czy np żałujecie wydanej kasy na coś ( naprawa auta, coś w domu, inne rzeczy ) czy podchodzicie na zasadzie ,, kasa rzecz nabyta dziś jest, jutro nie ma " i żyjecie pełną parą. ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieniądze to mój czas, więc bardzo je szanuję, dużo odkładam by być niezależnym od innych. Są dla mnie bardzo ważne, za nie wymieniam część mojego życia spędzonego w pracy.

Nie wydaję nie potrzebnie, nie piję, nie palę, nie mam auta (jeszcze).

Edytowane przez jan.kowalski2
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam ksywę: Szymi złotówa, nie no żartuję, sam, na siebie tak, mówię. Staram się prowadzić MonkMode, życie mnicha, na blockach. Ale mam szklany sufit i jako kawaler bez nałogów, powinienem być w lepszej pozycji finansowej. Wydałem sporo, na ciuchy jakieś 6 miechów temu i żałuję :( 

 

Nie wiem, co znaczy pełną parą, nie umiem się zabawić, nie licząc kiedyś roksy, dwóch energetyków i paczki chipsów. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam bzika na punkcie oszczędzania, więc liczę każdy pieniądz. Jestem łowcą promek. Cieszę się jak uda mi się coś kupić po okazyjnej cenie. Moje zarobki urosły na przestrzeni ostatnich kilku lat, a koszty życia zostały zoptymalizowane. Dzięki temu udało mi się kupić mieszkanie za gotówkę i jestem z tego dumny :) 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mosze napisałeś że pieniądze to możliwość spełniania marzeń, ale z drugiej strony piszesz aby wydawać je z namysłem. Trochę mi się to kłóci, bo jak komuś się marzy np Tajlandia i wyda na to strzelam 15 tyś zł to dla drugiej osoby będzie to głupota i marnotrawstwo pieniędzy. 

 

Jeden kupuje auto za 2 tys zł, drugi za 60 tyś. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. 

 

Dużo zmienił we mnie rok 2018 umarło mi dwóch wujków na raka. Jeden miał zawsze jakieś problemy ze zdrowiem. Natomiast drugi okaz zdrowia wystarczył rok. Badanie rutynowe, diagnoza, chemioterapia był tak słaby, że pójście do toalety 5 metrów obok było niemożliwe. I nawet jak by miał 200 tyś uzbierane nic by to nie dało. Więc tak sobie myślę warto mieć coś odłożone, ale też nie chomikujmy pieniędzy nie zachowujmy się jak by nas parzyły, bo nie wiemy ile nam zostanie życia. 

 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie istotne są dwie kwestie do których będę chciał dążyć pracą za granicą - odłożenie na małe mieszkanie (żeby gdzieś mieszkać na starość)  2 pokoje, w nowym budownictwie jakieś 300 tys + samochód za 30-50 tys  co zajmie mi z tego co obliczałem jakieś 5-6 lat odkładania(mieszkanie jest dla mnie bardzo istotne), później zredukuje % oszczędzania do minimum (na czarną godzinę) a resztę będę wydawał i korzystał z życia.

Edytowane przez mph25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Kimas87 napisał:

I nawet jak by miał 200 tyś uzbierane nic by to nie dało. Więc tak sobie myślę warto mieć coś odłożone, ale też nie chomikujmy pieniędzy nie zachowujmy się jak by nas parzyły, bo nie wiemy ile nam zostanie życia. 

Czyli pytasz w kontekście tego czy warto oszczędzać. 

Warto do pewnego poziomu. Otóż kiedy masz osiągniesz już satysfakcjonujący Ciebie poziom egzystencji - czytaj - mieszkanie/dom taki jakie chcesz, samochód taki jaki chciałeś, oraz masz zabezpieczenie w postaci poduszki finansowej, a może i dodatkowo jakiś budżet na inwestycje, to wtedy uważam że już nie warto oszczędzać. 
Ale nie w sytuacji kiedy jesteś na dorobku. 
To bardzo proste. Im więcej będziesz oszczędzać, tym szybciej ogarniesz poziom do którego dążysz a potem będzie z górki. Każdy ma jakąś swoją kwotę, której posiadanie czyni go spokojnym na duchu i umyśle.

Bardzo ważnym etapem jest tez wyjście z etatu i pójście na swoje, a większość ludzi o tym zapomina, szczególnie tych którzy po drodze do swojego "satysfakcjonującego poziomu" uwikłali się w kredyty i później zapieprzają żeby je pospłacać. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kimas87 napisał:

Chodzi mi o to czy np żałujecie wydanej kasy na coś ( naprawa auta, coś w domu, inne rzeczy )

Tak - jak najbardziej. 

Najwięcej wydałem na komputer - ok 5 tys € w 2 lata.

Połowę tego, może trochę mniej - na gry.

Łącznie te 7500 straciłem.

Pełno kasy wydanej na bzdury. Nawet nie wiem ile. Może nie 2500 na gry a 3000€.

 

Kasy nie mam zamiaru jakoś oszczędzać. Ale też skończyło się wydawanie na bzdury. 

Edytowane przez Analconda
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Kimas87 napisał:

Chodzi mi o to czy np żałujecie wydanej kasy na coś

Dość łatwo jest mi się pogodzić z wydatkami na rzeczy, które mają mi służyć jakiś, oby jak najdłuższy, czas (gorzej z podjęciem decyzji i rozkminami czy aby na pewno wybrałem najlepszą opcję w danej sytuacji i budżecie).

 

Nienawidzę zaś zakupów spożywczych. Mam takie niezdrowe przekonanie z tyłu głowy: kupię, zeżrę i gówno z tego zostanie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 tys euro na gry gruba zabawa ?. Marek jest przykładem, że nawet największy fan oszczędzania kiedyś pęka, bo jak by tak przeanalizować ostatnie dwa lata ( samochód, masa gadżetów ) trochę tej kasy mu poszło.

 

Ja nie jestem przeciw oszczędzaniu wręcz przeciwnie. Chodzi mi o to, że życie mamy ponoć jedno i jak już zapragniemy żyć to może być za późno ( choroba, rak ). Nawet jak zaoszczędzisz pokaźną kwotę lata oszczędzając i odmawiając sobie wszystkiego to może się okazać, że w wieku 50 lat zdrowie Ci nie pozwoli na spełnianie swoich młodzieńczych marzeń. Śmierć wujka dała mi dużo do myślenia jak ze zdrowego, pełnego siły faceta można stać się 45 kg gościem, który nie umie sam z łóżka wstać w ciągu roku. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, mph25 napisał:

a resztę będę wydawał i korzystał z życia

A jaką masz pewność że będziesz tyle zarabiał i przez jaki okres?

7 minut temu, Kimas87 napisał:

odmawiając sobie wszystkiego

No tak, nie o to chodzi w życiu. Nie żyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pieniądze obok zdrowia i chyba wiary, to najważniejsza rzecz w moim życiu. Mając pieniądze możesz wszystko.

Jako 40-parolatek możesz sobie kupić piękną Wenezuelkę ze wsi. Możesz mieć najpiękniejsze kobiety, prostytutki, itd. Możesz podróżować. I nie jest powiedziane, że musisz to robić w wieku 25 lat. To bzdura. Zapewniam, że jeśli nie podupadniesz na zdrowiu, to po 40-tce też z taką samą chęcią i dziecięcą radością będziesz podróżował i zwiedzał świat. 

 

Kasa to piękna rzecz, to wolność. 

Edytowane przez symisz
  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Imbryk napisał:

A jaką masz pewność że będziesz tyle zarabiał i przez jaki okres?

No tak, nie o to chodzi w życiu. Nie żyć.

Nie mam takiej pewności, nie mam pewności że dożyje jutra :)

To moje założenie, mój cel.

Edytowane przez mph25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest takie powiedzenie: pieniądze szczęścia nie dają. Dla mnie to jedno z wielu matriksowych kłamstw. Dają szczęście, gdyż ułatwiają wiele spraw. Sprawiają, że życie staje się takie łatwiejsze, przyjemniejsze, a wiele rzeczy jest niemal na wyciągnięcie ręki.

 

O swoim podejściu do pieniędzy już pisałem kiedyś. Staram się je szanować na każdym możliwym kroku, gdyż to jest rzecz ulotna. Raz są, a raz ich nie ma. Żyje bardzo oszczędnie, jestem minimalistą i wiele do szczęścia nie potrzebuję. Na życie wydaję bardzo mało, a przy okazji mój organizm na tym wcale nie traci. Oszczędzanie to też forma konsumpcji z tym, że odłożona w czasie i nie na procent. Z drugiej strony jak przy okazji zamykania gospodarki z powodu ostatnich wydarzeń zobaczyłem stan swoich aktywów, to dostałem takiego energetycznego kopa i uderzyło we mnie takie nieopisane poczucie psychicznego komfortu.

 

Nie żałuję wydawanych czy inwestowanych przez siebie pieniędzy. Wynika to z mojego podejścia, czyli nie każda inwestycja nie każdy wydatek może okazać się trafiony. Zawsze jest pewne ryzyko i trzeba to mieć zawsze w głowie. Wszelkie straty czy wydatki uznane przeze mnie za zbyteczne traktuję jako lekcję na przyszłość i cenne doświadczenia.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odmawianie sobie wszystkiego i kiszenie każdego grosza nie wiedząc w sumie na co, to głupota. (Na skrajnym oszczędzaniu się nie dorobisz). Jeśli masz cel, to oszczędzaj, aby to zdobyć...

Obracanie pieniedzmi, to już zupełnie inna sprawa... Umiejętność, której nie posiadam i bardzo tego żałuje. 

Generalnie pieniądze to środek do celu, a zdobywanie ich w niekonwencjonalny, "niemierzalny", perspektywiczny, wymagający od nas czegoś więcej niż robota na etacie sposób, to pewnie świetna zabawa i źródło satysfakcji. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, prod1gybmx napisał:

Odmawianie sobie wszystkiego i kiszenie każdego grosza nie wiedząc w sumie na co, to głupota. (Na skrajnym oszczędzaniu się nie dorobisz). Jeśli masz cel, to oszczędzaj, aby to zdobyć...

Jestem podobnego zdania. Warto myśleć do przodu. Dla przykładu jak w aucie trzeba coś naprawić a np korzystamy z niego często, wiemy że jeszcze długo nam posłuży to wtedy naprawiamy, nie odwlekamy tego na później, bo to nie ma sensu. 

 

Jeżeli masz w szafie 15 koszul i kupujesz 16 to jest to głupota. Wydatki muszą być racjonalne i logiczne. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samo posiadanie nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Liczy się tylko dla mnie zdolność zarabiania i sposób zarabiania. Uderzyłem w taką branżę by jak najmniej pracować osiągając wystarczający dochód. Jak najwięcej wolnego czasu by nie stracić zdrowia dla jakichś papierków.

1ywghinhegl7_t.jpg

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kimas87 napisał:

Trochę mi się to kłóci, bo jak komuś się marzy np Tajlandia i wyda na to strzelam 15 tyś zł to dla drugiej osoby będzie to głupota i marnotrawstwo pieniędzy. 

 

No i punkt. Dla drugiego. Myśl o sobie. Zawsze znajdziesz kogoś kto lepiej wydał kasę, jest przystojniejszy, miał lepszy start albo więcej szczęścia. Porównywanie się z innymi to droga do wielkiego poczucia niesprawiedliwości i nieszczęśliwego życia. 

 

Co do tematu. Jak patrzę w przeszłość to zawsze mam wrażenie, że mogłem więcej oszczędzić i zarobić czy mądrzej wydać. Najważniejsza jest chyba samoświadomość. Polecam zapisywać i nauczyć się budżetować. Czasami poświęcamy czas na aktywność, która jest tylko kosztem ale liczymy, że zaczniemy zarabiać. Zderzenie z liczbami bywa brutale! 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.