Skocz do zawartości

Co jest ciekawego w odbijaniu komuś partnera?


Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, Amperka napisał:

A właśnie, że wolno - i to ich obowiązek, żeby się nie zeszmacić.

 

Kiedyś uważałam bardzo podobnie, teraz myślę inaczej. Nie dlatego, że rozluźniłam wymagania co do siebie, wręcz przeciwnie, do innych, a raczej rozumiem jak działa gadzi. 

 

Dlaczego? Otóż doświadczony gracz/graczka jest w stanie zrobić takie psychologiczne show gadziemu ofiary, że ofiara nawet nie wie, że zrywa przez gracza. Ofiara autentycznie myśli, że związek się jej posypał bo „coś jest nie tak w związku, coś się wypaliło”. I to o to chodzi moim zdaniem z tymi wagonikami i lokomotywami. Jednym słowem jest to często gęsto ostra manipulacja ze strony gracza, a nie tylko  świadoma chęć „skorzystania” przez ofiarę.
 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skłonności o którym mowa w temacie są wykształconym podczas ewolucji mechanizmem oszczędzania czasu i energii. Preselekcja - bo o niej mowa, sprawia, że zajęty osobnik jest atrakcyjniejszy, ponieważ został już wybrany przez innego człowieka, w związku z czym jest potencjalnie przetestowany. Skoro ktoś inny żyje z tym człowiekiem, to oznacza, że:

a) ma on coś, czym potrafił zaimponować,

b) jest (przynajmniej) znośny w codziennym życiu,

c) prawdopodobnie nie jest psycholem, mordercą, czy gwałcicielem i tak dalej, i tak dalej...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sol Ok, może kiedyś z tego wyrosnę. Raz już pisałam, że nie chodzi o to, żeby wejść do pokoju z gołymi Viktoria Sikret aniołami i żeby nawet kuśka nie dygnęła, w dowód miłości. Wiadomo, że dygnie. Chodzi o to, że osoba, której zależy na tej drugiej nie będzie się chciała w ten sposób testować - w przypadku tej dziewczyny: szukać kontaktu z kimś, kto nie jest jej partnerem. A jeżeli szuka, to jest jak facet, który mówi, że wejdzie do tego pokoiku z aniołkami, ale się nie będzie cieszyć.

 

Uważam, że dlatego teraz tyle związków się rozpada - przez media społecznościowe. Jakby kiedyś ktoś spotkał na stacji benzynowej dawną miłość, która powiedziałaby, że ma dwójkę dzieci, to z lekkim sentymentem by się parka rozjechała. A teraz się spikną na fajsie i zapytają, jak się dzieci chowają itd... i się zaczyna...

 

P.S. dzisiaj mogę trochę bredzić, bo mi pęka głowa od rana

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Amperka napisał:

szukać kontaktu z kimś, kto nie jest jej partnerem. A jeżeli szuka, to jest jak facet, który mówi, że wejdzie do tego pokoiku z aniołkami, ale się nie będzie cieszył.

Ja powiem tak, rozumiem co masz na myśli, ale uważam też, że to nie chodzi o kontakt z płcią przeciwną per se, tylko o to, żeby rozumieć jak to wszystko działa i nie wtopić - np. szybko poznać się na cwaniaku, który chce Ci namieszać w życiu i odciąć się. Można się kolegować z chłopakami (nie mówię tu o wielkich przyjaźniach), nie trzeba zamykać się w lochu i przyjmować gości przez okienko patrząc wcześniej jaka płeć ;) 
 

Podam przykład: kolega z roku, normalny koleś, parę razy mimochodem „porównał” się do mojego jeszcze wtedy chłopaka, a to w kwestii siły, a to w kwestii auta, oczywiście rzekomo na + dla niego. Potem jakieś jeszcze bajery i zapro na piwko. To może mało wysublimowane, ale dla mnie już przy tych porównaniach zapaliła się czerwona lampka. Nie, nie poszłam of kors ;) Ale ponieważ mam zawód jaki mam, bardzo często zdarza się, że gadam nieformalnie z różnymi chłopami, np. na kawie w robocie itd. są to często obiektywnie bardzo zdolni i przystojni ludzie. Mam też sporo kumpli jeszcze ze szkoły. I co? I nico, jeden starczy. Ja po prostu lubię ludzi, lubię z nimi gadać, uczyć i dowiadywać się nowych rzeczy, nie mam żadnych ukrytych celów a cwaniurę szybko wyłapię :)

 

Ale ogólnie @Amperka w wielu rzeczach które piszesz mocno widzę siebie i propsuję :) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kręci. Sama nie wiem dlaczego. Ja tak nie mam ale kilku kolegów kupiło na allegro obrączke. Jak idą w niej na palcu to mają większe branie i Panie proponują od razu seks bo myśla że jest zajęty (często tak jak ona) więc też przyszedł się zabawić. 

 

Jeśli chodzi o facetów to pewnie chęć rywalizacji. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Amperka napisał:

@sol Ok, może kiedyś z tego wyrosnę. Raz już pisałam, że nie chodzi o to, żeby wejść do pokoju z gołymi Viktoria Sikret aniołami i żeby nawet kuśka nie dygnęła, w dowód miłości. Wiadomo, że dygnie. Chodzi o to, że osoba, której zależy na tej drugiej nie będzie się chciała w ten sposób testować - w przypadku tej dziewczyny: szukać kontaktu z kimś, kto nie jest jej partnerem. A jeżeli szuka, to jest jak facet, który mówi, że wejdzie do tego pokoiku z aniołkami, ale się nie będzie cieszyć.

 

Uważam, że dlatego teraz tyle związków się rozpada - przez media społecznościowe. Jakby kiedyś ktoś spotkał na stacji benzynowej dawną miłość, która powiedziałaby, że ma dwójkę dzieci, to z lekkim sentymentem by się parka rozjechała. A teraz się spikną na fajsie i zapytają, jak się dzieci chowają itd... i się zaczyna...

 

P.S. dzisiaj mogę trochę bredzić, bo mi pęka głowa od rana

Mamy podobny tok rozumowania.

Mój mąż swoją pierwszą miłość, z którą spędził 7 lat życia, będzie zawsze wspominał. 7 lat to przecież kupa czasu. Ta pierwsza dziewczyna wychowała mi męża, bo nie uwierzę, że mój mąż takie cechy charakteru (punktualność, słowność, oszczędność) wyniósł z patologicznego domu. I przyznam, że trochę teraz przejęłam taktykę mojej poprzedniczki - "ma być zrobione i uj mnie to obchodzi." :D I coś chyba się poprawiło, pozostaje mi to obserwować. Inna sprawa to brak dziecka, ale to historia na inny wątek...

Tak, uważam, że antykoncepcja i przestrzeń internetowa zrewolucjonizowała rynek matrymonialny. Ułatwia niesamowicie podwójne życie. Ale dzięki temu ma się bardzo radykalny weryfikator związkowy. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, goryl napisał:

Skłonności o którym mowa w temacie są wykształconym podczas ewolucji mechanizmem oszczędzania czasu i energii. Preselekcja - bo o niej mowa, sprawia, że zajęty osobnik jest atrakcyjniejszy, ponieważ został już wybrany przez innego człowieka, w związku z czym jest potencjalnie przetestowany. Skoro ktoś inny żyje z tym człowiekiem, to oznacza, że:

Arch jak zwykle celnie i merytorycznie.

@_oliv2407 W sumie robi się to samo i tak samo jak w przypadku wolnej osoby. Nic nowego. Ani to złe ani dobre. Nikt nikogo do niczego nie zmusza, a że proponuje, to miło z jego strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też tego oczywicie nie popieram, ale co do pytania, to miłość nie jest logiczna, nie decydujemy w kim się zakochamy, a że duża część osób powyżej powiedzmy 25 roku życia jest zajęta, to też istnieje duża szansa, że się na kogoś takiego trafi. Druga kwestia to niedostępność, która może dawać złudne wrażenie, że ta osoba jest wyjatkowa, bo i trudna do zdobycia, coś na zasadzie, że zakazany owoc smakuje najlepiej.
Co oczywiście tych ludzi nie usprawiedliwia przed odbijaniem komuś partnera, ale i tak uważam, że zdecydowanie bardziej winna jest osoba, która zdradza. Choć to też wszystko zależy jakiego ma męża/ zonę, dlaczego zdradza itd., to nie jest takie czarno białe, czasem kiedy ma się wspólny majątek i dzieci, to decyzja o rozwodzie nie jest taka prosta i zdrada zwyczajnie jest łatwiejsza, nawet jeśli partner zyciowy czy partnerka jest skończonym łajdakiem, to czasem rozwód wiaże się z za dużymi stratami nie tylko materialnymi.

Także ja zdrady nie popieram, w większości przypadków bierze się raczej z jakiegoś zagubienia życiowego, niezdecydowania niz przymusu, ale wszystko zalezy od sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mi się nie podoba i nie popieram odbijanie zajętych facetów jak i zajętych kobiet.

Znam jedną pannę którą właśnie pociągają żonaci faceci i wiecie co mi odpowiedziała?

Ją kręcą żonaci bo ona singielka i skoro żonaty się nią interesuje to znaczy że ona jest atrakcyjna.

Ja pie...e co za logika siedzi w niektórych głowach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, pillsxp napisał:

Ją kręcą żonaci bo ona singielka i skoro żonaty się nią interesuje to znaczy że ona jest atrakcyjna.

 

Tak myśli, bo ma kompleksy, chce sobie sama coś udowodnić. Najwidoczniej niezbyt dobrze czuje się ze swoja samotnością, więc kiedy odbije żonatego innej, albo się z nim prześpi, to czuje że sobie samej udowodniła, że jest od niej lepsza. Pokręcona logika, ale to najlepsze wytłumaczenie  takiego toku myślenia

Godzinę temu, Bruxa napisał:

Im więcej facetów na raz ma laska tym wzbudza większe pożądanie.

Raczej im więcej się facetów interesuje daną kobietą, a to różnica. Wydaje mi się, że każdy facet woli być tym jedynym w swoim rodzaju, którego kobieta wybrała mimo, że miała też inny wybór, to dowód na to, że jest w pewien sposób wyjatkowy. Tak samo zreszta my, kobiety, wolimy miec poczucie, że jestesmy dla faceta wyjatkowe i dlatego nas własnie wybrał, a nie że ma wiele innych jednocześnie, albo wybrał z braku innych opcji lub rozsądku.

 Owszem, są osoby, które zakochują się w takich, którzy mają kilka partnerek/ ów naraz, ale to osoby zwykle nieszczęsliwe i zakompleksione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, _oliv2407 napisał:

Co waszym zdaniem powoduję te zjawisko? 

Jak poszukać to możnaby znaleźć co najmniej:

 1 chęć dowartościowania się, wzbudzenie zazdrości (pochodna kompensowania sobie braków)

 2 komuś wydaje się, że druga osoba byłaby szczęśliwsza z nim (być może wynikające z narcyzmu lub mechanizmów pochodnych)

 3 ktoś lubi pokazywać, że nie respektuje ogólnych reguł (to też podpada pod kompensowanie sobie braków, podbijanie ego)

 4 ktoś chce się zabawić i nie obchodzą go długofalowe konsekwencje dla drugiej osoby (braki w empatii)

 5 ktoś widzi/czuje, że drugiej osoby nie interesują długofalowe konsekwencje

 6 ktoś chce sprawdzić drugą osobę (np. na prośbę kolegi/koleżanki)

 7 ciekawość, brak świadomości konsekwencji..itd

4 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

Jeśli laska ma olej w głowie to nie rozwali sobie związku 7 letniego a jak rozwali to jednak tego oleju nie miała..

Dokładnie tak.

Pod warunkiem, że laska nie jest podatna na jakieś sztuczki, które potencjalny uwodziciel zastosuje.

 

Jeśli facet patrzy na to z perspektywy "pojedynczego uderzenia" - czyli "zaproszę ją na kawę i zobaczę jak się potoczy" to nie wydaje się złe - tutaj piłeczka jest po stronie kobiety.

To kobieta powinna sama sobie odpowiedzieć czy chce się spotkać czy nie.

 

Zwróć uwagę, że w tym przypadku Brat rzuca posta na Forum, więc nie ma w nosie aspektu moralnego. Ma wątpliwość, bo i sytuacja jest dwuznaczna - ona wysyła sygnały ale jest w związku - sytuacja #5. Może to być "badanie terenu"/"nowej gałęzi" może to być chęć dowartościowania siebie (czyli nie zdradzi, ale wysyła sygnał jakby mogła), może też być sygnał chęci posiadania kolegi/orbitera (są kobiety, które lubią mieć wianuszek kolegów, co poradzisz).

 

Jeśli jednak podszedłby na zasadzie "zrobię wszystko aby ją zdobyć, zahipnotyzuję ją będzie moja, pójdzie jak po sznurku...itd" wtedy wydaje się to przekroczeniem jakiejś moralnej granicy.

Nie wiemy praktycznie nic o tej kobiecie, więc trudno ocenić sytuację poza tym, że jest domniemanie, że była wierna swojemu facetowi przez X lat.

2 godziny temu, Amperka napisał:

Poza tym nie lubię takiej retoryki: nie wolno testować urzędnika, czy weźmie łapówkę, nie wolno prowokować mężatki. A właśnie, że wolno - i to ich obowiązek, żeby się nie zeszmacić.

To jest dobry argument, dlaczego nie powinno się tego oceniać w sposób czarno-biały.

Ogólnie prowokacje są słabe, ale ... czasem mogą być uzasadnione i przydatne.

Jest różnica pomiędzy okazjonalnym przypadkowym testem, a regularnym świadomym testowaniem zasilanym ciągłą nieufnością.

2 godziny temu, Amperka napisał:

Chadeusz nie jest w związku, więc nikomu nie robi krzywdy. Ta dziewczyna wysyłając mu sygnały jest nie w porządku.

To nie jest niewybaczalny grzech, że się dziewczynie gość ciut spodobał. Jednak ta dziewczyna czując, że cokolwiek ją zauroczyło, chcąc być w porządku wobec chłopaka powinna natychmiast ukrócić kontakt. Ale najwidoczniej nie chce być w porządku.

Okejki mi się skończyły, ale zgadzam się.

Jest nie w porządku do swojego faceta, jeśli dawała/daje mu sygnały o swojej lojalności.

3 godziny temu, Feniks77 napisał:

Ja swoją exżonę odbiłem podobnie z 7-letniego burzliwego związku (miała 26 lat, ja 30) i to byla jej suwerenna decyzja. Jakbym dostal kosza to bym poszedł dalej, ale tak się nie stało. Niestety, z perspektywy czasu.

To brzmi jakby odbicie nie wyszło Tobie na dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko pisząc ludzi kręci egoizm, u drugiej strony jak i bycie egoistą/ką. Dlatego

51 minut temu, woman_in_red napisał:

Raczej im więcej się facetów interesuje daną kobietą, a to różnica.

Jeśli interesuje się Tobą wielu facetów, ale jesteś wierna to brakuje właśnie tego elementu egoizmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sol w sumie o to mi chodziło. Ja też mam większość kolegów, ale jestem dla nich ziomeczkiem, mój mąż ich zna, zapraszamy ich na ogniska (niektórzy są pożenieni) - chociaż mąż się śmieje, że wszyscy chodzą ze splutymi brodami: że niby sobie w brodę plują, że mnie nie upolowali ;) jemu się wydaje, że jak jemu się coś podoba to i każdemu innemu.

Ale powiedzmy sobie szczerze, że my to dobre aparatki jesteśmy i wiemy, kiedy na kogoś działamy. I mówię o sytuacjach, gdzie laseczka jak ta z tamatu łypie oczami i szuka jakiegoś kontaktu, pewnie żeby sobie podbić ego, obiecując sobie, że przecież i tak nic z tego nie będzie, bo ona to nie z tych.

Jak ktoś jest na diecie to niech po prostu nie kupuje czekolady. A tu ktoś "rzekomo" na diecie, kupuje czekoladę i sobie ją kładzie przed oczami, mówiąc "leż sobie tutaj, ja wcale nie mam na Ciebie ochoty, wcale mnie nie kusisz, wcale Cię nie wszamię.... omomomommomomomom" ;) dobra, bredzę, ale mam dzisiaj migrenę, jakiś dramat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie jest takie : "Nikt nie jest niczyją własnością". 

 

Zakochanej kobiety nie poderwiesz od tak - długi proces i komu się to opłaca.

Jak jest z kimś bo nie było lepszej opcji - tu już o wiele łatwiej, osobiście spotkałem się z tym, iż Sama kobieta podrywała innego. Sam miałem kilka takich akcji - były nachalne i to bardzo.

 

Mnie podoba się postawa kobiety (zajętej) gdy na próbę podrywu mówi mi "nie" chodź wiem, iż jej się podobam. Zwiększa Ona Swoją wartość w Moich oczach i jak ją spotykam wolną ma większe szanse.

 

Co do Samej nazwy "odbicie" przytoczę cytat : "bo odbić to można sobie piłeczkę tenisową albo niewiastę o ograniczonej zdolności korzystania z mózgu." z artykułu link

 

Jest to świadoma zmiana partnera. 

 

Mężczyzn także, to się dotyczy. A osoby w związku mogą mieć większe powodzenie tak jak ktoś już tu wspomniał spowodowane "niedostępnością". 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem  sformułowania "odbijanie komuś partnera" - dorosły człowiek, zdrowy na ciele i umyśle, z założenia jest wolny w swoich wyborach i podejmuje autonomiczne decyzje, dotyczące siebie i o zgrozo ponosi ich konsekwencje!!!

 

Nie wierzę zatem w następujące idee:

  • pilnowania  kontrolowania partnera/rki,
  • zabraniania osobie z którą jestem w związku posiadania własnego życia/własnych znajomych w tym płci przeciwnej. 
  • norm, które odsądzają od czci i wiary osoby, które wchodzą w intymną relację z kimś zajętym w imię rzekomej męskiej czy kobiecej solidarności (Co to w ogóle jest ta solidarność płci? Mam być solidarny z Adolfem Hitlerem albo Josefem Fritzlem, bo byli mężczyznami?)

 

Wierzę za to, że:

  • nie upilnujesz człowieka, który sam nie chce się upilnować,
  • ludzie, którzy są szczęśliwi/ich potrzeby są zaspokojone, najczęściej nie wysyłają osobom płci przeciwnej sygnałów, sugerujących, że szukają intymnych relacji
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, po pierwsze należy zdecydowanie rozgraniczyć zwykłe nieimienne związki (choćby i kilkuletnie) od małżeństw.

 

Może opowiem o swoich zasadach w tym względzie.

 

Otóż jeśli chodzi o zwykły związek to mamy absolutnie prawo aby w niego ingerować jeśli czujemy taką potrzebę. Jeśli zakocham się w kobiecie to mam prawo o nią walczyć. Osobiście całkowicie nie zwracam uwagi na dziewczyny znajomych. Uważam że jeśli mężczyzna podał drugiemu rękę a potem spodobała mu się jego dziewczyna - powinien pójść i wprost mu o tym powiedzieć zanim zacznie podrywanie. Jeśli go nie znam to podrywam ją jak chce - to od niej będzie zależeć czy wspomni o tym partnerowi i czy/co on z tym zrobi.

 

Jeśli podrywać miałbym czyjąś dziewczynę to zadbałbym o to aby zanim do czegokolwiek (mowa już o pocałunku) dojdzie - zerwała z nim. W innym wypadku nie ma mowy o miłości bo nie szanuję jej ani siebie. Jej bo wpieprzam ją cudzołóstwo a siebie bo uprawiam nierząd z cudzołożnicą.

 

Co zaś tyczy się małżeństw to dla mnie są nietykalne. Nawet pomijając Boga to po cholerę mi wiązać się z kimś kto przed Bogiem i ludźmi ślubował wierność a potem ma to w dupie? Przecież to czysty idiotyzm myśleć że będzie mi wierna jak raz już zdradziła.

 

edit// I choćby była to zawsze byłbym o to niespokojny - co przekłada się na relacje.

 

Tyle w temacie.

Edytowane przez Blueberry
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, że nikt nie wpadł na najprostszy powód - że się ktoś po prostu spodobał.

 

I nie ma żadnego współzawodnictwa - na facetów działają od razu proste bodźce - wystarczy atrakcyjność wizualna i w zachowaniu.

 

To kobiety częściej rozkminiają całe tło zasobów, dowód społeczny - jak kogoś ma to musi być fajny.

Dlatego częstsze są relacje facet na pozycji-kobieta bez pozycji, niż na odwrót.

 

Więc facet widzi atrakcyjność i jak uznaje szanse to podbija - wykłada karty na stół (a jak jest bluepillowym incelem - to wślizguje się w  "przyjaźń").

No i teraz decyzja jest po stronie kobiety.

Jak jest osobą dojrzałą, to ucina kontakt.

 

Nie żadne lewe wymówki "doświadczony gracz/graczka jest w stanie zrobić takie psychologiczne show gadziemu ofiary". To jest lewa wymówka.

Żaden gracz nic nie zagra, jak nie ma instrumentu.

Do tanga trzeba dwojga - pozostawianie się "pod wpływem show" to też jest decyzja.

Tylko gówniarsko zamaskowana "ach ja nic nie mogłam, uwiódł mię i ani się spostrzegłam, o ja biedna ! " Ta, jasne...nic nie mogłaś.

 

Chyba że będziemy traktować kobiety, jak duże dzieci, które nie podejmują w ogóle świadomych decyzji - w tym odpowiedzialności za siebie i swoje wybory. 

W takim razie, to chyba trzeba odebrać prawa wyborcze, prawda ? ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sargon napisał:

Ciekawe, że nikt nie wpadł na najprostszy powód - że się ktoś po prostu spodobał

Taki powód też może być. Jednak czy w takiej sytuacji jeśli kobieta czy mężczyzna są zajęci nie powinno się odpuścić? Jeśli kogoś jeszcze bardziej jara to że osoba jest zajęta i staje się bardziej atrakcyjna przez obrączkę to chyba coś jest nie tak. Chyba o to chodzi w temacie. Często ktoś się spodoba ale jak okazuje się ze zajęty to się odpuszcza. Są jednak tacy których to bardziej pociąga. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Androgeniczna napisał:

Taki powód też może być. Jednak czy w takiej sytuacji jeśli kobieta czy mężczyzna są zajęci nie powinno się odpuścić?

O ile druga strona ujawni że jest zajęta i ODETNIE KONTAKT.

Bo często tak bywa, że niby mówi, że jest zajęta, ale utrzymuje kontakt - dla atencji, lub innych zysków.

Często robiąc dwuznaczne uwagi, czy postępując "niejasno" - w końcu w razie czego można udać, że się było niewinną i nic nie wiedziało.

Niestety, ale kobiety standardowo tak postępują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, sargon napisał:

O ile druga strona ujawni że jest zajęta i ODETNIE KONTAKT

Absolutnie. Powinno się olać jeśli tylko wyjdzie ze ktos jest zajęty. Nie musi ta osoba odcinać kontaktu. 

Sam powinieneś być honorowy i jeśli słyszysz zajęte mieć zakodowane w głowie aha czyli nic z tego. Inaczej robisz syf innemu samcowi. To chyba jasne. 

Ja jak słyszałam że jakiś jest zajęty to traktowałam go wyłącznie jak kolegę nawet jeśli mnie podrywał to przypomniałam że jest zajęty itp. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.