Skocz do zawartości

Starokawalerstwo


Rekomendowane odpowiedzi

Dużo braci tutaj popełnia błąd polegający na tym, że oni zaczynają szukanie szczęścia od szukania kobiety, zamiast od szukania własnej tożsamości. Nawet gdyby jakimś cudem znaleźli w dzisiejszych hipergamicznych warunkach, to to nie wystarczy nawet na kilka lat, a co dopiero na założenie rodziny.

 

Zacznijcie szukać od własnej siły, grupy. 

 

Dzisiaj społeczeństwo to masa zatomizowanych niewolników z kagańcem na ryju. To nie ma prawa być podniecające. 

 

Jeżeli nie znaczysz nic sam, a ciężko ci odbić się od dna samemu, to zacznij od zbudowania męskiej sztamy z kimś obok ciebie. Pomoże rozwinąć trochę siły, osłoni plecy. Z czasem poczujesz się pewniej i kobiety same zorbitują. Grupa - nie znaczy konkurencja. Kobiety lubią miejsca, gdzie coś się konstruktywnego dzieje, gdzie jest potencjał i perspektywy. Nie musisz tam być na szczycie, kobiety też mają swoją hierarchię grupy. Przestawaj z równymi sobie na męskiej drabinie i z czasem spadną ci odpowiednie do twojej pozycji kobiety.

  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, czerwony napisał:

Jeśli mężczyzna ma niski status społeczny, słaby wygląd, zero ramy, jeszcze szuka w kobiecie romantycznej miłości i jedyne na co go stać to zrzędzenie jakie te kobiety są złe i płakanie nad swoim smutnym losem to rzeczywiście starokawalerstwo będzie dla niego najlepszą opcją. Kobiety tylko będą go krzywdziły, sprowadzą do parteru, zrównają z gównem, przemielą i wyplują. 

Taki mężczyzna nie ma szans z hipergamią kobiet.

Pojęcia takie jak status społeczny, rama itd są bardzo subiektywne i moim zdaniem ciężko ocenić kto jest "dobry" a kto "zły", a już na penwo nie można sobie pozwolić na to aby dać się oceniać kobietom jak jakiś towar na półce. Szanse z hipergamią? A cóż to jakaś wojna? Uważam, że podstawowym błędem jest kierowanie całych swoich wysiłków życiowych na rozwój, który ma doprowadzić do zdobywania kobiet, a nie na rozwój dla siebie, własnego komfortu. Zupełnie tak jakby kobiety były jakimiś cudownymi nadludźmi o które trzeba się zabijać. Zdecydowanie tak nie jest. Są to często bardzo upośledzone istoty. 

 

A jesli już komuś tak bardzo zależy na zdobywaniu kobiet to powinien to traktować jak któryś w kolejce dodatek do swojego życia, z którego łatwo i bez problemu można zrezygnować. Nigdy nie rozumiałem jak faceci mogą tak dać się upadlać dla tego aby kilka razy włożyć gdzieś swoje przyrodzenie. Nie wiem. Może jestem jakiś dziwny? Osobiście nie odczuwam jakiegoś wielkiego podziwu dla kobiet. Są dla mnie jedynie jakimś tłem na chwilę obecną. 

 

Podsumowując. Żadna kobieta szczęścia nie da i jak ktoś rozumuje w ten sposób, że jeśli znajdzie kobietę to "złapie Pana Boga za nogi" to jest w ogromnym błędzie i niestety znajduje się na ostatniej prostej do życiowej tragedii jakich na tym forum zostało wiele opisanych. 

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, amber99 napisał:

Co sądzicie o zostanie starym kawalerem?

Określenie "stary kawaler" ma piętnować tych, którzy odważyli się żyć wolni. Bez roli beta bankomatu dla myszki.

Wolę singiel / wolny człowiek.

2 godziny temu, amber99 napisał:

Czytając wątek chadeusza dochodzę do wniosku ze lepiej wogole nie zadawać się z kobietami.

Zadawać się warto. Jednak w tych czasach, nie warto dać się urobić i wkręcić w bąbla, rozwód, alimenty, itd.

2 godziny temu, mph25 napisał:

rozmawiałem wczoraj z gościem który właśnie miał taką dziewczynę.. cichutka, spokojna, grzeczna, zdradziła go 10 lat po ślubie z kolegą, takich historii jest mnóstwo.

Wystarczy przestać wierzyć w bajki i się nie żenić. Kobiety traktować jako dodatek w życiu.

2 godziny temu, trop napisał:

Kocham kobiety ale wchodzę tylko w związki LAT. Wszelakie zakładanie rodziny mam już za sobą. ? 

Kocham wolność, niezależność ?

Dokładnie.

1 godzinę temu, absolutarianin napisał:

bo facetów typu mogących do nich startować nie spotkałem nawet trzech.

Hipergamia...

1 godzinę temu, pillsxp napisał:

ułożony facet będzie wolał uległą Chinkę niż rozkapryszoną Europejkę.

W Chinach jest niedobór młodych kobiet jeszcze większy niż w Polsce. Dla większości Chinek będziesz ubogim białym, z polskimi dochodami na poziomie mediany wynagrodzeń. Pomyliłeś ten kraj z Filipinami, Tajlandią, Indonezją, Kambodżą.

Godzinę temu, DuchAnalityk napisał:

Ja w przyszłości będę musiał znaleźć kobietę, bo mam potrzeby emocjonalne.

Naiwne jest liczenie na to, że w kobiecie znajdziesz szczęście. Im bardziej jesteś wrażliwy, tym mocniej dostaniesz po tyłku...

Ogarnij nastawienie o dopiero działaj z kobietami.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Jeżeli starokawalerstwo a  betowanie do usranej śmierci to wybieram te pierwsze.

 

2.Jeżeli starokawalerstwo a założenie rodziny z normalną kobietą to wybieram te drugie.

 

I wybiorę któryś wariant.

 

I autorze tematu też wybierzesz kiedyś między jednym a drugim.

I oto się rozchodzi byś wybrał mądrze i dobrze dla siebie a nie dla ,,bo co ludzie powiedzą”.

 

Pamiętaj że źle(samotność)to zawsze jednak lepiej niż chujowo(zła partnerka).

 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat z kobietą się przyjaźnię od lat, jedna z najlepszych relacji w życiu, ale to po prostu człowiek honoru. Widzę jej problemy na co dzień, niczym specjalnie się nie różnią od moich. W niektórych obszarach wręcz mnie przerażają.

 

Jest kobietą typową od czasu do czasu, ale mogę to jej wybaczyć naturalnie, bo nie jesteśmy w związku i nie trzymam przy niej żadnej ramy. Po prostu jestem całkowicie szczery i jak coś mi się nie podoba to robię totalną bekę. A przed spotkaniami nawet mnie uprzedza, czy będzie okres i czy się na mnie wkurwi bezcelowo. I jesteśmy dogadani, dzięki świadomości różnic płci i przez kompletny szacunek. Jak spędzamy czas razem to na 100%. Pogaduchy, wsparcie, wymiana myśli na poziomie abstrakcyjnym, mnóstwo poczucia humoru. Przyjaźń, nie związek i czuję się wyśmienicie. Niczego nie muszę udowadniać, ani spinać dupska.

 

Wiele się nauczyłem z tej relacji, ale człowiek to coś więcej poza schematami i nawykami. W niektórych drzemie wspaniałość, często ukryta pod warstwą gównianej codzienności. Prawdziwe diamenty. Takich szukam, oczywiście bezcelowo. Stan flow i przy spotkaniu z człowiekiem honoru od razu mi coś świata, bo mam doświadczenie i wolę walki o takie znajomości. A czy to kobieta, czy mężczyzna naprawdę mnie nie obchodzi.

 

Co do związków nie mam absolutnie szczęścia, a raczej należytej motywacji. Życie z kobietą nie stanowi dla mnie żadnej wartości obecnie, wręcz świadomie unikałem randek, flirtu. Nie chce mi się, bo wiem od zera do końca, jak to się toczy i w jakim miejscu stoję. Zaplanowałem życie w taki sposób, aby mi było w miarę optymalnie, ale nie dla związku. Wybór.

 

Nie szufladkuję się, bo chociaż jestem starym kawalerem to zachowuję pewną równowagę. Rozumiem, jak działa cyrk i taniec godowy, ale jakoś zmierzam lub chciałbym zmierzać do innej wizji życia. Widzę siebie, jako człowieka, którego wartość nie określa kobieta, ale pozytywny sposób bycia, stan akceptacji chwili obecnej.

 

Nie mam za złe, że mi nie wyszło, wcale nie musiało. Jak ktoś chce za wszelką cenę, a nie może to ma problem. Mi się po prostu nie chce.

 

Teraz wolałbym poczytać, pograć z ziomkiem, wyjść nad wodę, na grzyby, przeczytać książkę, ogarnąć wyjazd z przyjaciółmi, pośmiać się i wrócić do czterech ścian. Szukanie szczęścia w drugim człowieku to najgorsza droga życiowa, absolutnie denna, a jeszcze tak mocno promowana we wszystkich serialach, filmach, gówno lekturach.

 

Nic mądrego nie napisałem, ale sam się nie obrażam na stan samotności.

 

Wszystko zabije szara codzienność poza tym. Uwielbiałem z kobietami okresy promocyjne, to jest niesamowity motyw, kiedy cieszysz się z wyjścia, z pocałunków, seksu i wspólnych chwil. To jednak szybko mija i zaczynają się negocjacje. A tego już nienawidzę, bo doskonale wiem, jaki jestem i jakich obszarów nie zmienię. A nigdy nie przedłożę własnych interesów nad cudze. Ani się nie poświęcę, bo nie widzę w tym żadnego sensu. Nie pójdę na układ, bo może mi blokować seks, ile chce. Mam średni poziom libido, więc szantażowanie dupskiem na mnie nigdy nie działało, a wręcz bawiło. To trudno i natychmiast zmieniały zdanie ? Pistolet seksu, który napierdala ślepakami, okazuje się jedyną wartością związkową ostatecznie. Nie żadne połączenie dusz, ani inne chuje muje. Dochodzimy do sedna sprawy ? To takie humorystyczne mam nadzieję spłycenie tematu, bo już weekend i idę się zrelaksować w samotności.

 

Apeluję do wszystkich o więcej poczucia humoru, bo wolałbym na ławeczce ostatecznie posiedzieć ze starym kawalerem, który pożył sobie i się uśmiecha niż z mężusiem, który w chacie i robocie przesiedział 30 lat bez słowa dziękuję.

  • Like 17
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Strassenbahn napisał:

Pojęcia takie jak status społeczny, rama itd są bardzo subiektywne i moim zdaniem ciężko ocenić kto jest "dobry" a kto "zły", a już na penwo nie można sobie pozwolić na to aby dać się oceniać kobietom jak jakiś towar na półce. Szanse z hipergamią? A cóż to jakaś wojna? Uważam, że podstawowym błędem jest kierowanie całych swoich wysiłków życiowych na rozwój, który ma doprowadzić do zdobywania kobiet, a nie na rozwój dla siebie, własnego komfortu. Zupełnie tak jakby kobiety były jakimiś cudownymi nadludźmi o które trzeba się zabijać. Zdecydowanie tak nie jest. Są to często bardzo upośledzone istoty. 

 

A jesli już komuś tak bardzo zależy na zdobywaniu kobiet to powinien to traktować jak któryś w kolejce dodatek do swojego życia, z którego łatwo i bez problemu można zrezygnować. Nigdy nie rozumiałem jak faceci mogą tak dać się upadlać dla tego aby kilka razy włożyć gdzieś swoje przyrodzenie. Nie wiem. Może jestem jakiś dziwny? Osobiście nie odczuwam jakiegoś wielkiego podziwu dla kobiet. Są dla mnie jedynie jakimś tłem na chwilę obecną. 

 

Podsumowując. Żadna kobieta szczęścia nie da i jak ktoś rozumuje w ten sposób, że jeśli znajdzie kobietę to "złapie Pana Boga za nogi" to jest w ogromnym błędzie i niestety znajduje się na ostatniej prostej do życiowej tragedii jakich na tym forum zostało wiele opisanych. 

Oczywiście, że błedem byłoby stawianie kobiet na pierwszym miejscu tyle tylko, że autor tematu proponuje przecież zupełne odpuszczenie tematu kobiet i to już mocno śmierdzi desperacją, blackpillem.

 

Hipergamia to jak najbardziej wojna. Wojna między samcami o dostęp do najatrakcyjniejszej suki (ci bardziej wrażliwi niech wybaczą odniesienie do świata zwierząt, w końcu nimi jesteśmy). Mocny korzysta, słaby płacze zamiast wziąć się za rozwój. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie w dzisiejszych czasach zostać starym

kawalerem to mieć 50 lat. dbając o siebie itp długo można czuć się młodzieńcami chociaz nie ukrywam ze botoxy u kobiet itp  tez napewno ta granice zmieniły na 35 lat a nie jak kiedyś na 30 .... 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, czerwony napisał:

Oczywiście, że błedem byłoby stawianie kobiet na pierwszym miejscu tyle tylko, że autor tematu proponuje przecież zupełne odpuszczenie tematu kobiet i to już mocno śmierdzi desperacją, blackpillem.

 

Hipergamia to jak najbardziej wojna. Wojna między samcami o dostęp do najatrakcyjniejszej suki (ci bardziej wrażliwi niech wybaczą odniesienie do świata zwierząt, w końcu nimi jesteśmy). Mocny korzysta, słaby płacze zamiast wziąć się za rozwój. 

To zdecydowanie trzymam stronę autora. Lepiej jest odpuścić temat kobiet niż latać z wywieszonym jęzorem za "najatrakcyjniejszymi sukami" - w mojej opinii totalna strata czasu, energii i zasobów. Nie widzę w tym totalnie sensu. I nie jest to ani słabość, ani płacz, desperacja itp. To rozsądek i zdrowy egozim. Ale to oczywiście moje podejście. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Strassenbahn napisał:

To zdecydowanie trzymam stronę autora. Lepiej jest odpuścić temat kobiet niż latać z wywieszonym jęzorem za "najatrakcyjniejszymi sukami" - w mojej opinii totalna strata czasu, energii i zasobów. Nie widzę w tym totalnie sensu. I nie jest to ani słabość, ani płacz, desperacja itp. To rozsądek i zdrowy egozim. Ale to oczywiście moje podejście. 

Rozumiem twoje podejście ale "duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe". Jak radzić sobie w sytuacji kiedy ciągnie cię do samic wbrew rozsądkowi ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Strassenbahn

 

Ech ci blackpillowcy, mocni w teorii a zero praktyki, dlaczego od razu latać z wywieszonym jezorem za kobietą? Jak będziesz latał za kobietą z wywieszonym z jęzorem to weźmie ciebie za desperata.

 

Mężczyzna rozwija się to SMV siłą rzeczy mu rośnie. Nie ma problemu z podrywem kobiet bo jest atrakcyjniesziejszy od rywali , hipergamia kobiety każe kobiecie go wybrać - oczekujesz, że będzie siedział sam w domu w takim przypadku, czy co?

Edytowane przez czerwony
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, czerwony napisał:

Hipergamia to jak najbardziej wojna. Wojna między samcami o dostęp do najatrakcyjniejszej suki (ci bardziej wrażliwi niech wybaczą odniesienie do świata zwierząt, w końcu nimi jesteśmy). Mocny korzysta, słaby płacze zamiast w

Określenie "wojna między samcami" jak to rozumieć? Czy to nie latanie z jęzorem? Myślę, że nawet więcej. Ja takiego czegoś nie robię i nie polecam, ale dla mnie wojowanie o kobiety to totalna głupota. 

 

4 minuty temu, czerwony napisał:

Mężczyzna rozwija się to SMV siłą rzeczy mu rośnie. Nie ma problemu z podrywem kobiet bo jest atrakcyjniesziejszy od rywali , hipergamia kobiety każe kobiecie go wybrać - oczekujesz, że będzie siedział sam w domu w takim przypadku, czy co?

A gdzie ja komuś każę siedzieć samemu w domu? Można robić pierdyliard rzeczy interesujących niekoniecznie musi być to podryw kobiet. A te wszelkie teorie smv, szczęki chadów, rozwoje, trenerzy podrywów i tak dalej to jakaś masakra. Po to aby poruchać? Jestem na to stanowczo zbyt rozsądny i leniwy. Mam ciekawsze rzeczy w życiu od kobiet. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DuchAnalityk napisał:

Ja np. mam potrzebę przytulić się

kup sobie psa. Będziesz miał wiele miłości bez zrzędzenia.. :) 

2 godziny temu, absolutarianin napisał:

zamiast od szukania własnej tożsamości

Kolega @absolutarianin dobrze mówi.

Ja i wielu innych o tym kiedyś nie wiedziało.

 

Ale.. jak już życiem pierdoln*ło, to się dowiedziało.. :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, mph25 napisał:

Mi to forum całkowicie obrzydziło kobiety.  Kobiety same przyznały że liczy się kasa(wiadomo że miłością się garnków nie wypełni, jednak mówimy o normalnych sytuacjach gdzie facet pracuje), pozycja społeczna, wygląd i to są główne elementy wyboru partnera, teksty o charakterze można sobie wsadzić w ....  pigułka połknięta - i teraz zupełnie inaczej patrzę na kobiety, na to co mówią, jak mówią, w jakich sytuacjach, i dlaczego zachowują się tak a nie inaczej
Dodatkowo, większa część kobiet zdradzi swojego partnera, nawet gdy zwiążesz się z szarą myszką 5/10 ona też może polecieć w tango, rozmawiałem wczoraj z gościem który właśnie miał taką dziewczynę.. cichutka, spokojna, grzeczna, zdradziła go 10 lat po ślubie z kolegą, takich historii jest mnóstwo.
 

No to gratuluje. Jeśli tylko forum Ci obrzydziło kobiety  . Gorzej gdyby 30 albo 40 letnie relacje z kobietami Ci to obrzydziły i przy okazji pozbawiły ciężko zapracowanych zasobów. 
W zasadzie jeśli tak jest to forum spełniło swój cel. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

Natomiast fakt, gdy dowiadujesz się o naturze kobiet potrafi to wiele obrzydzić,

Natura facetów nie jest wiele lepsza. Zobaczą cycka czy pośladek damski i już niektórzy szaleją.

 

Szatan, a ty masz laskę/ żonę/ konkubinę? Niepotrzebne skreślić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, czerwony napisał:

proponuje przecież zupełne odpuszczenie tematu kobiet i to już mocno śmierdzi

Równie dobrze rozejrzeniem się po znajomych. Zdradach, związkach, rozwodach i późniejszych szopkach.

Jak dołożysz do tego, że np. na ciebie nigdy panny nie leciały, a jeżeli już to same wariatki, tak takie co o nich wiedziałeś że jadą na psychotropach/DDA/czy co tam, to sorry. Lepiej powiedzieć pas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, absolutarianin napisał:

Dużo braci tutaj popełnia błąd polegający na tym, że oni zaczynają szukanie szczęścia od szukania kobiety, zamiast od szukania własnej tożsamości. Nawet gdyby jakimś cudem znaleźli w dzisiejszych hipergamicznych warunkach, to to nie wystarczy nawet na kilka lat, a co dopiero na założenie rodziny.

 

Zacznijcie szukać od własnej siły, grupy. 

 

Dzisiaj społeczeństwo to masa zatomizowanych niewolników z kagańcem na ryju. To nie ma prawa być podniecające. 

 

Jeżeli nie znaczysz nic sam, a ciężko ci odbić się od dna samemu, to zacznij od zbudowania męskiej sztamy z kimś obok ciebie. Pomoże rozwinąć trochę siły, osłoni plecy. Z czasem poczujesz się pewniej i kobiety same zorbitują. Grupa - nie znaczy konkurencja. Kobiety lubią miejsca, gdzie coś się konstruktywnego dzieje, gdzie jest potencjał i perspektywy. Nie musisz tam być na szczycie, kobiety też mają swoją hierarchię grupy. Przestawaj z równymi sobie na męskiej drabinie i z czasem spadną ci odpowiednie do twojej pozycji kobiety.

Czasem czytając Twoje posty (szczególnie te późniejsze odkąd jesteś na forum), rozumiałem reakcje innych użytkowników, rozumiałem oburzenie odnośnie wywyższania się i stawiania się w pozycji jakiejś oświeconej jednostki, ale teraz zrozumiałem, że to ścisła opozycja Urana i Słońca i ścisła kwadratura z Twoim ascendentem w Twoim horoskopie urodzeniownym. Co oznacza, że nieświadmowie zmylasz ludzi odnośnie swojej prawdziwej natury, aby za wszelką cenę przejawić swoją wyjątkowość, indywidualność, ekscentryczność, niezależność...

 

Otatecznie muszę przyznać, że jesteś o wiele wyżej w pojmowaniu. ~orkest.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@amber99 singielstwo, starokawalerstwo .etc. nie jest wpisane w naszą naturę. Mamy potrzeby społeczne, emocjonalne, których ręką nie zaspokoisz. Oczywiście są tacy, ale jak się to kończy możesz przeczytać w wątku "Ruch Fap".

 

Pytanie, które powinieneś sobie zadać to: Po co mi to forum, jego użytkownicy i wiedza? Mi dało spokój. Mam "jakieś tam" powodzenie u kobiet, a teraz znam ich naturę. Wiem, że kiedy myszka mówi a, to tak naprawdę daje mi do zrozumienia b. Dzięki tej wiedzy otworzyłem oczy i przeżyłem wiele niezapomnianych chwil, ale też zdałem sobie sprawę z ich ulotności.

 

Lecę dziś na kilkugodzinne spotkanie z nową myszką, kompletnie "out of my league". Kilkanaście miesięcy temu byłbym nią oczarowany i orbitowałbym wokół niej jak gówno w muszli klozetowej. Teraz zabieram gumki, dobry humor i doświadczenie braci z forum i idę się dobrze bawić. 

Edytowane przez horseman
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Strassenbahn napisał:

Określenie "wojna między samcami" jak to rozumieć? Czy to nie latanie z jęzorem? Myślę, że nawet więcej. Ja takiego czegoś nie robię i nie polecam, ale dla mnie wojowanie o kobiety to totalna głupota. 

Nazywaj to jak chcesz, wojna taka przenośnia, ale myślę, że dobrze opisuje sprawę.
Np. Kobiety lecą na mężczyzn, którzy dominują. W grupie zawsze ustal się hierarchia (następuje "walka" o wpływy w grupie). Ktoś staje się liderem, którego inni słuchają, ktoś pośmiewiskiem. Ta najatrakcyjniejsza laska oczywiście, że poleci na tego lidera, który "pokona" pozostałych w grupie mężczyzn. 
Inny przykład wygląd. Mężczyźni chodzą na siłownia, budują sylwetkę. Czyli "zbroją się", by mieć więcej atutów na wojnie.

Każdy mężczyzna bierze udział w tej wojnie (bo każdy mężczyzna jest oceniany przez kobiety czy się nadaje na partnera), tyle tylko, że słabi nie mający szans wypierają jej istnienie i z tego powodu też powstają takie blackpillowe wątki.

Cytat

A gdzie ja komuś każę siedzieć samemu w domu? Można robić pierdyliard rzeczy interesujących niekoniecznie musi być to podryw kobiet. A te wszelkie teorie smv, szczęki chadów, rozwoje, trenerzy podrywów i tak dalej to jakaś masakra. Po to aby poruchać? Jestem na to stanowczo zbyt rozsądny i leniwy. Mam ciekawsze rzeczy w życiu od kobiet. 

Samemu w sensie bez kobiet. Oczywiście, że jest masa innych ważniejszych dla mężczyzn rzeczy, Kobieta nigdy nie powinna być na pierwszym miejscu, ale już płakanie i rezygnowanie całkowite z kobiet to już upośledzenie, walka z naturą człowieka. Ci najsłabsi szukają pocieszenia w blackpill. Niech sobie robią co chcą, tylko niech nie wciskają tych bredni innym mężczyznom jako jedyna słuszna droga.

7 godzin temu, BumTrarara napisał:

Równie dobrze rozejrzeniem się po znajomych. Zdradach, związkach, rozwodach i późniejszych szopkach.

Jak dołożysz do tego, że np. na ciebie nigdy panny nie leciały, a jeżeli już to same wariatki, tak takie co o nich wiedziałeś że jadą na psychotropach/DDA/czy co tam, to sorry. Lepiej powiedzieć pas.

Powiem więcej, ja widzę po znajomych komu zaraz poleci związek bo pieskują swojej pańdzi, błagają o seks, oddaja decyzyjność kobiecie w związku, sami stoją w miejscu zero rozwoju, świadomości. 

Dlatego tak jak napisałem:

11 godzin temu, czerwony napisał:

Jeśli mężczyzna ma niski status społeczny, słaby wygląd, zero ramy, jeszcze szuka w kobiecie romantycznej miłości i jedyne na co go stać to zrzędzenie jakie te kobiety są złe i płakanie nad swoim smutnym losem to rzeczywiście starokawalerstwo będzie dla niego najlepszą opcją. Kobiety tylko będą go krzywdziły, sprowadzą do parteru, zrównają z gównem, przemielą i wyplują. 

Taki mężczyzna nie ma szans z hipergamią kobiet.

Bo nawet beta frajer zdobędzie kobietę, ale szybko zostanie sprowadzony do parteru w związku.

Edytowane przez czerwony
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, absolutarianin napisał:

Dużo braci tutaj popełnia błąd polegający na tym, że oni zaczynają szukanie szczęścia od szukania kobiety, zamiast od szukania własnej tożsamości.

Tu uświadamiamy że primo pracujemy nad sobą, secundo bierzemy się za związki ale nie każdy to rozumie. 

 

Każdy kto sprzedaje w sieci wie, że większość osób nie umie czytać ze zrozumieniem, ale tu odsetek inteligentnych jest minimum 20x większy niż tego z czym borykam się na codzień. Niemniej są osobniki jak w tym wątku które nie rozumieją przekazu i idei.

10 godzin temu, Strassenbahn napisał:

Żadna kobieta szczęścia nie da i jak ktoś rozumuje w ten sposób, że jeśli znajdzie kobietę to "złapie Pana Boga za nogi" to jest w ogromnym błędzie i niestety znajduje się na ostatniej prostej do życiowej tragedii jakich na tym forum zostało wiele opisanych. 

I bardzo mądrze powiedziane. Wszystko jest pisane, wystarczy czytać ZE ZROZUMIENIEM.

 

10 godzin temu, ufo napisał:

Określenie "stary kawaler" ma piętnować tych, którzy odważyli się żyć wolni. Bez roli beta bankomatu dla myszki.

Wolę singiel / wolny człowiek.

Bardzo trafne.

 

9 godzin temu, powerade napisał:

Panowie w dzisiejszych czasach zostać starym

kawalerem to mieć 50 lat

Dokładnie, poza tym kasa i pozycja = zainteresowanie samic.

 

@czerwony przyjemnie się czyta, też sporo wam objaśnił.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Magician napisał:

zatan, a ty masz laskę/ żonę/ konkubinę? Niepotrzebne skreślić.

Ja mam tylko fanki ?

7 godzin temu, Magician napisał:

Natura facetów nie jest wiele lepsza. Zobaczą cycka czy pośladek damski i już niektórzy szaleją.

 

To prawda :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Stefan Batory napisał:

W mojej ocenie kolego, twój wniosek jest błędny. Czy nam się to podoba, czy nie, typowy mężczyzna potrzebuje kobiety, a kobieta mężczyzny. Z tym, że trzeba wiedzieć, że relacje między kobietą i mężczyzna rządzą się innymi prawami niż relacje kolega- kolega. Aby móc poprawnie interpretować cenną zawartość Forum BS potrzeba pewnej wiedzy, Tą wiedzę można znależć w książkach Marka Kotońskiego. Od ich przeczytania ze ZROZUMIENIEM! bym zaczął. Następnie warto poczytać książki innych cenionych autorów o dużym doświadczeniu klinicznym w terapii par (np. książki prof. Lwa- Starowicza). Coś nieco można się też od rodziców (przynajmniej niektórych) dowiedzieć na temat relacji damsko- męskich.

 

Jeśli słabo Ci idzie z kobietami, to poczytaj sobie krótki poradnik napisany przez Pana @Mosze Red. pt" Drogowskaz dla zagubionego/ zagubionych młodych mężczyzn". Ten drogowskaz działa, przetestowałem kiedyś na sobie,ma 100% skuteczność.

 

Natura zarówno mężczyzn  jak i kobiet jest dokładnie taka sama jak tysiące lat temu. Już starożytni mięli dokładnie takie same problemy z kobietami jak Ty czy ja. Kolega @absolutarianin w swoich postach posiłkując się min. cytatami z"Mądrości Syracha"(już w czasach Chrystusa to był stary tekst) napisał moim zdaniem trafnie co należy robić, aby związek "wypalił". Tu nie trzeba wymyślać niczego nowego. Dlatego pozwolę sobie zacytować głęboką myśl @absolutarianina :  " Pierdolicie jak stare dziady. "

 

 

Można kobietę zastąpić ręką np walac konia. Wtedy niby kobiety ci się podobają ale nie masz już checi zamoczyc. Po za tym mi wogole nie idzie z kobietami teraz od dwóch lat mieszkam na wsi i studiuje zaocznie. Nie mam kontaktu z dziewczynami. Ale kiedyś w liceum patrzyły na mnie z pogarda jak zacząłem dostawać 4 to plotkowaly na mnie ze opuściłem się w nauce. Nie byłem zaproszony na żadną 18 w klasie. Było to tez spowodowane ze bylem ulubieńcem kosy z matematyki ( nauczyciela) kiedyś pisaliśmy kartkówke 2 minuty bo się pytał amber skończyłeś, a ja na to ze tak a on no to zbieraj kartki. Żeby było wkręcić się do elity klasowej trzeba było jeździć samochodem za minimum 30 tys albo zrobić 18 w sali weselnej na 70 osób.

10 godzin temu, czerwony napisał:

@Strassenbahn

 

Ech ci blackpillowcy, mocni w teorii a zero praktyki, dlaczego od razu latać z wywieszonym jezorem za kobietą? Jak będziesz latał za kobietą z wywieszonym z jęzorem to weźmie ciebie za desperata.

 

Mężczyzna rozwija się to SMV siłą rzeczy mu rośnie. Nie ma problemu z podrywem kobiet bo jest atrakcyjniesziejszy od rywali , hipergamia kobiety każe kobiecie go wybrać - oczekujesz, że będzie siedział sam w domu w takim przypadku, czy co?

Kiedyś jak chodziłem do liceum to ojciec mówił ze rok starsza to za stara. Teraz mam praktyki dziewczyna jedna starsza 9 lat to ojciec mówi ze prezydent Francji ma starsza o 24 lata. Czekam za 5 lat to powie ze z dwójką dzieci rozwodka nie jest zła bo powie ze wychowam i będą jak moje (beciak).

Godzinę temu, DOHC napisał:

 

 

Dokładnie, poza tym kasa i pozycja = zainteresowanie samic.

 

@czerwony przyjemnie się czyta, też sporo wam objaśnił.

Znajomy mi opowiadał ze jego kolega zatrudnił się w Niemczech jako ogrodnik u polskiego milionera. Przez rok pukal zone tego milionera a ona mu płaciła za sex. Także kasa tez niewiele da jak nie jesteś chamem.

11 godzin temu, Obliteraror napisał:

Ale co takiego @Chadeusz napisał, by nienawidzić kobiety? :) Swoją historię. I tyle. Dużo gorsze widywałem. Naprawdę obrzydliwe. 

Przytocz parę historii

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, amber99 napisał:

Kiedyś jak chodziłem do liceum to ojciec mówił ze rok starsza to za stara. Teraz mam praktyki dziewczyna jedna starsza 9 lat to ojciec mówi ze prezydent Francji ma starsza o 24 lata. Czekam za 5 lat to powie ze z dwójką dzieci rozwodka nie jest zła bo powie ze wychowam i będą jak moje (beciak).

Słaby mężczyzna będzie brał mało atrakcyjne kobiety (starsze, po zderzeniu za ścianą, rozwódki z dzieciakami), bo na nic lepszego go nie stać. 

Świadomy, rozwijający się mężczyzna dobrze wie, że wszystko zależy od niego, będzie się rozwijał to i te młodsze bardziej atrakcyjniejsze kobiety będą na niego patrzyły z pożądaniem. Wie również, że swój prawdziwy szczyt atrakcyjności będzie miał w wieku 34-40 lata.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy mi opowiadał jak na firmowej orgii laska trzyma w jednej ręce jego penisa, a w drugiej słuchawkę telefonu, gdzie informuje swojego misia-beciaka, że wróci dziś bardzo późno bo jest pilna praca do wykonania i żeby szedł spać bez niej.

 

Inny ustrzelił 'dychę', bo przeleciał pannę młodą na jej własnym weselu. Itd. itd....

 

Moja dwudziestoparoletnia pani menedżer z ostatniego korpo, gdzie występowałem w polinie, która mi się podobała, puściła się na delegacyjnej imprezce miesiąc po swoim ślubie. To też mogłem być ja.

 

Dlatego ktoś, kto nie pozwala swojej żonie chadzać do jakiejkolwiek pracy, innej niż w sekretariacie jego własnej firmy, jest nie patriarchalnym, szowinistycznym paranoikiem, tylko jest po prostu człowiekiem przezornym

 

Tych klimatów się nie zasila nie tylko własną rodziną, ale nawet własną osobą. Korporacje są dla wydymanym, nieszczęśliwych niewolników. Jeżeli już tam jesteś, to znak, że Twoja męska misja płynie gdzieś na bagna. Oczywiście mogą być firmy, gdzie prawdopodobieństwo takich rzeczy jest minimalne, albo kobiety. Ale po co ryzykować, skoro jest multum krajów gdzie korporacji po prostu nie ma? Po co zasilać własną osobą to gówno?

 

Nie będzie raczej końca świata w nadciągającym gównie, ale koniec twojego świata - może być jak najbardziej.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.