Skocz do zawartości

Gdy kobieta obciąża siebie winą


Rekomendowane odpowiedzi

Co myślicie o sytuacjach gdy partnerka winę za rozpad związku bierze na siebie? 

 

Czyli sytuacje "Tak, to przeze mnie", "Zrobiłam głupotę", "Moja wina", "Nie zasługuję, żeby mieć takiego faceta", "Poznasz lepszą ode mnie", itp. 

 

Czy coś za tym idzie, faktyczne uświadomienie sobie błędu, czy jest to typowe pierdololo, a wręcz subtelna manipulacja mająca na celu większe dowalenie emocjonalne drugiej stronie? 

 

Z praktyki swojej i obserwacji zauważam, że winę na siebie biorą najczęściej panie dda i okolice, z niskim poczuciem własnej wartości (szczególnie to o niezasługiwaniu), z tym że niestety nie idzie za tym żadne wyciąganie wniosków, ani próby naprawy sytuacji. Sa za to przeskoki do kolejnego związku i znowu te same wtopy i "moja wina". 

Edytowane przez maroon
  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam sobie odpowiedziałeś po części. Takie co naprawdę czują się za coś winne to mały procent, a te co puszczą pierdolamento w stylu:
 

12 minut temu, maroon napisał:

"Tak, to przeze mnie", "Zrobiłam głupotę", "Moja wina", "Nie zasługuję, żeby mieć takiego faceta", "Poznasz lepszą ode mnie"

to jakiegoś rodzaju manipulacja, samoobrona.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki rodzaj tekstów to niestety manipulacja i znaczy tyle, że pani ma nagraną inną opcję, nie chcę Ci powiedzieć dosadnie "spierdalaj" więc musi coś kombinować.

 

Klasyczna ucieczka gdy chce jak najszybciej w kulturalny sposób się ewakuować.

 

Często idzie w parze z tekstami "nie jestem gotowa", "potrzebuje odpocząć", "problem leży we mnie w Tobie", "nie nadaję się do związku".

 

To nie jest przyznanie się do winy tylko odcięcie gałęzi. 

Edytowane przez EmpireState
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, maroon napisał:

winę na siebie biorą najczęściej panie dda i okolice, z niskim poczuciem własnej wartości (szczególnie to o niezasługiwaniu), z tym że niestety nie idzie za tym żadne wyciąganie wniosków,

Bingo.

To jedna z całkiem niezłych metod manipulacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, EmpireState said:

Klasyczna ucieczka gdy chce jak najszybciej w kulturalny sposób się ewakuować.

Dokładnie.

 

W przekładzie z kobiecego na nasze:

"Zasługujesz na kogoś lepszego" = "ja zasługuję na kogoś lepszego i nawet już go sobie znalazłam".

"To moja wina" = "No i co z tego, że moja wina, za kwadrans i tak nie będę cię pamiętała".

"Zrobiłam głupotę" = "I jestem z tego bardzo zadowolona, to była najprzyjemniejsza głupota w moim życiu, w przeciwieństwie do ciebie".

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, maroon napisał:

Co myślicie o sytuacjach gdy partnerka winę za rozpad związku bierze na siebie? 

 

Czyli sytuacje "Tak, to przeze mnie", "Zrobiłam głupotę", "Moja wina", "Nie zasługuję, żeby mieć takiego faceta", "Poznasz lepszą ode mnie", itp. 

Z reguły kobieta mówi to, gdy ma już nagranego nowego faceta, to wtedy dla wybielenia i podkreślenia swojej dobroci "przyznaje" się do winy za poprzedni związek. A tak naprawdę i tak ma ten związek jak i byłego w dupie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Imiennik said:

@maroon Prawie wszystkie mówią, że kochają i nie opuszczą aż do śmierci haha :D

 

Ciekawe, czy to zawsze było pierdololo bez pokrycia, czy tylko się takim stało obecnie. 

 

Dobre jest też wczoraj "Kocham cię strasznie strasznie", a dziś "Już cię nie kocham". Pstryczek elektryczek normalnie. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, maroon napisał:

Ej, ale one naprawdę tak mówią i jeszcze sprawiają wrażenie, że w to wierzą ?

Bo tak jest :) 

Teraz, maroon napisał:

Ciekawe, czy to zawsze było pierdololo bez pokrycia, czy tylko się takim stało obecnie. 

Wychowywane są na narcystki kobiety, wiec im się stało :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

Czyli sytuacje "Tak, to przeze mnie", "Zrobiłam głupotę", "Moja wina"

W tym być może coś jest, jakaś skrucha, bo mimo wszystko jest to forma przyznania się do błędu. Byłoby miło gdyby to jeszcze szło w parze z jakimiś czynami :) 

 

1 godzinę temu, maroon napisał:

"Nie zasługuję, żeby mieć takiego faceta", "Poznasz lepszą ode mnie"

Tutaj natomiast, dla mnie jest to już delikatna forma manipulacji, próba wzbudzenia litości i grania na emocjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

Dobre jest też wczoraj "Kocham cię strasznie strasznie", a dziś "Już cię nie kocham". Pstryczek elektryczek normalnie. 

To jest zawsze związane z byciem samcem beta. Mógłbym porównać to do firm. Gdy byłem w firmie w której było dobrze, ale nie całkiem, to miałem takie podejście właśnie jak ta kobieta. Szukałem ciągle coś na boku, ale w sumie czasem jak były lepsze dni to sobie mówię: nie no, przecież w tej firmie jest super kocham ją!

To jest związane z poczuciem, że nie masz tego, czego naprawdę chcesz.

Jakby taka kobieta miała samca alfę, albo klasycznego przystojniaka, nie byłoby żadnych pstryczków elektryczków.

Kobieta Roberta Gawlińskiego, który miał mnóstwo kobiet w swoim życiu jako rockman, swego czasu wysoki i przystojny trzymała go zawsze mocno jakby miał uciec. Nawet jak wiedziała, że z jakąś tam się spotkał (będąc z nią), itp. to też wręcz jakby mogła, to by go spętała. Wiem, bo czytałem ich wspólny wywiad. Tak się zachowuje kobieta gdy jest pewna, że ten i właśnie ten.

Jak kobieta jest w związku z beciakiem, to zawsze "miłość" będzie zależna od dnia, jaką nogą wstała, ilu ma orbiterów w kolejce, itp.

Edytowane przez mastroeni
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Imiennik napisał:

Prawie wszystkie mówią, że kochają i nie opuszczą aż do śmierci haha :D

 

Uważam że najczęściej mówią prawdę, Kobiety bardzo wierzą w złudzenia które w swojej główce kreują. Problem w tym że z byle  powodu, z dnia na dzień jedno złudzenie u nich zmienia się w drugie ale poza wrednymi przypadkami czystego wyrachowania sądzę że one na serio wierzą w te bajki o kochaniu itp.

Inna kwestia czy można poważnie traktować kogoś kto zmienia zdanie z dnia na dzień. 

Mam bardzo duży problem w poważnym traktowaniu kobiet i to bez wyjątków.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spotkałem się nigdy z taką sytuacją. Ani u siebie ani w znanych mi związkach. Zawsze według kobiety była wina faceta, niezależnie co się działo. Złapałeś pannę na zdradzie, to jest twoja wina, śledzisz, ją nie ufasz jej. Ona ma kochanka, a ma dlatego, że nie poświecałeś jej wystarczająco dużo czasu i swoich zasobów.

 

Oczywiście one mówią coś w stylu: zasługujesz na kogoś lepszego, nie nadaje się do związku, chcę być sama. Mówią to jednak tylko po to, aby faceta uspokoić, aby coś mu wmówić. One święcie w to wierzą, więc w ich przekonaniu partner też powinien w to wierzyć. Jednak gdy już udają się do wspólnych znajomych czy koleżanek, no to wtedy narracja diametralnie się zmienia: on o mnie nie dbał, nie czułam się jak prawdziwa kobieta przy nim, nie poświecał mi wystarczająco dużo czasu, był zaborczy, podły, wykorzystywał mnie, nie szanował mnie, wszystcy faceci to podłe świenie nie nawidzę ich. W zasadzie można wstawić wszystko: był za niski, za chudy, za gruby, cokolwiek. A za dwa tygodnie do miesiąca cała w skowronkach, bo nowy bolec na horyzoncie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mózg kobiety nie dopuszcza nawet do świadomości, że jakakolwiek część winy za rozpad związku może leżeć po jej stronie,

dlatego też nie ma takiej możliwości, aby się do tego przyznała, a jeśli tak robi, to znaczy to tylko tyle, że ściemnia i łże w żywe oczy, 

aby możliwie jak najszybciej skasować relację i pójść w swoją stronę, najczęściej o ile nie zawsze wprost w ramiona innego. 

 

zycie 00.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/26/2020 at 2:39 PM, maroon said:

Co myślicie o sytuacjach gdy partnerka winę za rozpad związku bierze na siebie?

To tylko słowa, słowa...

Jeśli istnieją jakieś słowa, które sprawią że dostaną milion zł, albo chociaż sto tysięcy, to czemu by ich nie wypowiedzieć?

"Tak, to ja byłam winna, a teraz wracaj i daj, daj, daj wincyj".

"Tak, kocham, ale tylko bez intercyzy i zabezpieczeń".

On 7/26/2020 at 2:39 PM, maroon said:

Czy coś za tym idzie, faktyczne uświadomienie sobie błędu, czy jest to typowe pierdololo, a wręcz subtelna manipulacja

Zazwyczaj, manipulacja mająca nakłonić muchę do kolejnego wejścia w kwiat rosiczki mężczyznę do kolejnego "powrotu do związku". A więc - pierdu, pierdu.

Faktyczne uświadomienie błędu występuje w przypadkach, gdy Pani NIE MOŻE znaleźć następnego bankomatu, bo nikt już jej NIE CHCE. Więc niestety, bardzo rzadko.

I też nie jest to ten rodzaj błędu, o którym mówi; słowa "to mój błąd był, że cię opuściłam" należy rozumieć "gdzieś zrobiłam błąd, i nie znalazłam szybko nic lepszego".

On 7/26/2020 at 2:39 PM, maroon said:

Sa za to przeskoki do kolejnego związku i znowu te same wtopy i "moja wina"

Dopóki system działa na ich korzyść, to dlaczego miałyby go zmieniać? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu często spotykałem się z takim bzdurnym gadaniem w odpowiedzi np. na moje zarzuty  o nierównomiernym wkładzie w związek. Moja mama również z głupia frant zaczynała temat "Ale ja jestem be, że nie umiem szukać pracy". Podpisuję się pod wypowiedziami przedmówców - taka kobieta powie cokolwiek, bo to nic nie kosztuje, a przecież emocje nie mają sensu (teraz są takie, a zaraz inne). Zresztą szansa, że złapie faceta na litość jest znaczna - atencja  i inne korzyści nabite. I faktycznie może tak czuć, ale nie zdarzyło mi się jeszcze zobaczyć, by to prowadziło do jakiegoś konstruktywnego działania. 

 

Młodszy wiekiem, a jednak bardziej doświadczony kolega mnie uświadomił hasłami "miej wyjebane, a będzie ci dane" i "każdą księżniczkę trzeba kopnąć w dupę". Zaimplementowanie ich w życie pomogło mi w znacznym ograniczeniu słuchania tego typu gadek. 

 

Spotkałem się też z całkowitym brakiem odpowiedzialności nawet w przypadku "zrobiłam głupotę". Tak jakby osoba, która mi to mówi po prostu sprawdzała reakcję na ile może sobie pozwolić. Może to jakieś przekorne działania z dzieciństwa? "Ups. Przecież wiedziałeś, że jestem ciapą" "Ja to chyba się tego nie nauczę". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.