Skocz do zawartości

Wytrysk na ciało


mroczny.rycerz

Rekomendowane odpowiedzi

15 godzin temu, mph25 napisał:

wiesz co to oksytocyna ?

Widzę, że nie muszę nawet kontrargumentować, bo sam strzeliłeś sobie w stopę. 

Oksytocyna potwierdza tylko, że wszystko odbywa się na poziomie biologicznym. W innym przypadku byłoby to na jakimś "ewolucyjnym poboczu". 

Poza tym, u zwierząt występuje również odpowiednik oksytocyny. 

To, że w ogóle wydziela się w takich sytuacjach, stanowi potwierdzenie, że ma znaczenie z punktu widzenia ewolucyjnego.  

Dla przetrwania gatunku. 

 

Reszta treści jest nielogiczna.

Przemyśl to, a potem napisz jeszcze raz, bo ja tego czytać nie będę. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli już w seksie jest coś interesującego, to aura zapalonych świec, seks w blasku księżyca przy cmentarzu, albo seks przy organowej muzyce.

Spust na ciało nie jest żadnym przełamywaniem tabu, to przecież normalka, a i nie jest to czymś szczególnie podniecającym.

 

Niektóre tu piszą jakby to jakieś tabu było. Poważnie tylko tak proste rzeczy robiłyście w łóżku?

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Brat Jan said:

Dlaczego ma dostęp?

Skoro związek wjechał na niewłaściwe tory to czego innego oczekiwać...

To nie do końca chyba mówimy o tym samym :) Ty mówisz o tym, żeby kobietę trzymać na wodzy. Ja o tym, aby znaleźć taką, która ma dostęp ale nie trwoni mimo tego forsy na prawo i lewo.

 

Natomiast zgoda, jak już się m materialistkę to trzeba ją trzymać na smyczy jeśli chodzi o kwestie związane z $$.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, self-aware napisał:

Ja o tym, aby znaleźć taką, która ma dostęp ale nie trwoni

Chyba żartujesz?

Aż tak mocno siedzisz w białorycerstwie?

Kasę dzieli się na 3 konta: firmowe (jeżeli masz firmę), prywatne (tylko Twoje) i do użytku wspólnego na utrzymanie domu (z dostępem dla kobiety)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, JudgeMe napisał:

Widzę, że nie muszę nawet kontrargumentować, bo sam strzeliłeś sobie w stopę. 

Oksytocyna potwierdza tylko, że wszystko odbywa się na poziomie biologicznym. W innym przypadku byłoby to na jakimś "ewolucyjnym poboczu". 

Poza tym, u zwierząt występuje również odpowiednik oksytocyny. 

To, że w ogóle wydziela się w takich sytuacjach, stanowi potwierdzenie, że ma znaczenie z punktu widzenia ewolucyjnego.  

Dla przetrwania gatunku. 

 

Reszta treści jest nielogiczna.

Przemyśl to, a potem napisz jeszcze raz, bo ja tego czytać nie będę. 

 

 

 

Reszta treści jest logiczna, a oksytocyna jest potwierdzeniem tego że seks umacnia więź pomiędzy osobami które go uprawiają.  Ja nie mam zamiaru czytać Twoich bredni, więc jesteśmy w tej samej sytuacji, powodzonka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Tyson napisał:

Ja tam na tym forum od kolegów i koleżanek w innym temacie dowiedziałem się, że przedstawiciele mojego zawodu to: 

  • naciągacze
  • partacze
  • dziwki koncernów farmaceutycznych 

Weź w to nie wierz. W każdym zawodzie są takie i takie osoby.  
Rozumiem ich stronę tez. Pamietam ten post. Ogólnie mnie tez lekarz zjechał, bo co to za zawód grafik i mnie po prostu rozniosło. Ale za to poznałam świetnych innych lekarzy. Z którymi się tak super rozmawia, którym ufam i do których wracam. I jeśli bym miała komuś zaufać to tylko im. Mam przegenialna dentyskę, ortodonte. I najlepiej ze ja wcześniej miałam bardzo złą ortodontke i no dość dużo złego przeszłam ale się nie zraziłam poszukałam kogoś dobrego i normalnego. No super lekarz,

super człowiek, oddany swojej pracy. Całkowicie mu ufałam. Po prostu co by powiedział to ja bym mu uwierzyła ?. Ale super tez tłumaczył. Inna sprawa ze miałam okres w swoim życiu na medyku. Zrezygnowałam ale no coś tam rozumiem. 
Przecież sam mówisz, że nic nie jest czarno-białe. Nie mów ze nie masz wśród sowich kolegów lekarzy którzy nimi być nie powinni. Albo ich zachowanie odbiega od tego co oczekujemy od lekarza. 
Lekarz to zawód wyjątkowego zaufania i jakby takiej nadziei. Przynajmniej dla mnie. No bo do kogo się zwrócisz w potrzebie? Albo czasami jesteś tylko na niego zdany. Wiec niestety czasami Ci źli psują wam opinie bo jak ktoś raz karygodnie zawiedzie to gdzieś tam z tylu głowy to masz. 

 

8 godzin temu, Tyson napisał:

Dziękuję za interesującą dyskusję. Chyba wyczerpaliśmy potencjał tego Off topu;)

Tez tak myśle bo w końcu się zafiksujemy ?. Potem się już rozważa coś indywidualnie. 

8 godzin temu, Tyson napisał:

 

42 minuty temu, Brat Jan napisał:

Dlaczego ma dostęp?

Skoro związek wjechał na niewłaściwe tory to czego innego oczekiwać...

No popatrz a ja mam dostęp - te dolary. Te karaibskie konta no po prostu szaleje - w tym roku Malediwy, biere 100% kasy męża (jego zostawiam w domu). 

Edytowane przez Lalkaa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja proponuję odwrócić nieco sytuację i zobaczyć reakcje Pań. Niech teraz mężczyźni pytają czy mają swoje mieszkanie, auto. Ciekaw jestem reakcji chodź można się domyślić jaka ona będzie. Te całe stada kukoldów to już mi bokiem wyłażą. 

 

1 godzinę temu, Lalkaa napisał:

Lekarz to zawód wyjątkowego zaufania i jakby takiej nadziei. Przynajmniej dla mnie. No bo do kogo się zwrócisz w potrzebie? Albo czasami jesteś tylko na niego zdany. Wiec niestety czasami Ci źli psują wam opinie bo jak ktoś raz karygodnie zawiedzie to gdzieś tam z tylu głowy to masz. 

Lekarz ma przede wszystkim wyleczyć, nie leczyć. Jak słyszę leczyć to zmieniam lekarza. Wszędzie są czarne owcy niezależnie od zawodu wykonywanego. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lalkaa napisał:

No popatrz a ja mam dostęp - te dolary. Te karaibskie konta no po prostu szaleje - w tym roku Malediwy, biere 100% kasy męża (jego zostawiam w domu). 

? straszne...

Odpowiedziałem na post @self-aware , gdzie myszka nie wniosła żadnego wkładu do małżeństwa i nie przyczynia się w żaden sposób do pomnażania wspólnego majątku, a jedynie exploatuje zasoby.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Brat Jan said:

W zasadzie wystarczy prześledzić styl jej życia. A już będąc w związku prowadzić ten związek po prawidłowych torach.

Zazwyczaj często nie da rady, jeżeli są różne środowiska i brak wspólnych znajomych. Sprytna myszka często sobie odpowiednio profiluje np. fejsa, żeby było widać przykładne życie i spokojną dziewczynę. Dodatkowo na początek mozesz dostać wersję super demo i pozamiatane. 

 

Jedyna możliwość to chyba jakieś lekkie LAT przez 2-3 lata, poznawanie jej środowiska w międzyczasie + jakieś delikatne wywiady środowiskowe wśród znajomych. Tylko która tyle wytrzyma bez odwalenia numeru. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Kimas87 napisał:

Lekarz ma przede wszystkim wyleczyć,

Przecież są choroby których nie da nie wyleczyć. Proszę Cię. Ja Ci mogę z 20 wymienić a @Tysonto już w ogóle całą książkę. Co mam skreślić lekarza bo nie umie mnie wyleczyć z migren? Neurologa? Migren nie da się wyleczyć, nawet nie do końca wiadomo skąd one są. Dentysta próbuje, próbuje mi rozluźnić mięśnie żuchwy i co jak dalej bede mieć to mam powiedzieć - spieprzaj spierdzieliłeś? A choroby genetyczne? A wady serca? Matko tego jest tyle... a choroby autoimmunologiczne. WTF???? Medycyna to nie czary-mary a @Tyson to nie czarodziej z różdżką ani Bóg (chodz ja tam może się tyle, może zapierdziela po oddziale z różdżką jak harry potter). Lekarze to też ludzie. Nie maja monopolu na prawdę. A jeszcze jakiś czas temu uważano, że spuszczanie krwi leczy, rtęć leczy. I wszyscy w to święcie wierzyli. Po prostu pewnych rzeczy nauka nie odkryła. Ludzkość się rozwija. Żeby do czegoś dojść potrzeba lat pracy nie tylko lekarzy ale i naukowców. Gdzieś potrzeba takiego rozeznania. Czasami zdarzają się lekarze jak w czasach 2 wojny którzy przeprowadzali eksperymenty na ludziach ale dla mnie to nie lekarze. To kłóci nie z pojęciem tego zawodu. Ale no co poradzisz? Ted Bundy studiował prawo i był psychopatą który zabijał. Można? Można. Nie oznacza to, że każdy prawnik teraz porywa kobiety i zabija dla przyjemności. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Brat Jan said:

Chyba żartujesz?

Aż tak mocno siedzisz w białorycerstwie?

Czy widzisz różnicę między:

 

- masz kasę i nie trwonisz

- masz kasę i nie trwonisz na prawo i lewo

 

czy nie widzisz?

 

Moja siostra np. jest oszczędną kobietą (jak na kobietę). I tylko o to mi chodziło a niektórzy to się posrali o mało :) Są laski, które myślą długoterminowo i nie rozpierdalają kasy na prawo i lewo choćby po to, aby zabezpieczyć własną dupę. A są takie, przy których masz non stop bankruta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, self-aware napisał:

To wiele nie da bo bywają pary gdzie ktoś jest ładniejszy tak po prostu, bez drugiego dna.

 

Tak i dlatego jeżeli ktoś nie wyczuwa tego intuicyjnie, to jest to trudna sprawa. Ja mogę jedynie doradzić ostrożność i rozwagę, nieuleganie emocjom. 

 

10 godzin temu, self-aware napisał:

Akurat w to, że ktoś może z kimś być ze względu na charakter to jestem w stanie uwierzyć i nie widzę w tym nic niesamowitego, ale dziwię się bogatym kolesiom, że nie sprawdzają najpierw tych swoich panienek, a nic trudnego w tym nie ma. Natomiast kit dają sobie wcisnąć dlatego bo są wychowywani tak, żeby dali. Jakby się mówiło już małym dzieciom, że kobiety lecą na kasę to nie byłoby takich problemów.

 

Jedna sprawa to wychowanie, a druga, że oni chcą, aby ta "miłość" kobiety do nich była prawdziwa. To tak samo jak z udawanymi orgazmami, mało który facet zadaje sobie pytanie, czy orgazmy jego kobiety są prawdziwe, bo przyjemniej jest mu myśleć, że są. 

 

Ogólnie jakość seksu to jest ciekawy temat. Większość facetów jest słaba w łóżku, ale myślą, że są dobrzy. Co po części jest samooszukiwaniem się z ich strony, a po części robotą partnerek udających orgazmy i prawiących fałszywe komplementy. Wielu ludzi lubi żyć w tego typu przyjemnych iluzjach. 

 

10 godzin temu, self-aware napisał:

Rozumiem, że sobie żartujesz? Albo to jakaś pokręcona racjonalizacja takich zachowań? Ty zdajesz sobie sprawę, że facet, który dowiedziałby się np. po 20 latach o wszystkim mógłby popełnić samobójstwo? Ty chyba wkręcasz sobie na siłę to, że to wszystko nie jest takie złe tylko dlatego, że to Ty jesteś po tej stronie "niszczącej".

 

Nie, nie żartuję, ci faceci są często szczęśliwi. Nigdy nie słyszałam, żeby to wyszło i żeby facet sobie coś zrobił. Nawet jeżeli kobieta odchodzi, to nie ujawnia tego, bo po co jej zła reputacja i nienawiść ze strony byłego męża, najczęściej ojca jej dziecka? 

 

10 godzin temu, Lalkaa napisał:

No w moim wypadku to nie jest kit. Bo tak faktycznie było. Nie wybierałam partnera po urodzie, a był po prostu moim przyjacielem. 

 

Super. Ja wcale nie mówię, że nie ma takich przypadków, bo są i też jest ich wiele. 

 

10 godzin temu, Tyson napisał:

To fundamentalne pytanie, które ci Panowie muszą sobie zadać. Czy lepiej mieć 10% udziału w firmie wartej 10 mln $ czy 100% i wyłączność w firmie wartej 10 tyś $ :)

 

Dokładnie. :)

 

10 godzin temu, Tyson napisał:

Przypomniała mi się historyjka kolegi z pracy, który co tu dużo mówić był brzydki, ale pozycję zawodową/społeczną  miał. Ostoja katolicyzmu, konserwatyzmu i piewca norm moralnych.  W pełni oddany ruchowi odnowy w Duchu Świętym. Zawsze oburzony na wszystkie historie o niewierności czy cudzołóstwie, jak to nazywał. No i przyszła kiedyś do pracy całkiem atrakcyjna pielęgniarka, która postanowiła go sobie owinąć koło tyłka. Nie wiem czy jej to zajęło 2 tygodnie (Jestem Szefem, więc o plotkach zawsze dowiaduję się ostatni?) ale historia że się tak wyrażę jako żywo pasująca do twojej opowieści.  Siła jego moralności była skorelowana z potencjałem do bycia wodzonym na pokuszenie.      

 

Tak, to świetnie pasuje. :)

 

4 godziny temu, sol napisał:

Jest dokładnie odwrotnie - przynajmniej w odniesieniu do kobiet. Mało atrakcyjne kobiety rekompensują sobie brak poczucia własnej wartości, jak to ujęłaś, hedonistycznym życiem. Kolejne romanse dają im poczucie, że są cokolwiek warte. Bardo atrakcyjne kobiety, mają od zawsze taką atencję, że nie potrzebują sobie nic udowadniać. Wynika to też z tego, że z reguły kobiety bardzo rzadko wchodzą w relacje dla samego seksu.

 

Przykro mi, ale to co napisałaś jest strasznie odrealnione. :)  

 

Hedonistyczne życie w znanych mi przypadkach nie służy rekompensacji czegokolwiek, tylko przyjemności. Wielu ludzi po prostu lubi dobry seks, imprezowanie i związane z tym rzeczy. Wiele osób widząc atrakcyjnego faceta czy kobietę, ma ochotę "skosztować" jego lub jej ciała. Tak po prostu, dla przyjemności. Moim zdaniem to jest dziwne, że w ogóle muszę tłumaczyć coś tak oczywistego. :)

 

Ja jestem bardzo atrakcyjna i mam mnóstwo atencji, ale w dalszym ciągu uwielbiam hedonizm i seks. Kompletnie nie rozumiem, skąd wysnułaś wniosek, że ta druga rzecz to substytut tej pierwszej. Atencja to coś powierzchownego i niematerialnego, a seks i hedonizm to coś cielesnego, "treściwego". 

 

Moim zdaniem brzydkie kobiety prowadzą się mniej hedonistycznie, bo mają mniejsze powodzenie, mają też więcej kompleksów na punkcie swojego ciała. Im ta sfera życia kojarzy się bardziej z ograniczeniami i kompleksami, a nie z nieskrępowaną i piękną zabawą. Im to się kojarzy z trudnością ze znalezieniem sobie fajnego (a nie jakiegokolwiek) chłopaka, a nie z beztroskim przebieraniem wśród wielu atrakcyjnych facetów. (Moim zdaniem z brzydkimi i atrakcyjnymi facetami jest tak samo.).

 

Co do tego, że Twoim zdaniem kobiety bardzo rzadko wchodzą w relacje dla samego seksu, to być może tak jest w Twoim środowisku, ale w moim to wcale nie jest takie rzadkie. 

 

Czy widziałaś kiedyś reakcje na występ striptizerów? To jak dziewczyny piszczą, wariują, chcą dotykać striptizerów, ocierać się o ich seksowne, umięśnione ciała? Być może Ty nie masz czegoś takiego, ale wiele kobiet ma pociąg seksualny do samego ciała, bez żadnej "filozofii" i znajomości z drugą osobą. 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

13 godzin temu, Tyson napisał:
14 godzin temu, ViolentDesires napisał:

Naprawdę uważasz, że to jest takie straszne? Często taki facet jest szczęśliwy. Nawet uważa, że ta kobieta to "miłość jego życia". Szczęście oparte na nieświadomości to nadal szczęście.

To fundamentalne pytanie, które ci Panowie muszą sobie zadać. Czy lepiej mieć 10% udziału w firmie wartej 10 mln $ czy 100% i wyłączność w firmie wartej 10 tyś $

To pytanie powinno brzmieć, Czy lepiej mieć 10% udziału w firmie wartej 10 mln $ czy 100% i wyłączność w firmie wartej 1 mln $, wtedy faktycznie można mieć dylemat, bo w przeciwnym wypadku, te 10% jest zawsze lepszą opcją :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Pancernik napisał:

To pytanie powinno brzmieć, Czy lepiej mieć 10% udziału w firmie wartej 10 mln $ czy 100% i wyłączność w firmie wartej 1 mln $, wtedy faktycznie można mieć dylemat, bo w przeciwnym wypadku, te 10% jest zawsze lepszą opcją :) 

Wtedy nie ma dylematu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, self-aware said:

 :) Są laski, które myślą długoterminowo i nie rozpierdalają kasy na prawo i lewo choćby po to, aby zabezpieczyć własną dupę. A są takie, przy których masz non stop bankruta.

A kto tym oszczędnym wtedy przyjemności sponsoruje? Czy czasem nie ukochany ze swojej kasy? 

 

Jakby mi pani przyjemności sponsorowała, to też bym był super oszczędny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Pancernik napisał:

To pytanie powinno brzmieć, Czy lepiej mieć 10% udziału w firmie wartej 10 mln $ czy 100% i wyłączność w firmie wartej 1 mln $, wtedy faktycznie można mieć dylemat, bo w przeciwnym wypadku, te 10% jest zawsze lepszą opcją :) 

Tylko w tym scenariuszu 10% czujesz się właścicielem firmy, a nie masz pojęcia o innych udziałowcach, którzy kroją ci zysk. Nieświadomość i twój wkład w rozwój firmy są kluczowym czynnikiem. 

 

Umawiasz się na żonę (męża) na wyłączność, a dostajesz kurwiszcze w świeżym celofanie. Byle nie odpakowywać, bo nawet tryskanie na ciało nie pomoże... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Pancernik napisał:

To pytanie powinno brzmieć, Czy lepiej mieć 10% udziału w firmie wartej 10 mln $ czy 100% i wyłączność w firmie wartej 1 mln $, wtedy faktycznie można mieć dylemat, bo w przeciwnym wypadku, te 10% jest zawsze lepszą opcją

@Tyson Panowie a może zastanówcie się - jeśli chodzi o firmy tym bardziej mocno dochodowe nie powinno się łączyć finansów. Ze względu na bezpieczeństwo ich obojga. Finansowe. Jeśli firma upadnie - państwo wam siądzie na współmałżonku. Dlatego znam pare która zrobiła rozdzielność majątkową. Firmę ma mężczyzna i w razie czego nie ściągną niczego z jego żony. 
Wiec lepiej każdy niech sam ma 100%. 

Edytowane przez Lalkaa
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, self-aware napisał:

@Brat Jan - To nie daje gwarancji. Kolega wszedł w związek z biedną myszką, więc jej styl życia był jaki był, miała niewiele. Odkąd ma dostęp do jego dużej kasy to "wyszło szydło z wora", ale oczywiście dopiero po ślubie... ;)

@self-aware Musisz patrzeć na rodzinę wybranki. Jak patrzę na siebie, to powielam wzorce aż huczy. A nieraz w wieku młodzieńczym w okresie buntu sobie w duchu mówiłam "ja to będę inna". Nic z tego.

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.07.2020 o 16:55, ViolentDesires napisał:

Ważną rolę mogą odgrywać koleżanki. Koleżanka może łatwo zapewnić alibi na schadzkę (spotkanie z koleżanką). Może poznać z odpowiednim facetem, także w sensie umówienia się wspólnie na trójkąt lub inną figurę geometryczną. Ja wiele razy pozdrawiałam przez telefon męża lub chłopaka koleżanki, który dzięki temu "wiedział", że jest to tylko niewinne spotkanie z koleżanką. Często podczas tego pozdrawiania leżałyśmy nagie, z jednym lub z kilkoma nagimi facetami. W takich sytuacjach normą są żarty z "rogacza". Koleżanka rozmawiając z nim przez telefon może się przytulać do innego faceta, pieścić jego genitalia i tak dalej. Ja mówię, żeby dała mi na chwilę telefon i zamieniam z nim kilka słów, a ona w tym czasie bierze do buzi penis innego faceta i ssie go przez kilka sekund. 

@ViolentDesires jak to czytam to nie trzeba oglądać porno ?

 

O ile singielki to ch*j tam niech się prują, ale mężatki to ja pierd*lę ? wtf ? rozumiem, że to trzeba nie mieć sumienia i zero jakichkolwiek zasad ?

Przekaż koleżance, że karma wraca i może być też tak, że koleś dzwoniąc do niej ma opier*alaną laskę przez jakąś inną Panią albo i dwie ;) 

Te ziomeczki co Was posuwali też pewnie nie raz z Was żartują :) 

 

Gościa musi jarać jak np. 2 kobiety w jednym czasie np. robią mu laskę, ale nie znam gościa, który nie roz*ebał by towarzystwa gdyby się o takim czymś dowiedział a tym bardziej gdyby miał patrzeć na to jak jego żona zabawia się z jakimiś typami.

 

Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz, dlaczego tego typu Panie nie są w związkach z tymi za*ebistymi ruchaczami, którzy dostarczają im mega emocji, że c*pka na sam widok wilgotnieje ? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.