Skocz do zawartości

Kult przekonania, że powinno się upolować partnera za młodu, a potem jakoś to będzie


Rekomendowane odpowiedzi

10 minut temu, NimfaWodna napisał:

@woman_in_red jak kobieta ma trochę oleju w głowie to słucha siebie a nie ludzi w koło ?. Ja męża nigdy mieć nie chciałam. A po co mi On? Ma mi zabrać pół majątku? ?

To też nie jest wcale złe podejście, nie każda osoba musi w ogóle czuć potrzebę żeby kogoś mieć, choć niektórym się to nie mieści w głowie.

Choć w większości ludzi potrzebują tej drugiej osoby, która przytuli, pożąda, wesprze. Tak jak ja np.. Co nie oznacza, że samotność znoszę źle, mimo, że jstem dość towarzyską osobą, nieraz lubię swoje towarzystwo i potrzebuję np. pobyć sama ze sobą. Ale, tak facet jest mi potrzebny jako ktos bliski,mimo, że czuje się spełnioną kobietą. Ale jeśli mam do wyboru związek, albo swoja godność, bez względu na wiek wybiorę to drugie. Nie rozumiem kompletnie kobiet, które powalają się obrażać, zdradzać i źle traktować, byle być  w związku. A takich jest niestety sporo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Androgeniczna said:

Kobieta już tak powiedzieć nie może. Dziecko nieco utrudnia jej rozwój zawodowy

 

Ale za to macie cycki!

 

 

A tak na poważnie to dziecko utrudnia rozwój zawodowy w każdym wieku kobiety. Mężczyzny zresztą też - to zależy jakim ojcem chce się być. No i facet może jebnąć drzwiami i jechać w delegację. Kobieta tak nie zrobi. 

 

Jest to trudny okres kilku lat, który trzeba przeżyć. Jak jesteś młodą to boisz się, że przez dziecko wypadniesz z rynku bo cię inni wyprzedzą. Jak jesteś po 30stce to boisz się, że cię inne, młodsze dogonią. 

 

Nie chcę podawać procentów ale dla większości osób rozwój (czyli tak zwana kariera) kończy się na posiadaniu etatu z umową na czas nieokreślony. Może z biegiem lat jakiś tytuł specjalisty wpadnie i tyle. Tyle pozostaje z szumnych wyobrażeń powstałych po odebraniu dyplomu ze studiów. Naturalnie nie u wszystkich i są wyjątki. Pewnie nawet nie tak mało.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Libertyn napisał:

Za młodu ma się o wiele więcej okazji do poznawania ludzi. Łatwiej się spotykać. Potem jest praca i coraz mniej okazji. 


Zależy jaki prowadzisz styl zycia, czy masz jakies pasje, robisz coś poza pracą. Powiem tak- nigdy nie poznałam faceta , z którym bylam na poważnie np. w klubie, co najwyżej były to krótkie znajomości, najczęściej poznawałam ich na wszelkich wyjazdach, szczególnie sportowych bo bralam w nich kiedyś udział, jednego poznałam w klubie poetyckim w domu kultury- w liceum ;), jeszcze innego przez znajomych.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, woman_in_red napisał:

Nie rozumiem kompletnie kobiet, które powalają się obrażać, zdradzać i źle traktować, byle być  w związku. A takich jest niestety sporo...

I facetów też, po to tylko byle być w związku.

5 minut temu, woman_in_red napisał:

Tak jak ja np.. Co nie oznacza, że samotność znoszę źle, mimo, że jstem dość towarzyską osobą, nieraz lubię swoje towarzystwo i potrzebuję np. pobyć sama ze sobą.

O tak. I ta cisza i spokój. Czasem czytam, że kobiety nawijają z prędkością karabinu. Ta... srały muchy będzie wiosna. Jak byłam w związkach to najbardziej irytowało mnie paplanie facetów. A dobitnie wkurwiało, że chcieli mnie na siłę ubierać, bo niby zbyt "seksownie". Nawet jak założyłam długą do ziemi sukienkę. Później ze śmiechem pytałam, czy na wyjście mam założyć worek po ziemniakach ?

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, woman_in_red napisał:


Zależy jaki prowadzisz styl zycia, czy masz jakies pasje, robisz coś poza pracą.

Owszem. Pytanie tylko ile osób w np klubie tańców szkockich/żeglarskim/12 pułku piechoty liniowey Xięstwa Warszawskiego będzie singielkami

Cytat

Powiem tak- nigdy nie poznałam faceta , z którym bylam na poważnie np. w klubie, co najwyżej były to krótkie znajomości, najczęściej poznawałam ich na wszelkich wyjazdach, szczególnie sportowych bo bralam w nich kiedyś udział, jednego poznałam w klubie poetyckim w domu kultury- w liceum ;), jeszcze innego przez znajomych.

 

Ale liceum to nie 30 lat i dorabianie sit  pt. Wykształcenie, Zarobki,  prawo jazdy. Znam 28 letnią singielke z takim podejściem. Koło 30 chce się gotowca. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem za tym, żeby wcześnie łączyć się w pary. Jesteś młoda, nie zależy Ci w sposób desperacki na związku, nie masz parcia, więc... jesteś dużo bardziej sobą i dzięki temu dużo łatwiej poznać Ci kogoś wartościowego, kto naprawdę do ciebie pasuje. Związek jest zwykle na  luzie, pełen radości i na takich fundamentach można zbudować w przyszłości fajne życie małżeńskie.

 

Jeśli zaczyna się despera, zaczyna się też teatrzyk, ogromne kompromisy i przymykanie oka na chociażby brak szacunku...Widzę to po niektórych koleżankach, strasznie smutne :( 

Edytowane przez sol
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, woman_in_red napisał:

Ale znam tez takich, np. moja koleżankę w pracy po 40-stce, która kompletnie o siebie nie dba, a się żali, że mąż odszedł... To samo dotyczy zreszta facetów.

Otóż to. I to powszechne narzekanie na kobiety na tym forum, że o siebie nie dbają. A mężczyźni to co? 
Dla mnie aktywność fizyczna jest bardzo ważna, dbam o siebie, zdrowo się odżywiam. Partnera proszę od x-lat, żeby chociaż o swoim zdrowiu pomyślał, motywuję, proponuję wspólne ćwiczenia/wyjście na siłownie - nic. Zwłaszcza, że ma pracę siedzącą i powinien pomyśleć jaki to ma wpływ na zdrowie w przyszłości. Słyszałam tylko ciągle obiecanki, że zaraz, jutro, że tak wie, ale.. ? W końcu się wkurzyłam i niedawno mu powiedziałam, że nie będę się z nim bzykać, póki nie zacznie uprawiać regularnie sportu. (Już widzę za 3...2...1... zjechanie mnie przez męską społeczność?). Poskutkowało ?? Zaznaczę tylko, że przez regularne uprawianie sportu w jego przypadku, rozumiem chociaż 15min wysiłek wieczorem w domu. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Libertyn napisał:

Za młodu ma się o wiele więcej okazji do poznawania ludzi. Łatwiej się spotykać. Potem jest praca i coraz mniej okazji. 

Pozwolę sobie przekląć, że pierdolisz Pan ;)

 

W wieku 33 lat, jestem zrzeszony w tylu grupach, że sam się dziwię, jak ja to robię będąc introwertykiem :) już nie mówię, że mając jakaś tam kasę masz ogromne możliwość, co do poznawania ludzi. 

 

Ważne jest tylko jedno, to nie mogą być ciągle te same osoby, w każdej grupie masz kogoś innego. Bo wiadomo, że jak spotykasz się tylko ze starymi znajomymi, to prawdopodobieństwo spotykania się większą paczką w dorosłym życiu jest trochę niskie w chuj. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, sol napisał:

a jestem za tym, żeby wcześnie łączyć się w pary

Ja też dokładnie tak uważam, mimo, że wciąż jest to nie sprawiedliwie dla mężczyzny, to jednak na przestrzeni budowania zaufania, wspólnych chwil, możliwości widzenia się w różnych sytuacjach i nawet wyjątkowo uważam, że to piękne na zasadzie sportów skomplikowanych a'la gimnastyka, czy nauka gry na instrumencie.  Długo trwałe, konsekwentne decyzji wybierając "coś" zawsze rezygnujesz z innego ale mam "okno szans", tak ja w sporcie, przegapisz moment, nie ma powrotu. 

 

Tylko w teorii, gdyby miał budować rodzinę to nie wyobrażam sobie nie znać przeszłości kobiety, gdy nie wybierzemy siebie jako pierwsze relacji, nigdy bym nie zaufał, i uważam, że to szaleństwo, mówię tu ludziach świadomych czyli raz umiejących podjąć decyzję na lata i zaplanować to z uwzględnieniem rozwoju dziecka, czyli oboje przyzwoite prace + każde wnosi jakiąś pasję uprawianą przez lata. W ogóle dla mnie te parki, co to każdy po rozwodzie to po prostu żenada, strata czasu, pieniędzy, po co?  Patola. Rozumiem, że to niby żyjemy dłużej, ale jak to powiedział Phil Konieczny: my nie żyjemy długo, tylko dłużej jesteś starzy, czyli na podjęcia ważnych decyzji nie mamy wcale więcej czasu. 

 

Poza tym no właśnie kobieta krótko jest atrakcyjna a wymaga finansów, czyli po 5 latach jest ledwie zauważalnym cieniem, samej siebie. Czyli od około 30 stki do końca 80 mamy aż 50 lat z których facet ma zarabiać więcej i czym będzie wprost proporcjonalnie zarabiał więcej, jego partnerka, będzie traciła. Nie kumam tej światowej ściemy, ale jednak kobiety genialnie to wymyśliły. No w sumie beciaki zrobiły to za nie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, woman_in_red napisał:

Nie do końca tego rozumiem i myślę, że spora część rozwodów/ rozstań po latach stąd się właśnie bierze.

Przykładowo kobietom wmawia się, że powinny znaleźć sobie faceta jak są młode, powiedzmy w wieku 20-25 lat, a później jak już go złowią, powinny się cieszyć i tak żyć sobie z dnia na dzień.

 

Kto tak mówi? Ja nigdy nie słyszałam czegoś takiego odnośnie wieku 20-25 lat. Słyszałam to odnośnie wieku 25-30 i znalezienia sobie męża przed 30-ką.

 

Do tego wcale nie mam wrażenia, aby małżeństwa zawierane w wieku 30 lat były znacząco bardziej trwałe. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, sol napisał:

Ja jestem za tym, żeby wcześnie łączyć się w pary. Jesteś młoda, nie zależy Ci w sposób desperacki na związku, nie masz parcia, więc... jesteś dużo bardziej sobą i dzięki temu dużo łatwiej poznać Ci kogoś wartościowego, kto naprawdę do ciebie pasuje. Związek jest zwykle na  luzie, pełen radości i na takich fundamentach można zbudować w przyszłości fajne życie małżeńskie.

 

Jeśli zaczyna się despera, zaczyna się też teatrzyk, ogromne kompromisy i przymykanie oka na chociażby brak szacunku...Widzę to po niektórych koleżankach, strasznie smutne :( 

No ok, po cześci się zgadzam, ale właśnie te kobiety, ktore szukają kogoś powiedzmy koło 30stki " na już" są zdesperowane, tyle że nie wszystkie mają takie podejście, te o zdrowym poczuciu wartości, nie.

Owszem, mniejsze prawdopodobieństwo, że 20-latka będzie miała parcie na związek, jednak zakompleksione bywaja i nastolatki, to zależy wszystko od nastawienia.

Poza tym "jest niebezpiecznie wierzyć, że coś trwa wiecznie". Nawet jesli jesteście super dobraną parą, nie możesz mieć pewności, że bedzie tak zawsze i ze sobą zostaniecie do końca życia.

Bo teraz rozwodzi się co 3 małżeństwo, a ile jeszcze z tych co przetrwało nie jest szczęśliwych ze sobą?

Tak, więc przypuśćmy tą pesymistyczną wersję wydarzeń, że w wieku 40 lat się rozwiedziesz. Jeśli będziesz ciagle dbała o swoją atrakcyjność, będzie Ci o wiele prościej nie popaść w dołek, ułożyc sobie życie od nowa, jeśli zatracisz siebie na rzecz rodziny całkowicie, stracisz swoje hobby, atrakcyjnośc fizyczną, przestaniesz sie rozwijać, to możesz się z tego póxniej nie podnieść i oto chodzi...

50 minut temu, self-aware napisał:

@sol - Coś w tym jest. Jakbym był kobietą to też bym chyba starał się związać za młodu. Przy tylu adoratorach to ciężko żeby nie było kogoś fajnego. A po 30 wleci despera i wtedy szukanie na siłę to już pewnie nie to samo.

Despera z jakiego powodu? Jeśli kobieta dba o swoją atrakcyjność w każdym wieku znajdzie adoratorów, nawet moja mama, która ma 55 lat nie narzeka na brak powodzenia u swoich rówieśników, nie jeden klient chciał sie z nią umówić na kawę, ma tez faceta na stałe całkiem fajnego.. A wiesz dlaczego? Bo nie dała sobie wmówić mediom, że jest gorsza bo ma kilka zmarszczek więcej i ciagle o siebie dba.

Ja zresztą też tak zamierzam w jej wieku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, self-aware napisał:

Przy tylu adoratorach to ciężko żeby nie było kogoś fajnego. 

W przeciągu ok. 2 lat byłam na około 40-50 randkach (mogę zaniżać statystyki) i tylko jeden mężczyzna, był tym którego postrzegałabym jako dobrze rokującego na LTR. Wśród panów byli zarówno Ci 3-4 lata starsi, jak i 10+.

 

Ale to perspektywa melody, która ma specyficzny charakter. Nie wiem czy inne panie podzielają mój punkt widzenia, że ciężko znaleźć kogoś odpowiedniego. 

Nie uważam się też za jakąś 'niesprawiedliwą' - chcę intercyzy, ślub cywilny, dzieci nie chcę (ew. drogą niekonwencjonalną). Ogólnie rzecz biorąc zatraciłam chęć 'poszukiwania partnera' trochę wcześniej zanim poznałam obecnego. Jeśli dalej byłabym sama (albo w przyszłości będę - nic nie jest stałe i pewne) to dalej podążałabym tą samą ścieżką ku szczęściu. Choć nie zaprzeczę, że wspólnie, z odpowiednią osobą u boku można dotrzeć do celu sprawniej i być generalnie bardziej szczęśliwym. No, ale trzeba doceniać co się w danej chwili ma. Brak partnera to nie katastrofa wszechświata :P

 

Wybór partnera powinien być selektywny - można trafić na "bratnią duszę" i komunikować się z nim tym samym, własnym językiem, bądź kogoś zupełnie do nas niepasującego i niezaspokajającego naszych potrzeb np. emocjonalnych. Wówczas "jakoś to będzie" może się różnie potoczyć, albo jakoś to będzie bardzo dobrze gdy miałeś szczęście, albo jakoś to będzie bardzo źle. Nie ma co się spieszyć z takimi decyzjami :P

 

Edytowane przez melody
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kult przekonania, że powinno się upolować partnera za młodu, a potem jakoś to będzie

- Ależ skąd, każdy facet szuka starszej od siebie tak najlepiej o 20 lat kobiety, by założyć rodzinę. Najlepiej gdy on ma 30 lat a ona 55 lat bo się wyszalała i jest stabilna oraz wie czego chce. Kariera zrobiona, po Cock caruzeli, ma własne lokum, życie poukładane, więc teraz 55 letnia ma czas by zostać panną młodą, ma czas by zostać zapłodnioną i poznać miłość swojego życia, w końcu po wielu bojach jest gotowa na ten wielki krok.

 

Uważam, że poglądy, że kobieta ma wszelki czas na poznane faceta to sieje tylko kłamstwo i ferment we waszych zwojach mózgowych. Kobieta ma czas na znalezienie WARTOŚCIOWEGO MĘŻCZYZNY od wieku 16 lat do 26 to jest topka, do 30 to już trochę mniejsza topka a potem jest pewien zjazd bo wchodzą nowe roczniki, które stają w pierwszym szeregu jako najatrakcyjniejsze.

Każdy osoba, która mówi kobiecie, że znajdzie miłość w każdym wieku i może założyć rodzinę, w każdym wieku nie jest waszym przyjacielem lub nie do końca wie co mówi. Fakt mężczyznę (miłość) może zawsze znaleźć nawet będąc 65 latką ale raczej chcemy znaleźć kogoś 40 lat wcześniej przynajmniej z tego co ja wiem, nie wiem może się mylę może teraz elity wmawiają dziewczynie, że będzie hot girl nawet we wieku 70 lat, nie śledzę mediów społecznościowych, więc ciężko mi określić skalę bredni i tego co lewactwo oraz osoby, chcące by kobiety cierpiały wam wmówić. 

 

Gdybym był młódką 23 letnią to szukałbym najbardziej wartościowego mężczyzny pod słońcem z potencjałem do tego, że będzie w stanie utrzymać mnie i dzieci, moralnego - nie ruchacza, prześwietliłbym typa na wszelkie sposoby, poznał rodzinę, siostrę, brata dowiedział co się da, sprawdziłbym takiego faceta w boju. Musiałby nadawać na takich falach jak moje mniej więcej, być podobnym do mnie, mieć wartości jak moje albo nawet jeszcze większe, być człowiekiem honoru i słowa, odpowiedzialnym + oczywiście bym się z nim dogadywał i by mi się podobał wizualnie, z charakteru itd. 

Gdybym wiedział, że mam taką osobę to bym dbał o niego, inwestowanie w samca marzeń to inwestowanie w siebie i swoje dzieci oraz swoje marzenia. Jakby było? "a potem jakoś to będzie"

Jakoś by na pewno było, z takim człowiekiem może nie od razu by były wycieczki do Grecji co dwa miesiące jeść szpinak z węgorza i lizać krokodylowe luksusowe udka ale z pewnością z takim człowiekiem, z którym się świetnie rozumiemy, własne potrzeby i mamy wizję itd, to na pewno gdybym był laską bym takiego gościa nie puścił. A, że laski zakochują się w baranach i łajdkach to potem przeciągają w nieskończoność decyzję o ślubie lub rżną się na bokach z dziwnych mi powodów i tak jak było w badaniach, Polki średnio mają 33 lata gdy wychodzą za mąż - powodzenia. Bo ilu znacie facetów ogarniętych, którzy wybiorą 23 letnią zamiast 33 letniej? Fakt, są takie przypadki jak znalezienie jakieś "wyjątkowej bratniej duszy" ale raczej nie szukajmy na siłę wyjątków od reguły.

Owszem 33 letnia nie chodzi o to, że to śmietnik i same zło ale bądźmy racjonalni. 33 letnia kobieta nie jest już tak atrakcyjna jak 23 letnia, dodatkowo jest po innych facetach, często to uszkodzone kobiety z żalami i wymaganiami jeszcze większymi jak miały dekadę mniej co ciekawe:

 

Każda kobieta czy to 23 czy 33 letnia a nawet 50 letnia może znaleźć kogoś wartościowego ale patrzmy bardziej obiektywnie bo sobie możemy tylko krzywdę wyrządzić 23 lata >33,44,55,66,77,99,111,1111,111111, miliardo latka.

 

 

I nie, że jestem jakimś prorokiem ale sugeruję nie okłamywać siebie, że macie wszelki czas, bo nie macie - powiem więcej faceci też nie mają ale fakt, mają dekadę więcej na ogarnięcie kobiety czasem trochę więcej - w końcu jakaś sprawiedliwość musi być, gdy jest się totalnie nie widzialnym ale też jest mało atrakcyjnych panów około 40stki. 

 

Także bajki czytać to do Andersena, kariery robić ale drugim okiem szukać księcia z shejkiem w ręku ?  (przynajmniej według mnie) Co panie zrobią to już wasza sprawa i się biję w pierś, że pisałem tego posta, bo obiecałem sobie, nikogo nie starać się do porzucenia kłamstw - ehhh.

Macie wymęczonego posta, może jakieś coś uświadomi a ja idę rozciągać dłonie ;) 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minutes ago, woman_in_red said:

Despera z jakiego powodu?

Niektóre kobiety chcą mieć dzieci :) I fajnie, że Twoja mama w wieku 55 lat wciąż ma adoratorów, ale to nie rozwiązuje wszystkich problemów.

 

Co prawda ja zgadzam się, że zdecydować się na partnera za młodu, gdy nie ma nikogo odpowiedniego to lipa, ale imo większość kobiet jak zbyt długo poczeka to raczej później będzie miała gorszy wybór niż lepszy.

 

18 minutes ago, melody said:

W przeciągu ok. 2 lat byłam na około 40-50 randkach (mogę zaniżać statystyki) i tylko jeden mężczyzna, był tym którego postrzegałabym jako dobrze rokującego na LTR. Wśród panów byli zarówno Ci 3-4 lata starsi, jak i 10+.

W porządku, ale to też wynika z dzisiejszych czasów. Wymagania kobiet poszybowały do góry. Gdyby mężczyźni potrzebowali 40-50 randek żeby znaleźć kobietę do związku to mielibyśmy pewnie z 90% singli.

 

No i druga rzecz to atrakcyjność, od niej zależy bardzo dużo. Bez niej nie ma za bardzo co liczyć na super partnera/partnerkę, zawsze będą kompromisy. Ludzie brzydcy mają mnóstwo kompleksów, więc trzeba wziąć człowieka z całym bagażem syfu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, self-aware napisał:

W porządku, ale to też wynika z dzisiejszych czasów. Wymagania kobiet poszybowały do góry.

Chętnie poczytałabym wątek 'Wymagania kobiety kiedyś i teraz' ? Bardzo fajne spostrzeżenie!

4 minuty temu, self-aware napisał:

No i druga rzecz to atrakcyjność, od niej zależy bardzo dużo. Bez niej nie ma za bardzo co liczyć na super partnera/partnerkę, zawsze będą kompromisy. Ludzie brzydcy mają mnóstwo kompleksów, więc trzeba wziąć człowieka z całym bagażem syfu.

Niestety, racja ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, melody said:

Chętnie poczytałabym wątek 'Wymagania kobiety kiedyś i teraz' ? Bardzo fajne spostrzeżenie!

Nie wiem co miałbym napisać w takim wątku bo z racji, że nie spełniam oczekiwań dzisiejszych kobiet to nawet nie wiem jak duże są, ale kiedyś wystarczyło pogadać z dziewczyną i można było dość łatwo umówić się na piwo i doprowadzić do jakiegoś pocałunku. Pamiętam też początki badoo, prawie każda dziewczyna odpisywała, okazywała jakieś zaangażowanie. Na lajcie się też rozmawiało na gadu-gadu. Po niezbyt długiej rozmowie dostawałem nawet jakieś "miłe foteczki".

 

Dzisiaj będąc jakby nie patrzeć starszym, bardziej doświadczonym człowiekiem, mającym jakąś pracę i tak dalej jestem dla kobiet w tych samych miejscach totalnym powietrzem. Jeśli kobieta na takim portalu wymieni ze mną chociaż z 10 zdań to jest to już sukces.

 

Być może te zasady, które panowały 10 lat temu są ciągle takie same z tym, że tylko dla kolesi 7/8+.

 

A za 5-10 lat pewnie będzie jeszcze trudniej, dlatego mam nadzieję, że jeśli kiedyś będę miał dzieci to będą to córki. Dzisiejszy świat jest stworzony pod kobiety, a przynajmniej Polska.

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, woman_in_red napisał:

Despera z jakiego powodu?

Zazwyczaj z powodu chęci urodzenia dziecka i wychowania go „w rodzinie”.

 

Jeśli kobiecie nie zależy na potomstwie, albo ma już dziecko i jest w stanie je sama utrzymać w dobrych warunkach, to faktycznie może podchodzić do tematu na lajcie do  późnej dziewięćdziesiątki ;) 
 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Libertyn mądrze napisał, ja tylko dodam coś od siebie.

 

Nasi rodzice, czyli pokolenie 50+ żyło w innych czasach - nie było tak wszechobecnego skurwienia i ludzie w dobie powstającej z kolan gospodarki wręcz byli głodni drugiego człowieka - dziś niestety człowieka możesz kupić (showup, zbiornik, chaturbate, etc...).

Kiedy człowiek jest młody - ma więcej energii na wychowywanie potomstwa, produktywność, zbiegiem lat słabnie, więc problemy będą się niestety nawarstwiać.

 

Ludzie w dalszym ciągu błądzą bo:

- nie potrafią dochować wierności - potem płacz że są sami...

- nie rozumieją podstawowej zasady egzystencji w społeczeństwie, że jednostka nie istnieje - każdy człowiek jest uzależniony od drugiego (nie będę mnożył przykładów), więc muszą nauczyć się żyć w symbiozie, w zgodzie, a żyją w nienawiści

- gonią za pieniędzmi, tracąc zdrowie, potem wydają te pieniądze aby zdrowie odzyskać...

 

i wiele wiele innych paradoksów które zaobserwowałem przez te kilkadziesiąt lat pięknego życia.

 

Co do samego clue autorki... coś w tym jest, ale nie do końca przekłada się to już na styl życia obecnych czasów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wszystko to jeden wuj, można znaleźć za młodu, a po kilkunastu latach być z tą osoba bardzo nieszczęśliwym albo porzuconym itd.

Nie ma żadnego gotowego przepisu. Wszystko w każdej chwili może szlak jasny trafić.

 

I tak nie żyjemy wiecznie, do 20 się ciągnie, a później leci 30, 40 po chwili 50 a i nawet 60...

U mojej znajomej w pracy był facet, nastawiony na osiągi, kult pracy, dopier**ał się do byle pierdoły, ciągle cisnął o robotę, wyniki itd.. w wieku 43 lat zmarł na zawał, tyle warta była ta jego praca, jego plany.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sol napisał:

Ja jestem za tym, żeby wcześnie łączyć się w pary. Jesteś młoda, nie zależy Ci w sposób desperacki na związku, nie masz parcia, więc... jesteś dużo bardziej sobą i dzięki temu dużo łatwiej poznać Ci kogoś wartościowego, kto naprawdę do ciebie pasuje. Związek jest zwykle na  luzie, pełen radości i na takich fundamentach można zbudować w przyszłości fajne życie małżeńskie.

Ale przecież całkiem niedawno takie postępowanie było powszechną praktyka. Z tym, że osoby do LTRów były bardzo starannie wybierane. Tu się odpalały wzorce wyniesione z domów. Ludzie się parowali w wieku około 15 lat. Powiedzmy w wieku około 20 lat ślub, zwykle dzieci itd. Nic nowego. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.