Skocz do zawartości

Ocho, zaczyna się 'wyciskanie cytryny' na COVID-19


Rekomendowane odpowiedzi

Tak więc, ten tego.

 

Właśnie oficjalnie się do wiedziałem, że w organizacji w której pracuję będą reformy.

Reformy COVIDOWE.

Pierwsze we wrześniu.

Większe z końcem roku.

Po pierwsze wszyscy tracą premie.

Po drugie zaczął pracować zespół nad 'restrukturyzacją etatyzacji'.

Nawet się nie kryją, że z końcem 2020 i początkiem 2021 ma polecieć 15-20% kadry.

Najpierw B2B.

Potem etatowcy.

Od II półrocza 2020 lecą wszystkie bonusy (i tak już skromne!).

 

Wytłumaczenie?

COVID-SROWID.

 

Newrówa się udzieliła co poniektórym, szczególnie tym którzy podpisali cyrograf z bankami.

Mnie na 95% nie ruszą.

Ale jak znam życie i jak uczy historia dowalą mi obowiązków po tych zwolnionch.

Ze dwa razy już mi dowalali.

Kijowo :/

Bo i tak mam ich nadmiar.

 

A teraz sedno tego wpisu!

 

Organizacja zarabia DOSKONALE.

Słupki w excelu to mokry sen zarządu i udziałowców.

COVID-19 absolutnie jej nie ruszył!

Wcale nie wpłynął na całokształt biznesu.

 

Po prostu COVID będzie świetną wymówką, by pocisnąć ludzi jak cytrynę.

Za miskę ryżu, jak to swego czasu w przypływie szczerości Morawiecki dał się nagrać.

 

Idą ciekawe czasy.

Zacznie się po sylwestrze 2020/2021

 

 

A jak to wygląda u Was ?

Też planują nad wyciskiem?

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 4
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli pracujesz w IT to nic dziwnego. Wiele firm podchwyciło temat bo w Polsce wielu developerów zaczyna zarabiać powoli zachodnie stawki i to się kłóci z ideą wyzysku państw wschodnich-robotniczych.

 

Z jednej strony covid, z drugiej masowe kampanie reklamowe na przebranżowienie do IT. Wszystko po to aby zakończyć ostatecznie rynek pracownika i rozpocząć rynek pracodawcy. Pensje w IT w Polsce będą się powoli standaryzowac co oznacza, że z czasem będą maleć. To będzie długotrwały proces, z dnia na dzień nikt nie dostanie redukcji z 12.000 netto do średniej krajowej.

 

Niestety jak jedna firma obniża zarobki to inna też musi - w przeciwnym wypadku pracownicy z jednego korpo przejdą do innego, gdzie nie było redukcji. Mimo wszystko jeśli jesteś specjalistą z dużym stażem to możesz spać spokojnie, dopóki jesteś osobą młodą z dużą wiedzą i umiejętnościami to ciężko cię zastąpić. Natomiast osoby po 40, których można zastąpić młodymi, kontraktorzy oraz najmłodsi stażem juniorzy i midzi powinni zacząć oszczędzać bo może być dla nich problem z pracą. Chociaż nie ma co wróżyć na źle, ciężko cokolwiek przewidzieć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie było po kryzysie w 2008 - większe firmy robiły redukcje, cięto wynagrodzenia, a Orwell już zaczął walić w wieko trumny. Bo w 2008 wszyscy uprawiali spekulacje, że ZA ROK to dopiero pierdolnie gospodarka, więc każdy się zabezpieczał przed najgorszym które dopiero miało nadejść, tnąc wydatki i budując poduszkę finansową. Jak się okazało, przeszło to całkiem znośnie w rozrachunku ogólnym (no bo kto został bankrutem, to by raczej nie podzielił mojego zdania).

 

Identycznie to przebiega moim zdaniem obecnie - każdy spekuluje że w 2021r. DOPIERO SIĘ ZACZNIE, ludzie się nakręcają wzajemnie, kto chce wyjść na przezornego, podejmuje jakieś działania tnąc koszty i próbując zaoszczędzić, gospodarka wyhamuje i przybierze to postać samospełniającej się przepowiedni. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rynek jest ogólnie w takim dziwnym stanie wyczekiwania. Jest spora niechęć inwestycyjna. 

 

Natomiast, to że sporo dobrze prosperujących firm wykorzystało "epidemię" do cięcia wynagrodzeń, kontraktów i innych kosztów ludzkich, to osobna bajka ? 

 

Z punktu widzenia zarządzającego niby się nie dziwię. Ale też z praktyki wiem, że za chwilową żądzę pieniądza można nieźle beknąć w przyszłości. Pewnie wszystko zależy od branży. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Po prostu COVID będzie świetną wymówką, by pocisnąć ludzi jak cytrynę.

Za miskę ryżu (...)

Bo o to w tym wszystkim chodzi. Teraz będziemy zapieprzać więcej, dłużej i za mniej. 

Takie tendencje są niemal wszędzie.

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Firma jest związana z IT choć to nie jej podstawowa działalność.

Swoją drogą nie mogę oprzeć się pewnemu wrażeniu.

O którym już wspomnieliście.

O 'przejedzeniu dobrobytu'.

 

W 1989r obraliśmy kierunek na Zachód.

W naszych oczach - oazę i raj.

Raj dochodów, konsumpcji, jakości życia itd.

 

Prawda jest taka, że w ciągu tych 30 lat Zachód przestał być Zachodem za jaki mieliśmy go w 1989r.

Podupadł.

Gospodarczo, kulturowo i społecznie.

Więc dołączyliśmy do powoli tonącego Titanica.

(ba! nie było możliwości dołączyć do nikogo innego!).

 

Zachód musi się obecnie ostro spinać by konkurować z Azją.

(najbliższe dekady to moim zdaniem należą do Azji).

Co oznacza większy zapiernicz i mniejszą konsumpcję na Zachodzie, rdzeniu GER,FR,LUX i jego zadupiach.

A jeśli rdzeń zachodu musi ograniczać konsumpcję i więcej pracować.

To co dopiero taki peryferyjny kraj zachodu i podwykonawca w łańcuchu dostaw jak Polska?

Wiadomo.

Zanim gruby schudnie - chudy zniknie całkiem.

 

Koledzy z ogólniaka pracujący w Irlandii Pn czy w Londynowie też stwierdzili, że warunki im się stopniowo pogarszają.

 

Zwykłem nie być ani hurraoptymistą ani nadmiernym pesymistą.

Ale jakbym miał stawiać złotówkę, czy będzie raczej gorzej czy raczej lepiej.

Obstawiłbym gorzej.

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś powiedział niedawno, że "Polska stała się prymusem ginącej kultury" - w sensie prymusem transformacji pod kierownictwem "zachodu".

Unia niby ciśnie na federalizacje.

 

Pomyślałby ktoś - federacja - spoko będzie równość płac, rynków, itp.

No i wtedy - pała z historii od razu.

W okresie imperialnym - też niby ludność wschodnia miała szansę kwitnąć pod światłym panowaniem Austro-Węgier czy Prus.

No ale nie kwitła - bo "obrzeża" były jedynie rezerwuarem zasobów, surowców i niewolników.

Dlatego Gavrilo Princip został tym, kim został - ucisk i wyzysk "słowiańskich niewolników" był wszechobecny.

Teraz w białych rękawiczkach, ale nadal to samo.

A lokalni nadzorcy nadal radośni, bo "inwestor może zostanie".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

czy w Londynowie też stwierdzili, że warunki im się stopniowo pogarszają.

....and now.....

 

Takowa minimalistyczna scenka/z rozmowy pod hotelem/

....'laska'(angielka) w konwersacji stwierdziła iż pracuje 50 godzin tygodniowo....potem wyciągnąłem info ile wydaje na bombelka w kindergardenie...'jedyne' 800 'puntoooow'...gdzie jest SEDNO?....ano że miesięcznie owa rudogłowa zarabia jakie 1700.

....dodatkooowe info iż recepcjonistka hotelowa stwierdziła, że jej pennnsyHa wystarcza na opłaty A rodzina żyje/je  z kasy męża...

 

Zakładam iż łatwo obliczyć proporcje szybkości tonięcia ATLANTYDY.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Tornado napisał:

..

 

Zakładam iż łatwo obliczyć proporcje szybkości tonięcia ATLANTYDY.

 

 

 

 

W jewrokołchozie od kilku już lat "mundre głowy " starają się ciągnąć zachód w kierunku ekonomicznych warunków owiec ze wschodu .Wszystko to oczywiście w zboznych celach , wyrównywanie szans na rozwój dla każdego obywatela który spoczywa na końcowych szczeblach drabiny społecznej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

A jak to wygląda u Was ?

Też planują nad wyciskiem?

 

U mnie zmniejszenie etatów, zamrożenie pensji i zabranie wszystkich premii i bonusów. Pracodawca ma tyle samo pracy, a może mieć i więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko mocno zależy od branży. U mnie - pracodawca ma boom, rozbudowujemy biura, idzie potworna kasa w nowy sprzęt, i otwierane są nowe oferty pracy. Ludzi z wymaganymi kwalifikacjami brak na horyzoncie, więc żadnej mowy o mrożeniach pensji czy redukcjach, nikt nawet nie podnosi.

Dodatkowo kierownictwo do tej pory niechętne pracy zdalnej, samo proponuje nowe rozwiązania, opierające się na harmonogramach pracy z domu "na życzenie".

To po części dlatego, że konkurencja próbuje podkupić ludzi, i ma w tym skromne sukcesy.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiechu warte, trzeba na dzień dzisiejszy  do Tajlandii wypierdalać ogółem.

 

 

A propos Tajlandii to wczoraj oglądałem sobie na googlach mapsach popularne miejscówy turystyczne i na dzień dzisiejszy przypominają raczej  miejscówy z serialu " The Walking Dead " :(

 

Świat chyli się ku upadkowi,

 

Przetrwają najsilniejsi.

 

Czyli Bracia Samcy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę firm, z którymi współpracuje obcięło stawki o 20% pracownikom do końca roku, ale to mniejszość, nie większość. U mnie jak było, tak jest nadal. Roboty mam więcej, niż mógłbym przerobić, jeszcze mnie ciągle pytają o kwestie sukcesji w firmach i prowadzenie calego procesu , bym w to mocniej wszedł i pomagał. 

Edytowane przez Obliteraror
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwalniają osoby na b2b, bo mogą to zrobić bez konsekwencji. Nie podejdzie to pod zwolnienia grupowe, ale nerwówka się udzieli innym i część też sama odejdzie, bo zacznie szukać czegoś pewniejszego. 

 

Mój pracodawca niedawno otarł się o brak rentowności i poszły zwolnienia, ale już okres covidowy, gdzie wyniki poszły w góre (e-commmerce) wykorzystał na inwestycje w technologię i ludzi. Także zależy od firmy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tornado napisał:

ile wydaje na bombelka w kindergardenie...'jedyne' 800 'puntoooow'...gdzie jest SEDNO?....ano że miesięcznie owa rudogłowa zarabia jakie 1700.

Przyzwyczajono masy ludzkie do wszelakich dóbr konsumpcyjnych. Można uznać, uzależniono nas od nich.

Jaka część ludzi jest skłonna wyrzec się i poprzestać na dalszym konsumowaniu?

Ile jest jednak osób skłonnych jeszcze bardziej zapieprzać w życiu, aby ten standard się nie obniżył?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Margrabia.von.Ansbach napisał:

A jak to wygląda u Was ?

Też planują nad wyciskiem?

 

U mnie wstrzymali podwyżki, wykorzystując sytuację pozwalniano wszystkich leserów oraz oczywiście zdolnych ludzi, którzy byli konkurencją dla ludzi, którzy są na stanowisku po znajomościach. u mnie jest koleś po szkole sredniej na kierowniczym stanowisku, pociot, zwolniono  osobę, która razem z nim pracowała, studia inżynierskie, biegła znajomość 2 języków obcych potwierdzona certyfikatami i oczywiście dobra obsługa programów informatycznych nie Excel tylko ArchiCAd a tamten ani be ani me, ani kukuryku. Teraz mieliśmy mieć wypłacane wczasy pod gruszą, tak jak było co roku, zakład dodawał do wypłaty bon wakacyjny 600 złotych, odebrano, dodatek za absencję, że przez rok nie byłeś na żadnym zwolnieniu lekarskim też zabrany. A roboty tyle samo. Może więcej. Ludzi mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, BRK275 napisał:

Przyzwyczajono masy ludzkie do wszelakich dóbr konsumpcyjnych. Można uznać, uzależniono nas od nich.

Jaka część ludzi jest skłonna wyrzec się i poprzestać na dalszym konsumowaniu?

Ile jest jednak osób skłonnych jeszcze bardziej zapieprzać w życiu, aby ten standard się nie obniżył?

 

bez przesady. 99% osób zapierdala na 2 etaty żeby zarobić te 400.000 na 45m2 albo 600.000 na 65m2 lub wolnostojący dom. Nie powiedziałbym, że to konsumpcjonizm. Na konsumprocjizm może sobie pozwolić 1-5% najbogatszych kasty oraz ich dzieci. Reszta społeczeństwa raczej stara się kupować rzeczy niezbędne do przeżycia. Dopóki ceny mieszkań i materiałów będą takie jakie są, dopóty ludzie będą pracować długo i ponad normę

Edytowane przez Zbychu
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musze powiedzieć, że im jestem starszy tym mniej z tego wszystkiego co się dzieje rozumiem.
Zrozumiałbym gdybyśmy rozmawiali o firmach takich jak Sabre, która robi rozwiązania IT dla firm zajmujących się turystyką, branżą która faktycznie dostała po dupie przez lockdown, ale e-commerce, firmy które wprowadzają elektroniczny obieg dokumentów? 
No chyba, że wszystko w IT wisi na zamówieniach publicznych, a to przepraszam . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ykhm, nie wiem czy pamiętacie, parę dni temu dawałem materiał o (masońskich?) planach zamykania kopalń (i nie tylko) w PL. Gość programu powoływał się na publiczne "przecieki" pewnego francuskiego masona.

I nasz rząd właśnie dzisiaj tłumaczy się górnikom z planu zamknięcia czterech kopalń.

Plan dla pozostałych kopalń:

- obniżka pensji o 30 proc.

- zawieszenie wypłat tzw. czternastej pensji na trzy lata

- zmiana sposobu wynagradzania w PGG, by 30 proc. płacy było powiązane z wydajnością pracy

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.