Skocz do zawartości

Płaca minimalna? Czyżby? (wydzielony z: "Pracowałem przez rok w biurze pełnym kobiet (jako jedyny samiec)")


deleteduser10

Rekomendowane odpowiedzi

Eryk, wprowadzenie płacy minimalnej w USA wywaliło na bruk 4 mln ludzi, w tym głównie czarnoskórych. Kennedy otwarcie przyznał że celowy zabieg, by "chronić przemysł Północy przed konkurencją taniej siły roboczej z Południa". Do tego nawiązywał Korwin w Europarlamencie nazywając 20 mln młodych bezrobotnych w Europie "murzynami Europy", co uznano za "rasizm"  :D. Niestety ludzie nie kumają że płaca minimalna nie pomaga ludziom najbiedniejszym tylko im szkodzi, to cios w najmniej wykwalifikowanych pracowników, którzy nie mogą znaleźć pracy. To co było kiedyś rządowym narzędziem do tworzenia bezrobocia dziś stało się "dobrem społecznym", świat idzie do przodu ;) .  

 

Żeby zrozumieć jak płaca minimalna tworzy bezrobocie trzeba ogarnąć krzywą popytu i podaży

 

krzywa.jpg

 

W tym wypadku ceną jest płaca (cena pracy), podażą liczba osób, które chcą w danym okresie pracować za określoną stawkę płacy, a popytem zapotrzebowaniem na pracę zgłaszana przez pracodawców. Wystarczy że rząd ustanowi płacę minimalną powyżej płacy rynkowej (ceny równowagi) tworzy się nadpodaż pracy, czyli nadpodaż osób chętnych do podjęcia pracy w danej branży za daną płacę, to są właśnie bezrobotni.

 

Bardzo ciekawe co tutaj piszecie panowie. Enemy, czy mógłbyć podać jakieś tytuły książkowe, z których można zaczerpnąć takiej wiedzy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawe co tutaj piszecie panowie. Enemy, czy mógłbyć podać jakieś tytuły książkowe, z których można zaczerpnąć takiej wiedzy?

 

Na początek, "Ekonomia w jednej lekcji", autor Henry Hazlitt, nie zostawia suchej nitki na takich ekonomicznych mitach jak "technologiczne bezrobocie", rzekomą słuszność płacy minimalnej czy rzekomą szkodliwość oszczędzania. Polecam  ;)

 

Tak poza tym, "Złoto banki, ludzie, krótka historia pieniądza"; "Wielki kryzys w Ameryce" obie książki Murraya Rothbarda.

 

"Co widać i czego nie widać", Frederick Bastiat

 

"Ludzkie działanie", Ludwig von Mises (ale to trochę na potem, bo to cegła 800 stron, początkujący może trochę wymiękać)  :D

 

Generalnie wszyscy przedstawiciele Austriackiej Szkoły Ekonomii są godni uwagi:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Szko%C5%82a_austriacka

 

 

No i przejrzyj mojego bloga, gdzie piszę m. in. o ekonomii, niedługo będzie kolejny wpis, o tym jak realnie powstaje dobrobyt i na czym polega iluzja państwa opiekuńczego  :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mowta co chceta ja place 28-31% podatku od rocznego dochodu,duzo ?

a dupa,nie place zadnych zusow srusow

ze 100 000 brutto średnio 30% =........70 000  do lapy

a w pl  100 000 niech będzie 19% = 81 000 super nie? tylko jeszcze zus z tego i  i pracodawca tez zus za mnie....?

 

100 000 brutto -47% zus  =53 000  - 19% dochodowy  -10070 = 42 930.....mniejwiecej tak to wyjdzie,to ze pieprza ze pracodawca doplaca to gowno prwda,a z czego on doplaca

 

kosmiczne opodatkowanie jest problemem nic więcej

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu jest ciekawa książka, w częsciach, ma ponad 200 lat, i jej twórca już wtedy piętnował zachowania komusze:

Frédéric Bastiat, Dzieła zebrane,

http://mises.pl/blog/2011/06/29/bastiat-co-widac-i-czego-nie-widac-czesc-i/

 

 

Przy okazji:

Jak to mówiła śp. lady Małgorzata Thatcherowa: „Problem z socjalistami jest taki, że w końcu zawsze kończą im się cudze pieniądze”. Dodając: „Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie – bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy”.
Socjaliści uważają, że wszystko, co mamy, należy do „społeczeństwa” – i Władza tylko łaskawie pozwala nam z części tego korzystać.

 

http://korwin-mikke.blog.onet.pl/2015/07/20/problem-z-socjalistami-jest-taki-ze-w-koncu-zawsze-koncza-im-sie-cudze-pieniadze/

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam w małym mieście gdzie ostatnimi laty bylo dużo inwestycji. Bezrobocie jest na poziomie troszkę ponad 4%. I pensje kształtuje rynek. Nie ma ludzi do pracy to i zarobki w górę. Mam kumpli i mówili, ze np kierowcy rozwodzącemu towar płaci sie 3500 na rękę. Sprzątaczka która pracuje 5 godzin bierze 1500. W zakładzie na taśmie płacą od 2200-2800. Wiec płaca minimalna nie jest potrzebna moim zdaniem.Teraz musza i tak podnieś pensję, bo nie ma kto pracować. Tak w Polsce :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie i to jest właśnie powód dlaczego kobiety zarabiają mniej. Tyle w kwestii rzekomej dyskryminacji. Kolejny dowód na to, że płace ustala rynek, pracownik mniej wyceniany przez pracodawcę zarabia mniej niż też wydajniejszy. Proste.

 

A przy okazji, ile kosztuje państwo i ile przez nie tracimy:

http://tomaszcukiernik.pl/o-mnie/wyjasnienie-licznika/

 

W 2008 r. przeciętny Polak płacił na utrzymanie państwa 1200 zł miesięcznie

W 2009 było to już 1300 zł

W 2010 - 1400 zł

W 2011 - 1500 zł

W 2012 - 1600 zł

 

To dane dotyczące wszystkich Polaków (bezrobotnych, dzieci itd. też)

 

A Polaka pracującego państwo kosztowało:

W 2008 - 2750 zł (miesięcznie)

W 2009 - 2950 zł

W 2010 - 3200 zł

W 2011 - 3590 zł

W 2012 - 3770 zł

 

Gdyby nie było wydatków publicznych, w 2012 r. każdy pracujący Polak byłby bogatszy średnio o prawie 3800 zł miesięcznie (wyższe zarobki i niższe ceny)! To tak jakby pracownik zarabiający średnią krajową, czyli ponad 2600 zł netto, zarabiał 6400 zł miesięcznie.

 

Jak to jest w ogóle możliwe że państwo tyle ściąga (a ściąga, w końcu ponad 700 mld zł rocznie na wydatki publiczne z nieba nie spadało) wyjaśnia poniższy film:

 

 

Rzeczywiście po wprowadzeniu wolnego rynku ludzie będą umierać na ulicach nie powiem  :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I pomyśleć że jak dyskutuję z jakąś feministką na pytanie: "skoro kobiety dostają mniejszą płacę za dokładnie tę samą pracę, to dlaczego pracodawcy wolą zatrudniać facetów, zamiast tańszych i podobno równie produktywnych kobiet?" To słyszę odpowiedź że sama nie wie, widocznie przedsiębiorcy sami sobie szkodzą woląc zatrudniać mężczyzn zamiast kobiety z wyższymi kwalifikacjami. Haha, niech sobie założy firmę i zatrudni same baby, to dopiero zostanie milionerką :D

 

Edit:

Miner, wiesz jak się wyburza stary budynek, też trzeba uważać żeby komuś na głowę cegła nie spadła. Wszystko trzeba robić z głową, reformy gospodarcze też. Po mojemu to:

-Najpierw deregulacja, wyrzucenie zbędnych regulacji, licencji, koncesji, pozwoleń, bubli prawnych. To można zrobić praktycznie od zaraz. Saakaszwili na Gruzji momentalnie wywalił 85% takich regulacji. Mieczysław Wilczek w 1988 r. jedną prostą ustawą praktycznie przekreślił kilkadziesiąt lat gospodarczego komunizmu, morzna? Morzna

-Gospodarka się rozwija, można zmniejszać wydatku publiczne, bez martwienia się o dziurę w budżecie

-Skoro wydatki publiczne lecą w dół, można spokojnie obniżać podatki, zresztą dzięki krzywej Laffera i zmniejszeniu się szarej strefy kasy w budżecie może nawet przybyć

-Prywatyzacje spółek państwowych

-Poziom życia wzrasta, można stopniowo odchodzić od opiekuńczości państwa i pomyśleć co dalej

Edytowane przez EnemyOfTheState
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek, "Ekonomia w jednej lekcji", autor Henry Hazlitt, nie zostawia suchej nitki na takich ekonomicznych mitach jak "technologiczne bezrobocie", rzekomą słuszność płacy minimalnej czy rzekomą szkodliwość oszczędzania. Polecam  ;)

 

Tak poza tym, "Złoto banki, ludzie, krótka historia pieniądza"; "Wielki kryzys w Ameryce" obie książki Murraya Rothbarda.

 

"Co widać i czego nie widać", Frederick Bastiat

 

"Ludzkie działanie", Ludwig von Mises (ale to trochę na potem, bo to cegła 800 stron, początkujący może trochę wymiękać)  :D

 

Plus (z ASE):

 

- Carl Menger - "Zasady Ekonomii"

- Friedrich A. von Hayek - "Pieniądz i kryzysy"

- Fritz Machlup - "Giełda, kredyt, kapitał"

 

Poza ASE:

 

- David Boaz - "Libertarianizm"

- Milton Friedman - "Wolny Wybór"

- Adam Smith - "Bogactwo narodów"

Thomas Sowell - "Ekonomia Stosowana"

 

"Ludzkie działanie", Ludwig von Mises (ale to trochę na potem, bo to cegła 800 stron, początkujący może trochę wymiękać)   :D

 

Zatem zapraszam:

 

http://braciasamcy.pl/index.php/blog/8/entry-89-ludzkie-działanie/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 Obniżenie podatków - WSZYSTKICH i maksymalne uproszczenie + brak odliczeń i będzie koniec epoki wałków, najlepiej liniowy no ale można przełknąć 2 lub 3 stawki podatkowe......

2 Dobrowolne ubezpieczenie emerytalne, przy dopuszczeniu firm prywatnych i najlepiej likwidacji zus

3 Obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne - pod warunkiem że dopuści się prywatnych ubezpieczycieli i rynek będzie dyktował ceny, jestem święcie przekonany że zdrowotne było by 50% niższe przy tych samych warunkach jak teraz lub lepszych

4 Obowiązek rozliczania sie na terenie RP każdej firmy, która prowadzi tu działalność

5 Płaca minimalna to jest temat drugoplanowy, wręcz powiem że zastępczy, jest naj mniej ważna w stosunku do innych reform jakie trzeba przeprowadzić, to czy jest czy nie ma w porównaniu z innymi problemami do rozwiązania to mały pikuś

1. Lepiej-likwidacja dochodowych-całkowita. Stawki podatkowe to socjalizm, każdy powinien płacić tyle samo, jak pogłówne.

2. Tak.

3. Tak.

4. Nieeeeee! Bo za 4 lata dojdzie do władzy jakaś komuna pod-jakże inaczej-nazwą ''socjalny, opiekuńczy''-i tak dowali stawki podatkowe, że lepiej, aby zawsze była furtka w postaci rajów podatkowych. Rozumiem, że zakładasz taki obowiązek dopiero w systemie niskich i klarownych podatków, ale nawet, jak de iure takie będą, za grosz nie zaufam Pani Marioli ze skarbowego, która teraz niby ma robić za ''przyjazną biznesowi'', a wcześniej z językiem wywalonym na wierzch bezlitośnie tępiła małe i średnie firmy?

Raje podatkowe, możliwość optymalizacji podatkowej to bat na zakusy-w swej naturze nieskończone-biurokratów, by wydzierać z pieniędzy firm kasę.

5. Płaca minimalna powoduje bezrobocie-i uwaga!-najbardziej tracą na niej najmniej rozgarnięci/bez kwalifikacji/po studiach/najmłodsi-bo pracodawca mógłby zatrudnić za mniej, ale czy stać go na pensję netto plus podatki?

 

 

I na koniec wisienka na torcie-skoro płaca minimalna jest dobra, to-logicznie-im wyższa, tym lepsza-więc czemu od razu nie zaproponować 3000netto?

Skoro podatki dochodowe są tym lepsze, im wyższe-jak twierdzą lewaki-to czemu nie nałożyć 99 proc. podatek?

Edytowane przez AdrianoPeruggio
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1. Lepiej-likwidacja dochodowych-całkowita. Stawki podatkowe to socjalizm, każdy powinien płacić tyle samo, jak pogłówne.

Obniżenie może być do stopy 0% , czyli na jedno wyjdzie :P

 

Ad 4 Mi chodzi o płacenie podatków w zakresie działalności na terenie RP. Jak forma działa w 10 krajach, to chuj mi do tego co robi w pozostałych 9. Z tego co robi tu niech płaci

tu.

 

 

I na koniec wisienka na torcie-skoro płaca minimalna jest dobra, to-logicznie-im wyższa, tym lepsza-więc czemu od razu nie zaproponować 3000netto?

Nie piszę że jest dobra, tylko że w porównaniu z innymi DUŻYMI problemami, ona jest małym problemem, szczególnie że aktualnie można mówić co najwyżej o jej niskości a nie wysokości :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A z jakiej racji? Jeśli podatki są za wysokie? A nawet jak nie-jeśli właściciel nie ufa biurokratom ze skarbówki? To oznacza oddanie pełnej władzy  nad biznesem, a więc upadek kraju.

 

Pisałem że należy obniżyć WSZYSTKIE podatki. pod numerkiem 1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórych obniżyć poniżej pewnego poziomu nie można.

Powtarzam-nawet po obniżce dręczeni przedsiębiorcy nagle mają pokochać swoich wcześniejszych oprawców? I ufając im w pełni płacić podatki? Tutaj redzie wkracza element przez Ciebie wspomniany-chcesz zabezpieczyć się finansowo-na wypadek choćby rozruchów, zmiany władzy-jak można powierzać swój los łasce i niełasce zusów, skarbówki i innych dręczycieli?

 

Obiecałbyś, że ujednolicą interpretacje podatkowe, że wypuszczą taki bat ze swojej ręki, jakim jest kontrola tych, którzy są choć trochę niezależni finansowo?

 

Rozumiem, że to ideał. Ja bym się bał, nawet jeśli premier i Rada Ministrów krzykną, że od jutra będzie miłość jeno i braterstwo przedsiębiorcy i biurokraty.

 

Zlikwidują domiary? Naliczanie wstecz?

Edytowane przez AdrianoPeruggio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, rezygnuję z dyskusji, mam dość. Korwinizm to jest po prostu sekta, z jej wyznawcami nie da się rozmawiać. Dziesięć lat to robię i zbyt dużo czasu na to straciłem. Amen itd.

 

"Korwinizm" jako taki wzoruje się na założeniach prakseologicznych Austriackiej Szkoły Ekonomii, w tym cykli koniunkturalnych których jeszcze nikt nie zdołał podważyć, plus ma kilka zapożyczeń ze Szkoły Chicagowskiej (czek oświatowy na przykład).

 

To nie żadna sekta, tylko zdroworozsądkowe poglądy na wolnorynkową gospodarkę. Proponuje się doedukować.

Czym innym jest natomiast sama osoba JKM jak i jego przeszłość. To już zapewne inna bajka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja szczerze powiedziawszy blog Korwina znam piąte przez dziesiąte, nie przepadam za jego niedbałym stylem pisania i przejaskrawioną argumentacją, "Najwyższego Czasu" w życiu nie czytałem, czasem go oglądam w TV lub na YT, ale dawno mi się już znudziły jego argumenty, w kółko do znudzenia powtarza te same przykłady.

 

Jak dla mnie o wiele lepszy wysyp wiedzy dają:

-Instytut Misesa i strona mises.pl

-Tomasz Cukiernik i jego strona, mega konkretne argumenty

-Kelthuz, który może i jest z lekka popierdolony (tak ogólnie rzecz biorąc) ale oczytania i umiejętności przekazywania wiedzy odmówić mu nie można, zwłaszcza w dziedzinie ekonomii, jego stare podcasty, chociażby jeszcze jak prowadził "Radio Żelaza" na prawdę były zacne

-Maciej Miąsik i jego strona + oczywiście Forum Libertarian 

-Marcin Chmielowski, bardzo kulturalny i elokwentny człowiek, taki kuc wszystkich kuców

-Jacek Sierpiński i jego blog

 

Ujdą jeszcze: Instytut im. Adama Smitha i Kontestacja

 

No i przede wszystkim literatura: Mises, Hayek, Rothbard, Hazlitt, Bastiat, Hoppe, Rand, De Soto. Czytać kuce, dobre książki, a nie tylko blog Krula  :P

Edytowane przez EnemyOfTheState
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marks i Engels przede wszystkim byli wielkimi ściemniaczami:

http://gps65.salon24.pl/596074,pogromcy-mitow-xix-wieczny-kapitalizm

 

Zresztą pierwsze związki zawodowe popierały leseferyzm, jako że był to system, na którym robotnicy zyskiwali jako pracownicy w postaci lepszych zarobków i poprawiających się warunków pracy oraz jako konsumenci w postaci dostępności tanich i coraz bardziej różnorodnych produktów do nabycia. To o czymś świadczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórych obniżyć poniżej pewnego poziomu nie można.

Powtarzam-nawet po obniżce dręczeni przedsiębiorcy nagle mają pokochać swoich wcześniejszych oprawców? I ufając im w pełni płacić podatki? Tutaj redzie wkracza element przez Ciebie wspomniany-chcesz zabezpieczyć się finansowo-na wypadek choćby rozruchów, zmiany władzy-jak można powierzać swój los łasce i niełasce zusów, skarbówki i innych dręczycieli?

 

Obiecałbyś, że ujednolicą interpretacje podatkowe, że wypuszczą taki bat ze swojej ręki, jakim jest kontrola tych, którzy są choć trochę niezależni finansowo?

 

Rozumiem, że to ideał. Ja bym się bał, nawet jeśli premier i Rada Ministrów krzykną, że od jutra będzie miłość jeno i braterstwo przedsiębiorcy i biurokraty.

 

Zlikwidują domiary? Naliczanie wstecz?

 

Dokladnie, najwieksza zmora w Polsce to interpretacja prawa podatkowego. Mniejsza z wysokoscia podatkow. Ale nie chce miec nigdy sytuacji, ze przychodzi do mnie urzedas i stwierdza, ze wg niego zle sie rozliczalem przez ostatnie 10 lat... Jakas masakra. Dlatego raczej nie zdecyduje sie na dzialalnosc w PL.

 

Poza tym, wydaje mi sie, ze Panstwo i tak mialoby wiecej pozytku jesli prowadzilbym dzialalnosc np. w UK. Przeciez mieszkam w Polsce i wydaje pieniadze w Polsce. Dzieki temu, ze zarobie wiecej to i wydam wiecej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Korwinizm" jako taki wzoruje się na założeniach prakseologicznych Austriackiej Szkoły Ekonomii, w tym cykli koniunkturalnych których jeszcze nikt nie zdołał podważyć, plus ma kilka zapożyczeń ze Szkoły Chicagowskiej (czek oświatowy na przykład).

 

To nie żadna sekta, tylko zdroworozsądkowe poglądy na wolnorynkową gospodarkę. Proponuje się doedukować.

Czym innym jest natomiast sama osoba JKM jak i jego przeszłość. To już zapewne inna bajka.

 

Dziękuję, edukowałem się latami wierząc w te brednie - natomiast nie mam ochoty dyskutować po raz kolejny, bo robiłem to przez lata i zawsze odbywało się to cyklami. Najpierw że jak będzie pensja minimalna to upadnie gospodarka bo biznes zacznie wywalać ludzi i podnosić ceny - wtedy ja mówię, że biznes zamiast dwóch merców rocznie kupi sobie merca i np. trzy skody, po prostu mniej zarobi albo przytnie koszty, jakoś na zachodzie od dekad tak się dzieje i jak widzimy te gospodarki funkcjonują. Później bajki jak to praca mniej warta od pensji minimalnej pozbawi pracy roboli - tylko że pensja minimalna ma umożliwiać godne przeżycie, więc jak można płacić komuś mniej, niż wymaga przetrwanie tej osoby? W PL tak robią, więc biedacy biora kredyty pod zastaw domów a mała grupka cwaniaków się nieprawdopodobnie bogaci. Później bajki o koloniach, ale Irlandia kolonii nie miała, a Niemcy były DOSZCZĘTNIE zniszczone, plan Marschalla to gówno w porównaniu do zrównanych z ziemią miast. Następne w kolejce jest odwoływanie się do HK, gdzie młodzi kuce nie rozumieją co to jest azjatycka mentalność - tam rozkaz to rozkaz, a u nas z rozkazów się śmieją - u nich zadziała każdy system, bo ludzie są niemalże jak roboty, poza tym chyba największy port na świecie i obsługa handlu z Chinami na której zarabiają - zresztą mój kolega Daniel, mieszkał tam i jest biedniej niż w socjalnej Belgii - no ale kuca nie przekona podróżnik znający niemal cały świat, On wie więcej bo ogląda Korwina. Później jest że jak wysokie podatki będą dla korporacji, to one uciekną - parę uciekło, ale jak widać wszystko się kręci i nic się nie zawaliło mimo bardzo dużych obciążeń dla wielkich graczy.

 

Później się zaczyna koszmar porównywania tabelek, diagramów i obliczeń, który próbuje mi udowodnić że to co na zachodzie istnieje od dekad, nie ma szans powodzenia. Na koniec wracamy do początku dyskusji - i tak od lat. Młodzi liberałowie mają na to czas, a ja nie mam - muszę zarabiać pieniądze, chociażby na to by mieli gdzie "za darmo" prowadzić agitkę dla swojego "krula". 

 

Liberalizm to system wymyślony by mała grupka bogaczy rządziła głupimi gojami. Komunizm także. 

 

I tyle ode mnie, skoro mnie zaczepiasz Vincencie drogi. Tak - uważam że zostaliście oszukani i zmanipulowani. Mam prawo tak uważać? Mam. Wy uważacie że to ja jestem tym głupszym, co nie rozumie tych głupot, a ja na odwrót.

 

Jestem jednocześnie socjalny i liberalny. Biorę co dobre z dwóch doktryn, a wywalam to, co moim zdaniem jest niedobre. Piszę to żebyście mnie nie nazwali lewakiem.

 

 

 

Moje teksty o tym, kiedy jeszcze mnie to interesowało:

 

http://www.ecoego.pl/index.php/archiwum/1178-korwinie-wolnoci-elit-ostojo

 

http://www.ecoego.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=771%3Aliberalizm-geneza-oszustwa&Itemid=93

 

http://ecoego.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=587%3Aneolibera-vs-mistrz&Itemid=93

 

 

 

 

 

 

Wracam do pisania książki, żeby zarobić na forum - żebyście mieli gdzie narzekać na mnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tyle ode mnie, skoro mnie zaczepiasz Vincencie drogi. Tak - uważam że zostaliście oszukani i zmanipulowani. Mam prawo tak uważać? Mam. Wy uważacie że to ja jestem tym głupszym, co nie rozumie tych głupot, a ja na odwrót.

 

Nie uważam, żebyś był głupi, za to postrzegam Cię (będę szczery) jako ekonomicznego ignoranta bez wiedzy. Przeczytaj chociaż jedną książkę z listy polecanych przeze mnie i EnemyOfTheState, skończ kierować się emocjami i stań się godnym partnerem w dyskusji, bo na razie rzucasz populistycznymi hasełkami.

 

Przyrost ciężaru fiskalnego (w tym Twojego ukochanego socjalu) paradoksalnie determinuje spadek dochodów państwa, wskutek bankructw mniejszych przedsiębiorstw, odpływu kapitału oraz środków produkcji do bananowych republik wraz z likwidacją dotychczasowych posad, wyższego bezrobocia. Fabryki ulegają dyspersji, następuje ekspansja sektora usługowego. Ostatecznie dawniej bogaty, zindustrializowany kraj ulega transformacji w rynek zbytu dla silniejszych ekonomicznie państw (exemplum nasz kraj nad Wisłą).

 

Problem podatków jest ściśle powiązany z zagadnieniem podaży pracy. Fiskus, w optyce chociażby Frederica Bastiata, dokonuje drenażu zarobków u jednych i przyznaje płace drugim. Regularną legitymizację tego mechanizmu stanowi walka z bezrobociem, tymczasem samodzielny przedsiębiorca zatrudniłby odpowiednią liczbę pracowników z funduszy spłacanych państwu, ale wtedy urzędnicy nie pobiorą pensji oraz premii, jak stąd do Hondurasu, za rozdawnictwo cudzych pieniędzy. Problem ten występuje na dużą skalę w Polsce (800 000 państwowych urzędników, przypomnę tylko - w roku 1990, przy braku tak powszechnej cyfryzacji jak obecnie, było ich około 120 000 - 150 000).

 

Ilość etatów i zysku wytworzonych ze składek skarbowych kompensuje brak dochodów z pracy dostarczonej przez właścicieli prywatnych firm, gdyby pieniądze z należności fiskalnych pozostały u nich. W rezultacie podatki przemieszczają zarówno populację, jak też pracę. Dopóki pieniądze należą do obywateli, którzy zamieszkują wszystkie regiony kraju, dopóty środki te zasilają holistyczną gospodarkę i równomiernie "ogarniają" ogół robotników. Gdy państwo odbiera pieniądze obywatelom i umieszcza ten majątek w konkretnym sektorze przemysłu (interwencjonizm), to kreuje, wprawdzie proporcjonalną ilość etatów, przy czym jednak znikają równocześnie posady w innych branżach.

 

Kontrola gospodarki przez państwo (socjalizm) nie prowadzi, do wzrostu ogółu zasobów materialnych obywateli, lecz powoduje zaledwie redystrybucję wytworzonych dóbr i to często bardzo nierównomiernie rozłożoną.

 

Żadne wydatki państwa nie biorą się z powietrza. Każde zapewnienie o gwarantowanej pracy, "darmowym" szkolnictwie, organizacji robót publicznych, utrzymaniu licznego wojska, rządowych gwarancjach, stabilnych cenach czy kupna niesprzedanych plonów przez rolników - oznaczają nieuchronne sięgnięcie do kieszeni podatnika. A co zostanie wydane przez rząd najczęściej nie jest dobrze spożytkowane przez okradanego obywatela. Jednak to obywatele są najlepiej zorientowani w tym co chcą i wiedzą najlepiej jak i na co wydać swoje ciężko zarobione pieniądze. Socjaliści za to chcą nieustannie zaglądać ludziom do portfeli. AMEN.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, mistrzu zostaliśmy zmanipulowali ale przez kogo? Przecież Austriacka Szkoła Ekonomii jest marginalizowana w świecie ekonomii, bo zwyczajnie uderza w interesy polityków, bankierów i wielkiego biznesu. Gdzie ty widziałeś obciążenia dla wielkich graczy? Praktycznie każda duża korporacja rozlicza się w rajach podatkowych i stosuje różne sztuczki żeby unikać płacenia podatków. Taki Google notuje 3,4 mld zysku rocznie, a płaci 3,4 mln podatku. Wow duże obciążenie, nie powiem całe 0,01%  :D . Nie to co zwykły człowiek, który w tym socjalnym świecie oddaje raptem 70% swoich dochodów na rzecz państwa. Amozon zarabia 23 mld, a płaci 9 mln podatków:

http://natemat.pl/62061,3-4-mld-zyskow-i-tylko-3-4-mln-podatkow-tak-google-placi-podatki-w-wielkiej-brytanii-rzad-wypowiada-wojne

 

W Liechtensteinie mieszka 35 tys mieszkańców a jest zarejestrowanych ponad 80 tys. firm, szwajcarskie banki aż pękają od wpłat ludzi z całego świata. Jak myślisz, kto się w takich rajach podatkowych rozlicza? Drobny biznes?  Nie rozumiesz podstawowej kwestii, państwowe obciążenia i podatki są korzystne i to bardzo dla ludzi najbogatszych, oni podatków nie płacą, płaci sektor MSP i zwykli ludzie. Skoro wykasuje się konkurencję można liczyć krociowe zyski. Jakim cudem wolny rynek miałby być systemem tylko dla grupki najbogatszych, skoro jest tak gnębiony w opinii publicznej? Miliarderzy są za słabo lobbującą grupą żeby go wprowadzić? Czy może może brak wolnego rynku jest im na rękę? No pomyśl, proszę przez chwilę logicznie.

 

Każdy, podkreślam każdy system podatkowy w tzw. państwie opiekuńczym jest regresywny. Czyli bogaci płacą mniej, biedniejsi więcej. Główne wpływy do budżetu pochodzą z podatków pośrednich. A te głównie płacą biedniejsi, bo to oni przeznaczają większą część swojego dochodu na konsumpcję, i to ich głównie te wszystkie VAT-y i akcyzy dotykają. O tym że wielki biznes podatków prawie nie płaci już pisałem. Żeby było ciekawiej, to Szwecja, czołowe państwo "opiekuńcze" ma najbardziej regresywny system podatkowy na świecie:

http://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/szwedzki-raj-dla-najbogatszych/

 

W kwestii płacy minimalnej znowu zlekceważyłeś dwie sprawy:

1. To głownie sektor MSP tworzy miejsca pracy, nie duże firmy, nawet w takiej Polsce, gdzie mamy kapitalizm kompradorski, MSP stanowi 99,8% wszystkich firm, tworzy 75% miejsc pracy i tworzy 67% PKB

http://www.pi.gov.pl/parp/chapter_86197.asp?soid=F041E692D7F64E90AC7444C5E0395D42

2. Klin podatkowy, płaca minimalna w Polsce jest niska, to prawda ale cóż z tego, skoro stanowi koszt dla pracodawcy 2112 zł, nie każdego pracownika opłaca się za to zatrudnić, mniej wykwalifikowani zostają skazywani na bezrobocie. Problem polega na tym że pracownik z tych 2112 zł dostanie po odliczenie wszystkich podatków równowartość jakiegoś 630 zł. I dlatego żyje na niskim poziomie. Zlikwidujmy klin podatkowy, a płaca minimalna nie będzie tworzyć bezrobocia, tyle że znowu nie będzie wtedy potrzebna, bo ludzie i tam będą zarabiać więcej. Spadnie bezrobocie, produkcja ruszy, więc i spadną ceny, nie ma szans żeby płace realne nie wzrosły.

 

Belgia rzeczywiście super wyszła na polityce socjalnej. Dług publiczny 106% PKB, wydatki rządowe 54% PKB, bezrobocie dla ludzi młodych wyższe niż w Polsce. Niemcy zachodnie rozwinęły się wolnorynkowym reformom Ludwiga Erharda. Tygrysy azjatyckie przeszły ogromny rozwój po przejściu od socjalizmu do kapitalizmu, więc nie jest to tylko kwestia geografii i azjatyckiej mentalności, bo widać jak działa jeden system, a jak drugi . A Nowa Zelandia? A Chile? A Wielka Brytania za Margaret Thatcher? A Szwajcaria i Liechtenstein budujące kapitalizm przez 200 lat? A wszelkie raje podatkowe? Tu np. wymieniłem kilkanaście przykładów na powodzenie wolnego rynku jak systemu podnoszącego poziom życia dla wszystkich ludzi:

http://braciasamcy.pl/index.php/blog/21/entry-158-sukcesy-wolnego-rynku-w-praktyce-%E2%80%93-konkretne-przyk%C5%82ady/

 

A znam ich sporo więcej, uwierz mi  ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vincent - ja też Cię mam za inteligentnego człowieka, ale w sprawach liberalizmu po prostu Cię orżnęli. 

 

Trzeci raz Ci piszę, że nie chcę tego tematu kontynuować, bo jest to bezsensowne. Wy jesteście w tych kwestiach FANATYKAMI, i żaden argument do was nie trafi. Wybieram własny spokój zamiast szarpaniny która nie przyniesie mi nic dobrego. Czy rozumiesz co piszę do Ciebie, czy nadal będziesz kontynuować temat, jeśli sobie tego nie życzę?

 

 

Enemy - lubię Cię, ale nie czytam co piszesz w kwestiach ekonomicznych. Fazę zachwytu tabelkami i liberalizmem już przeżywałem, wyrosłem z tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.