Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Pamiętacie rozmowy z kolegami czy koleżankami, kiedy byliście mali? W moim środowisku padało czasami pytanie: co byś wolał, być niewidzialny, czy potrafić latać? A może zatrzymywać czas, tak, żeby inni przestali się ruszać i nie byli niczego świadomi, a ty mógłbyś robić z nimi co byś chciał?

 

Jedną z najbardziej pożądanych przeze mnie super mocy było wiedzieć, co akurat w tym momencie inni myślą, jak oni postrzegają to, co widzą, jakie sprawy zajmują ich umysł? Czy widzą sprawy takimi jak widzę je ja, czy może całkiem inaczej?

 

Podczas mojego życia stałem się sporym fanem psychologii i filozofii, dzięki czemu częściowo na to pytanie znalazłem odpowiedź. Teraz już wiem, że myśli to raczej nic poważnego, że to bardziej śmieci, których miejsce jest na wysypisku, niż rozważania nadające się do ksiąg. Często się powtarzają i rzadko kiedy cokolwiek z nich wynika. 

 

Jestem jednak ciekaw, jak przebiega wasz tok myślowy podczas dnia. Czy jest w nich strach o przyszłość, czy może miłe wspomnienia? O czym myślicie rozmawiając z przyjacielem? Jak macie się zachować? Czy może oceniacie jego zachowanie? Co myślicie kiedy dostaniecie lajka na forum, a co kiedy piszecie nowy temat? Co kiedy wstajecie rano do pracy? Czy myśli wam przeszkadzają, czy czujecie się z nimi komfortowo? Co jako kobieta myślisz poznając nowego kolegę? A co jako mężczyzna koleżankę? Czy myślicie o tym co się dzieje teraz, czy bujacie w obłokach? Czy waszych myśli podczas dnia jest dużo?

 

Mile widziane w tym temacie są również ogólne refleksje na temat swoich myśli.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Fajny temat. Ja myślę bardzo dużo, co często przeszkadza, ale radzę z tym sobie ? w sytuacjach w pracy muszę rozkminiać jak dużo mogę powiedzieć na głos, a ile zostawić dla siebie, więc to zajmuje mi myśli. Lubię ten wewnętrzny głos, pomaga mi się poukładać i zorganizować. 

Przy przyjaciołach mam tryb swobodnego przepływu myśli, nie rozkminiam wtedy czy mogę czy nie, po prostu walę wprost, i tak jest najwygodniej. 

Jak poznaję kogoś nowego to jest analiza w myślach, jakie pytania zadac, by wiedzieć czy odbieramy na tych samych falach, ocena wstępna (postawy ciała, zadbania, sposobu wypowiedzi), faktycznie jak się tak głębiej zastanowić to więcej człowiek istnieje w swoich myślach niż na języku ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.07.2020 o 10:01, kali napisał:

Podczas mojego życia stałem się sporym fanem psychologii i filozofii, dzięki czemu częściowo na to pytanie znalazłem odpowiedź. Teraz już wiem, że myśli to raczej nic poważnego, że to bardziej śmieci, których miejsce jest na wysypisku, niż rozważania nadające się do ksiąg. Często się powtarzają i rzadko kiedy cokolwiek z nich wynika. 

Znowu ty ?. Ja cię już kojarzę przez te psychologiczno-filozoficzne wpisy. 
 

Uwielbiam psychologie. I dla mnie właśnie człowiek jest niesamowita jednostką, to jak działa jak myśli. Przez zainteresowanie ludźmi i psychologią tu tez trafiłam. Myśli również dla mnie są niesamowita czynnością. Interesowałeś się tez neurobiologią? Myśli są wynikiem czegoś, nawet jeśli pracy mózgu to i tak motywują do działania. 

Refleksje mam może trochę inne, cały czas mężczyzn mnie jeden temat. 
Ale reflekcje na temat myśli mam cały czas jedne, chce poznać motywacje działań ludzi. Skąd one wynikają, skąd wynikają takie a nie inne przekonania, czym są one uwarunkowane i dlaczego. 

Jakie masz przykładowo filozoficzne przemyślenia (bardziej bez psychologii)? 

W dniu 29.07.2020 o 10:01, kali napisał:

Jestem jednak ciekaw, jak przebiega wasz tok myślowy podczas dnia. Czy jest w nich strach o przyszłość, czy może miłe wspomnienia? O czym myślicie rozmawiając z przyjacielem? Jak macie się zachować? Czy może oceniacie jego zachowanie? Co myślicie kiedy dostaniecie lajka na forum, a co kiedy piszecie nowy temat? Co kiedy wstajecie rano do pracy? Czy myśli wam przeszkadzają, czy czujecie się z nimi komfortowo? Co jako kobieta myślisz poznając nowego kolegę? A co jako mężczyzna koleżankę? Czy myślicie o tym co się dzieje teraz, czy bujacie w obłokach? Czy waszych myśli podczas dnia jest dużo?

Zacznę od końca - za dużo. Zdecydowanie za dużo. Kiedyś miałam styczność z psychologiem - prowadziłam z nim rozmowę i gdzieś rozmowa zeszła jakie aktualnie widzę u siebie problemy, po prostu taka rozmowa, ale bardziej uzewnętrzniająca. I coś ciekawego ta osoba zauważyła, że świetnie potrafię dostrzec swoje problemy, mankamenty, potrafię zrobić super reflekcje. Dlatego tez moje myśli dają mi dość duże pole refleksji nad sama sobą, moimi błędami, z czym mam problem. Niestety poradzie sobie jest zawzyczaj wynikiem długiej pracy, albo tez przezwyciężenia siebie. Czasami mam takie myśli, które mnie bolą (?). Typu, jaki jest sens życia w świecie który jest tak okrutny. Czasami myśle o tym dlaczego ludzie są tak ogarnięci znieczulicą społeczną. Ostatnio myślałam, że osoby wysoko wrażliwe to jakaś bzdura. No i niestety jakoś tak przypadkiem trafiłam na filmik psychologa, który je opisuje. No i witamy w klubie osób wysoko wrażliwych. To też pomogło mi pewne rzeczy zamknąć, nie dawać płynąc gdzieś w tych myślach. Mam swoje sposoby odreagowywania, zamknięcia pewnych rzeczy a zdanie sobie sprawy z tego potwierdziło, że to jest dobre. 

 

W ciągu dnia myśle, że i to i to i oczywiście nadzieja. Gdyby nie nadzieja, nie byłoby sensu czegoś budować. 
 

Rozmowa z przyjaciółką. Myśle o tym jak sformułować swoje odczucia. Nie tyle wydarzenia ale same uczucia. Właśnie o takich rzeczach jak Ty piszesz ponieważ nas połączyło to, że obie lubimy rozmawiać o czymś bardziej poważnym, psychologicznym czy filozoficznym. 
 

Zawsze oceniamy zachowanie w kontekście naszego. Porównuje jak my byśmy się zachowała. Zastanawiam i staram się jednoczenie zrozumieć inne zachowanie i motywacje.

 

Lajk na forum? No miło mi ?. To myśle, że tyle ?
 

Temat na forum - zastanawiam się czy kogoś on zainteresuje. Czy nie jest zbyt poważny. Ludzie nie lubią pytań które wymagają myślenia. A ja jakoś boje się chyba zostać z tematem sama. Po prostu było by mi przykro. Wiec gdzieś i zastanawiam się czy kogoś on zainteresuje. Jeśli są jakieś odpowiedzi konstruktywne to bardzo lubię je czytać, uczyć się na doświadczeniu innych i przede wszystkim słuchać innych ludzi.  Staram się myśleć by nie zrobić (uwaga!) błędu i kropki w temacie. Niestety raz zrobiłam i mnie zablokowali ?. Ale chyba bardziej myślałam o tym jak to wyglada ze grafik zrobił tak podstawowy błąd. Potem staram się tłumaczyć sobie, że przecież jeśli edytuje tekst a jest to indesign to lecę grepami (wyrażeniami regularnymi), bo ciężko jest wyłapać wiszące spójniki w np 100 stronach, wdowy, półpauzy, i inne pierdoły. A to niestety powoduje to, że program załatwia za mnie 80% roboty i potem w życiu normalnym robię błędy podstawowe. 
 

Praca? Ciesze się ze mam takie szczęście, że mogłam iść na grafikę. Za każdym razem jest to dla mnie okazja do podziękowania, kocham to co robię. Jest to jednoczenie moja pasją. Kocham całe ui. 
 

Co myśle jako kobieta poznając nowego kolegę? Mam nadzieje za każdym razem, że to będzie ktoś naprawdę fajny. Że może będzie to jakiś bliższy kolega. Ja bardzo ograniczam sobie grono znajomych. Bardzo uważam na to z kim rozmawiam o czym, i komu ufam. Dlatego jest ono bardzo małe. Mało jest fajnych ludzi a już tym bardziej ludzi którym możesz zaufać. Ludzi którzy Ci pomogą w potrzebie nie ma prawie w ogóle. Z mężczyznami lepiej się dogaduje niż z kobietami. Bo są po prostu prości, mówią w prost, nie ma obgadywania, udawania, nie zastanawiasz się co ona tam kombinuje i  czy cię oceni. Z mężczyznami rozmawia się po prostu inaczej - prosto. Kobiety wiele razy pokazały mi jakimi potrafią być sukami. Wiec wole mężczyzn. Ale zaś z nimi mam inny problem. Gdy okazuje się, że ja potrafię normalnie rozmawiać, jestem koleżanka, mam własne zdanie, potrafię żartować i potrafię funkcjonować na luzie, zaczynaja się problemy. Problemy w postaci tego, że Ci mężczyźni zaczynaja we mnie postrzelać potencjalna partnerkę. Pomimo ze mam męża i im nie daje sygnałów, że ja ich postrzegam jako partnera. I jak się kończy to? Z jednym skończyło się zauroczeniem, a gdy go przyhamowałam nie mógł mi wybaczyć, że jednak to nie on tylko mój mąż został „wybrany” (jak był już od dawna), inni wycofują się, jakby się bali, a teraz miałam styczność z tym, że facet posunął się za daleko w żartach erotycznych do tego stopnia ze dla mnie stało się to aż dziwne. Ja tez jak gdzieś mówiłam - niestety nie widzę gdy mnie ktoś podrywa czy nie. Racjonalizuje wszystko - no jakby mnie ktoś mógł podrywać. Ma tyle innych kobiet. Mnie?? No i mówię sobie „nie no na pewno nie”. Chodź jak już mówiłam ja brzydka nie jestem, a cało mam jakie mam czyli wpisujące się w standardy dzisiejszego kanonu atrakcyjności. Ale co z tego? Jakoś nie mogę uwierzyć w to ze ktoś może mnie podrywać. No i mi przykro, ze nie możemy normalnie rozmawiać, normalnie być bliższymi kolegami. 


Z koleżankami? Bardzo uważam. Tak jak mówiłam, nie ufam kobietom. Zanim zacznę się otwierać, poznaje jaki ktoś jest, po prostych. Analizuje jak odpowiada, jego postawę ciała, jego zachowanie w pewnych sytuacjach, opinie, to czy się dogadamy. Czasami sam chyba pewnie wiesz, że z pewnymi ludźmi nie zaskoczy. I to widać. U mnie czasami zaskakuje w jedna stronę - ludzie lubią mnie - przychodzą, zwierzają się, ale ja im nie. Jednocześnie ja jestem dla nich, zazwyczaj im pomagam, staram się, ale nie kosztem siebie. 
 

Czy bujam w obłokach - a wiesz, że miałam taki problem ?. Ostatnio naprawdę zauważyłam, że uciekam gdzieś myślami. Nie umiem się skupić na wypowiedzi odbiorcy. I zaczęłam się zastanawiać - co się ze mną dzieje. I mąż oraz moja mama mi zwrócili uwagę, że mówią do mnie a ja jestem jak nieobecna. 
 

Teraz Ty odpowiedz na te pytania, bo jestem ciekawa Twoich odpowiedzi.  
 


 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Lalkaa napisał:

Teraz Ty odpowiedz na te pytania, bo jestem ciekawa Twoich odpowiedzi.

Może nie odpowiem na wszystkie pytania, ale tak bardziej ogólnie. Bardzo doceniam ostatnie miesiące mojego życia bo mam maksymalnie czystą głowę. Skupiam się tylko na zarabianiu pieniędzy i dbaniu o zdrowie. Mam swój fach, który daje mi satysfakcję i lubię uczyć się nowych rzeczy, żeby stawać się coraz to większym specjalistą w swojej wąskiej dziedzinie. W związku z czym większość moich myśli w ciągu dnia polega na tym, że zastanawiam się co tu się jeszcze nauczyć, jak podbić ten level. Życie traktuję teraz jako grę RPG, gdzie chodzę po mapce i expię, zbieram doświadczenie, buduję imperium wiedzy w swoim umyśle. Po co? Bo współgra to z moim celem życiowym, chcę kupić kilka mieszkań i żyć sobie z przychodu pasywnego. Dlatego właśnie tak kieruję wszystkie myśli, żeby nie myśleć o niczym innym jak o podnoszeniu poziomu.

 

Natomiast druga część dnia to odpoczynek i wtedy trochę sobie myślę o dziewczynach, jakby to było mieć idealnie pasującą do mnie partnerkę, wyobrażam sobie jak ona wygląda, jak się zachowuje, że wychodzimy sobie na piwo, ona ubrana w luźne ciuszki, uśmiechnięta, zagaduje mnie, podrywa itd. Lubię myśleć o takich przyjemnych rzeczach i wchodzi mi to w nawyk. Inny temat moich myśli to również marzenia o przyszłości, kiedy to już mam kilka mieszkań i żyję sobie na wsi, popijam piwko, pieniądze mi wpływają na konto, słońce wygrzewa moje ciało a ja tylko siedzę na fotelu bujanym i myślę co tu robić, gdzie tu pojechać na wakacje, w jaką nową dziedzinę się zagłębić.

 

Co jakiś czas nachodzą mnie również myśli negatywne, takie jak lęk o zdrowie, lęk przed samotnością, czy przed biedą. Szybko jednak zmieniam kierunek tych myśli, a że od dawna praktykuję medytację, to jestem w tym dobry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, kali napisał:

Natomiast druga część dnia to odpoczynek i wtedy trochę sobie myślę o dziewczynach, jakby to było mieć idealnie pasującą do mnie partnerkę, wyobrażam sobie jak ona wygląda, jak się zachowuje, że wychodzimy sobie na piwo, ona ubrana w luźne ciuszki, uśmiechnięta, zagaduje mnie, podrywa itd.

Nie zaczniesz w końcu żyć w marzeniach? Nie zafiksujesz się na swoim idealnym wizerunku wykreowanym w głowie? 
Nie boisz się, że przez to, że każdy człowiek się różni, nie skreślisz kogoś bo nie spełnia Twoich wyobrażeń? 
 

Czemu do tej pory jej nie znalazłeś? 

10 godzin temu, kali napisał:

Lubię myśleć o takich przyjemnych rzeczach i wchodzi mi to w nawyk. Inny temat moich myśli to również marzenia o przyszłości, kiedy to już mam kilka mieszkań i żyję sobie na wsi, popijam piwko, pieniądze mi wpływają na konto, słońce wygrzewa moje ciało a ja tylko siedzę na fotelu bujanym i myślę co tu robić, gdzie tu pojechać na wakacje, w jaką nową dziedzinę się zagłębić.

Ogólnie super myśli. Ale czy myślisz, że to pozwoli na zrealizowanie marzeń? 
 

Zauwazylam u ciebie bardzo fajny mechanizm - idealistyczne myślenie. Pomimo Twojej postawy z która spotkałam się w innym poście pokazujesz dość optymistyczna i idealistyczną postawę, skąd się To u Ciebie bierze i co ci to daje? 
 

Co do samej postawy, kupienia i wynajmowania mieszkań. Tez mam takie marzenie. Taka kopia tego co napisałeś. Ale czas pokaże co wyjdzie. Jeśli jesteś programistą, to ze względu na spore zarobki masz szanse na spełnienie tych celów. 

10 godzin temu, kali napisał:

Co jakiś czas nachodzą mnie również myśli negatywne, takie jak lęk o zdrowie, lęk przed samotnością, czy przed biedą. Szybko jednak zmieniam kierunek tych myśli,

Tez mam te same lęki, wręcz kopia. Ja sobie radzę w ten sposób, że nie ma co myśleć nad czymś co się nie zdarzyło. Będziemy się martwić jak się zdarzy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Lalkaa napisał:

Nie zaczniesz w końcu żyć w marzeniach? Nie zafiksujesz się na swoim idealnym wizerunku wykreowanym w głowie? 

Uważam, że takie rozmyślania pomagają mi ustalić czego tak naprawdę chcę, a w dodatku są po prostu przyjemne, więc nie ma powodu aby ich sobie odmawiać.

 

31 minut temu, Lalkaa napisał:

Nie boisz się, że przez to, że każdy człowiek się różni, nie skreślisz kogoś bo nie spełnia Twoich wyobrażeń? 

Celowo przekonuję umysł do podnoszenia wymagań co do kobiety, bo dowiedziałem się ile one kosztują. Gdybyśmy byli na równych warunkach - o na przykład taka relacja FWB - to dziewczyna mogłaby mieć więcej wad charakteru itd., itp., ale naczytałem się trochę relacji kolegów na forum i wiem, że to nie są tanie rzeczy, a wraz z kosztami powinny wzrastać wymagania.

 

31 minut temu, Lalkaa napisał:

Zauwazylam u ciebie bardzo fajny mechanizm - idealistyczne myślenie. Pomimo Twojej postawy z która spotkałam się w innym poście pokazujesz dość optymistyczna i idealistyczną postawę, skąd się To u Ciebie bierze i co ci to daje? 

Mam osobowość trochę takiego marzyciela bujającego w obłokach, jakbyś mnie zobaczyła w dowolnym momencie dnia, to prawdopodobnie żyłbym gdzieś we własnej głowie i dopiero jakbym usłyszał swoje imię to ocknąłbym się i rzucił coś w stylu: co, co? Ktoś mnie wołał? :D

Edytowane przez kali
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, kali napisał:

Celowo przekonuję umysł do podnoszenia wymagań co do kobiety, bo dowiedziałem się ile one kosztują. Gdybyśmy byli na równych warunkach - o na przykład taka relacja FWB - to dziewczyna mogłaby mieć więcej wad charakteru itd., itp., ale naczytałem się trochę relacji kolegów na forum i wiem, że to nie są tanie rzeczy, a wraz z kosztami powinny wzrastać wymagania.

A zdajesz sobie sprawę, że ideałów nie ma i możesz go nie znaleźć? 
 

Tanie rzeczy? Chyba kobieta ma więcej do stracenia - wiek, młodość, dzieci (w razie czego z nimi zostaje), ma tez osobne finanse (idąc tokiem forum), ma wszystko własne wiec kto Tu jest bardziej stratny? Ty czy kobieta? 
 

A przecież ty tez pewnie ideałem nie jesteś, wiec wiesz siebie tez musisz w tym szkolić no albo dopasować się do tej idealnej. Choć jej tez możesz nie pasować. Bo będzie szukała ideału. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Lalkaa napisał:

Tanie rzeczy?

Żeby było jasne - nie traktuję kobiet przedmiotowo, to tylko taki cytat ze Świata według Kiepskich.

 

Co do reszty - w żadnym wypadku nie szukam ideału, natomiast co do tego ile kto traci to trudny temat, bo mężczyzna też ma młodość, wiek i tak dalej... Teraz pytanie czyj czas jest bardziej wartościowy, czyj portfel grubszy i jakie są plusy i minusy dzieci pod swoim dachem, ale to już historia na inny odcinek.

Edytowane przez kali
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.07.2020 o 10:01, kali napisał:

Pamiętacie rozmowy z kolegami czy koleżankami, kiedy byliście mali? W moim środowisku padało czasami pytanie: co byś wolał, być niewidzialny, czy potrafić latać? A może zatrzymywać czas, tak, żeby inni przestali się ruszać i nie byli niczego świadomi, a ty mógłbyś robić z nimi co byś chciał?

 

Jedną z najbardziej pożądanych przeze mnie super mocy było wiedzieć, co akurat w tym momencie inni myślą, jak oni postrzegają to, co widzą, jakie sprawy zajmują ich umysł? Czy widzą sprawy takimi jak widzę je ja, czy może całkiem inaczej?

 

Podczas mojego życia stałem się sporym fanem psychologii i filozofii, dzięki czemu częściowo na to pytanie znalazłem odpowiedź. Teraz już wiem, że myśli to raczej nic poważnego, że to bardziej śmieci, których miejsce jest na wysypisku, niż rozważania nadające się do ksiąg. Często się powtarzają i rzadko kiedy cokolwiek z nich wynika. 

 

Jestem jednak ciekaw, jak przebiega wasz tok myślowy podczas dnia. Czy jest w nich strach o przyszłość, czy może miłe wspomnienia? O czym myślicie rozmawiając z przyjacielem? Jak macie się zachować? Czy może oceniacie jego zachowanie? Co myślicie kiedy dostaniecie lajka na forum, a co kiedy piszecie nowy temat? Co kiedy wstajecie rano do pracy? Czy myśli wam przeszkadzają, czy czujecie się z nimi komfortowo? Co jako kobieta myślisz poznając nowego kolegę? A co jako mężczyzna koleżankę? Czy myślicie o tym co się dzieje teraz, czy bujacie w obłokach? Czy waszych myśli podczas dnia jest dużo?

 

Mile widziane w tym temacie są również ogólne refleksje na temat swoich myśli.

Ja mam mam najprawdopodobniej ADD i ZOK, co sprawia, że myśli bardzo mnie męczą. Włączają się non stop, w większości bezsensowne, irytujące. Dodatkowo analiza niemal wszystkiego, myśli egzystencjalne które czasem przerażają. Ogólnie przeszkadzają w pracy, życiu. Wyobraźcie sobie, że dokonuje pomiaru i w głowie mam piosenkę "Daddy finger" i tak mnie to absorbuje, że kilkakrotnie dokonuje tej samej czynności, bo nie mogę się skupić na niczym innym i tak mogę przez 8 godzin być bombardowany jakąś myślą. Zdarza mi się np., że idę do kuchni, włącza mi się jakaś myśl i nagle znajduje się w łazience, zastanawiając się co ja tutaj robię. Jednym słowem masakra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, kali napisał:

Co do reszty - w żadnym wypadku nie szukam ideału, natomiast co do tego ile kto traci to trudny temat, bo mężczyzna też ma młodość, wiek i tak dalej... Teraz pytanie czyj czas jest bardziej wartościowy, czyj portfel grubszy i jakie są plusy i minusy dzieci pod swoim dachem, ale to już historia na inny odcinek.

@kali Jak to jest, że jednak dążysz do związku albo małżeństwa? Że gdzieś tam o tym myślisz, że jest to gdzieś jakieś hmm pragnienie (?). Dlaczego? 

Dlaczego mężczyźni pomimo, że mają/ mogą mieć wszystko podane na tacy - seks w FWB, nie muszą się wiązać, nie muszą mieć odpowiedzialności, mają przytulenie, wypady, coś ala związek dążą do czegoś takiego jak prawdziwy związek? Który jak sam piszesz wiąże się z większym obciążeniem. 

 

Co jest waszą motywacją? Przecież nie religia? Nie wartości, To co? Dlaczego mając wszystko na tacy dożycie do czegoś trudniejszego? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Lalkaa napisał:

Co jest waszą motywacją? Przecież nie religia? Nie wartości, To co? Dlaczego mając wszystko na tacy dożycie do czegoś trudniejszego? 

Według mnie stworzenie prawdziwego związku niekoniecznie jest trudniejsze od zawarcia relacji FWB. Ilu znasz takich mężczyzn, co mają koleżanki chętne na seks bez zobowiązań? Ja nie znam ani jednego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, że jak miałem te 10 lat to zupełnie przypadkowo stałem się wyznawcą solipsyzmu. Trwało to na szczęście krótko bo tylko przez dwa dni, ale miałem wrażenie że świat wokół mnie nie jest rzeczywisty, koledzy, rodzina ludzie wokół są tylko wytworem mojej wyobraźni a ja jestem całkowicie sam na świecie.

 

Taka bujna wyobraźnia młodego dzieciaka a w dorosłym życiu myślę zadaniowo, staram się przewidywać ruchy innych ludzi i odkrywać ich rzeczywiste intencje, ustalać razem z Klientem strategię działania i bywam w tym bardzo skuteczny i w końcu za to mi płacą.

 

Niestety mam momenty, że odpływam myślami w przyszłość i zaczynam marzyć i z tym akurat walczę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, kali napisał:

Według mnie stworzenie prawdziwego związku niekoniecznie jest trudniejsze od zawarcia relacji FWB. Ilu znasz takich mężczyzn, co mają koleżanki chętne na seks bez zobowiązań? Ja nie znam ani jednego

Ani jednego. 
 

Ale nie chodziło mi o to czy trudniejsze w sensie znalezienie partnera, który się na to zgodzi, ale trudniejsze w utrzymaniu relacji. Trudniejsze w pracy. FWB jest prostsze dla mężczyzn i korzystniejsze. 
 

Z tego co piszesz mogę wyciągnąć wniosek, że po prostu związek u Ciebie wchodzi w grę dlatego, że za mało jest kobiet zgadzających się na FWB. Ale jakby było ich mnóstwo to być w małżeństwo nie wszedł? 
 

Chodzi mi o motywacje, dlaczego To a nie To? Skoro jedno jest korzystniejsze dla Ciebie. Załóżmy ze możesz mieć oba. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Lalkaa napisał:

Z tego co piszesz mogę wyciągnąć wniosek, że po prostu związek u Ciebie wchodzi w grę dlatego, że za mało jest kobiet zgadzających się na FWB. Ale jakby było ich mnóstwo to być w małżeństwo nie wszedł? 

Dokładnie tak jest. Gdybym miał możliwość FWB do końca życia to nie wiązałbym się w długotrwałą relację damsko-męską. Głównym powodem przeciwko związkowi jest fakt, że kobieta może zdradzić (a już szczególnie taka ekstrawertyczka w związku z introwertykiem, przy którym będzie się ona nudzić) i zostaje ból emocjonalny, innym natomiast to, że jak będę miał 40 lat, to również będę chciał mieć młodą dziewczyną i FWB tego nie wyklucza, a małżeństwo z rówieśniczką już tak, bo ja na pewno nie zostawiłbym dziewczyny, którą sam świadomie wybrałem i która jest mi wierna, tylko dlatego, że miałbym ochotę na młodsze.

 

No ale to tylko gdybanie, bo jest jak jest. Ponoć niektórym się to udaje, jak to opisywał @ZamaskowanyKarmazyn, ale sama widzisz, że ani ja, ani ty takich ludzi nie znamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.