Skocz do zawartości

Ile naprawdę kosztuje rozbita rodzina


Rekomendowane odpowiedzi

Wiadomo są alimenty, ale wyprawka, wakacje, obozy sportowe, urodziny, święta, jaki macie do tego stosunek. 

Dajecie tylko alimenty i już się nie "martwicie", wiadomo że kobieta będzie jakiekolwiek finansowe problemy tłumaczyć: "gdyby Twój ociec zachowywał się z honorem" itp,

Pytam, bo mnie zastanawia często jak to wygląda, wiem, że u nas panuje model na ogół facet widzi dziecko raz na dwa tygodnie parę godzin i wówczas też musi go gdzieś zabrać, pokazać mu np strzelnice, jakiś sport, wiadomo przez taki krótki czas nie zbuduje się właściwej więzi i tym, samym trudno będzie dziecku zaaplikować nasz model wychowania jak np sport, czy muzyka. 

 

Pozdrawiam, i z góry dzięki za odpowiedź

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci są bardzo okradzione, jeśli żyje w takim rozbitej rodzinie, zawsze jest coś takiego, że dzieci zawsze z rodzicami razem jeżdżą na wakacje, podczas gdy patrząc na bogate w pieniądze lata 90 takie dzieci bardzo czeto nigdzie nie jeździły. dodać do tego psychorozwój, z tatą zabawa w wojnę, jak jest tylko mama, to już nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy. Można mieć rozbitą rodzinę i mieć rodziców życzliwych wobec siebie. Ponoć czasem się zdarza. Można mieć rodzinę nie rozbitą. Ale bez życzliwości. 

 

Największy koszt to nie bzdurne alimenty a szkody psychiczne. Brak wzorców. Niska samoocena. Zmarnowany potencjał. Daddy czy mommy issues

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Córka wiek 4 lata place same alimenty nic nie zamierzam dopłacac , jak jest u mnie kupuje co trzeba i chce jak jestem w pracy a ona u babci też tak samo kupowanie co trzeba. Nic poza prezentami urodziny , wigilia,  nie jest zabierane do domu matki . Czas weekend co 2 tygodnie  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nie wygląda to tak:

- dzieci mam co 2 weekend, widuję się z nimi jeszcze we wtorki i czwartki po południu - wydatki idą na ich wyżywianie, woda, prąd itd 

- alimenty (miasto powyżej 100 tys.) 900 zł na dwoje dzieci (13 i 12 lat)

- jak jadą ze mną na wakacje to ja płacę za wszystko

- jak są jakieś zielone szkoły i jestem na wywiadówce i jest rata do zapłaty to wpłacam ile mam przy sobie (100-300 zł)

- jak się z nimi spotykam u nich to zabieram jakieś słodycze, lody

- czasem kupię im coś do ubrania

- jak wyjeżdżają na wakacje, wycieczki to im daję 50-100 zł

- od czasu do czasu daję po 10-20 zł

- przed pandemią często bywaliśmy w kinie

Przyjmując średnio, że wydaję na dzieci może 1,500 zł miesięcznie to rocznie daje 18 tys. zł

Widzę po ich zachowaniu brak ojca w rodzinie min. po telefonach ich mamusi, nie ogarnia ich. występują problemy wychowawcze typu bunt, walki między sobą, dokuczanie, nie wykonywanie próśb np. oddaj na noc telefon, posprzątaj itd W ich domu dzieją się rzeczy które u mnie nie występują - nigdy nie stosowałem kar cielesnych, one wiedzą, że lepiej wykonać o co proszę bo tak czy owak to od nich wyegzekwuję i nie ma sensu przedłużać.

Nie stać mnie, aby co spotkanie zabierać ich na jakąś płatną rozrywkę - z córką jeżdżę na rolkach, W trójkę gramy w basket, ostatnio w parku postawiono betonowe stoły do ping-ponga i syn złapał bakcyla, praktycznie już u progu chce abyśmy pojechali pograć. Lubią gry planszowe. Teraz kupiłem namiot i w weekend na dziko chcę się rozbić nad rzeką. Nie trzeba wydawać dużo kasy aby budować wieź z dzieckiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest tak: rozwód 13 miesięcy temu, corka 9 lat obecnie. Kontakty przed pandemią:

Każdy wtorek popołudnie

Oraz

Albo czwartek popołudnie (nieparzysty tydzień miesiąca) albo weekend (parzysty t. m.).

I caly sierpień, i drugie dni świąt.

650 ali.

W praktyce mam dostęp do Młodej jakieś 1/3 jej wolnego czasu. W kwarantannie dzielilismy się trochę improwizując. Mam swoją bazę jej ubrań, dostała wiosną ode mnie rower, mieszka blisko (kwadrans jazdy). Z exż dogaduję się lepiej niż za malżeństwa, a zwlaszcza od czasu kiedy odzyskałem swe zapomniane jaja i postawiłem parę spraw stanowczo z konkretnymi propozycjami (dla mnie stawianie warunków to prawie terra incognita, miałem straszną spierdolinę w głowie). Odkąd operują stanowczo i konkretnie (i wreszcie bez lęku), komunikacja układa się bdb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.