Skocz do zawartości

Do Panów i kobiet którzy byli lub są w długoletnim związku.


Rekomendowane odpowiedzi

Czy zauważyliście coś takiego że z biegiem czasu, faceci przestają swoje kobiety traktować z szacunkiem i służą im one głównie do wyżycia się ze wszystkich negatywnych emocji zgromadzonych przez cały dzień?

Zaobserwowałam to wśród ludzi: znajomych, mniej znajomych, sąsiadów itd.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zauważyłam. Albo jest szacunek albo go nie ma. No chyba, że związek się sypie na całej linii, nie ma już bliskości, więcej dzieli niż łączy to wtedy już równia pochyła, ludzie na siebie warczą a niektórzy wręcz się nie znoszą...

Mój M. nigdy na mnie się nie wyżywał ani nie odreagowywał negatywnych emocji. On z natury jest pozytywnym, spokojnym i opanowanym facetem (co mi zawsze imponowało, bo ze mnie taki trochę impulsywny typ).  Nigdy nie ma humorów. Prawie nigdy nie podnosi głosu. Zawsze jest dla mnie dobry i czuły. To już prędzej ja czasem się skwękam czy wybuchnę, albo się rozpłaczę, gdy mam jakąś kumulację pecha czy doświadczam złośliwości przedmiotów martwych ? A jak złośliwe potrafią być przedmioty martwe, zwłaszcza wszelkiej maści klucze, to wszyscy wiedzą  :lol: Ale nigdy nie wyżywam się na nim.  W kosmos wyrzucam emocje i po minucie, dwóch znowu jestem niczym anioł :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

10 godzin temu, deomi napisał:

Czy zauważyliście coś takiego że z biegiem czasu, faceci przestają swoje kobiety traktować z szacunkiem i służą im one głównie do wyżycia się ze wszystkich negatywnych emocji zgromadzonych przez cały dzień?

 

Czy rozmawianie z kimś o własnych trudnościach to oznaka braku szacunku? To dwie różne sprawy. Wydaje mi się, że to co obserwujesz, to po prostu normalny cykl związku.

 

W teoretycznym związku: Zaczynacie nową relację, czujecie hormonalny haj, zaczynacie współżycie, zabawa, motylki i odliczanie minut do kolejnego spotkania. Nawet regularne randki są tylko tymczasowe i prowadzenie dwóch równoległych żyć, które czasem się zazębiają nie sprzyja poznaniu drugiej osoby. Wentylacja emocji jest potrzebna każdemu, ale w miłosnych uniesieniach oszczędzacie nowej, ważnej osobie w swoim życiu doświadczania  "ciemniejszych" aspektów własnej osobowości.  Mogą je znać rodzice, znajomi lub psycholog, ale dla ogółu nakładacie swój zestaw masek. 

 

Nie zauważyliście, że szacunku w tym równaniu nie było, bo ujawnia się dopiero w metodach rozwiązywania konfliktów. Im więcej czasu zaczynacie ze sobą spędzać (może mieszkać razem) tym bardziej przekonujecie się, że życie to nie tylko super seks i tęcza, a po powrocie z ciężkiego dnia pracy nie ma możliwości wentylacji, bo trzeba iść na zakupy, wyprowadzić psa albo dziecko na spacer. Szpachla się zmywa i nie ma tym razem mamy albo najlepszej psiapsióły, żeby się wygadać, albo kumpla, żeby obalić piwko.  I do tego codziennie odkrywacie swoje cechy, których nie jesteście w stanie znieść. Jedno zaczęło żreć fasolę i non stop pierdzi, a drugie przekłada wszystkie rzeczy w domu według własnego klucza. Coraz częstsza jest presja, wyrzuty i osądzanie, bo to przecież nie tak miało wyglądać. 

 

A żeby podlać to wszystko jeszcze ostrzejszym sosem, czasem oboje nie umiecie i nie chcecie rozmawiać i ustąpić pola na żadnym etapie związku. Zdecydowanie zbyt często operujecie rozbieżnym zestawem wartości  i zbyt małą dozą empatii i akceptacji. Nim się w tym zorientujecie, często już jest za późno i po prostu wpadacie w pułapkę utopionych kosztów i nie potraficie z siebie ot tak zrezygnować. Nie jesteście w stanie zaakceptować, że osoba, z którą jesteście od lat, jest kimś innym niż sobie wyobrażaliście.

 

Czy w tym scenariuszu pojawił się szacunek?

Edytowane przez JAL
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, deomi napisał:

Czy zauważyliście coś takiego że z biegiem czasu, faceci przestają swoje kobiety traktować z szacunkiem i służą im one głównie do wyżycia się ze wszystkich negatywnych emocji zgromadzonych przez cały dzień?

 

@deomi

To samo można zauważyć u kobiet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika coś zupełnie na odwrót. Podczas gdy na początku kobieta szaleje zakochana za facetem, to potem gdy już go usiedli, przyklepie (np. ślub/dziecko/ wspólny kredyt) lub widzi, że facet jest zakochany i nie odejdzie to kobieta przestaje się starać, jego atrakcyjność w jej oczach spada, szczególnie, gdy facet dba o swoją lubą traktuje ją jak księżniczkę, nie ma praktycznie żadnych kontaktów z innymi kobietami, zapuszcza się, nie rozwija się, olewa kumpli - wszystko na rzecz i prośbę myszki (bo ty nie masz na mnie już czasu, nie poświęcasz mi uwagi, „mój były zrobiłby inaczej, nie starasz się, tobie już nie zależy Itp). 

Natomiast rosną wtedy wszelkie wymagania kobiety i jej pretensje, czasami już nie wie co czuje do swojego misia. Zdarza się przerwa w związku, żeby „wszystko przemyśleć”.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw kobieta przestaje dawać facetowi seks, a jak już to słaby i rzadko, ciągle go krytykuje, jeszcze nie raz dochodzą próby zdrady i dziwne SMS, brak zainteresowania swoim facetem, a potem zdziwienie, że facet stał się bardziej oziębły xD. To kobiety w długich związkach przestają szanować swoich mężczyzn.

 

 

Jak kobieta od faceta czegoś chce, czy do ślubu, czy to pieniędzy, czy to możliwości zamieszkania z nim w jego mieszkaniu, to traktuje go z szacunkiem, jest seks, jest czułość, a jak już dostanie wszystko czego chce, to nagle facet staje się często nikim.

Edytowane przez DuchAnalityk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand wyjaśnił temat ?

 

Problem polega na tym, że w długoletnich związkach kobiety nie dotrzymują umowy, która z ich inicjatywy została zawarta.

Kobiety same dążą do zawarcia umowy na zasadzie wymiany. W zamian za stabilność materialną i pozycję społeczną (często określane tutaj jako "zasoby") oferują mężczyźnie swoją urodę i atrakcyjność fizyczną.

Z biegiem lat mężczyzna zwykle coraz lepiej wywiązuje się ze swojej części umowy: zwykle zarabia coraz więcej co pociąga ze sobą większą stabilność, osiąga wyższą pozycję społeczną i zawodową, wnosi do związku coraz więcej "zasobów".

Kobiety przeciwnie - z roku na rok wywiązują się ze swojej części umowy coraz gorzej. Uroda przemija, skóra traci elastyczność, coraz mniej kolagenu, włosy zaczynają siwieć, a potem powoli wypadać.

 

Oj nie tak się umawialiśmy, nie tak!

W miarę jak mężczyzna zarabia coraz więcej, to jego partnerka powinna być coraz młodsza i coraz bardziej urodziwa. (Na szczęście jest na to dość prosta metoda, żeby mieć młodszą i bardziej urodziwą partnerkę).

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NA początku związku, aż do urodzenia bombelków, oczekiwania i cele partnerów są podobne.

Potem jednak interesy się rozjeżdżają, bo każdy oczekuje czego innego, nieciężko wtedy o wkurw i frustrację.

Takie sytuacje skutkują zanikiem szacunku, a potem już równia pochyła....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, deomi said:

Czy zauważyliście coś takiego że z biegiem czasu, faceci przestają swoje kobiety traktować z szacunkiem i służą im one głównie do wyżycia się ze wszystkich negatywnych emocji zgromadzonych przez cały dzień?

Zaobserwowałam to wśród ludzi: znajomych, mniej znajomych, sąsiadów itd.

Za dwa dni 11 lat, nie zauważyłam nic takiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, to zależy od tego jak facet radzi sobie z rozdrażnieniem. Bywa, że coś go wkurzy w robocie, więc ma obniżony próg drażliwości. I to co z nim zrobi, zależy od niego.

Mam siostrę i potwierdzam to, co piszesz. Dwóch poprzednich partnerów po jakimś czasie wyżywało się na niej.

 

Nie każdy jest na tyle samoświadomy, żeby znać źródło swoich emocji. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również nie. 10 letni związek. To o co

pytasz to chyba o ile się nie mylę, gdy osoba ma zły dzień i gdzieś to po niej widać. Nie jest tak wesoła, pojawia się smutek, przygnębienie, złość.

 

Czasami jakby może się to nałożyć u obu osób. Ale my wtedy mówimy, że mamy zły dzień, zły humor, nie chce rozmawiać i tyle. Zdarzało się tak, że wyszła kłótnia bo oboje mieliśmy zły humor. Z powodu jakiejś pierdoły. Staraliśmy się nie odzywać, przeczekać ale jakoś z czymś się zetknęliśmy i pierdoła spowodowała kłótnie. Wystarczy, że ja się odezwę nie takim tonem (a po mnie to wszystko widać), a przy tak długim związku mój mąż wie, kiedy mam zły humor, i jak jeszcze jemu nie idzie gdzieś to się robi relacja lustrzana, i kłótnia gotowa. Ale w większości staramy się by jednak to przeczekać. 

Wiadomo, że przed obcymi bardziej się trzymasz niż przy bliskich, ale nie żeby się specjalnie wyżywać. 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę tego u siebie. Wzajemny szacunek musi być i jeżeli jest się z kimś kilka lat to powinno się go znać. Nigdy bym nie była z facetem który nagle zaczął by na mnie wylądowywać emocje i niepowodzenia, Oczywiście zwykłych związkowych kłótni nie wliczam w to, Wylądowywać wzajemnie można sie w łóżku a nie w wersji opisanej przez autorke tematu. Szacunek to podstawa zarówno w pierwszym dniu związku jak i po 10 latach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm...
Jakiekolwiek nieporozumienia w relacjach wg mnie zależą od... wielu czynników. 
Oczywiście kultura i trendy również dowalają swoje niby małe trzy grosze (raczej to są główne determinanty). 
Te tzw. wyżywanie się, czy też brak szacunku... to chwilowa subiektywna ocena, Bo jakie zachowania określają te postawy? Podniesiony ton głosu to wyżywanie się, postawa nieokazywania szacunku?

Wg mnie główne czynniki, które utrudniają komunikację w długoletnich związkach to : 
- mała ilość czasu spędzanego ze sobą (bez dzieci, bez spraw dnia codziennego, bez znajomych);
- KWESTIE FINANSOWE (dokładniej - bardzo niskie dochody, a potrzeby z półki "nagłych-potrzebnych-wysokich") ; 
- brak dosłowności, czy też udzielania KONKRETNYCH ODPOWIEDZI, POTRZEB i PRÓŚB;
- BRAK CIĄGŁEGO OMAWIANIE BIEŻĄCYCH SPRAW I PLANÓW (TO ZNACZY BRAK ICH AKTUALIZACJI);
- BRAK DOKŁADNEGO ZAPOZNANIA SIĘ NA SAMYM POCZĄTKU RELACJI I BRAK OMÓWIENIA STRATEGICZNYCH SPRAW RELACJI (posiadanie potomstwa czy jego brak, rodzaj preferowanego seksu, nawyki dnia codziennego itd.) 
A reszta to konsekwencje powyższych niedogadań w ww kwestiach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę powiedzieć tylko na podstawie własnych doświadczeń, znajomych nie wypytuję, bo zazwyczaj i tak każdy przedstawia swoją wersję wydarzeń, wybielając się znacząco.

 

Nie zauważyłam, żeby z biegiem czasu coś się zmieniało. Jeśli facet miał dobry charakter i wiedział czym jest szacunek, to szanował od początku. Ten, który szacunkiem nie darzył, początkowo udawał dobrego, ale prawda szybko wychodziła na jaw.

Edytowane przez crystal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Szczery Człowiek napisał:

że facet jest zakochany i nie odejdzie to kobieta przestaje się starać, jego atrakcyjność w jej oczach spada, szczególnie, gdy facet dba o swoją lubą traktuje ją jak księżniczkę, nie ma praktycznie żadnych kontaktów z innymi kobietami, zapuszcza się, nie rozwija się, olewa kumpli - wszystko na rzecz i prośbę myszki (bo ty nie masz na mnie już czasu, nie poświęcasz mi uwagi, „mój były zrobiłby inaczej, nie starasz się, tobie już nie zależy Itp). 

Gdyby facet też w taki sposób odizolowywal kobietę, to też za chwil by " Nie wiedział co czuje ". 

Nie muszę mówić jakim baranem trzeba być, żeby rezygnować z wszystkiego i słuchać się we wszystkim drugiego człowieka. Trochę więcej asertywności i miłości do siebie samego... 

15 godzin temu, deomi napisał:

Czy zauważyliście coś takiego że z biegiem czasu, faceci przestają swoje kobiety traktować z szacunkiem i służą im one głównie do wyżycia się ze wszystkich negatywnych emocji zgromadzonych przez cały dzień?

Zaobserwowałam to wśród ludzi: znajomych, mniej znajomych, sąsiadów itd.

Pewnie przez to, że jeśli ktoś zachowuje się niepoważnie, to też z czasem przestaje go traktowac poważnie. Tracę szacunek do ludzi, albo moich byłych, w momencie, kiedy pomimo próśb nadal wierzą, że w jakiś sposób mnie zmanipuluja, coś wmówią(gaslighting), wymusza emocji. To są zachowania godne rozwydrzonego dziecka, a nie osoby dorosłej. W skrócie, kiedy ktoś nie okazuje mi szacunku i traktuje jak narzędzie, odpowiadam tym samym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.