Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Od jakiegoś czasu zmagam się z lękiem, często nieuzasadnionym. Zazwyczaj jest to lęk o zdrowie - potrafię bać się różnych chorób, od raka, po jakieś choroby serca czy płuc, czasem strach pojawia się znikąd i właściwie nie wiem czego dotyczy. Coś zaboli, coś zakłuje - od razu lęk. Towarzyszy mu nagłe uderzenie gorąca, czasem zimne poty, drżenie rąk, przyspieszone bicie serca, zawroty głowy. Najgorsze są jednak natrętne myśli - potrafię dwa dni chodzić i się zadręczać jedną kwestią.

 

Dodam, że wcześniej nie miałam takich problemów, pojawiły się kilka miesięcy temu, kiedy z większym zaangażowaniem zaczęłam interesować się zdrowym odżywianiem, leczeniem naturalnym, generalnie wszystkim tym, co powinno utrzymać ciało w sprawności. Zauważyłam, że problem nasilił się znacząco gdy rząd ogłosił pandemię, a z każdej strony zaczęło się bombardowanie o szkodliwości wirusa. Ja w to wszystko nie wierzę, ale chyba moja podświadomość mocno się przejęła i teraz nie daje mi żyć. ;)

 

Doszedł do tego lęk przed badaniami wszelkiej maści - każde z nich wiąże się u mnie z kilkudniowym strachem, że może wykazać jakieś nieprawidłowości. Nie zmieniło się to nawet, gdy szereg badań dało wynik praktycznie wzorowy - wizja kolejnych wizyt u lekarzy nadal wywołuje u mnie okropny lęk.

 

Czy ktoś z obecnych na forum ma podobne doświadczenia?

Jak radzicie sobie z lękiem? Czy macie jakieś sprawdzone metody?

 

Medytuję, czytam, ale są chwile, kiedy zwyczajnie nie mogę się uwolnić, nie dam rady odciągnąć myśli. Planuję wizytę u terapeuty, ale na chwilę obecną nie mam takich możliwości, szukam więc alternatywnych, doraźnych rozwiązań.

 

Będę wdzięczna za wszelką pomoc.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam jakiś mądrych słów ale tak mi przyszło na myśl po przeczytaniu posta na szybko - masz lęk przed życiem lub przed śmiercią?

 

Być może się to nie łączy ale napisałem a nóż coś tam pomoże ? 

 

Z drugiej strony jeszcze co mi przyszło do głowy, może mocno Cię zaprogramowały wzmianki właśnie o koronie, weszło zbyt dużo strachu do podświadomości i starasz się bronić przed "złem, które ma nadejść" właśnie jak ten wirus?

 

To tyle na ten moment, nic mądrego więcej póki co nie dodam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z racji, że również interesuję się zdrowym stylem życia miewam podobne lęki. W moim przypadku sposoby mogą wydać się śmieszne ale powodują u mnie uspokojenie. Przede wszystkim wyobrażam sobie wielką bańkę i w niej wszystkie choroby o których czytałam, czy myślałam,że mam. Następnie wyobrażam sobie jak daleko jestem od tej bańki i ona nagle pęka. Też lubię chodzić na spacery, popatrzeć na drzewa i pochodzić boso. Daje mi to spokój wewnętrzny. 

Edytowane przez _oliv2407
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, crystal napisał:

Od jakiegoś czasu zmagam się z lękiem, często nieuzasadnionym. Zazwyczaj jest to lęk o zdrowie - potrafię bać się różnych chorób, od raka, po jakieś choroby serca czy płuc, czasem strach pojawia się znikąd i właściwie nie wiem czego dotyczy. Coś zaboli, coś zakłuje - od razu lęk. Towarzyszy mu nagłe uderzenie gorąca, czasem zimne poty, drżenie rąk, przyspieszone bicie serca, zawroty głowy. Najgorsze są jednak natrętne myśli - potrafię dwa dni chodzić i się zadręczać jedną kwestią.

*podbiega i tuli* 

Wiem dokładnie o czym mówisz ?

 

34 minuty temu, crystal napisał:

Czy ktoś z obecnych na forum ma podobne doświadczenia?

Jak radzicie sobie z lękiem? Czy macie jakieś sprawdzone metody?

Mi pomogły dopiero regularne wizyty u psychoterapeuty (jeśli zdecydujesz się szukać to psychoterapeuta, nie psycholog - przynajmniej ja zostałam tak skierowana z 'lękiem o zdrowie'). Obecnie napadów paniki ("nagłe uderzenie gorąca, czasem zimne poty, drżenie rąk, przyspieszone bicie serca, zawroty głowy" + kłucie w klatce piersiowej/mrowienie, czarny obraz, pisk w uszach) nie mam, lęk uogólniony stosunkowo rzadko się pojawia, bardziej sytuacyjny - jak jestem sama w domu gdy się ściemnia, gdy podejrzewam możliwość włamania/porwania, gdybym miała gdzieś nocą sama wyjść.

 

Doraźnie polecam tabletki ziołowe na uspokojenie w aptece. Nie wiem czy mogę tu podać nazwę? 

 

Pomogło też totalne odcięcie od treści jakie są na stronach ze zbiórkami. Jak ktoś tym spamuje to usuwam taką osobę z obserwowanych. Bardzo współczuje, chętnie pomogłabym, ale po przeczytaniu takiej treści długi atak paniki murowany, a potem kilka dni w łóżku z opakowaniem chusteczek.

 

Nie trzymaj też emocji w sobie. Ja na codzień emocjonalna nie jestem, ale jak nagle czuję załamanie to po prostu płaczę. Potem czuje 'oczyszczenie'. Btw. w najgorszym natężeniu lęku gdy byłam w galerii zaczęła mnie boleć noga. Miałam tak dużo czarnych myśli i scenariuszy, że zaczął się atak paniki. Usiadłam na kanapie i zaczęłam niepohamowanie płakać ?Wstyd mi było i nie dało się tego opanować.

 

Ogólnie za takimi lękami często stoją bardzo niejasne przyczyny. Ja dopiero po dobrych 7 miesiącach terapii i przelaniu części rzeczy które za te lęki odpowiadały zaczęłam czuć względny spokój (np. obecnie mam bardzo spokojny okres, miewam lęki sytuacyjne, ale nie ma już napadów paniki, ani lęku uogólnionego - to coś takiego, że np. budziłam się z lękiem i trwał on kilka dni, natężenie 6-10/10.. zawsze doceniałam, gdy się kończył jego epizod). Na początku miałam prawie codzienne ataki paniki, i lęk uogólniony 1-2 razy w tygodniu po 1-3 dni, powolutku się ta częstotliwość zmniejszała.

 

Prawdopodobnie dobre wyniki badań powinny cię na jakiś czas uspokajać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie mam problemu z lękiem a raczej nawarstwieniem się różnych rzeczy i lekkim zmęczeniem "materiału".

W każdym razie to co zamierzam wypróbować powinno być dobre i na Twoje.

Mam tu na myśli olejek CBD. Nie wiem kompletnie czego się spodziewać, liczę na lekkie ukojenie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, crystal napisał:

Medytuję, czytam, ale są chwile, kiedy zwyczajnie nie mogę się uwolnić, nie dam rady odciągnąć myśli.

Potrzebna jest praca u podstaw. Strach wynika z błędu Twojego myślenia, to jak bluescreen w windowsie, on jest posłańcem, który zawiadamia Cie, że gdzieś tam głębiej w psychice istnieje problem, przeszkoda do pokonania, z którą podświadomość nie potrafi sobie sama poradzić.

 

Czujesz zatem lęk? Właśnie odebrałaś wiadomość od swojej podświadomości, wiadomość, której nie powinnaś zignorować, bo lęk się nasili. To tak jak z błędami w programowaniu, jeżeli nie poprawisz małego bug'a, to łatwo będzie o kolejne, zrobi się bałagan w kodzie i w takiej sytuacji bardzo łatwo o błąd krytyczny.

 

Przyjmijmy więc wezwanie podświadomości w postaci strachu, niepewności, zdenerwowania, stresu czy paniki z życzliwością, odpowiedzmy na nie własną uwagą. Jeżeli właśnie poczułaś strach, to zatrzymaj się na chwilę, pomyśl co się w tej chwili wydarzyło, jaka sytuacja, a następnie jaka myśl wyzwoliła ten strach? Może ktoś podjął niewygodny temat w rozmowie, a może odwiedziłaś specyficzne miejsce?

 

Jeżeli ustaliłaś już moment, który stworzył napięcie, to brawo - właśnie znalazłaś wyzwalacz. Kolejnym etapem będzie obserwacja jakie myśli pojawiają się, kiedy masz do czynienia z sytuacją wyzwalającą. Usłyszałaś słowo koronawirus i nadszedł lęk o zdrowie? Jest to efekt tego, że Twój mózg stworzył połączenie nerwowe pomiędzy słowem, a emocją. Usłyszałaś tak wiele razy koronawirus powoduje chorobę oraz zginęło na niego wielu ludzi, że mózg nauczył się tego na pamięć, stworzył nawyk, abyś nie musiała się więcej tego uczyć, zadbał o Twoje zdrowie, uczulił na dane zagrożenie.

 

Co zatem uczynić? Po pierwsze odetnij się całkowicie od mediów, które będą utrwalać ten nawyk, gdyż nawyki jest cholernie trudno zmieniać. Następnie szukaj informacji przeciwnych, musisz utrwalić nowe połączenie nerwowe, aby słowo koronawirus powodowało spokój, śmiech, zainteresowanie i tak dalej. Sprawdź w internecie statystyki, przecież dotychczas zmarło w Polsce, w momencie w którym to piszę 1709 osób, przez pół roku tej okropnej pandemii zmarło dokładnie 0.004% Polaków. A większość w podeszłym wieku, z wieloma chorobami towarzyszącymi. Prawdopodobnie nikt nie zmarł z powodu samego koronawirusa, a tym bardziej nikt młody. Czytaj te statystyki i śmiej się z tych ludzi co wierzą w propagandę, opowiadaj o tym rodzinie i znajomym z dużym zainteresowaniem, spraw, aby ciągłe przygnębiające wiadomości z mediów stały się dla Ciebie niedorzeczne, żeby podświadomość reagowała na nie śmiechem i politowaniem.

 

Analogicznie postępuj z każdym innym niechcianym połączeniem nerwowym. Otrzymaj wiadomość od podświadomości, znajdź źródło problemu, napraw go. Posprzątaj w ten sposób bałagan w psychice, który tak mocno utrudnia Ci życie.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, crystal napisał:

Towarzyszy mu nagłe uderzenie gorąca, czasem zimne poty, drżenie rąk, przyspieszone bicie serca, zawroty głowy.

Rozumiem, że istotne badania krwi typu prolaktyna, estradiol, hormony tarczycowe (TSH,FT3,FT4), kortyzol i morfologia w normie?

Lęk czy stres może wpływać na organizm, ale to jest sprzężenie zwrotne. Problemy hormonalne - nierównowaga mogą wpływać na psychikę.

 

Z opcji ziołowych: melisa (są też specyfiki z melisą i szyszkami chmielu) na uspokojenie. Umiarkowany wysiłek fizyczny (np. min. częstsze spacery).

Przesuwanie się "martwienia" na określoną godzinę. Rzuć okiem na ten wpis:

Godzinę temu, crystal napisał:

Najgorsze są jednak natrętne myśli - potrafię dwa dni chodzić i się zadręczać jedną kwestią.

Nadaje się na psychoterapię, ale jest to też nieumiejętność odpuszczania czy przesuwania problemów na czas późniejszy (gdy faktycznie trzeba o nich myśleć i szukać rozwiązania, a nie katować się wcześniej samym faktem problemu). Książka Technika Uwalniania Hawkinsa może być bardzo pomocna.

 

Jeśli chodzi o medytację to warto sprawdzić taką prowadzoną na relaksację (wtedy umysł nie jest zajęty "niemyśleniem" tylko słuchaniem).

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

Nie mam jakiś mądrych słów ale tak mi przyszło na myśl po przeczytaniu posta na szybko - masz lęk przed życiem lub przed śmiercią?

 

Być może się to nie łączy ale napisałem a nóż coś tam pomoże ? 

 

Z drugiej strony jeszcze co mi przyszło do głowy, może mocno Cię zaprogramowały wzmianki właśnie o koronie, weszło zbyt dużo strachu do podświadomości i starasz się bronić przed "złem, które ma nadejść" właśnie jak ten wirus?

 

To tyle na ten moment, nic mądrego więcej póki co nie dodam.

Dziękuję za odpowiedź. Nie mam lęku przed śmiercią ani przed życiem. Lęki są różne i dotyczą różnych chorób. Na przykład - usłyszałam w audycji Marka, że glifosat jest mega szkodliwy, więc natychmiast odpala mi się w głowie lęk - że przecież tyle glifosatu mogę mieć w organizmie, że on mógł już jakoś wpłynąć negatywnie na moje zdrowie. Boję się, że mogę mieć jakieś choroby, które nie dają objawów. 

 

Odkąd interesuję się zdrowiem, czytam o tym jak zapobiegać chorobom, czytam co jeść a czego nie jeść, mam jakieś głupie myśli. Że przecież mam już 30 lat, że przez ten czas tak wiele rzeczy robiłam źle, nie dbałam o siebie tak jak powinnam. Boję się, że w moim ciele zaszły już jakieś nieodwracalne zmiany. A przecież nie odżywiałam się źle - rodzice nigdy nie pozwalali mi pić napoi słodzonych, słodycze jadłam rzadko, warzywa i owoce, a także mięso i przetwory mleczne otrzymywaliśmy od dziadków, którzy prowadzili gospodarstwo rolne. Czyli teoretycznie nie powinnam się bać. A jednak odkąd czytam jak nas trują, co jest w powietrzu, co jest w jedzeniu, itd. itp. - wariuję ze strachu.

Godzinę temu, Feniks77 napisał:

Polecam regularne medytacje, tak na dzien dobry.

Dzięki za odpowiedź. Już medytuję, zazwyczaj pomaga, ale nie zawsze jestem w stanie się uspokoić. Jeśli napad lęku jest bardzo silny, to skupiam się tylko na nim, panikuję, nie umiem uciec z tego błędnego koła. Kiedy dochodzę do siebie, mam świadomość, jak bardzo przesadziłam, tłumaczę sobie, że nie mam powodów by się aż tak bać.

 

Godzinę temu, _oliv2407 napisał:

Z racji, że również interesuję się zdrowym stylem życia miewam podobne lęki. W moim przypadku sposoby mogą wydać się śmieszne ale powodują u mnie uspokojenie. Przede wszystkim wyobrażam sobie wielką bańkę i w niej wszystkie choroby o których czytałam, czy myślałam,że mam. Następnie wyobrażam sobie jak daleko jestem od tej bańki i ona nagle pęka. Też lubię chodzić na spacery, popatrzeć na drzewa i pochodzić boso. Daje mi to spokój wewnętrzny. 

Ten sposób nie jest śmieszny, bardzo Ci dziękuję, na pewno go wypróbuję. 

 

38 minut temu, melody napisał:

Doraźnie polecam tabletki ziołowe na uspokojenie w aptece. Nie wiem czy mogę tu podać nazwę? 

 

Pomogło też totalne odcięcie od treści jakie są na stronach ze zbiórkami. Jak ktoś tym spamuje to usuwam taką osobę z obserwowanych. Bardzo współczuje, chętnie pomogłabym, ale po przeczytaniu takiej treści długi atak paniki murowany, a potem kilka dni w łóżku z opakowaniem chusteczek.

 

Nie trzymaj też emocji w sobie. Ja na codzień emocjonalna nie jestem, ale jak nagle czuję załamanie to po prostu płaczę. Potem czuje 'oczyszczenie'. Btw. w najgorszym natężeniu lęku gdy byłam w galerii zaczęła mnie boleć noga. Miałam tak dużo czarnych myśli i scenariuszy, że zaczął się atak paniki. Usiadłam na kanapie i zaczęłam niepohamowanie płakać ?Wstyd mi było i nie dało się tego opanować.

 

Ogólnie za takimi lękami często stoją bardzo niejasne przyczyny. Ja dopiero po dobrych 7 miesiącach terapii i przelaniu części rzeczy które za te lęki odpowiadały zaczęłam czuć względny spokój (np. obecnie mam bardzo spokojny okres, miewam lęki sytuacyjne, ale nie ma już napadów paniki, ani lęku uogólnionego - to coś takiego, że np. budziłam się z lękiem i trwał on kilka dni, natężenie 6-10/10.. zawsze doceniałam, gdy się kończył jego epizod). Na początku miałam prawie codzienne ataki paniki, i lęk uogólniony 1-2 razy w tygodniu po 1-3 dni, powolutku się ta częstotliwość zmniejszała.

 

Prawdopodobnie dobre wyniki badań powinny cię na jakiś czas uspokajać.

Dziękuję za słowa otuchy oraz za to, że podzieliłaś się swoimi doświadczeniami. Jasne, podaj nazwę tabletek, może wypróbuję. 

 

Emocji nie trzymam w sobie, z tym problemu nie mam. Robię to jedynie, kiedy jestem w pracy albo gdzieś wśród ludzi - nadrabiam jednak po powrocie do mieszkania. Niestety kilka razy nie udało się mi powstrzymać płaczu i dałam popis przy ludziach. :<

Dobre wyniki badań mnie nie uspokoiły, prawie od razu przyszły inne lęki, dotyczące innych schorzeń.

 

@Quo Vadis? Dziękuję, na pewno wypróbuję. 

 

@kali Bardzo dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź. Masz rację, na pewno moje lęki nie biorą się znikąd, coś je wywołuje. Skorzystam z Twoich wskazówek i będę siebie obserwować - w jakich sytuacjach pojawia się strach, co jest jego przyczyną.

 

@lync Dzięki za odpowiedź. Hormony tarczycowe w normie, morfologia też. Pozostałych badań nie robiłam, ale zapiszę to sobie i je wykonam.

Ciężko jest mi przesunąć problem na czas późniejszy. Ból czuję tu i teraz - na przykład bardzo boli w klatce w piersiowej, trudno mi to ignorować. Z jednej strony tłumaczę sobie, że wszystko jest w porządku, a ból wywołały nerwy, ale z drugiej - to wcale nie umniejsza jego intensywności. Mam wrażenie że to błędne koło, w które sama się wpędzam - myślę o bólu, a on rośnie, następnie zaczyna się powtarzać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@crystal

Skoro masz natrętne myśli to warto pomyśleć o dialogu wewnętrznym, przestań samą siebie nakręcać, potępiać, winić, nie skupiaj się na problemach, tylko rozwiązaniach. Nie rozmyślaj za dużo tylko sprawdzaj stan faktyczny. 

 

Zaprogramowałaś umysł wszędobylską propagandą, wiadomości, kartki na wejściach, osłony w sklepach, wszędzie zamaskowani ludzie - wszystko po to by oddziaływać na percepcję, do tego groźby kar. 

 

Szczerze sam przez pewien czas odczuwałem lęk, chociaż mnie bardziej przerażały wizje zmian gospodarczych.

Oczywiście patrzyłem trzeźwym okiem na rozwój sytuacji, emocje trzymałem w tle i robiłem co do mnie należy.

 

Musisz zacząć dawać upust swoim emocjom, ruch, medytacja, naucz się relaksować, rozluźniać mięśnie. Możesz w chwilach napięcia zrobić rozgrzewkę, trenować oddech. Zastąp negatywne myśli na czynność angażującą Twoją uwagę. Postaraj się ograniczyć czynniki stresujące. Nie jedz byle czego, suplementuj witaminy, w tym d3 i k2mk7. Słyszałem, że jelita biorą udział nawet w syntezie neurotransmiterów, warto jeść kiszonki - zawierają dużo bakterii potrzebnych do prawidłowego działania jelit. 100g kapusty kiszonej do obiadu, wieczorem ogórasa i głodówka raz na jakiś czas dla oczyszczenia organizmu.

 

Podałem Ci naturalne metody, wspomagająco kozłek lekarski, melisa, chmiel. Jak to nie pomoże to psychoterapia, możesz też poprosić lekarza rodzinnego o propranolol, hamuje wyrzut adrenaliny w stresowych sytuacjach, dużo osób korzysta z niego przed przemówieniami, ważnymi spotkaniami. To lek na nadciśnienie, więc lepiej byś normalnie nie miała zbyt niskiego.

 

Bóle masz raczej na tle nerwowym, zwykłe objawy somatyczne. Inaczej wyszłoby w wynikach.

Edytowane przez Imiennik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Imiennik napisał:

Skoro masz natrętne myśli to warto pomyśleć o dialogu wewnętrznym, przestań samą siebie nakręcać, potępiać, winić, nie skupiaj się na problemach, tylko rozwiązaniach. Nie rozmyślaj za dużo tylko sprawdzaj stan faktyczny. 

 

Zaprogramowałaś umysł wszędobylską propagandą, wiadomości, kartki na wejściach, osłony w sklepach, wszędzie zamaskowani ludzie - wszystko po to by oddziaływać na percepcję, do tego groźby kar. 

 

Szczerze sam przez pewien czas odczuwałem lęk, chociaż mnie bardziej przerażały wizje zmian gospodarczych.

Oczywiście patrzyłem trzeźwym okiem na rozwój sytuacji, emocje trzymałem w tle i robiłem co do mnie należy.

 

Musisz zacząć dawać upust swoim emocjom, ruch, medytacja, naucz się relaksować, rozluźniać mięśnie. Możesz w chwilach napięcia zrobić rozgrzewkę, trenować oddech. Zastąp negatywne myśli na czynność angażującą Twoją uwagę. Postaraj się ograniczyć czynniki stresujące. Nie jedz byle czego, suplementuj witaminy, w tym d3 i k2mk7. Słyszałem, że jelita biorą udział nawet w syntezie neurotransmiterów, warto jeść kiszonki - zawierają dużo bakterii potrzebnych do prawidłowego działania jelit. 100g kapusty kiszonej do obiadu, wieczorem ogórasa i głodówka raz na jakiś czas dla oczyszczenia organizmu.

 

Podałem Ci naturalne metody, wspomagająco kozłek lekarski, melisa, chmiel. Jak to nie pomoże to psychoterapia, możesz też poprosić lekarza rodzinnego o propranolol, hamuje wyrzut adrenaliny w stresowych sytuacjach, dużo osób korzysta z niego przed przemówieniami, ważnymi spotkaniami. To lek na nadciśnienie, więc lepiej byś normalnie nie miała zbyt niskiego.

To nie jest tak, że odczuwam lęk cały czas. Potrafię kilka dni chodzić spokojna, nie myśleć o tym wcale i nagle bum - napad lęku. Robię wszystko, by nie rozmyślać, trzymam się faktów, jednak czasem lęk jest tak przerażający, że aż namacalny, prawie zawsze dochodzą objawy fizyczne o których pisałam (zawroty głowy, przyspieszone bicie serca, zimne poty).

 

Koronawirus to tylko malutki procent moich lęków. Większość z nich wzięło się chyba z czytania o tym, ile szkodliwych rzeczy dodają teraz do jedzenia, że w wodzie jest plastik, że powietrze jest zanieczyszczone. Myślę o tej całej chemii, którą mogłam przyjąć do organizmu nieświadomie w ciągu życia i jaki to ma na mnie wpływ, jakie straszne potwory (choroby) mogą się kryć w moim ciele.

 

Umiem dawać upust emocjom, od zawsze jestem wrażliwa i emocjonalna, więc musiałam to opanować. Medytuję, płaczę, piszę, uprawiam sport, naprawdę staram się dbać o siebie. Jednak napady lęku to dla mnie coś nowego, nie wiem jak się za to zabrać.

 

Nie jem byle czego, suplementuję - omega 3, d3, k2mk7, witaminy z grupy B, żelazo, magnez, ashwaganda. Jem dużo kiszonek - zakwas z buraków, kiszone ogórki, kiszona kapusta, to moje przysmaki od bardzo wielu lat (zasługa Mamy). Głodówki jednodniowe też stosuję.

 

Z tymi lękami najgorsze jest to, że z jednej strony myślę - halo, przecież nie może być aż tak źle. A z drugiej - A MOŻE JEDNAK? Takie to nieracjonalne, że aż nie ogarniam.

 

Raczej zrezygnuję z leku o którym wspomniałeś, bo jestem z natury niskociśnieniowcem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, crystal napisał:

Od jakiegoś czasu zmagam się z lękiem, często nieuzasadnionym. Zazwyczaj jest to lęk o zdrowie

Każdy kiedyś umrze - nawet te Bezosy Sorosry i inne Elony Muski hehe - a szczęście każdego czeka to samo więc nie ma co się przejmować - takie moje pdejście które praktycznie calkowicie pozbywa się strachu o zdrowie i życie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po sobie zauważyłam, że miewałam podobne lęki jak piszesz, kiedy generalnie żyłam w stresie, wtedy potrafilam też budzić się w nocy bez powodu z lękiem, czasem odczuwałam nagły stres, gdy przypomnialam sobie o jakims problemie itd.

Kiedy stresy minęły, w pracy, w życiu osobistym, te lęki też ustały. Ważne jakie jest źródło problemu, może żyjesz w stresie, w Twoim życiu za wiele się ostatnio dzieje, coś jest nie tak w związku itd.

Może nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, co Cię przytłacza.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Analconda napisał:

Każdy kiedyś umrze - nawet te Bezosy Sorosry i inne Elony Muski hehe - a szczęście każdego czeka to samo więc nie ma co się przejmować - takie moje pdejście które praktycznie calkowicie pozbywa się strachu o zdrowie i życie.

Ja też tak myślałam do niedawna, nie odczuwałam tego typu lęku. Ja się o życie nie boję, tylko boję się chorób - to dziwne i nieracjonalne jak dla mnie. Tym bardziej jest mi trudno sobie z tym poradzić. Jakby głowa myślała jedno, a ciało odczuwało drugie. Dzięki za odpowiedź. :)

 

10 minut temu, woman_in_red napisał:

Po sobie zauważyłam, że miewałam podobne lęki jak piszesz, kiedy generalnie żyłam w stresie, wtedy potrafilam też budzić się w nocy bez powodu z lękiem, czasem odczuwałam nagły stres, gdy przypomnialam sobie o jakims problemie itd.

Kiedy stresy minęły, w pracy, w życiu osobistym, te lęki też ustały. Ważne jakie jest źródło problemu, może żyjesz w stresie, w Twoim życiu za wiele się ostatnio dzieje, coś jest nie tak w związku itd.

Może nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, co Cię przytłacza.

I tutaj możesz mieć rację. Sporo się dzieje w moim życiu. Też przeszło mi przez myśl, że może stres w innych obszarach, który (jak mi się wydaje) znoszę dobrze, daje o sobie znać właśnie w taki sposób. Też potrafię budzić się w nocy, częściej nad ranem, o trzeciej albo czwartej. 

Dziękuję za Twój wpis, z pewnością są to kwestie do głębszego przemyślenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście nie mam takich doświadczeń ale mój chłopak ma od kilku lat podobne problemy. Miał często uczucie lęku bez powodu, dostawał obsesji na myśl np. o zanieczyszczonym powietrzu i zatruciu nim. Na poczatku rzadko i niezbyt mocno, nie chciał nic z tym robić, po paru latach ledwo wytrzymywał psychicznie, ja zresztą również. W końcu zmusiłam go żeby zaczął się leczyć i teraz żałuje tylko, że tak długo czekał. Po tabletkach odżył niemal od razu. Terapeutka wyjaśniła mu, że im dłużej utrzymuje się taki stan, tym lepiej wyrabiają się jakby ścieżki między myślami a stresem i coraz mniej potrzeba, żeby ten stres obudzić i coraz więcej czasu, żeby te ścieżki na nowo się zatarły. Czyli im dłużej czekasz, tym dłuższa i trudniejsza późniejsza terapia. Medytacja rzeczywiście też mu bardzo pomaga. Co jeszcze ciekawe, bardzo źle na jego lęki robi kawa, szczególnie mocna.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Cellardoor napisał:

Ja osobiście nie mam takich doświadczeń ale mój chłopak ma od kilku lat podobne problemy. Miał często uczucie lęku bez powodu, dostawał obsesji na myśl np. o zanieczyszczonym powietrzu i zatruciu nim. Na poczatku rzadko i niezbyt mocno, nie chciał nic z tym robić, po paru latach ledwo wytrzymywał psychicznie, ja zresztą również. W końcu zmusiłam go żeby zaczął się leczyć i teraz żałuje tylko, że tak długo czekał. Po tabletkach odżył niemal od razu. Terapeutka wyjaśniła mu, że im dłużej utrzymuje się taki stan, tym lepiej wyrabiają się jakby ścieżki między myślami a stresem i coraz mniej potrzeba, żeby ten stres obudzić i coraz więcej czasu, żeby te ścieżki na nowo się zatarły. Czyli im dłużej czekasz, tym dłuższa i trudniejsza późniejsza terapia. Medytacja rzeczywiście też mu bardzo pomaga. Co jeszcze ciekawe, bardzo źle na jego lęki robi kawa, szczególnie mocna.

Dzięki za odpowiedź. Cieszę się, że u Twojego chłopaka nastąpiła poprawa. Ja też nie zamierzam czekać - lęki męczą mnie od kilku miesięcy, ale widzę że problem się nasila, dlatego chcę działać jak najszybciej. Staram się działać na różnych frontach, ale czasem mam wrażenie że przegrywam. Na pewno zdecyduję się na wizytę u psychoterapeuty.

 

Na mnie też kawa źle wpływa - powoduje drżenie rąk i nerwowość, dlatego pozwalam sobie na nią jedynie rano, i to tylko od czasu do czasu, dbam też o to by była słaba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam psychoterapeutę. Jeśli ma być za friko, to idziesz do lekarza rodzinnego po skierowanie na psychoterapie, ale mozliwe, ze bedziesz musiala wykluczyc inne choroby wczesniej. Nie wiem czy teraz są prowadzone terapie, więc lepiej zapisać się już do kolejki, bo to ze dwa miesiące czekania. Jak płatny to sprawdzasz opinie i w czym się specjalizuje. Psychoterapeuta zbierze wywiad, dobierze metodę i wytłumaczy Ci dlaczego doświadczasz paniki i zaproponuje rozwiązanie. Pochodzisz, pouczysz się technik relaksacyjnych, nauczysz się wzbudzać panikę w kontrolowanych warunkach i ją oswajać. 

 

Możesz poczytać o technikach relaksacyjnych, medytacji, pic melisa itd., ale i tak polecam psychoterapeute, bo chodzi o to, aby pozbyc sie pewnych procesow myslowych stojacych za atakami paniki, a nie dorazna pomoc. 

Edytowane przez TomZy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak miałem i nadal mam, ale to trochę grubsza akcja.

Zacznijmy od tego, że pewnego pięknego dnia postanowiłem doładować się dopałem. Nie sądziłem, że tak mnie kopnie, bo myślałem, że to dawka mała a okazała się końska. Skończyło się tak, że ledwie przeżyłem. Później krwią plułem i już myślałem, że po mnie. Zabrała mnie karetka. Później na szpital badania itd. Badania okazały się średnie no ale wyszedłem z tego. 

Po pewnym czasie czułem się jak wcześniej. Jednak zostały ze mną lęki. Bałem się, że umieram. Miałem podwyższone ciśnienie trochę, dlatego myślałem że chore serce. Przebadałem od góry do dołu jak się da. Wszystko okazało się dobrze. 

Sprawdzam na okrągło różne suplementy oraz diety. Mam często problemy, żeby usunąć. Czuję, jakby mi czasem serce miało wyskoczyć. Byłem i psychiatry i brałem leki. Efekty jakieś tam były, ale nie chciałem ich brać, bo postanowiłem, że sam dam radę.

Obecnie czuje się lepiej. Unikam sytuacji stresowych. Dlatego tobie też polecam+ nie czytaj o chorobach na internecie.

Jak chcesz o coś dopytać, to pytaj. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Bruxa napisał:

Przestań się interesować zdrowym odżywianiem.

Nie mogę, bo to lubię. I chcę być zdrowa. :< Bardzo mi na tym zależy.

 

@TomZy Dzięki za porady, wybieram się do terapeuty kiedy tylko będę mogła, oby udało się w miarę szybko.

 

21 minut temu, $Szarak$ napisał:

Ja tak miałem i nadal mam, ale to trochę grubsza akcja.

Ojej, co za historia! Współczuję przeżyć, całe szczęście wszystko skończyło się dobrze. Mam nadzieję, że i z tymi objawami które zostały sobie w końcu poradzisz. 

 

Ja robię co mogę, by unikać sytuacji stresowych, dbam o swoje zdrowie psychiczne... Te ataki paniki pojawiają się dość niespodziewanie, na szczęście nie dzieje się to baardzo często, plus nie jest aż tak intensywne jak opisujesz. Nie zdarzyło mi się jeszcze czuć, że umieram.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak samo jak Ty. Ja sobie nie radzę ze stresem tylko od niego uciekam w nałogowe przeglądanie allegro, you tube, wykopu. Czasami coś sobie kupie by sprawić jakąś nagrodę.

 

Ogólnie nie czuje, że żyje. Nic mnie nie cieszy, staram się jeździć dużo rowerem, ale i to już nie pomaga. Ech starość...

 

Ostatnio wieść o rozwijającej się we mnie cukrzycy typu pierwszego mnie trochę dobiła.

Edytowane przez LiderMen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, crystal napisał:

Ja robię co mogę, by unikać sytuacji stresowych, dbam o swoje zdrowie psychiczne... Te ataki paniki pojawiają się dość niespodziewanie, na szczęście nie dzieje się to baardzo często, plus nie jest aż tak intensywne jak opisujesz. Nie zdarzyło mi się jeszcze czuć, że umieram

Sama i tak będziesz musiała się z tym uporać. Niestety lekarstwa po którym to od razu przejdzie nie ma. Mogę tylko życzyć powodzenia :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie lęki łapią wtedy, i tylko wtedy, gdy się nie wysypiam. Nie chodzi o pojedyncze niewyspanie się, tylko spanie parę dni pod rząd np. po 5 godzin. Jak tylko się potem wyśpię, to wszystkie lęki jak ręka odjął. Zauważyłam (u siebie), że zdrowy sen jest kluczem do zdrowia psychicznego. Pewnie niewiele Ci pomogłam, a chciałabym, bo kiedyś doszłam do wniosku, że strach/lęk to najbardziej destrukcyjna emocja. Trzymaj się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, crystal napisał:

Dziękuję za słowa otuchy oraz za to, że podzieliłaś się swoimi doświadczeniami. Jasne, podaj nazwę tabletek, może wypróbuję. 

@Mosze Red Nie narusza to zasad regulaminu? Mogę podać nazwę leku ziołowego z apteki?

3 godziny temu, crystal napisał:

Dobre wyniki badań mnie nie uspokoiły, prawie od razu przyszły inne lęki, dotyczące innych schorzeń.

To bardzo typowe zachowanie, a właściwie mechanizm lęku ? Jeśli uważasz, że to jeszcze nie jest moment na terapię (np. lęki są od niedawna) to może jakaś książka w tej tematyce jeszcze pomoże? ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.