Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj im więcej piłam zimnej wody tym czułam się gorzej (pracowałam na mieście), jakoś zalegała we mnie, a i tak po chwili znowu byłam spragniona. Na szczęście napiłam się teraz mleka i jest ok. Nie rozumiem po kiego czorta ludzie zalecają pić dużo wody (nie tylko w ciepłe dni), skoro to taki badziew. Zraziłam się.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za wodą samą w sobie jakoś nie przepadam, jednak nie żadnych dziwnych skutków picia nie zauważam. Tylko te pozytywne, choć to po prostu kwestia nawilżania organizmu od wewnątrz. Wody i tak sporo piję, tak z litr dziennie (kolejne 600-800ml to herbatka earl grey lub matcha), ale zawsze z jakimiś dodatkami- domowym sokiem malinowym lub limonkowym, miodem lipowym. Co do zimnej- podobno powinno się pić tę w temperaturze pokojowej, letnią oraz regularnie popijać, nie opijać się. Poczucie pragnienia jest już sygnałem odwodnienia, co fajnych konsekwencji nie ma.

 

Wątek brzmi jakby miał być żartem, a Hatmehit głupia jak zwykle jakieś swoje wynurzenia musi napisać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CENA wody to szajs.

W okolicznym sklepie butelka wody 0,5l to koszt dochodzący do 1,80zł. Cóż, są tańsze w okolicach 1zł ale smak jak z kranu albo kompletnie z demineralizowana.

Co już żenujące, koszt tej samej wody 0,5l w klubie to 6zł.

Ostatnio w restauracji zapłaciłem również 6 zł za szklankę wody. Szklankę 0,4l z plasterkiem cytryny... 6zł.

W ogóle płacić za wodę w restauracji to największe dymanie klienta jakie może być. (Tak, zostałem wydymany)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, BRK275 napisał:

CENA wody to szajs.

Dlatego można korzystać z przegotowanej kranowej. Jasne, pozbawiona jest w ten sposób minerałów, lecz to znacznie bardziej przyjemne dla naszego portfela oraz środowiska. Mam nadzieję, że mnie to nie zabije, ale teraz nie wyobrażam sobie kupować butelkowanej. Na drogę zawsze wielorazowa butelka szkalna lub dawniej kupiona plastikowa i człowiek zadowolony. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby się zatrzymywala w organizmie, to musi coś w niej być. Kup sobie jakąś z biedry vs maszynę zdrój, która jest aż mętna. Zobaczysz różnice w samopoczuciu i intensywności biegania do kibelka, zakładając, że jednego dnia wypijesz z biedry 1.5l, a drugiego muszyny też 1.5l.

Te tańsze, których źródłem jest lokalny hydrant, można porównać to destylowanej, która po prostu "przeleci" przez organizm. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Bruxa napisał:

Na szczęście napiłam się teraz mleka i jest ok.

Hehe ale będzie sranko xd.

 

52 minuty temu, Bruxa napisał:

Dzisiaj im więcej piłam zimnej wody tym czułam się gorzej (pracowałam na mieście), jakoś zalegała we mnie, a i tak po chwili znowu byłam spragniona.

Bo za dużo jak pijesz to zostaje - wejdź na wagę i zobacz. Nawet 5kg może ważyć.

 

Znajomy co był w wojsku mówił mi ileś lat temu, że na 70kg wagi chyba 500ml/1h można pić a reszta się nie wessie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, deomi napisał:

Za dużo naraz wychlałaś.

Przypomniało mi się jak za gówniarza mój kuzyn w ramach zakładu za przegrany mecz miał wypić 2,5l kranówy... I wypił :D

Na siedząco, później nie mógł wstać :D

Edytowane przez cst9191
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wyżej inni, wody z solą, a co do tego, że woda to szajs to u siebie mam zamontowany taki zestaw  https://allegro.pl/oferta/supreme-premium-filtr-wody-ro8-redox-jonizator-ro-7810148826

Szkoda, że nie zrobiłem zdjęć przy ostatniej wymianie filtrów, bo dopiero byś mogła zobaczyć co się pije z kranu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, BRK275 napisał:

Polska marka Dafi.

Ja nie używam tego cholerstwa od kiedy na bardzo zadbanym filrze postanowił pojawić się grzybek, na szczęcie od razu się zorientowałam. Myłam częściej niż wg zaleceń, nie zostawiałam wilgotnego, a i tak. Nie wiem, może jednak moje błędy, a może ten egzemplarz wadliwy.

 

Od tamtego czasu poprostu przelewam do zwykłego szkalnego dzbanka wodę z czajnika i w ramach potrzeb do szklanki. Na wyjście przelewam do równie prostej zakręcanej szklanej butelki. Zaczęłam stosować prostotę, im mniej udziwnień tym lepiej. Nie chce mi się bawić w te filtry, jonizacje, e tam co najwyżej umrę przez wodę. A magnez i tak muszę suplememtować przez częste skurcza w stópce, nie mam pojęcia jakie może być ich źródło jak nie biorę shotów magnezowych:( 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minutes ago, Hatmehit said:

z przegotowanej kranowej. Jasne, pozbawiona jest w ten sposób minerałów,

Może trochę związków wapnia i magnezu się odkłada na grzałce czajnika w postaci kamienia kotłowego, ale ogólnie liczenie na pozyskiwanie minerałów z wody to szaleństwo. W kęsie marchewki będzie ich więcej niż w wiadrze kranówki (nie mówimy o minerałach w postaci zanieczyszczeń).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Hatmehit napisał:

Wody i tak sporo piję, tak z litr dziennie (kolejne 600-800ml to herbatka earl grey lub matcha)

Masz specjalną miotełkę do ubijania? Kiedyś kupiłem sobie tą herbatę ale mi nie podeszła, aby 2 stówy wywalone w błoto. 

 

Jestem zdania że należy pić wodę małymi łyczkami w małej ilości. Większe ilości można rano po wstaniu i przed snem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, yrl napisał:

Masz specjalną miotełkę do ubijania?

Do tej okazji samej w sobie nie kupowałam, znalazłam taką starawą w domu i sprawdza się przyzwoicie, choć pewnie zaraz się biedna rozpadnie. Pierwszy raz kupiłam proszek na próbę, nawet mi podszedł, ale będę musiała zrobić research co jeszcze można dodawać, poszukać dobrych ofert w zakresie jakość matchy-cena.

17 minut temu, Rnext napisał:

ale ogólnie liczenie na pozyskiwanie minerałów z wody to szaleństwo

Tak, dlatego przestałam się zbyt przejmować. Wolę wypić dobrą ilość prostackiej przegotowanej kranówy niż zastanawiać się ile pieniędzy chcę wydać na 'wspaniałą' wodę. Odżywiam się raczej dobrze, oprócz lekkich problemów z magnezem, nie mam żadnych problemów zdrowotnych (a przynajmniej o nich nie wiem), ale kiedyś i tak będę chciała zrobić jakieś badanko krwi na niedobory witamin i minerałów, o ile to w ogóle ma sens, choć zdesperowana nie jestem. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, RENGERS napisał:

Pije dziennie koło 10 litrów wody i czuję się znacznie lepiej niż jak piłem 3,4.

Jezusku, po co i jak, ile Tyś ważyć musisz? Dla mnie wypicie ponad 1,8l dziennie jest niemal cudem... No ale to może kwestia tego, że ja po prostu nigdy nie miałam wielkich potrzeb nawadaniania i od czasu większej dbałości o zdrowie i tak się zmuszam. Ale wypić ponad 3l sobie nie wyobrażam.

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minutes ago, Hatmehit said:

dobrą ilość prostackiej przegotowanej kranówy niż zastanawiać się ile pieniędzy chcę wydać na 'wspaniałą' wodę

Słusznie, choć ja każdemu polecam przyzwoitą filtrację. Kto zaznał będzie wiedział o czym mówię. 

A "wspaniała" woda, a pewnie masz na myśli butelkowane, to totalny przekręt i zwycięstwo marketingu nad rozsądkiem (nawet tym nie całkiem zdrowym).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.