Skocz do zawartości

Czy brak lojalności jest nie do uniknięcia w dzisiejszych czasach?


Rekomendowane odpowiedzi

Quote

Czy brak lojalności jest nie do uniknięcia w dzisiejszych czasach?

Czasy nie mają nic do tego. Lojalność jako czynnik, przypisana jest do danej jednostki, i jest wypadkową jej doświadczeń, charakteru, genów, wychowania i pewnie setki innych czynników.

Pięćset lat temu. zdrad niby mniej było? Mocno wątpię. Tylko nikt nie zapisywał, że Julka, poślubiona kowalowi, z młynarzem na sianie zdradza Zenka kołodzieja...

W podręczniki i dzienniki łapała się "szlachta", która i dziś podejście do lojalności ma nieco inne niż wszyscy: "nieważne co ruchasz, ważne żebyś był lojalny".

 

19 hours ago, maroon said:

Czy nie należałoby po prostu zaakceptować ten smutny efekt dzisiejszych czasów

Nie tylko dzisiejszych czasów... To raczej kwestia pracy nad sobą, niż próba kształtowania innego człowieka. Kto uzależnia swe szczęście od postępowania innej jednostki, zawsze będzie miał problem.

 

10 hours ago, Miraculo said:

Ci którzy wchodzicie w Karynę z dwucyfrowym licznkiem porzućcie wszelką nadzieję

Jeśli jest to typowa "Karyna", to ilość nie ma żadnego znaczenia, bo i tak wkrótce ją powiększy, nawet jeśli jesteś pierwszy. Kwestia wzorców, otoczenia itd.

Natomiast jest inna grupa, tam gdzie licznik jest trzy-, czterocyfrowy - i tam o dziwo, czasem trafiają się jednostki, które "wiedzą że trawa to trawa", i nie szukają już zieleńszej. Czasem zastanawiam się, czy nie właśnie po to istniała prostytucja świątynna.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.07.2020 o 00:13, maroon napisał:

Ja to powtórzę i wytłuszczę, bo to bardzo ważny aspekt postrzegania problemu. 

 

Kto akceptuje bez mrugnięcia i refleksji, że w każdej chwili może zostać wyrooochany, mimo, że swoją część umowy dotrzymuje,  ręka w górę. 

Wszyscy znani mi bliżej faceci, którzy są po rozwodach, a są w związkach zwanych partnerskimi, nie chcą słyszeć o ponownym małżeństwie. Sam słyszałem, jak kumpel tłumaczył swojej konkubinie, że się z nią nigdy nie ożeni, bo już nigdy więcej nie zaufa kobiecie po tym co mu zafundowała była żona (min. sprawa karna o znęcanie się nad rodziną- uniewinnienie w dwóch instancjach, dwójka dzieci, nowy bolec- kolega z pracy, typowa historia u współczesnych polskich małżeństw).

 

Ja osobiście nigdy nie zaryzykowałbym wspólnego konta z kobietą. Moja żona nigdy nie wiedziała i nie wie ile zarabiam, ile mam na koncie itd. Tak samo było u moich rodziców. Ot, tak na wszelki wypadek.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hipergamia kobiet jest faktem, nie zawsze trafi się na kobietę z zasadami, która najpierw z Tobą zerwie zanim pójdzie do łóżka z innym. Koniec końców warto pamiętać, że nie w każdym przypadku to jest Twoja wina i nie zawsze mogłeś temu zapobiec. Bycie zdradzonym nie umniejsza Ci w żaden sposób, a jedynie osobie zdradzającej. To niemiłe tak robić. Zaobserwuj jakie cechy przejawiała kobieta, która zdradziła i unikaj ich w następnym rozdaniu, albo graj odpowiednio zachowawczo gdy je zobaczysz. 

 

Wiedza, tylko tyle się liczy.

 

Kiedyś zostałem zdradzony, nie przeszkadzało mi to nawet jakoś bardzo. Przyjąłem do wiadomości. Chciałbym powiedzieć, że sobie poszedłem, ale tak nie było. Nauczyłem się i teraz w kolejnym związku jestem gotów odejść natychmiast i zerwać wszystkie kontakty jeśli to się wydarzy. Upewniłem się, że moja luba o tym wie. Nie sądzę, że to zrobi, ale jeśli tak, chwilowo zdruzgotany psychicznie, zrobię co zapowiadałem.

 

Człowiek staje się lepszy przez cierpienie. Cierpienie to wynik niedostosowania do realiów świata.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Grzesiek said:

 

. Upewniłem się, że moja luba o tym wie. Nie sądzę, że to zrobi, ale jeśli tak, chwilowo zdruzgotany psychicznie, zrobię co zapowiadałem.

To jest ciekawe, bo ja eks wyraźnie uprzedzałem, że jak się przydarzy flircik, to będzie do widzenia. Nawet ze dwa razy przypominałem. A mimo to nie dotarło. Albo nie uwierzyła albo od początku relacji nie traktowała jej poważnie. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 7/30/2020 at 11:38 PM, kali said:

Zazdrość, kiedy inni spoglądają na nią pożądliwym okiem, strach przed utratą i kiedy ziści się czarny scenariusz ogromne cierpienie.

 

Dla własnego zdrowia emocjonalnego wmówiłem sobie, że nie mam prawa żądać od kobiety bycia przy mnie do końca jej dni i się tego trzymam. Jeżeli umówimy się z partnerką na brak rozwiązłości - ok, ale mam świadomość, że umowa, jak to umowa zawsze może zostać zerwana, więc przygotowany jestem psychicznie na plan B oraz C i nie będę płakał, jeżeli ten pierwszy się nie ziści.

Oj tam, oj tam, co to za cierpiętnicza postawa wydymanego filozofa? Jak jest duże ryzyko, to trzeba wziąć gwarancję w postaci posagu, a nie biadolić, że umowa została zerwana. Małżeństwo jest umową, nawet związek i wspólne mieszkanie w takich Niemczech jest umową, a umowy się zrywa pod rygorami.

 

Przecież jak pracodawca funduje ci drogie szkolenie, to żąda, byś przepracował u niego np. rok. To jest uczciwe. Tak samo było kiedyś z żonami, czy mężami. Rodzina pobierała gwarancję w postaci ceny zakupu żony, a mąż w postaci posagu. Ciągle są na tej ziemi kraje, gdzie to działa, a często jest nawet normą. Dzisiaj też zostały tego jakieś namiastki typu - zapierdol u teściów w firmie.

 

Dlaczego panie (i panowie często też) zrywają bezkarnie umowy? Bo mogą! Bo nie ponoszą z tego tytułu praktycznie żadnych konsekwencji. Pisałem w wątku o małżeństwach aranżowanych, że małżeństwo jest formą kontraktu cywilnoprawnego regulującego życie rodzin, niczym więcej! To że u nas nie ma egzekwowania umów, to nie znaczy że się świat skończył, albo zawsze tak było, tylko że akurat w twoim kraju (i paru ościennych) jest chlew przez poważne zaniedbania jego obywateli. Nie wiń za to całego świata, bo świat ma cię w dupie.

 

Jeżeli nie chcesz być wydymany - zabezpiecz się lub jeżeli nie ma jak, jedź tam, gdzie zabezpieczenie zadziała. Weź gwarancje. Lub jedź na śmieciówce, gdzie żadna ze stron się specjalnie nie wysila i wszyscy to wiedzą, że jak wiatr zawieje inaczej, to twoja kariera się na tej posadzie skończy.

 

Oczywiście to nie zwróci ci straconych lat, ale czyż te może cokolwiek na tej planecie zwrócić? Życie tutaj nieodzownie związane jest z utratą i rozpadem.

 

Pan w muszce powiedział już jakiś czas temu:

 

"Wyzwolą nas Arabowie." 

 

Jaki się wrzask podniósł! Szczególnie wśród pań. Rany boskie, trzeba będzie dotrzymywać danego słowa!

 

I tak pewnie będzie, bo ten gość dość dobrze typuje. Dojście do głosu tamtej cywilizacji najpierw w poszczególnych gminach, potem krajach Europy Zachodniej, poprzez większość głosów w diasporach i liczność dorastających dzieci, a na koniec całkowite wyparcie cywilizacji słabszej przez silniejszą, bo dwie różne nie mogą istnieć na jednym terenie, tak jak nie mogą istnieć dwa różne systemy wartości. Na koniec biali w śmiesznych rezerwatach, jak Indianie dziś w Ameryce.

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maroon napisał:

To jest ciekawe, bo ja eks wyraźnie uprzedzałem, że jak się przydarzy flircik, to będzie do widzenia. Nawet ze dwa razy przypominałem. A mimo to nie dotarło. Albo nie uwierzyła albo od początku relacji nie traktowała jej poważnie. 

To nie gwarancja, tylko zmniejszenie %

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.