Skocz do zawartości

Małżeństwa aranżowane


Rekomendowane odpowiedzi

@Lalkaa małżeństwo aranżowane tak naprawdę funkcjonuje pośród większości populacji tej planety.

 

Małżeństwo z tzw 'miłości romantycznej' to wymysł, który przyjął się w kulturze tzw. zachodniej (dość niedawno i  jest jedną z przyczyn jej rozkładu), czyli krajów pod wpływem kultury anglosaskiej i europejskiej, zagnieździło się głównie w klasach niższych i średniej, w klasach wyższych społeczeństwa małżeństwa aranżowane/ z rozsądku dalej są dość popularne.

 

We wcześniejszych okresach historycznych w kulturze europejskiej też normą było aranżowanie małżeństw.

 

Małżeństwa aranżuje się poprzez dobór osób z podobnej grupy społecznej, o podobnych wyznawanych wartościach, przy doborze uzupełniających się cech charakteru ..... aranżuje się je z przyczyn ekonomicznych, politycznych i społecznych. 

 

Małżeństwa aranżowane i z rozsądku są gwarantem trwałości rodziny, przetrwania wzorców kulturowych i dobrobytu dla kolejnych pokoleń.   

 

Bądźmy szczerzy para o podobnych systemach wartości, żyjąca w tym samym środowisku na podobnym poziomie materialnym łatwo się dogada, chyba że, któraś ze stron jest wyjątkowo szpetna ? 

 

Tzw. małżeństwa z 'miłości' zaczynają mieć problemy jak kończy się napęd hormonalny, często ludzie przekonują się jak haj minie, że skazali się na życie z osobą niemającą z nimi wiele wspólnego. 

  • Like 28
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Lalkaa napisał:

Jak myślicie jak to się dzieje, że małżeństwa aranżowane potrafią się dogadać, trwać pomimo, że ich związek nie zrodził się praktycznie z niczego, tylko z kultury i tradycji? Pytanie w związku z trafieniem na serial na Netflix "Małżeństwa po indyjsku". 

Kultura i tradycja to wartości znacznie stabilniejsze od hormonów. To raczej związki oparte na zakochaniu można określić terminem "coś z niczego". Pragmatyczne aranżowanie małżeństwa to zazwyczaj długi proces, opierający się na eliminacji najbardziej niekorzystnych rozwiązań w jakiejś puli. Zresztą nieważne, czy mówimy o wpływie rodziny czy profesjonalnych swatów, każdy z nas w głowie prowadzi proces oceny kandydatury małżeńskiej. Aranżowane pary biorą pod uwagę również zdanie bardziej doświadczonych ludzi. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małżeństwa 'z miłości' modne są w kręgu kultury zachodniej od około 1860roku, a raczej 'w miarę' akceptowalne. Do tego czasu, kiedy to związki były aranżowane, ludzkość nie upadała, a wręcz się wznosiła. Jednak nie brano pod uwagę tzw. szczęścia jednostki, a wiele było podbudowane kalkulacją zysków i strat. Im wyższe perspektywy Pana tym lepiej i im bardziej wartościowy posag, uroda Pani tym lepiej. Czysta wymiana dóbr, jednak w wersji idealistycznej nie wykluczająca wzajemnego szacunku współmałożonków.

 

Pamiętajmy, iż kiedyś miłością nie nazywano jedynie hormonalnych uniesnień, ale reprezentatywność rodziny i tym się w pewnych sferach kierowano. Wynikały z tego oczywiście przeróżne problemy, ale w związkach 'z miłości' tych niedociągnięć jest pewnie w podobnych ilościach kiedy haj przechodzi i budzi się rzeczywistość życia z drugim nieidealnym człowiekiem.

 

W żadnym stopniu nie optowałabym za powrotem do tych praktyk, ale raczej za większym myśleniem przed wchodzeniem w relacje, aby niekoniecznie pojmować je jako chwilowe, lecz realną odpowiedzialność na lata. Ponadto dawne myślenie o związkach było... Czystsze? Mam tu na myśli, że wiedziano czego oczekujemy od Męża/Żony. 

 

Edit- ja tu się rozpisałam o jakichś wiktoriańskich ideałach, a miała być zwykła opinia o dzsiejszych Indiach. Niekoniecznie funkcjonują tylko na podstawie tradycji, fakt, że nie kochają się 'jak my' nie oznacza, że są sobie obojętni. Może i uniesień nie ma, ale poczucie stabilności rodu, co skłania obie strony do dbania o swoją relację (i nie mam tu na myśli porannego oblania kwasem żonki). Wiele zależy od klasy społecznej, tym bardziej w Indiach/państwach kultury arabskiej/państwach azjatyckich. 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam twórczość Jane Austen.

I co było rdzeniem, wokół którego krążyły dylematy bohaterek w/w.

 

Na tzw. Zachodzie do dziś są małżeństwa 'dyskretnie' aranżowane.

W klasie wyższej i przy łączeniu majątków.

Tam nie toleruje się dram rodzinnych, partnerów znikąd i rozwodów (*)

 

(*) nie dotyczy Windsorów

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red Dzięki za odp. A co jeśli jest to aranżacja wiesz typowa gdzie rodzice wybierają wybrankę i wybranka a obie osoby nie miały ze sobą nic wspólnego. 
 

Wiem, że rodzice nas znają i tak dalej, że w przyszłości te same wartości, ale no jak się pierwszy raz w życiu widzi druga osobę. Potem może kilka,

moze 2 na spotkaniu a po małżeństwie ma się nagle z ta osoba mieszkać, sypiać i wszystko. Tak z realnego punktu widzenia ja bym się nawet przy obcej osobie nie przebrała nie mówiąc o innych rzeczach. 
 

Jak to jest w takich małżeństwach? Im chemia i jakieś uczucie przychodzi z czasem?

 

@Hatmehit Tez dzięki, właśnie trochę tego czytam a jednak nadal zastanawia mnie fakt jak jest na początkowym etapie relacji gdzie ludzie praktycznie w ogole się nie znają, jak dochodzą się, oraz czy faktycznie udaje im się wypracować jakieś uczucie? 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Mosze Red napisał:

@Lalkaa małżeństwo aranżowane tak naprawdę funkcjonuje pośród większości populacji tej planety.

 

I funkcjonowało jeszcze niedawno także tu. Ostatnie znam z okolicy 2000. I co? Są zgodni. Wspólny interes, gospodarstwo rolne i podobne wartości scalają lepiej niż lajki na insta. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Lalkaa napisał:

jak jest na początkowym etapie relacji gdzie ludzie praktycznie w ogole się nie znają, jak dochodzą się, oraz czy faktycznie udaje im się wypracować jakieś uczucie? 

Nie mam pojęcia, nie żyję w małżeństwie aranżowanym. W każdym razie wśród egipskiej ludności arabskiej jest podejście takie, że trwalszy będzie szacunek zbudowany po ślubie niż miłość młodych przed ślubem. Kwestia prawdy ludowej dotyczącej tzw. haju hormonalnego. Dla nas, Europejczyków XXI wieku, oczywiste jest, że najpierw należy się poznać, kilka lat ze sobą żyć rozłącznie i potem 'test' w formie wspólnego mieszkania bez formalizacji, aby 'nie wejść nogą w gówno'. Choć nawet te nasze sposoby często nie przynoszą pożytku i mimo wszysko wiążemy się z niedopasowanymi ludźmi. 

 

Pamiętajmy, że miłość jest inaczej definiowana na przestrzeni lat i kultur, może wedle tradycji jest nią szacunek do współmałżonka wypełniającego swą rolę Żony/Męża? Nie wiem jak z kwestiami seksualnymi, to może być trudniejsze bez uczucia czysto biologicznego, ale tutaj pytać tylko doświadczonych.

 

Jednak cholernie mnie cieszy, że żyję w świecie, w którym mam (w miarę) wolny wybór osoby do relacji i mogę pozwolić sobie na 'zakochanie się' oraz po opadnięciu hormonków cały czas dbać o związek, dla dobra obu stron. 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że w Europie nadal panuje pogląd, że małżeństwa aranżowane to małżeństwa z przymusu. A to nie są tożsame określenia. Nie różni się to niemal od znanych nam małżeństw opartych wyłącznie na kontakcie online. Poza tym w procesie zaręczyn konieczne jest zyskanie aprobaty obu stron rodziny, które później zapewniają pomoc młodej parze przy ewentualnych kryzysach. Warto zastanowić się nad faktem, że w przypadku naszej kultury ponad 40% małżeństw kończy się rozwodem. W przypadku małżeństw aranżowanych to tylko 4%. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Hatmehit napisał:

Do tego czasu, kiedy to związki były aranżowane, ludzkość nie upadała, a wręcz się wznosiła. Jednak nie brano pod uwagę tzw. szczęścia jednostki, a wiele było podbudowane kalkulacją zysków i strat.

Właśnie, szczęście jednostki. W życiu niedałbym się w coś takiego wciągnąć jeśli kobieta by mi nie odpowiadała.

 

Co do wznoszenia się ludzkości:

Proponuję wyobrazić sobie co by się stało, gdyby cofnąć się do czasu małżeństw aranżowanych dodając obecne możliwości tj. rozwód i przejęcie majątku oraz dzieci, wygonienie faceta dzięki fałszywym zeznaniom, równouprawnienie czyli wygonienie kobiet do pracy, całą feministyczną propagandę. 

 

Moim zdaniem związki nie rozpadają się przez zmianę sposobu doboru par, lecz warunki w jakich ludziom przyszło żyć, wartości wywrócone o 180°.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Imiennik napisał:

Moim zdaniem związki nie rozpadają się przez zmianę sposobu doboru par, lecz warunki w jakich ludziom przyszło żyć, wartości wywrócone o 180°.

Zdecydowanie, kwestia priorytetów. Wygoda i przyjemność vs wartości. Mimo wszystko jednak wolę żyć w czasach kiedy mogę indywidualnie wybrać drogę (cokolwiek to znaczy, od pracy, przez związki, po gusta) i jeśli tylko zechcę oraz się postaram, to pójść tą bardziej tradycyjną. Może bez małżeństwa aranżowanego (:D) ale z innymi dopasowanymi dawnymi normami.

 

Kłóci się we mnie podejście do związków, z jednej strony mocno wierzę w odpowiedzialność i naprawianie relacji zamiast wyrzucania ich do śmieci, aczkolwiek z drugiej strony odzywa się we mnie takie 'ale po co mam się męczyć z tym człowiekiem, halo, zdrowy egoizm!'. Dlatego cały czas szukam jakiegoś złotego środka, możliwego w XXI wieku, lecz bez rezygnacji z własnego szczęścia. Gotowego rozwiązania nigdy się nie znajdzie, jedyną chyba prostą opcją jest singielstwo i brak zastanawiania nad kwestiami romantyczno-seksualnymi, ale mimo wszystko to nie dla mnie. Jestem typowa baba z potrzebą stałej relacji, w przyszłości rodziny, ale i samej siebie ze swoimi pasjami. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, JAL napisał:

Warto zastanowić się nad faktem, że w przypadku naszej kultury ponad 40% małżeństw kończy się rozwodem. W przypadku małżeństw aranżowanych to tylko 4%. 

A co ma zrobić osoba z małżeństwa aranżowanego po rozwodzie? Czy ma takie same możliwości zawarcia nowej relacji jak osoba z naszego kręgu kulturowego? 

 

To jest prawdziwa przyczyna. Nie to, że rozwodów jest mało bo to są takie fajne związki, tylko efekt kontroli społecznej - tej samej, która trzyma w ryzach instytucję małżeństwa aranżowanego. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Lalkaa napisał:

Jak myślicie jak to się dzieje, że małżeństwa aranżowane potrafią się dogadać, trwać pomimo, że ich związek nie zrodził się praktycznie z niczego, tylko z kultury i tradycji? Pytanie w związku z trafieniem na serial na Netflix "Małżeństwa po indyjsku". 

Indie to slaby przykład.  To chory kraj, gdzie rządzi przemoc, ciemnota i bieda. Kasty Cię wartościują. Albo jesteś kimś, bo kimś się urodziłaś, albo nikim.

To bardzo nieprzyjazne miejsce do życia dla kobiet. Tam kobieta jest dodatkiem do męża i niewiele ma do powiedzenia. Czego oczekiwać, jesli jeszcze nie tak całkiem dawno, gdy umierał mąż to wdowa płonęła z nim na pogrzebowym stosie. I nie, nie z miłości i tęsknoty za nim. Nic dziwnego, że dbała, aby miał się jak najlepiej i żył długo. Dbała o swoj interes czyli życie.  Facet może bez problemu szybko się rozwieść, kobieta tylko w teorii. W mieście jest łatwiej. Ale prowincja wciąż rządzi się swoimi zasadami. Kobieta, ktora chcialaby się rozwieść na ogól  nie ma za co się utrzymać, jest stygmatyzowana i nikt jej nie szanuje.  Zostaje społecznym wyrzutkiem. W Indiach jest dużo gwałtów a male dziewczynki dalej wydawane są za mąż za często obleśnych staruchów. Czym to się różni od pedofilii? 

 

Abstrahując od Indii i podobnych zacofanych krajów. Czy małżeństwa aranżowane w zachodnich standardach potrafią się dogadać? To zależy od ludzi. Jaki mają do tego stosunek i na czym im w zyciu zależy bardziej. Moj znajomy znalazł żonę przez biuro matrymonialne, miłości w tym żadnej nie było, oboje mieli cel założyć rodzinę, mieć dzieci i szukali w miarę ogarniętego partnera, z odpowiednimi cechami. On rozwodnik po przejściach, ona stara, nawet bardzo, panna, więc już ostatni dzwonek... Co sobie założyli, to zrealizowali. Dogadują się jakoś. Czyli da się bez porywów serca, na chłodno zrobić kalkulację, czego oczekujemy, jakie mamy założenia do realizacji i trzymać się tego.  Jest przecież sporo ludzi, ktorzy kierują się w życiu bardziej rozsądkiem niż uczuciami, więc malżeństwo z rozsądku to nie jest jakaś niemożliwa misja. Takim osobom bardziej zależy na stabilizacji, realizowaniu się w określonej roli np. ojca/matki/żony/męża niż romantycznej miłości. Ta romantyczna miłość i słynne motylki i tak potem się skończą. I bardziej będzie liczyć się np. przyjaźń i umiejętność kompromisu, dogadania się, otwartość na potrzeby drugiej strony. Czyli niski poziom egoizmu. Bo egoiści rzadko kiedy potrafią się dogadać i stworzyć jakikolwiek związek czy to romantyczny czy z rozsądku.

 

Tak więc, to nie tyle w aranżowaniu jest jakaś metoda, ale - jak zawsze - w ludziach. Dzisiaj jest tyle rozwodów, bo ludzie to egoiści skupieni na sobie i hedonistycznym podejściu do życia. Zewsząd atakują nas hasła, że nasza wygoda i szczęście jest najwazniejsze, że życie jest jedno, że trzeba wycisnąć je jak cytrynę itd. itp.  Kończy się emocjonalny haj, czy zaczynają się jakieś schody, to szukają kolejnych motylków i łatwej codzienności w kolejnym związku. Szkoda przecież życia na nudę, na jakieś naprawianie czegokolwiek, skoro bez problemu można sięgnąć po nowe. Są emocje, jest zabawa. I tak to się kręci... Mało odpowiedzialności za siebie i drugiego człowieka, w tym dzieci, dużo egoizmu. Potem te dzieci z rozbitych domów, patchworkowych rodzin, gdzie zmieniali się wujkowie i ciocie... dorosną i będą powielać wzorce wyniesione z otoczenia., bo nikt ich nie nauczył jak wygląda normalna rodzina, dom, związek. Choć dla różnych postępowców pewnie nie ma takiego słowa jak normalność, bo wszystko jest względne.

Nie wspominając, że żyjemy w epoce porno, social mediów i tym podobnych matrixów... Wszystko to blichtr i wydmuszka. Miesza tylko w głowie... 

Trochę to wszystko ma smutny wydźwięk, ale obserwując ludzi i rzeczywistość, trudno o większy optymizm.

Edytowane przez gladia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, JAL napisał:

Mam wrażenie, że w Europie nadal panuje pogląd, że małżeństwa aranżowane to małżeństwa z przymusu. A to nie są tożsame określenia. Nie różni się to niemal od znanych nam małżeństw opartych wyłącznie na kontakcie online. Poza tym w procesie zaręczyn konieczne jest zyskanie aprobaty obu stron rodziny, które później zapewniają pomoc młodej parze przy ewentualnych kryzysach. Warto zastanowić się nad faktem, że w przypadku naszej kultury ponad 40% małżeństw kończy się rozwodem. W przypadku małżeństw aranżowanych to tylko 4%. 

Jeśli chodzi o rozwody tez może być kwestia tego, że w przypadku Indii wiążą się całe rodziny. I one jakby nie akceptują rozwodu. Jak ktoś nad Toba wisi. Obie rodziny ogromne wielopokoleniowe to możesz nie mieć wyboru. Choć to tez zależy gdzie, jaka rodzina.

 

W przypadku krajów arabskich, kultury islamu to jednak kobieta ma więcej do stracenia. Wiec zazwyczaj toleruje wszystko co mąż robi. A on może przecież się rozwieść powiedzeniem 3x ze się rozwodzi. Tez kobieta traci dzieci wtedy. 

Wydaje mi się też, jak już tak oglądam ten serial, że oni pomimo ze mieszkają poza Indiami są przywiązani do swojej tradycji kultury ubioru. To jest piękne. I tez pewnie to ma wpływ, że nie chcą się rozwodzić. U nas zanim się ludzie ożenią już wiedzą, że mogą się rozwieść, są żarty o rozwodach. Koleżanka teraz wychodzi za mąż i poleciał żart „ożenią się a potem się rozwiodą”. Już się ktoś zanim jeszcze się zwiąże zakłada, że się rozwiedzie. To trochę jak z samospełniająca się przepowiednią. 
 

@gladia Tak to prawda co napisałaś. Albo tez zabijają dziewczynki ponieważ nie stać ich potem je wydać za mąż. 

 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, gladia napisał:

całkiem dawno, gdy umierał mąż to wdowa płonęła z nim na pogrzebowym stosie

Ogólnie o Indiach racja, ale dorzucę sprostowanie. Rytuał sati realnie nie był aż tak popularny jak w Europie sobie wyobrażamy (generalnie uwielbiamy demonizować życie kobiet w historii i świecie, co popularny program pewnej Martyny bardzo wzmaga w Polszy). Głównie kultywowały go kobiety wysokich rodów, konkubiny. Indie były i są bardzo zróżnicowane, dziś dzieje się to w zasadzie tylko w Radżastanie. Oczywiście zwyczaj straszny, dehumanizujący i nigdy nie powinien był kurde powstać, lecz no, tak tylko od siebie dodałam bardziej racjonalne spojrzenie. 

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie trzeba w Indiach szukać. Nawet babcia opowiadała o aranżowanych małżeństwach.

Były to czasy, kiedy kobieta "była nikim" bez męża i sama i tak nie dałaby sobie rady. Więc ważne było aby zdobyła odpowiedniego kandydata. Nie można było więc liczyć na porywające uczucia, ważniejsza była stabilizacja. 

Myślę, że z czasem może (ale nie musi) pojawić się jakieś uczucie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, gladia napisał:

oczekiwać, jesli jeszcze nie tak całkiem dawno, gdy umierał mąż to wdowa płonęła z nim na pogrzebowym stosie

Słusznie, straszny syf jak dla mnie. Próbowali to zmienić brytyjscy kolonizatorzy, walcząc z tym barbarzyństwem i cywilizując ich, ale srednio im poszło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Leniwiec napisał:

Nie trzeba w Indiach szukać. Nawet babcia opowiadała o aranżowanych małżeństwach.

Były to czasy, kiedy kobieta "była nikim" bez męża i sama i tak nie dałaby sobie rady. Więc ważne było aby zdobyła odpowiedniego kandydata. Nie można było więc liczyć na porywające uczucia, ważniejsza była stabilizacja. 

Myślę, że z czasem może (ale nie musi) pojawić się jakieś uczucie. 

I w wyższych sferach się aranżowało, aby m.in mezaliansu nie było. 

 

Nie jakieś uczucie ale nawet miłość może przyjść z czasem. To się zdarza. Bo ta od pierwszego wejrzenia to głownie występuje w ckliwych romansach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.