Skocz do zawartości

Jak to jest z tym własnym domem?


absolutarianin

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałem się wpierw dopisać do tematu 'dom a wolność', bo dobrze brzmiał, ale na koniec założyłem własny temat, bo to będzie zagajenie od zupełnie nowej strony, energetycznej, ale nie - energii odnawialnych, pasywnych, tylko twoich, własnych.

 

Mianowice, jak wiecie z domami trochę miałem do czynienia i ciągle mam. Wybudowałem dom nad zimnym Bałtykiem, wybudowałem łącznie też dom w Italii (piszę łącznie - bo składający się z kilku niewielkich budów na różnych posesjach). Co mi się rzuciło w oczy po tych paru latach bujania się z objeściami swoimi, Niemców, Italiańców, Francuzów, Ruskich. Ujmiemy to w punkty, a potem wyciągniemy wnioski zbiorcze dla młodych padawanów na nadciągające czasy.

 

- budowa fizycznie to wielki wysiłek, więc jeżeli nie posiłkujesz się cudzymi rękoma to wystarczy ci sił tylko na jeden normalnych gabarytów (200m2) dom w swoim życiu lub ewentualnie dwa małe

 

- pierwszy dom dla wroga, drugi dla przyjaciela, trzeci dla siebie. Pierwszy dom 400 m2 zbudowałem posiłkujac się dużą liczbą ludzi, drugi o połowę mniejszy, z jednym tylko pomocnikiem, szacuję, że zostało mi jeszcze sił na trzeci - dla siebie, podobnych gabarytów. Więcej się po prostu nie chce.

 

- dom jest wynalazkiem dla rodziny i tylko z nią ma sens i spełnia swoją funkcję. Jeżeli przypada więcej niż 50m2 na robotnego członka rodziny (odliczamy z tego żonę, która tylko leży i pachnie, wyrodne dzieci itp.) wszystko co powyżej - stanie się uciążliwą robotą dzień po dniu, za którą nikt nie zapłaci.   

 

- jeżeli chcesz mieszkać w domu solo, lub go w ogóle komuś móc wynająć z jakimś wymiernym zyskiem, by się nie zarobić przy nim samemu musisz spełnić szereg restrykcyjnych warunków:

A) dom musi być bardzo niewielkich gabarytów, żeby było mało powierzchni do utrzymywania w porządku 

B ) to samo tyczy się ogrodu, ale tu jest jeszcze gorzej, bo przyroda ma cię w dupie i trawa, oraz chwasty, których nie chcesz mieć, bedą rosły w najlepsze, a rośliny, które chcesz mieć - jakoś nie bardzo... To zresztą omówimy na końcu

C) dom powinien mieć szereg warunków terenowych, byś wychodził na nim chociaż na zero, wliczają się w to media, dojazd, pozycja działki, narażenie na czynniki atmosferyczne, topograficzne (powodzie, osunięcia), kradzieże w okolicy itp. wszystko, aby zminimalizować sezonowe straty i szkody, które ma każdy dom

D) istnieje tylko jedna zona dla takiego domu, gdzie to będzie zyskowe - jest to cicha zona pod ładnie położonym miastem i gros klientów na domy tylko czegoś takiego szuka windując ich ceny, czyli: dom 100 m2 z niewielkim miłym do siedzenia terenem zieleni, w promieniu 15 km od Rzymu, Monachium, Nicei, Warszawy.  

 

- nie dawaj domu w użytkowanie w zamian za utrzymanie i wykonywanie remontów, wielu się na tym już przejechało i wielu jeszcze przejedzie. Psują się rzeczy trudno naprawialne, których żaden taki 'najemca' nie tknie, a ciebie na koniec takiego 'wynajmu' zrujnują (tynki, dachy, instalacje itp.) 

 

- tu przechodzimy płynnie do punktu żywotności domu. Otóż czasy, kiedy domy były na pokolenia już się skończyły, materiały są obliczone na wyfrunięcie dzieci z rodziny, gdzie się urodziły, która to rodzina w takim domu zamieszkała i zestarzenie się w rysach rodziców. Potem taki dom staje się gorącym, nieupłynnialnym najcześciej kartoflem. Widać to choćby po pustakach z lat 90tych.

 

- dobrym pomysłem jest wejście w temat domu już istniejącego zbudowanego z wiecznych materiałów (naturalnych), kamień, grube drewno, ceramiczna dachówka. Budowa takiego domu w dzisiejszych czasach jest raczej nieopłacalna poza krajami, gdzie takie materiały się bierze spod nogi (Hiszpania, Italia, Francja, kraje typowo alpejskie)

 

- dom jest przewidziany do mieszkania w nim, a nie na posiadanie, czy spekulację. Kto trzyma dom pusty - traci. Mocno traci. Widziałem dziesiątki Niemców, Rosjan, Francuzów, którzy przyjechali po pół roku na swoją daczę i gorzko zapłakali. Tysiące € włożone w latach poprzednich w rośliny, ogród, bajery diabli wzięli, zobaczyli wielkie chaszcze, odleciały kawał dachu lub sosnę na nim, rozkradzioną wiatę z narzędziami, a mimo to niczego ich to nie nauczyło. Ja na takich zarabiam. Dlatego, że dom nie miał gospodarza. Wszystko, co jest w domu, musi być w ciągłym użyciu, by nie pokryło się pleśnią, grzybem i chwastami. W domu muszą żyć ludzie. I to najlepiej mądrzy ludzie, a nie jakieś lumpy, czy wygodniccy.

 

Teraz kwestia ogrodu, ostatnia i najtrudniejsza. Jest wielkim wyzwaniem zrobić ogród tak, by sam się w miarę sobą 'zajmował'. Jest to możliwe, ale wymaga ogromnej wiedzy o roślinach i niejako 'ręki' do tego. Tak by rośliny same się kontrolowały jak lojalni pracownicy i jedna hamowała drugą przed nadmiernym wybujaniem. Widziałem tak samo mnóstwo ludzi, którzy zapłakali nad swoim ogrodem, bo walczyli z naturą, a z naturą wygrać się nie da. Trzeba ją zrozumieć i się z nią zaprzyjaźnić, a nie strugać kozaka. Nie brakuje takich, którzy najpierw wymieniają całą ziemię, bo kupili skałę, albo glinę, albo błoto, albo ch.j wie, co jeszcze. Potem walczą ze zwierzętami, na końcu z ludźmi. Wszystko przez to, że naruszają homeostazę eko-systemu i nie mają o tym pojęcia. Nie bądź takim ignorantem. Przyrodę trzeba obserwować, zanim ją zrozumiesz. Trzeba się nauczyć okolicy, zanim w niej zaczniesz coś mądrego czynić, tyczy się to zarówno domu, ogrodu jak i mieszkańców. 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 13
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba jeszcze dodać, że dom to raczej decyzja na, w przeważającej części, stacjonarne życie. Więc przed osiągnięciem pewnego wieku jest to raczej słaby wybór, chyba że ktoś nie jest ciekawy świata. 

 

W Skandynawii większość domów jest mała. 100m2 to już duża "hacjenda", podobnie w regionie śródziemnomorskim. Tylko u nas jest chyba moda na ogromne, drogie w budowie i utrzymaniu pałace. 

 

Coraz częściej zresztą widać takie wille po 200-300-400 metrów. Stoją latami wystawione na sprzedaż i chętnych nie ma. 

 

Dodatkowo dom, nawet w dobrej lokalizacji dużo dłużej się sprzedaje niż mieszkanie. 

Edytowane przez maroon
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minutes ago, somsiad said:

Miałeś jakieś doświadczenia z budową domów pasywnych? Lub z domami energooszczędnymi z pompą ciepła/solarami? I/lub z domami modułowymi z drewna?

Miałem, a jakże! Ale nie będę się wymądrzał na temat konkretnych technologii, bo tu znowu, ilu będzie Polaków tyle będzie zdań na ten temat plus 1 ;) 

 

Skupię się na pryncypiach energetycznych i trendach ekhm... finansowo-inwestycyjnych czyli porftela takich żuczków jak my, co tu siedzimy i jak tego portfela nie stracić. Jak na tym filmie zresztą, na zajawkę, o domach kopułowych, gdyż po swoich doświadczeniach budowlanych stałem się przeciwnikiem nowinek budowlanych, o ile nie postępu w ogóle :D :

 

 

 

Otóż obowiązuje prosta zasada:

 

Jeżeli technologia ma mały czarny modulik z wystającym kabelkiem, wyświetlaczem, albo inną czarną skrzyneczkę, należy niezwłocznie sprzedawcę takiej technologii wyprosić grzecznie za drzwi i odesłać w cholerę tam, skąd przyszedł.

 

Bo to się wszystko potem pierdoli na potęgę jak młoda hipergamiczna milejdi !!!!!

 

W moim domu najbardziej dumny jestem z junkersa Termetu przeleżałego na magazynie 20 lat od nowości, którego udało mi się ostatnim sumptem z obszaru nad Wisłą zgarnąć.  Jego cechą szczególną jest to, że nie ma żadnego kabla oraz ma dwa wejścia (zimna woda i gaz z butli) oraz dwa wyjścia (gorąca woda i komin na emisję CO2 i H2O).

 

Dodam, że istotnym czynnikiem mojej działalności gospodarczej jest tutaj sięganie do kasetki z wizytówkami 'fachmanów od pieca' marki znanej dla Francuzów, Anglików, Niemców albowiem 'nie grzeje' i 'świeci się czerwona lampka', więc potem tam jest płacz i zgrzytanie zębów...

 

Czy więcej trzeba pisać?

 

Aha! Moim najnowszym projektem w trakcie realizacji jest ogrodowa bania składająca się z kamiennej misy, marmurowej sauny, oraz czarnych kaloryferów z epoki Gierka, skrytych w gąszczu winnej pergoli oraz zwoju miedzianych rur, która grawitacyjnie będzie zasilać w ciepło zimową porą wszystko łącznie z tropikalnymi roślinami. 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, absolutarianin napisał:

Aha! Moim najnowszym projektem w trakcie realizacji jest ogrodowa bania składająca się z kamiennej misy, marmurowej sauny, oraz czarnych kaloryferów z epoki Gierka, skrytych w gąszczu winnej pergoli oraz zwoju miedzianych rur, która grawitacyjnie będzie zasilać w ciepło zimową porą wszystko łącznie z tropikalnymi roślinami.

Jak planujesz to wykonać od strony technicznej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, absolutarianin said:

Wybudowałem dom nad zimnym Bałtykiem, wybudowałem łącznie też dom w Italii (piszę łącznie - bo składający się z kilku niewielkich budów na różnych posesjach).

 

- budowa fizycznie to wielki wysiłek, więc jeżeli nie posiłkujesz się cudzymi rękoma to wystarczy ci sił tylko na jeden normalnych gabarytów (200m2) dom w swoim życiu lub ewentualnie dwa małe

 

- pierwszy dom dla wroga, drugi dla przyjaciela, trzeci dla siebie.

1. Wygladasz na gościa co wie o czym mów sądząc po dokonaniach. Ukłon szacunku.

2. Yepp

3. Yepp.

 

Extras:

Ja mieszkam w domu, który sam wybudowałem choć nie tylko własnymi rękami. W większości rękami niezrzeszonych robotników, takich jakim ja byłem kiedyś, dekady temu.

Ci co są zainteresowani budową domu - owszem, radzę przeczytać i zapisać posta autora a potem czytać go co rano przy kawie.

 

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.08.2020 o 14:48, absolutarianin napisał:

ogrodowa bania składająca się z kamiennej misy, marmurowej sauny, oraz czarnych kaloryferów z epoki Gierka, skrytych w gąszczu winnej pergoli oraz zwoju miedzianych rur, która grawitacyjnie będzie zasilać w ciepło zimową porą

Aha.

 

Jakieś wyliczenia sprawności układu?

Jakoweś malunki?

Coś z pakietu foto story/dokumentacja techniczna w trakcie i po?!

 

Ten cały zbiór przodownika PRACY  ochoczo sypać MNIE na priv.

;)

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu jest modelowy przykład tego, o co mi chodzi. Popatrzcie na tą zrujnowaną hacjendę w Alpach:

 

https://www.idealista.it/immobile/19550702/

 

Piękny, klasyczny kamień, wybrukowany wjazd, przy ulicy i co najważniejsze - 30 km od szwajcarskiej granicy, nad lukratywnym jeziorem Como. 8 (słownie: osiem) tysięcy ojro!!! W cenie używanego passata.

 

Co ja zrobiłbym, gdybym miał 25-30 lat, był incelem, bez kasy i klasy i żalił się tutaj, że laski mnie nie chcą?

 

Otóż wziąłbym trzy swoje polskie wypłaty, dopożyczył trzy po kolegach, resztę dobrał z polińskiego banku na 'czas nieokreślony', kupił taką miejscówkę, oraz T3 pełną niemieckiego piwa po drodze, resztę kaski zostawił ziomeczkowi w polinie, zaparkował na tym wjeździe i zakasał rękawy. Następnie z pomocą ukraińskiej inicjatywy i wspomnianego ziomeczka przywiózł busa-plandeczkę śrubek, rurek, krawędziaków, przełożył w tym domu dach, wstawił wielki piec, albo nawet ulepił sobie z tych kamieni, co tam leżą, zaparkował swój motor i zaczął wreszcie żyć, a nie użalać się nad sobą!!! 

 

Ponieważ byłbym już właścicielem ziemskim, proprietario, to miałbym spokój, bo po włoskiej stronie władza nie czepia się takich, którzy nie kradną, tylko coś konstruktywnego robią. Skrzynkę, albo nawet trzy, piwa przeznaczyłbym na sąsiadów dookoła, poznał się, z pewnością znalazłby się jeden, który z nudów zakumplowałby się ze mną, podrzucił jakieś niepotrzebne fanty, dał skosić trawnik. W następnej fazie, gdy już miałbym na benzynę udałbym się do pobliskiego miasteczka i to samo zrobił w miejscowym barze. Mając kilku takich bauerów, dokupiłbym kilka narzędzi i udał się do pobliskiej Szwajcarii na fuchy budowlane wspomnianą T3jką. Przy dobrych wiatrach mam 200 ojro za dniówkę, nie wynajmuję nic z żadnymi pijaczkami, nie płacę żadnym zeitfirmom, ani zusomsrusom, nie utrzymuję żadnego Janusza, ani żadnej pasożytniczej karynki. A jakby mi się nawet tego nie chciało, to kupiłbym dwie owce i zaczął je rozmnażać, aż miałbym stado i wypasałbym bez spiny na pobliskiej hali. Byłyby i tak mądrzejsze od wielu dzisiejszych zombie.

 

Po roku lub dwóch jestem USTAWIONY, mam 30 lat, wykończoną awangardowo hacjendę w Alpach, teraz już jestem w mniemaniu miejscowych obrotny i zdolny Polacco, więc bujam się na cafe - racera po okolicy, szlifuję język i wyrywam sobie takie petit biscuit, albo jakieś wieśniaczki we francuskim kantonie:

 

 

To zrobiłbym na waszym miejscu. Zresztą zrobiłem, tylko zajęło mi kilkanaście lat dojście do tego, co się na tym kontynencie odpierdala, więc skorzystaj z tego, że taki ziomuś jak ja na to forum przyszedł i dzięki niemu możesz sobie zaoszczędzić te 10 lat i nie zużyć się za szybko, jak polski beta provider.

 

Wasi starzy, mówię tu do młodych padawanów na tym forum, zesraliby się w gacie, by mieć takie możliwości, jakie macie wy, po wstaniu tylko od pornhuba. Dlatego nie dziwcie się, ze kobiety odsunęły się wam na dystans. Liczba dzieci musi się zgadzać, a że demografia leci, to dla was coś takiego powinno być normą, standardem, który wypada po prostu mieć.

 

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.