Skocz do zawartości

Polska Izera


skuti

Rekomendowane odpowiedzi

On 8/2/2020 at 2:56 AM, Stary_Niedzwiedz said:

Koszt jest w R&D.

Nie zapominajmy o koszcie "certyfikacji". Automotive to nie jest medical czy aerospace (i nawet nie zbliża się do military), ale przejście homologacji na rynki inne niż polski, byłoby kosztowne.

6 hours ago, skuti said:

To jak wytłumaczysz fenomen Muska i jego Tesli?

Tak samo jak fenomen Zuckerberga i "jego" Facebooka, czy fenomen Gatesa i "jego" Microsoftu.

 

O dziwo, gdyby administracja rządowa, samorządowa i SSP, dostały ustawą o "obowiązku przedłożenia krajowych dostawców" przy wyborze radiowozów itd - nawet Izera jakieś zera by na bilansie zanotowała, niekoniecznie same. Zdjęcie VAT z łańcucha dostaw, uproszczona homologacja, specjalne dotacje rządowe - da się na tym zrobić "wała" właśnie dlatego, że potencjał jest, i jest to projekt w jakimś sensie realny.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, skuti napisał:

To jak wytłumaczysz fenomen Muska i jego Tesli?

A co mam tłumaczyć?
Przecież on wciąż jest pod wodą.

 

Plus - ma gadane i ściąga "inwestorów", którzy bawią się w tą spekulację. Produkuje (miernej) jakości samochody (co wszyscy z lubością punktują) zawinięte w śliczny papierek "kultowego" marketingu.

Tyle.

3 godziny temu, Kespert napisał:

Nie zapominajmy o koszcie "certyfikacji". Automotive to nie jest medical czy aerospace (i nawet nie zbliża się do military), ale przejście homologacji na rynki inne niż polski, byłoby kosztowne.

Polska jest (wciąż) w UE. Jeżeli cokolwiek ma być wprowadzone na PL rynek, to MUSI spełniać wszelkie normy UE.

Produkcja na pozaeuropejskie rynki jest zupełnie nieopłacalna dla tak niszowej "marki" (cudzysłów celowy).

 

A ogółowi polecam poniższy artykuł. Rozebrany temat na czynniki pierwsze, wraz z kwotami.

 

https://spidersweb.pl/autoblog/polski-samochod-elektryczny-izera/

 

7 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Tesla też nieprzypadkowo zaczynała od samochodów klasy wyższej, żeby dopiero później schodzić w dół.

I wciąż są pod kreską ?

 

7 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Stworzenie samochodu popularnego w reżimie kosztowym przez nowo powstałą markę to mrzonka, taki miś. 

Tanie samochody współcześnie umarły.

Przynajmniej z perspektywy rynku UE

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minutes ago, Stary_Niedzwiedz said:

Jeżeli cokolwiek ma być wprowadzone na PL rynek, to MUSI spełniać wszelkie normy UE

To zrobiłoby sie druga Francję, która na potrzeby prawodawstwa UE sklasyfikowała ślimaka winniczka jako "warzywo". I ustawa UE się zgadza :)

Taką metodą, rynek krajowy przy silnym wsparciu ustawowym, można by trochę zniwelować... gdyby była wola polityczna. Oczywiście nie przeszłoby to tak łatwo poza Polską.

 

Generalnie, przy "politycznej woli", to można sobie wyobrazić, że cała "fabryka" ograniczyłaby się do dużego placu przy bocznicy kolejowej, i ekipy pana Zenka, naklejającej odpowiednie naklejki na samochody "wyprodukowany w Polsce". Samochody, które przyjechały w dwóch kawałkach (naklejka i część pozostała) z jakiejś fabryki Państwa Środka. To rozwiązuje problem baterii (chiński lit), jak i platformy (dowolna platforma, na "chińskich" patentach), czy kosztów budowy fabryki (już są, w Chinach). Zdjęcie akcyzy UE, zdjęcie/ograniczenie polskiej, zdjęcie VAT częściowe - i pół Europy zawyłoby z oburzenia, że Polska "produkuje" samochody elektryczne. Ale jakiś podatek szedłby do nas, Chińczycy by sie ucieszyli że mają "łom" na rynek europejski... Pewnie na kilka miesięcy, potem presja UE by dość mocno to zablokowała. Ale wtedy - kończymy odbiór, kończymy umowę z fabryką "części pozostałej", a pozostałe naklejki wystawiamy hurtem na All** dla kolekcjonerów. Ale w ramach offsetu, Policja/Straż itd dostają skromne 50-80 tys. aut elektrycznych, i one już zostają w użytkowaniu. Dofinansowane przez rząd chiński :)

 

Ale na takie numery, musielibyśmy być podmiotem polityki, a nie przedmiotem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

I wciąż są pod kreską ?

No jasne, ale to kwestia różnych ich posunięć, wprowadzania nowych modeli, inwestycji itd. Generalnie w ich przypadku budżetowanie szybko zostało przesunięte na akcjonariuszy, co jest jakimś wyznacznikiem sensowności biznesowej posunięć Piżmaka. 

 

Natomiast "narodowy" samochód elektryczny to jest kuriozum, jakiś postsocjalistyczny relikt, miś, głupota do kwadratu, która nie ma szans się udać i chyba wie to każdy rozsądny człowiek. W ogóle pragnienie "narodowego" samochodu to jakiś pewien ciekawy wyraz narodowych właśnie kompleksów. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, tytuschrypus said:

 

 

Natomiast "narodowy" samochód elektryczny to jest kuriozum, jakiś postsocjalistyczny relikt, miś, głupota do kwadratu, która nie ma szans się udać i chyba wie to każdy rozsądny człowiek. W ogóle pragnienie "narodowego" samochodu to jakiś pewien ciekawy wyraz narodowych właśnie kompleksów. 

Fso-bis się marzy. U nas nigdy nie było przemysłu motoryzacyjnego z prawdziwego zdarzenia. Były manufaktury i licencje. Czesi mieli Skodę i Tatrę, żeby bardziej znane wymienić, a u nas PZInż dziergał tankietki na sztuki. 

 

Po wojnie para poszła w przemysł ciężki, w tym maszynowy. Coś to niby dało, był Andrychów, który jakieś tam silniki rzeźbił, była manufaktura Żuka, Lublina, Stara czy Jelcza. Ale to właśnie wszystko były manufaktury. Państwowe do tego, gdzie innowacje nie cieszyły się uznaniem. 

 

Prawdziwą motoryzację przyniosła do nas licencja na małego fiata i fsm w Bielsku. Ale to znowu licencja. 

 

Więc jak w kraju bez tradycji prywatnych marek motoryzacyjnych, bez przemysłu silnikowego i doświadczenia w konstruowaniu, chce się "narodowy" samochód robić? ?

 

Beka do kwadratu. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tytuschrypus napisał:

Natomiast "narodowy" samochód elektryczny to jest kuriozum, jakiś postsocjalistyczny relikt, miś, głupota do kwadratu, która nie ma szans się udać i chyba wie to każdy rozsądny człowiek. W ogóle pragnienie "narodowego" samochodu to jakiś pewien ciekawy wyraz narodowych właśnie kompleksów. 

Ja trochę to rozumiem mimo wszystko, fajnie jest przynależeć do grupy, która stworzyła coś użytecznego dla świata.
Rozumiem tą potrzebę, którą w dość cyniczny sposób wykorzystują ludzie żyjący z wyciągania kasy na takie projekty.


Też wiele osób nie zdaje sobie sprawy ze skali, logistycznej, finansowej, ludzkiej takich projektów inżynieryjnych.
No i mamy takie Izery, Arinenery Husarie, nowe Polonezy i Warszawy i wyciąganie łap po pieniądze na projekty, które najpewniej nigdy nie powstaną.

Edytowane przez Reflux
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Orybazy said:

Nie ma się co ekscytować, takie projekty są by wyprowadzać kasę z budżetu.

Będzie jak z grafenem.

Pamiętacie mądrość z misia "największe pieniądze robi się na wielkich słomianych inwestycjach".

 

 

Nono. A potem wychodzi stado szczekaczek i nawija, że jak może być u nas lepiej skoro nikt w nic nie wierzy i defetyzm sieje ?

 

A zdrowego rozsądku i realnego postrzegania faktów za grosz. 

 

blue laser

grafen

niewidzialne eksportowe korwety

cpk

szprychy

milion elektryków (jak nie ursus to izera) 

itp. itd. wszystko propagandowe gówno, a Janusze skowyczą z zachwytu. 

 

Niesmak. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Reflux napisał:

a trochę to rozumiem mimo wszystko, fajnie jest przynależeć do grupy, która stworzyła coś użytecznego dla świata.

Są różne pola do tego, by coś użytecznego robić. Tak naprawdę jest mnóstwo krajów rozwiniętych i zasobnych, które nie mają masowych marek motoryzacyjnych, to jest tak naprawdę domena garstki a jeśli odliczyć, że część z nich funkcjonuje tylko w ramach dużego koncernu bez którego dawno byłaby martwa albo nie istniała i z danym narodem mają wspólnego tyle co nic, to w ogóle robi się malutko.

 

Czy Holendrzy, Norwegowie, Szwajcarzy też marzą o narodowej marce samochodowej? Szczerze wątpię. A wymieniam tylko pierwsze z brzegu kraje w Europie. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, tytuschrypus napisał:

Czy Holendrzy, Norwegowie, Szwajcarzy też marzą o narodowej marce samochodowej?

Tego nie wiem, dorzuć do tego: trochę Polskiej megalomanii, nie zrozumienie mechanizmów związanych z tym jak buduje się jakąkolwiek markę i sukces, tęsknotę za słusznie minionym ustrojem to dostaniesz odpowiedź.
Jestem oczywiście wyrozumiały wobec ludzi, którzy wspierają i są entuzjastycznie nastawieni do tego, bądź podobnych projektów i rozumiem z czego wynika ich duma i entuzjazm, ale sam jestem sceptykiem.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Reflux napisał:

trochę Polskiej megalomanii,

To chyba klucz :) Różnie to można określić. Megalomania, kompleks, jakiś czas temu w dyskusji z jednym z moich ulubionych przypierdalacz... znaczy adwersarzy użyłem terminu: niezrozumienie naszego (jako kraju) miejsca w świecie. Teraz dodam: oraz rozumienia, jak się to miejsce buduje. Mam czasem wrażenie, że Polacy uważają, iż coś ich pozycja na świecie jest zupełnie nieadekwatna do możliwości, potencjału, że nam się wręcz należy status kraju znacznie wyższy, niż obecnie posiadamy. 

 

Rozważania na ten temat są wbrew pozorom ściśle związane z tematem, bo właśnie do tych tęsknot i pragnień uderza bardzo sprawnie obóz rządzący tworząc program milionów POLSKICH (Koniecznie! To, że wszystko kupimy z zewnątrz od innych nacji a może będą produkowane w Polsce bez znaczenia) samochodów elektrycznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, tytuschrypus napisał:

Mam czasem wrażenie, że Polacy uważają, iż coś ich pozycja na świecie jest zupełnie nieadekwatna do możliwości, potencjału,

Bardzo możliwe, bo możliwości i potencjał to jedno, ale umiejętność i praca jaką trzeba włożyć w to wszystko by ten potencjał zrealizować to coś kompletnie innego.

11 minut temu, tytuschrypus napisał:

tworząc program milionów POLSKICH (Koniecznie! To, że wszystko kupimy z zewnątrz od innych nacji a może będą produkowane w Polsce bez znaczenia) samochodów elektrycznych.

Co prawda jest w tym coś cynicznego i okrutnego, ale nie odmówię rządzącym umiejętności używania takich narzędzi przyznam im, że są w tym całkiem nieźli.
Gdyby jeszcze w parze z tym szła umiejętność długoterminowego planowania strategicznego, to mogłoby coś z tego nawet być ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.