Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

2 hours ago, Pankoneser said:

Trochę więcej wiary w siebie. Tak, znam. Myślę, że sam spełniam większość. Sporo czasu przedupcyłem, ale sporo udało mi się wykorzystać konstruktywnie. I czegoś się przy okazji nauczyć. A Ty o ile kojarzę, jesteś o kilka dobrych lat młodszy ode mnie...wiec masz pole na progress.

Nie napisałem nigdzie, że jestem bez wiary :) Pewnych rzeczy się jednak nie przeskoczy. Spróbuję w życiu na pewnych polach zajść w miarę daleko, żeby żyło mi się w miarę fajnie :) Nie oznacza to jednak, że będę atrakcyjny dla kobiet.

 

2 hours ago, Claudianne said:

Większość wymienionych punktów spełnia mój partner, także da się i warto czekać na swój 'ideał', natomiast z pewnością gdybym nie była atrakcyjna to pewnie nie mogłabym mieć takich wymagań.

Da się i warto ale właśnie pod jednym warunkiem, czyli byciem atrakcyjnym. Wygląd zapewnia bardzo wiele, w przypadku kobiet prawie wszystko. A jak do tego dorzucimy nienaganny charakter to faktycznie można mieć długą listę wymagań i wciąż chętnych nie zabraknie. I pewnie taki związek jest rzeczywiście udany :)

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stefan Batory To piękne, że Twoja żona jest Twoim ideałem i że jest ona de facto Twoją pierwszą kobietą. We współczesnych czasach, niestety rzadziej się zdarza, aby pierwsza miłość stanęła na ślubnym kobiercu i żeby obydwoje partnerzy byli pierwszymi dla siebie pod każdym względem - czy to pocałunek, czy to seks. Te pierwsze miłości często są odziane w najsilniejsze emocje, a jeśli partnerzy się rozstaną i im więcej później związków 'stworzą' ilościowo, tym mniejsze szanse na to, że będą czuły tę wyjątkowość co do obecnego partnera. 

 

@self-aware Według mnie kobiety mają gorzej, jeśli chodzi o atrakcyjność, bo to trochę jak z loterią - albo się urodzisz ładną, albo brzydką, z defektami, albo bez, młodość też nie trwa wiecznie. Wiesz jacy mężczyźni potrafią być chamscy dla brzydkich kobiet? Natomiast Wy możecie starzeć się jak wino i wpływać na swoją atrakcyjność przez całe życie, chociażby zasobnym portfelem, gdyż na wiele kobiet to działa jak wabik i często majętny mężczyzna emanuje energią siły, władczości, pewności siebie - czyli typowymi męskimi atrybutami, które z reguły przyciągają płeć żeńską. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Claudianne - Wiem jacy potrafią być chamscy dla brzydkich kobiet bo ja jako brzydki facet wiele razy otrzymywałem ciosy od kobiet :) To jest bardzo podobne. Co do kasy, zgoda... Tylko Ty tego nie zrozumiesz, ale świadomość, że kobieta Cie pożąda bo masz dużo forsy naprawdę nie jest w żaden sposób fajna. Dla człowieka to jest porażka.

 

Natomiast co do starzenia się jak wino... To pięknie brzmi, ale Ty mówiąc to masz ciągle na myśli tych całkiem przystojnych kolesi.

Edytowane przez self-aware
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Claudianne napisał:

Natomiast Wy możecie starzeć się jak wino

Ja np. chętnie się postarzeję jak wino.

I to nie Amarena ani Szato de Yabolle, tylko jakiś porządny Versacze Bordeaux.

Ale to potem, na razie moje winogrona dojrzewają.

55 minut temu, self-aware napisał:

Ty mówiąc to masz ciągle na myśli tych całkiem przystojnych kolesi.

@self-aware jak Ty kurwa nic nie rozumiesz przyjacielu. :(

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Imbryk said:

 

@self-aware jak Ty kurwa nic nie rozumiesz przyjacielu. :(

 

Tak tak, wiem ;) Mokry sen o młodziutkich kobietach, które czekają na starszych kolesi bez względu na ich genetykę ;) Po 30 się pojawią? Po 35? 40? Bo nie wiem na kiedy szampana przygotować :) Mam nadzieję, że po 30 to lada moment powinny być.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Claudianne napisał:

Natomiast Wy możecie starzeć się jak wino i wpływać na swoją atrakcyjność przez całe życie, chociażby zasobnym portfelem, gdyż na wiele kobiet to działa jak wabik i często majętny mężczyzna emanuje energią siły, władczości, pewności siebie - czyli typowymi męskimi atrybutami, które z reguły przyciągają płeć żeńską. 

Hajc to problemy. Chyba, że ktoś ma takie rozkminki w dupie. Mi czasami dziwne rzeczy przychodzą do głowy. Ale fakt, dodaje to kilka argumentów typu siła. Natomiast lepiej wykorzystać te zasoby w celu rozwinięcia umiejetności, które dodadzą Ci tej pewności. Czyli jako środek do celu.

 

Pewna dziewczyna dała mi swój numer telefonu, potem się zastanawiałem czy nie dlatego, że wiedziała jakim samochodem jeżdzę. I w końcu ją olałem. W sumie to nie miałem racji, bo chyba chodziło jej o moje zainteresowania (motorsport) niż wóz sam w sobie. To taki tylko przykład. Nic nie znaczący. Z drugiej strony, czy powinienem się wstydzić, że do czegoś udało mi się dojść? [...] Także @self-aware coś tam bąknął słusznie.

Edytowane przez Pankoneser
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, self-aware napisał:

Tak tak, wiem ;) Mokry sen o młodziutkich kobietach, które czekają na starszych kolesi bez względu na ich genetykę ;) Po 30 się pojawią? Po 35? 40? Bo nie wiem na kiedy szampana przygotować :) Mam nadzieję, że po 30 to lada moment powinny być.

:)

Wsłuchaj się w moją mądrość mędrca, z głębi imbryka pobraną w czasie pełni w noc świętojańską:

 

Otwórz umysł swój na pracę nad sobą, a porzuć ofiary mentalność.

Stań się wolnym od swoich pogiętych przekonań.

Zbudujże przekonań nowych garść, które poprowadzą Cię tam gdzie chcesz.

Ament.

 

PS. Chyba że spoko Ci się masturbuje nieszczęściem i snuciem czarnych wizji przyszłości. kurła masz 30 lat, życie przed sobą, a Ty taki malkontent. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Stefan Batory said:

5. Ma nosić krótkie włosy.  Krótkie włosy są niezwykle ważne. Nie ma nic bardziej wkurzającego jak długie włosy u kobiet. Lachony też łysieją i te kudły są wszędzie. Długie włosy u          kobiety to również często  zapchane odpływy,  zarówno  umywalki jak i prysznica w łazience oraz wysokie rachunki za zużycie wody. Kobiety z długimi włosami nie nadają się do          związków.

6. Moja idealna kobieta też nie powinna się golić. Kobiety, nie wiedzieć czemu lubią golić sobie giry  pod prysznicem, co znowu oznacza często zapchany odpływ. Ja nie golę sobie nóg i jakoś żyję. Da się.

Hahaha jak robotna to i czyści odpływy! Kup swoim kobietom depilator i nich depilują się z dala od odpływów, rzecz jasna. Wilk syty i owca wydepilowana :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, self-aware napisał:

Tak tak, wiem ;) Mokry sen o młodziutkich kobietach, które czekają na starszych kolesi bez względu na ich genetykę ;) Po 30 się pojawią? Po 35? 40? Bo nie wiem na kiedy szampana przygotować :) Mam nadzieję, że po 30 to lada moment powinny być.

Jak to szło?  Wino, kobiety i śpiew!

 

Ale częściej tak się ta perspektywa przedstawia ?

1fa5d8f927542bdef1e3a8811868ae5c.jpg

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Claudianne napisał:

ry To piękne, że Twoja żona jest Twoim ideałem i że jest ona de facto Twoją pierwszą kobietą. We współczesnych czasach, niestety rzadziej się zdarza, aby pierwsza miłość stanęła na ślubnym kobiercu i żeby obydwoje partnerzy byli pierwszymi dla siebie pod każdym względem - czy to pocałunek, czy to seks. Te pierwsze miłości często są odziane w najsilniejsze emocje, a jeśli partnerzy się rozstaną i im więcej później związków 'stworzą' ilościowo, tym mniejsze szanse na to, że będą czuły tę wyjątkowość co do obecnego partnera. 

Nie, moja żona nie jest żadnym ideałem, a tym bardziej moim? Nie ma, nie było i nigdy nie będzie żadnych ideałów. Temat wydawał mi się bardzo zabawny, to sobie zażartowałem. Trudno mówić o tym, że moja ślubna jest moim ideałem kobiety, jeśli się ożeniłem z pierwszą , jak mi się nawinęła? zgodnie ze zwyczajami epoki. Właściwie, w dzisiejszych czasach, z takim podejściem byłbym cesarzem beciaków. W zasadzie, to się dziwię, że my tyle lat przetrwaliśmy jako małżeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minutes ago, Imbryk said:

PS. Chyba że spoko Ci się masturbuje nieszczęściem i snuciem czarnych wizji przyszłości. kurła masz 30 lat, życie przed sobą, a Ty taki malkontent. :)

Oczywiście, że nie masturbuje mi się spoko :) Ja bym chciał wierzyć w te bajki o tym, że nagle w jakimś wieku 3x lub 4x stanę się atrakcyjny dla kobiet, tylko dla mnie to bujda :) Nawet patrząc tu na rezerwatki, często pojawia się wspomniany wygląd (prawie zawsze wzrost, który jest z roku na rok coraz bardziej lansowany). Skoro nie podobam się w wieku 30 lat to co niby ma się zmienić? Większa kasa na koncie nagle wszystko zmieni? Owszem, dla kobietki co szuka gościa pod założenie rodziny coś zmieni, ale przecież nie będę dla takiej kobiety atrakcyjny jako ja, przyciągnie ją kasa (tu w ogóle zakładając, że ja tą kasę w ogóle będę kiedyś miał a pracuję nad tym już długo i średnio to wyszło, więc nie mogę zakładać, że nastąpi jakaś rewolucja. Zwłaszcza, że w branży coraz trudniej a nic innego nie umiem. Zdrowie i motywacja też już gorsze niż jak miałem lat 20).

 

Czy to wspomniane mityczne doświadczenie życiowe ma mnie, powiedzmy 35-40 letniego faceta (totalnie przeciętnego genetycznie) wywindować dla np. 25 letniej kobiety wyżej niż przystojny, wysoki, młody, energiczny 25-28 latek? Rezerwatki, które o czymś takim piszą chyba same w to nie wierzą :)

35 minutes ago, gladia said:

Jak to szło?  Wino, kobiety i śpiew!

 

Ale częściej tak się ta perspektywa przedstawia ?

 

Hmm... Może powinienem zostać księdzem. Może wtedy bym regularnie ruchał.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, self-aware napisał:

Skoro nie podobam się w wieku 30 lat to co niby ma się zmienić?

1. Ty masz się zmienić. Wzrastaj, pracuj nad sobą, codziennie. Z tego co wiem jesteś mocno zajęty pracą, kontaktami, rozwojem, nauką - i dobrze!

 

2. Zmień mindset - pozbądź się mindsetu ofiary - poczucia pesymisty i bycia ofiarą losu, brzydalem, niepodobającym się - to jest w większości w Twojej głowie. Jeśli jesteś potwornie brzydki, z nadwagą, śmierdzisz i się ubierasz jak nastolatek z lat '80 - tak, to też będzie do zmiany.

Po pierwsze dla siebie, bo poczujesz się pewniej w warstwie bliżej jądra swej jaźni.

Nie tylko dla bab, które sa wyczulone na wygląd i prezencję - również dla szefów i bliźnich.

 

Mam takiego kumpla w pracy, czasami razem pracujemy - jest otyły, sapie, strasznie jebie (kąpie się może klika razy na tydzień + pierze ciuchy dużo rzadziej) - ale jest przesympatycznym i dobrodusznym człowiekiem. Koleżanki siedzące koło niego zrobiły kącik z olejkami eterycznymi, żeby jakoś sobie poradzić.

Rozumiem, że może być chory na cukrzycę, ale skoro udaje mu się doczłapać do roboty, to do wanny też by potrafił.

 

3. Jeśli podejrzewasz u siebie kliniczną depresję - idź po pomoc do kwalifikowanych specjalistów - psycholog, psychiatra

 

Tyle, następny proszę.

28 minut temu, self-aware napisał:

mityczne doświadczenie życiowe

Hihi, ono nie jest mityczne :)

To że latka lecą nie znaczy że zdobywasz doświadczenie życiowe.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Imbryk napisał:

Chyba że spoko Ci się masturbuje nieszczęściem i snuciem czarnych wizji przyszłości. kurła masz 30 lat, życie przed sobą, a Ty taki malkontent.

Well said. @self-aware nie wiem jak można byłoby Ci pomóc, powiem tylko, że zawsze gdy wyczuwałam od mężczyzny taką słabość, niepewność, przewrażliwienie, zakompleksienie i tym podobne, to od razu był on skreślony, niezależnie od wyglądu zewnętrznego. Natomiast to moja subiektywna opinia - ja jestem bardzo kobieca, więc dla równowagi zawsze szukałam bardzo męskiego faceta. Nie myślisz o sobie dobrze, więc dlaczego inni (czyli też kobiety) mieliby o Tobie myśleć dobrze? Jeśli wyglądasz jak takie siedem nieszczęść, na jakie się tu kreujesz to może rozglądaj się za równie brzydkimi kobietami. Mam wrażenie, że całą swoją wartość opierasz na swoim nikłym powodzeniu u płci przeciwnej ze względu na słaby wygląd, a problemem nie jest Twój wygląd tylko Twój charakter i podejście do życia. 

 

30 minut temu, self-aware napisał:

Czy to wspomniane mityczne doświadczenie życiowe ma mnie, powiedzmy 35-40 letniego faceta (totalnie przeciętnego genetycznie) wywindować dla np. 25 letniej kobiety wyżej niż przystojny, wysoki, młody, energiczny 25-28 latek?

W moim przypadku zależałoby to od tego, który z nich miałby więcej cech, które wymieniłam kilka postów wyżej. 

 

47 minut temu, Stefan Batory napisał:

byłbym cesarzem beciaków.

Według mnie nie, słowo 'beciak' kojarzy mi się ze słabym charakterem, mało męskim, a to chyba nie jest Twoją domeną. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Claudianne said:

Mam wrażenie, że całą swoją wartość opierasz na swoim nikłym powodzeniu u płci przeciwnej ze względu na słaby wygląd, a problemem nie jest Twój wygląd tylko Twój charakter i podejście do życia. 

I tu popełniasz jeden błąd. Ja tylko na forum odsłaniam się całkowicie przed Wami :) Na żywo nie czuć ode mnie tych cech "słabość, niepewność, przewrażliwienie, zakompleksienie i tym podobne". Zresztą ja nawet nie bardzo rozumiem gdzie te rzeczy czuć ode mnie tutaj. Jeśli wiem, że kobiety lecą na przystojnych gości to jest to jakiś kompleks czy po prostu fakt?

 

Druga sprawa, kobiety na codzień mnie lubią bo jestem wygadany, dość charyzmatyczny, bezpośredni. Mówię np. dużo o moich próbach podchodzenia do kobiet, o koszach itd, o tym co wewnętrznie wtedy czuję, one zawsze słuchają tego z mega zaciekawieniem i zadają dużo pytań. Jednocześnie mówię tak, że robię z siebie pewnego siebie typa. Ja jestem dobrym aktorem, kłamcą, manipulantem. Dużo ugrywam słowem. Do tego często mam poker face jeśli trzeba bo wewnętrznie bywam wyprany z emocji. Ja umiem mówić tak, żeby było śmiesznie i fajnie, gadkę mam naturalną i nigdy nie musiałem się jej uczyć. Jak ja mówię żart to jest śmiesznie, jak moi koledzy go powtarzają to jest "wiocha". Przez wielu znajomych uznawany jestem za bardzo specyficzny typ, dość ciekawy.

 

Ale nie mam kasy, dobrego wyglądu. Nie jestem też zbyt zaradny w typowo męskich sprawach jak elektryka, mechanika (i nie będę bo mnie te rzeczy totalnie nie interesują). Zatem najważniejsze kwestie czyli wygląd + zasoby leżą i kwiczą. To drugie można jeszcze jakoś próbować naprawiać, z pierwszym już niewiele zrobię. A bez tych rzeczy, mając 30 lat, nie ma kobiet.

 

Brzydka kobieta nie będzie w stanie mnie podniecić, więc wolę być singlem niż marnować mój i jej czas.

34 minutes ago, Imbryk said:

Ty masz się zmienić. Wzrastaj, pracuj nad sobą, codziennie. Z tego co wiem jesteś mocno zajęty pracą, kontaktami, rozwojem, nauką - i dobrze!

Owszem, mam mocno wypełniony grafik działań.

34 minutes ago, Imbryk said:

2. Zmień mindset - pozbądź się mindsetu ofiary - poczucia pesymisty i bycia ofiarą losu, brzydalem, niepodobającym się - to jest w większości w Twojej głowie. Jeśli jesteś potwornie brzydki, z nadwagą, śmierdzisz i się ubierasz jak nastolatek z lat '80 - tak, to też będzie do zmiany.

Po pierwsze dla siebie, bo poczujesz się pewniej w warstwie bliżej jądra swej jaźni.

Nie tylko dla bab, które sa wyczulone na wygląd i prezencję - również dla szefów i bliźnich.

Nie mam nadwagi bo całe życie uprawiam sporty. Nie śmierdzę i ubieram się raczej normalnie. Ja się ze sobą wizualnie czuję w miarę dobrze, wiele lat uczyłem się akceptować chujowe geny. Ale to, że ja się z tym czuję dobrze to nie oznacza jeszcze, że spodobam się kobiecie. Natomiast mentalność ofiary na pewno mam.

36 minutes ago, Imbryk said:

3. Jeśli podejrzewasz u siebie kliniczną depresję - idź po pomoc do kwalifikowanych specjalistów - psycholog, psychiatra

Nie podejrzewam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, self-aware napisał:

najważniejsze kwestie czyli wygląd + zasoby leżą i kwiczą.

Najważniejsze (moim subiektywnym zdaniem) są zdecydowanie i intelekt, obie cechy bardzo 'męskie', a ja jako 'kobieca' takie lubię. Tak jak @Claudianne w miarę określiła- kobiecość przyciąga męskość i męskość przyciąga kobiecość. Jeśli okazujesz niepewność, kompleksy, to nie dziw się, że Panie niekoniecznie pragną z Tobą relacji. Faceci też nie lubią jojczących panien. Zmień nastawienie, serio, w dobrej wierze każdy to pisze.

Edytowane przez Hatmehit
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Colemanka napisał:

A co Ty takiego robisz? :D

 

Raczej tego tu nie napiszę bo jest to bardzo niszowe i w 15 sekund do wyguglania  ale zupełnie przypadkiem dowiedziałem się że kręcące dla kobiet. To jest dość zabawne, że jak człowiek jest pochłonięty tym co robi centralnie nie zauważa się takich objawów zainteresowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, Hatmehit said:

Jeśli okazujesz niepewność, kompleksy, to nie dziw się, że Panie niekoniecznie pragną z Tobą relacji.

Ale ja tego nie okazuje w prawdziwym życiu. Poza tym już pisałem... Wy tak gadacie tylko a potem i tak i tak wybierany zostaje owszem pewny siebie facet, ale odpowiednio przystojny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymarzona partnerka dla mnie to introwertyczka z którą większość czasu spędzałbym we dwoje, w zaciszu domowym oglądając ciekawe filmy, podróżując we dwójkę w odpowiedni sposób, czyli chłonąc klimat i atmosferę miejsc, a nie tylko pijac w klubach i robiąc sobie zdjęcia na tle palm, jest to kobieta z którą czas w domu z pizzą i netflixem to nie wegetacja, tylko przyjemny i komfortowy odpoczynek. Nie pijemy za często, a gdy już czasem sięgamy po używki to "czillujemy" przy marihuanie i muzyce typu southwave (np soundtrack z filmu "Drive" z Goslingiem).

 

Wymarzona partnerka miewa inne zdanie na różne tematy niż ja, ale nie jest ofensywna w dyskusji i nie zmusza mnie do zmiany przekonań. Ona ma swoje pasje o których ja nic nie wiem, więc przenikanie do jej świata mnie wzbogaca i poszerza horyzonty.

 

Wymarzona partnerka potrafi mi powiedzieć wprost że coś spieprzyłem, bo ma swoje zdanie i nie przytakuje na wszystko co uważam. Nawet jeśli uważam że jawnie nie ma racji, to wolę by miała swoje spojrzenie, niż była przezroczystą naklejką do mnie.

 

Wymarzona partnerka dzieli ze mną koszta życia na pół, nie wymaga legalizacji związku i jest ode mnie niezależna finansowo, dzięki czemu mam pewność że jest ze mną bo sama tego chce, a nie dlatego że ma z tego benefity.

 

Pomarzyć dobra rzecz. :)

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, self-aware napisał:

Ale ja tego nie okazuje w prawdziwym życiu.

Ale tutaj się nakręcasz i nie wierzę, że nie ma to negatywnego wpływu na 'prawdziwe życie', no way. Mi pozytywne podejście jakie wyrażam na forum pozytywnie wpłynęło na pozawirtualny świat. 

I to nie jakieś gierki- jestem w tym szczera, gdyż nauczyłam się, że męczenie się wyimaginowaną beznadzieją niczego mi nie przynosi.

15 minut temu, self-aware napisał:

wybierany zostaje owszem pewny siebie facet, ale odpowiednio przystojny :)

Są przystojni, którzy mają tylko to. A są mniej, którzy mają więcej i nie mam tu na myśli zasobów. Mam akurat to szczęście, że widzę możliwość bliższej relacji z facetem, którego poznaję przede wszystkim jako pewnego siebie mężczyznę z pasją i ideałami, przy okazji podobającego mi się fizycznie. Więc co tu dużo mówić- tylko się cieszyć, lecz nie wygląd jest priorytetem. Cielesność wyraża zdrowie, that's it. Wam podobają się szerokie biodra, bo naturze kojarzą z łatwiejszym porodem, większe piersi, bo kojarzą z karmieniem (co realnie nie ma wpływu, liczą się tylko gruczoły mlekowe, a nie tłuszczyk), gęste włosy, bo naturze kojarzą się z dobrym odżywianiem i takie tam.  Wszyscy chcemy zdrowych partnerów w razie ryzyka przedłużenia gatunku. A to, że czasem odwala z wymaganiami w stylu wzrost, kształt szczęki to już kwestia wzorców kulturowych. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, self-aware napisał:

Ale to, że ja się z tym czuję dobrze to nie oznacza jeszcze, że spodobam się kobiecie. Natomiast mentalność ofiary na pewno mam.

No to tutaj Ci pani ładnie napisała jak to panie wyczuwają:

Godzinę temu, Claudianne napisał:

powiem tylko, że zawsze gdy wyczuwałam od mężczyzny taką słabość, niepewność, przewrażliwienie, zakompleksienie i tym podobne, to od razu był on skreślony, niezależnie od wyglądu zewnętrznego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, Hatmehit said:

Ale tutaj się nakręcasz i nie wierzę, że nie ma to negatywnego wpływu na 'prawdziwe życie', no way.

Może tak być.

 

11 minutes ago, Hatmehit said:

I to nie jakieś gierki- jestem w nim szczera, gdyż nauczyłam się, że męczenie się wyimaginowaną beznadzieję niczego mi nie przynosi.

A no z tym już się nie zgodzę. Kłamstwo, maski, manipulacje. To pozwala mi żyć w społeczeństwie i jakoś konkurować z innymi. Różni nas 10 lat i w związku z tym też ilość przykrych doświadczeń. Bycie sobą to w brutalnym świecie fikcja :) Zwłaszcza jako facet. Nie ma miejsca na słabość bo zostaniesz wyruchana.

 

11 minutes ago, Hatmehit said:

A to, że czasem odwala z wymaganiami w stylu wzrost, kształt szczęki to już kwestia wzorców kulturowych. 

To żadne wzorce. Wysoki, szeroki facet podoba się kobietom od zawsze. Z tym nie ma co polemizować.

6 minutes ago, Imbryk said:

No to tutaj Ci pani ładnie napisała jak to panie wyczuwają:

Ale ja tej mentalności ofiary nie pokazuję po sobie na żywo :) Ja przez lata nauczyłem się jak mieć na sobie maskę i robię to bardzo dobrze. Przy czym swoją drogą to co napisała @Claudianne to też pokazuje, że w związku nie ma miejsca na słabość mężczyzny, więc tak czy siak umieć aktorzyć trzeba bo nie ma opcji żeby chłop całe życie był twardy jak robot. Ja jeśli wejdę kiedyś w związek to postaram się nigdy nie okazać słabości przed swoją kobietą. Będę grał, udawał, zawsze będę trzymał się wersji, że jest dobrze. Jak nie dam rady to pójdę na spacer, ponapierdalam w worek treningowy, wyjadę sam na dzień czy dwa, ale przy kobiecie zawsze będę radosnym lub twardym skurwysynem z poker fejsem. Taki jestem właśnie na żywo z kobietami.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, self-aware napisał:

Ale ja tej mentalności ofiary nie pokazuję po sobie na żywo :)

Nie musisz pokazywać, panie to CZUJĄ a nie WIDZĄ.

 

4 minuty temu, self-aware napisał:

o też pokazuje, że w związku nie ma miejsca na słabość mężczyzny, 

No niestety to fakt. Wtedy spada babie popęd do Ciebie w cholerę.

 

4 minuty temu, self-aware napisał:

więc tak czy siak umieć aktorzyć trzeba bo nie ma opcji żeby chłop całe życie był twardy jak robot.

Albo w taki sposób radzić sobie z emocjami, zarządzać nimi - aby przy kobiecie i dzieciach słabości nie okazywać,

ale jak musisz się wyrzygac z emocji to mieć prawdziwych męskich przyjaciół, którzy Cię zrozumieją.

Zrozumieją przez co przechodzisz.

Baba nie zrozumie przez co przechodzisz, więc Cię emocjonalnie nie wesprze. Chocby nie wiem jak się deklarowała i zarzekała.

To ona potrzebuje wsparcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.