Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

42 minutes ago, maroon said:

Nie, żal do matki. I nie próbuj sobie "tłomaczyć" po swojemu. 

 

Żal również dlatego (obecnie uświadomiony), że ojciec zapierdalał na zachcianki pani, a pani kasę i krwawicę przepierdalała, przy okazji rozładowując swoje frustracje na dziecku. 

 

Gdyby nie ciśnienie matki na hajs, to relacja zapewne wyglądałaby zupełnie inaczej. To były lata 70/80. W pl nie dało się normalnie zarobić, żeby mieć wyższy standard życia - zachodni samochód, wycieczki 3/4x w roku, w tym za granicę i nie do "bloku", żarcie i gadżety z baltony i pewexu. 

No ale wzięłam ten trop pod uwagę, pisałam: „ewentualnie do matki, że w jakiś sposób powodowała nieobecność / wycofanie ojca, bo i tak może być”. Za srogi ?

 

 

Musiała mieć mega ciśnienie, bo żeby mieć zachodnia brykę gdy reszta jeździła fiatem, polonezem czy jakim trabantem, to ja znałam w mieście 80tysiecznym, w którym się wychowałam tylko 2 takie rodziny i to nie osobiście. No witam się z rówieśnikiem, ja jestem rocznik 78 ? Pewex pamietam, nigdy tam nie weszlam nawet.

1 hour ago, gnukij1 said:

Myślę, że gdy wymienię w pełni poczucie wartości, życie będzie piękne, bo w sumie takie jest, wielokrotnie o tym się przekonałem. Ludzie też, dają znać o tym, mówiąc gościu... świat stoi dla Ciebie otworem.... I stoi ?

 

Tak jest! Kojarzę ze jesteś młodziutki wiec świat jest twój!

Ps jak możesz to pakuj na siłce, testosteron podbije i będziesz się czuł mocarny. Trzymam kciuki ?

Edytowane przez Colemanka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.08.2020 o 19:53, zychu napisał:

Czyli: albo pozostajesz neutralny/afirmujesz kurewstwo, albo jesteś zakłamanym moralistą - tak czy siak, nie wolno potępiać! (don't judge!)

 

Ja napisałam, że moraliści to "najczęściej" ludzie zakłamani. Najczęściej, czyli nie zawsze, a więc nie wszyscy. Ty albo nie zrozumiałeś moich słów, albo manipulujesz. W obu przypadkach świadczy to o Tobie negatywnie. 

 

W dniu 2.08.2020 o 19:55, Florence napisał:

Tak, tak. :) Typowe - "złodziej myśli, że wszyscy kradną".

 

Po pierwsze, tak jak powyżej, ja wcale nie twierdzę, że "wszyscy". 

 

Po drugie, wielu moralistów mówi to samo co ja odnośnie moralności ludzi. Jak wytłumaczysz tę zgodność opinii?

 

Po trzecie, tak, większość moralistów to ludzie zakłamani, których "moralność" kończy się tam, gdzie zaczyna się ich osobista korzyść. Jeżeli tego nie wiesz, to mało wiesz o ludziach i życiu. 

 

W dniu 3.08.2020 o 20:38, Messer napisał:

A mężczyźni są na tyle tępi, że nie wiedzą z kim mają do czynienia i to nawet prawnicy z sukcesami, lekarze czy biznesmeni, kiedy urabia ich dziewczyna, która przeczytała może w życiu tylko kilka książek romantycznych?

 

Nie wiem czy przez dziewczyny, które przeczytały w życiu tylko kilka książek romantycznych, ale na pewno wielu zdawałoby się inteligentnych facetów daje się łatwo wodzić za nos. Czasami tak bardzo, że było to komiczne. 

 

W dniu 3.08.2020 o 20:38, Messer napisał:

To jest sztuka rozsiewania iluzji, gry aktorskiej. Kobiety mają to wdrukowane wewnątrz siebie, zdaje się że od urodzenia. Doświadczenie mówi mi, że stosują to wszystkie, jednak niektóre przeliczają się z tym jak szybko może spaść im maska i pokazują swoje prawdziwe oblicze, kiedy żaba jeszcze się nie ugotowała i nagle tematyka, którą bardzo się interesowały, żeby mi się przypodobać, już taka fajna nie jest.

 

Ja nie wiem z czego to się bierze, ale tak, chyba każda kobieta to stosuje. Jednak mi się wydaje, że to chyba nie jest wrodzone, tylko wykształcone. Pamiętam, jak mama uczyła mnie, żeby nie mówić niewygodnej prawdy. :)

 

5 godzin temu, Messer napisał:

Żałuję, że ojciec albo ktokolwiek nie wytłumaczył mi gdzie NAPRAWDĘ żyjemy, moralnością kieruje się mniej niż parę procent społeczeństwa, a reszta moralizatorów nie jest w stanie spełnić swoich fantazji, dlatego za pomocą projekcji to potępiają, to, że kobiety się najczęściej kupuje za pieniądze i wygląd, i wiele innych. Przez to musiałem marnować ogrom czasu, żeby samemu składać nowy świat, tym razem ten realny. Żałuję tego, że zmarnowałem tyle czasu i mam trochę pretensje do innych, że wypuszczono mnie na świat ze znajomością szkolnych bzdur (w życiu nic mi się nie przydało ze szkoły, poza angielskim) i żadnych konkretów..

I co, chciałabyś zrobić celowo dziecku tak dużą krzywdę ucząc go i/lub ją, tego jak świat NIE wygląda i przedstawiając to jako prawdę? Moralizowanie nic nie da. Czasy się ciągle zmieniają, w momencie gdy dziecko będzie miało duże opory związane z "tego nie rób" to one najczęściej przejdą w kompleksy, a potem w poczucie izolacji, bo to dziecko w późniejszym wieku, będzie czuło, że odstaje od innych, jeżeli się nie zmieni pod wpływem rówieśników. Mój szacunek do kobiet związany z tym, żeby je traktować jak damy (kiedy one traktowały mnie jak śmiecia, a na urodziny dostawałem, kurwa, opakowanie yerby, kiedy ja się kosztowałem na parę stów) musiał spaść z dużym hukiem i bardzo mnie to bolało, dopiero teraz jestem wolnym i pożądanym badboyem, który cieszy się życiem. Uważaj, żeby w ramach dobrych intencji i "strzeżenia" swojego bąbla nie zrobić mu krzywdy, z którą może iść przez całe życie.

 

Tak, moraliści tak naprawdę wyrządzają krzywdę własnym dzieciom. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalkaa Możesz przeczytaj jeszcze raz to co napisałem, tylko ze zrozumieniem, skoro taka wrażliwa jesteś. Mało wyraźnie sformułowałem swoją wypowiedź? Nie napisałem przypadkiem, że to nic osobistego i to tylko forma pozbycia się złych emocji?

 

To, ze się wciskasz to chyba jasne, cytowałem wpis i adresowałem pytanie do @Messer nie do Ciebie.

Jak mam nie czytać, skoro mnie cytujesz dziewczyno?

 

Także kopnij w dupę tego swojego chomika, bo się autentycznie opierdala i nie rozpoczynaj jakiejś śmiesznej krucjaty, bo nikt Cię tu nie obraził i krzywdy nie zrobił.

 

Możesz już odejść, bo mnie męczysz kobieto.

 

Benedict Cumberbatch Drinking GIF

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Pancernik napisał:

Możesz przeczytaj jeszcze raz to co napisałem, tylko ze zrozumieniem, skoro taka wrażliwa jesteś. Mało wyraźnie sformułowałem swoją wypowiedź? Nie napisałem przypadkiem, że to nic osobistego i to tylko forma pozbycia się złych emocji?

Cudnie - tez się pozbyłam złych emocji. Jak ktoś do mnie przeklina nie będę tego tolerować, obojętnie czego się pozbywa. Możesz się nawet i pozbywać magicznego pyłku czy cholera wie czego. Nie toleruje przekleństw w moją  stronę, reaguje wręcz jak widzisz alergicznie. 

 

11 minut temu, Pancernik napisał:

Możesz już odejść, bo mnie męczysz kobieto

Idę ? 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Obliteraror said:

Ja nie mam. Z mamą miałem świetną i głęboką relację. Był czas, że tylko ona we mnie wierzyła. 

Widać to! Po unikatowym podejściu do kobiet. Sprawiasz wrażenie bardzo dowartościowanego człowieka. Nawet sobie kiedyś wyobraziłam jak wychodzisz z psami do lasu na te przebieżki, tak to sugestywnie opisywaleś i to był kojący obrazek. Bije od Ciebie ciepło po prostu.

Dobra, bo już tyle laurek wszystkim napisałam ? Dzisiaj jakiś dobry dzień był.

@Pancernik 

Otwórz dzisiaj piwo, ewentualnie coś mocniejszego, a myśli i sprawy odłóż na jutro ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ViolentDesires napisał:

 

Ja napisałam, że moraliści to "najczęściej" ludzie zakłamani. Najczęściej, czyli nie zawsze, a więc nie wszyscy. Ty albo nie zrozumiałeś moich słów, albo manipulujesz. W obu przypadkach świadczy to o Tobie negatywnie. 

 

Po trzecie, tak, większość moralistów to ludzie zakłamani, których "moralność" kończy się tam, gdzie zaczyna się ich osobista korzyść. Jeżeli tego nie wiesz, to mało wiesz o ludziach i życiu. 

 

Nie wiem czy przez dziewczyny, które przeczytały w życiu tylko kilka książek romantycznych, ale na pewno wielu zdawałoby się inteligentnych facetów daje się łatwo wodzić za nos. Czasami tak bardzo, że było to komiczne. 

 

Ja nie wiem z czego to się bierze, ale tak, chyba każda kobieta to stosuje. Jednak mi się wydaje, że to chyba nie jest wrodzone, tylko wykształcone. Pamiętam, jak mama uczyła mnie, żeby nie mówić niewygodnej prawdy. :)

Tak, moraliści tak naprawdę wyrządzają krzywdę własnym dzieciom. 

 

mind GIF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Messer napisał:

I co, chciałabyś zrobić celowo dziecku tak dużą krzywdę ucząc go i/lub ją, tego jak świat NIE wygląda i przedstawiając to jako prawdę? Moralizowanie nic nie da. Czasy się ciągle zmieniają, w momencie gdy dziecko będzie miało duże opory związane z "tego nie rób" to one najczęściej przejdą w kompleksy, a potem w poczucie izolacji, bo to dziecko w późniejszym wieku, będzie czuło, że odstaje od innych, jeżeli się nie zmieni pod wpływem rówieśników. Mój szacunek do kobiet związany z tym, żeby je traktować jak damy (kiedy one traktowały mnie jak śmiecia, a na urodziny dostawałem, kurwa, opakowanie yerby, kiedy ja się kosztowałem na parę stów) musiał spaść z dużym hukiem i bardzo mnie to bolało, dopiero teraz jestem wolnym i pożądanym badboyem, który cieszy się życiem. Uważaj, żeby w ramach dobrych intencji i "strzeżenia" swojego bąbla nie zrobić mu krzywdy, z którą może iść przez całe życie.

Kolejny raz na forum mam do czynienia z nadinterpretacją moich słów i jakąś własną projekcję mojego świata przez osobę trzecią. Napisałam stricte o wzorcach. Chciałabym stworzyć normalną rodzinę, co nie oznacza wciskania dzieciom kitu, że bogaci pójdą do piekła i ogólnie jakiegoś wbijania poczucia winy itp. Zdaję sobie sprawę jak wygląda świat, mam 23 lata i zdarzyło mi się dostać po dupie ale komu się nie zdarzyło. W tym świecie kazdy może ci wbić nóż w plecy ale co to ma do tego, że nie popieram takich zachowań jak ruchanie męża/żony kogoś, co nie oznacza, że potępiam i chcę by został spalony na stosie. Cały czas mówię, że do życia staram się podchodzić stoicko i przyjmować je takim jakie jest oraz dbać o własną dupę i własne zachowanie. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Messer napisał:

Zapomniałeś tylko o najważniejszym - nie wiesz co w życiu robię. Jeżeli pójdzie tak jak dalej, to zrobię więcej dla świata niż Janusz, dzięki któremu ten piękny świat zobaczy dwójka czy trójka dzieci, bo poprzeczka jest postawiona bardzo wysoko. Z moją pracą i motywacjami jestem cenniejszy niż statystyczny dzieciorób.

 

A co robisz? 

Czysta ciekawość i wywaliło mi skalę w narcyzometrze. 

Edytowane przez Halinka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci co najwięcej robili dla świata byli zazwyczaj bardzo skromni.

Ale oni byli spoza epoki social mediów.

Chyba mieli pecha.

 

Tego co ja robię dla świata to wręcz nie da się ocenić.

Pokazuję drogę zagubionym chłopakom, żeby więcej było takich jak ty.

Gdy nie będą mieć oczu zalepionych cipą zaczną robić wielkie rzeczy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, JoeBlue napisał:

Ci co najwięcej robili dla świata byli zazwyczaj bardzo skromni.

Ale oni byli spoza epoki social mediów.

Chyba mieli pecha.

 

Tego co ja robię dla świata to wręcz nie da się ocenić.

Pokazuję drogę zagubionym chłopakom, żeby więcej było takich jak ty.

Gdy nie będą mieć oczu zalepionych cipą zaczną robić wielkie rzeczy.

 

 

Będziesz produkować seks roboty? Zajebiście :)

Edytowane przez CzikaBoom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 8/2/2020 at 11:16 PM, Colemanka said:

Nie przejmuj się, niektórzy mężczyźni w ogóle nie robią minety. Kiedyś się pytam jednego ‘dlaczego ty właściwie nie lubisz minety?’ A on myśli, myśli i mówi ‘bo nic nie widzę podczas’ ?

Trafiłbyś trafił. Bierzesz kutasa i jedziesz po rowku w dół, w górę i sam się w jakimś momencie 'zapadnie', zupełnie jakbyś kołem roweru wjechał w koleinę. Zresztą jak już będziesz przed pierwszym podejściem, to pomożemy! Możesz na nas liczyć. :D

Ja w sumie też nie lubię tego robić :) Ale może to dlatego, że nie umiem.

 

Z tym, że nie trafię to oczywiście trochę żartowałem ;) Jak idą poszukiwania? A nijak póki co bo chory jestem i mam dużo na głowie.

 

On 8/3/2020 at 1:44 AM, Lalkaa said:

Jak już jesteśmy na takim forum to zapytam tym razem jakie ?? Bo mnie to zaciekawiło, ale jakie są fetysze jakie kobiety mogą nie lubić, zawsze mi się wydawało, nawet patrząc po forum i temacie o wytrysku na ciało, że jednak kobiety są dość plastyczne. 

Różne BDSMowe, ze stopami itd. Mało jest ludzi, którzy te klimaty rzeczywiście czają i lubią.

 

On 8/3/2020 at 1:44 AM, Lalkaa said:

Matko on tego już nie robi bo dla mnie to tak beznadziejne, że szkoda mi czasu tracić jak mogę mieć cudowna przyjemność z innych rzeczy w których jest wręcz genialny. 

Ja nie wyobrażam sobie nie mieć w związku robionego loda i strzelam, że w drugą stronę dla wielu kobiet to wygląda podobnie. Poza tym zwiększa się szansa, że minetkę sobie ogarnie wtedy na boku. Inna sprawa, że ja nie jestem w ogóle jakimś miłośnikiem robienia tego, ale jak wspomniałem znajdzie się wielu co chętnie zrobi, więc niestety nie można sobie tego tak olać.

 

On 8/3/2020 at 1:44 AM, Lalkaa said:

A dostaniesz jedna babeczkę to sobie poeksperymentuj na niej, próbuj nowych rzeczy, ucz się co jej sprawia przyjemność, doskonal to, będziesz mieć doświadczenie i spróbujesz wszystkiego

Najpierw trzeba mieć kogoś od seksu. Potem jeszcze przekonać żeby nie udawała, a to wcale nie takie proste.

 

On 8/3/2020 at 1:44 AM, Lalkaa said:

A jeśli chcesz mieć dzieci to rozumiem, że normalnie bez małżeństwa? Zaryzykowałyś, pomimo ze może cię zostawić? 

Bez. Ja uważam, że właśnie brak małżeństwa zwiększa prawdopodobieństwo, że kobieta nie odejdzie gdy dzieci już będą bo z "bagażem" ciężej jej będzie znaleźć kogoś, więc będzie się trzymać mnie pod warunkiem, że będę miał sensowny $$. W przypadku małżeństwa mogłaby ze mnie zrobić np. tyrana i powalczyć o alimenty na siebie + różne inne rzeczy. Rozwód może być dla kobiety zachęcający, wystarczy to odpowiednio rozegrać.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, self-aware napisał:

Rozwód może być dla kobiety zachęcający, wystarczy to odpowiednio rozegrać.

No ciekawy pogląd, powiem Ci ze właśnie ja uważam odwrotnie. Łatwiej mi by było zamknąć drzwi z drugiej strony  gdyby małżeństwa nie było. 
 

Ale owszem dzieci mogą w jakiś sposób wiązać. Ale opieranie związku tylko na dzieciach nie jest dobre bo kiedyś odejdą a i tez pomimo ich można się nie dogadywać. 
Tez czasami nawet nie wiesz czy możesz mieć dzieci czy nie. Dopiero jak zaczniesz próbować to się okaże. 
 

49 minut temu, self-aware napisał:

Potem jeszcze przekonać żeby nie udawała, a to wcale nie takie proste.

Nie wiem jaki jest sens udawania i oszukiwania partnera. 
Ja powiedziałam w prost - ze minety robić nie umie mi to przyjemności nie sprawia. Udawać nie będę i jest w porządku. Jeśli chce próbować, może to robić. Nie to nie robi. Jakoś nie szukam jej na boku. Nadrabia innymi rzeczami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem oburzenie poniektórych osób w tym temacie. 

Uważam to za słuszne. 

Natomiast takie osoby przypuszczam nie znalazły się w takiej sytuacji, stąd trudno im sobie wyobrazić ogrom emocji oraz (chorą) satysfakcję, jaką takie tkwienie w takich relacjach daje. 

Mnie to odrobinę bardziej pociąga. 

Nie wiem, czy byłabym w stanie czerpać satysfakcję z normalnego seksu przy sporym stażu związku. Mój partner musiałby być bardzo szalony wówczas. Baaardzo szalony i porywający. Pomijam, że to się przytrafia niezwykle rzadko. 

Mój były, jak zapewne każdy wie, posiada żonę, aczkolwiek spotykamy się czasami. 

Lubię stawiać opór (udawany), że to takie straaasznie niemoralne. Że nie możemy tego robić. Mówię to siedząc mu na kolanach i ocierając się o niego.

On przytakuje. Biorę szklankę z winem do ręki i pytam, czy jest w stanie się powstrzymać. On twierdzi, że tak. 

Więc daję mu wyzwanie, skoro tak, niech każe mi zejść ze swych kolan.  Zaciskam na nim bardziej uda. I bardziej do niego przylegam. 

W końcu udaję znudzoną i mówię, żeby dał mi koszulkę do spania. 

Przenosimy się z salonu do innego pokoju, gdzie leży tylko materac (klimatycznie). 

Odwracam się do niego tyłkiem. Niby przypadkiem się o niego ocieram. Nie wytrzymuje. Zaczyna mnie dotykać. W sumie, potem pomyślałam sobie, że mogłam dłużej przeciągać tę grę w ZAKAZANE, żeby siebie i go bardziej podniecić, budując napięcie. Ale sama nie wytrzymałam. 

Chyba wiecie o co mi chodzi. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, JudgeMe napisał:

Rozumiem oburzenie poniektórych osób w tym temacie. 

Uważam to za słuszne. 

Natomiast takie osoby przypuszczam nie znalazły się w takiej sytuacji, stąd trudno im sobie wyobrazić ogrom emocji oraz (chorą) satysfakcję, jaką takie tkwienie w takich relacjach daje. 

Mnie to odrobinę bardziej pociąga. 

Nie wiem, czy byłabym w stanie czerpać satysfakcję z normalnego seksu przy sporym stażu związku. Mój partner musiałby być bardzo szalony wówczas. Baaardzo szalony i porywający. Pomijam, że to się przytrafia niezwykle rzadko. 

Mój były, jak zapewne każdy wie, posiada żonę, aczkolwiek spotykamy się czasami. 

Lubię stawiać opór (udawany), że to takie straaasznie niemoralne. Że nie możemy tego robić. Mówię to siedząc mu na kolanach i ocierając się o niego.

On przytakuje. Biorę szklankę z winem do ręki i pytam, czy jest w stanie się powstrzymać. On twierdzi, że tak. 

Więc daję mu wyzwanie, skoro tak, niech każe mi zejść ze swych kolan.  Zaciskam na nim bardziej uda. I bardziej do niego przylegam. 

W końcu udaję znudzoną i mówię, żeby dał mi koszulkę do spania. 

Przenosimy się z salonu do innego pokoju, gdzie leży tylko materac (klimatycznie). 

Odwracam się do niego tyłkiem. Niby przypadkiem się o niego ocieram. Nie wytrzymuje. Zaczyna mnie dotykać. W sumie, potem pomyślałam sobie, że mogłam dłużej przeciągać tę grę w ZAKAZANE, żeby siebie i go bardziej podniecić, budując napięcie. Ale sama nie wytrzymałam. 

Chyba wiecie o co mi chodzi. 

 

Tak wiemy, jesteś okropna. Nie dość, że wpieprzasz się w cudze małżeństwo, to jeszcze się tym chwalisz i to jeszcze w taki sposób.

Edytowane przez DuchAnalityk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.08.2020 o 15:31, Halinka napisał:

A co robisz? 


Zmieniam świat. :) 
 

W dniu 5.08.2020 o 15:31, Halinka napisał:

Czysta ciekawość i wywaliło mi skalę w narcyzometrze. 


Dziękuję za komplement i uznanie. Doceniam to. Nareszcie zacząłem się czuć normalnie, porządnie i w wysokim tonusie energetycznym - moja megalomania, poczucie wyższości nie pozwalają mi czuć się uniżonym, bo jedyne co mogą posiąść cisi i ci znajdujący się na drugiej stronie skali to ziemię na cmentarzu. Jak już się tam znajdą na stałe. A wcześniej będą żyli życiem wypełnionym lękiem, żalem, wewnętrzną frustracją i poczuciem bezsiły, jak ja, parę lat temu. Ot i psikus.

Wiesz dlaczego mam taki mindset, jaki mam? Przeczytaj sobie co napisała @JudgeMe, cytuję:

 

35 minut temu, JudgeMe napisał:

Odwracam się do niego tyłkiem. Niby przypadkiem się o niego ocieram. Nie wytrzymuje. Zaczyna mnie dotykać. W sumie, potem pomyślałam sobie, że mogłam dłużej przeciągać tę grę w ZAKAZANE, żeby siebie i go bardziej podniecić, budując napięcie. Ale sama nie wytrzymałam


Jestem zupełnie odczarowany. Traktuje kobiety tak, jak należy traktować i tak, jak powinienem to robić już dawno temu (i nie, nie krzywdzę celowo). W momencie, kiedy obudziłem wewnętrznego narcyza, uznałem wewnętrzną siłę i jestem dla nich czarującym, uroczym wampirem i brutalnym skurwielem, świat się odmienił. Sytuacja sprzed jakiegoś czasu, bliżej niż dalej. Siedzę z dziewczyną. Naglę czuję jakąś falę gorąca od niej, jakby coś z niej parowało. Ona nic nie mówi. Jednocześnie zaczęła bardzo, ale to bardzo intensywnie pachnieć, swoim naturalnym zapachem, ale tak 10x mocniej. Patrzę na nią: oczy rozszerzone, twarz czerwona, głęboko oddycha i trochę nerwowo drapie nogi. Wymieniamy spojrzenia. Ona wie, że ja wiem, że jest mokra i czego w tym momencie chce, ale tego nie może dostać, bo jesteśmy w miejscu publicznym i siedzimy obok siebie. Obok przechodzą inni ludzie, zupełnie nieświadomi. A ona nie może się doczekać aż stanie się suczką idącą na kolanach do swojego pana. I co więcej - będzie zachwycona tym, że "odkryła swoją głęboką kobiecość" - coś takiego usłyszałem, i to jest wszystko dzięki mnie. Być może.. "gdyby nie ty, nigdy bym nie wiedziała jaka jestem". Zabawne, co? A społeczeństwo tak tępi takie zachowania, bo nie wolno. ?

A teraz opowiedz mi o niesłuszności mojego postępowania, kiedy dawniej dostałem przytulenie na walentynki (nie zaprzeczam tego), a na urodziny opakowanie yerby za 20zł (i laska uznała, że spełniła swoją powinność). Śmiało. Może coś o moralności albo ciemnej stronie, bo tak przecież nie wolno. :) 

Dzięki całemu syfowi, które wylało mi się na głowę w życiu, wiem, że: nigdy się nie ożenię, bo widzę jak NAPRAWDĘ wygląda świat i jak bardzo można się wjebać (o którym to świecie wiele wspomina @ViolentDesires i podpisuje się pod tym wszystkimi kończynami, jakimi mogę - chociaż czasem i z tego powodu mi niedobrze i moje ostatnie kilka dni było koszmarne, kiedy jeszcze to "trawiłem", że tak naprawdę jest), będę najsłodszym wampirem w życiu wielu kobiet, za którym będą wzdychały do końca swoich dni, nie zamierzam spłodzić potomka, zamierzam tworzyć i robić w życiu to, co uważam za słuszne i w żadnym wypadku nie interesuje mnie to, co sądzą na ten temat inni. A, że co? Że kiedyś spotkają mnie z tego powodu konsekwencje? Nawet moi dobrzy kumple nie wiedzą o moim podwójnym życiu, bo wiem, że ich by to zabolało - widzę, że są mentalnie jeszcze w przedszkolu, skoro nawet dają się poniżać swoim kobietom. Nawet obrywają publicznie. Nikomu tego nie oświadczam, bo po co? I nigdy tego nie zrobię. Kiedy siedzimy w barze z kumplami i ktoś zaczyna mówić w jakiej pozycji nie brał swojej dziewczyny, to aż mi przychodzi @arch na myśl i mówię sobie coś w jego stylu: oj, chłopcze, chłopcze.. Ta sama osoba musi się prosić, żeby wyjść na piwo z kumplami i to dla "jego" dziewczyny jest duży problem. :) 

I tyle. W momencie, kiedy klapki schodzą z oczu, odkrywasz, że wcale nie jesteś taki święty (zawsze byłem cichym chłopcem w klasie, który się dobrze uczył i z którym nigdy nie było problemów), świat nie jest święty, bo kobiety grają w grę "udaję ZNACZNIE grzeczniejszą niż naprawdę jestem" a odkrycie na głębokim poziomie swojej mrocznej strony, w świecie, gdzie jesteśmy wytresowani, żeby to nazywać czymś złym i niegodnym, jest wyzwalające i niesamowicie przyjemne - dla mnie, jako mężczyzny, jako właściwie bardzo specyficznej formy badboya (chociażby z tendencją do filozofowania, jako ślad dawnego siebie, który jednak kultywuję) oraz kobiet, które gdyby nie ja, nigdy nie doznałyby "wejścia w swoją głęboką kobiecość". Wspominałem, że ćwiczyłem długo, żeby opanować TE sztuczki co przenosi mnie nadal na zupełnie inny poziom, a nie na zabawę, która trwa 2 - 5 minut i kończy się zmęczeniem? 

Tak się zamienia gówno, które się wylewa w życiu na głowę w złoto. Uwaga, ciekawostka: biologiczna funkcja gniewu służy temu, żeby usuwaniu przeszkód. W momencie, kiedy usuwanie przeszkód staje się nie możliwe, albo wydaje się takie, zamienia się to we frustrację. Nie zamierzałem nigdy się frustrować, bo uważałem że zasługuję na coś więcej.
Dziękuję za uwagę, można już rzucać komentarzami jak bardzo to jest niemoralne, niemożliwe i niegodne. :) 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messer to ciekawe, mam wrażenie, że wiem o czym mówisz, masz swoistą moc, którą ja też, myślę, posiadłam. Natomiast ta moc jest u nas na zupełnie przeciwległych biegunach. Tak jakby przeciwne archetypy i sposób jej wykorzystania. W sumie jedno mnie ciekawi w tym co piszesz:


Wyobraź sobie, że jesteś miesiąc odseparowany od świata w pustelni. Twoja moc rośnie czy maleje? Słowem jej podstawą jest świat zewnętrzny czy wewnętrzny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, Lalkaa said:

Ale owszem dzieci mogą w jakiś sposób wiązać. Ale opieranie związku tylko na dzieciach nie jest dobre bo kiedyś odejdą a i tez pomimo ich można się nie dogadywać. 

Ale ja nie chcę opierać związku na dzieciach. Mi chodzi o to, żeby kobiecie nie dać wyboru ucieczki. Jeśli będzie miała opcję uciec i zdychać bez kasy lub zostać ze mną to wiadomo, że zostanie. Co innego może zrobić mężczyzna w kontekście dzieci w dzisiejszych czasach, skoro sądy są totalnie po stronie kobiet? No tak rozegrać temat, żeby kobieta bała się odejść. Natomiast logiczne jest, że najlepiej byłoby, gdyby odejść po prostu nie chciała.

17 hours ago, Lalkaa said:

Jakoś nie szukam jej na boku.

Kto wie, może kiedyś zaczniesz. Czas pokaże.

 

16 hours ago, Messer said:

Sytuacja sprzed jakiegoś czasu, bliżej niż dalej. Siedzę z dziewczyną. Naglę czuję jakąś falę gorąca od niej, jakby coś z niej parowało. Ona nic nie mówi. Jednocześnie zaczęła bardzo, ale to bardzo intensywnie pachnieć, swoim naturalnym zapachem, ale tak 10x mocniej. Patrzę na nią: oczy rozszerzone, twarz czerwona, głęboko oddycha i trochę nerwowo drapie nogi. Wymieniamy spojrzenia. Ona wie, że ja wiem, że jest mokra i czego w tym momencie chce, ale tego nie może dostać, bo jesteśmy w miejscu publicznym i siedzimy obok siebie.

Dosyć dobry pomysł na pornucha :P Jakaś fabuła już jest.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa.

O ile to nie są marzenia.

 

Mnie lala kiedyś zwaliła na ławce w parku gdy byliśmy zasłonięci kilkoma krzakami a innym razem sytuacja wymknęła się spod kontroli gdy mnie pieściła w kinie, skończyło się finałem, potem wycieraniem się po ciemku żeby zdążyć zanim film się skończy.

Innym razem policja mnie zahaltowała, bo jechałem za szybko, gdy miałem spodnie na dole a lala się mną zajmowała podczas jazdy.

Mandat zapłaciłem,  podczas kontynuacji podróży powiedziałem jej, że chociaż niech k-wa dokończy skoro przeżyłem tyle wrażeń, nie będę jechał ze stojącym -ujem.

Patrząc z perspektywy czasu to była niezła dziwka z charakteru, to fakt.

I pierdoliła się jak na taką przystało.

Zastanawiałem się później czy policja to zauważyła, ale jak znam życie policja głupia nie jest.

 

Jak to k-wa miło powspominać.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, sol napisał:

@Messer to ciekawe, mam wrażenie, że wiem o czym mówisz, masz swoistą moc, którą ja też, myślę, posiadłam. Natomiast ta moc jest u nas na zupełnie przeciwległych biegunach. Tak jakby przeciwne archetypy i sposób jej wykorzystania. W sumie jedno mnie ciekawi w tym co piszesz:


Aż się uśmiechnąłem, jak to przeczytałem. Ludzie, którzy czytają takie rzeczy myślą aż o różnych magicznych systemach, bo nie mieści im się w głowie, że można nie mieć w niej aż takiego syfu. :) Wiesz, ja nie jestem jakimś świrem, tak mi się wydaje. Nawet idąc ulicą, gdy widzę robaczka, który jest do góry nóżkami i tak nimi majta w powietrzu, to ja muszę się wrócić i go poprawić, żeby szedł dalej w spokoju, po prostu muszę, bo mnie to drażni, że tego nie zrobiłem a on tak leży. Tak samo wyciągam różne owady z wody, gdzie się topią, a wszystko poza komarami wolę złapać z mieszkania i wyrzucić, zamiast zabić. To nie tak, że ja wszedłem w jakiś cień archetypowy. Po prostu mam bardzo silnie rozwinięty archetyp króla, który zarządza resztą wielkiej czwórki, co wpływa na całą moją osobowość. Wpłynęło na to mnóstwo wydarzeń w moim życiu, gdzie zawsze musiałem zostać samemu ze sobą, byłem wykorzystywany itd. A potem dotarło do mojego zakutego łba, że tak naprawdę nikt mi nic nie obiecał, więc samemu muszę wziąć sobie od świata to, co chce i rozpychać się łokciami po swoje, bo nikt mi tego nie da. Nikt. Mogę jutro nie żyć i właściwie nikogo to nie będzie obchodziło - to jest tylko moja sprawa. Nie powinienem spodziewać się od innych ludzi takich słów nawet jak "dziękuję", o czym się przekonałem nie raz, a co dopiero czegoś korzystniejszego dla siebie. Stąd wychodzi cała moja skuteczność- świadomie wiem gdzie żyję, a podświadomie nie mam większych blokad, którymi społeczeństwo nas ochoczo karmi. Mam wyłączony wstyd, strach, poczucie niezasługiwania itd., a włączoną bezwzględność i swego rodzaju bezkompromisowość. Świadomość i podświadomość działa w jednej linii, przez co nie mam zgrzytów psychicznych, archetypy pracują na pełnej mocy (a mam rozwiniętą całą czwórkę, na szczęście) a ja korzystam - i to jest cały sekret skuteczności. Co prawda nie jest to łatwe, bo niektórym to może zająć pół życia osiągnięcie czegoś takiego, mi to zajęło kilka lat, a nadal jestem w trakcie procesu.

Jest to tak niespotykane, bo to kobiety dominują facetów w prawie każdej sferze życia a dla kogoś obcego to jest coś w rodzaju fantastyki, to nie jest możliwe. Ci ludzie są tak oddaleni od takiego stanu, że im się w głowach nie mieści, że można coś takiego osiągnąć, stąd naturalne wyparcie i zaprzeczenie. Stąd wszelkie upokorzenia w nich się kumulują, z czego prosta droga do różnych form zaburzeń, a u mnie one wyszły bardziej na światło dzienne, o czym wspomniał wujek Rafuszek w tym filmiku na dole. To jest swego rodzaju zdrowa i konstruktywna agresja i myślę, że tak się przejawia zdrowie psychiczne, bo jeszcze nikomu głowy nie urwałem i nie zamierzam, a kobiety są zachwycone a mi się żyje z tym po prostu dobrze i przyjemnie. ;) 
Swoją drogą, o jakiej przeciwnej stronie u siebie mówisz? ;) 

 

21 godzin temu, sol napisał:

Wyobraź sobie, że jesteś miesiąc odseparowany od świata w pustelni. Twoja moc rośnie czy maleje? Słowem jej podstawą jest świat zewnętrzny czy wewnętrzny?


Przez parę lat byłem chory i odseparowany od ludzi, właściwie pisałem na forum, że pani lekarka mnie delikatnie wypraszała za drzwi, gdy zacząłem zadawać niewygodne pytania, które skitowała prostym: "ale pan przesadza!". Nie ma dla mnie wielkiej różnicy gdzie jestem. Mogę siedzieć miesiąc w zamknięciu i wiem, że to nie jest nic wielkiego, bo miałem w życiu gorsze rzeczy, a to przy tym jest śmieszne. Mogę wychodzić codziennie i to też nie będzie problem. Myślę, że jestem pół na pół, czyli ambiwertyk, ale raczej jest delikatne odchylenie w kierunku ładowania baterii w swojej pustelni i odosobnieniu, może tak 55/45.
 

18 godzin temu, self-aware napisał:

Dosyć dobry pomysł na pornucha :P Jakaś fabuła już jest.


Ja myślę, że już taką fabułę wymyślono, wystarczy poszukać. :D:D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.