Skocz do zawartości

Jestem słabą, niepewną, przewrażliwieną, zakompleksieną pi*sdą, jak to zmienić?


Rekomendowane odpowiedzi

Jak wyjść z roli ofiary? Jestem taka od dzieciństwa.

Czy ktoś z Was z tego wyszedł? Jakim sposobem? Czy coś da się z tym zrobić?

 

Czy po prostu mam zjebany układ neuroprzekaźnikowy i już zawsze bedę cierpieć ?

Próby zmiany nastawienia nic nie dają.

Potrzebuje czegoś "konkretnego". Nie wiem.

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, deomi napisał:

Mam zszargany uklad nerwowy. Zbyt dużo analizuje, biorę do siebie, jestem męczennikiem swoich własnych myśli. 

Mnie pomagają szalone rzeczy. Wycieczki, autostopy, totalnie irracjonalne decyzje, za które totalnie odpowiadam sam, a które często swoją głupotą wywołują uśmiech i poczucie politowania podczas wspomnień. Ot wyłamanie się z codzienności, ograniczenie wszystkich stresorów i ich aktywatorów (smyrfon, tv, ploteczki).

"By zdobyć mądrość, codziennie coś ujmuj"^^ - autor: ktoś mądry.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minutes ago, deomi said:

Jak wyjść z roli ofiary?

1.Uwierzyć w siebie i swoje możliwości. Najzwyczajniej w świecie polubić siebie. Uświadomić sobie, że nikt nie jest doskonały i wcale być nie musi. Ważne by umieć znaleźć szczęście w sobie. 

2.Odciąć się od środowiska, które sprawia, że czujesz się ofiarą.

3. Uświadom sobie, że wszystkie problemy tworzą się w naszej głowie. Zacznij medytować, wtedy to zrozumiesz. 

4. Wsłuchaj się w siebie, zarówno gdy jesteś spokojna jak i też w czasie stresu, poczuj tę wibrację w środku, te hormony nabudowane, i głęboko oddychaj nie pogrążając się w myśli. Skupiaj się na oddechu. 

5. Wychodź na spacery

6. Znajdź zajęcie które Cię pochłonie. Szydełkowanie, gra na instrumencie, jazda na rowerze, cokolwiek. 

7. Słuchaj przed snem autohipnozy, afirmacji. Są ich różne tematy. Znajdziesz dużo w sieci.

8. I najważniejsze musisz tego mocno chcieć. Wyobraź sobie siebie jaką chcesz widzieć przed lustrem, taką odnowioną, wyzwoloną z tych trosk. Stosuj tę afirmację regularnie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, deomi napisał:

Jak wyjść z roli ofiary? Jestem taka od dzieciństwa.

Nie rób tego chałupniczo, idź na dobrą psychoterapię z doświadczonym specjalistą. Regularną, cotygodniową, pół roku do roku.

34 minuty temu, deomi napisał:

Potrzebuje czegoś "konkretnego". Nie wiem.

Tak, potrzebujesz psychoterapii z prawdziwym psychoterapeutą.

Ewentualnie psychiatrą, jeśli jest klinicznie.

 

@deomi Kiedy idziesz na terapię?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poruszyłaś bardzo ciekawy problem i myślę, że jestem właściwą osobą, aby udźwignąć to zagadnienie.

 

Cofnijmy się w czasie o 8 lat - Byłem wówczas 27 letnim mężczyzną, niedoszłym przedstawicielem prestiżowego zawodu, gdyż nie skończyłem studiów. Nie miałem stałej pracy, dorabiałem jako cieć parkingowy - miałem nadwagę, widoczne braki w uzębieniu nerwicę i epizody depresyjne, mieszkałem z matką i babcią. Mówiąc wprost byłem życiowym nieudacznikiem, którym żadna kobieta nie miała się prawa zainteresować.

 

Jedyną przyjemność w życiu czerpałem z czytania książek, które praktycznie pochłaniałem jak miałem dyżury w ochronie.

 

Gardziłem sam sobą i codziennie otrzymywałem pogardę od społeczeństwa.

 

Miałem jednak w sobie wolę zmiany i nadzieję związaną ze studiami. Mogłem je jeszcze dokończyć, jednak na przeszkodzie stał bardzo trudny dla mnie egzamin, który blokował mi obronę pracy magisterskiej i w konsekwencji dalszy rozwój w wybranym przeze mnie zawodzie.

 

Każdego dnia do pracy brałem ze sobą podręcznik i czytałem po kilka godzin dziennie, aż wreszcie po miesiącu intensywnej nauki, opanowałem obszerny materiał i zaliczyłem egzamin.

 

To było dla mnie dużo ponieważ wcześniej sama myśl o tym egzaminie budziła we mnie wręcz fizyczną odrazą i pogłębiała mnie w depresji to było jak pokonanie samego siebie, ale to był tylko pierwszy krok.

 

Przez 8 lat wykonałem kawał ciężkiej holistycznej pracy nad sobą, żeby zmienić swoją sytuację i muszę przyznać, że dzisiaj w wieku 35 lat jestem zupełnie w innym miejscu.

 

Nie udałoby mi się, gdyby nie brutalna szczerość wobec samego siebie - nie udawałem, że jestem zwycięzcą, nie marudziłem tylko krok po kroku realizowałem swój plan.

 

Aktualnie jestem wysportowanym facetem, uchodzę za czada, braki w uzębieniu uzupełniłem, studia skończyłem, mój miesięczny dochód wynosi sporo ponad średnią krajową i zdobyłem pozycję w swojej branży, a zaczynałem od zera.

 

Zmiana o której piszesz to temat rzeka i kiedyś napiszę o tym post, ale nie dzisiaj z uwagi na późną porę. Natomiast brutalna szczerość wobec siebie i uczciwa ocena stanu faktycznego to jest pierwszy krok, bez którego nie można iść dalej.

 

 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 10
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mroczek

Koniecznie opisz i mnie oznacz, jeśli to nie problem w Twojej historii. 

 

@deomi

Spotkaj Narcyza, zakochaj się w nim on nauczy Cię wyjścia z roli ofiary ale wpierw zasmakujesz co to znaczy być ofiarą z prawdziwego zdarzenia, dlatego nie polecam, aczkolwiek działa skutecznie.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam tylko, że ostatnio spotkałem koleżankę z czasów studenckich, która autentycznie mnie nie poznała. 

 

Pamiętała mnie jako faceta, który miał dwadzieścia kilogramów za dużo, nie miał dwóch zębów (trójki i czwórki) i zawsze siedział lekko skulony. Jak jej powiedziałem, że ja to ja i pokazałem dowód osobisty to miała oczy jak pięciozłotówki i stała jak wryta przez pięć minut zanim cokolwiek powiedziała.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, deomi napisał:

Imbryk Jaki nurt polecasz?

Nie znam się na nazwach nurtów, ale niech będzie: mi pomogli metodami Gestalt i psychodynamiczną - ale co to w praktyce oznacza to Ci nie powiem.

Oraz hipnoterapia zrobiła na mnie dobre wrażenie, ale mało dwie trzy sesje - ale nie kontynuowałem z braku kasy. Choć myślę że mogłabyś spróbować.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A no byłam całe gimnazjum i w sumie nie wiem jak się to zmieniło. 
Podczas okresu gimnazjum - początek liceum odbyłam dwie terapie. Wówczas jeszcze dawałam się wykorzystywać w relacjach (dawałam rękę, inni ją brali, a później mnie zawsze opluwali/zostawiali na lodzie), ale dzięki świadomości tego

co się wokół mnie dzieje i dążenia do celów moja samoocena rosła. Też wówczas kilka razy zostałam zraniona miłośnie. Wielokrotnie wmawiano mi różne przykre rzeczy, ale starałam się to odróżniać od rzeczywistości.

 

Masz hobby? 
Ktoś stale Cię rani? (toksyczni znajomi, rodzina, „plotki”)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger Dziękuję Ci za uznanie, to miłe. Zostało mi co prawda mało czasu ponieważ zaraz muszę iść spać, aczkolwiek czuję się zobowiązany, żeby udzielić Ci jeszcze odpowiedzi.

 

Moja przemiana nie miałaby prawa się udać, gdyby nie kilka następujących elementów.

 

1. Cel życiowy.

2. Zdrowa samokrytyka i racjonalna ocena swojej sytuacji - ja nazywam to całkowitym przeglądem (wygląd,stan zdrowia, hormony, finanse, praca, perspektywy zawodowe, ocena własnych kompetencji)

3. Brutalna szczerość i radykalna akceptacja stanu faktycznego czyli nie analizowanie go w nieskończoność, całkowite zaprzestanie gloryfikacji swoich słabości a widzę, że niektórzy ludzie ciągle się samobiczują i sprawia im to radość.

4. Koniecznie należy przestać pływać w abstrakcji to był dla mnie spory problem ;)


Tyle na początek, później konkrety.

 

 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@deomi Ty niestety podobnie jak niektórzy koledzy masturbujesz się swym nieszczęściem i chłoniesz naszą atencję opowiadając o tym.

U kobiety to powszechne niestety. Często wcale nie potrzebujesz rozwiązania tylko atencję. Tak działają panie, to macie w naturze.

 

Natomiast faktem pozostaje, że jesteś dorosła, samodzielna, sama za siebie przed sobą odpowiedzialna za zadbanie o swoje zdrowie i szczęście, tzw. dobrobyt. I jesteś w stanie, np. przestać się onanizować losem i zwrócić się o profesjonalną pomoc.

 

Np. już jutro umówić się do terapeuty Gestalt lub psychodynamicznego. 

Edytowane przez Imbryk
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, deomi napisał:

Jak wyjść z roli ofiary? Jestem taka od dzieciństwa.

Niektórzy ludzie są ofiarami a inni drapieżnikami.

Jeśli chcesz przestać być ofiarą to musisz stać się drapieżnikiem - proste.

Tera jak to zrobić - to zależy w jakim sensie jesteś ofiarą.

 

Pewność siebie i kompleksy to inna sprawa.

Kompleksy najłatwiej leczy się kasą - to wiadomo.

Pewność siebie (czyli charakter) wynika z wyglądu - to masz do poprawy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Analconda napisał:

Kompleksy najłatwiej leczy się kasą - to wiadomo.

Pewność siebie (czyli charakter) wynika z wyglądu - to masz do poprawy. 

 

Pewność siebie, ale taka prawdziwa, u mężczyzny, to nie atencja ze strony płci pięknej, jak to ma miejsce w przypadku kobiet ( gówno, a nie pewność siebie,  by the way  ) a nabieranie doświadczenia i umiejętności, które jeżeli wprowadzisz na wysoki poziom, to odpłacą się naturalnie w  postaci pewności siebie -  jak coś świetnie Ci wychodzi, masz jakieś konkretne wysoko wartościowe umiejętności, które coś znaczą,  to jesteś pewny siebie, spokojny, nie arogancki, ale naturalnie  właśnie pewny siebie.

 

 

Możesz być brzydki, niski, gruby, ale mieć tą pewność w życiu, czujesz się pięknie, godnie.

 

Co do kompleksów i ich rzekomym leczeniu kasą,  to miałem małe kompleksy za czasów nastoletnich, związane z ciałem, samooceną, przepracowałem je i nie potrzebowałem do tego nawet złotówki.

 

Wielu bardzo bogatych ludzi ma cholerne kompleksy, które  zjadają ich od środka i  ich duże pieniądze niewiele pomagają.

 

 

@deomi  Korzystasz nałogowo z Tindera, facebooka i instagrama, oprócz obowiązkowej wizyty i dobrego psychologa zalecam odwyk od tego co wymieniłem, najlepiej wyjeb telefon na początek  do śmietnika na kilka dni. 

 

Pomoże, gwarantuję, podwyższy energię, życie stanie się piękniejsze, bardziej naturalne.

 

 

Edytowane przez RENGERS
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja trochę pojadę na dobranoc. Weź się ogarnij i skończ serio. Jak masz jakieś problemy to się nimi zajmij a nie mieszasz innych ludzi. Z resztą Ty nie potrzebujesz pomocy, tylko atencji, żeby ktoś słuchał tego Twojego p... i mówił, że wszystko będzie dobrze. A Ty będziesz dalej swoją jazdę uskuteczniać. Kto by Ci co do głowy nie włożył, to za parę dni/tygodni będzie to samo. Przerabiałem taki przypadek, obstawiam, że masz podobnie. Jak się sama nie ogarniesz, a pewnie nie, bo taką jesteś osobą. To już Twój problem.

Edytowane przez Pankoneser
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.