Skocz do zawartości

Jestem słabą, niepewną, przewrażliwieną, zakompleksieną pi*sdą, jak to zmienić?


Rekomendowane odpowiedzi

13 godzin temu, Hippie napisał:

Karmienie się przykrościami jest teraz bardzo powszechne, tak łatwo się tym karmi swoje ego...

Polecam wsłuchać się w tekst poniższej piosenki.

Nie wiem jak interpretujesz tę piosenkę, ale zarówno ona, jak i osobowość piosenkarki to dość ciekawy temat.

 

Standardowo: wy polaczki.

Tego się nie da komentować w zasadzie niczym, poza parafrazą Miłosza: "spierdolony umysł".

 

Ów spierdolony umysł nawija że "palą tęczę jak kiedyś ludzi w stodole".

Oczywiście Peszkówna, jak młody Stuhr (mentalnie podobny) "prawdę historyczną znają z gazety wyborczej", więc nie wiedzą że ofiary spalone w stodole miały w głowach niemieckie kule karabinowe - a nawet jak słyszeli to wyparli. Gdyż albowiem głosem ich pokolenia jest oikofobia - chorobliwa nienawiść do własnego narodu.

 

I nie, w moim kraju nie wszyscy nienawidzą wszystkich, tylko Peszkówna i jej podobni nienawidzą własnego kraju. To zasadnicza różnica.

 

I tak, mam w domu własny karabin, nawet dwa, do tego trzy pistolety oraz dwa pistolety maszynowe. I bagnet.

Nie mam natomiast spierdolonego umysłu jak pani artystka i nie pluję na własny naród, który w swojej średniej jest znacznie lepszy od niej.

 

I owszem - plucie na własny naród pozwala pani artystce karmić swoje ego, robić za "autorytet moralny" i między wierszami pokazywać "ja taka nie jestem".

Rzyg.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś wyżej było coś o strachu. Strach w ogóle jest demotywujący. Ile rzeczy nie robimy bo boimy się. Nie tyle samych tych rzeczy, co choćby tego, co ludzie powiedzą, co sobie pomyślą, że wyjdziemy na głupka itd.  Z takim strachem często idzie w parze niska samoocena.  I to nieustanne porównywanie się do innych.  Zawsze znajdzie się ktoś, kto jest od nas mądrzejszy, sprytniejszy, ładniejszy, interesujący itd. Nie wiem, skąd przekonanie, że wszyscy musimy być piękni, mądrzy i wspaniali. Ja wolę być przede wszystkim szczęśliwa tam, gdzie jestem, niezależnie czy sama czy z kimś. Czyli tu i teraz. Nie odkładajmy szczęścia na póżniej, uzależniając go od jakichś warunków, np. jak schudnę 20 kg, jak poznam kogoś cudownego, jak znajdę wymarzoną pracę... Warunki, jakich pragniemy, nigdy mogą nie nadejść, nie warto więc skazywać się na bycie nieszczęśliwym :) 

Przy okazji przypomnę, że dla naszego umysłu realne jest to, jak postrzegamy siebie i rzeczywistość i jakie generujemy w związku z tym uczucia. Rezonujemy wtedy określoną energią i działa prawo przyciągania. A co można przyciągać, myśląc o sobie, że jest się ofiarą losu i tak się czując? Zdarzenia i sytuacje, ktore to potwierdzają. Co tym bardziej utwierdza nas w przekonaniu, że mamy rację. I koło się zamyka. Określone myślenie to nawyk a często silne przyzwyczajenie. Jak człowiek wpadnie w koleiny negatywnego myślenia to cholernie trudno mu z tego wyjść. Nie kontrolujemy w ogole tego a takich myśli są setki i tysiące. Działamy już wg utartego schematu, że skupiamy się na narzekaniu i koncentrujemy się na negatywach, mamy krytyczne spojrzenie na nawet neutralne rzeczy jak przysłowiową szklankę napełnioną do połowy wodą, widzimy ją w połowie pustą  a nie pełną.  Po prostu filtrujemy rzeczywistość w określony sposób. Jak włożymy do kompa płytę z hororem to nie wyświetli nam się komedia tylko dlatego, że tak byśmy chcieli.  Warto więc przyjrzeć się co odtwarzamy w naszym życiu. To pokaże, jaka jest matryca naszego umysłu. Przypomnę jeszcze, że to, co nas drażni, czego nie chcemy, czego się obawiamy, z czym walczymy, czy przed czym uciekamy, zajmuje najwięcej uwagi i generuje bardzo silne uczucia i emocje, i materializuje się najszybciej w naszym życiu.

Tak więc więcej wiary w siebie, uśmiechu, otwartości na ludzi i życie jako takie, i optymizmu. Szkoda życia na smuty. Naprawdę. Tak szybko przemija.. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.08.2020 o 22:54, deomi napisał:

Jak wyjść z roli ofiary? Jestem taka od dzieciństwa.

Czy ktoś z Was z tego wyszedł? Jakim sposobem? Czy coś da się z tym zrobić?

 

Czy po prostu mam zjebany układ neuroprzekaźnikowy i już zawsze bedę cierpieć ?

Próby zmiany nastawienia nic nie dają.

Potrzebuje czegoś "konkretnego". Nie wiem.

Dobry psycholog działa cuda ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KOBIETY nie mają nawyku wracania do przeszłości, dlatego potrafią z dnia na dzień przełączyć się na nowego faceta który rokuje nadzieje.

Że robią nie mniej błędów niż mężczyźni to inna bajka, tyle że to są inne błędy.

Mimo swojej intuicji, zakodowanych od tysiącleci mechanizmów itp łapią się jak muchy na miód na najprostsze pułapki.

Właśnie obserwuję taki proces.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.