Skocz do zawartości

Co odpowiada za 6x wyższy wskaźnik samobójstw wśród mężczyzn? Zapytajmy eksperta


Rekomendowane odpowiedzi

36 minut temu, Imbryk napisał:

Wcale nie. Z urody jest zwykłą dziewczyną.

Masz zajebiście wyśrubowane standardy kobiecej urody.

Nie wiem komu ona może się podobać - chyba tylko jakimś fetyszystom XD.

Ogromna głowa, bardzo rzadkie włosy, oczy głęboko osadzone i daleko od siebie, szczęka jak u flepów bo na pewno nie ma nic wspólnego z kobiecą.

 

Dodatkowo jej nerwowe zachowanie, ruchy głową na wszystkie strony, nerwowe rozglądanie się, machanie łapami. Głos też ma przepity.

Dla zdrowego mężczyzny - odpychająca.

 

hVNqJ28.png

Edytowane przez Analconda
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, GriTo napisał:

Znaki czasów. Wszędzie eksperty...

Dzisiaj nie wiele trzeba, żeby zostać ekspertem :)

Cytat

Prof. Obrębski pytany przez prokuratorów o doświadczenia w badaniu katastrof lotniczych stwierdził iż... od dziecka interesował się lotnictwem, w przeszłości sklejał modele samolotów, a obecnie, gdy lata samolotami, obserwuje jak zachowują się ich skrzydła.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Analconda napisał:

Dodatkowo jej nerwowe zachowanie, ruchy głową na wszystkie strony, nerwowe rozglądanie się, machanie łapami. Głos też ma przepity.

Dla zdrowego mężczyzny - odpychająca.

Jakbym czytał o Włosimierzu ?

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat w maju był miesiąc świadomości zdrowia psychicznego. Temat na czasie. Jeśli mówimy o różnicach w ilościach samobójstw między kobietami, a mężczyznami to badania wskazują na skuteczność.

 

Zarejestrowano, że więcej prób samobójczych podejmują kobiety, jednak większa ich ilość kończy się niepowodzeniem z powodu doboru metody pozbawienia się życia. Mężczyźni mają tendencję do rozwiązań bardziej definitywnych np. broni palnej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Piter_1982 napisał:

 

Zawsze się zastanawiam, kim są ludzie, którzy akurat nie są sobą. Chodzi właśnie o ten konkretny moment.

Mają wewnętrzną blokadę przed wyrażeniem swojej opinii i swojego sposobu bycia. Często ten ich sposób bycia jest po prostu nieakceptowany przez otaczające ich społeczeństwo, przez co zamykają się w sobie / wycofują się.

Na lekach ludziom przeważnie puszczają hamulce, dzięki czemu otwierają się. W pewnym aspekcie ma to pozytywne działanie, z drugiej strony wychodzą wtedy z człowieka najdziwniejsze rzeczy. (np. powstają tacy ekoterrorysto-aktywiści)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, mariann napisał:

W Polsce męskość jest toksyczna i o ile patriarchatu już nie ma, o tyle to patriarchalne myślenie i pozostałości są jeszcze u nas bardzo mocno w świadomości. W takiej Szwecji jest normą, że mężczyzna pomaga w domu tyle, co kobieta, robi to, co kobieta, razem myją naczynia, pomaga w sprzątaniu, itp. U nas jeszcze wciąż wielu facetów ma patriarchalny model związku w głowie.

 

Dziewczyna ma rację: toksyczna męskość, ta idiotyczna presja na bycie "prawdziwym męszczyzną" co to dom zbuduje, będzie silny i kontrolował wszystko tak naprawdę jest niesamowitym generatorem... uwaga, uwaga:

STRESU.

W takiej Szwecji a raczej w całej Skandynawii  jest również normą, że kobiety nie mają dwóch lewych rąk do roboty jak w Polsce. Jak w Szwecji zobaczyłem panienkę jeżdżącą wozem asenizacyjnym, to zdębiałem.  Pogadałem sobie z nią, tam to jest norma, że kobiety pracują na równi z mężczyznami. Inaczej jest w Europie Wschodniej, do której i Polska mentalnie się zalicza. W Polsce cały czas popularny jest model rodziny pochodzący z czasów pańszczyzny, gdzie chłop szedł robić w pole, a baba siedziała w domu. On nie przystaje do obecnych czasów, ale widać zmiany na lepsze.

 

Ten model, to min. widoczne na Forum BS u wielu panów przekonanie, że najlepiej to ogarnąć sobie młodą panienkę samemu mając ponad 30 lat i przyciągnąć do siebie "zasobami ", a kobieta i rodzina ma finansowo "wisieć na facecie", co generuje na nim ogromną presję. W czasach bezrobocia jest to bardzo ryzykowne moim zdaniem. Lepszy na dzisiejsze czasy jest model rodziny, gdzie razem pracujemy i razem prowadzimy dom.

 

Gdy kumpel, lat 58 stracił pracę i nie mógł znależć nowej (w Polsce, w wieku 50+ szukając roboty często z racji wieku wali się łbem o szklany sufit), to usłyszałem od jego żony, że czemu się martwić o przyszłość, przecież ona bardzo dobrze zarabia?. Taka żona to skarb. O ile stresów jest mniej.

 

Od kobiety innego kumpla, w trakcie libacji alkoholowej, na moje pytanie co ona widzi w tym gołodupcu, a pani świetnie zarabia, duuużo więcej od kolegi, usłyszałem, że on ma ją tylko kochać, a o pieniądze nie musi się martwić?.   Niby dlaczego kobieta ma marnie zarabiać?  Przyzwoite dochody u kobiety= wzrost poczucia bezpieczeństwa u jej mężczyzny= dużo mniejsze ciśnienie= wzrost jakości życia.

 

A kwestia wyższego wskąznika samobójstw mężczyzn, to problem złożony:

 

https://pl.aleteia.org/2019/10/08/mezczyzni-czesciej-popelniaja-samobojstwa-jak-im-pomoc/

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja z coivdem również się do tego przyczyni. Wielu chłopaków wpadnie w alkoholizm lub strzeli sobie samobója np. z powodu zaległych rat kredytu na rozwój biznesu czy mieszkanie.

Zam wśród znajomych gościa, który wraz ze siostrą prowadzili firmę, oboje przed 30-tką, dobre zarobki, single. Covid rozwalił im interes. Facet przyjął na klatę upadek, poszedł pracować do kogoś. A jego siostra! Weszła w związek z jakimś tam gościem, nie znam. Miłość kwitnie. Zabrał ją na wycieczkę nad morze?

 

W sumie, w okolicy w której mieszkam jest sporo ciekawych przypadków do opisania?

Znajdę czas to opiszę.

Edytowane przez skuti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, Stefan Batory said:

 

Ten model, to min. widoczne na Forum BS u wielu panów przekonanie, że najlepiej to ogarnąć sobie młodą panienkę samemu mając ponad 30 lat i przyciągnąć do siebie "zasobami ", a kobieta i rodzina ma finansowo "wisieć na facecie", co generuje na nim ogromną presję. 

Jest popyt, to jest podaż. Tylko nikt nie widzi jak krótkie to ma nóżki.

 

To nie są czasy, gdy za 10 rubli dało się wielodzietną rodzinę wyżywić. Zresztą w modelu "baba w domu, chłop na polu" na całych obszarach zaborów a potem II RP panowała niewyobrażalna bieda, stąd m. in. fale "starej" emigracji zarobkowej. Wystarczy sobie poczytać trochę. 

 

Zwróć uwagę, że takie jest oczekiwanie większości kobiet. Te dobrze zarabiające, to margines. Cała reszta zarabia "jakoś" lub nawet dobrze, kosztem ogromnego wysiłku, ale nie ma nic. Nie oszczędza, nie akumuluje. Wszystko wydaje na doraźne, chwilowe przyjemności.

 

Więc potem oczekuje od faceta, że to on będzie stanowił finansowy "trzon" związku. 

 

Taki przykład drobny. Pierwsze mieszkanie zakupiłem w wieku 27 lat, czesciowo w kredycie. Z moich ówczesnych rówieśniczek-koleżanek, dziewczyn wykształconych, po dobrych studiach i z dobrą pracą, tylko DWIE przed 30 miały własne mieszkania. Cała reszta jechała doczepiona do facetów. A to było, nieśmiało zauważę, naście lat temu. To co teraz się dzieje? 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś czuje że feminiści szykują nam kolejną ekspertkę ? od wszystkiego czyli od niczego. ?

Powiem szczerze że zamiast iść do psychologa który sam jest na prochach to też wybrałbym sznur, a może lepiej zabrałbym ze sobą jakiegoś polityka który za ten stan rzeczy odpowiada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Tornado napisał:

Jakim 'ujem' sterowałeś w kierunku owej audycji?

Zastanawia mnie zasadniczy kierunek którego pochodną było znalezienie i przynajmniej częściowe zapoznanie się z materiałem 'tadamowej' treści.

 

NUDZISZ SIĘ? CZY chwilowy przerost formy NaD  treŚcią?!

 

Czasem tak bywa. Włączasz YouTube, oglądasz jakieś ciekawe, rozwijające osobowość treści (np. reklama Apetytera z Majorem w roli głównej) i tak film za filmem, aż tu niewiadomo kiedy trafiasz na kanał Hani S. Też mi się zdarzyło. Tak btw, ta dziewczyna powinna dostać dożywotniego bana na korzystanie z YT i pozew zbiorowy od rodziców, za mącenie w głowach dzieciom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Analconda napisał:

Nie wiem komu ona może się podobać - chyba tylko jakimś fetyszystom XD.

Jakby Ci dała, to idę o zakład że ruchałbyś jak szalony ;) 

 

Ale bez obaw, nie da. Chyba, w sumie nie wiem. Ale się domyślam ? 

 

3 godziny temu, Imbryk napisał:

Masz zajebiście wyśrubowane standardy kobiecej urody.

Hehehehe. W teorii ;) 

 

@wrotycz, (bo dyskusja z Archem mi się przejadła) - definicyjnie społeczeństwa, które wskazujesz, z pewnością nie są matriarchalne. Takie społeczności istnieją i istniały (kiedyś silniej reprezentowane), ale to jest jednak margines - zwykle po prostu plemiona na rubieżach cywilizacji. 

 

Pomijając to, moim zdaniem szukacie korelacji nie z tym, co trzeba i niepotrzebnie szukacie jedynego czynnika, a tych jest raczej wiele. Kontrola społeczna - tam gdzie jest ona większa, tam samobójstw jest mniej. Sytuacja gospodarcza - kraje z dużą ilością samobójstw to są kraje rozwijające się (Brazylia, Rosja, Polska, generalnie cały dawny blok wschodni) oraz posiadające silne rozwarstwienie społeczne i brak ukonstytuowanej klasy średniej - taki bardziej dziki kapitalizm. Tam ludzie pisząc w przenośni walczą o byt. A kto ciężar tej walki ponosi i w razie czego odpowiada przed sobą samym, rodziną, opinią publiczną za sytuację materialną w gospodarstwie domowym - pisać nie trzeba. Z matriarchatem/patriarchatem bym tego nie łączył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 hours ago, mariann said:

Tam, gdzie jest typowy patriarchat, czyli toksyczny wzorzec męskości, brak równouprawnienia, kobieta zależna finansowo od mężczyzny, tam przewaga samobójstw mężczyzn jest największa. Tam, gdzie panuje wolność światopoglądowa i obyczajowa, choć ciężej o ruchanie i to się zgadza (USA, Szwecja, itd. - stosunkowo duża liczba singli i wymagania kobiet) i nigdy tego nie negowałem - to jednak jak się okazuje, jest to dużo zdrowsze.

Kobieta zależna finansowo od mężczyzny oznacza że na nim spoczywa obowiązek utrzymywania jej i rodziny. Kto na kogo pracuje pan na niewolnika, czy niewolnik na pana? Te kraje z "toksyczną męskością" to kraje gdzie kobieta jest utrzymywana i ochraniana przez swojego "robola-ochroniarza-męża". On ma status głowy rodziny i decyduje co chce na obiad żeby miał poczucie że coś znaczy. Poczytaj jak wygląda rola mężczyzny w krajach arabskich, on utrzymuje, zaharowuje się, pieniądze faceta należą do rodziny, kobiety tylko do niej (także podarek ślubny który jej mąż dał). Feminizm zmienia jedynie to, kto utrzymuje kobiety, już nie mąż bezpośrednio ale państwo przez podatki. Czarna robotę dalej odwalają faceci bo żadna feministka śmieciarką nie będzie jeździć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, mac napisał:

Zabić się dla kobiety, przez kobietę to dać jej największy kop ego, prezent życia.

Miałem znajomego, który niestety podjął taką decyzję. Młody chłopak. 

 

Dziewczynie nie zajęło zbyt długo, znalezienie nowej miłości. Po tygodniu już oprowadzała się z sąsiadem tego chłopaka. Smutne w chuj, ale tak to czasami bywa.

Edytowane przez Pancernik
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji wynika, że najbardziej stresogennym czynnikiem w życiu człowieka jest praca i uważam, że to ona odpowiada za wysoki procent samobójstw wśród mężczyzn oraz decyduje o różnicach w długości życia pomiędzy płciami.

 

Mówiąc o modelu patriarchalnym, czy feminizmie trochę rozmywamy tę teorię, bo zarówno nie wszystkie założenia patriarchatu sprzyjają samobójstwom, czy krótszemu życiu mężczyzn, jak i nie wszystkie założenia feminizmu zwalczają te problemy. Przykładowo bicie kobiety przez męża i ograniczanie jej wolności powinno skracać życie kobiety i zwiększać współczynnik samobójstw u płci żeńskiej.

 

Sam feminizm natomiast może dodatkowo (oprócz równiejszego rozdzielenia pracy pomiędzy płcie, co ma według mnie znaczenie decydujące) zwiększać ilość samobójstw wśród kobiet, bo bardzo często dziecko, które w patriarchacie kobieta będzie posiadać określi sens jej egzystencji, gdyż kobiety mają większą potrzebę macierzyństwa. Dla mężczyzny potomstwo oznacza niestety bardzo często pracę do emerytury, a jednocześnie nie daje tak dużego spełnienia jak kobiecie. W rzeczywistości im więcej dzieci w rodzinie, tym mężczyzna musi ciężej pracować, a kobieta częściej zostaje w domu aby się nimi opiekować.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Pancernik said:
11 hours ago, mac said:

Zabić się dla kobiety, przez kobietę to dać jej największy kop ego, prezent życia.

Miałem znajomego, który niestety podjął taką decyzję. Młody chłopak. 

 

Dziewczynie nie zajęło zbyt długo, znalezienie nowej miłości. Po tygodniu już oprowadzała się z sąsiadem tego chłopka. Smutne w chuj, ale tak to czasami bywa.

Takie historie powinno się spisać w osobnym temacie bo pokazanie jak bardzo kobiety gardzą romantycznymi samobójcami to może być jedyny sposób żeby uzmysłowić porywającym się na to bezsens tego kroku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minutes ago, sanim said:

. Do tego bardzo wielu takich gości wychowuje swoje córki na księżniczki. 

To nawet nie tyle kwestia wychowania co nauki przez obserwację. Dziecko, następnie nastoletnia pannica, a potem młoda dziewczyna widzi, że ojciec jest dostarczycielem dóbr, a ona i matka + ewentualne rodzeństwo z tego korzysta.

 

"Gdzie chcesz na wakacje córeczko jechać? Do Dubaju? Nie ma sprawy!" - cytat z oryginalnej rozmowy przy której byłem. Tatę średnio stać, ale dla córeczki wszystko. 

 

Jeżeli całymi latami kształtowany jest taki charakter, że facet (ojciec) każde życzenie spełnia, to jest to potem płynnie przenoszone na partnerów. 

 

40 minutes ago, sanim said:

 

Ileż ja znam facetów co kupili na kredyt domy za pół miliona gdzieś w Płochocinie czy ogólnie pod Warszawką czy innymi dużymi miastami. Przecież normalnie na to patrząc, to nie stać ich na to, a jednak kupili, przywalili sobie gigantyczny kredyt i gigantyczną pracę na wszystko, oczywiście oni myślą, że na tym polega męskość, no, przecież mają kobietę, rodzinę, to tacy są męscy, że hoho. I właśnie tacy goście schodzą z tego świata dość szybko.

To już różnie bywa. Jedni schodzą szybko inni nie. Na pewno patrząc po znajomych, to te kredyty po 500 tys - 1 mln na domy pod Warsiawą, to jest bardzo duże obciążenie. Mało który się przyznaje, ale to widać. Oczywiście gros zobowiązań, jak nie całość jest po stronie faceta. 

 

Dla mnie to trochę taka jazda po bandzie. Totolotek. Wystarczy, że się podwinie noga i zamiast domu jest komornik (znajoma tak miała). 

 

Oczywiście te ciśnienie jest dużo mniejsze jak ktoś dostał ziemię od rodziców, czy wyniósł się 50km od centrum czy w ogóle na zadupie. 

 

Ale chęć życia w centrum cywilizacji (w dużym miescie lub na jego obrzeżach) niesie za sobą bardzo duże koszty, które wydaje mi się nie wszyscy kalkulują. 

 

Wracając do oczekiwań pań - eks miała parcie na dom. Sama żadnego majątku, oszczędności brak - 31 lat. Niby było, że weźmie kredyt, bla, bla. Ale jak przychodziło do rozmów o konkretach, to domniemanie było, że ja wszystko ogarnę od a do z. Także ten, teges, powodzenia. 

 

A jeszcze dodam, jakie było oburzenie, że jak dom, to mały, a nie 200+ metrów ?

 

Zasadniczo osobiście niemiałbym nic przeciwko, żeby temat domu samemu ogarniać, ale pani musi się wtedy dostosować w każdej kwestii - lokalizacji, wyglądu, powierzchni, czasu budowy, itp, itd. oraz tego, że będzie to moja własność, a nie wspólna. 

 

A jak ma być wspólna, to śmiało pani wsiada w samochód i jezdzi przez miesiąc oglądać i wybierać działki, potem bierze sie za papiery, wybiera i konsultuje za mną sensowny projekt, itp. itd. ? Normalnie aż się uśmiałem ? Marzenia. 

 

Ewentualnie jak jakaś fajna i ogarnięta pani ma dom, który sama wybudowała, to chętnie się wprowadzę ?

 

 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, sanim napisał:

Ileż ja znam facetów co kupili na kredyt domy za pół miliona gdzieś w Płochocinie czy ogólnie pod Warszawką czy innymi dużymi miastami.

Arch, Ty masz jakieś kompleksy co do tych nieszczęsnych domów : ) Niech każdy sobie kupuje co chce. Nie moje małpy, nie mój cyrk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, sanim napisał:

Nie powinno. Bicie to nie gwałt, nie jest to zjawisko na tym samym poziomie, z bycia bitym dużo łatwiej psychicznie wyjść, tym bardziej, jak widzisz, że Twój mąż nie jest od Ciebie w niczym lepszy, jest po prostu słabym człowiekiem, alkoholikiem i tym podobnym. Jeśli ktoś tu wcześniej zwykle umrze, to właśnie taki toksyczny bijący. Zresztą, niedawno była w mediach bita przez męża żona posła PIS, Rafała jakiegoś tam. Obecnie zadowolona, rozpromieniona. 

Tak jak napisałem chodzi mi o bicie i ograniczanie wolności, ale nie jednorazowe tylko nieustanne. Traktowanie kobiet jak w serialu Boardwalk Empire - mężczyzna przychodzi pijany, daje dziewczynie w twarz a pieniądze przegrywa w pokera. Kobieta, która opiekuje się dziećmi żyje wtedy również w stresie, bo nie tylko boi się o siebie, ale też o przetrwanie potomstwa, które kocha.

 

Jednak podobnie jak motywacja do życia kobiet oparta na macierzyństwie jest to tylko niewiele znaczący czynnik i przytoczyłem go jedynie po to, aby uzasadnić, że nie tyle chodzi o ogólny patriarchalny model, a konkretnie o jedną z jego konsekwencji, czyli o wiele więcej pracy po stronie mężczyzny. To praca jako główne źródło stresu według mnie powoduje krótsze życie i wyższy współczynnik samobójstw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, wrotycz napisał:

w USA 90%-95% samobójstw jest poprzedzone depresją lub inną formą choroby umysłowej, w Europie pewnie jest podobnie, co się wiąże z dezintegracją społeczeństwa, matriarchatem, gdzie kobiety mogą mężczyznę wyszlamować przy pomocy fałszywych oskarżeń o byle co.

      Chciałbym znaleźć jakieś naukowe źródła na ten temat, jednak rozumiem skąd bierze się Twoja opinia. Mimo wszystko taka dyskusja ma sens jedynie wtedy, kiedy opieramy się w 100% na obiektywnej rzeczywistości, a nie na domysłach i opiniach, które są w zbieżności z naszymi ogólnymi poglądami. 

 

https://www.bbc.com/future/article/20190313-why-more-men-kill-themselves-than-women ciekawy artykuł.

 

https://noizz.pl/not-just-a-mood/raport-who-polscy-mezczyzni-w-czolowce-samobojstw-w-europie/nrdf05r kolejne ciekawe źródło. 

 

   Wnioski są takie: nie wiemy dlaczego mężczyźni częściej odbierają sobie życie niż kobiety. Społeczeństwo to bardzo złożony mechanizm, próby jego wyjaśnienia przez niewyedukowane osoby wydają się co najmniej śmieszne. To tak jakbyś bez szczególnej wiedzy próbował naprawić silnik odrzutowca i mądrzył się na temat potencjalnych przyczyn usterki. 

 

   Dodam od siebie tylko pewien fakt z wywnioskowany z badań ludzkiego DNA: mamy dwa razy więcej przodków żeńskich niż przodków męskich. Co drugi mężczyzna nie przekazał dalej swoich genów. Czyli Matka Natura na starcie daje nam 50% szans na przekazanie naszych genów, z czego wprost wynika, że statystycznie 50% z nas odpada w tym wyścigu. Czy jest to powiązane z odsetkiem samobójstw czy nie - cholera wie, ale nie trudno sobie wyobrazić jak duży jest to czynnik stresowy dla organizmu, którego głównym celem jest reprodukcja. 

 

Edytowane przez salt0
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, BRK275 napisał:

Mają wewnętrzną blokadę przed wyrażeniem swojej opinii i swojego sposobu bycia. Często ten ich sposób bycia jest po prostu nieakceptowany przez otaczające ich społeczeństwo, przez co zamykają się w sobie / wycofują się.

Na lekach ludziom przeważnie puszczają hamulce, dzięki czemu otwierają się. W pewnym aspekcie ma to pozytywne działanie, z drugiej strony wychodzą wtedy z człowieka najdziwniejsze rzeczy. (np. powstają tacy ekoterrorysto-aktywiści)

Czyli zawsze są sobą po prostu inaczej zachowują się po lekach, a inaczej bez nich. Dlaczego po lekach są bardziej sobą. Może ich zachowanie jest bliższe ich marzeniom, co nie znaczy, że tacy są. Jak wezmę szczudła to będę bardziej sobą jeśli marzę o 2 metrowym wzroście?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.