Skocz do zawartości

Obawa przed utratą


Algandi

Rekomendowane odpowiedzi

Zauważyłem u siebie silną obawę przed utratą partnerki. Świeży związek, wszystko się dobrze układa, ja zaczynam kombinować aby tego nie zepsuć przez co bardzo mieszam w związku. Z pewnością nie pomaga pojawiający się haj emocjonalny, zaczyna mi zależeć, pojawia się tęsknota itd. 

 

Chcę nad sobą popracować, jak widać jest nad czym, a więc chętnie wysłucham rad braci. Nie do końca wiem jak się za to zabrać.

Przedtem nie miałem tego problemu, możliwe, że pojawił się po poprzedniej nieudanej relacji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi to brzmi jak klasyczne zatracenie siebie, swojej indywidualności, ale napisz proszę coś więcej. Może jesteś młody, może po prostu coś cię złamało wcześniej i czujesz się słabo, albo masz jakiś podtyp osobowości zależnej i ciężko ci jest bez prowadzenia bliskiej osoby. Uniwersalną odpowiedzią, która nie zaszkodzi, a może pomóc jest inwestowanie w siebie i odpowiedzenie sobie na pytania: "czego chcesz?",  "do czego dążysz?" itp.. Do tego znalezienie zainteresowań, które nie są zależne od innych osób. 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, JAL napisał:

Mi to brzmi jak klasyczne zatracenie siebie, swojej indywidualności, ale napisz proszę coś więcej. Może jesteś młody, może po prostu coś cię złamało wcześniej i czujesz się słabo, albo masz jakiś podtyp osobowości zależnej i ciężko ci jest bez prowadzenia bliskiej osoby.

- Niedawno zakończyłem szkołę, jestem na etapie szukania swojej pierwszej pracy, znalezieniem odpowiednich studiów zaocznych. 

- Aktualnie w wolnym czasie siedzę na dupie i oddycham, czasem pogram w różne gierki, od kilku miesięcy siłownia.

- Co parę dni spotkania ze znajomymi. 

- Nienawidzę być sam, samotność mnie przytłacza.

Odkąd spotykam się z tą dziewczyną, brak mi chęci na własne pasje, a wręcz zmuszam się do treningów itd. Najwidoczniej zaczyna się faza zakochania bądź zauroczenia. Całe szczęście jest odwzajemniona lecz jak wiadomo nic nie trwa wiecznie. 

1 minutę temu, maroon napisał:

Zastanów się, czy nie za dużo jednostronnie inwestujesz w relację. Zarówno emocji, i energii, jak i czasu i kasy. Bo możesz mieć klasyczny strach przed utratą zainwestowanych "środków". 

Inwestuję dużo to racja lecz też dużo wymagam. Myślę, że inwestycja jest 50/50.

Kasa: Jeśli ja zapłacę za nas oboje, od razu mówię, że następnym razem jej kolej. Nie mam zamiaru bawić się w sponsora. 

Czas: Widujemy się prawie codziennie, nadmiar czasu na to pozwala. Zazwyczaj są to długie spotkania.

Energia: Z pewnością to największa inwestycja.

Emocje: Jeszcze tydzień temu dziwiłem się, że tak szybko się we mnie zakochała(bądź zauroczyła). Co jest widoczne po jej zachowaniu, poza tym rozmowy na temat naszej przyszłości zaczęły się z jej strony. Ja raczej stawiałem na dobrą zabawę, korzystanie z życia. Teraz chwyciło i mnie, przez co zaczynam odwalać jakieś niepotrzebne akcje, mam wiele rozmyśleń, przykładowo o przyszłości. 

 

To wszystko jest niepotrzebne, przedtem byłem totalnie luźny ze wszystkim, nigdzie się nie śpieszyłem. Teraz jakbym zapomniał o wszystkim czego nauczyłem się o relacjach. Z czego najgorszy jest ten strach przed utratą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Algandi napisał:

Z pewnością nie pomaga pojawiający się haj emocjonalny, zaczyna mi zależeć, pojawia się tęsknota itd. 

 

Chcę nad sobą popracować, jak widać jest nad czym, a więc chętnie wysłucham rad braci.

Moim zdaniem nie da się tego kontrolować, a zwłaszcza w tak młodym wieku. Nawet doświadczeni wymiękają, jeśli trafią na odpowiednią zawodniczkę.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej grze chodzi o to, żeby powoli odkrywać się nawzajem w równym stopniu, unikając "ścinania zakrętów". 

Nie dopuść do zachwiania równowagi uczuć - Nie inwestuj więcej niż ona, nie daj sobie wmówić, że musisz stawać na głowie, bo jesteś facetem. Jeśli się będziesz tego trzymał. to jest duża szansa na to, że "nie zepsujesz". ;)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Algandi napisał:

- Nienawidzę być sam, samotność mnie przytłacza.

To da się wyczuć i zrobić z tego punkt nacisku. Twoja dziewczyna prędzej, czy później nauczy się manipulować tą cechą na swoją korzyść. 

 

Godzinę temu, Algandi napisał:

Odkąd spotykam się z tą dziewczyną, brak mi chęci na własne pasje, a wręcz zmuszam się do treningów itd.

To kontrolowałbym najbardziej, bo rezygnacja z dotychczasowego trybu życia to jednak dość ważny wskaźnik. Jak myślisz, dlaczego tak jest? Chcesz z nią spędzać każdą wolną chwilę, czy to ona potrzebuje cię do czegoś? 

Godzinę temu, Algandi napisał:

Inwestuję dużo to racja lecz też dużo wymagam. Myślę, że inwestycja jest 50/50.

Kasa: Jeśli ja zapłacę za nas oboje, od razu mówię, że następnym razem jej kolej. Nie mam zamiaru bawić się w sponsora. 

Czas: Widujemy się prawie codziennie, nadmiar czasu na to pozwala. Zazwyczaj są to długie spotkania.

Energia: Z pewnością to największa inwestycja.

Emocje: Jeszcze tydzień temu dziwiłem się, że tak szybko się we mnie zakochała(bądź zauroczyła). Co jest widoczne po jej zachowaniu, poza tym rozmowy na temat naszej przyszłości zaczęły się z jej strony. Ja raczej stawiałem na dobrą zabawę, korzystanie z życia. Teraz chwyciło i mnie, przez co zaczynam odwalać jakieś niepotrzebne akcje, mam wiele rozmyśleń, przykładowo o przyszłości. 

Mimo powstających pytań, zdrowo do tego podchodzisz. Pozostaje uczciwie kontrolować postanowienie. Jesteś młody, a w zależności od drogi zawodowej (np. wyjazd dziewczyny do akademika w innym mieście), twój obecny związek może nie znieść próby. Warto sobie przepracować tą możliwość w głowie. A póki co, bawcie się ze sobą dobrze i pamiętajcie o zabezpieczeniu. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Algandi napisał:

Zauważyłem u siebie silną obawę przed utratą partnerki.

Normalna sprawa - sam miałem podobnie w Twoim wieku. 

Najważniejsze co potrzebujesz wg. mnie to nabyć doświadczenie w tych sprawach - i to nie tylko teoretyczne, a również i praktyczne. 

 

Godzinę temu, Algandi napisał:

Nie do końca wiem jak się za to zabrać.

Pierwszy krok już poczyniłeś - masz świadomość tego strachu i wiesz, że nie jest on dla Ciebie ani dobry, ani pomocny, a wręcz życie Ci w pewien sposób już utrudnia.

Kolejnym krokiem myślę jest uświadomienie sobie potencjalnych konsekwencji (choć wiem z doświadczenia, że początki bywają ciężkie, więc łatwiej napisać niż zrobić), że żyjąc w tej silnej obawie, Twoja partnerka w końcu to wyczyta z Twojego zachowania oraz mowy ciała. One są w te klocki znacznie lepsze niż my - matka natura to (czasem) suka.

Załóżmy że partnerka to u Ciebie już odczytała i zaczyna wykorzystywać to dla swoich korzyści. Świat jest brutalny, zwłaszcza w aspekcie związków - jak panna zauważy, że Ty się boisz że ją stracisz, dasz jej do ręki naprawdę potężną broń psychologiczną. Łatwo będzie mogła Tobą manipulować - Twoimi emocjami, zachowaniami, decyzjami.
Będzie na przykład kłótnia? Rzuci hasłem w Twoją, że "nie wie co czuje", że "potrzebna nam chyba przerwa" - jeżeli Twoje obawy są rzeczywiście silne - łatwo ulegniesz i grzecznie przeprosisz, byleby "myszka" nie odeszła, co i tak docelowo w końcu zrobi - strach to słabość w oczach każdej "myszki", choćby ich słowa wyrażały coś zupełnie przeciwnego.
Myszka segreguje Ci znajomych, a Tobie się to nie podoba? "Wolisz swoich znajomych ode mnie?"/"Nie kochasz mnie już?"/"Nie zależy Ci?" - i znowu, ze względu na strach możesz pozwolić jej przekroczyć pewne nieprzekraczalne w teorii granice.
Na koniec "myszka" uzna najprawdopodobniej, że potrzebuje silniejszego samca - tj. takiego, od którego nie zalatuje strachem - więc Cię zostawi, ewentualnie wrzuci Cię do szufladki o nazwie "psiapsiółek" dla zachowania pozorów. 

Znając te możliwe konsekwencje - musisz sobie zadać pytanie, czy naprawdę chcesz doprowadzić do takiego bajzlu wyłącznie przez strach? Pamiętaj, że panna nie będzie miała oporów przed tym jeżeli uzna, że może wykorzystać Twój strach na swoją korzyść. Oczywiście są pewne wyjątki od reguły - ale nie liczyłbym na łut szczęścia, gdyż zdarza się takie coś relatywnie rzadko (prędzej Yeti spotkasz w Bieszczadach).

Panie najczęściej wychowują samca pod swoje standardy - a gdy już im się to uda - to zostawiają go dla kolejnego, którego można by podobnie "wychować". 
Teraz najlepsze - im bardziej jesteś na swój sposób oporny w "wychowaniu" i "niegrzeczny", tym bardziej zazwyczaj je to kręci. 
Strach z drugiej strony i uległość nie są w zasadzie dla żadnej samicy pociągające na dłuższą metę.  

Nie daj się "wychować" - bądź sobą i ciesz się życiem.

Ps. Pamiętaj, że związek nie jest źródłem szczęścia - to Ty nim jesteś, jeżeli potrafisz je w sobie znaleźć. Kobieta powinna być miłym dodatkiem do życia, a nie Twoim głównym źródłem wszelkiego dobra. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Algandi said:

Odkąd spotykam się z tą dziewczyną, brak mi chęci na własne pasje, a wręcz zmuszam się do treningów itd. Najwidoczniej zaczyna się faza zakochania bądź zauroczenia. 

Najwidoczniej zaczyna się faza skakania dookoła dupy i uzależnienia od niej. Haj tylko częściowo jest za to odpowiedzialny. Masz dużo czasu wolnego i podświadomie chcesz go w całości "inwestować" w dziewczynę. Nawet mając 19 czy 20 można się szybciutko spalić w ten sposób i na maksa uzależnić. Ten brak chęci to jest poważny sygnał, że pojawiła się jakaś nierównowaga. 

 

Poleciłbym Ci pewien eksperyment, ale jest on ryzykowny. 

 

Zabierz miłość życia gdzieś na dwa tygodnie, np. nad morze. Idzcie raz na plażę i raz do knajpy. Przez pozostały czas ruchaj ją po 10x dziennie na wszystkie sposoby, tak żeby sąsiedzi musieli zapalić . 

 

Po powrocie zobacz czy nadal chcesz z nią spędzać 100% czasu i ona z Tobą. 

 

Edytowane przez maroon
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadnij na mój wątek o wieloletnim związku z zaręczynami - ponad 8 lat. Sam przekonasz się jakie są konsekwencje stagnacji, stawiania kobiety na pierwszym miejscu i poświęcaniu jej większości/całego wolnego czasu oraz starania i angażowania się bardziej niż sama kobieta.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie, nie daj się wrzucić pod obcas. Dziewczyna może zacząć tobą manipulować na wiele sposobów o ile pozwolisz wejść sobie na głowę. 

Tak jak brat @Szczery Człowiek napisał, polecam sprawdzić różne wątki braci. Wtedy dowiesz się wiele o konsekwencjach związanych ze stawianiem kobiety na piedestale.

Życzę powodzenia! Dąż do swoich własnych celów, a kobieta niech będzie jedynie uzupełnieniem twojego życia.

Edytowane przez Margon
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Nie będzie to ogólna porada, ale bardziej szczegółowa. Zajmij się czymś. Mam na myśli jakąś pasję, której będziesz poświęcał czas tylko i wyłącznie sam. Najlepiej niech to będzie coś męskiego - siłownia (nie odpuszczaj tego za nic w świecie!!!), sztuki walki, survival, może kowalstwo  :D . Może być też nawet powolny, samodzielny remont własnego domu. Cokolwiek, w czym będziesz się rozwijał i co będzie zajmowało Ci czas, dawało satysfakcję, spełnienie. 

 

   1 - sam będziesz czuł się z tym zajebiście, 2 - twój czas będzie bardziej cenny i ona będzie to rozumiała i szanowała, 3 - będziesz miał czas tylko i wyłącznie dla siebie, zdrową i rozwijającą przestrzeń do kształtowania siebie i  przemyśleń, 4 - wzrośnie Twoja atrakcyjność w oczach każdej kobiety.  

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się nad tym wszystkim zastanawiam, to raczej wiem czym są spowodowane te obawy.

Przedtem byłem w związkach z toksycznymi kobietami, często wychowanymi przez same matki. Teraz z pewnością spotykam się ze zwykłą, normalną dziewczyną. Co jest dla mnie dziwne, taka normalność. 

Wiadome kobiety działają w ten sam sposób, ale z pewnością nie jest tak uszkodzona jak jej poprzedniczki. 

Nie dziwię się, że mi zależy, byleby nie dać się wrzucić pod obcas i będzie wszystko w porządku. Trochę pracy przede mną, dziękuję wszystkim braciom za rady:)

7 minut temu, salt0 napisał:

   Nie będzie to ogólna porada, ale bardziej szczegółowa. Zajmij się czymś. Mam na myśli jakąś pasję, której będziesz poświęcał czas tylko i wyłącznie sam. Najlepiej niech to będzie coś męskiego - siłownia (nie odpuszczaj tego za nic w świecie!!!), sztuki walki, survival, może kowalstwo  :D . Może być też nawet powolny, samodzielny remont własnego domu. Cokolwiek, w czym będziesz się rozwijał i co będzie zajmowało Ci czas, dawało satysfakcję, spełnienie.

Siłowni nie odpuszczę, chociaż ostatnio mniej czasu poświęcam na nią niż zwykle to przymuszam się aby wrócić na normalne tory. Zastanawiałem się nad sztukami walki, plan był aby ruszyć od września bo wtedy nareszcie będę miał auto, a teraz musiałbym dojeżdżać busami. Może czas przestać odwlekać to w czasie tylko zacząć od razu. 

2 minuty temu, Pankoneser napisał:

Biorąc pod uwagę, że to pewnie nie Twój ostatni związek, to ja bym se dał na wstrzymanie. 

Będziesz miał jeszcze większe problemy i to nie raz. :D

Z pewnością masz rację:), przydałoby się ogarnąć bo targają mną emocje jak nigdy przedtem. 

Godzinę temu, maroon napisał:

Najwidoczniej zaczyna się faza skakania dookoła dupy i uzależnienia od niej. Haj tylko częściowo jest za to odpowiedzialny. Masz dużo czasu wolnego i podświadomie chcesz go w całości "inwestować" w dziewczynę.

Dokładnie tak, najchętniej bym inwestował 24 godziny 7 dni w tygodniu. Coś tu nie gra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Algandi napisał:

Z pewnością masz rację:), przydałoby się ogarnąć bo targają mną emocje jak nigdy przedtem. 

To sobie zacznij wkręcać. Nie ta to następna. Uważasz, że jesteś gość to się tego trzymaj. A jak se nie dasz rady to niedługo bedziesz pisał z pozycji Jamnika. ?

 

Co wybierasz?

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poddaj się temu uczuciu skoro masz dobry związek. Nie graj, nie rób z siebie Alfy, szanuj ją i wymagaj aby ona tak samo ciebie szanowała.

 

Może jeszcze:

 

1. Bądź sobą. Nie udawaj przy niej.

2. Nigdy nie podejmuj decyzji w emocjach, na gorąco. Przeczekaj do następnego dnia. Czasem to bardzo trudne. 

3. Nie rezygnuj ze swoich zainteresowań i znajomych na jej rzecz. 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.