Skocz do zawartości

Ślubne tradycje, komu bardziej na tym zależy, mężczyznom czy kobietom


Rekomendowane odpowiedzi

10 minutes ago, NimfaWodna said:

Akurat się mylisz. 

Akurat się nie mylę. Mordobicia zawsze były/są typowe dla wiejskich imprez. A że się nie przyznasz, że na wiejskich imprezach byłaś, to osobna bajka. 

 

12 minutes ago, NimfaWodna said:

 Nie rozumiem bólu dupy innych, że czyjeś wesele(zupełnie obcych tobie ludzi) było fajne i z klimatem.

Fakt, typowa dziunia nie zrozumie, że baloniki, sławomir i biały miś to straszna chooojnia, a nie klimat ? Cheers! 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic mi do tego, jak się ludzie bawią. Ale osobiście typowe wesele na +100 osób mnie odrzuca. Oczywiście, bywałem na takich, z sympatii i szacunku dla zapraszajacego, ale tyle w tym dla mnie komfortu, co w jeździe dupą po twardej desce. Targowisko próżności, chwalenie się kreacją, pozycją czy nowym samochodem plus w bonusie damska obcinka i podryw perspektywicznych Panów. Czyli żenada.

 

Ostatnie wesele, na którym byłem parę lat temu było fajne. Coś ok. 50 osób, głównie znajomi i przyjaciele państwa młodych, w tym ja. Rodziny niewiele, bo oboje mają niewielką. Muzyka z mp3, nie discopolowej orkiestry. W końcu :) Upiłem się zatem lajtowo na wesoło w przyjaznym mi gronie :) 

 

Poza tym to głównie imprezy porozwodowe sie w moim pokoleniu znajomych zdarzaja. I też bywają fajne. Ten ww. byl ostatnim rodzynkiem stanu kawalerskiego.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, maroon napisał:

Akurat się nie mylę. Mordobicia zawsze były/są typowe dla wiejskich imprez

Nie koniecznie. Ale Pan ą ę to kija połknął.

27 minut temu, maroon napisał:

A że się nie przyznasz, że na wiejskich imprezach byłaś, to osobna bajka. 

Oczywiście, że bywałam. Ale nie w tamtym okresie ?

28 minut temu, maroon napisał:

Fakt, typowa dziunia nie zrozumie, że baloniki, sławomir i biały miś to straszna chooojnia, a nie klimat ? Cheers! 

No tak bo teraz jest inna moda. Każdy teraz zapomina o tych starych zwyczajach, które moim zdaniem były super.

Ktoś tu napisał, że Pan młody to kalkulował nawet kogo na wesele zaprosić, żeby zarobić na weselu. No skoro w takich czasach przyszło mi życ, że faceci kalkulują by się nachapać na własnym weselu to nie dziwie się ilości rozwodów.

Serio utwierdza mnie to w przekonaniu, że lepiej być solo ?

22 minuty temu, MalVina napisał:

A umiesz odzywać się do ludzi z szacunkiem? 

@MalVina on jest ą ę ale kulturę zostawia za sobą ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, MalVina said:

A umiesz odzywać się do ludzi z szacunkiem? 

Szacunek dla kobiety na dzień dobry? ? Do tego takiej lambadziary co kocha pokazówki i lansik? ? To żart taki, tak? ???

 

Oo, godzinę temu w knajpie słyszałem jak pani do dzieci co drugie słowo "kurwa" mówi. Wyglądała na typowy produkt polskiej tradycji ślubno-weselnej. Też pewnie zasługuje na szacunek, co? ?

Edytowane przez maroon
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam swoje doświadczenie w organizowaniu wesel, wkręciłem się dzięki znajomemu do roboty, dawne czasy średniej szkoły.

 

Moim zdaniem kicz i tandeta, zdarzali się fajni ludzie, ale to promil, kilku gości raz na jakiś czas. 

 

Tanie zabawy, powtarzany schemat aż mdli. Nad ranem karykatury wczorajszych imprezowiczów, najebani w trzy dupy ci najwytrwalsi, jedna pani chyba się pomyliła i składała mi propozycję seksu. Gubili różne fanty, niektórzy na tym korzystali. 

 

 

Pomijając, że nie zgodzę się na żadne umowy cywilno-prawne dla niepoznaki zwane ślubem, to nawet jeśli moje IQ spadłoby do poziomu starego kapcia niechciałbym być gwiazdą takiego syfu. 

 

Moim zadaniem osoby które stoją murem za weselami zwyczajnie lubią takie klimaty, co innego spotkanie w małym gronie dobranych osób, a co innego masówka by dwóm rodzinom odpowiadało, bez pszczółki mai i skakaniem dupą po balonie się nie obejdzie.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.08.2020 o 14:15, Lalkaa napisał:

Ale zawsze zastanawiało mnie jak do tego podchodzą mężczyźni? Czy to dla nich tez taka frajda i zabawa? Czy tez im na tym zależy? 

Mężczyźni robią to tylko po to żeby uszczęśliwić kobietę która jest wniebowzięta.

Ja na szczęście nie mam takich odpałów i mi sie kompletnie nie podoba cała ślubna otoczka. Jeśli miałabym brać slub to tylko ja partner i świadkowie. Rodzinie powiem po fakcie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 8/8/2020 at 3:24 PM, MalVina said:

Myślę, że samo wesele jest robione DLA GOŚCI. Dla mlodej pary to jest katorga i wielki wydatek. 

Dokładnie i bez ironii. Pytanie czy ślub jest bardziej dla pana czy panny młodej to kompletne niezrozumienie tego rytuału, który jest przede wszystkim dla społeczności ich otaczającej. W ogóle małżeństwo to połączenie dwóch rodzin, a nie tylko dwójki ludzi. Tylko w tym kontekście sens ma zapraszanie ciotek i kuzynów. 

 

Jeśli ktoś tego nie czuje, bo jest ze swojej społeczności czy szerszej rodziny wyalienowany, to zdecydowanie wygodniej i taniej będzie żyć na kocią łapę. Nawet kredyt i 500+ można teraz bez kwitu dostać. 

 

On 8/9/2020 at 10:48 AM, skuti said:

To wielki dzień dla kobiety. Właśnie zaobrączkowała swojego dożywotniego sponsora, który jeszcze za całą ceremonie zapłaci?

O boshe?

Jeśli chodzi o kasę, to tradycyjnie za wesele płacił ojciec panny młodej, a teraz najczęściej rodzice młodych robią ściepę. Jeszcze nie słyszałem w otoczeniu, żeby pan młody fundował całą imprezę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, RoC napisał:

W ogóle małżeństwo to połączenie dwóch rodzin, a nie tylko dwójki ludzi. Tylko w tym kontekście sens ma zapraszanie ciotek i kuzynów. 

Serio? Rodzin? My mamy takie cudowne rodziny, że najchętniej by nas zamknęły na zawsze w domu. Dlatego powiedziałam, żadnego wtrącania się, żadnych ale. Jak ktoś ma jakieś ale niech sobie sam zapłaci i zorganizuje wymarzone wesele. Bo płacić nie ma komu ale wtrącać się i wąty o wszystko to są pierwsi. 
 

 

10 godzin temu, RoC napisał:

Jeśli ktoś tego nie czuje, bo jest ze swojej społeczności czy szerszej rodziny wyalienowany, to zdecydowanie wygodniej i taniej będzie żyć na kocią łapę. Nawet kredyt i 500+ można teraz bez kwitu dostać. 

Nie no ja wiesz tego nie czułam, a ślub dla mnie był czymś więcej niż tylko „połączeniem wpierdzielajacych się we wszystko rodzin”. Oprócz tak jak tu wszyscy wspomnieli, połączeniem dwojga ludzi, to jeszcze życiem zgodnie z religia jaka wyznajemy oboje. I wiesz 500+ mi się nie marzy (nie chce nawet rozpoczynać tematu 500+, jestem na to uczulona). I 500+ nie wiem na co jak dzieci nie planujemy. 

 

10 godzin temu, RoC napisał:

Jeśli chodzi o kasę, to tradycyjnie za wesele płacił ojciec panny młodej, a teraz najczęściej rodzice młodych robią ściepę.

Taaaaa ojciec panny młodej. Nooo mój ojciec jakby zapłacił to byśmy widzieli tylko jego i pół mojej rodziny bo by resztę wywalił. Także nooo bajka. Poza tym w ogóle jak już pisałam żaden nie poczuwał się do jakiejkolwiek odpowiedzialności przy dołożeniu się. Tylko moja mama. 
 

Juz to czuje jakby płacili i się wszystkim rządzili. No wesele bajka. Nic tylko sobie strzelić w głowę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Lalkaa said:

Nie no ja wiesz tego nie czułam, a ślub dla mnie był czymś więcej niż tylko „połączeniem wpierdzielajacych się we wszystko rodzin”. Oprócz tak jak tu wszyscy wspomnieli, połączeniem dwojga ludzi, to jeszcze życiem zgodnie z religia jaka wyznajemy oboje. I wiesz 500+ mi się nie marzy (nie chce nawet rozpoczynać tematu 500+, jestem na to uczulona). I 500+ nie wiem na co jak dzieci nie planujemy.

Nie wiem, jaką religię wyznajecie, ale w katolickiej małżeństwo (i w ogóle miłość małżeńska) zdecydowanie jest ukierunkowane na potomstwo. Już pomijając konkretne metody antykoncepcji, samo unikanie potomstwa jest trudne (imho niemożliwie, ale teologiem nie jestem) do pogodzenia z tym sakramentem. 

 

Kolejnym świadectwem, że małżeństwo jest związkiem dwóch rodzin, jest tradycja rozmowy narzeczonego z ojcem narzeczonej. Często nawet przed oświadczynami. Trudne relacje z rodziną, oczywiście, bardzo życie komplikują. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, RoC napisał:

Nie wiem, jaką religię wyznajecie, ale w katolickiej małżeństwo (i w ogóle miłość małżeńska) zdecydowanie jest ukierunkowane na potomstwo. Już pomijając konkretne metody antykoncepcji, samo unikanie potomstwa jest trudne (imho niemożliwie, ale teologiem nie jestem) do pogodzenia z tym sakramentem. 

Tak katoliczka, jest jest. Wiemy. Ale więcej ci nie rozwinę tematu. 

 

49 minut temu, RoC napisał:

Kolejnym świadectwem, że małżeństwo jest związkiem dwóch rodzin, jest tradycja rozmowy narzeczonego z ojcem narzeczonej. Często nawet przed oświadczynami. Trudne relacje z rodziną, oczywiście, bardzo życie komplikują. 

Tak jak pisałam, nie zawsze jest to możliwe właśnie przez rodziców, przez to jacy są, jakie są z nimi relacje. Nawet gdy młodzi chcą to rodzice często są jacy są. Nie ma sensu wtedy skupiać się na rodzicach i jakiś tam tradycjach ale na tym co młodzi chcą. Tradycja to nie przymus - to wybór.

 

Ja tez bardzo ich nie lubiłam. Od samego początku. Przeszkadzały mi pewne. Bardzo nie zgadzam się z połączeniem rodzin. Bo jakich rodzin jak się ze swoją rodzina nie jest super związanym? Może i ona ze mną jest ale ja z nimi nie jakoś super. Nie na tyle by decydowała o moim małżeństwie. Uważam, że jestem osoba jednostka, która decyduje o sobie. 

Edytowane przez Lalkaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.08.2020 o 20:45, rentjer napisał:

Podczytuję Cię to od jakiegoś czasu, przejrzałem kilka archiwalnych tematów i zauważyłem że często piszesz tutaj teksty zgodne z nurtem forum, wpasowujesz się doskonale w narrację tego miejsca . Sadzisz takie posty, które na pewno wielu chłopakom się tutaj podobają, zmuszają ich zapewne do refleksji i poczucia, że nie wszystkie laski są takie złe/wulgarne/negatywne. Trafisz w gusta braci, piszesz to chcą zobaczyć. I tu rodzi się pytanie.

 

Dziwne, ale zauważyłam to samo. @Hatmehit jest taka idealna dla tego miejsca, że aż nierzeczywista. Jest zaprzeczeniem wszystkiego, czego w kobietach nie lubią faceci i o czym tu bez ogródek piszą.  Nie wiem czy taka jest naprawdę czy to świadoma kreacja, ale i tak się dziwię, że nie ma kolejki chętnych, aby się przekonać. Bo taka dziewczyna to spełnienie ich marzeń. Jednym słowem, skarb :) 

 

 

@Lalkaa Zależy na pewno bardziej kobietom. Chyba nie dziwne? Faceci na ogół są bardziej praktyczni.

A w temacie wesel - niektóre są super. I dobrze, że tradycja jeszcze nie zginęła. Dobrej zabawy nigdy dosyć :D 

A malkontentom dziękujemy ;) 

Edytowane przez gladia
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, gladia napisał:

est zaprzeczeniem wszystkiego, czego w kobietach nie lubią faceci i o czym tu bez ogródek piszą

Jestem nerwowa i niecierpliwa, ponadto trochę melancholijna, zbyt mocno popadam w pasję oraz sporo indywidualnych wad też się znajdzie jak chociażby chęć dzieciaków, ew! No i co jakiś czas mam skrzywienie w stronę wege i popieram kilka postulatów feminizmu (np aborcję 'na życzenie')... Ale cóż ja będę udowadniać jak real zna jedna osoba i zadowolony. Podobno bardziej uszczypliwa jestem niż się wydaję:D, a tak to zbyt wielu sprzeczności nie ma. Po prostuj staram się być fajna baba, dla siebie i dla bliskich, to całkiem banalne.

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.08.2020 o 02:32, gladia napisał:

Dziwne, ale zauważyłam to samo. @Hatmehit jest taka idealna dla tego miejsca, że aż nierzeczywista. Jest zaprzeczeniem wszystkiego, czego w kobietach nie lubią faceci i o czym tu bez ogródek piszą.  Nie wiem czy taka jest naprawdę czy to świadoma kreacja, ale i tak się dziwię, że nie ma kolejki chętnych, aby się przekonać. Bo taka dziewczyna to spełnienie ich marzeń. Jednym słowem, skarb :) 

Widzę, że nie tylko ja jestem inny i wyjątkowy. To dobrze, nie chciałem być z tym sam na świecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hatmehit Ja mam z kolei upierdliwe wrażenie, że się strasznie podlizujesz :D Nie wiem, na ile to jaka jesteś wynika z twojej natury, a na ile z czytania tego forum (mam na myśli wpływ tych treści, wyobrażenia tych facetów na temat idealnej kobiety, to że próbujesz dogodzić ludziom dostosowując swoje cechy), jak dla mnie zbyt to cukierkowe, ale nie osądzam. 

A i gdzieś mi przemknęło przed oczami na forum, że boisz się popełnić błąd. Podstawowe pytanie: Czy boisz się do błędu przyznać? Błagam Cię dziewczyno, musisz to w sobie pokonać, bo to hamuje i  można zaprzepaścić wiele okazji. Wiem, co mówię, u mnie było to do tego stopnia, że kiedyś w szkole bałam się "strzelać" na testach, w obawie, że poprzekręcam wyrazy i wyjdę na debila przed nauczycielem -_-

 

Ciekawe w jakim sensie jesteś uszczypliwa. Bo ja na przykład do perfekcji opanowałam celne wbijanie szpili :) Ale to jest już ostateczna "broń,' gdy ktoś mocno podpadnie. Cóż... mam kilka osób na sumieniu, które nabawiły się przeze mnie poważnych kompleksów, miałam zawsze wątpliwości, czy przypadkiem nie za ostro? W sumie zasłużyli, więc co mnie to. 

 

Co do wesel... Może i jest to trochę sztampowe, jednak nie uważam tego od razu za tandetę. Jakby nie patrzeć to takie ukoronowanie wspólnego szczęścia ;) 

Osobiście, jak o tym myślałam, to doszłam do wniosku, że szkoda kasy na huczną imprezę z tysiącem gości i 3 metrowym tortem, z którego wyfruwają białe srające gołąbki. Każdy niech robi po swojemu, ten dzień należy do młodych. Ja wolę kameralnie. Najważniejsze by się dobrze bawić i mieć co powspominać ?

Z mojego otoczenia, raczej zarówno kobieta, jak i mężczyzna chcieli takiej imprezki po równo. Choć da się zauważyć, że to kobiety częściej już od dzieciństwa o tym marzą, głównie przez wychowanie i tradycję. Nie widzę w tym nic złego. Raz się żyje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, penisofobia napisał:

Ja mam z kolei upierdliwe wrażenie, że się strasznie podlizujesz :D

Czasem jestem za miła, tu się zgodzę. To głównie kwestia dawnego chamstwa i dyskutanctwa, na które (to drugie) pozwalam sobie jedynie kiedy 'się znam' i rozmawiam z osobą dobrze mi znaną. Ogólnie nie chcę obrażać ludzi i staram dostrzegać w ich wypowiedziach pozytywy nawet jak ich nie ma xD

5 minut temu, penisofobia napisał:

i gdzieś mi przemknęło przed oczami na forum, że boisz się popełnić błąd.

Boję się popełnić błąd w mojej dziedzinie zainteresowania- egiptologii. W innych mylę się często, lecz unikam mówienia jak czegoś poniekąd obiektywnego nie wiem. Czy miewam problemy z przyznaniem się do błędu? Tak, to kwestia jakiejś sztucznej dumy, ale walczę z tym. Życiowo daję sobie szansę na błędy czy to w wyborze 'dobrego momentu', ludzi etc., gdyż mają mnie czegoś nauczyć, ale jak mogę to ich unikam. Nie lubię zbytnio ryzykować, co też mnie stety/niestety często hamuje. Z jednej strony dzięki temu nie robię aż tak wielu głupot, których bym mocno żałowała, ale z drugiej nie wykorzystuję wszystkich szans.

9 minut temu, penisofobia napisał:

Ciekawe w jakim sensie jesteś uszczypliwa

Szybko przypominam sobie cudzą hipokryzję i ją w dobrej chwili przytaczam frustrując rozmówcę. Często robię to żartobliwie, lecz celowo. Ale znowu- raczej nie chcę nikomu przykrości robić kiedy druga strona mi jej nie sprawia. 

 

Jakbym pisała tu rok temu każdy odniósłby o mnie inne wrażenie- byłam depresyjna, sfrustrowana, marudna, wręcz mizantropijna i rzucająca się do każdego z wątami. Jednak zmieniłam się i,o chryste, jak mi prościej w życiu i nastawinuu do ludzi. 

A co do dostosowywania się- wiele mych cech by Panom z forum przeszkadzało przy poznaniu;) Na szczęście mi nie przeszkadzają oraz kilku bliskim mi osobom, tym realnym, a nie wirtualnym.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Jeszcze jakiś czas temu byłam zdania, że mój ślub będzie bardzo skromny i w gronie najbliższych. 

Jednakże mam bardzo liczną rodzinę i w sumie, kiedy tak zaczęliśmy wyliczać kogo wypada zaprosić, bo to i tamto, to okazało się, że będzie to tradycyjny ślub. Trochę nie o tym marzyłam, gdyż jestem bardziej introwertyczna i nigdy nie ciągnęło mnie do tego typu zabaw.

A wręcz była to dla mnie udręka.

Na razie mam pierwsze przymiarki u krawcowej (suknię zaprojektowałam sobie sama). Zarezerwowana sala, zastanawiamy się nad wyborem stylu, skłaniamy się ku glamour. 

Zespół też mamy zarezerwowany. 

Fotograf, kamerzysta polecany przez znajomych. 

Wynajmujemy cały dworek. Tradycyjny pierwszy taniec przy walcu (będzie tańczony na zewnątrz, mają tam piękny ogród z fontannami).

Nie myśleliśmy o szczególnych atrakcjach, typu latające lampiony, itp. 

W sumie na razie wszystko mnie przeraża.

 

 

  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, JudgeMe napisał:

W sumie na razie wszystko mnie przeraża.

 

To może ustalmy od razu żeby ten ziomek, jak za maksymalnie pół roku będzie szukał pomocy, podał jakieś hasło przy rejestracji na forum to mu chłopaki z moderacji odpuszczą 25 zyli i nie będzie musiał zakładać tematu w świeżakowni tylko będzie wiadomo o co chodzi.

 

I oczywiście cieszę się Waszym szczęściem - Tobie gratuluję udanego polowania, jemu życzę wiele wytrwałości.

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

maksymalnie pół roku będzie szukał pomocy, podał jakieś hasło przy rejestracji na forum to mu chłopaki z moderacji odpuszczą 25 zyli i nie będzie musiał zakładać tematu w świeżakowni tylko będzie wiadomo o co chodzi.

A jednak karty mówią inaczej. 

A w swoich interpretacjach nigdy się nie mylę. :)

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.