Skocz do zawartości

Propozycja spotkania od kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

Od pewnego czasu piszę z pewną kobietą. Wcześniej poznaliśmy się na Sympatii. Sytuacja wyglądała tak, że jakoś ona się nie kwapiła z pisaniem pierwsza, mi też się nie chciało, niemniej nasza rozmowa telefoniczna wtedy była taka nawet spoko. To pierwsza kobieta od dawna, do której co najmniej w 50% mogę być sobą. Mówię do niej np. "mała", albo "kobitko". Opowiadam jej o tym, że mężczyzna normalnie po 40-tce powinien wziąć 20-paroletnią dziewczynę, zapłodnić ją, opłacić ten pierdolnik i tyle, co tu dużo pierdolić się z tym wszystkim.

Mówiłem jej także, że pochodzę z biednej wsi, nie przelewało się, wiele gęb do wykarmienia było. Jak wiadomo, różnie bywa na takich wsiach. Ojciec... pije... bije....

Ciekawe jest to, że ona wtedy się śmiała razem ze mną, też ją to śmieszyło.

 

Na pewno jest ona dość nastawiona na złapanie beciaka, czy też męża, widziałem już wcześniej jak mi płakała, że miała faceta, pomagała mu jak się da, a on w wieku 32 lat jej powiedział, że jest za młody na ślub i odszedł. Laska wygląda na ekstrawertyczkę, trochę taką z lekka kontrolującą, jednak ogólnie nie tak do końca. Przypomina mi z zachowania trochę moją ciotkę. Nie jest to super ekstra dobrotliwa myszka, ale taka "kobitka". Wysoka dość, 176 cm, z wagi - tak z 60-parę może być, szczupła, ale nie super szczupła, ale ujdzie. No i młoda, 26 lat, to się ceni, ja 30.

 

Zastanawiałem się, że może takiej kobiety mi trzeba. Ja lubię jasne sytuacje, bez udawania, pajacowania i zgrywania dobrotliwego, itd. Bez zgrywania wyluzowanego pajaca. Po prostu, wszystko poukładane, kobitę bym zapłodnił, trochę problemów by pewnie było, ale chuj, niech już kobita gada, jak to baba, będzie trochę gdakać nad głową, ale przynajmniej jakieś tam kwestie w życiu bym sobie jakoś tam poukładał.

 

Od tamtej ciszy w kontakcie minęło z pół roku albo i więcej. Niedawno do niej napisałem na whatsappie, trochę z nudów, a trochę dlatego, że naszły mnie właśnie takie rozmyślania, że może jednak taka  byłaby dla mnie najlepsza. Ja jestem kontrolujący, ale trochę taki filozof i w sumie kobita konkretna, stosunkowo prosta emocjonalnie, z którą mógłbym machnąć do kumpla ręką - "aj te baby" byłaby całkiem dobra dla mnie chyba.

 

Napisała mi teraz, że może byśmy się złapali jakoś w tygodniu teraz i spotkali. Co odpisać? W ogóle jak to rozegrać, czy coś pisać potem w dalszych dniach przed tym, czy nie?

Sam już nie wiem, kobiety są dla mnie strasznie męczące, mam już dość tych gadek, podchodów, tego pierdolenia. Dla mnie sytuacja jest prosta - niech już będzie jakaś tam kobita jak ona, zagonię ją tam do koleżanek a sam otworzę piwo. Co ciekawe, faceci często boją się kobietę wysyłać do koleżanek, włącza się zazdrość, ja czuję, że miałbym z nią odwrotnie.

 

Nie ukrywam, że byłby to związek troszkę z rozsądku. Tzn. nie byłoby tu wielkiej miłości - tę już miałem i w sumie w nią nie wierzę. Baba to baba, chłop to chłop, inne płcie, inni ludzie. Nie szukam jż wielkiego haju hormonalnego. Seks z nią mógłby być niezły, ale nie byłby to seks marzeń. Ale może to i lepiej - byłaby mniejsza zazdrość, czuję, że związek z taką kobietą mógłbym łatwiej uciągnąć, niż z jakąś dupencją z Tindera, mimo, że ta dupencja byłaby lepsza do ruchania. Choć w sumie ta też byłaby dobra, jakbym ją zagonił do ćwiczeń, żeby schudła z 3-5 kg.

 

Wysłałbym ją do takich koleżanek z ulgą, hehe. Jest ekstrawertyczna i to nawet dobrze, wysyła mi jakieś zdjęcia z wakacji, no taka tam zwykła dziewczyna-kobita. No to wysyłałbym ją do tych koleżanek, a sam mógłbym w spokoju się położyć, otworzyć piwo, włączyć jakiś boks i spokojnie się relaksować.

 

Co o tym sądzicie i co jej napisać.

  • Haha 2
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, umówiłem się z dziewczyną na wtorek nad rzeką. Co dokładnie zrobić, jak ma to wyglądać na randce, właściwie czy dalej brnąć w bycie sobą w 100% (włącznie z moimi szowinistycznymi gadkami które jak na razie dziewczyna jakoś toleruje, hehe), czy jednak trochę udawać miłego i fajnego? 

Jak to poprowadzić i jaką dalibyście mi radę, aby osiągnąć sukces?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udawaj fajnego, ale przekaż jej , że jesteś zwolennikiem tradycyjnych wartości jak to jakaś kryptofeministka i spierdoli to plus dla Ciebie.

 

Po co się męczyć z babą, która popiera #metoo i te wszystkie lewackie wymysły, to święty by nie wytrzymał z takim pół mózgiem jak się okaże lewaczką gadającą o partnerstwie to niech spierdala.

Edytowane przez Mroczek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pół roku pisania? Rozumiem, że się nie spotkaliście.

Pisanie jej blackpillowych teorii i jakichś planów na związek?

Co Ty drogi bracie @zihuatanejo wyprawiasz?

Chcesz coś z nią zdziałać to przede wszystkim się spotkaj i wybadaj na czym stoisz.
Miej świadomość, że przez te pół roku ona nie próżnowała.

Czytałeś w ogóle forum, tematy w Świeżakowni i dziale o podrywaniu? Zrób to koniecznie. Bo - jak pisałeś w innym wątku - ogarniony życiowo z Ciebie gość, ale z kobietami to Ty nie bardzo wiesz co i jak.

Edytowane przez nihilus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Mroczek napisał:

Udawaj fajnego, ale przekaż jej , że jesteś zwolennikiem tradycyjnych wartości jak to jakaś kryptofeministka i spierdoli to plus dla Ciebie.

Ona chyba jest tradycjonalistką. Sama mówiła, że chciała ślubu z poprzednim, a miała wtedy z 25 lat, więc względnie młoda. Wiadomo, jak każdą babę, na pewno trochę ją do lewactwa ciągnie, ale nie jest to feministka, wątpię. Ja to czuję choćby po tym, że po kilku moich tekstach "mała", albo "kobitko" i trochę mojej gadce i śmieszkowaniu wiem, że z typową feministką bardzo szybko by się to zakończyło. Miałem kontakt z kilkoma takimi - parę zdań i było już czuć napięcie w rozmowie i bardzo szybko się to kończyło.

Ta, to taka moim zdaniem "kobitka" która chce rodziny w tym chorym świecie. Inna rzecz, że kosztem tego byłoby trochę jej takie chcenie przyrządzać, ale mam wrażenie, że ona jest taka "opiekunka" - każdy słabszy do niej idzie i opowiada jej o problemach, bo ona go zaraz pocieszy i wzmocni. Taka silna kobitka nawet. Ja też jestem silny, ale introwertyk i nawet mając doła kilka razy jej o tym pisałem i wcale w jej oczach nie wyszedłem na słabego - to dodatkowy plus, chcę kobiety do której mogę być sobą w całym swoim jestestwie, a nie popierdoloną lewaczkę z którą będę udawał miłego fajnego hajlajfstaljowca.

 

@nihilus

Eeee?? A znasz jakieś kobiety które próżnują w tych sprawach?? A ja próżnowałem? Też poznawałem inne. Chłopie, co Ty piszesz.

Ja z nią nie gadałem pół roku jednym ciągiem, gadaliśmy z 2 dni i kontakt się urwał. Teraz dopiero odświeżyłem po 0,5-1 roku.

 

Nie wierzę już w to podrywanie. Moim zdaniem swój musi trafić na swego. Tak miałem z moimi byłymi i w to zaczynam coraz bardziej wierzyć.

Edytowane przez zihuatanejo
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też lubię proste dziewczyny, w zasadzie to im prostsze, tym bardziej je lubię. Sam posiadam wyższe wykształcenie i w pracy prowadzę fachowe dyskusje, ale jak widzę te intelektualistki na luźnych spotkaniach towarzyskich to wstaję i wychodzę.

 

Lubię proste, zwyczajne kobiety bo potrafią się kochać. Mądre studentki mówią po hiszpańsku, angielsku czy grecku, ale nie znają języka miłości. Zamiast dać buziaka, czy usiąść mi na kolankach, to kombinują w głowie jakby tu zagonić mnie do ołtarza. Przy głupszych, prostszych kobietach można po prostu być sobą. Czasami coś nabroją, ale wtedy dostają klapsa i tyle, a te mądrale ciągle mają focha i nic im nie pasuje.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zihuatanejo Z Twojego opisu wychodzi, że to może być całkiem niezła dziewczyna na jakąś dłuższą relację.

 

Przyjdź na spotkanie, ubierz się ładnie i bądź naturalny jak nie chcesz do końca życia udawać w związku to nie udawaj też na pierwszym spotkaniu.

 

Pytanie, czy chcesz teraz rodzinę zakładać, panna jest w takim wieku, że da Ci maksymalnie dwa lata kawalerstwa i pewnie będzie chciała już męża i dziecka, cholera wie czy jeszcze nie domu bo trzypokojowego mieszkania napewno.

 

Ja mam dwa mieszkania oba dwupokojowe, jedno wynajmuję a w drugim mieszkam a kobiety i tak mówiły, że to za mało. One zaraz by chciały dom z ogródkiem albo trzy, cztery pokoje w deweloperce z ogródkiem albo wielkim tarasem, naoglądały się katalogów i teraz sobie wizualizują cholera wie co.

Edytowane przez Mroczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mroczek napisał:

Ja mam dwa mieszkania oba dwupokojowe, jedno wynajmuję a w drugim mieszkam a kobiety i tak mówiły, że to za mało

To i tak zajebiście ;) 

5 minut temu, Mroczek napisał:

One zaraz by chciały dom z ogródkiem albo trzy, cztery pokoje w deweloperce z ogródkiem albo wielkim tarasem, naoglądały się katalogów i teraz sobie wizualizują cholera wie co.

To niech se szukają księcia z Kambodży, zawszone materialistki albo same zarobią. 

 

Wzcięcie materialistki kobiety na swojego garba to proszenie się o kłopoty. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Chłopie, na żywo jej nawet nie widziałeś, a już snujesz plany o zakładaniu rodziny? Po przeczytaniu Twojego posta odnoszę wrażenie, że zaczynasz budować relację ze swoim wyobrażeniem na temat tej dziewczyny, co może nie być zdrowe, a na pewno nie jest rzeczywiste.  Spotkajcie się i zobacz jak razem będzie się spędzało czas, poznajcie się lepiej, wyjdź zza ekranu tego telefonu. 

 

   Masz jakiekolwiek inne opcje towarzyskie?  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mroczek napisał:

Pytanie, czy chcesz teraz rodzinę zakładać, panna jest w takim wieku, że da Ci maksymalnie dwa lata kawalerstwa i pewnie będzie chciała już męża i dziecka, cholera wie czy jeszcze nie domu bo trzypokojowego mieszkania napewno.

 

Ja mam dwa mieszkania oba dwupokojowe, jedno wynajmuję a w drugim mieszkam a kobiety i tak mówiły, że to za mało. One zaraz by chciały dom z ogródkiem albo trzy, cztery pokoje w deweloperce z ogródkiem albo wielkim tarasem, naoglądały się katalogów i teraz sobie wizualizują cholera wie co.

Z intercyzą mógłbym założyć, bez intercyzy nie ma mowy. 

 

Co do nieruchomości - nie no, umówmy się, ja muszę kupić jeszcze jeden lokal pod wynajem co najmniej, dopiero potem, czyli za około 3 lata możemy mówić o jakimś domu.

Zresztą ja to najchętniej zamieszkałbym w moim rodzinnym domu, po co płacić za nowe, wprowadzilibyśmy się do rodzinnego, żyłbym z wynajmu i spokojnie odpoczywał dzień za dniem, od czasu do czasu bym coś dorobił jakieś zlecenie i tyle.

 

Godzinę temu, salt0 napisał:

   Chłopie, na żywo jej nawet nie widziałeś, a już snujesz plany o zakładaniu rodziny? Po przeczytaniu Twojego posta odnoszę wrażenie, że zaczynasz budować relację ze swoim wyobrażeniem na temat tej dziewczyny, co może nie być zdrowe, a na pewno nie jest rzeczywiste.  Spotkajcie się i zobacz jak razem będzie się spędzało czas, poznajcie się lepiej, wyjdź zza ekranu tego telefonu. 

 

   Masz jakiekolwiek inne opcje towarzyskie?  

Jeśli chodzi o kobiety, to co najwyżej jakieś z Tindera. Od kilku lat koncentruję się tylko na zarabianiu kasy, a nie na kobietach. Szczerze mówiąc sam nie wiem czy widzę się w roli rodziny. Z jednej strony czas leci, itd. a z drugiej cholera, ja siebie nie widzę w roli kogoś kto zapierdala na te domostwa dla Pani.

Musi być wszystko tak jak ja mówię, czyli 2 lokale pod wynajem, a potem ewentualnie jakiś tani domek i leżenie i odpoczywanie i okazjonalne projekty.

Edytowane przez zihuatanejo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.