Skocz do zawartości

Zaangażowanie w coś bez przyszłości (?)


Rekomendowane odpowiedzi

"Tam gdzie pracujesz, chujem nie wojujesz".  Moim zdaniem dobrze zrobiłeś, że zapytałeś wprost o spotkanie. Spodobała Ci się, zgadałeś, zajęta, ok, na razie, nie było tematu. Ego jej może połechciło.

Laska jest jakaś pierdolnięta. Bawi się Tobą czy ki chuj, robi sobie orbitera w razie "W". Daj sobie spokój. Nakręcasz się na osobę, której tak naprawdę dobrze nie znasz. Wkręcasz się we własnie urojenie jej osoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak luźno myślę, może coś tam nie styka w tym związku i panna się chwieje. 

W dodatku co najlepsze ja siedziałem w innym budynku żeby jej nnie widywać a ta latała do toalety w tym budynku mimo że ma u siebie i specjalnie zagadalem inna typiare czy mają jakąś awarie, a ona że nie. 

Dla mnie to już jest szaleństwo jakieś 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Sharingan napisał:

"Tam gdzie pracujesz, chujem nie wojujesz"

Dokładnie, jestem tego samego zdania.

@Denzert - daj sobie spokój z panną, ewidentnie karmi się twoją uwagą, chce podbić sobie atrakcyjność, możliwe że ma jakieś braki których jej partner nie wypełnia dlatego szuka na zewnątrz, z tego co piszesz jesteś dobrze ogarnięty zawodowo, skup się na sobie, pasje, sport, rób wszystko dla siebie bracie a bankowo jakaś sikoreczka się trafi, najlepiej poza pracą.

Pozdrawiam i wszystkiego dobrego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, VIREK napisał:

Dokładnie, jestem tego samego zdania.

@Denzert - daj sobie spokój z panną, ewidentnie karmi się twoją uwagą, chce podbić sobie atrakcyjność, możliwe że ma jakieś braki których jej partner nie wypełnia dlatego szuka na zewnątrz

 

+1 Dodajmy jeszcze fakt, że dla wielu kobiet ploteczki i flirt to główne rozrywki podczas pracy, które potrafią angażować je bardziej niż obowiązki zawodowe.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Denzert napisał:

Tak luźno myślę, może coś tam nie styka w tym związku i panna się chwieje. 

W dodatku co najlepsze ja siedziałem w innym budynku żeby jej nnie widywać a ta latała do toalety w tym budynku mimo że ma u siebie i specjalnie zagadalem inna typiare czy mają jakąś awarie, a ona że nie. 

Dla mnie to już jest szaleństwo jakieś 

Heh mam podobną sytuację. Też mam zajebistą sztukę w pracy. Wszystkim się podoba, miła, otwarta, bezpośrednia. Też przy mnie traci ten swój rezon, gdy się pojawiam obok nagle staje się onieśmielona. W tłumie zerka na mnie, obserwuje. I tak, również jest zajęta. Tyle, że ja też jestem zajęty i nie jestem nią zainteresowany.

 

Na początku było to całkiem fajne, zacząłem z nią lekko flirtować, na imprezach śmiały taniec, pojawiły się podteksty seksualne, wszystko na luzie, z uśmiechem, ale, że jestem intorwertykiem zaczęło mnie to w końcu męczyć i dałem sobie spokój, bo w końcu mam już pannę, a nie chce mi się skakać koło innej jeśli do niczego i tak nie doprowadzę (plus zasada z tyłu głowy 'nie bierz dupy ze swojej grupy').

 

W cale nie musi nie stykać w ich związku. Kobiety przeżywają zauroczenia będąc w związku. Ogarnięte z tym walczą, inne się temu poddają, bo uwielbiają takie emocje. Chciałbyś być z taką nieogarniętą kobietą? Ja nie bardzo.

 

Czytałem kiedyś na babskim forum jak jedna laska opisywała dokładnie takie zauroczenie. Podkreślała przy tym, że ma super związek (z nie jakimś nudnym beciakiem), ale zauroczyła się w obcym mężczyźnie, którego widywała prawie codziennie rano przed pracą. Ten koleś a to jednego dnia wpatrywał się w nią, ale nic więcej nie robił. Innego dnia zupełnie ją olewał. Kolejnego dnia przeszedł obok tak, że się dotknęli, ale nie zagadał do niej. Wszystko się ciągnęło parę tygodni. W tym czasie opisywała jak to na nią działa i nie może sobie poradzić z tymi emocjami. Jak sama pisała nie rozumiała samą siebie, bo miała super związek, a chciałaby żeby ten obcy koleś ją zerżnął, a nawet nie zamienili zdania ze sobą. Dosłownie napisała, że gdyby on ją zaprosił do hotelu na seks to by się zgodziła. 

 

Żeby było śmieszniej to samo miałem kiedy codziennie rano odprowadzałem córkę do przedszkola i często wpadałem na niezłą mamuśkę odprowadzającą swojego syna. Też widziałem w jej oczach to zauroczenie moją osobą. Niektórym laskom widać dużo nie trzeba: obcy mężczyzna z dobrym wyglądem, dający subtelne nienachalne oznaki zainteresowania (niezła dupa była więc się czasem wpatrywałem :) , ale nic więcej), odpowiednią mową ciała, jego tajemniczość i niedostępność.

 

Nie warto rozkminiać kobiet. Graj kobiecie na emocjach a będzie Twoja.

 

 

 

 

18 minut temu, czerwony napisał:

Heh mam podobną sytuację. Też mam zajebistą sztukę w pracy. Wszystkim się podoba, miła, otwarta, bezpośrednia. Też przy mnie traci ten swój rezon, gdy się pojawiam obok nagle staje się onieśmielona. W tłumie zerka na mnie, obserwuje. I tak, również jest zajęta. Tyle, że ja też jestem zajęty i nie jestem nią zainteresowany.

 

Na początku było to całkiem fajne, zacząłem z nią lekko flirtować, na imprezach śmiały taniec, pojawiły się podteksty seksualne, wszystko na luzie, z uśmiechem, ale, że jestem intorwertykiem zaczęło mnie to w końcu męczyć i dałem sobie spokój, bo w końcu mam już pannę, a nie chce mi się skakać koło innej jeśli do niczego i tak nie doprowadzę (plus zasada z tyłu głowy 'nie bierz dupy ze swojej grupy').

 

W cale nie musi nie stykać w ich związku. Kobiety przeżywają zauroczenia będąc w związku. Ogarnięte z tym walczą, inne się temu poddają, bo uwielbiają takie emocje. Chciałbyś być z taką nieogarniętą kobietą? Ja nie bardzo.

 

Czytałem kiedyś na babskim forum jak jedna laska opisywała dokładnie takie zauroczenie. Podkreślała przy tym, że ma super związek (z nie jakimś nudnym beciakiem), ale zauroczyła się w obcym mężczyźnie, którego widywała prawie codziennie rano przed pracą. Ten koleś a to jednego dnia wpatrywał się w nią, ale nic więcej nie robił. Innego dnia zupełnie ją olewał. Kolejnego dnia przeszedł obok tak, że się dotknęli, ale nie zagadał do niej. Wszystko się ciągnęło parę tygodni. W tym czasie opisywała jak to na nią działa i nie może sobie poradzić z tymi emocjami. Jak sama pisała nie rozumiała samą siebie, bo miała super związek, a chciałaby żeby ten obcy koleś ją zerżnął, a nawet nie zamienili zdania ze sobą. Dosłownie napisała, że gdyby on ją zaprosił do hotelu na seks to by się zgodziła. 

 

Żeby było śmieszniej to samo miałem kiedy codziennie rano odprowadzałem córkę do przedszkola i często wpadałem na niezłą mamuśkę odprowadzającą swojego syna. Też widziałem w jej oczach to zauroczenie moją osobą. Niektórym laskom widać dużo nie trzeba: obcy mężczyzna z dobrym wyglądem, dający subtelne nienachalne oznaki zainteresowania (niezła dupa była więc się czasem wpatrywałem :) , ale nic więcej), odpowiednią mową ciała, jego tajemniczość i niedostępność.

 

Nie warto rozkminiać kobiet. Graj kobiecie na emocjach a będzie Twoja.

 

Teraz jak sobie odpuściłeś ona jeszcze bardziej szaleje, bo stałeś się niedostępny. Rozmawiaj z innymi kobietami i dobrze się z nimi baw, ją olewaj, to będziesz miał jeszcze lepsze akcje z nią.

 

Edytowane przez czerwony
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Denzert napisał:

Jaja z tą laską, kobiety mi się wydają co raz bardziej "dziwne". Oczywiście mimo mojej jawnej zlewki, unikania panny, zmiany mojego zachowania ona mi się dalej przygląda. Pomyślałbym że sobie jaja robi i ma bekę ze mnie gdyby nie jedna rzecz. 

Ostatnio natknąłem się na nią, ona z kimś sobie zartowala jak mnie zauważyła to momentalnie, kamienna mina, wlinny głos i cisza oczywiście również do tych osób z którymi przed chwilą gawędziła. 

Druga akcja byliśmy chwilę w socjalu gdzie ona raczej nie powinna się znaleźć bo robiła w innym pomieszczeniu, ale ok załóżmy że to przypadek, panna oczywiście pierwsza "cześć" a później grobowa cisza, byliśmy pół metra od siebie jakąś chwilę i nic cisza. 

Zastanawiam się czy to jakieś emocje w niej wywołuje czy chce abym się odwalił. 

Nie robię sobie już nadziei sam mam dosyć ale takie luźne rozkminy mamm

 

1 godzinę temu, horseman napisał:

 

+1 Dodajmy jeszcze fakt, że dla wielu kobiet ploteczki i flirt to główne rozrywki podczas pracy, które potrafią angażować je bardziej niż obowiązki zawodowe.

 

Jak tam, świta coś? Chociaż trochę? Nic a nic?

A co jak ci powiem, że najpierw się przyglądała obserwując twoją reakcję, a potem na korytarzu z innymi obrabiała ci dupę i wszyscy mają z ciebie bekę?

 

2 godziny temu, Denzert napisał:

Tak luźno myślę, może coś tam nie styka w tym związku i panna się chwieje. 

 

Dla mnie to już jest szaleństwo jakieś 

Ja pierdole dżizus kurwa ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopie jesteś od dawania atencji i tyle. Olej ją i zajmij się swoim życiem. 

Miałem podobną sytuację tylko że przez 2 lata w pracy z koleżanką byliśmy jak papużki nierozłączki. Dziesiątki telefonów, ciągłe odwiedziny, setki wiadomości na fb dziennie. I też miała te maślane oczy, trzepotanie rzęs itd. Ciągle jednak była w związku a ja na nic nie liczyłem tylko lubiłem jak to ona dawała mi atencje. Nagle coś się popsuło i się oddaliliśmy od siebie (raczej ona ode mnie :P).

Potwierdzam słowa braci: żadnych romansów w pracy. Jakieś obrażanie się, unikanie drugiej osoby też nie jest wskazane. Podziękuj za wszystkie dobre chwile spędzone z tą osobą i przyjmij do wiadomości że ona również ma prawo mieć własny pogląd na świat (rada z książki "Tajemnice podświadomości"). No i przede wszystkim nie idealizuj jej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.08.2020 o 14:23, Denzert napisał:

Jestem atrakcyjny, babki na mnie zwracają uwagę,

To skreślasz ją, Twój umysł odpocznie od niej a za jakiś czas wrócisz myślami i wpadniesz na jedno z kilkunastu rozwiązań uwarunkowanych od Twojego SMV, samooceny itd.

Po co się zadręczasz teraz myślami? Karmisz tylko negatywne emocje. A z tego i tak nic nie wyniknie. Nawet jakbyś po długim czasie rozwiązał tę zagadkę to czy to cokolwiek by zmieniło?

Ja do dziś wracam myślami dlaczego pięć lat temu pewna niezbyt atrakcyjna laska mimo jej zaproszenia do siebie na noc nie dopuściła mnie do siebie. I co z tego mam? Tylko zmarnowany myślami wieczór, dzień, tydzień. A rozwiązań tej zagadki będzie niedługo więcej niż rozwiązań paradoksu Fermiego.

Ale czy to cokolwiek zmienia? Nic.

Poświęć czas na coś innego:

- Rób pompki
- Ucz się innego języka
- Kup sobie lusterko by ćwiczyć uśmiech

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laska co chwilę wycofuje się i przyciąga a ja nie umiem o niej zapomnieć. Nie mam, że to przez jej związek, gościu ją bzyka i ma przewagę. 

Mam przejebane ale już sobie nie wyobrażam, nie pozwalam sobie na smutek. 

Widzę, że nie umie być stanowcza i jestem pewien, że ona coś do mnie, ale stara się być lojalna wobec tamtego. 

A ja jestem taka pizda, że nie podejde gdy widzę czerwone światło. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Denzert napisał:

A ja jestem taka pizda

Chłopie! Uczyniłeś pierwszy, bardzo ważny krok do wyjścia z tej sytuacji: postawiłeś diagnozę.

 

( I ja się w zasadzie z tą twoją diagnozą zgadzam, mnie się ona wydaje trafna - oczywiście na podstawie tego co sam tu o sobie napisałeś. )

 

Skoro więc sytuacja jest taka jak to opisałeś powyżej i nie jest ci z tą sytuacją dobrze, to jakie proponujesz kroki zaradcze? Jakie teraz będzie leczenie? Co masz zamiar zrobić, żeby za jakiś czas było lepiej?

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, KolegiKolega napisał:

to jakie proponujesz kroki zaradcze?

Ale autor wątku podświadomie nie chce zmienić tej sytuacji, mu jest dobrze z nią. Ta karuzela emocji go napędza, założę się że codziennie z nadzieją wstaje co przyniesie dzień. 

 

@Denzert musiałby opisać więcej o sobie, relacjach z dzieciństwa, rodzicach itp faceci też mogą być borderami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna z diagnoz to - kiepski jestem w podrywie

I jak mi sie jakaś spodoba to ciężko mi z nią nawiązać rozmowe. 

Przykład po wyższy jest idealny. Dlatego tkwie tam gddzie tkwie a mógłbym ugrać o wiele więcej.

Nie wiem juz czy to problem ze mna, czy wpływ ma na to choroba którą lecze a trwa na tyle długo, że już właśnie nie wiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Denzert napisał:

Jedna z diagnoz to - kiepski jestem w podrywie

Nie :D Masz 4 strony natłuczone o co chodzi, na pewno problem jest taki że nie umiesz czytać ze zrozumieniem i masz klapki na oczach.

1 godzinę temu, Denzert napisał:

I jak mi sie jakaś spodoba to ciężko mi z nią nawiązać rozmowe. 

Rozumiem że do takich co Ci się nie podobają mógłbyś zarywać hurtowo z powodzeniem?

 

1 godzinę temu, Denzert napisał:

Nie wiem juz czy to problem ze mna, czy wpływ ma na to choroba którą lecze

Tak z Tobą, Twoim mindsetem, idealizowaniem sytuacji i osoby, wykrzywianiem rzeczywistości i tym co napisane w tym temacie. Nie wiem co to za choroba ale strzelam że nie ma wpływu. Chyba że schizofrenia i tego typu rzeczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Denzert napisał:

Jedna z diagnoz to - kiepski jestem w podrywie

I jak mi sie jakaś spodoba to ciężko mi z nią nawiązać rozmowe. Przykład po wyższy jest idealny.

Przykład powyższy jest idealny jak nie należy tego robić.

 

Kiedy otrzymujesz sygnały zwrotne od obiektu, który jest zainteresowany, to wychodzi naturalnie z obu stron i wtedy można działać.

Kiedy nie otrzymujesz sygnałów zwrotnych od obiektu, który nie jest zainteresowany, to odpalasz wrotki i odbijasz z tematem.

 

Przykład powyższy jest idealny dla młodych padawanów, którzy jeszcze słabo rozróżniają występowanie zainteresowania od braku zainteresowania

i dają się wkręcać w różne gówna z których w najlepszym razie wyjdzie jakiś frajerski friendzon, a w najgorszym załamanie, depresja i myśli samobójcze.

Wbrew temu co ci babcia opowiadała na dobranoc, relacje damsko męskie są proste jak szczanie i nie ma w tym niczego mistycznego ani tajemniczego,

więc jeszcze raz powtórzę, żeby ci się utrwaliło - kiedy dziewczyna odmawia spotkania nie podając żadnego powodu ani alternatywnego terminu -

nie oznacza to że za tydzień albo miesiąc może zmienić zdanie i warto zaczekać, tylko oznacza w skrócie że nie ma na to spotkanie ochoty. Koniec.

Cała reszta ciebie już nie obchodzi, niech spierdala na drzewo i zajmij się czymś innym, najlepiej szukaniem kolejnej, mniej opornej i "niezdecydowanej".

 

Zapamiętaj sobie jedno na całe życie - to kobieta wybiera mężczyznę, który ją wybierze - gdyby coś od ciebie chciała, nie byłoby tutaj tego tematu.

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona chce i nie chce, zmienia się to z dnia na dzień. Całe jej zachowanie wtedy wygląda inaczej. 

Jakbym był jej obojętny to by nie była wkurwiona/zadowolona z mojego widoku a tak to u niej wygląda. 

Ja już tego mam dosyć i jeszcze byłem sklonny w razie w. w to wejść. Teraz jednak widzę że nie ma sensu, bylyby takie jazdy bez przerwy. 

Wybrala innego a ja sobie sam szanse zabrałem, bo zanim jej związek się rozwinal pokazywala to na wszelkie sposoby. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Denzert napisał:

byłem sklonny w razie w. w to wejść. Teraz jednak widzę że nie ma sensu, bylyby takie jazdy bez przerwy. 

Wybrala innego a ja sobie sam szanse zabrałem, bo zanim jej związek się rozwinal pokazywala to na wszelkie sposoby.

Wymień trzy.

 

P.S.

Patrzenie na ścianę pod innym kątem niż jeden właściwy się nie liczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Taboo napisał:

Tobie ciężko by było wbić gwóźdź młotkiem w głowę. Nigdy nie było takiej szansy, jak wynika z Twoich opowiadań.

Widzę, że dobrze jesteś poinformowany. Rozmawiałeś z nią? 

 

24 minuty temu, marcopolozelmer napisał:

Wymień trzy.

 

P.S.

Patrzenie na ścianę pod innym kątem niż jeden właściwy się nie liczy.

1.Ciągły kontakt wzrokowy, z bliska, z daleka, nawet dziś ja zobaczylem przypadkiem i wzrok wbity we mnie, w faceta który podobno ja nie interesuje

2. Poświęcanie większej uwagi mi niż innym osobom

3. Sposób mówienia, głos zmieniony na taki lagodny, slodki, inny niz na codzień 

4. Łazenie tam gdzie jestem mimo że nie ka takoego obowiązku a gdy znowu zkoenia zdanoe to siedzi gdzies ze nawet jei nie widzę

Wszystko to wysteouje razem, albo żadne z wymienionych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Denzert napisał:

Widzę, że dobrze jesteś poinformowany. Rozmawiałeś z nią? 

 

1.Ciągły kontakt wzrokowy, z bliska, z daleka, nawet dziś ja zobaczylem przypadkiem i wzrok wbity we mnie, w faceta który podobno ja nie interesuje

2. Poświęcanie większej uwagi mi niż innym osobom

3. Sposób mówienia, głos zmieniony na taki lagodny, slodki, inny niz na codzień 

4. Łazenie tam gdzie jestem mimo że nie ka takoego obowiązku a gdy znowu zkoenia zdanoe to siedzi gdzies ze nawet jei nie widzę

Wszystko to wysteouje razem, albo żadne z wymienionych

Że się wtrącę... Ciekawe jakby ta dziewoja opisała Twoje wnioski. Próbujesz dostrzec coś, czego nie ma. Co Ci to daje? Poczucie, że nadal jesteś w grze? Po co tracisz czas na to wszystko? Jeśli cały czas jest chujowo, to nie zmieniając swojego podejścia będzie nadal chujowo. Zmienisz podejście, skończysz idealizować, zacznie się dziać lepiej. Z inną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 8/10/2020 at 9:47 PM, kryszak86 said:

tym pewnie jej imponujesz

 

Jeśli Ci zależy to atakuj do skutku, aby nie żałować. Myślę, że jeśli jest między Wami jakaś chemia to ulegnie wreszcie.

 

Cierpliwy i kamień ugotuje

Masz tyle cierpliwości?

Widziałem kiedyś na filmach, jak panna młoda zamiast sakramentalne "tak". powiedziała "nie" i wybiegła z kościoła do jakiegoś gacha. 

Podobnie facet zrobił w innym filmie, patrząc na niewiaste w ławce kościelnej. W jeszcze innym filmie gach krzyknął NIE w odpowiedzi na pytanie czy ktoś się nie zgadza z tym ślubem i panna młoda aż się posikała wpadając w ramiona tego typa. Także takie historie pisze życie. Zawsze jest nadzieja :P Hehehe

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra nie czytałem całego wątku bo mi się wymiotować chciało i nie dlatego, że @Denzert ty i twoja sytuacja jest beznadziejna tylko dlatego, że kiedyś byłem w tym samym miejscu co ty.. 

Naprawdę idealizujesz sobie bardzo mocno tę dziewczynę, to jedna z wielu naprawdę wielu. Wiem, że teraz nie może to do Ciebie dotrzeć ale przepracuj temat. Reaguj oschle ale z kulturą, miej wyjebane, pobaw się życiem, pospotykaj się z innymi kobietami. To nie jest tak, że tylko kobiety potrzebują atencji, nam też dużo łatwiej żyje się z świadomością, że podobamy się różnym kobietom z którymi mamy kontakt i z którymi moglibyśmy w każdym momencie wejść w związek. Prawdopodbnie wynika to z niskiej samooceny i pociesze Cię! To też jest do przepracowania. Tak więc zostaw już ją, co było to było taki jest świat. Niech sobie żyje z tym facetem a ty spróbuj w końcu poznać siebie, zrozum, że jak będziesz postępować jak dotychczas zawsze będziesz więźniem swoich uczuć i emocji a to bezsensu. Taka mała rada ode mnie, jak coś trenujesz. Idź na trening, wykończy się fizycznie i nie żartuje, wykończ się! Uwierz mi, że wtedy nawet nie będziesz miał ochoty myśleć o kobietach a plusów z treningu jak wiesz jest wiele, lepsze samopoczucie, lepsza sylwetka, lepsze życie. Odstaw ten narkotyk który teraz bierzesz i pójdź na odwyk. Weź sobie moje rady do serca, bo wiem co czujesz, sam taki byłem. Jak to przepracujesz będziesz lepszym człowiekiem, z ogromnymi pokładami szacunku do własnej osoby. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.09.2020 o 23:17, koszmarek napisał:

Widziałem kiedyś na filmach, jak panna młoda zamiast sakramentalne "tak". powiedziała "nie" i wybiegła z kościoła do jakiegoś gacha. 

Podobnie facet zrobił w innym filmie, patrząc na niewiaste w ławce kościelnej. W jeszcze innym filmie gach krzyknął NIE w odpowiedzi na pytanie czy ktoś się nie zgadza z tym ślubem i panna młoda aż się posikała wpadając w ramiona tego typa. Także takie historie pisze życie. Zawsze jest nadzieja :P Hehehe

Ja kiedyś widziałem na filmie jak młody chłopak przy użyciu tylko i wyłącznie siły woli uniósł w górę statek kosmiczny

i podróżował nim potem między galaktykami walcząc z siłami zła po ciemnej stronie mocy, aż mu własny ojciec mieczem świetlnym łapę ujebał...

Tak było, nie kłamię.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona się ciągle chwieje jak flaga na wietrze. Myślałem nad jakimś ostatecznym testem, nie wiem chwycić za dłoń i sprawdzić co zrobi, wyrwie rękę i skrzywi się czy przytrzyma. Oczywiście jak będzie miała dobry dzień a nie wredny. Ostatnio znowu noe raczyła mi odpowiedzieć na przywitania a następnego dnia widziałem w odbiciu jak się wpatrywała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.