Skocz do zawartości

Jak jeździcie, jak prowadzicie?


sol

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, JudgeMe napisał:

Lubię szybką jazdę samochodem i motocyklem. Nauczyłam się jeszcze we Francji, po krętych ulicach. Tam każdy zapierdala, i to szybciej ode mnie. Trochę wprawy nabrałam i precyzji, bo tam są ciasne uliczki.  

Ostatnio dostałam mandat, ale częściej mam mandaty za parkowanie na miejscach zakazanych, albo wjeżdżaniu tam, gdzie nie powinno się wjeżdżać autem. ?‍♀️

Moim zdaniem dobrze jeżdżę.  

Najbardziej nie lubię kierowców niepewnych, kiedy widzę jakąś ciapę za kółkiem, albo ktoś mi się pcha pod koła, nie mam litości. Klakson idzie w ruch, czasami przekleństwa, czasami wulgarny gest. Wiem, że to prymitywne, ale osoby niepewne za kierownicą nie powinny w ogóle prowadzić, kiedy nie mają ku temu predyspozycji. 

Tutaj trzeba odwagi, bo przez takie osoby są właśnie wypadki na drogach. 

Prawo jazdy mam od 16 roku życia, dużo jeżdżę autem i się napatrzyłem na wypadki, jakie powodują miłośnicy szybkiej jazdy. Kiedyś, dawno temu wyprzedzał min. mnie facet, który w trakcie tego manewru zaliczył czołowe zderzenie z TIRem. Ciężko było określić na oko markę zniszczonego samochodu i ile osób nim jechało. Innym razem widziałem z bliska wypadek motocyklowy. Jak to określił kumpel, eks glina. jednoczęściowe kombinezony motocyklowe powinny być obowiązkowe, bo flaki z nich nie wypływają.

 

Prawo, min. przepisy ruchu drogowego są po to żeby je przestrzegać, a nie, żeby je łamać. Przez takich kierowców jak Ty, lubiących szybką jazdę mam stany lękowe, gdy muszę gdzieś autem pojechać.

  • Like 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Já mam prawo jazdy od niedawna i najbardziej mnie wkurzają Ci właśnie  "szybcy kierowcy bez litości", mam fobię, którą udało mi się okiełznać i nie czuję lęku lub niepokoju jak ludzie jadą normalnie I przepisowo. Ale jak jakiś debil siedzi mi na dupie, bo jadę  dokładnie na limicie, a jemu się spieszy i widać, że go w gaciach swędzi, bo tak wolno jadę to mnie szlak trafia. Niepewni kierowcy to najszesciej Ci co widzą, że ktoś napieprza i boją się manewrować, bo nie wiadomo co nagle ten "geniusz prędkości" zaraz  zrobi. Jak ktoś zachowuje odpowiednie prędkości, odległości od innych samochodów i jest przewidujący to nie stwarza żadnego zagrożenia. Oczywiście wkurza jak jakiś straszy dziadziu jedzie sobie powolutki dużo pniżej niż limit, ale jak się jest rozsądnym to się po prostu automatycznie zachowuje szczególną ostrożność, a nie jeszcze siada mu na dupie i trąbi potęgując możliwie jeszcze bardziej niebezpieczeństwo, że taka osoba może się zachować nieracjonalnie. 

3 godziny temu, Stefan Batory napisał:

Prawo, min. przepisy ruchu drogowego są po to żeby je przestrzegać, a nie, żeby je łamać. Przez takich kierowców jak Ty, lubiących szybką jazdę mam stany lękowe, gdy muszę gdzieś autem pojechać.

Dokładnie tak. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli uczysz się obcego języka i później jesteś w towarzystwie zagranicznym i rozmawiasz, mówisz powoli, zacinasz się, zwalniasz i zastanawiasz jakiego słowa użyć.

Oni natomiast napieprzają jak karabiny maszynowe i to jest dla nich normalne.

Tak samo i z jazdą.

Sam piszesz o starszym dziadziu, co jedzie zbyt wolno.

Uświadom sobie, że jesteś takim samym, tyle że młodszym, dziadziem dla innych.

 

Inna rzecz, że mądry gość nie siedzi świeżemu kierowcy na d*pie tylko rozegra to lepiej.

To ci są niebezpieczni co i bez samochodu są niebezpieczni, agresywni, pełni nerwów.

Oni są tacy nie tylko za kierownicą. tam się tylko to uwidacznia.

Normalny psychicznie gość jedzie szybko, ale i bezpiecznie a jeśli chodzi o przygody, to więcej ich miałem jadąc w jasny słoneczny dzień  50-ką niż jadąc 140/h.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, JoeBlue napisał:

Sam piszesz o starszym dziadziu, co jedzie zbyt wolno.

Uświadom sobie, że jesteś takim samym, tyle że młodszym, dziadziem

Właśnie o to mi chodziło,  rozumiem, że to może irytować, ale po co od razu robić z siebie boga kierownicy jak niektórzy wyżej, którzy tępią innych. To chyba logiczne, że  gdy starsza osoba jest za kierownicą, jedzie 60 przy 80 to trzeba wykazać się wyrozumialoscią i ostrożnością a nie wołać o pomstę do nieba, bo 3 minuty wolniej dojadę do celu. Jak mam dla kogoś być ciapą, bo jadę przepisowo, zgodnie z obowiązującą prędkością, dokładnie na limicie, a kogoś to wkurza, bo on wie lepiej jak się powinno jeździć a prędkości to tylko wskazówka to ma problem. 

 

1 godzinę temu, JoeBlue napisał:

Normalny psychicznie gość jedzie szybko, ale i bezpiecznie

Jak dla mnie normalny człowiek jedzie przepisowo, a nie za szybko, bo sobie postanowił, że jest bezpieczny, więc może. Jest przewidujący I wykazuje się tolerancją dla innych w ruchu drogowym - łącznie z tym, że nie każdy wie, że ktoś popieprzający i wyprzedzający na trzeciego jest bezpieczny, więc nie ma się co martwić. Pewnie jakbym się spytała człowieka (bo nie zdążyłam nawet zobaczyć jakiej płci był) , który mnie niedawno wyprzedził jadąc przynajmniej 180km/h na 80tce to pewnie też by mi powiedział, że on może, bo jest bezpieczny, a na 30 cm które dzielilo nas podczas jego manewru pewnie dowiedziałabym się, że realnego zagrożenia nie było, bo jest precyzyjny. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrozum, że przepisy są również dla 80-latków, żeby i oni jechali bezpiecznie, więc są przegięte w stronę bezpieczeństwa.

Są na to tysiące przykładów.

Czy jeśli ktoś przed tobą lezie po chodniku jak żółw, to idziesz cały czas za nim, czy go wyprzedzasz?

Gdybyś miała do przejechania 2000 km to zobaczyłabyś co znaczy jechać 70-ką i zwalniać co chwila do 40.

Zestarzałabyś się zanim byś dotarła do celu.

1000 km na dobę to wcale nie wyśrubowana norma dla tych co jeżdzą na długich dystansach i lepiej niech przejadą je w 10 godzin niż w 15.

To drugie jest dużo bardziej niebezpieczne, a o ile w firmowych wozach są tachografy o tyle prywatnych osób nikt nie sprawdza.

 

PS:

Nie będę się spierał, bo nie mam czasu ani chęci, ale te 30 cm dystansu może być bezpieczniejsze przy nim, niż półtora metra przy innym kierowcy.

 

Ja sam używam głowy, przepisy są dla mnie informacją o drodze, tak je traktuję i traktuję poważnie.

Póki co to się sprawdza, prawko zrobiłem kilka dekad temu a w szpitalu z powodu wypadku nie byłem nigdy co znaczy, że inni przeze mnie też nie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, nie mogę się zgodzić z niczym prócz tego, że jazda mocno poniżej limitu jest tak samo niebezpieczna jak dużo powyżej, zwłaszcza na drogach szybkiej jazdy.  Przepisy mają dawać bezpieczeństwo  każdemu uczestnikowi ruchu, łącznie z rowerzystami lub pieszymi. Na moim kursie jednym z etapów nauki były symulacje na torze różnych sytuacji (badanie dlugosci hamowania przy różnych prędkościach, dachowanie, wyprowadzanie samochodu z poślizgu itd), więc mogłam doświadczyć już na starcie co może pójść nie tak. Najgenialjniejszy kierowca nie oszuka praw fizyki i np  w razie nieprzewidzianego niebezpieczeństwa nie skróci drogi hamowania. Limit na 30stkach nie jest "przegięty w stronę bezpieczeństwa", ale dlatego, że w przypadku uderzenia pieszego śmiertelność to 1/10. Przy 50 to już 8/10. Może w Polsce jest inaczej, ale u mnie  górny limit jest uznawany za ten w optymalnych warunkach, dlatego przekraczanie go może powodować ryzyko. Co do jazdy długodystansowej - prywatny kierowca powinien umieć rozłożyć siły na zamiary i rozplanować odpowiednio trasę. 

4 godziny temu, JoeBlue napisał:

 

Nie będę się spierał, bo nie mam czasu ani chęci, ale te 30 cm dystansu może być bezpieczniejsze przy nim, niż półtora metra przy innym kierowcy

Tylko Ty patrzysz dalej z perspektywy tego kierowcy. A co z mojej perspektywy? Co jeżeli pod wpływem adrenaliny odbilabym za mocno w prawo, a jako ktoś mało doswiadczony straciła kontrolę nad pojazdem i się zabiła?  Mógł to być mistrz świata w prowadzeniu, ale nawet on nie jest w stanie przewidzieć mojej reakcji. Jazda prawie 200 na jednopasmowej drodze w środki nocy przy limicie 80, wyprzedzanie   na cm świadczy o debiliźmie, nieważne jak sprawny i precyzyjny jest kierowca. Możemy być pewni swoich umiejętności, ale nie możemy być pewni umiejętności innych kierowców  oraz innych nieprzewidzianych okoliczności jak np sarna wbiegająca na drogę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Brainlike...

 

Zgadzam się.

Wszystko ma pewne granice.

Załóż raz na zawsze pewną rzecz, będzie ci łatwiej.

Jedziesz zgodnie z przepisami i - co najważniejsze - ostrzegasz wcześniej o swoich manewrach.

Można zmienić zdanie i wycofać się z manewru gdy się widzi, że to ryzykowne, ale bardzo złym zwyczajem jest zmienianie zdania więcej niż raz w takim przypadku.

Wtedy ogłupisz każdego co cię widzi.

To wystarcza.

Resztę zostaw Losowi i Przeznaczeniu.

Jeśli ktoś cię w takiej sytuacji przydzwoni - nie ma takiej opcji, żeby tego uniknąć.

Po prostu każde pojawienie się na drodze to pewne ryzyko i to dotyczy nie tylko jazdy samochodem ale i ruchu pieszego.

Widziałem kiedyś jak gość został potrącony na pasach dla pieszych, na zielonym świetle w biały dzień.

Wóz nie jechał szybko, może 30 na godzinę.

Kierowca jednak, jak to się mówi, przysnął.

Strzelając w ciemno założę, że 90% wypadków zdarza się gdy kierowcy jadą zgodnie z przepisami.

Po prostu ilość sytuacji na drodze jest niewyobrażalna i zawsze będzie pewien procent złych zdarzeń tak jak zawsze będzie pewien procent złodziei, idiotów itd.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dynamiczna jazda przy światłach, rondach by nie być tzw. zawalidrogą bo każdego to wkurza (mnie także). 

Jak widzę, że z daleka robi się pomarańczowe to zaczynam zwalniać tak do 20 km/h by dojechać do najbliższego stojącego bez hamowania bo w tym czasie już zielone się pojawi. Nie jestem fanem gwałtownego hamowania. 

No i nie czuję potrzeby ścigania się z innymi. Co mi to da? Nic, a ryzyko wypadku większe. 

Cenię sobie zdrowie i życie. Nie spieszy mi się do zostania kaleką, warzywem albo po śmierć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi rowerzystami to gorzej jak z pieszymi. Zapieprzają na pasach, trzeba naprawdę dobrze się rozglądać, a na dodatek jak skręcamy w lewo to mamy ograniczone widzenie poprzez słupek w aucie z lewej strony na przedniej szybie.

Nie lubię jak w czasie jazdy autem ktoś siedzi mi na yyy zderzaku, albo typowe agresory na rondach małych. Widzisz że jest dalej na jezdni przed rondem niż ty a na rondzie on przyśpiesza, albo wciskających się przed ciebie a później gwałtownie hamuje, nie wyobrażając sobie że ktoś inny może nie mieć tak dobrej maszyny jak on. Jest tych kwiatków i to sporo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.08.2020 o 16:55, Analconda napisał:

Nie mam sosu na karocę więc jeżdżę rowerem.

Zawsze bardzo agresywnie, wyprzedzając bardzo wolno jeżdżących rowerzystów zajeżdżam drogę, zwalniam.

W stosunku do kierowców samochodów - często fuck offy, rzadko wyzwiska.

Często ignoruje znaki drogowe, światła to różnie.

Lubię jazdę między przechodniami i ulicą nawet gdy mam drogę asfaltową - bo wiem, że to denerwuje samochodziarzy. Ale to tylko czasem, zazwyczaj jadę tam gdzie mogę.

 

Ogólnie lubię prowokować w ruchu drogowym. Często się przewracam, zostałem już potrącony 2 krotnie a "prawie" niezliczoną ilość razy.

Pracujesz w Berlinie i na auto cię nie stać ? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 12.08.2020 o 15:55, Analconda napisał:

Lubię jazdę między przechodniami i ulicą nawet gdy mam drogę asfaltową - bo wiem, że to denerwuje samochodziarzy. Ale to tylko czasem, zazwyczaj jadę tam gdzie mogę.

https://m.demotywatory.pl/5009356

Edytowane przez Xin
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JoeBlue napisał:

Jedziesz zgodnie z przepisami i - co najważniejsze - ostrzegasz wcześniej o swoich manewrach.

Można zmienić zdanie i wycofać się z manewru gdy się widzi, że to ryzykowne, ale bardzo złym zwyczajem jest zmienianie zdania więcej niż raz w takim przypadku.

Oczywiście, zgadzam się, to jest bardzo ważne. O to cały czas mi chodzi, bezpieczna jazda to taka zgodna z przepisami oraz szacunkiem i brakiem zaufania do innych. Zdecydowałam się dopiero na prawo jazdy przed 30stką, bo teraz można robić tylko na automat, a to dobry wybór dla kogoś kto potrzebuje prawko, ale  nienawidzi jeździć nawet jako pasażer, ma fobię. Automat pozwala skupić się na jeździe i uważam, że jak komuś manual nie wychodzi to powinien bez żalu zostać przy samym automacie. Oczywiście jak zdawałam prawko to od znajomych polakow slyszalam tylko, że jestem głupia, bo manualem trzeba umieć jeździć bo bla bla bla, że co to za problem, że czego się boję, jak przy automacie to w ogóle nie trzeba nic. Otóż owszem technicznie jest łatwiej, ale tak samo trzeba ogarniać rzeczywistość i nie uważam tego za jakąś ujmę na honorze. Nie mam ambicji bycia świetnym kierowcą, a bezpiecznym, fajnie że są teraz takie rozwiązania dla ludzi jak ja, którzy czują się pewniej  i bezpieczniej. 

Teraz spotkałam dziewczynę, która ma 18 lat, robi prawo jazdy i bardzo by chciała też robić w samym automacie, bo manualem jej nie wychodzi, gubi się i nie potrafi skupić, ale jej ojciec nie pozwala i zmusza do manuala, bo wg niego prawo jazdy na sam automat jest bez sensu. Myślałam, że może chodzi o to, że w domu mają tylko manuale, więc będzie problem z samochodem dla niej, ale okazało się, że rodzice jeżdżą automatami. Szkoda dziewczyny, bo ewidentnie nauka jazdy to dla niej trauma. Nie róbcie tego, że szydzicie z kogoś kto zna swoje limity, nazywacie leniem i kombinatorem (wprost ktoś mi tak powiedział). W moim przypadku miałam w dupie, ale ktoś inny może się źle z tym czuć zwłaszcza  jeżeli jest to np chłopak. Jeżeli ktoś się decyduje na takie rozwiązanie to znaczy, że ma konkretny powód i być może zna swoje granice, nie potrzebuje wujków i cioć dobra rada. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie uważam się za wybitnego kierowcę, raczej mocno przeciętny jak większość z nas. Jeśl ktoś o sobie mówi, że jest lepszy niż reszta, jeżdząc tylko w ruchu ulicznym... To gratuluję. 

To, że lecisz jeden z drugim 80 w zabudowanym i ruszasz z piskiem opon, nie sprawi, że zachowasz spokój i wybrniesz z niebezpiecznej sytuacji niczym kierowca rajdowy... Jak ktoś chociaż liznąl temat "driftingu", albo jakiegoś kjts, to będzie wiedział o co chodzi. Kontrolowany poslizg, wyczucie masy samochodu to nie takie hop siup i nie nauczy się tego nikt, dojezdzając tylko do pracy albo deptając na ekspresówkach.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Nie wiem jak to możliwe, ale odkąd jestem w ciąży, to miałam chyba z 5 różnego rodzaju problemów z autem na drodze.  

Oczywiście ja wyszłam z nich bez szwanku, natomiast moje auto już nie... 

Wcześniej nie miałam ani jednego, a jeździłam tyle samo.

Stłuczka z inny autem, wjazd w znak drogowy, dwa razy przebita opona...

Kiedy ja dzwonię do mojego męża, i on wie, że prowadzę, to jest cały zestresowany.

Zawsze uważałam, że dobrze jeżdżę, ale jeździłam też przy tym mniejszymi autami. 

Teraz uważam, że jestem średnim kierowcą. 

Na pewno mam dość doby refleks, wiele razy ktoś spowodowałby wypadek(z jego winy), ale w porę zareagowałam. 

Natomiast to, co wkurwia na drodze mojego męża, kiedy ja kieruję to fakt, że siedzę komuś "na dupie".

Drażni mnie jak ktoś powolnie jedzie czy też blokuje lewy pas ruchu... Nieraz zostałam potraktowana przez to "fakiem", po tym jak już łaskawie ktoś zjechał... 

Oczywiście też pokazuje faka. 

Taka to kulturka na drodze. 

Ostatnio też, co nie było zbyt mądre ścigałam się z jednym chłopaczkiem w Audi, który bezczelnie wjechał na mój pas ruchu, że musiałam gwałtownie zahamować. Potem zjechał na prawy. Czerwone światło. Gapię się na niego, i nie wiem co we mnie wstąpiło,że postanowiłam mu pokazać faka. 

Chłopak się wkurzył, i zaczęliśmy ruszać na zielonym. Uwierzcie mi, że dałam radę pieprzonemu Audi... 

Tak go to uraziło, że postanowił mnie śledzić. Zaczęłam robić kółka wokół osiedla na którym mieszkam.

Aż w końcu odpuścił i mogłam spokojnie wrócić do domu. 

Xd

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Też jestem ta wpuszczająca, mrygająca długimi gdy widzę, że ktoś już dość długo czeka by włączyć się do ruchu. Przejęłam pod tym względem typowo brytyjski styl jazdy, ale... zdecydowanie nie pod względem refleksu i szybkości bo też raczej reaguję szybko i jeżdżę raczej dynamicznie. żółte dla mnie to późne zielone. :D Ja może się nie wkurzam na innych użytkowników drogi ale czasem jestem w stanie skomentować jakimś żarcikiem. np " te Babcia, ja już bym pieszo zdążyła panią wyprzedzić, nawet do domu bym doszła i zaparzyła kawę i wróciła i jeszcze by była w polu mojego widzenia." 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.