Skocz do zawartości

Jak jeździcie, jak prowadzicie?


sol

Rekomendowane odpowiedzi

@RENGERS

Tak mi się skojarzyło, może się zainspirujesz:

 

 

 

Bardzo dużo czasu spędzam za kółkiem, jeżdżę bardzo dynamicznie, na tyle żeby prawka nie stracić. Lubię karać auto, ale nie bezsensownie upalać czy kręcić do odciny, raczej wyczuwać granicę jego możliwości, wchodzić w zakręt z dużą prędkością, bawić się przenoszeniem masy w zakręcie. 

 

Jak jest zima to nie przepuszczę, bokiem muszę wejść, oczywiście nie w ruchu ulicznym, staram się minimalizować ryzyko.

 

Nienawidzę zawalidróg, wyprzedzam czym prędzej by mieć z głowy. Niestety nie brakuje sierot traktujących lewy pas jak fotel w domu.

 

Raz nawet usłyszałem, że jeżdżę jak ninja :D

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Stefan Batory napisał:

 j...eżdżę po prostu bezpiecznie, ale zaczynam mieć stany lękowe jak jeżdżę po polskich drogac

To co się dzieje na włoskich drogach to dopiero jest sajgon. Polacy przy tych wariatatach to potulnie misie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, trop napisał:

No właśnie. To nie zachowuj się jak dzikus. 

Eeeeh, do póki nie mam Niemieckiego obywatelstwa to zasady cywilizacji mnie nie dotyczą.

Odwiedź Berlin - zobacz jak tłumoki jeżdżą rowerami to się dowiesz skąd u niektórych np u mnie - agresja na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się jeździć bezpiecznie, tam gdzie mogę lubię depnąć, ale w granicach rozsądku. Mam bardzo ograniczone zaufanie do innych kierowców, do siebie również umiarkowane. 

 

Nieprawdopodobnie wkurwiają mnie "kierowcy" zapierdalający po osiedlowych ulicach czy wykonujący niebezpieczne manewry. Brak wyobraźni i zwykła głupota - to irytuje mnie najbardziej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Analconda napisał:

Lubię jazdę między przechodniami i ulicą nawet gdy mam drogę asfaltową - bo wiem, że to denerwuje samochodziarzy.

Mam prawko od niedawna, i dopiero teraz zrozumiałam dlaczego kierowcy aut tak nie cierpią rowerzystów? zwłaszcza gdy jedzie srodkiem ulicy a obok biegnie piękna ścieżka rowerowa ?

 

Dobrze, że u nas nie ma tramwajów, bo nie wiem czy bym tak chetnie jeździła. Ostatnio bylam w wiekszym mieście i przerazona bylam, wyjazd z uliczki na główną, po bokach nic nie widać, a przes samym wjazdem tory tramwajowe... Zeby zobaczyc czy cos nadjeżdża musisz wjechac na tory. To nie na moje nerwy poki co ?

 

Z racji tego, że nadal sie uczę to stylu nie mam wyrobionego. Ale kocham jeździć. To jest tak zajebiste uczucie, że codziennie szukam wymowek by pojechac. Gdziekolwiek ?

Fakt, ze czasem za dlugo sie zastanawiam czy juz moge jechać, wiec mnie otrąbią na rondach. Ale tylko zasem i jest coraz lepiej ??

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na co dzień jeżdżąc odpalam coś z YouTube żeby do mnie mówiło może to być jakiś wróż lub wróżka. Lubie depnąć i poczuć moc silnika, zwłaszcza przy ruszaniu na światłach.

Jak jedzie jakaś ciapa to rzucam soczystymi epitetami.

W sumie to po tylu latach za kółkiem wkrada się monotonnia jazdy. Nie mam tyle fanu z tego wszystkiego. Jak jade z córką to muszę mieć podzielność uwagi bo zaraz jest mamo picie mi upadło. Mamo miś upadł. Mamo żyjesz?

Teraz jechałam z córka ponad 600km. Spała 6h więc spoko. Ale będziemy wracać w dzień i jak na autostradzie dojebie mi z "mamo upadło mi piciu" to będę miała Mind fuck ?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, MalVina napisał:

zwłaszcza gdy jedzie srodkiem ulicy a obok biegnie piękna ścieżka rowerowa ?

Jest tak dlatego, że po ulicy jedzie się szybciej niż po drodze dla rowerów.

Zresztą my - rowerzyści na to lejemy. Macie jechać 1.5m od nas czego nie przestrzegacie.

 

2 minuty temu, Libertyn napisał:

@Analconda flepie głupi. A co jak ktoś kiedyś cię mocniej puknie i będziesz miał dwie złamane ręce? 

To będę siedział w domu a kasa i tak będzie wpływała na konto hahah! Cieszyłbym się chociaż nie chce mieć połamanych rąk to takie zdarzenie by było mimo wszystko plusem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę nerwowo, dynamicznie, nie mam jeszcze własnego auta. Staram się szybko ruszać, jechać z niedużym odstępem od innych, ale zawsze chcę płynnie hamować przed czerwonym. :) Jak byłam mała kuzyn czy wujek zawsze podjeżdżał szybko i dawał po hamulcach aż bebechy latały.. Co jeszcze - też lubię se pośpiewać, lubię o dziwo taksiarzy, bo nikogo nie przepuszczają (wg mnie to dobrze, jak jeżdżę rowerem to też wolę jak samochody przejeżdżają zamiast mnie puszczać).

 

3 godziny temu, sol napisał:

A może jakieś ciekawe przygody?

Tak, żenującą.

 

Prawko zdałam 2 lata temu, miałam wtedy depresję (i prokrastynację, którą mam do dziś). Już po egzaminie jakoś zwlekałam z pójściem do urzędu i wyrobieniem tego prawka - jednocześnie wciskałam kit, że już byłam i zaraz mi je przyślą (nie chciałam żeby się wydała moja depresja!).

 

No więc ściemniłam że tak, tak, już mam to prawko i przestańcie się tak ekscytować. Więc pewnego dnia.. mówią 'dobra Bruxa, jak już masz to prawko to jedziemy na przejażdżkę!' i mam się szykować.

 

Ja cała osrana, ale jednocześnie nie chciałam żeby kłamstwo się wydało. xD No i co zrobiłam? Pojechałam. Jeździliśmy po wsiach i lasach Kampinosu, wybierałam jak największe pipidówy i jeździłam z duszą na ramieniu, oczywiście wydawało mi się że właśnie teraz będzie kontrola policji albo w coś walnę i będą straszne konsekwencje... Potem było już mi wszystko jedno i wracałam ekspresową do domu byle szybciej. xDD Podobny kit i balansowanie na jego krawędzi wcisnęłam parę razy w życiu, ale zawsze unikałam konsekwencji.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minutes ago, Vstorm said:

A najlepsze jest to, że tacy ludzie piłują na każdym biegu swój samochód, a dla motocyklisty to po prostu zwykłe rozpędzanie. I nie mówię tu, o kręceniu np. takiej R6 pod 16k rpm.

 

Na prostej? 

 

A jak Ci idzie jeżdżenie na krętej drodze?

 

 

Dziunia ironii nie zrozumiała. Dziunie tak mają. Idiotki klasycznie mają radochę z atencji, że jakiś kretyn się dał sprowokować i strzelił popisówę. 

 

Z tego samego powodu na nielegalu dziunia gołą dupą kręci, żeby zagrzać chłopaków do rywalizacji. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, sol napisał:

Jaki jest wasz styl jazdy?

Dynamiczny, ale nie agresywny. Lubię jazdę samochodem, ale staram się nie rekompensować jazdą autem swoich życiowych frustracji, co mam wrażenie robi sporo użytkowników drogi. 

 

3 godziny temu, sol napisał:

Czy macie jakieś zabawy umilające wam podróż za kółkiem? A może jakieś ciekawe przygody?

Odkąd zaczęli filmy kręcić i na youtube wrzucać już nie ?

 

3 godziny temu, sol napisał:

Ja uwielbiam ściganie się, gdzie moment startu to światła. Najlepiej jeśli konkurent/ka o tym nie wie i ma jakąś audicę czy beemkę, którą może teoretycznie zdmuchnąć mój silnik 1.2. Mam niezły refleks co do momentu startu, więc ruszam szybko, czasem z piskiem i dopiero wtedy drugi kierowca orientuje się, co jest grane i jeśli to sebopodobny typ, to zwykle podejmuje rękawicę.

Chyba nie jestem sebopodobny, bo bym cię zapewne puścił przodem ?

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, sol said:

A może jakieś ciekawe przygody?

Jestem kurierem w poczcie. W poniedziałek ze 3 tygodnie temu wiozłem gołębia w paczce. Przytwierdziłem go do siedzenia pasażera pasami, i puszczałem mu radio classic cały dzień i co jakiś czas sprawdzałem czy żyje mówiąc "No i co tam gołąb?". Gołąb nic nie odwalił i dojechał szczęśliwie - można by powiedzieć ze to gołąb pocztowy... bo wysłany pocztą (w paczce - ale frajdę miałem). Dzisiaj wiozłem kaczkę, ale się nie zorientowałem że tam zwierze jest i jechała na pace. Jak ją rozładowywałem to się zorientowałem jak że paczka gdacze więc zaniosłem gdzie trzeba. Trafiła się tez rysa na karoserii (bez związku z jazdą - ktoś mnie zarysował na postoju), i panowie dzisiaj pomylili pas na drodze, i prawie we mnie wjechali. Zatrzymałem się przy nich na pasach i powiadomiłem co źle, powiedziałem że nic się nie stało więc na luzaku. I się normalnie bez spiny rozjechaliśmy.

 

Generalnie sporo z ludźmi rozmawiam przy okazji. Wiele zgrabnych, zadbanych kobiet spotykam. Jak wracam po takim dniu z pracy to sobie myślę: Tak dzisiaj pożyłem (wiele mi nie trzeba).

 

Panie wychodzące w szlafrokach po paczki to zawsze przygoda ;)

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kat. B PJ  zdobyłem niecałe 3 tygodnie po skończeniu 18tu lat. Wtedy był to mój życiowy cel - w sumie jedyny chyba jaki udało mi sie na tym łez padole dotychczas osiągnac.

 

Tak jak ktoś wcześniej pisał - staram się jak najmniej używać hamulca i hamować silnikiem.

 

Nie rajcuje mnie ściganie się od świateł do świateł, za to wolę wszystkich wyprzedzać poza zabudowanym - nie lubię jechać czyimś tempem, które zazwyczaj mi nie odpowiada. Wszystko oczywiście z zachowaniem zdrowego rozsądku.

 

Staram sie być wyrozumiały dla innych kierowców i nie trąbie.  No chyba, że jestem wk***iony, to wtedy klakson się przegrzewa?.

 

Czasem, sporadycznie jak jestem w wiekszym mieście zdarza mi sie od***ać manianę.

 

Zazwyczaj wpuszczam z podporządkowanej, chyba że widzę, że to jakiś typowy krawaciarz, warszawiak albo inny korposzczur, to wtedy nie.

 

Z racji tego, że często łapię kwity a prędkość, w zabudowanym staram sie zwalniać do 60km/h, chyba, że jadę w "peletonie".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od momentu jak zrobiłem 270 stopniowego pirueta na ekspresówce i zatrzymałem się w poprzek odechciało mi się szaleństw. Teraz preferuję jazdę na pustkowiu, 70-90 km/h, muzyczka cicho gra a z tyłu lekki bulgot potwora. Sprowokowany wystrzelam ze świateł ale tylko jako krótkodystansowiec. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, maroon napisał:

Dziunia ironii nie zrozumiała. Dziunie tak mają. Idiotki klasycznie mają radochę z atencji, że jakiś kretyn się dał sprowokować i strzelił popisówę. 

 

Z tego samego powodu na nielegalu dziunia gołą dupą kręci, żeby zagrzać chłopaków do rywalizacji. 


Owszem, lubię się pościgać moim golfikiem i moja siła jest w tym, że ja z kolei nie dam się sprowokować, ani na drodze, ani na forum  :) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, sol napisał:

Jaki jest wasz styl jazdy? Czy macie jakieś zabawy umilające wam podróż za kółkiem? A może jakieś ciekawe przygody?

Zawsze w wyznaczonych prędkościach, spokojnie, nie wyprzedzam, czasami autko mi zgaśnie. Jedynie jak mam gdzieś wyjechać szybko to gazuje jak wariat.
Ogólnie jazda bardzo mnie stresuje, jeśli nie odbywa się po często uczęszczanych drogach i jak jadę sama. Parkować za to bardzo lubię w różnych konfiguracjach.

 

Ciekawe przygody? Zazwyczaj same niezbyt ciekawe. Raz miałam jakiś pechowy dzień. Wyjeżdżając zahaczyłam o niski płotek z cegieł i rozwaliłam zarówno płotek jak i coś tam oderwałam w aucie ? Tego samego dnia spotkały mnie jeszcze inne nieciekawe przygody za kółkiem, ale nie wypada ich tu opisywać.

 

Często też zdarza mi się, że ktoś mnie przepuszcza, ale ja nie czaje i macham ręką lub auto mi stanie. 

 

Bywa też, że nie wiem od której strony wyjechać i śmieję się do kierowcy który chce wjechać, przepraszam i poprawiam się.

 

Kiepsko jeżdżę i strasznie obawiam się, że spowoduje wypadek. Na prawie jazdy też miewałam nieciekawe historie typ. wjechałam na drugi pas, albo prawie miałabym zderzenie z karetką (dobrze, że instruktor zachował zimną krew, zahamował - karetka na sygnale z resztą też zahamowała - i zażartował, że bylibyśmy wypadkiem rozgłośnionym na cały kraj pt. L-ka z karetką).

 

Koniec końców prawo jazdy zdałam, autkiem dość często jeżdżę, ale tylko po drogach na których wiem jak się zachować.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Analconda napisał:

Eeeeh, do póki nie mam Niemieckiego obywatelstwa to zasady cywilizacji mnie nie dotyczą.

Ale metalowe półtorej tony czy więcej Ciebie dotyczą, niestety. Praw fizyki nie oszukasz. A robiąc takie niezbyt mądre rzeczy wiesz zapewne, jak to może się dla Ciebie skończyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.