Skocz do zawartości

Kto zwykle odzywa się po pierwszej randce?


Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, Mroczek napisał:

Miałem trzy związki. 

 

Za pierwszym razem odezwałem się ja - podręcznikowo po trzech dniach. (3 miesiące stażu) 

 

Przy drugim związku odezwała się ona i to ona była w tej relacji stroną zabiegająca a ja nie musiałem nic robić. (siedem miesięcy stażu) 

 

Za trzecim razem wyszło wszystko tak naturalnie, że ja nawet nie pamietam kto się odezwał pierwszy i trwa to już dwa lata. 

Ile masz lat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, lisoszakal napisał:

Z tego co pamiętam, masz 20 lat, więc ja zakładałbym jednak, że to może być dopiero pierwszy poważniejszy związek, poprzednich nie brałbym pod uwagę.

Owszem, pierwszy poważny związek :) Przed nim miałam 2 letni okres intensywnego randkowania, podczas którego przechodziłam przez wyżej opisane schematy wielokrotnie. Źle zinterpretowałam temat? Myślałam, że masz na myśli właśnie te relacje, kiedy dwójka ludzi dopiero się poznaje. Dochodzi do pierwszego spotkania i momentu "kto pierwszy się po nim odezwie".

Edytowane przez melody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, gladia napisał:

Serio? To teraz mam rozkminiać swój każdy ruch w  zyciu i ten, którego nie zrobiłam, rozmyślając, co by było? To nieistotne.  W skrócie, skręcilam w prawo, zamiast w lewo i nie wiem co mogło by się zadziać po lewej. Nie interesuje mnie to. 

Ktoś się nie odezwał to się nie odezwał. Odezwał się ktoś inny. Życie.

To mężczyzna jest Ci obojętny, byleby jakiś był? Bo chyba Cię nie rozumiem. Utraciłaś szansę na relację z fajnym facetem który Ci się podobał przez swoje zaniechanie ale w sumie Ci to obojętne, bo odezwie się inny? A mówiłaś o swoim podejściu swojemu obecnemu partnerowi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, lisoszakal napisał:

Jeśli on się spodoba to ona nie wytrzyma zeby nie napisać i czekać. Retoryka ta sama.

W większości nie. Ona uzna że się nie spodobała i mimo chęci nie napisze. 

7 minut temu, lisoszakal napisał:

Zwróć uwagę, że mamy 2020 rok i takie plotki jeszcze w mieście to raczej już archaizm.

Nie mówię o plotkach tylko o głowie tego chłopaka. Często jak kobieta zainicjuje to mężczyzna uznaje że jest napalona, chętna, można przejść od razu do rzeczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Androgeniczna napisał:

W większości nie. Ona uzna że się nie spodobała i mimo chęci nie napisze. 

Ale my rozmawiamy o Tobie nie o innych kobietach. Rozmawiamy o stanie teraz, kiedy już wiesz, że on może uznać tak samo i choć się oboje sobie będziecie podobać, do niczego nie dojdzie przez zaniechanie obu stron.

2 minuty temu, Androgeniczna napisał:

Nie mówię o plotkach tylko o głowie tego chłopaka. Często jak kobieta zainicjuje to mężczyzna uznaje że jest napalona, chętna, można przejść od razu do rzeczy. 

Jak kobieta zainicjuje kontakt to raczej nie pomyśli, że jest napalona, przesadzasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, lisoszakal napisał:

To mężczyzna jest Ci obojętny, byleby jakiś był? Bo chyba Cię nie rozumiem. Utraciłaś szansę na relację z fajnym facetem który Ci się podobał przez swoje zaniechanie ale w sumie Ci to obojętne, bo odezwie się inny? A mówiłaś o swoim podejściu swojemu obecnemu partnerowi?

Albo on utracił szansę... 

Albo może uchroniłam się przed związkiem z niefajnym facetem... 

I to jest własnie gdybanie - a może byłoby fajnie... A może by nie było.  I o tym wlasnie piszę.  Trochę dramatyzujesz.

Przyjmijmy więc, że widocznie byli fajniejsi. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Androgeniczna napisał:

Trudno. Widocznie nie byłoby nam pisane. 

Co ma do tego pisane/niepisane.

Przecież to od Was zależało, czy coś wyjdzie, czy nie, a nie od żadnego losu.

Teraz, gladia napisał:

Albo on utracił szansę... 

Albo może uchroniłam się przed związkiem z niefajnym facetem... 

I to jest własnie gdybanie - a może byłoby fajnie... A może by nie było.  I o tym wlasnie piszę.  Trochę dramatyzujesz.

Przyjmijmy więc, że widocznie byli fajniejsi. 

A jeśli do takiego zaniechania doszłoby z Twoim obecnym facetem, z którym zakładam, że jest Ci przecież dobrze. I nigdy by nie doszło do Twojego związku z nim tylko dlatego, bo oboje baliście się, że się nie spodobaliście drugiej stronie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, lisoszakal napisał:

Jak kobieta zainicjuje kontakt to raczej nie pomyśli, że jest napalona, przesadzasz.

Sama miałam tak kilka razy, byłam też świadkiem takich sytuacji. 

Kiedy sama podeszłam do chlopaka to zazwyczaj szybko chciał przechodzić do rzeczy i mówił że konkretna jestem i nie bawię się w gierki... A ja po prostu powiedziałam że chce dać mu nr i może byśmy się spotkali. Dostawałam ero smsy już na drugi dzień... 

Raz do kolegi podeszła dziewczyna. Pogadala, dała nr. Jak odeszła on podekscytowany że chce się ruchac więc pierwsze spotkanie musi być w mieszkaniu. 

1 minutę temu, lisoszakal napisał:

Co ma do tego pisane/niepisane.

Przecież to od Was zależało, czy coś wyjdzie, czy nie, a nie od żadnego losu.

To by napisał pierwszy. Chciałeś moje podejście to masz. Ja tak uważam po prostu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Androgeniczna napisał:

Sama miałam tak kilka razy, byłam też świadkiem takich sytuacji. 

Kiedy sama podeszłam do chlopaka

Mówisz o podchodzeniu do nieznajomego chłopaka, a nie odezwie po 1 randce ze znajomym facetem i to jeszcze pisząc. To ździebko co innego.

1 minutę temu, Androgeniczna napisał:

To by napisał pierwszy. Chciałeś moje podejście to masz. Ja tak uważam po prostu. 

No jak by napisał, jakby nie napisał, przecież już doszliśmy do tego, że obie strony by zaniechały - w tym konkretnym założeniu.

Tu nie ma miejsca na żaden los ani klątwę, zwyczajne zaniechanie z obu stron. Co by było jakby Twój facet który Ci się podoba przecież, nigdy by się do Ciebie nie odezwał? Ponoć go bezgranicznie kochasz, czyli straciłabyś szansę na bezgraniczną miłość, dobrze rozumiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Androgeniczna napisał:

Raz do kolegi podeszła dziewczyna. Pogadala, dała nr. Jak odeszła on podekscytowany że chce się ruchac więc pierwsze spotkanie musi być w mieszkaniu. 

She said shut up and dance with me
This woman is my destiny
She said oh oh oh
Shut up and dance with me

 

tak mi się skojarzyło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Androgeniczna napisał:

Tak ale nauczyło mnie to żeby jednak czekać na kontakt z jego strony. 

No ale teraz nasza rozmowa nauczyła Cię, że przez zaniechanie mogłabyś stracić miłość swojego życia. Przecież on też mógłby myśleć, że jak Ci się podoba, to na pewno się do niego odezwiesz albo dasz jakiś znak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, lisoszakal napisał:

Ponoć go bezgranicznie kochasz, czyli straciłabyś szansę na bezgraniczną miłość, dobrze rozumiem?

Dokładnie.

5 minut temu, lisoszakal napisał:

. Co by było jakby Twój facet który Ci się podoba przecież, nigdy by się do Ciebie nie odezwał?

Straciłabym miłość życia. Nie wiedzialabym o tym. Pomyślałabym ze się po prostu nie spodobałam i tyle. Szukałabym kolejnego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dawna nie randkowałam bo mam stałego partnera od kilku lat, jednak był taki okres czasu, kiedy często poznawałam nowych facetów.

I przeważnie to oni sami narzucali taki styl, że to oni inicjowali randki, pierwszy pocałunek itd., o ile oczywiście byli zainteresowani, ja też sama wykazywałam czasem sama inicjatywę, jednak zawsze wychodziło tak, że to mężczyzna bardziej zabiegał.

Myślę, że to w pewnym  sensie nie jest złe, bo mężczyźni mają jakiś tam "instynkt zdobywcy", nawet wśród zwierząt jest tak, że to samiec podchodzi do samicy, a nie odwrotnie jeśli mówimy o ssakach, więc mimo, że my jesteśmy ludźmi, coś z takich pierwotnych instynktów nam myślę pozostało, dlatego kobiety są bardziej delikatne, opiekuńcze z reguły, a to samiec jest tym silnym, walecznym, który zabiega.

Ok jest równouprawnienie, ale czy zamiana ról pod tym względem jest podniecająca? Chyba niekoniecznie i tu nie chodzi nawet o jakąś dumę, kto jest lepszy, kto wygra gierki, ale po prostu bardziej mnie osobiście kręci, kiedy jestem zdobywana, niż miałabym o faceta, którego dopiero co poznałam zabiegać. W stalym związku jest trochę inaczej, wtedy raczej chodzi o pewną rownowage uczuć, chodzi mi o początek znajomości. Co nie oznacza jednocześnie, że kobieta nie może się odezwać pierwsza, a wręcz powinna od czasu do czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Androgeniczna napisał:

Straciłabym miłość życia. Nie wiedzialabym o tym. Pomyślałabym ze się po prostu nie spodobałam i tyle. Szukałabym kolejnego. 

A czy teraz, wiedząc to co napisałem, gdybyś randkowała, dalej czekałabyś na odzew faceta i nie odezwała się pierwsza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, lisoszakal napisał:

A jeśli do takiego zaniechania doszłoby z Twoim obecnym facetem, z którym zakładam, że jest Ci przecież dobrze. I nigdy by nie doszło do Twojego związku z nim tylko dlatego, bo oboje baliście się, że się nie spodobaliście drugiej stronie?

No to by nie doszło i nie byłabym z tym facetem, byłabym z innym. Może fajniejszym a może niefajniejszym. Wszystko byłoby inne. Lepsze, gorsz.e.. Nie wiem do czego zmierzasz. Gdybasz i gdybasz a jesli to a jeśli tamto...

 

Edytowane przez gladia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Androgeniczna napisał:

Tak dalej bym czekała. Facet który się nie odzywa pierwszy w moim odczuciu i tak by mi się nie spodobał. 

Już rozumiem czym jest dla Ciebie bezgraniczna miłość, dzięki za rozmowę.

2 minuty temu, gladia napisał:

No to by nie doszło i nie byłabym z tym facetem, byłabym z innym. Może fajniejszym a może niefajniejszym. Wszystko byłoby inne. Lepsze, gorsz.e.. Nie wiem do czego zmierzasz.

 

Czy u Ciebie byłoby podobnie, tj. wiedząc to, co wiesz teraz i będąc dopiero co po 1 randce ze swoim obecnym facetem, też byś się do niego pierwsza nie odezwała i jeśliby się nie odezwał, to najwyżej wzięłabyś innego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Androgeniczna napisał:

Po pierwszej randce bym go jeszcze nie kochała także daj spokój.

Zgadza się ale potencjalnie wiedziałabyś, że zaćwierkało podczas randki i jest szansa na, jak to piszesz: "bezgraniczną miłość". A mimo to olałabyś temat i nie odzywała pierwsza, bo najwyżej weźmiesz innego.

W ten sposób już rozumiem jakie podejście masz do swojego i innych mężczyzn oraz w ogóle do miłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, lisoszakal napisał:

Zgadza się ale potencjalnie wiedziałabyś, że zaćwierkało podczas randki i jest szansa na, jak to piszesz: "bezgraniczną miłość

Absolutnie. Po pierwszej randce uznałam że to jakiś obibok i zostaliśmy znajomymi do wyjść na miasto potańczyć. Na kolejnych spotkaniach w soboty opowiadaliśmy sobie o randkach które mieliśmy w tygodniu i tak kilka miesięcy. Dopiero jak pokazał się z prawdziwej strony zaczęłam się zakochiwać mimo że wcześniej podobał mi się fizycznie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykłe panie odzywały się pierwsze i nie po kilku dniach, tylko zanim wróciłem do domu: "dojechałeś, świetnie się z tobą czułam, jesteś wspaniały, spotkamy się jutro? śpisz? co robisz? jestem w wannie a ty? ...i takie tam.

Jednym słowem, jeśli randka jest udana i obydwie strony są zainteresowane, to wszystko jedno kto pierwszy.

 

Jeśli natomiast randka jest na siłę i od razu człek chce zeń uciekać, słowem nigdy nic z tego nie będzie, wówczas zaczynają się rozważania: kto pierwszy ma otworzyć usta.

Skoro takie masz człowieku rozważania, od razu usuń numer oblubienicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Pozytywniak napisał:

Jeśli natomiast randka jest na siłę i od razu człek chce zeń uciekać, słowem nigdy nic z tego nie będzie, wówczas zaczynają się rozważania: kto pierwszy ma otworzyć usta.

Skoro takie masz człowieku rozważania, od razu usuń numer oblubienicy.

Zdajesz sobie sprawę, że to co napisałeś kompletnie przeczy sobie z tym:

3 minuty temu, Androgeniczna napisał:

Absolutnie. Po pierwszej randce uznałam że to jakiś obibok i zostaliśmy znajomymi do wyjść na miasto potańczyć. Na kolejnych spotkaniach w soboty opowiadaliśmy sobie o randkach które mieliśmy w tygodniu i tak kilka miesięcy. Dopiero jak pokazał się z prawdziwej strony zaczęłam się zakochiwać mimo że wcześniej podobał mi się fizycznie. 

?

A mimo to, z tym facetem ta użytkowniczka jest w związku.

Jak więc myślisz, czy masz rację, czy nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.