Skocz do zawartości

Teoria E–S, patriarchat, cywilizacja - gra o wszystko, którą przegrywamy


Rekomendowane odpowiedzi

Chyba nie będzie odkryciem na tym forum jeśli napiszę, że feminizm jest co najmniej szkodliwy i to na wielu płaszczyznach. Jednak chciałbym podzielić się pewnymi przemyśleniami na ten temat.

 

Żadna feministka nie zdaje sobie sprawy z tego, że z każdym ruchem w kierunku jej wymarzonego "równouprawnienia" strzela sobie w stopę. A przy okazji całemu społeczeństwu.

Ostatnio popularne jest stwierdzenie, również wśród mężczyzn, że tylko ta IV fala feminizmu jest upośledzona, a dla przykładu ta I jeszcze nie była taka zła, bo wtedy naprawdę chodziło o równość i to było w porządku. Otóż nie. Feminizm to od początku do końca (którego chyba jeszcze nie widać, bo ciągle przed nami) taran równający naszą cywilizację z ziemią. I trzeba to szybko zatrzymać, zanim będzie za późno. Mam wrażenie, że temat jest trywializowany przez wielu mężczyzn, bo przecież z feministką wiązać się nie trzeba, tego kwiatu pół światu, jakieś idiotki pokrzyczą czasem na wiecu i w sumie tyle - ale jest czym się martwić. Stawką są mózgi przyszłych pokoleń.

Wbija się nam do głów, poprzez media i popkulturę, że kobieta to w zasadzie taki mężczyzna z możliwością rodzenia i statystycznie mniejszą siłą fizyczną, a tak poza tym to istotnych różnic nie ma. Wiele kobiet na zachodzie, a także już u nas zdaje się faktycznie w to wierzyć. No bo jeśli kobieta też może być kierowcą autobusu, no to o co chodzi tym męskim szowinistom, że kobiety są inne? Na szczęście istnieje sobie taki człowiek - Simon Baron-Cohen, psychopatolog z Uniwersytetu w Cambridge, zajmujący się neuropsychologią autyzmu. I on ma coś do powiedzenia na ten temat.

 

Zapytacie o co chodzi, co autyzm ma z tym wszystkim wspólnego?

 

Otóż okazuje się, że na autyzm chorują przede wszystkim mężczyźni, a chore na autyzm kobiety wyróżniają się takimi cechami, które na ogół nie są kojarzone z płcią żeńską. Baron-Cohen zawarł takie wnioski w swojej teorii Extreme Male Brain (EMB) o przyczynach powstawania autyzmu na etapie rozwoju płodowego. Teoria ta jest zaś rozszerzeniem teorii Empathizing–Systemizing (E–S) o różnicach psychologicznych między płciami. Ta druga teoria jest tutaj najważniejsza.

Teoria E–S zakłada istnienie gruntownych różnic pomiędzy płciami na podłożu psychologicznym u populacji zdrowej, podczas gdy populacja cierpiących na autyzm bez względu na płeć ma być powiązana z cechami typowo męskimi (Extreme Male Brain) obserwowanymi u zdrowej populacji mężczyzn. Różnice w populacji zdrowej rozkładają się według badań w taki sposób:

 

Mężczyźni: Na ogół bardziej od kobiet zainteresowani poznawaniem systemów i schematów, logicznych zależności w sposobie ich działania (Systemizing)

Kobiety: Na ogół lepsze od mężczyzn w odczytywaniu emocji i posługiwaniu się nimi, a także w rozpoznawaniu twarzy, zainteresowane bardziej tzw. naukami społecznymi (Empathizing)

 

Badania potwierdzają także odmienną strukturę fizyczną mózgu (na ogół mężczyźni mają najwięcej połączeń w mózgu w obrębie półkul, a kobiety pomiędzy półkulami) – mowa o tym w drugim linku z podanych poniżej.

 

Linki do artykułów i sprawozdań z badań:  

https://pdfs.semanticscholar.org/d2db/1cbb2b6a0f752e27bfa695ec579b4e9c8b82.pdf (akapit „The Extreme Male Brain: Psychology”)

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5868797/#pone.0194515

https://www.pnas.org/content/115/48/12152 (przeprowadzone na pół milionie ludzi)

 

Oczywiście dla kogoś, kto jest trochę spostrzegawczy, takie różnice są wielkim szokiem – ale w dobie powszechnego zakłamania w kwestii ludzkiej płciowości takie badania są bardzo cenne, a nie jednej bojowej feministce czy innemu aktywiście LGBTQWERTYXYZ+ wbije ćwieka w głowę.

 

Jakie wnioski jeszcze można wysunąć z teorii EMB i E–S?

 

Niektórym automatycznie może nasuwać się pytanie: Czy u kobiet posiadających męskie cechy psychologiczne ryzyko urodzenia dziecka z autyzmem jest większe? Baron-Cohen w swojej teorii EMB sugeruje, że na powstawanie autyzmu u dzieci wpływ może mieć nadmierny poziom męskich hormonów w organizmie kobiety (pierwszy link, akapit „The Role of Sex Steroid Hormones in Autism Spectrum Disorders or Autistic Traits”). A jak wiemy, hormony istotnie wpływają na nasze zachowanie i postrzeganie świata. Nie wiem, czy wszystkie kobiety przejawiające cechy męskie posiadają podwyższony poziom męskich hormonów, ale jest to bardzo ciekawe zagadnienie, biorąc pod uwagę zalew feministycznych bab na zachodzie, które zachowaniem (i wyglądem) zaczynają przypominać coraz bardziej facetów.

 

Jakiś czas temu prowadziłem internetową dyskusję z bardzo urodziwą niewiastą, ale niestety przeoraną przez różne feministyczne pomysły. Pierwsze co odczułem to oczywiście żal, a nie gniew, bo ciężko ją w dzisiejszych czasach obwiniać o to. Twierdziła, że typowy podział ról płciowych nie istnieje i nie powinien nigdy wrócić, bo ogranicza mentalnie kobiety, a także że instynkt macierzyński nie istnieje, bo u siebie i swoich koleżanek go nie obserwuje, natomiast mężczyzna jest tak samo zielony w obchodzeniu się z dzieckiem, co kobieta. Matka "uczy się dziecka" metodą prób i błędów... ewentualnie pyta się swojej matki lub babci, co ma robić. Podałem jej linki do badań związanych z teorią E–S („później przejrzę” – i dalej szła do mnie z przekazem emocjonalnym, potwierdzając tylko teorię Cohena). Chyba nie była w stanie wywnioskować, że jeżeli są badania potwierdzające u kobiet umiejętność lepszego odczytywania emocji, to z macierzyństwem, wychowywaniem dzieci i pozycją w społeczeństwie musi mieć to coś wspólnego.

 

Kolejny wniosek dotyczy patriarchatu i systemu społeczno-ekonomicznego, w którym żyjemy. Jeśli kobiety są bardziej empatyczne, lepsze w odczytywaniu emocji i rozpoznawaniu twarzy, to pokazuje to wyraźnie, że ich psychologia jest przystosowana do zajmowania się dziećmi (empatia i odczytywanie emocji - wykrywanie potrzeb dziecka, budowanie zaufania dziecka do matki, rozpoznawanie twarzy - rozpoznawanie swojego dziecka w większej grupie dzieci, rozpoznawanie konkretnych dzieci z rodzeństwa etc.). Jeśli od zarania dziejów ojcowie pełnili rolę głowy rodziny, która podejmowała decyzje, to też nie mógł to być przypadek, a ich męskie właściwości psychologiczne świetnie to tłumaczą (umiejętność rozpoznawania zależności w działaniu danego systemu czy układu, jakim niewątpliwie jest rodzina i społeczeństwo). A zatem: jeśli kobiety nie chciałyby rodzić dzieci, a mężczyźni nie chcieliby zajmować pozycji głowy rodziny (lub ekonomia by to istotnie utrudniała) to żadna z płci nie realizowałaby tak naprawdę tego, do czego została stworzona (te cechy najwyraźniej nie bez przyczyny są tak nam przypisane, a nie odwrotnie) i byłaby to przecież sytuacja alarmująca.

Jak jest teraz? Dzieci rodzi się coraz mniej. Przyrost naturalny znajduje się poniżej poziomu zastępowalności pokoleń. Coraz więcej rozwodów i samotnych matek.

 

Należałoby coś z tym zrobić, a mianowicie stworzyć takie warunki społeczno-ekonomiczne, w których:

1. z jednej przeciętnej pensji da się utrzymać średniej wielkości rodzinę

2. przywróci się autorytet ojca jako głowy rodziny

3. kobiety nie będą zniechęcane do posiadania dzieci

 

A w demokracji jest to niemożliwe.

Ja to widzę tak:

Demokracja liberalna -> Przekaz emocjonalny w mediach, odrzucenie logiki -> Kobiety kształtujące system emocjami -> Socjalizm i odrzucenie patriarchatu -> Niewydolność systemu -> Degradacja cywilizacji i upadek

 

Ciekawe, co wy o tym myślicie.

Edytowane przez Raczej oczywisty
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, maroon napisał:

Arch tobie się nie mylą te multikota? Dwa w jeden wieczór ?

@Mosze Red @Quo Vadis?

O takiej sytuacji właśnie pisałem w jednym temacie. Bogu ducha winny użytkownik który pisze naukowy, długi, mądry tekst, wnosi sporą wartość merytoryczną do forum, atakowany od wejścia, że jest tym całym Archem.

Należałoby zakazać użytkownikom takich praktyk, bo to ogromny cios dla forum w przyszłości, ludzie będą stąd uciekać, banowani i oskarżani przez innych użytkowników zaraz po rejestracji, o bycie Archem i multikonciarzem. Pisaliście, że wszystko jest pod kontrolą, moim zdaniem nie do końca. Proszę o przyjrzenie się tej sprawie. @Obliteraror też często oskarża o bycie Archem wielu użytkowników, zupełnie bez dowodu.

Edytowane przez lisoszakal
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Forum to raczej upada przez zaburzonych atencjuszy typu arch (kto normalny ma czas i chęci żeby zakładać pierdyliony kont?) i masę skrytych pizdorycerzy, ktorzy co chwila wątki w rezerwacie zakładają żeby do słodkiego kobiecego pierdololo powzdychać - a nuż któraś na ruchanie się umówi? ?

 

Zdradza cię styl pisania i używanie pewnych zwrotów - to jest jak imienny identyfikator. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, maroon napisał:

Zdradza cię styl pisania i używanie pewnych zwrotów - to jest jak imienny identyfikator. 

Mam własny styl pisania, jeśli jest podobny do czyjegoś to nic nie poradzę. To moje pierwsze posty na tym forum.

 

10 godzin temu, Raczej oczywisty napisał:

Oczywiście dla kogoś, kto jest trochę spostrzegawczy, takie różnice są wielkim szokiem

Chodziło mi o to, że takie różnice nie są wielkim szokiem - czy jakiś moderator może to poprawić? Nie mogę już edytować postu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej oczywisty ma rację! Często tłumaczę feministkom, że jeśli nie będzie dzieci to nie będzie emerytur i zdechną w szpitalu popychane przez personel na starość (prawidłowo wychowane dzieci dbają o rodziców i pilnują personelu jak lwy!). Dodaję też, że bez dzieci nasza cywilizacja i to co wypracowała, czyli prawa kobiet upadną i zastąpi nas inna, BARDZIEJ patriarchalna kultura. Może Islam? Może Chiny? Może Rosja? Kto wie. Kiedy już uda mi się wyperswadować femme botowi, że dzieci i rodzina są ważne, zaczynam mówić że rodzina się nie utrzyma bez tradycyjnego modelu rodziny bo tak nas zaprogramowała natura i jeśli obie strony się SZANUJĄ to nie ma nic złego w tradycyjnym modelu rodziny. Przecież kurde jakby firma budowlana płaciła tą samą cenę babie na budowie, która robi dwa razy mniej od chopa, to by zbankrutowała i nie miała z czego wypłacić nawet tej pensji mniejszej o sławne 18%. 

I że naturalnym jest to, że powinno być jak w Biblii: Ewa spełnia się przy dzieciach, Adam w pocie czoła pracuje na polu dla rodziny. Że co? Zapieprzać z kopaczką to jakoś mniejsze niewolnictwo niż ugotować obiad i nauczyć czegoś dzieci? Jakoś ludzie dzięki temu modelowi rodziny przetrwali tysiąclecia! Biblia to bardziej kultowy poradnik survivalowy niż książki Beara Gryllsa!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.