Skocz do zawartości

Wehikuł czasu


gladia

Rekomendowane odpowiedzi

Miałam wątpliwości, gdzie ten post umieścić, ale ten dział brzmi  bardziej szlachetnie, niż Dupoobrabialnia, Bara bara czy Domowa grzęda ;)

 

Pofantazjujmy więc. Gdyby ktoś dał Wam możliwość skorzystania z wehikułu czasu kilka razy, to co byście wybrali - podróż w przyszłość czy przeszłość? A może tu i tam?

I gdzie konkretnie? :) 

 

Obejrzałam sobie po raz enty, co niżej i stąd inspiracja ;)  

images?q=tbn:ANd9GcRC99cIZRMWQEtj9AZMwXt

Edytowane przez gladia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, MaxMen napisał:

Skoro można w jedną i drugą stronę to tu i tu, ale podejrzewam, że można by się nieźle wystraszyć przyszłości z roku 2120-2220 a dalej ?

Np : protesty mniejszości seksualnych hetero dewianci na ulicach. I 40 kadencja PiSu z rzędu . 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozum mi podpowiada: cofnij się kilkaset lat wstecz, siadaj na konia, porwij jakąś dziewuchę z pola, narób dzieciaków i żyj spokojnie w drewnianej chacie. Serce natomiast chciałoby zobaczyć przyszłość. Jak daleko posunie się technologia? Czy skontaktujemy się z inną cywilizacją? Czy zasiedlimy inne planety? Czy ludzkość będzie żyć rozrywką, a roboty zajmą się pracą? Czy znajdziemy sposób na nieśmiertelność?

 

Moim zdaniem wszystko dąży do światów przedstawionych w książkach Orwella, Huxleya, czy Lema. Wizja Orwella mrozi krew w żyłach, ale to i tak nic przy wizji Huxleya. Najbardziej przerażająca ze wszystkich jest jednak wizja Stanisława Lema z książki Powrót z gwiazd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszłości chyba nie chciałabym znać. Naoglądałam się jej wystarczająco w filmach science fiction, gdzie w większości nie wyglądała zachęcająco.  Zwłaszcza w Altered Carbon ta dystopijna wizja świata wali po głowie.  Na pytanie dokąd zmierza ludzkość, odpowiedziałabym dzisiaj - do destrukcji. Niestety tu mój optymizm nie daje rady.

Wybrałabym więc przeszłość. Bardziej interesuje mnie początek, niż koniec. 

Cofnęłabym się możliwie najdalej jak można. Po drodze zahaczyłabym o mezozoik, nie darowałabym sobie, gdybym nie zobaczyła, a jakże! dinozaurów :) (tu wpływ Spielberga i jego Parku Jurajskiego :))

 

Jednak skorzystanie z wehikułu kilka razy to zdecydowanie za mało! Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia ;) 

 

Aha! I koniecznie chciałabym zamienić kilka słów z Jezusem, żeby wyjaśnić parę spornych kwestii :D   

Edytowane przez gladia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyszłość nie istnieje, więc by mnie nie interesowała. To przeszłość sprawia, iż moja teraźniejszość jest lepsza. Nie tylko poprzez dobre decyzje, ale fascynację. Od wieku 3 lat marzyłam o cofnięciu się w czasie i do dziś mi takie naiwne fantazje pozostały. Naukowe pojmowanie jest zagadkowe i racjonalne, dzięki temu zbliżające nas do tzw. prawdy, ale chciałabym poczuć historię, namacalnie. Mam nadzieję jednak, że nie dożyję dnia kiedy ludzkość byłaby w stanie tworzyć jakieś świadome i wyczuwalne projekcje dawnej przeszłości:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam konkretnego czasu w teraźniejszego lub przyszłości, więc raczej bym niczego nie wybrał bo jeśli tylko można iść do przodu lub się cofać to trochę lipton - nie skorzystałbym okazji a gdybym musiał to chyba w tył, chociaż może w przód? Nie wieeeem... :D 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przyszłość po jakiś dysk przenośny z całą bazą wiedzy od momentu, z którego wyruszyłem. Do tego zakupiłbym jakąś sztuczną inteligencję, androida, cokolwiek i przywiózł ze sobą do chaty, żeby służył mi za niewolnika i wykonywał robotę.

 

Oczywiście do czasów narodzin i śmierci Jezusa Chrystusa, aby potwierdzić jego obecność, cuda, wszystko. Nawet bym go poprosił, żeby wrócił ze mną do przyszłości i tam podzielił się z ludzkością dobrą nowiną. Wyjaśniłbym mu, że jego poświęcenie nic nie dało, a przyszłość to gówno. Dołączyłbym do apostołów i uniemożliwił powstanie kościoła.

 

 

Edytowane przez mac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem muzycznie.

 

 

A tak serio transport w przyszłość nie ma sensu, prawdopodobnie mało kto by się odnalazł w nowej rzeczywistości. Natomiast w przeszłości byłoby się kimś w rodzaju dawnych geniuszy i ludzi pchających cywilizacje do przodu. Sam nieraz myślałem, że mógłbym być np. doradcą króla albo ważną personą w takim dawnym państwie. Mniej więcej podobny obraz był przedstawiony w filmie Idiokracja ale tutaj nieco na innych zasadach.

 

Taki jeszcze inny pomysł to Polska lat 90-tych. O wiele łatwiej by było znaleźć wartościowe panny nieśmigane za znacznie niższy kapitał. 

 

 

2 godziny temu, gladia napisał:

Przyszłości chyba nie chciałabym znać. Naoglądałam się jej wystarczająco w filmach science fiction, gdzie w większości nie wyglądała zachęcająco.  Zwłaszcza w Altered Carbon ta dystopijna wizja świata wali po głowie. 

Bodajże w filmie Surogaci był motyw ze zmienianiem "powłok" np. by poimprezować lub próbować nieograniczonego seksu z innymi. Podobnie jak w Altered Carbon życie ludzi działających w tym systemie było nieśmiertelne, więc miłość była pojęciem otwartym. Ogólnie mega mnie takie coś zniesmacza.

 

2 godziny temu, gladia napisał:

Cofnęłabym się możliwie najdalej jak można. Po drodze zahaczyłabym o mezozoik, nie darowałabym sobie, gdybym nie zobaczyła, a jakże! dinozaurów :) (tu wpływ Spielberga i jego Parku Jurajskiego :))

I zjadłby Cię pan dinozaur na obiad.

 

2 godziny temu, gladia napisał:

Aha! I koniecznie chciałabym zamienić kilka słów z Jezusem, żeby wyjaśnić parę spornych kwestii :D   

Co jeśli by się okazało, że był to zwykły lump spod łodzi rybackiej, który bredzi? Aaa i nie zapominaj, że musiałabyś się nauczyć języka aramejskiego/hebrajskiego aby coś zrozumieć.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Bodajże w filmie Surogaci był motyw ze zmienianiem "powłok" np. by poimprezować lub próbować nieograniczonego seksu z innymi. Podobnie jak w Altered Carbon życie ludzi działających w tym systemie było nieśmiertelne, więc miłość była pojęciem otwartym. Ogólnie mega mnie takie coś zniesmacza.

W Surogatach ludzie używali awatarów, sterując nimi na podobnej zasadzie, co w filmie Awatar z tą różnicą, że to były maszyny. I byli śmiertelni, nie mogli po śmierci ciała przenieść swojej świadomości na stałe do robota.

W Altered Carbon ludzie niby byli nieśmiertelni, bo mogli w nieskończoność  zmieniać ciała - ich świadomość była zapisana na implancie, więc jeśli ciało się zestarzało lub zużyło albo ktoś je uszkodził, albo mieli taki kaprys i dużo pieniędzy to mogli je zmieniać na lepsze, młodsze, ładniejsze. albo takie samo - sklonowane.  Ale implant można było zniszczyć, choć to rzadko miało miejsce. Nie pamiętam już dlaczego. Ale pamiętam koncepcję więzień. Zamiast wsadzać ludzi do klasycznych wiezień, które wymagają dużo miejsca, strażników itp., nie mówiąc o tym, że delikwentów trzeba by karmić, ubierać itd. to po prostu wyjmowało się z ciała implant, który się mieścił w pudelku od zapałek i pakowało do jakiejś szuflady i żegnaj Pamelo na 100 lat albo dłużej :)  Taka szuflandia jak w Kingsajzie i problem z głowy. Leżą, jeść nie wołają. To był plus tego wszystkiego. :)

A co do istoty... Koncepcja takiego życia w nieskończoność to degeneracja moralna, co własnie ten serial pokazywał. Nie będę się rozpisywać, żeby nie spojlerować, może ktoś nie oglądał a będzie chciał. Uprzedzam tylko, że dużo przemocy, zdecydowanie za dużo, nie wiem po co w sumie. Sceny walk też przydługie i obfitujące w detale, to nie ten gatunek... Trochę reżyser chyba nie mógł się zdecydować w którym kierunku pójść bardziej. szkoda, bo mógłby być z tego świetny cyberpunkowy obraz w dickowskim klimacie.

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

Co jeśli by się okazało, że był to zwykły lump spod łodzi rybackiej, który bredzi? Aaa i nie zapominaj, że musiałabyś się nauczyć języka aramejskiego/hebrajskiego aby coś zrozumieć.

 

Tak, jakiś słownik lub translator by się  przydał. Ale skoro Jezus robił cuda, może by coś zaradził ;)

Nie sądzę, aby był lumpem, który bredzi.  Słowa lumpa nie przetrwałby tysiącleci w pismach.

1 godzinę temu, Ksanti napisał:

A tak serio transport w przyszłość nie ma sensu, prawdopodobnie mało kto by się odnalazł w nowej rzeczywistości. Natomiast w przeszłości byłoby się kimś w rodzaju dawnych geniuszy i ludzi pchających cywilizacje do przodu. Sam nieraz myślałem, że mógłbym być np. doradcą króla albo ważną personą w takim dawnym państwie. Mniej więcej podobny obraz był przedstawiony w filmie Idiokracja ale tutaj nieco na innych zasadach.

Ale ta podroż wehikułem to bez żadnych zmian miałaby być, tylko obserwacja, ewentualnie rozmowa. 

Edytowane przez gladia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy/a zakłada, że podróżując w czasie zabierałby ze sobą tę wiedzę jaką ma.

Można i tak.

Że wiele razy człowiek cofnąłby się po to, żeby nie popełnić błędów jakie zrobił to oczywiste.

Jednak po prostu wtedy uruchomiłby się wariant rzeczywistości alternatywnej i popełniłoby się mnóstwo INNYCH błędów.

Tak, że w sumie nic by się nie zmieniło.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, gladia napisał:

Ale ta podroż wehikułem to bez żadnych zmian miałaby być, tylko obserwacja, ewentualnie rozmowa. 

Każda rozmowa mogłaby wpłynąć na pętlę czasu ?

 

Jeśli o samą obserwację chodzi to nie umiem wybrac momentow, ktore chciałabym odtworzyć. Za dużo pieknych wspomnień. Nie wiem czy dałabym radę wybrać 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cofnęłabym się do momentu swoich narodzin i obejrzała jak się rodzę. :) A potem jak byłam dzieckiem. Potem cofnęłabym się do lat 70-tych do USA, do okresu gdy prawie WSZYSCY słuchali dobrej muzy i wylądowała na jakimś koncercie (to wszystko z pozycji obserwatora).

 

Potem cofnęłabym się do średniowiecza do jakiejś zwykłej wioski i zobaczyła jak ludzie żyją, jak spędzają czas bez kompa.

 

Potem w przyszłość np. do 2050 roku, na ile rozwinęła się technologia, podpatrzyłabym jakie stronki/aplikacje są teraz popularne, przeczytała w jakiej kondycji są teraz ludzie i jak potoczyła się historia, co się stało z państwami.

 

Potem poleciała daleko w przyszłość np. 4000 rok i zobaczyła czy ludzie zasiedlają inne planety czy są podłączeni do VR jak w matrixie.

 

No i jeszcze do prehistorii albo do jakiegoś wydarzenia, jakiejś bitwy czy coś. W sumie wystarczyłby tydzień jako obserwator by wszystko zobaczyć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym przeniósł się w przyszłość po kamuflaż optyczny. Potem w przeszłość w wiele miejsc by robić zdjęcia dokumentom o których wiem że zaginą czy ulegną zniszczeniu. To chyba jedyna rzecz która byłaby możliwa.. Cała reszta jest w pułapce paradoksu. Zwłaszcza zmienianie czegokolwiek. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo lubię filmy kostiumowe, oparte na jakiś faktach. Które są tylko oparte na nich, nie są dokumentami ale motywują mnie do zainteresowania się danymi wydarzeniami historycznymi. Sprawia mi to dużą przyjemność.

 

W związku z tym chciałabym się przenieść może w okres (niestety nie pamietam jaki to jest musiałbym poszukać) w którym żyła Scarlet O’Hara, jest to przed wojna secesyjną, oraz zaraz po niej. Chciałbym ponadto zobaczyć jak żyli naprawdę Sułtani, zobaczyć ich harem, Hurrem,

Nurbanu, Halime i wszelkie Valide Sultan  które gdzieś wspomina historia. Chciałbym zobaczyć czasy i życie ludzi w wieku XIX. Dokładnie te w których napisała swoją książkę Lousia May Alcott. 

Jakbym mogła to bym tak podróżowała pomiędzy wiekami patrząc, jak wtedy żyli zachowywali się ludzie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.08.2020 o 21:16, NimfaWodna napisał:

A ja napiszę inaczej. Chciała bym przenieść się do przyszłości do momentu gdy bym umierała. Chciała bym urodzić się na nowo jako inny człowiek mniej zimny ?

Jak to mniej zimny? Toć Ty gorąca kobita jesteś ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.