Skocz do zawartości

Dot. Jak mieć dziecko, nie wchodząc w małżeńswo


Rekomendowane odpowiedzi

Chciałabym poznać sposób myślenia autora poniższego tematu:


Podkreślam : NIE JESTEM ZŁOŚLIWA, JESTEM PO PROSTU CIEKAWA OSOBOWOŚCI AUTORA POWYŻSZEGO TEMATU.

Zadam kilka pytań:
1) Dlaczego obawiasz się małżeństwa (czyli sformalizowania związku), prócz alimentów?
2) Jak wyglądają Twoje relacje z rodzicami?
3) Czy rodzice są po rozwodzie?
4) Dlaczego chcesz dziecko?
5) Czy chcesz się zdobyć na szczerość wobec partnerki i powiedzieć jej jasno o swoich planach wobec niej i Waszego potomstwa, rodziny? 
6) Jakbyś zareagował, gdyby to Ciebie partnerka zostawiła?

I proszę o przedstawienie Twojego zdania: 
Plusy i minusy wspólnego wychowywania dziecka, nie będąc w związku z matką dziecka;
Plusy i minusy wspólnego wychowywania dziecka będąc w związku z matką dziecka;
Plusy i minusy samotnego macierzyństwa;
Plusy i minusy samotnego ojcostwa 

@lękPrzedMałżeństwem
na wstępie potraktuję Cię jak trolla (wybacz), ale oczywiście  - chętnie przeczytam Twoje odpowiedzi. :)
Pan zarejestrował się 12 godzin temu, więc... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Lalka napisał:

@lękPrzedMałżeństwem A co zrobisz z dzieckiem jeżeli uznasz, że nie dajesz rady sam, że jednak to nie jest to? :)

jak coś robię to nie zmieniam zdania, jestem odpowiedzialną osobą z finansami też nie mam problemu

2 godziny temu, maggienovak napisał:

Chciałabym poznać sposób myślenia autora poniższego tematu:


Podkreślam : NIE JESTEM ZŁOŚLIWA, JESTEM PO PROSTU CIEKAWA OSOBOWOŚCI AUTORA POWYŻSZEGO TEMATU.

Zadam kilka pytań:
1) Dlaczego obawiasz się małżeństwa (czyli sformalizowania związku), prócz alimentów?
2) Jak wyglądają Twoje relacje z rodzicami?
3) Czy rodzice są po rozwodzie?
4) Dlaczego chcesz dziecko?
5) Czy chcesz się zdobyć na szczerość wobec partnerki i powiedzieć jej jasno o swoich planach wobec niej i Waszego potomstwa, rodziny? 
6) Jakbyś zareagował, gdyby to Ciebie partnerka zostawiła?

I proszę o przedstawienie Twojego zdania: 
Plusy i minusy wspólnego wychowywania dziecka, nie będąc w związku z matką dziecka;
Plusy i minusy wspólnego wychowywania dziecka będąc w związku z matką dziecka;
Plusy i minusy samotnego macierzyństwa;
Plusy i minusy samotnego ojcostwa 
 

Nie chodzi o same pieniądze w przypadku rozstania,  ale o uniemożliwienie kontaktów z dzieckiem i cyrk z tym zwiaznany. Opieka ZAWSZE będzie przyznana matce, a ja będę musiał się prosić o kontakt z dzieckiem. Co jest poniżające 

Nie zgodzę się na relację w której jestem postawiony z góry na przegranej pozycji.

 

Cytat

Jakbyś zareagował, gdyby to Ciebie partnerka zostawiła?

znalazłbym sobie inną wielokrotnie już to przerabiałem, jak do siebie nie pasujemy to nie ma sensu robić czegoś na siłę, znalezienie nowej osoby nie jest problemem w dzisiejszych czasach 

Edytowane przez lękPrzedMałżeństwem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, lękPrzedMałżeństwem napisał:

znalezienie nowej osoby nie jest problemem w dzisiejszych czasach

Nie jest, zupełnie. Ale już będąc ojcem i chcąc być odpowiedzialną emocjonalnie osobą wobec swego dziecka już trudniej. Tak jak szukanie 'nowych tatusiów' jest okrutne, tak 'nowych mam'. Choć to drugie chyba jeszcze gorsze. Dla małego dziecka opieka i ciepło własnej matki jest kluczem do zdrowego rozwoju. 

 

Rozumiem, że boisz się alienacji rodzicielskiej, ale może po prostu zabezpiecz się przed kobietami, które zdradzą skłonności do takich zachowań? Pieniądze w opiece nad młodym człowiekiem nie są wszystkim, mężczyzna nie stanie się kobietą-matką. Tak jak nie wierzę w upodabnienie się kobiet do facetów, tak jeszcze bardziej przerażają mnie twierdzenia, iż mężczyzna 'zastąpi' matkę z jej hormonami i naturą. Przeznaczeniem kobiet jest opieka nad dziećmi. Mężczyzna tego nie zapewni. On pomoże w wychowaniu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Hatmehit napisał:

Nie jest, zupełnie. Ale już będąc ojcem i chcąc być odpowiedzialną emocjonalnie osobą wobec swego dziecka już trudniej. Tak jak szukanie 'nowych tatusiów' jest okrutne, tak 'nowych mam'. Choć to drugie chyba jeszcze gorsze. Dla małego dziecka opieka i ciepło własnej matki jest kluczem do zdrowego rozwoju. 

Z ciekawości zrobię eksperyment i będę mówił dziewczynom z którymi się spotykam że mam dziecko. Zobaczymy czy coś z tego będzie. Chociaż i tak już teraz jestem o to pytany często. 

7 minut temu, Hatmehit napisał:

Tak jak nie wierzę w upodabnienie się kobiet do facetów, tak jeszcze bardziej przerażają mnie twierdzenia, iż mężczyzna 'zastąpi' matkę z jej hormonami i naturą. Przeznaczeniem kobiet jest opieka nad dziećmi. Mężczyzna tego nie zapewni. On pomoże w wychowaniu.

też tak uważam, nigdy nie twierdziłem inaczej, dlatego nawet nie odpowiadam na pytania o wspólne wychowanie, bo też uważam że jest potrzebna dwójka osób.

 

Mnie interesuje tylko jak zabezpieczyć się przed zabraniem dziecka przez matkę, resztę poglądów mam takich samych jak Wy 

Edytowane przez lękPrzedMałżeństwem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, lękPrzedMałżeństwem napisał:

Z ciekawości zrobię eksperyment i będę mówił dziewczynom z którymi się spotykam że mam dziecko.

Ale tu nie o to chodzi. Na pewno jakaś się zgodzi ma relację z facetem z dzieckiem, szczególnie jakby był w miarę ogarnięty. Miałam na myśli, iż mieszanie małemu dziecku w mózgu o nowej mamie/partnerce taty jest okropne. Właśnie wobec dziecka, dla którego do pewnego wieku to będzie trudne do pojęcia instynktownie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Hatmehit napisał:

Ale tu nie o to chodzi. Na pewno jakaś się zgodzi ma relację z facetem z dzieckiem, szczególnie jakby był w miarę ogarnięty. Miałam na myśli, iż mieszanie małemu dziecku w mózgu o nowej mamie/partnerce taty jest okropne. Właśnie wobec dziecka, dla którego do pewnego wieku to będzie trudne do pojęcia instynktownie. 

Też wydaje mi się że nie będę miał z tym problemu, taki Korwin ma 10cioro dzieci z 5 różnymi kobietami 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lękPrzedMałżeństwem Ogólnie to jest przykra sprawa, że mężczyźni mają tak pod górkę z tacierzynśtwem.

Jesteś pewny, że nie jesteś w stanie stworzyć stałego związku, w którym nie musiałbyś się obawiać odebrania dziecka? 

Ja osobiście nie mam nic przeciwko Twojej postawie, dla mnie gorszy jest scenariusz, którego się tak boisz choć jestem zwolennikiem pełnych rodzin. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Lalka napisał:

@lękPrzedMałżeństwem Ogólnie to jest przykra sprawa, że mężczyźni mają tak pod górkę z tacierzynśtwem.

Jesteś pewny, że nie jesteś w stanie stworzyć stałego związku, w którym nie musiałbyś się obawiać odebrania dziecka? 

Ja osobiście nie mam nic przeciwko Twojej postawie, dla mnie gorszy jest scenariusz, którego się tak boisz choć jestem zwolennikiem pełnych rodzin. 

 

jestem w stanie stworzyć taki związek bez problemu, ale związek dopuszczam tylko na równych warunkach, po pojawieniu się dziecka jestem z góry na straconej pozycji. Dlatego kobiety tak naciskają na małżeństwo i słynna metoda "na dziecko"

 

tutaj instrukcja dla kobiet(jest już przewinięte)

 

Edytowane przez lękPrzedMałżeństwem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhm moim zdaniem niektórzy trochę zbyt emocjonalnie podeszliscie do problemu. 

Autor tematu zasygnalizowal obawy, które ma każdy inteligentny człowiek - boi się alienacji rodzicielskiej, nie chce być traktowany jako bankomat po rozstaniu! 

Co w tym złego? To świadczy tylko o jego inteligencji. Zawsze powtarzam, że jeśli człowiek chce się zaangażować w jakieś przedsięwzięcie to powinien sobie najpierw chłodno skalkulowac ile potencjalnie będzie go kosztować wyjście z niego. 

 

Przecież jak zawieracie jakąś umowę to chyba się zapoznajecie z karami umownymi przed podpisaniem, czy też nie? 

 

W małżeństwie może być spoko przez pierwsze 5 lat później pojawi się dziecko, wszysto się może zjebac! 

 

Dlaczego @lękPrzedMałżeństwem miałby płacić ciężko zarobione pieniądze na dziecko z którym nawet nie będzie miał kontaktu? 

 

Jego myślenie pod kątem partykularnych interesów jest jak najbardziej racjonalne. 

 

@maggienovak Jesteś na tym forum tyle czasu i serio dziwią Cię jego obawy? Mało jest w Polsce rozwodów? Ci ludzie też często na początku błędnie i NAIWNIE zakładali, że będą ze sobą do końca a później małe "zdziwko" 

 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W krajach gdzie można temat surogatki ogarnąć w pełni legalnie, załatwienie tematu wraz z obsługą prawną i medyczną kosztuje od 40 do 120 tysięcy dolarów. 

 

W porównaniu z kosztami jakie możecie ponieść w wyniku nieudanego małżeństwa to są małe pieniądze. 

 

Mam na myśli zarówno koszty finansowe jak i emocjonalne. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla jasności. 
@Mroczek ehm, po prostu pytam, bo zaciekawił mnie temat, a Ty mi sadzisz, że ja jemu się dziwię. xD Autor nie odpowiedział mi na pytania. Moim celem nie jest przekonywanie go, że rzeczywistość jest tak i owaka. Po postu szukam jakiś korelacji między zjawiskami. 
Jestem zwykłym normikiem w ciele przeciętnej baby, więc dotyczyć mnie nie będą takie zjawiska jak : operacje plastyczne, glamourlifestyle, surogatki, kontrakty i intercyzy na potężne kwoty. 

:) 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mosze Red napisał:

W krajach gdzie można temat surogatki ogarnąć w pełni legalnie, załatwienie tematu wraz z obsługą prawną i medyczną kosztuje od 40 do 120 tysięcy dolarów. 

 

Podziwiam Cię za taką wiedzę ;)

W krajach słowiańskich takie numery często przechodzą? Bo zapładniać jakąś murzynkę nie ma sensu. I to nie chodzi o żaden rasizm tylko po prostu wybitnie słabą genetykę dzieci z takich mieszadeł genów kaukaskich z negroidalnymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie też nie zrozumiałem tego oburzenia niektórych braci autor chce mieć dziecko wychowywać je z kobietą ale boi się że z całym arsenałem prawnym jakie mają kobiety będzie odseparowany od dziecka i będzie jeszcze płacił gruby hajs na to. Same pieniądze nie są takie ważne chyba że komuś nie starcza na jedzenie, ale wizja tego że jakiś  gach naszej ex będzie wkładał do głowy naszemu potomkowi nie nasze wartości i przekonania jest dramatyczna albo że nie będziemy mogli się przytulać do dziecka całować je i rozpieszczać słyszałem takie historię i ogromny ból faceta któremu kobieta nie dała się spotkać z dzieckiem przez kilka miesięcy i dostała karę jakąś tam śmieszna kare z sądu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, lękPrzedMałżeństwem said:

Mnie interesuje tylko jak zabezpieczyć się przed zabraniem dziecka przez matkę, resztę poglądów mam takich samych jak Wy

Według mnie jest kilka rzeczy, które trzeba zrobić.

 

Na początek:

1.

 

2. Musisz mieć jakieś inne opcje, jeśli chodzi o partnerki i ona musi o tym wiedzieć, że możesz w każdej chwili pójść do innej. Mężczyzna, którego inne kobiety nie chcą nie jest przez swoją kobietę szanowany. Twoje SMV musi być wyższe od niej i pracujesz nad nim, by je zwiększać.

 

3. Kobieta musi być zajęta, jak ma za dużo czasu, to zaczyna świrować. Dotyczy, to również mężczyzn, ale kobiet bardziej. Niech ma pracę i zarabia na siebie, nie ma jakieś zainteresowania, na które poświęca choć trochę czasu.

 

4. Patrz na koleżanki. Jakie one są? Czy są zamężne? Jakie mają relacje? 

 

5. Możesz uciec się do takiego tricku, że mówisz jej, że nie możesz wziąć ślubu, bo masz ryzykowną pracę odnośnie finansów (tu wymyślasz, że jesteś przedsiębiorcą i ..., lub w twojej firmie masz taką funkcję i klauzulę gdzie jest napisane ...) . Jeżeli coś zrąbiesz, to wtedy pokrywasz to z własnej kieszeni i gdybyście byli małżeństwem, to te zobowiązanie spadłyby też i na nią. To skutecznie zniechęci.

 

6. Ukrywasz przed nią tyle majątku ile jesteś w stanie. Niech nie wie ile może Ci zabrać. Jak się dowie, to wtedy może pojawić się pokusa, by zabrać.

 

Alternatywne rozwiązanie:

 

Wyjeżdżasz do kraju, gdzie jest mało rozwodów, nie ma kultu rozwodów i feminizmu. Np.: Azja południowo-wschodnia. Może kraje Ameryki Łacińskiej. Tam zasady gry są inne i jeszcze przez jakiś czas tak tam zostanie. Oczywiście jeśli tam pojedziesz, to już zostajesz, bo jak przywieziesz swoją Filipinkę/ Tajkę/ Wietnamkę etc tu do Europy, to zacznie się równia pochyła. Ja coraz bardziej przekonuję się właśnie do tego, by wyjechać, choć to też niesie swoje minusy.

Edytowane przez manygguh
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, lękPrzedMałżeństwem said:

 

 

To trochę jak te nagrania psów które zostają same w domu a właściciel zostawia kamerę w środku choć spodziewałem się czegoś bardziej hardkorowego. Nie wiem, że zaznaczy teren obsikując kąty albo że wyje karmę kota z miski.

 

Ja tam nigdy nie zostawię nikogo sam na sam z moją szczoteczką do zębów.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red Poruszyłeś bardzo ciekawe zagadnienie a ja nie znam praktyki więc się dopytam.

 

Analizując zjawisko o którym wspomniałeś z perspektywy umiejętnego zarządzania ryzykiem to jesteśmy '' w domu'' ponieważ taki mężczyzna eliminuje ryzyko alienacji rodzicielskiej i zwiększa szanse na lepsze geny dla swojej pociechy, dzięki pieniądzom, a także uniknie konfliktów związanych ze sposobem wychowania (przy założeniu, że trafimy na uczciwą surogatkę bo w tej branży nie jesteśmy w stanie ocenić czyjejś wiarygodności na podstawie rekomendacji innych klientów).

 

Natomiast pozostaje inny problem jakim jest zaspokojenie potrzeb dziecka do kontaktu z matką do 2 roku życia. Jak to rozwiązać?

 

Zresztą, czy to rozwiązanie byłoby Twoim zdaniem etyczne?

 

Ja osobiście takich pomysłów nie mam i nikomu tego nie doradzam tak tylko sobie głośno teoretyzuję.

Edytowane przez Mroczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat bardzo dobrze rozumiem chłopaka. 

Sam się nad tym nigdy nie zastanawiałem, blue pill i białorycerstwo - jechałem pełnoprogramowo miłością życia, pewny byłem "myszki" aż po grób i na zawsze.

 

Ale koniec końców się zawinęła z córką 2000 km do odgrzewanego kolesia, zaczęła chodzić z młodą po psychologach żeby ułatwić jej przejście do nowego "tatusia".

Jedyne rozwiązanie które miałem to ewentualnie Interpol i gonienie za nią o porwanie rodzicielskie.

Nowy "tatuś" kopnął ją w dupę po 3 miesiącach, po czym kolejny nowy "tatuś" wprowadził się do nich po jakichś 2-3 miesiącach znajomości.

"Tata 2" tak to sobie nazywały.

 

Przez rok widziałem córkę 3 razy kiedy akurat przyjeżdżałem na rozprawy sądowe.

 

Ból niemiłosierny, dobrze że miałem jako takie wsparcie w pracy (jedynie) - bo ona rozpowszechniła oczywiście swoją wersję wśród swojej rodziny jakoby to ją zdradzałem, nie uwierzyła jej tylko jedna siostra. mnie to niewiele obchodzi ale wyobraź sobie co to musi być za ciekawa sytuacja dla 8 letniej dziewczynki powiedzieć "A moja babcia Cię nienawidzi bo skrzywdziłeś mamusię".

 

Na samej rozprawie sądowej też nie miałem zbyt wiele do gadania gdy po roku zdecydowałem się na powrót do Polski żeby mieć kontakt z córką. Sąd przybił stan zastany - i tyle, "Pan teraz płaci".

 

Także @lękPrzedMałżeństwem - kombinuj, badaj, myśl, bądź mądrzejszy, ucz się na błędach ludzi którzy już je popełnili.

Jednocześnie miło jest powiedzieć że dobrze by było gdyby dziecko miało oboje biologicznych rodziców. Ale to jest mega ciężka gra i trudno powiedzieć czy można w nią wygrać. Życie.

 

Edytowane przez Vishkah
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dopowiem- W przypadku korzystania z usług surogatki mężczyzna, który chce znaleźć sobie partnerkę jest w gorszej sytuacji niż samotna matka ponieważ dla kobiety zawsze znajdzie się jakiś frajer, który pokocha jak swoje.

 

W odwrotną stronę? Niekoniecznie.

 

Zresztą to rozwiązanie tylko dla najbogatszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lukas3k napisał:

W krajach słowiańskich takie numery często przechodzą?

Muszę się pochylić bardziej nad tematem.

 

Istnieją agencje, które specjalizują się w pośrednictwie usług surogatek.

 

Wygląda to tak, że sama firma funkcjonuje najczęściej w kraju z wysokim stopniem poufności usług prawnych i odpowiednimi procedurami prawnymi, ma jednocześnie filie w krajach, w których pozyskuje surogatki.

 

Wbrew obiegowej opinii nie jest to głównie Afryka czy Azja, surogatki mogą być z USA, UK, Kanady z niektórych krajów Europy, z naszych sąsiadów popularna jest Ukraina.

 

 

Procedura w dobrej agencji wygląda tak:

 

1 Określasz swoje oczekiwania co do wyglądu/ wieku/ wykształcenia/ iq kobiety, która zostanie zapłodniona twoim nasieniem.

 

2 Otrzymujesz od agencji propozycje pań spełniających te warunki, fotografie, historia medyczna, zaświadczenia o braku chorób dziedzicznych itp. (badania przeprowadzane są w klinikach, które wybiera firma, przez zaufanych lekarzy).

 

3 Z tego katalogu wybierasz sobie panią i machina idzie w ruch.

 

4 Oddajesz nasienie w odpowiedniej klinice, surogatka zostaje zapłodniona. Czasem odbywa się to w  jej kraju, czasem ze względów prawnych i medycznych  odbywa się w innym, gdzie np. będzie mieszkać aż do porodu. Po porodzie badania DNA żeby sprawdzić czy jest to dziecko klienta. 

 

5 Kancelaria prawna załatwia formalności, jest kilka możliwych rozwiązań w zależności od systemu prawnego. Może być anonimowe zrzeczenie się dziecka, gdzie w akcie urodzenia nie figurują dane matki i takie dziecko formalnie jest niczyje, a ty je 'adoptujesz'. Może być zatarcie danych na mocy wyroku sądu i wiele wiele innych, takich rozwiązań anonimizujących jest sporo łącznie z nadaniem fikcyjnych danych osobowych dziecku przed tym jak trafi do ojca.

 

Przykładowo mała Katrina A. urodzona w Doniecku otrzymuje za pomocą odpowiedniej procedury prawnej nowe personalia i zamienia się w Helgę S. urodzoną w Szwajcarii w innym terminie, a następnie adoptuje ją Robert M z Polski i zamienia się w Dżesikę M. , a wszystkie dane dotyczące Helgi S. znikają z rejestrów.   

 

Generalnie firmy organizujące przedsięwzięcie i kancelarie prawne dbają o to, żeby dane dotyczące tego gdzie przebywa dziecko, kto jest opiekunem prawnym, jak się nazywa itp. Dba się o to, żeby na koniec procedury tych danych nie było fizycznie nigdzie, żeby zniknęły z każdej placówki/ firmy pośredniczącej. 

 

To wyklucza ewentualne przyszłe problemy, z próbami odzyskania dziecka, wyłudzeniami pieniędzy za milczenie i innymi bzdetami. 

 

Przedstawiam tu najbardziej anonimowe rozwiązanie, gdzie surogatka nigdy nie pozna ani danych, ani wyglądu ojca dziecka. Ojciec dziecka będzie widział tylko surogatkę na zdjęciu i nigdy nie pozna jej danych osobowych.

 

Są też rozwiązania mniej anonimowe, gdzie pozna ojca dziecka, a nawet zapozna się z tym gdzie i jak żyje - nie polecam. 

 

21 minut temu, Mroczek napisał:

Natomiast pozostają inny problem jakim jest zaspokojenie potrzeb dziecka do kontaktu z matką do 2 roku życia. Jak to rozwiązać?

 

Zresztą, czy to rozwiązanie byłoby Twoim zdaniem etyczne?

Wynajęta opiekunka, kiedyś się na to mówiło mamka. 

 

21 minut temu, Mroczek napisał:

Zresztą, czy to rozwiązanie byłoby Twoim zdaniem etyczne?

W związku z tym, że w Polsce prawa ojca jako takie jeśli ma żonę/ partnerkę są mocno ograniczone uważam takie rozwiązanie za rozsądne i etyczne. 

  

 

Oczywiście wszystko można załatwiać na własną rękę po tzw. taniości, wtedy można to ogarnąć za kilka 10 - 15 tysięcy dolarów, tyle że ryzyko większe, prawdopodobieństwo tego że padniesz ofiarą przekrętu spore, że pani się rozmyśli itp.  

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto pomyśleć o dziecku, co może czuć będące zapłodnione w taki sposób, plus normalny model zakłada dwie strony. Dziecko potrzebuje miłości mamy i ojca. Osobiście za bardzo nie widzę takiej metody by mieć potomka, niby można ale to takie nie wiem - coś mi w tym nie pasuje (ale to mi)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Warto pomyśleć o dziecku, co może czuć będące zapłodnione w taki sposób

Nie 'zapłodnione' tylko 'spłodzone' xD

 

Będzie czuć to co zostanie wpojone w dzieciństwie. 

 

Kwestia że takie czy siakie zapłodnienie jest beee jest czysto światopoglądowa.

 

Jak dziecko będzie nauczone, że to jest normalne to nie będzie robiło z tego problemu.

 

Odrębna kwestia to chęć poznania matki po osiągnięciu pewnego wieku.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red Rozumiem.

 

To co piszesz jest faktycznie dobrze zorganizowane ponieważ pomimo tego, że nie jesteśmy w stanie ocenić uczciwości konkretnej surogatki będziemy w stanie jakoś ocenić wiarygodność agencji i zapobiec w pewnym stopniu ryzyku oszustwa.

 

Swoją drogą z ciekawości poczytam w jaki sposób działają takie agencje szczególny nacisk położę w trakcie lektury na różne niebezpieczeństwa mogące się pojawić w takcie całej procedury i popatrzę jak to działa w innych państwach.

 

Dziękuję Ci za przybliżenie schematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak. Dziecko musi mieć Ojca i Matkę. Musi też mieć stabilne warunki rozwoju. 

Wiadomo, shit happens, ale osobe która świadomie zakłada samotne rodzicielstwo bym z chęcią wysterylizował. 

 

Pieniędzmi wszystkiego nie wypełni się. A potencjalne szkody na psychice dziecka są nieprzeliczalne na kasę. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.