Skocz do zawartości

Właściciele psów


Raczej oczywisty

Rekomendowane odpowiedzi

Wku***ają mnie właściciele psów. Myślą, że ich pieskom wszystko wolno i są nietykalne. 

Najbardziej denerwują mnie ci na wsi. Zostawiają bramy otwarte, a psy rzucają się w pościg za rowerzystami i stwarzają niebezpieczeństwo na drodze.

Publiczna droga jest dla WSZYSTKICH, którzy w prawidłowy sposób się po niej poruszają, ale panowie na włościach chyba tego nie rozumieją.

Bo przecież cała ulica jest jego, tylko jego. Cała wieś w ogóle do niego należy. Jak chce sobie bramę rozpiździć na całą szerokość, to sobie rozpiździ. Pieski na posesji, przed posesją, kręcą się w pobliżu ulicy, albo gdzieś po wsi latają.

Taka sytuacja: Przejeżdżam obok bramy wieczorem. Oczywiście otwarta. Wyskakuje z mroku jakaś bestia wielkości mojego roweru i zaczyna gonić. Sukinsyn już mnie w zasadzie miał, ale na całe szczęście z naprzeciwka coś nadjechało. Prawie go przejechał.

I tak sobie myślę: Jeśli mają w piździe bezpieczeństwo rowerzystów i pieszych, to nie mogą chociaż zatroszczyć się o bezpieczeństwo tych swoich pieprzonych piesków i zamykać bramy? Są sytuacje, że pies biegnie 20 cm od koła, wystarczy jakiś zakręt czy dziura i katastrofa gotowa. Jak jakiś mały kurdupel biegnie to w ogóle trzeba uważać, żeby na niego przypadkiem nie najechać, ale oczywiście wina będzie rowerzysty.

A wsadźcie se w dupę te wasze pieski.

 

c2deb61c473dbf4df2233d22b957

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Raczej oczywisty napisał:

Taka sytuacja: Przejeżdżam obok bramy wieczorem. Oczywiście otwarta. Wyskakuje z mroku jakaś bestia wielkości mojego roweru i zaczyna gonić. Sukinsyn już mnie w zasadzie miał, ale na całe szczęście z naprzeciwka coś nadjechało. Prawie go przejechał.

Jeżeli właściciel nie potrafi upilnować kundla to powinno się mu psa odebrać.

 

Niezłego szału musiałeś dostać by napisać ten temat - to znaczy, że problem jest wg Ciebie poważny. Ja tak mam z debilami na rowerach, pieszych tłumanów i jełopów w samochodach. Też bym ich chętnie gazem psikał.

 

Potraktuj to poważnie - po pierwsze wciel się w rolę tych kundli - zwierzaki wesoło biegają a Ciebie gonił bo uciekałeś. Nie wina psa a właściciela.

 

W skrajnych przypadkach usypiać agresywnego kundla.

 

Też średnio lubię te zwierzęta...

 

Psikając psa gazem nic nie osiągniesz.

Ukarać musisz właściciela. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Analconda napisał:

Niezłego szału musiałeś dostać by napisać ten temat - to znaczy, że problem jest wg Ciebie poważny.

No nie ukrywam, że temat mnie emocjonuje, bo dochodzi czasem do naprawdę niebezpiecznych sytuacji na drodze. Biegnie za mną pies (albo nawet dwa, jak miałem ostatnio) i nie wiem, czy mam patrzeć na drogę, bo pełno dziur i się mogę wypieprzyć, czy jednak uwagę kierować na psa, bo wbiegnie pod koło albo szarpnie za nogę. Najwięcej uwagi zabiera jednak pies. Przy takim rozkojarzeniu łatwo stracić orientację i wjechać na przeciwległy pas, a jak coś tam będzie jechało, to wiadomo jak to się może skończyć.

 

1 godzinę temu, Analconda napisał:

Potraktuj to poważnie - po pierwsze wciel się w rolę tych kundli - zwierzaki wesoło biegają a Ciebie gonił bo uciekałeś. Nie wina psa a właściciela.

Nie no, to jest oczywiste dla mnie. Ja psów nie winię, bo taki mają instynkt - pies dostaje od właściciela michę, więc ten broni jego terytorium. To właściciele mnie denerwują, bo taka prosta czynność jak zamknięcie bramy wykracza poza ich umiejętności intelektualne, a można to zrobić w mniej niż 5 sekund.

 

1 godzinę temu, Analconda napisał:

Psikając psa gazem nic nie osiągniesz.

Ukarać musisz właściciela. 

No właśnie zastanawiam się nad kupnem takiego gazu i nie bez powodu. Psa to nie zabije, a mnie może uratować życie w jakiejś podbramkowej sytuacji.

 

51 minut temu, Leniwiec napisał:

Też mnie to wkurwia. Wszędzie z tymi psami. W knajpach, w samochodach, łóżkach, także w górach, chyba się z nimi nawet jebią. 

Jeśli chodzi o to ostatnie... jest taki widok, który mnie obrzydza strasznie, a mianowicie jak widzę, że ktoś daję się psu lizać po mordzie. Nie rozumiem o co w tym chodzi i zastanawiam się, czy komuś takiemu nie przeszkadza ta ilość bakterii i innego syfu na twarzy.

Edytowane przez Raczej oczywisty
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Raczej oczywisty napisał:

Taka sytuacja: Przejeżdżam obok bramy wieczorem. Oczywiście otwarta. Wyskakuje z mroku jakaś bestia wielkości mojego roweru i zaczyna gonić. Sukinsyn już mnie w zasadzie miał,

 

Znając życie właściciel, gdyby to widział, wyskoczyłby z tekstem jak z tego niesławnego mema: "spokojnie, Puszek nie gryzie." ?

 

14629788212712.jpg

 

Ogólnie taki brak wyobraźni, czy wyjebka u właścicieli psów to dramat, jednak ja się na szczęście bardzo sporadycznie z czymś takim spotykałem heh.

 

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Raczej oczywisty napisał:

To właściciele mnie denerwują, bo taka prosta czynność jak zamknięcie bramy wykracza poza ich umiejętności intelektualne, a można to zrobić w mniej niż 5 sekund.

Jeszcze gorzej się robi jak właściciel jest ograniczony intelektualnie i mimo upomnień stawia jedynie mizerną siatkę z którą psy sobie radzą.

Warto dodać, że psy są z pewnej rasy, która jest dosyć masywna oraz niebezpieczna :)

Takie problemy mam wrażenie są w całej Polsce ale wynikają głównie z idiotyzmu "pana", który pluje na bezpieczeństwo innych i nie ma wyobraźni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Leniwiec napisał:

Też mnie to wkurwia. Wszędzie z tymi psami. W knajpach, w samochodach, łóżkach, także w górach, chyba się z nimi nawet jebią. 

W następnej kolejności wkurwiają mnie ludzie palący fajki w mojej obecności, kiedy dym leci na mnie. 

Podobno Niemki se to szczególnie upodobały XD. Ale nie wiem o co chodzi XD. Nic nie widziałem XD⅔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie to też zawsze irytowało. Idziesz pobiegać zrobić trening, musisz co chwile stawać, się z tym psem 'przywitać', bo jak nie to będzie rozwścieczony i zaraz użre. 

Każdy kto biegał poważnie wie, że trening i pomiar czasu jest już stracony w takiej sytuacji. A to nagminne, na wsi, w lesie, w parku w centrum dużego wojewódzkiego miasta to samo. Latają sobie pieski jak im się podoba, właściciel wszystko w dupie, fajeczka browarek.

Szczerze mówiąc nie wiem jak temu zaradzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

A mnie wqrwiają lewaki w sandałach welocypedziści. Mają ścieżkę, ale qrwa nie, pan welocypedysta musi, no qrwa musi jezdnią(leżeć welocypedziści, mówię o ścieżce biegnącej wzdłuż drogi). Uprzednio pikietując z podobnymi sobie popaprańcami Urzędy, zbierając podpisy żeby ową ścieżkę uczynić najlepiej kosztem 3/4 drogi.

Jest taki smyk wegański, bezglutenowy i ma rajtuzki ekologiczne, tęczowe. Welocypedysta ma zawsze pierwszeństwo, bo jest eko i bezglutenowy. Nie musi płacić OC (koszmar dochodzenia ew. odszkodowania na drodze cywilnej po ew. spotkaniu 3 stopnia z winy welodzypedysty), może jeździć 1 kierunkową pod prąd, nie obwiązują go przepisy kodeksu prawo o ruchu drogowym bo jest vege i może przez przejście dla pieszych przejeżdżać (leżeć welocypedziści, mówię o przejściu na którym nie ma ścieżki), vege- bezglutenowy lewak na rowerku nie musi nawet znać przepisów ruchu drogowego,  którego jest uczestnikiem.

I od razu wyprzedzam ataki - mam na myśli specyficzną grupę użytkowników rowerów. A nie wszystkich, którzy rowerami jeżdżą.

Wrwiają mnie biegacze. Bywa, że jadąc spotykam i biegaczy. Biegną przepisowo. Ale awanturują się, że....no, że zatrzymuje auto i debil musi omijać mnie. Bo przecież ja powinienem omijać pana sportowca. Bo on ma kaprys A to, że ja z przeciwka inny pojazd to nieistotne. Więc spdalaj na stadion i kręć kółka tam, ale nie na drodze publicznej.

Każdego wqrwia co innego.

O ile psiak jest socjalizowany to co wam szkodzi, że zwiedza sobie świat z właścicielem ? że jeździ z nim w samochodzie? Ze mną jeden psiak siedział w biurze. Bo wychodziłem z domu na wiele godzin i męczył by się (wyprzedzając text "po co brałeś psa" - "bo lubię psy bardziej niż ludzi"). Co masz za ból doopy, że psiak wchodzi do baru? Mnie wqwia jak w barze głośno tokujesz jakiejś samiczce licząc na zainteresowanie swoją nędzną postacią. Mój psiak siedzi cicho i działkuję się z nim frytkami.

A bombelki macające w sklepie towar usmarowanymi w gównie łapkami nie wqrwiają was? Zwrócicie uwagę "madce"? ;) Gorzej niż z Sebixem wyposażonym w pseudo amstaffa będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie kiedyś w mieście wyleciał z bramy mały kundel i chapnął w nogę. Pani nawet nie chciało się pokazać szczepienia na wściekliznę. Wezwana policja sprawiła że dowód szczepienia się znalazł.

Policjant nie widział powodu żeby ukarać mandatem bo przecież mi nogi nie odgryzł. Zasugerował zamykanie bramy i tyle.

Tak uczy się społeczeństwo że nie ma odpowiedzialności za swoje zwierzaki.

Ostatnio pani mi "psem nasr&*^" koło furtki jak w Dniu świra. Woreczka nie miała, dałem folię i zebrała. Upaprała się, będzie pamiętać żeby mi pod furtką nie paskudzić.

Generalnie sporo sąsiadów ma psy ale jest kultura, bramy zamykane psy na smyczach.

Za dzieciaka jak jeździłem rowerem latał za nami jakiś kundel, podleciał kiedyś gryźć zarobił w nos. Wiem że zwierzak itd. ale jak on mnie gryzie to ja mu mogę kopa dać.

Przylecieli właściciele ale jak usłyszeli że zaraz rodzice wezwą policję żeby zgarnąć na uśpienie agresywnego psa gryzącego dzieci to zaczęli go po prostu pilnować. 

Edytowane przez Orybazy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.