Skocz do zawartości

Jak założyć dobrze funkcjonującą/szczęśliwą rodzinę?


Rekomendowane odpowiedzi

20 hours ago, Mroczek said:

Ślub jej zdaniem musi być kościelny

Musi być, bo inaczej co? Odejdzie, przestanie kochać, będzie obrażona do końca życia, zabierze dzieci, będzie kupczyć dupą (reszte dopisz sam)? Jebutna czerowna lampka. To już można powiedzieć że jest pod pantoflem, czy dopiero badany jest grunt? Jeżeli partner/partnerka stawia jakiekolwiek ultimatum, to  jest to po prostu przykre.

20 hours ago, Mroczek said:

Będziemy mieszkać u niej

To się źle skończy. Cytat z @absolutarianin

 

W biblii jest napisane wyraźnie, że to mężczyzna bierze sobie żonę z DOMU OJCA i przyprowadza do swojego domu. Nie wspólnego, nie rodziców, nie na kredyt. DO SWOJEGO DOMU.  Kobiety są jak dzieci, nie potrafią racjonalnie opanować sytuacji zagrożenia, dlatego nie można im dawać podejmować strategicznych decyzji. Być może są kobietony, które mają jaja z betonu, zwłaszcza w dzisiejszym sfeminizowanym świecie, ale znowu jakiemu mężczyźnie jest potrzebna kobieta z jajami? Żeby z nią walkę toczyć?

20 hours ago, Mroczek said:

Ustrój majątkowy jeśli w ogóle jakiś będzie to będzie to rozdzielność na którą ona również się zgadza.

Czy rozdzielność majątkowa w ogóle w tym kraju istnieje? Jak to jest, sądy to przecież podważają, czy nie?

20 hours ago, Mroczek said:

Trzy osobowa czyli rodzice i jedno dziecko ponieważ uważamy wspólnie, że jest to jedyna realna konstrukcja z racji naszego wieku i planów na przyszłość,.

A jak Ci ludzie nie mogą mieć dzieci, albo wystąpi ciąża wielpołodowa, to cały misterny plan w pissdu? Pewne rzeczy pozostają poza kontrolą.

20 hours ago, Mroczek said:

Proszę piszczcie forumowicze co waszym zdaniem jest najważniejsze przy prowadzeniu wspólnego gospodarstwa domowego i o jakich rzeczach należy pamiętać, żeby małżeństwo nie okazało się Waszym zdaniem kolejnym niewypałem jak ich wiele w statystykach.

Otóż moim zdaniem tutaj nie chodzi o magię ślubowania i o ten cały misterny plan, ale o ludzi. Jeżeli kobieta to jakaś chorągiewka pochodząca z dysfunkcyjnej rodziny, to choćby pobłogosławił ten związek sam JP2, będzie to bez znaczenia. Oczywiście mężczyzna analogicznie. Mogłoby nie być żadnego planu i nie byłoby problemu z prowadzeniem domu, wychowywaniem dzieci oraz zdrowym pożyciem. Wystarczą dwie odpowiednie/dojrzałe/odpowiedzialne/wierne (reszte dopisz sam) osoby, a reszta jest tego owocem. Bez znaczenia będzie czy urodzi się jedno, czy dwoje dzieci, czy będzie huczne wesele, czy takie bardziej kameralne, itd.

 

Edytowane przez Cycles
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie zdrowy egoizm, nigdy nie rezygnujesz ze swojego hobby i patrzysz w pierwszej kolejności czy Tobie jest dobrze, nie poświęcasz się nadto dla rodziny jak głupi, oczywiście partnerka musi być dobrze dobrana i najlepiej jakby pochodziła z fajnej rodziny. Jeśli zaczniesz już od wesela, którego nie chcesz no to yebnie oczywiście.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SzatanKrieger napisał:

@Mroczek

Jeśli znalazłeś kobietę, która Cię kocha i ty ją, gdzie nie musi być/mieć pierścionku z kaszmirów, gdzie nie musi być ślubu, gdzie wasza miłość jest ślubem samym w sobie, to reszta schodzi na dalszy plan, nie trzeba aż tak planować bo najważniejsze jest już zaplanowane samo z siebie - planem jest miłość sama w sobie.

Jeśli to ta kobieta, to planowanie nie jest istotne, istotne jest to czy jesteście razem w tych planach - według mnie przynajmniej. 

No,no, pięknie to opisałeś ?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Mroczek napisał:

Jeśli test wspólnego mieszkania wypali to planują w ciągu roku, max dwóch zacząć starać się o dziecko i założyć swoją rodzinę.

Hah.

 

Jakie to logiczne.

.....mucha nie siada....A pająk myśli jak się spuścić aby nie wpaść.

 

 

NIC Z TEGO.

 

...Z analizy danych(przyspieszony takt ZEGARA bombowego)pani nie będzie czekać czy TEST WYPALI.

 

....jedyne co można radzić przy tych parametrach to BRAK ŚLUBU I podobnych ceregieli, w przeciwieństwie do teorii z telewizornii to umocni więzi kobiety do meższczyzny, gdyż nie będzie miała zabezpieczenia prawnego.

 

 

CHCESZ WYGRAĆ NA LOTERIIIII?

 

....wypełnij kupon!

  

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Mroczek napisał:

 

Czy można zawsze chodzić na kompromisy? Kiedy pojawiają się konflikty interesów? Co Waszym zdaniem zwiększa ryzyko rozwodu?Jaki jest cel małżeństwa poza reprodukcją, itd

 

Pierwsze co mi się rzuciło w oczy z Twoich dość lakonicznych wpisów,

Twoje zainteresowania:

"Poglądy konserwatywno-liberalne, ale agnostyk, zainteresowania branżowe, prywatnie mol książkowy i pasjonat treningów wytrzymałościowych, oraz psychologii opartej na dowodach."

 

Zainteresowania pani narzeczonej:

"Zainteresowania to rozwój duchowy, taniec (trenuje), a poza tym typowo kobiece sprawy łącznie z małymi i dużymi podróżami. Również czyta książki w ilości przekraczającej średnią krajową."

 

W życiu nie słyszałem takiego określenia "zainteresowania branżowe".  Tu chodzi o robotę? W mojej ocenie i w opinii paru znanych mi kobiet mających za sobą staż małżeński co najmniej 25 lat aby związek (małżeństwo czy też rodzina) dobrze funkcjonowały muszą na wstępie być spełnione dwa warunki. Konieczne, ale niewystarczające.

1. Seks (łóżko OK)

2. Ludzie nie powinni się ze sobą nudzić i lubić spędzać razem czas. Ty lubisz treningi wytrzymałościowe, pani lubi taniec towarzyski (trenuje), jeśli trenuje z Tobą to ok.  Jeśli trenuje z jakimś innym facetem, to jest kibel.  We wszystkich znanych mi osobiście długoletnich związkach ludzie razem się wspinają, razem biegają maratony, razem grzebią w ziemi, razem jeżdżą na kajaki itp. 

 

Kolejna niezwykle istotna sprawa, to rodzina powinna mieć pierwszeństwo przed pracą, a nie odwrotnie (na tyle, na ile jest to możliwe). Odwołując się do moich osobistych doświadczeń. Np. gdy miałem wolną zimę i chciałem z żoną jechać w góry na narty (co roku w tym czasie jeżdziłem ze stałą ekipą), a ona ze względu na swoją pracę nie mogła mi towarzyszyć, to ja siłą rzeczy też zostałem w domu. Ale ona nie miała wyjścia, musiała zmienić robotę na taką, że już mogliśmy razem jeżdzić na narty?

 

Nigdy nie dopuściłem do sytuacji, żeby moja małżonka była zdalnie sterowanym robotem kuchennym. Razem pracujemy i razem prowadzimy dom, ta zasada moim zdaniem najlepiej się sprawdza.  Długoletnie siedzenie kobiety w domu (ponad konieczny czas- wiek dziecka, gdy dziecko może już pójść do przedszkola) ryje banię. Lepiej dla wszystkich jest, gdy kobieta pracuje.  Fajnie jest systematycznie razem chodzić do fitness klubu, albo przemiennie gdy nie ma innego wyjścia. Tyłki nie mają prawa urosnąć. 

 

Komunikacja, to wiadomo. Ma działać. Bardzo ważne moim zdaniem jest oczywiście, żeby w małżeństwie "facet nosił spodnie". Inny układ nie działa. To tak z grubsza garść moich refleksji.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając sam tytuł: 

Jak założyć dobrze funkcjonującą/szczęśliwą rodzinę?

Widzę, że cała wiedza z forum, audycji Marka, MGTOW, itd. poszła w piz*u. Bracie @Mroczek siedzisz jeszcze bardzo głęboko w Matrixie. 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, donatello napisał:

 Jak ona będzie miała opory to będzie to dla Ciebie alarm ostrzegawczy i niech poda argumenty. 

Trzeba postawić jasno sprawę.

 

2 godziny temu, Obliteraror napisał:

@Mroczek, gdyby ktoś poznał uniwersalna odpowiedź na główne pytanie Twojego watku, to by byl miliarderem i codziennie nurkował w górze koksu.

 

Wszystko przed nami. ;)

 

Odpowiadając na Twoje pytania.

 

1. Tradycyjna rodzinna, ojciec od lat prowadzi własny biznes a matka zajmuje się domem, wychowali troje dzieci.

2. Ojciec rządzi ma nawet trochę autorytarne podejście, dlatego mama zawsze prowadziła gospodarstwo domowe.

3. Ciężko mi na to odpowiedzieć, do tej pory byłem u nich tylko dwa razy w weekend i sprawiali wrażenie sympatycznych ludzi. Matka raczej dociekliwa i trochę gaduła a ojciec konkretny, ale spokojny introwertyk.

 

Możliwe, że wyraziłem się mało precyzyjnie, a plan jest następujący: aktualnie mieszkamy osobno, ale w ciągu kilku miesięcy ona przeprowadza się do mnie i to będzie taki test. Jeśli przez rok, półtora będzie nam się dobrze układać to wtedy się oświadczę i decydujemy się na dziecko. Latka lecą jeśli w ciągu maksymalnie dwóch lat nie zostanę ojcem to już nigdy nie będę miał potomstwa.

 

Jeśli przyjmiemy taki scenariusz to ja będę miał 37/38 lat a ona 31/32 to będzie ostatni dzwonek. Jeśli natomiast się rozstaniemy to ja będę potrzebował kolejnych kilku lat na to, żeby zaufać jakiejś kobiecie a będę wtedy już po czterdziestce więc szanse na zdrowe potomstwo będą niższe, o ile w ogóle będę mógł mieć dzieci.

 

 

@Obliteraror To nie jest tak, że łamie swoje zasady. Jeśli zdecyduję się na ślub wyznaniowy to nie będzie on wywoływał skutków prawnych, będzie prawnie indyferentny - żadnego podziału majątku, żadnych alimentów na byłą małżonkę, żadnego orzekania o winie.

Biorąc pod uwagę to, że mój status majątkowy jest wyższy to zminimalizuję w ten sposób ryzyko rozstania z przyczyn ekonomicznych. Ponieważ kobieta będzie miała słabsze zabezpieczenie więc rozstanie będzie dla niej mniej opłacalne jak wspomniał słusznie @Tornado, ale oczywiście w przypadku rozstania narażam się na naprawdę wysokie alimenty na dziecko i ryzyko alienacji rodzicielskiej, ale o tym powiem za chwilę.

 

Nie chcę do tego dopuścić bo zależy mi związku na szczęśliwym związku na całe życie i na dobrze funkcjonującym dziecku, które zazna miłości od obojga rodziców.

@BruxaCo do wesela - Uważam akurat, że w małżeństwie trzeba chodzić na kompromisy i chociaż perspektywa wyłożenia swoich ciężko zarobionych pieniędzy na pijacki spęd nie napawa mnie optymizmem to jeśli uraduje to moją kobietę, to dlaczego nie?

Jeśli ogarnę temat tak, że wkład finansowy na wesele się zwróci, a ja przy okazji zdobędę ciekawe kontakty to wówczas będę miło wspominał to wydarzenie a jeśli nie to trudno może mi się mimo wszystko spodoba.

@horseman Masz rację to jest trudne, ale nie jest niemożliwe. Mało par otrzymuję zgodę, ale ja wiem jak zamierzam to rozegrać a jeśli jednak się nie uda? To cóż? Zawsze pozostaje ślub humanistyczny w jakiejś oryginalnej scenerii.

 

@Sundance Kid Masz rację jestem z rozbitej rodziny i mam problem, wychowała mnie tylko matka z babcią więc pomimo tego, że sporo rzeczy przepracowałem to dalej mam swoje deficyty. Tylko, że życie nie jest idealne więc muszę przyjąć to na klatę i pracować dalej.

 

Na końcu odpowiem Bratu @Cycles bo ma bardzo cenne i wartościowe uwagi.

 

Jeśli nie będziemy mogli mieć dzieci, to trudno. Będzie trzeba to zaakceptować ja od niej z tego powodu nie odejdę.

 

Pisząc o obaleniu intercyzy użyłem skrótu myślowego chodzi o to, że strona może uchylić się od oświadczenia woli z uwagi na jego wady np podstęp oczywiście to trudne do wykonania, bardzo czasochłonne, ale nie jest to niemożliwe.

 

Co do wspólnego zamieszkania u niej? Cóż, ma większe mieszkanie więc bardziej zaspokoi to potrzeby naszej rodziny a pieniądze uzyskane z najmu swojego mieszkania również będę przeznaczał na potrzeby dziecka.

 

I moja największa obawa

 

- Alienacja rodzicielska - możemy się rozstać a żona wyjedzie do pracy za granicę znienawidzimy się tak samo jak znienawidzili się moi rodzice. Partnerka ma wykształcenie medyczne, zna biegle dwa języki więc za granicą zarobi więcej a ja wtedy zostanę na lodzie płacąc wysokie alimenty i widząc swoje dziecko jedynie na portalach społecznościowych, nie mając żadnego wpływu na jego wychowanie.

 

Co z tego, że nawet sąd wyda korzystne dla mnie orzeczenie skoro nie będzie praktycznej możliwości jego egzekucji?

 

 

 

Edytowane przez Mroczek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Libertyn napisał:

Powiem tak. To jest złe forum do takich tematów. 

 

Funkcjonalna i szczęśliwa rodzina wyklucza pewne zachowania czy postępowania propagowane tutaj. 

Z całym szacunkiem, ale ja myślę dokładnie odwrotnie. Forum BS, a ściślej ksiązki pana Marka i Jego audycje są żródłem wiedzy dzięki której jest duża szansa na złożenie trwałej rodziny (związku). Po prostu trzeba znać i rozumieć jakimi prawami rządzą się związki damsko- męskie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Stefan Batory napisał:

Z całym szacunkiem, ale ja myślę dokładnie odwrotnie. Forum BS, a ściślej ksiązki pana Marka i Jego audycje są żródłem wiedzy dzięki której jest duża szansa na złożenie trwałej rodziny (związku). Po prostu trzeba znać i rozumieć jakimi prawami rządzą się związki damsko- męskie.

Prawdopodobnie oboje mamy racje bo co innego mamy na myśli. Mi raczej chodzi o podejście by kobieta była dodatkiem do Ja. Podstawą rodziny jest a przynajmniej powinna być więź. Czy jeśli jej się unika w celu ochrony Ja to można w ogóle stwierdzić że można mieć szczęśliwą i funkcjonalną rodzinę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Mroczek napisał:

Jeśli nie masz nic merytorycznego do powiedzenia to weź się zajmij czymś innym.

Ty się tak Panie nie obruszaj, ponieważ @Imbryk bardzo dobrze Ci napisał.

 

Lektura forum, działy Świeżakownia oraz o doświadczeniach ze związków.

 

Założyłeś temat w Rezerwacie. Przecież to jest oczywiste, że kobiety będą temu przyklaskiwać. Kolejna pani usidliła frajera. Solidarność maciczna rządzi.

 

Nie widzę w Twoich wpisach podstawowego slowa: intercyza. Widzę natomiast coś takiego:

23 godziny temu, Mroczek napisał:

Będziemy mieszkać u niej - 65 metrów kwadratowych dla trzech osób to naprawdę wystarczająca opcja a z mojego mieszkania będziemy czerpać pożytki.

Normalnie beka:D

 

Przeczytaj bardzo uważnie to co zamierzam teraz napisać. Aby wchodzić dzisiaj w związek małżeński oraz planować założenie rodziny z perspektywy faceta w tym kraju, to trzeba mieć nieźle nawalone w głowie. System prawny oraz społeczny panujący w tym kraju całkowicie i doszczętnie dyskryminuje mężczyzn jako mężów oraz ojców.

 

Ślub jest z założenia prawnym papierkiem zabezpieczjącym interesy kobiety. Bez rozdzielności majątkowej Twoje 200k dochodu staje się automatycznie jej pieniędzmi, którymi może dowolnie gospodarować, ponieważ w małżeństwie nie ma pojęcia "kradzież". Za ok. 80% zbędnych wydatków w związkach odpowiadają kobiety, a w USA oszczędności emerytalne mężów są blisko 60% niższe niż panów stanu wolnego. Były o tym tematy na forum. Także pożytki to czerpać będzie głównie ona, nie Ty.

 

Po wprowadzeniu w życie kilka tygodniu temu ustawy Ziobry na wzór hiszpański od razu z miejsca jako facet jesteś zdefiniowany jako przemocowiec. Pani walnie głową np. w blat w kuchni, ponieważ była nieuważna i się poślizgnęła, pójdzie na lekarza po obdukcję i na policję założyć kartę, a Ty wylatujesz z automatu z domu. O przemocy psychicznej oraz ekonomicznej, która jest domeną naszych kochanych pań nie będę wspominał. Przemoc ma przecież płeć i jest płeć męska, no nie.

 

Załóżmy, że będziecie mieli syna. Pójdzie do przedszkola czy szkoły, a tam nauczycielki. Jego naturalna męskość będzie na każdym kroku poddawana ciężkiej próbie i będzie na każdym kroku kastrowany przez owe nauczycielki. Będziesz miał zapewne niewielki wpływ na jego wychowanie, a jęsli nawet będzie inaczej i postarasz się mu wpoić jakieś męskie wzorce, to od razu jak wyżej będzie to ucinane, a w nagrodę zostaniesz wezwany do szkoły na rozmowę wychowawczą. Mój kumpel kilka lat temu został wezwany do przedszkola, ponieważ jego syn nucił w przedszkolu piosenki Kazika, których znajomy słuchał w samochodzie odwożąc go do przedszkola lub go odbierając. Nasłuchał się tam od pań jakie to ma zły wpływ na niego itp. Na pytanie czy syn sprawia problemy wychowacze poza tym, że nuci sobie pod nosem Kazika panie nie opowiedziały;)

 

Pamietaj o tym, że żyjemy w matriarchacie dla niepoznaki tylko nazywanym patriarchatem, z którym trzeba walczyć. Na każdym kroku jako mąż jesteś stracony. W przypadku rozwodu, przynajmniej połowa majątku, na który pracowałeś głównie Ty przypadnie w udziale pani. Dodatkowo zagrożony będziesz alimentami na jej rzecz, ponieważ spadnie jej drastycznie standard życia. Pamiętaj też o alienacji rodzicielskiej. Może się okazać, że mino zasądzonych wizyt u dzieci pani Ci to uniemożliwia i wtedy nic nie zrobisz jak np. Dzielny Tata. Przy okazji możesz zostać oskarżony o wszystko co najgorsze z pedofilią na czele. Gdy już stracisz sporo zdrowia na udowodnienie, że nie jesteś jeleniem, to pani z racji skladania fałszywych zeznać nic nie grozi. Gra zupełnie nie warta świeczki.

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand Rozumiem Twoje uwagi i nawet się z nimi zgadzam, ale czy to jest coś złego, że chce mieć rodzinę i chciałbym mieć dziecko? Przecież to normalna ludzka potrzeba i na dodatek nie przeczytałeś uważnie.

Mam nie mieć dzieci tylko dlatego, że większość ludzi w Polsce ma zjebane życie często (chociaż nie zawsze) tylko przez swoje własne zachowanie?

 

Nie pisałem o intercyzie ponieważ chce zawrzeć związek małżeński, który w świetle prawa nie rodzi żadnych skutków więc nie będzie rozwodu bo formalnie nie będziemy małżeństwem.

Nie będzie alimentów na byłego małżonka, nie będzie podziału majątku, nie będzie żadnego ustroju majątkowego, orzekania o winie też nie będzie bo w świetle prawa będzie to wolny związek.

 

Ryzyko rzeczywistego rozkładu pożycia a tym samym wysokich alimentów tylko na dziecko i alienacji rodzicielskiej będzie i wiem, że choćbym stanął na rzęsach to tego ryzyka nie wyeliminuję.

 

Zresztą @Krugerrand napisałeś również, że facet który decyduje się na założenie rodziny ma nierówno pod sufitem więc jest dyletantem. Ja znam wielu prawników w tym notariuszy, adwokatów a nawet wykładowców prawa rodzinnego, którzy mają żony i często nie mają rozdzielności. I co oni też są Twoim zdaniem dyletantami?

Edytowane przez Mroczek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Mroczek napisał:

którzy mają żony i często nie mają rozdzielności. I co oni też są Twoim zdaniem dyletantami

Są białymi rycerzami z bluepillowymi ideałami, było to tutaj omawiane sto razy.

Więcej czytaj zamiast dyskutować.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Mroczek napisał:

I co oni też są Twoim zdaniem dyletantami?

Tak. Wiedza uniwersytecka a życiowa to dwie różne sprawy.

 

Moja myszka taka nie jest. Ona jest inna niż wszystkie wyjątkowa. A po co nam rozdzielność majątkowa? Przecież się tfu kochamy. To jest związek na całe życie. Ona mnie nigdy nie oszuka, ufamy sobie. Moja myszka nie zrobiłaby tego, o nie.  Inne tak, ale nie ona. Ona jest prawdomówna jak każda i się nie wypróżnia. Tyle lat byliśmy szczęśliwi, mamy współne dzieci itp. Ona nie zniży się aż tak bardzo. Ona chce aż tyle z majątku, ponieważ chce dobra naszych dzieci. Ona nie wyda tego na ciuchy, gadżety, kosmetyczkę czy fryzjera. Ona taka przecież nie jest. Nie układa nam się, psycholożki w tv mówiły żeby ją zasypać prezentami. Tak zrobię, może przepiszę też na nią mieszkanie, to pewnie scali nasz związek jeszcze bardziej, a ona będzie się czuła bezpieczniej, Kiedyś o tym wspominała.  I na koniec: na bank rozstaniemy się z klasą:D

 

Ja tu widzę ostry syndrom białego rycerza niestety.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Libertyn said:

Powiem tak. To jest złe forum do takich tematów. 

 

Funkcjonalna i szczęśliwa rodzina wyklucza pewne zachowania czy postępowania propagowane tutaj. 

 

Taaa, też obserwuję, że najbardziej szczęśliwe rodzinki, to tam gdzie kukold pizdeusz lata ciągle dookoła swojej królewny. Pytanie tylko czy pizdeusz jest szczęśliwy, czy tylko tak wygląda. 

21 hours ago, donatello said:

. Jak ona będzie miała opory to będzie to dla Ciebie alarm ostrzegawczy i niech poda argumenty. 

Ja np. usłyszałem taki argument:

 

"A co w tym złego?" 

 

jak wyłuszczyłem co złego, to było:

 

"Nie ufasz mi"

 

Kurtyna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Stefan Batory napisał:

Kolejna niezwykle istotna sprawa, to rodzina powinna mieć pierwszeństwo przed pracą, a nie odwrotnie (na tyle, na ile jest to możliwe).

Piekna wizja. Gdybym ja realizował w praktyce, skonczyłbym jak wielu absolwentów politologii z mojego roku. W pieprzonym urzędzie od 7 do 15.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, maroon napisał:

Taaa, też obserwuję, że najbardziej szczęśliwe rodzinki, to tam gdzie kukold pizdeusz lata ciągle dookoła swojej królewny. Pytanie tylko czy pizdeusz jest szczęśliwy, czy tylko tak wygląda. 

Szczęśliwa rodzina to taka, w której obydwoje małżonków gra do jednej bramki, a nie każdy pod siebie. Znam wiele takich rodzin, ale ja pochodzę z Polski powiatowej :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mroczek szczęśliwa i funkcjonalna rodzina to widmo. Nie da się jej założyć. Ją się buduje. Dwie strony muszą tego chcieć i sobie ufać. 

Podobnie z firmą czy projektem. Bez zaufania i chęci obu stron nic z tego nie będzie. Budowanie czegokolwiek na wizji porażki wiele nie da. 

 

6 minut temu, maroon napisał:

Taaa, też obserwuję, że najbardziej szczęśliwe rodzinki, to tam gdzie kukold pizdeusz lata ciągle dookoła swojej królewny. Pytanie tylko czy pizdeusz jest szczęśliwy, czy tylko tak wygląda. 

Nie wiem. Wiem że związki wyglądające jak małżeństwo Katarzyny Wielkiej i Armanda Richelieu gdzie obie strony sobie nie ufają i szukają na siebie haków są nieszczęśliwe. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zgoda @Libertyn na wstępie zakładam, że się nie uda, ale to dlatego że wolę wziąć pod uwagę każdy scenariusz.

2 godziny temu, Stefan Batory napisał:

 

W życiu nie słyszałem takiego określenia "zainteresowania branżowe".  Tu chodzi o robotę?

Tak, dokładnie chodzi o pracę staram się wiedzieć wszystko ze swojej dziedziny zawodowej.

 

Trenuję sam i nie widzę powodów, żeby moja dziewczyna nie mogła sobie trenować tańca towarzyskiego z innym facetem skoro trenuje już 12 lat a ja nie zamierzam wchodzić w ten sport ponieważ mam swój.

 

Taniec nie hartuje tak charakteru jak moje treningi.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mroczek, musisz też pamiętać o jednym.  Nie wchodzisz w związek malzenski jako zakochany szczaw, który nie ma nic (jak ja w swoim czasie), ale jako świadomy mężczyzna zarabiający już całkiem dobre pieniądze. Zabezpieczenie własnych interesów i aktywów, na zimno i bez emocji powinno być na tym etapie absolutnym priorytetem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.08.2020 o 21:45, Mroczek napisał:

Postanowiłem założyć ten temat ze względów osobistych, a dodatkowo interesuje mnie opinia forumowiczów na temat instytucji rodziny.

 

Przyjmijmy początkowe parametry.

 

Mężczyzna, lat jeszcze 35 chociaż w październiku stuknie 36 rok, wykształcenie wyższe, własna działalność gospodarcza, dochód netto w 2019 roku z samej pracy zarobkowej na poziomie około 204 000 zł.

Dodatkowo jeszcze inne dochody o których nie zamierzam wspominać, ale z których jest rozliczony więc wszelkie donosy osób negatywnie nastawionych do światopoglądu bohatera będą bezzasadne.

Własne dwupokojowe mieszkanie na peryferiach jednego z większych polskich miast, sfinansowane w części z kredytu, ale regularnie spłacanego od prawie 6 lat.(nie, nie jest to Arch)

Poglądy konserwatywno-liberalne, ale agnostyk, zainteresowania branżowe, prywatnie mol książkowy i pasjonat treningów wytrzymałościowych, oraz psychologii opartej na dowodach.

 

Pochodzi z niepełnej rodziny w znacznej części ateistycznej, ale został ochrzczony jako jeden z niewielu,

 

Kobieta, lat 30, wykształcenie wyższe, praca na etacie a zarobki na poziomie 6 000 zł brutto. Poglądy konserwatywne, wyznanie rzymsko-katolickie, ale nie narzucająca swojej wiary innym. Empatyczna z charakteru i wyrozumiała, typ kobiety z dobrym sercem, rodzinnej, kochającej dzieci. Była wcześniej w jednym długim związku, ale nie wypaliło i do żeniaczki w konsekwencji nie doszło.

Posiada własnościowe trzy pokojowe mieszkanie w tym samym mieście jednak bliżej centrum, bez obciążeń hipotecznych, zakupione przez rodziców jeszcze w okresie studiów. Zainteresowania to rozwój duchowy, taniec (trenuje), a poza tym typowo kobiece sprawy łącznie z małymi i dużymi podróżami. Również czyta książki w ilości przekraczającej średnią krajową.

 

Pochodzi z pełnej mocno katolickiej rodziny.

 

Staż w związku to dwa lata, mężczyzna zamierza się oświadczyć i wie, że zostanie to pozytywnie odebrane. Wiedzą również oboje, że to ostatni moment na posiadanie potomstwa. Zamierzają zamieszkać u niego, żeby lepiej się poznać a jej mieszkanie oddać w najem na okres maksimum dwóch lat, a po upływie tego okresu planują zamieszkać u niej i tym razem oddać w najem jego mieszkanie, być może na dłuższy okres, kto wie czy nie na stałe?

 

Jeśli test wspólnego mieszkania wypali to planują w ciągu roku, max dwóch zacząć starać się o dziecko i założyć swoją rodzinę. Właśnie w tym miejscu pojawiają się kwestie, które należy odpowiednio zorganizować i przemyśleć przed podjęciem się tego przedsięwzięcia.

 

Zawarcie związku małżeńskiego.

 

Ślub jej zdaniem musi być kościelny i osobiście nie widzę w tym żadnego problemu ponieważ w mojej ocenie są ważniejsze kwestie do omówienia niż forma ceremonii małżeńskiej. Pytaniem zasadniczym jest jednak to czy to małżeństwo ma wywoływać skutki prawne?

 

Osobiście uważam, że rozwiązaniem zabezpieczającym i satysfakcjonującym obie strony byłoby małżeństwo tylko wyznaniowe nie wywołujące skutków na gruncie prawa rodzinnego, prawo kanoniczne przewiduje taką możliwość i jest to temat jak najbardziej do załatwienia po odpowiednim przedstawieniu sprawy właściwej osobie decyzyjnej.

 

Ceremonia dokładnie ta sama jak przy standardowym ślubie - piękna biała suknia, obrączki, płaczące ze wzruszenia koleżanki, załamani koledzy, ksiądz i przede wszystkim chyba nie bardzo zorientowani, ale szczęśliwi rodzice panny młodej. ;) Różnica polega tylko na tym, że w przypadku rozstania nie ma możliwości pozwania drugiej strony o alimenty na małżonka i nie ma mowy o jakimkolwiek małżeńskim ustroju majątkowym. W świetle prawa jest to traktowane jako normalny wolny związek a kwestia nazwisk i tym podobnych jest do załatwienia i obgadania.

Oczywiście takie rozwiązanie problemu może być tylko czasowym załatwieniem sprawy ponieważ razem ze stażem ''małżeńskim'' kobieta będzie dążyć do sformalizowania małżeństwa a mając dziecko będzie miała asa w rękawie i może jej się zmienić perspektywa a sama będzie próbowała dopiąć swego stosując mechanizm gotowanej żaby.

 

W który poniekąd sam się wcześniej wpierdolę.
 

To nie jest tego typu kobieta, ale ryzyka nie mogę nigdy wykluczyć szczególnie, że podejmuję się naprawdę poważnego przedsięwzięcia. Więc może lepiej jak zawrzemy normalne małżeństwo i temat tzw intercyzy załatwimy już teraz? Przynajmniej będzie spokój i nie będę musiał zaczynać w razie czego od początku.

 

Wesele

 

Nie ukrywam, że jest to dla mnie temat obcy i zawsze uważałem to za niepotrzebny wydatek, dlatego zamierzam się w temacie dokształcić i zorganizować wszystko w ten sposób, żeby się nawet zwróciło o ile jest to w ogóle możliwe. W tym aspekcie liczę na rady bardziej doświadczonych forumowiczów.

 

Struktura rodziny

 

Trzy osobowa czyli rodzice i jedno dziecko ponieważ uważamy wspólnie, że jest to jedyna realna konstrukcja z racji naszego wieku i planów na przyszłość,. Oczywiście chcę przyszłej żonie zapewnić możliwość dłuższego urlopu macierzyńskiego niż standardowy bo wiem, że to będzie dobre dla rozwoju dziecka a żona sama uważa to za dobry pomysł. Jej branża jest taka, że do pracy po dwuletnim okresie będzie mogła wrócić a nawet jeśli nie to ja jej coś załatwię jeśli będzie chciała się dalej rozwijać zawodowo albo przebranżowić.

Jeśli będzie chciała zostać w domu i zajmować się dzieckiem i domem to również nie widzę żadnego problemu.

 

Będziemy mieszkać u niej - 65 metrów kwadratowych dla trzech osób to naprawdę wystarczająca opcja a z mojego mieszkania będziemy czerpać pożytki.

 

Ustrój majątkowy jeśli w ogóle jakiś będzie to będzie to rozdzielność na którą ona również się zgadza.

 

Proszę piszczcie forumowicze co waszym zdaniem jest najważniejsze przy prowadzeniu wspólnego gospodarstwa domowego i o jakich rzeczach należy pamiętać, żeby małżeństwo nie okazało się Waszym zdaniem kolejnym niewypałem jak ich wiele w statystykach.

 

Specjalnie nie rozwinąłem kilku punktów takich jak model wychowawczy dziecka, codzienne życie z małym gugu w domu żeby poznać też Waszą opinie i ewentualnie coś zmodyfikować w swoim planie małżeńskim.

 

Chciałbym, żeby ten temat był pewnym źródłem wiedzy dla innych na temat zakładania szczęśliwej rodziny i mam nadzieję, że nim będzie dzięki również Waszej pracy. Jeśli uważacie, że moje myślenie w pewnych aspektach jest błędne to śmiało mnie krytykujcie może jakoś dzięki Wam inaczej podejdę do niektórych kwestii.

 

 

 

 

 

 

Wygląda dosyć rozsądnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Mroczek napisał:
2 godziny temu, Stefan Batory napisał:

 

W życiu nie słyszałem takiego określenia "zainteresowania branżowe".  Tu chodzi o robotę?

Tak, dokładnie chodzi o pracę staram się wiedzieć wszystko ze swojej dziedziny zawodowej.

 

Trenuję sam i nie widzę powodów, żeby moja dziewczyna nie mogła sobie trenować tańca towarzyskiego z innym facetem skoro trenuje już 12 lat a ja nie zamierzam wchodzić w ten sport ponieważ mam swój.

 

Taniec nie hartuje tak charakteru jak moje treningi.

Tu nasze podejścia się krańcowo różnią. Ty trenujesz sam, ona trenuje sama.  I to tak ma wyglądać w  waszym małżeństwie? Dla mnie taka sytuacja jest niewyobrażalna. Osobne treningi, czyli osobne spędzanie wolnego czasu są czynnikiem "odśrodkowym" dla związku.  Niech do tego dojdzie jeszcze zostawanie w robocie do póżna. To oznacza mijanie się.  Małżeństwo, które mieszka pod jednym dachem, ale żyje osobno. Słabo widzę coś takiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror Dlatego właśnie staram się całą strukturę zorganizować w ten sposób, żeby mój interes był także jej interesem a wyjście z tego przedsięwzięcia było jak najmniej kosztowne.

 

Ja wiem, że to ciężkie zadanie i jest w tym sporo główkowania i wiem też, że jak kobieta będzie chciała wyjechać po rozstaniu z dzieckiem za granicę a mnie zostawić z alimentami na poziomie kilku koła miesięcznie to zrobi to.

 

@Stefan Batory To prawda, że mamy różne zainteresowania natomiast charakterologicznie jesteśmy do siebie dopasowani nawet się uzupełniamy, ale wiem też że wiele par na początku było szczęśliwych.

Edytowane przez Mroczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz, bo by mi umknęło prawie. Bez wspólnego mieszkania ściana tekstu rozkminy o ślubie? 

 

Lotería. @Mroczekmożesz monetą rzucić i to będzie równie racjonalna przesłanka co jakiekolwiek teraz. Nie znasz kobiety dopóki z nią nie pomieszkasz. Przepis na wtopę. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.