Skocz do zawartości

Tak! Dla skrajnego podwyższenia kar, kierowcom łamiącym przepisy ruchu drogowego w Polsce


Rekomendowane odpowiedzi

33 minuty temu, mr.anderson napisał:

Ręka w górę (może być ta ucięta) kto choć raz nie słyszał opowieści samiczki ze swojego otoczenia o tym jak to: „zagadałam, uśmiechałam się i puścił z pouczeniem!”

Nie dalej jak 2 tyg temu gadałem z panią i chciała bym do niej przyjechał 150km i mówię, że daleko, że tle czasu itd A ona na to co 150 to daleko przejedziesz to autostradą w X czasu (zpomniałem ile powiedziała) ale absurdalnie mało i mówię, że to chyba nie realne. A ona do mnie jak będziesz jechał 200 to na spokojnie, ja gały a ona no co przecież 200 po autostradzie to normalna prędkość większość tak jeździ, ja tak jeżdżę. 

A ja się pytam wiesz jakie mandaty od nowego roku ? 

Mandaty ? Ja nie płacę mandatów.... Chyba się nie dziwisz .... No fakt dupa pierwszoligowa jeszcze sporo do 30 więc nie stara wie jak wykorzystać urodę i dość miła w obyciu. 

Edytowane przez MaxMen
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, DOHC said:

1. Należy karać, ale proponuję pierw zrobić warunki do bezpiecznej jazdy.

Każdą drogą da się jechać bezpiecznie. Nie każdą drogą da się wyprzedzać, i nie każdą drogą da się jechać szybko.

15 hours ago, DOHC said:

2. Tak to kierowcy powodują wypadki, ale jeśli ktoś powie, że drogi nie mają REALNEGO wpływu na bezpieczeństwo to chyba nie powinien siadać za kółko.

Drogi mają realny wpływ na bezpieczeństwo. W jakimś stopniu.

Nasze drogi jednak, aktualnie mają znikomy wpływ na wypadki, w porównaniu do winy leżącej po stronie kierowców. Więc zacząć wypadałoby od tego, co ma większy wpływ.

No chyba, że kogoś droga "prowokuje" do wyprzedzania pod prąd na zakrętach bez widoczności, a znak limitu 50km/h czyta jako "dawaj śmiało 120km/h, dasz radę" itd. - to wtedy, taki osobnik nie powinien siadać za kółko...

15 hours ago, DOHC said:

ale przekroczysz prędkość o 20kmh i co, rozstrzelać, zepchnąć z drogi?

Nie mówimy o przekroczeniu 20km/h. Dalej odnoszę się do postu @cst9191, gdzie przekroczenie to 71km/h. I wtedy w zależności od okoliczności, tak, policja amerykańska mogłaby posunąć się do użycia broni palnej lub "aktywnego zatrzymania".

 

Przy przekroczeniu 20km/h to usłyszysz co najwyżej syreny, i portfel odciąży Ci kwota ~300$ (zależy od stanu). U nas, przy 21-25km/h, portfel odchudzi się o 300zł. Dużo? Nie - ale taka pomyłka jest możliwa, więc kwoty są relatywnie niskie:

https://rankomat.pl/samochod/taryfikator-mandatow-ile-zaplaca-kierowcy

 

16 hours ago, DOHC said:

4. Jak ktoś potrzebuje kar do zachowywania człowieczeństwa to jest psycholem.

Godne i właściwe podsumowanie debili drogowych.

 

16 hours ago, DOHC said:

5. Jak tak dalej pójdzie, będzie mniejsza kara za zabójstwo gliniarza niż za przekroczenie prędkości.

Od kilku tysięcy złotych, do minimum 12 lat więzienia, zazwyczaj daleka droga.

Ale paradoksalnie - już tak jest, chociaż nie słyszałem o przypadku gdy tego użyto. Jak ktoś za kierownicą zarobi prędkością na finał z KK Art. 148 §2 3) - ale takich ludzi mi nie żal.

 

16 hours ago, DOHC said:

6. Na drogach ginie ok 3 000 kobiet i mężczyzn. Samych mężczyzn popełnia blisko dwukrotnie więcej samobójstwa, dlaczego nikt nie rozwiąże tego problemu skoro jest poważniejszy?

A da się ten problem rozwiązać systemem kar? Raczej nie - więc nie jest to porównywalne z tematem wątku.

 

16 hours ago, DOHC said:

Tak jak się nie opłaca inwestować w drogi tylko zastawiać zakazów, znaków po znajomości.

Dla mnie, to rozbieżny problem. Masz rację, że budowa infrastruktury u nas to historia korupcji, nieudolności, czy łapownictwa - nieraz sam podawałem przykłady - ale dla mnie jest to coś innego, niż problem mentalności ludzi za kierownicą.

Jedno bez drugiego niewiele pomoże, w obie strony.

 

16 hours ago, DOHC said:

Mówisz że jesteś kierowcą, że jeździsz. A mimo to wg Ciebie nie ma znaczenia rodzaj dróg, skrzyżowania?

Wczoraj zrobiłem 60+ km, w warunkach nocnych. Na dwóch różnych skrzyżowaniach, gdzie ja włączałem się w lewo z podporządkowanej bez świateł, miałem problemy z widocznością w prawo - bo był zakręty, za które nic nie widziałem. Oczywiście w jednym przypadku ktoś wyjechał stamtąd na oko dziewięćdziesiątką, na ograniczeniu 40, w terenie zabudowanym, i od razu musiał hamować bo ja dopiero się rozpędzałem.

Od momentu jak zobaczyłem światła w lusterku, do gościa kilka metrów od zderzaka, była mniej niż sekunda. Któregoś dnia, ktoś nie wyrobi z refleksem; albo pociśnie 120km/h+ (da się) i po prostu nie wyrobi, niezależnie od refleksu. Na ograniczeniu do 40, w zabudowanym.

 

Teraz oczywiście da się ten problem rozwiązać infrastrukturalnie - wystarczy wydłużyć odcinek z widocznością, przesunąć zakręt. Aby te 90-120km/h zrobiło się "bezpieczne", myślę że 150 metrów by wystarczyło. To oznacza oczywiście wyburzenie kilkunastu domów, i zrobienie kilkudziesięciu metrów mostu nad niczym (droga idzie po zboczu góry), aby ta jedna lokalna droga zrobiła się "szybka". Postawienie znaku jest tańsze, zdecydowanie, i szybsze. Tutaj kompromis wyznacza ekonomia, a znak ograniczenia niestety nie wziął się "znikąd", czy by "uciskać" spieszących się kierowców.

 

16 hours ago, DOHC said:

Można czekać po kilka minut albo ruszyć z kopyta na skraju ryzyka, nie mowie i wpier się komuś pod koła tylko o sytuacji które ocierają się o zagrożenie, a jako kierowca pewnie nie raz musiałeś się gdzieś przeciskać o centymetry od drugiego auta itd. 

Akurat tramwaje widuję często. Kiedyś jeździłem agresywniej, od ładnych kilku lat zaś "odpuściłem" i raczej ominę "okazję", niż ją wykorzystam. Co nie znaczy, że nie zdarza mi się wjazd w prawo na pełnym gazie. Ale raczej pojadę kwadrans za TiRem, niż będę szukał okazji. Raczej ominę "okienko", niż zaryzykuję. Jak nie dam rady bezpiecznie wjechać pomiędzy dwa samochody na sąsiednim pasie, to dam po hamulcach i wjadę za nimi, a nie między nie.

 

16 hours ago, DOHC said:

A komunę widzę w duszach innych ludzi, łeb spuszczony w dół i ślepa wiara w system, każą żreć gówno on będzie żarł gówno. Co najlepsze, ci wszyscy którzy nas oszukują, którzy nas dumają i coraz bardziej trzymają nas za mordy - ich to nie dotyczy, mają immunitety.

Ja patrzę odwrotnie.

W Texasie, ranczer jadący pickupem ze strzelbą na szybie, i glockiem u boku, nie łamie zakazu prędkości. Będzie jechał dwie godziny do miasta, na pustej prostej drodze, ale zgodnie z limitem.

W Niemczech zachodnich, na autobahnie ktoś zwolni na prawym pasie, bym mógł wjechać z rozbiegówki (tam akurat włączający się ma pierwszeństwo), i nikt z tego nie robi aktu męczeństwa.

W Portugalii, gdzie najbardziej styl jazdy mnie zdziwił w Europie, widziałem jak kolega wjeżdża na rondo na czerwonym świetle, podczas gdy na rondzie stał radiowóz. Na pytanie czego go nie zatrzymali odparł - przecież widzieli, że nie było pieszych. O takich sprawach jak jazda wzdłuż podwójnej ciągłej czy jazda bez zwracania uwagi na pasy, nie wspomnę. Ale za to na drodze ekspresowej, jak pieszy wchodził na jezdnię - dał hamulce w podłogę, walił ABSem do zera z 90-tki. To nie jego problem, jak ktoś za nim nie wyrobi - jak będzie stłuczka i przyjedzie policja, to ten za nim dostanie spory mandat za nie zachowanie odległości. Miasto, pusta droga - 40-50, "bo tu są piesi". Nie "bo jest zakaz", czy "bo mogę zarobić mandat".

A drogi mają niewiele lepsze od nas, a lokalne - często gorsze.

 

I takie systemy mi się podobają. Co mają ze sobą wspólnego - brak komunizmu w mentalności ludzi. Wolność wyboru, powiązana ze świadomością odpowiedzialności za własne decyzje.

I potem wracam do nas, do kraju, i widzę co się dzieje. Tu był komunizm, i pozostał w mentalności ludzi. Część z nich rzeczywiście chciała by powrotu totalnej władzy, czy kar za oddychanie (i są bliscy osiągnięcia tego celu). Ale druga część jest totalnie przeciwstawna - jeśli gdzieś jest zakaz, to trzeba go złamać, bo ja jestem "lepszy", mam szybszy samochód, czy wiem że tu nie ma Policji na drodze. "Prawo mnie nie dotyczy" - tak myślą. Politycy in gremio należą do tej drugiej grupy, i różnią się od niej jedynie immunitetem - są w zasadzie pod tym względem, dobrym "przedstawicielem narodu".

 

2 hours ago, Orybazy said:

Zastanów się tylko na co idą pieniądze z mandatów. W Polsce są częścią budżetu państwa.

To, że potem ta kasa idzie się... kochać, delikatnie mówiąc, to patologia. Ale co to ma do konieczności pokazania co poniektórym, że jazda 71km/h nie jest pomysłem zgodnym z prawem? Bo że może być pomysłem ostatnim, nie wspomnę, jadą na własne ryzyko - ale tylko dopóki są sami na drodze.

Aha, chyba że zamiast pozbawiać kasy, można by też karać na miejscu, inaczej. Pieniądze nie byłyby ściągane, a kara by była. Biedroń popiera ;)

 

2 hours ago, Zdzichu_Wawa said:

Za kolejnym zakrętem może być kolejny patrol i kolejne 1000 PLN (np. w Chorwacji potrafią tak robić).

U nas też. W Sopocie to popularny sport, na 80% jak widzisz patrol, to za chwilę będzie drugi. A potem zdziwienie, i "ała, uciskajom mniem, nie mogem zapierdalać!". Aż mi się przypomniał fragment Wiedźmina, gdzie chłopstwo jest zadowolone jak ono zwycięża, ale jak nagle obrywa tak samo - to jest zdziwienie i płacz że jak to, to boli. Mentalność komunistyczna, zaiste. Albo Kalego - jak wciskają nogę w gaz, to ta zła komuna to naciskała, nie oni. Jak cię złapią za rękę, mów że to nie twoja ręka.

 

2 hours ago, Orybazy said:

Ten brak dramatów i spiny wpływa na to się dzieje na drodze. Nie mandaty. 

A u nas się "spieszom, bo muszom". I jeszcze mówią, że to komuna, albo politycy ich zmuszają do spieszenia się.

 

2 hours ago, Libertyn said:

Ja tam bym z mandatów zrezygnował. Ja bym wprowadził chłoste. Albo kare wstydu

Albo niech tym się zajmie Biedroń et consortes :)

Ale tak, jak kogoś boli na co idzie ta kasa, niech zamiast tego odrobi swoje winy w robotach publicznych, przy łataniu dróg. A niedziurawe ulice, przecież by się zrobiły bezpieczniejsze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Kespert said:

A u nas się "spieszom, bo muszom". I jeszcze mówią, że to komuna, albo politycy ich zmuszają do spieszenia się.

Kultura pracy Polska vs UK. Stanowisko specjalistyczne:

Polska, czas kontrolowany kartą co do minuty (40h). Wejście między 6 a 8 rano.

UK na koniec tygodnia wpisujesz ile h na co poświęciłeś (38h). Wejście "zazwyczaj do 9 wszyscy już są, ale jak nie masz nic od rana to 10 też OK".

Przerwy PL 20 minut na obiad, wyznaczone godziny lunchu, potem wchodzi ekipa sprzątająca. 1 mikrofala na 300 osób.

Przerwy UK 30 min na obiad, ale możesz i na godzinę zniknąć, byle robota była zrobiona. Na każdym piętrze stołóweczka, 1 mikrofala na 20 osób.

UK masz czas wyskoczyć na obiedzie do sklepu, na pocztę itd. 

UK szef mówi, jedziesz w pon na audyt, to bierz auto w piątek, weź hotel od niedzieli, pozwiedzaj sobie. Tylko zatankuj na te prywatne wojaże.

PL regulamin mówi że możesz auto wziąć w niedzielę tylko gdy w pon musiałbyś przed 6 rano wyjechać.

No i startujesz w PL o 6 rano i zapierdzielasz na spotkanie na 9tą. Oczywiście nie drogą szybkiego roku bo ich dalej mało (ale coraz lepiej).

UK szef interweniował, bo za dużo jeżdżę, wbijają mi wizytę w pon w Walii i Lancashire w środę. Zbyt dużo jazdy, ryzyko wypadku.

Do Walii poleciałem lotem wewnętrznym żeby tyle km nie robić.

Nie słyszałem w Polsce żeby ktoś się przejmował tym. Wręcz odwrotnie na wielu spotkaniach z ludźmi z całej Europy Polacy byli jedynymi, którzy autem jechali, bo to "tylko 9h".

 

Pożyjesz tak, zrozumiesz różnicę. 

27 minutes ago, Kespert said:

To oznacza oczywiście wyburzenie kilkunastu domów, i zrobienie kilkudziesięciu metrów mostu nad niczym (droga idzie po zboczu góry), aby ta jedna lokalna droga zrobiła się "szybka". Postawienie znaku jest tańsze, zdecydowanie, i szybsze. Tutaj kompromis wyznacza ekonomia, a znak ograniczenia niestety nie wziął się "znikąd", czy by "uciskać" spieszących się kierowców.

Jest pośrednie rozwiązanie. Fotoradar. Nie by nabijać kabzę, tylko by ludzie zwalniali. Jest już lepiej bo musi być znak i są żółte, brak jeszcze pasów jak w UK na drodze.

Miejsce gdzie jest fotoradar ma być tak oznaczone, by nikt nigdy  nie zapłacił mandatu, tylko zwolnił. 

Edytowane przez Orybazy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, Orybazy said:

 

Nie słyszałem w Polsce żeby ktoś się przejmował tym. Wręcz odwrotnie na wielu spotkaniach z ludźmi z całej Europy Polacy byli jedynymi, którzy autem jechali, bo to "tylko 9h".

Poruszasz tu problem januszerki biznesu w pl. Nie, nie tego że firm nie stać na taką "rozrzutność". Stać. Tylko mental nadzorców niewolników nie pozwala. 

32 minutes ago, Orybazy said:

. Fotoradar. Nie by nabijać kabzę, tylko by ludzie zwalniali. Jest już lepiej bo musi być znak i są żółte, brak jeszcze pasów jak w UK na drodze.

Miejsce gdzie jest fotoradar ma być tak oznaczone, by nikt nigdy  nie zapłacił mandatu, tylko zwolnił. 

Lub spowalniacze ruchu. Nie progi. Zwężenia i wysepki. Takie profilowanie zakrętów, żeby przy +10 do ograniczenia wywalało do rowu. To wszystko da się zrobić. Tylko trzeba chcieć. 

 

A że najpierw 10 się zabije? Cóż. Trudno. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, maroon said:

Poruszasz tu problem januszerki biznesu w pl. Nie, nie tego że firm nie stać na taką "rozrzutność". Stać. Tylko mental nadzorców niewolników nie pozwala. 

Nie, nie międzynarodowa korporacja, żaden Januszex. Tak jak piszesz, mentalność nadzorcy niewolników w PL.

W UK rozbroił mnie szef z hasłem, "bierz auto w piątek, w weekend sobie pojeździsz, tylko zatankuj". Prywatnie też mi chciał podarować auto (mało warte z 500GBP), bo mu się nie chciało sprzedawać a myślał że mi się przyda (wolałem jeździć służbowymi niż płacić tam ubezpieczenie+miałem dwa auta w PL) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, Orybazy said:

 

Pożyjesz tak, zrozumiesz różnicę. 

To, co opisałeś jako UK, mam dzisiaj w Polsce. O dziwo, w poprzedniej pracy też tak miałem, i w poprzedniej...

 

Co do pracy za granicą, anegdotka z Norwegii. Znajomy był w pierwszej grupie Polaków, która pojechała pracować do wesołego miasteczka. W miasteczku pizza i żywność ze stoisk była dla pracowników za darmo, bez ograniczeń.

Po tygodniu, miasteczko wprowadziło kupony na ilość jedzenia (bodajże max 3 po 60cm dziennie, 20 litrów napojów etc.) - nie do przejedzenia. Brakowało.

Po dwóch tygodniach, przy stoiskach z pizzą zaczęła chodzić ochrona.

Kilka dni potem, z ochrony wypierdolili kilku Polaków, którzy brali "dolę" od każdej wyniesionej pizzy.

A najlepsze tłumaczenia - oni dają to biorę ile się da. Po wprowadzeniu limitów - oni nie zbiednieją. Wynoszący na lewo - "bo przyjechałem się szybko dorobić".

 

Hans (Niemiec), widząc gościa wynoszącego 20 pizz, sam poszedł do kierownika czy nie może się zwolnić ze swojej pracy na chwilę, i pomóc mu nosić, bo się tamten podźwignie - przez myśl mu nie przeszło, że ktoś może darmową dla pracowników pizzę kraść.

U naszych zarobił na ksywy "kapusia" i "dupowłaza".

 

No to przenieśmy to na rzeczywistość drogową. Żarcie bez limitów to są drogi po 5 pasów, bez ograniczeń. Wpuścisz na takie drogi przeciętnych "zapierdalaczy", zaczną robić "co mogą" - bo do tego są przyzwyczajeni. Ta mentalność nie zostanie zmieniona przez dawanie więcej, bo jednostka docelowa tego nie zrozumie ani nie doceni (jej się należy itd.). Zaś Hans - to Niemiec, który widząc 40km/h na międzymiastowej nie będzie się zastanawiał czy to roboty drogowe, czy nie, tylko zacznie jechać 40km/h. Nawet nie widząc Policji. No, może po kilku kilometrach przyspieszy do 50-55km/h - i to będzie jego "szaleństwo".

 

A u naszych - "jadę ile fabryka dała". "Jak nikogo nie zabiję to nic się nie stanie". Czy najlepsze - "spieszę się by więcej zarobić".

 

39 minutes ago, Orybazy said:

Miejsce gdzie jest fotoradar ma być tak oznaczone, by nikt nigdy  nie zapłacił mandatu, tylko zwolnił. 

Miejsce gdzie ludzie mają zwolnić, już jest oznaczone odpowiednim znakiem.

Jeśli jest znak i fotoradar, i ktoś zwalnia - a przy samym znaku by nie zwolnił, to przykro mi - ale nie o to chodzi. To nie wina znaku, to PZSMKaPG.

Problem Znajduje Się Między Kierownicą a Pedałem Gazu.

 

10 minutes ago, maroon said:

Tylko mental nadzorców niewolników

Ten mental to błędne koło, bez początku czy końca.

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Orybazy

Mam tak samo jak ty pracując we Wrocławiu. Także w Polsce też to się zmienia. Sporo zdziała pandemia. Część z firm z mojego campusu wypowiedziało umowy na powierzchnie biurowe, zostawiło minimalne zaplecze a większość pracowników zostało na stałe wysłanych do domu z możliwością przychodzenia do pracy jak chcą. Nikt tam nikogo nie kontroluje, ważne aby robota była zrobiona. Z tych dużych korpo to zrobiła tak Nokia, Credit Agricole i jeszcze wiele mniejszych. 

 

Ja wiem, że piszesz trochę o czym innym - podejściu do pracownika, ale to też się zmienia. Ogólnie im masz bardziej cenione umiejętności, to na więcej można sobie pozwolić w zakresie elestycznsci pracy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Kespert napisał:

gościa wynoszącego 20 pizz

Gdzie oni to sprzedawali w tej Norwegii?

 

Godzinę temu, Kespert napisał:

No chyba, że kogoś droga "prowokuje" do wyprzedzania

Nie raz.

Jadąc po polskim pogórzu malarzom pasów nie chciało się zmieniać linii na przerywaną bo za 1-1,5km następny zakręt i jebali po x i xx km linii ciągłej i masz do wyboru wlec się za ciągnikiem rolniczym te x lub xx km lub wyprzedzić przecinając linię ciągłą/ciągłe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ile za to jeżdżenie po chodnikach? A tak sobie lubiłem czmychnąć chodniczkiem z 50m do sąsiedniej uliczki aby ułatwić sobie wyjazd z osiedla w trudnych godzinach, komisariat policji z 200-300m dalej to trzeba było się dobrze rozglądać czy jakaś pała nie nadjeżdża ale sokoli wzrok może czasami zawieźć. No ciekawe jak z jazdą pod prąd bo też się czasami przydaje aby dostać się szybko na osiedle a nie je okrążać. 

No i jak parking pod oknami zawalony i nie ma jak podjechać pod klatkę np wracając z urlopu to trzeba ze 100m po chodniku pod klatkę jechać hmm jak na wiele lat praktyk żaden podpierdalacz nie zadzwonił i pały nie przyjechały choć zawsze byłem na to gotowym, kto wie jak to może być w przyszłości no ale nosić z 50m sporo bagarzy to nie łatwo. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minutes ago, Kespert said:

Zaś Hans - to Niemiec, który widząc 40km/h na międzymiastowej nie będzie się zastanawiał czy to roboty drogowe, czy nie, tylko zacznie jechać 40km/h. Nawet nie widząc Policji. No, może po kilku kilometrach przyspieszy do 50-55km/h - i to będzie jego "szaleństwo".

Tylko Hans, nie widział znaku który wisi miesiąc po zakończeniu robót. Albo 50km/h pod domem sołtysa (10 km ode mnie). Nie jechał za radiowozem, który w strefę 50km/h wjechał 90, by potem zatrzymać się rozstawiać fotoradar (jak ja). Czy nie jechał przed radiowozem z policjantami bez masek (gdy mieli obowiązek) i widział jak zakładają wjeżdżając do miasta (jak ja). Nie wiem czy ich politycy tak bezczelnie kłamią jak premier PL, 1.07.20 mówiący o końcu pandemii i zachęcający emerytów do głosowania.

Czy w DE politycy jeżdżą w kolumnach i rozbijają limuzyny co kilka miesięcy?

 

Bardzo łatwo jest przestrzegać przepisów, gdy są one jasne, logiczne i ci którzy je ustanawiają i pilnują sami ich przestrzegają. Wiem z autopsji, lata mieszkania i jeżdżenia poza Polską, ani jeden mandat za nic. Policję spotykałem tylko jako ofiara wykroczenia, przestępstwa (kolizja, kradzieże).  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Brat Jan said:

Gdzie oni to sprzedawali w tej Norwegii?

Na ile wiem - po jakichś budowach "po sąsiedzku", głównie. Jeden gdzieś w magazynie-chłodni kilkadziesiąt skitrał, z tłumaczeniem że "zawiezie rodzinie". I ja bym mu wierzył - kiedyś jak moja babcia była w sanatorium, to była tam stołówka dla kuracjuszy - darmowa. Ludzie w słoiki chowali puree ziemniaczane (nie mówiąc o schabowych) i potem przekazywali rodzinie... więc już darmowa nie jest.

Widok który zapamiętałem - gość ze słoikami z puree, w X5-ce. Tego się nie da wytłumaczyć logicznie, to cecha charakteru...

1 hour ago, Brat Jan said:

masz do wyboru wlec się za ciągnikiem rolniczym te x lub xx km

Wybieram jazdę za ciągnikiem. Oni jak mogą, to generalnie ładnie zjeżdżają na pobocze, czy dają znak kierunkami że czysto. A wtedy dam radę bez wjeżdżania na przeciwległy pas.

 

1 hour ago, Orybazy said:

Super, można spytać jaki rejon, może czas u mnie na przeprowadzkę?

Myślę że już dość się zdekonspirowałem, więc - okolice Trójmiasta. Jest tu dużo zagranicznych korpo, i nasze startupy od dawna podłapują "kulturę". Mogą i muszą :), bo jak nie, to karą dla nich będzie utrata pracowników... a tych brakuje.

 

1 hour ago, Orybazy said:

Tylko Hans, nie widział znaku który wisi miesiąc po zakończeniu robót.

Hans nie zastanawiał się, czy jest dzień, czy miesiąc po, tylko się zastosował. Bo czemu nie? 😛

 

1 hour ago, Orybazy said:

Albo 50km/h pod domem sołtysa

Czyli dom jest! Strefa zabudowana, znaczy się.

 

1 hour ago, Orybazy said:

Nie jechał za radiowozem, który w strefę 50km/h wjechał 90, by potem zatrzymać się rozstawiać fotoradar (jak ja). Czy nie jechał przed radiowozem z policjantami bez masek (gdy mieli obowiązek) i widział jak zakładają wjeżdżając do miasta (jak ja).

Zapytam tak - to, że oni tak robią, powoduje że Ty chcesz być jak oni?

Jeśli wszyscy skoczą w przepaść, Ty też?

 

1 hour ago, Orybazy said:

Bardzo łatwo jest przestrzegać przepisów, gdy są one jasne, logiczne i ci którzy je ustanawiają i pilnują sami ich przestrzegają.

Prawda, zgadzam się. Przestrzeganie przepisów, gdy ci co je ustanawiali, sami ich nie przestrzegają, bo jednak dla mnie niektóre są logiczne i jasne, jest znacznie trudniejsze - co zresztą nawet w wątku widać. Szczególnie wtedy, gdy inni ich nie przestrzegają. Powszechna tendencja do pójścia na łatwiznę, tłumaczenia swoich wyborów "a bo oni...".

 

Nie.

Nie chodzi o onych. Chodzi o to, czego nie chcę zrobić samemu sobie. Może też o to by być lepszą wersją siebie, niż "wszyscy inni".

Chodzi o to, co sam sobie człowiek robi w psychice. O syndrom GAD, który właśnie podwyższone mandaty łatwiej wywołają u "spieszących".

O to, że czasem każdy potrzebuje bodźca negatywnego, by zacząć się zastanawiać "czemu zabolało", i podążać w górę.

Ale tego przeciętny "mistrz kierownicy" raczej nigdy nie zrozumie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze. Widzę, że zamordystyczne ciągoty mają się doskonale.

 

Przecież to nic nie da.

Nic!

Jedyne czego się ludzie nauczą to kląć na kamery i rozglądać się za policją zamiast rozglądać się czy bezpiecznie wykonują manewr.

Jedyne co mogłoby zadziałać to żeby policja wyszła z nor i zaczęła patrolować miejsca niebezpieczne. Wiedzą, które to są, nie trzeba im tego mówić.

Ale policja woli dziś łapać za niemanie kagańców a wczoraj (znaczy w czasach przedplandemicznych) to nie wiem co robili, ale na pewno nie patrolowali miejsc niebezpiecznych. Ja też wiem, które to są i nigdy ich tam nie widziałem. A to żyła złota była, i nadal jest. I nie trzeba kar po 10 tysięcy na głowę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojeździłem trochę dziś po regionie i odnoszę wrażenie (może mylne, z uwagi na zimowe wolne, które nadal do 3 Króli ma sporo osób), że sporo osób zwolniło, nawet mocno zwolniło. Nawet tak zwolniło, że moim standardowym +10 nie dało się za bardzo pojechać :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Obliteraror said:

nawet mocno zwolniło

Policja trenuje łapanie "jutrzejszych świętujących" długi weekend, spieszących się dziś po kolejne 0,7l do sklepu, bo poprzednie "wyszło".

 

19 hours ago, wrotycz said:

Jedyne czego się ludzie nauczą to kląć na kamery i rozglądać się za policją zamiast rozglądać się czy bezpiecznie wykonują manewr.

Jeśli ktoś woli rozglądać się za kamerami, czy Policją, a nie po prostu bezpiecznie i zgodnie z przepisami wykonać manewr - to pozostaje rozłożyć ręce... Volenti non fit iniuria - jak sami ryzykują mandat, to ich wybór - i nie powinni jojczyć, jak poczują swego wyboru konsekwencje.

 

A propos ciągot zamordystycznych (OK Pegasus, w nastroju weekendowym łaskawie podpowiadam) - za przekroczenie 70km/h w zabudowanym, obowiązkowa kontrola paszportu szczepionkowego i ewentualnie doszczepianie delikwenta na miejscu.

Za przekroczenie o 110km/h w zabudowanym - gratis wszczep chipu. A ponieważ te małe są na razie trudno dostępne, "aplikacja wewnętrzna" smartfona.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Obliteraror napisał:

Pojeździłem trochę dziś po regionie i odnoszę wrażenie (może mylne, z uwagi na zimowe wolne, które nadal do 3 Króli ma sporo osób), że sporo osób zwolniło, nawet mocno zwolniło. Nawet tak zwolniło, że moim standardowym +10 nie dało się za bardzo pojechać :)

Wszędzie straszyli tymi karami to na 2-3 m-ce ludzie zwolnią ze strachu...

 

20 godzin temu, wrotycz napisał:

żeby policja wyszła z nor i zaczęła patrolować miejsca niebezpieczne. Wiedzą, które to są, nie trzeba im tego mówić.

Widzę po postach na fejsowych grupach raportujących kontrole, że w mojej okolicy to już wszędzie drogówka potrafi stać, nawet na wiejskich zadupiach.

A niebiescy podjeżdżają w miejsca, gdzie "gromadzi się młodzież".

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Konfiskata samochodu: kierowca z 1,5 promila alkoholu

Przepisy opracowane przez resort przewidują, że kierowca mający we krwi co najmniej 1,5 promila alkoholu zawsze straci samochód (art. 178a § 1 k.k.), nawet jeśli nie doszło do wypadku."

 

Takie prawo ma wejść niebawem. 

 

Zobaczymy który pierwszy celebryta straci auto. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, RealLife napisał:

Przepisy opracowane przez resort przewidują, że kierowca mający we krwi co najmniej 1,5 promila alkoholu zawsze straci samochód (art. 178a § 1 k.k.), nawet jeśli nie doszło do wypadku."

Tak, za dwa tygodnie ma trafić pod obrady. W przypadku kredytów/leasingów obciążenie równowartością pojazdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 hours ago, Kespert said:

Jeśli ktoś woli rozglądać się za kamerami, czy Policją, a nie po prostu bezpiecznie i zgodnie z przepisami wykonać manewr - to pozostaje rozłożyć ręce... Volenti non fit iniuria - jak sami ryzykują mandat, to ich wybór - i nie powinni jojczyć, jak poczują swego wyboru konsekwencje.

 

Nie wysokość kasy a jej nieuchronność... mówi co to coś? To niczego nie zmieni. Stawiam dniówkę. Pogadamy za pół roku.

 

--

 

22 hours ago, Brat Jan said:

A niebiescy podjeżdżają w miejsca, gdzie "gromadzi się młodzież".

 

Może nie zrozumiałem dowcipu ale co to ma do bezpieczeństwa w ruchu drogowym?

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 hours ago, radeq said:

aż zielona fala na światłach się pojawiła

Na początku działania Tristara, miał on się "uczyć" zachowań kierowców, i dostosowywać do nich. Prędko okazało się, że "zielona" ustawia się na 70, 75km/h, i przeszli w różnych miejscach na sterowanie ręczne - podobno potem coś z tym gmerali, aż ugmerali... Ale to nie najlepsze smaczki tego systemu. Przykład sztandarowy - wyjazd z Sopotu na Gdynię przy Klifie, tam celowo para świateł jest synchronizowana aby zatrzymywać każdego (coby ci, co się rozpędzili do 100+, musieli zahamować przed wjazdem do miasta).

 

22 hours ago, Obliteraror said:

Tak, za dwa tygodnie ma trafić pod obrady.

Tutaj mym zdaniem przesadzili. Podoba mi się wariant USA z linią - jak kierowca wysiądzie i przejdzie prosto kawałek wzdłuż linii, to znaczy że nie jest kompletnie pijany, niezależnie co pokaże alkomat.

Ale wnet pojawią się na forach różnych ludzie, mówiący że "teraz to ceny używanych spadną, kupię na licytacji komorniczej" :)

 

18 hours ago, wrotycz said:

Nie wysokość kasy a jej nieuchronność... mówi co to coś? To niczego nie zmieni. Stawiam dniówkę. Pogadamy za pół roku.

Wątek jest o wysokości kar. Czy należy je podwyższyć - i mym zdaniem, tak.

Natomiast nie-skuteczność ich egzekwowania, to już problem inny... z którym ciężko się nie zgodzić. Kolejny raz mówię, że jakby kierowca z kamerką dostawał 25% od wyegzekwowanego mandatu, to w miesiąc mielibyśmy prawo i porządek na drogach. Tak długo, bo biorę poprawkę na zatkanie mandatami przepustowości Poczty Polskiej ;) 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/7/2022 at 12:48 PM, wrotycz said:

Przypomnij mi jakie jest uzasadnienie rządu dla nowych kar?

Różne słyszałem, generalnie obraca się narracja dookoła "braku dostosowania stawek kar do aktualnej sytuacji finansowej obywateli".

 

https://policja.pl/pol/aktualnosci/212742,Zatrzymany-pirat-drogowy-z-cofnietymi-uprawnieniami.html

https://policja.pl/pol/aktualnosci/212760,Niebezpieczna-predkosc-surowe-konsekwencje-2500-zlotych-mandatu-karnego-za-173-k.html

 

Wklejam dla porównania - 3200zł w pierwszym przypadku, i 2500zł w drugim. Nigdzie nie ma mowy o "nie zauważyłem znaku" czy jakiejś pomyłce w wykonaniu manewru. Nigdzie nie ma też problemów z drogą, czy tymczasowym oznakowaniem - prędkości są domyślne, 50km/h w zabudowanym i 90km/h poza.

Problem z drogą jest w zasadzie jeden - prawo nie pozwala jechać tak szybko, jak się wydaje "śpieszącym się", że "ONI mogą". Dura lex...

 

PS: dla uważnych, w pierwszym przypadku nie dało się odebrać prawa jazdy, bo kierowca już je wcześniej stracił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.