Skocz do zawartości

Proszę o rady - Żona odchodzi z dzieciakiem


Wilk

Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Hmmm, nie mam dla Ciebie mądrej rady i jesteś w ciężkiej sytuacji ale może jak kobieta Ci powie:

 

- wyprowadzam się ze synem, a Ty - nie To JA się wyprowadzam ze synem, lekkie zwarcie styków ?

 

Po prostu granie dzieckiem mnie rozwala wybacz, za żart w nieodpowiednim momencie :)

 

Chłopaki na pewno coś Ci pomogą.  

Moja prawnik dla mnie powiedziała, że niektóre małżeństwa w ten sposób ocalały. To znaczy, że mężczyzna nie pozwolił kobiecie zabrać dziecka z domu. To nie jest granie dzieckiem, jeżeli teraz pozwolisz jej odejść z dzieckiem to będzie wtedy faktycznie nim grała. Sąd będzie to widział w ten sposób, że: "ok, zgodził się zeby dziecko wzieła, to znaczy, że ufa że ona sobie poradzi, że jest dobrą matką, a on jest słabym ojcem bo nie walczył o dziecko".

Pamiętaj, że jeżeli powiesz dla niej o tym, że dziecka nie zabierze to będziesz miał największą gównoburze w historii. Uzbrój się w dyktafon, kamerkę itp. Jeżeli masz kogoś z kim możesz porozmawiać i wyrzucić z siebie złość to pogadaj. To jest ważne. Dzisiaj wydaje Ci się, że jestes ok, ale jak wracasz do domu to serce Ci pod gardło podchodzi. To nie jest temat, który ogarniesz mentalnie w dzień czy dwa.

Póki mieszkacie razem podzielcie się obowiązkami, w tym opieką nad dzieckiem. Np, co drugi dzień się zajmujecie. Jak masz wolny dzień to wyjdz gdzieś, nie mów dla niej gdzie, nie tłumacz, wróc następnego dnia po pracy. Nie sięgaj po alkohol w domu. Jeżeli zaczyna się na Ciebie wydzierać, obróc się i wychodz, nie wciągaj sie w kłótnie. Teksty typu: nie drzyj się na mnie, nie życzę sobie tego. Moja nauczyła się tego dopiero jak przy kazdym jej podniesieniu głosu przez telefon rozłączałem rozmowę. Teraz Twoją kwestią jest odzyskać poczucie własnej wartości i odnależć swoje wewnetrzne szczęscie. Latwiej powiedzieć niż zrobić, ale wiesz co? Jak pozwolisz im odejść to będzie jeszcze gorzej. Ja juz zacząłem się składać do kupy i w momencie jak żona z córką się wyprowadziły to znowu doła złapałem. Bo zostałem sam. Puste, zimne mieszkanie.  Możesz skorzystać z usług dobrego psychologa.

Poczytaj na necie o medytacji i zacznij medytować. To również pomaga. Medytacja zapewne mindfullnes, ale poczytaj ogólnie, o róznych rodzajach. Sprawdz również tzw '478'. Powinno pomóc w zasypianiu.

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Foster napisał:

Witam Cię @Wilk,

 

Na wstępie, ciesz się ze trafiłeś w te miejsce, tutaj dowiesz się jak na prawdę jest z tymi naszymi kobietami, i że to, co właśnie przytrafia się Tobie, jest schematem. Czytając Twój post mam wrażenie dejavu, przechodziłem praktycznie przez to samo, jeżeli masz ochotę poszukaj mojego pierwszego wątku na forum.

 

Ogólnie @donatello i reszta Braci napisali Ci wszystko w temacie, przeczytaj to uważnie plus Świeżakownia, to co mogę dodać od siebie:

 

  1. Nie rób żadnych głupich ruchów, możliwie nagrywaj wszystkie wasze rozmowy, jeżeli to ona się wyprowadzi, będziesz miał argument o obciążeniu jej winą za rozpad małżeństwa.
  2. Przetransferuj w miarę możliwości kasę z konta w bezpieczne miejsce jeżeli macie wspólne, może nie wszystko na raz żeby nie wzbudzać podejrzeń.
  3. Zachowaj zimną krew, żadnych awantur czy kłótni, możesz, a raczej będziesz nagrywany.
  4. Znajdź sobie adwokata ds. rozwodów, Twoje małżeństwo to już przeszłość, poszperaj gdzie trzeba bo prawdopodobnie masz już następcę.
  5. Temat dziecka, cóż, z własnego doświadczenia Ci powiem, że najlepszą metodą jest pokazanie, że Ci na nim nie zależy, wiem że to może dzisiaj wydawać się Tobie dziwne, ale jeżeli tak zrobisz, małża straci praktycznie jedyny oręż przeciwko Tobie.
  6. Dbaj o siebie, ciuch, fryzura, perfumy, wyprostowana postawa, za nic nie pokazuj że Cię to dotknęło.
  7. I zapamiętaj, decyzja o zakończeniu małżeństwa zapadła już dawno. Nie proś jej o nic, żadne rok, dwa czy trzy dla dobra dziecko, jak niby sobie wyobrażasz wspólne życie?

 

A jak wyglądają sprawy majątkowe?

Punkt 5 chociaż jak pisze @Fosterdziwny to tak naprawdę wielka nasza przewaga. Tutaj ma 200% racji. Tylko trzeba umieć to zrobić umiejętnie. Żeby nie wyszło w sądzie, że olałeś dzieci. Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami. Efekt- mam dzieci 50/50. Oczywiście nie oficjalna opieka naprzemienna bo myszka straciłaby alimenty lub byłyby śmiesznie niskie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Wilk said:

Myślę że odchodzi dlatego bo dziecko jest jej jedynym szczęściem i z biegiem czasu miało by ze mną lepszy kontakt niż z nią. Pytanie co mogę zrobić jak się wyprowadzi bez mojej wiedzy.

1) Nie myśl dlaczego odchodzi. Ona też nie myśli i nie myślała, jak zakładała rodzinę.

2) Na nikogo innego i żadną instytucję nie licz, jak się wyprowadzi bez Twojej wiedzy. Nikt się z Tobą nie liczy. Najlepiej nie doprowadzić do możliwości zabrania dziecka. Oczywiście to tylko tymczasowo daje się zrobić i trzeba trochę sprytu. Niech ktoś ją przekona, że za wcześnie na wzięcie dziecka, np. nowe mieszkanie jeszcze nie przystosowane i niech wypierdala tam sama ze sobą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Wilk napisał:

Myślę że odchodzi dlatego bo dziecko jest jej jedynym szczęściem i z biegiem czasu miało by ze mną lepszy kontakt niż z nią. Pytanie co mogę zrobić jak się wyprowadzi bez mojej wiedzy.

Prawnik. Już szukaj dobrego prawnika rozwodowego. Ona ma nad Toba wiele miesięcy przewagi w przygotowaniach i nie wiadomo jakie wsparcie. To Twój cel. Uzbrój się.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Wilk napisał:

Ale co mogę zrobić jak ona chce zabrać dziecko, jakie mam prawa. Jak wyprowadzi się z nim bez mojej zgody to co mogę zrobić?

Jutro składasz wniosek do Sądu o powierzenie opieki Tobie w tym prawa do wyłącznego decydowania o istotnych sprawach w życiu dziecka oraz ustalenie, że miejscem pobytu dziecka jest każdorazowe miejsce zamieszkania ojca. W uzasadnieniu wniosku przedstawiasz powody takiego stanu rzeczy.

 

Jednocześnie leci pismo do przedszkola z oświadczeniem, że korzystając z przysługującej Ci władzy rodzicielskiej nie wyrażasz zgody na uczestnictwo w zajęciach przedszkolnych dziecka w tym przedszkolu i w przypadku przyjęcia dziecka rozważysz zgłoszenie sprawy do organów nadzoru.

 

Co więcej, informuję Cię, że prawa rodzicielskie masz takie same jak mama.

 

Edytowane przez Miner
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Marvin napisał:

Punkt 5 chociaż jak pisze @Fosterdziwny to tak naprawdę wielka nasza przewaga. Tutaj ma 200% racji. Tylko trzeba umieć to zrobić umiejętnie. Żeby nie wyszło w sądzie, że olałeś dzieci. Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami. Efekt- mam dzieci 50/50. Oczywiście nie oficjalna opieka naprzemienna bo myszka straciłaby alimenty lub byłyby śmiesznie niskie. 

Ale jak to ma działać? Ona tylko czeka abym nie wykazywał zainteresowania dzieckiem to jest jej jedyne szczęście i najchętniej zatrzymała by go dla siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Wilk napisał:

Ale jak to ma działać? Ona tylko czeka abym nie wykazywał zainteresowania dzieckiem to jest jej jedyne szczęście i najchętniej zatrzymała by go dla siebie.

Typowy schemat kolego , wspolczuje ze dales sie wciagnac w te gierki o milosci. Sam znam laske co na ciemnych kutangach sie wyskakala a jak jej sie doopa zaczela w pracy palic pojechala na 2 tyg. do polski i urobila goscia na biglove. Te sarny okolo 35 wiosen  to cykajaca  bomba zegarowa .Ostatnio spogladam w media spolecznosciowe i widze ze juz jest tylko z bombelkiem , facet na out'cie .Murzyn zrobil swoje moze odejsc. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Wilk napisał:

Witam,

Wczoraj żona poinformowała mnie że wyprowadza się za kilka dni (tygodni) wraz z moim dzieckiem (prawie 3lata) w momencie kiedy zaczyna bardziej ciągnąć do taty. Powody to podawane jakieś sytuacje z przed  2 roku lub 3 lat. Nie było między nami super ale ciągnąłem to i starałem się bo chciałem mieć dobry kontakt z dzieckiem. Mam 39 lat. Okazało się że ma już mieszkanie swoje i załatwione przedszkole dla dziecka w zupełnie innej części Krakowa. Żyłem w iluzji w momencie kiedy ona planowała sobie nowe życie przez miesiące lub lata. Wspomniała o mediatorze, nie przemawia do niej sugestia żeby poczekała jeszcze rok lub dwa i żeby chodząc do psychologa dziecko przygotować do rozstania. W wieku 4-5 lat na pewno było by mi łatwej utrzymywać z nim później relacje. Jestem w szoku ale chciałbym dostać praktyczne rady od osób które miały podobna sytuacje a są już po. Dzięki z góry. 

Jeśli Twoja żona wspomniała o mediatorze, to znaczyłoby, że chce się rozstać bez wojen. Ja bym przystał na to. W polskich realiach sądowych kobiety mają praktycznie nieograniczone narzędzia do gnębienia byłego męża. Będąc na Twoim miejscu wziąłbym dobrego adwokata i starał się jak najszybciej, minimalizując straty zakończyć sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mediacje są tutaj bez sensu. Udawanie dobre woli, że niby otwarta na rozmowy, ale związku budować nie chce i sama z siebie męża (ew. ojca dziecka) o zdanie nie pyta. Mówię to z doświadczenia swojego, rad pani adwokat (ona mi zapodała red pill) i na bazie wielu innych przypadków. Na mediacjach będą przekonywać Ciebie na przystanie na warunki żony, czyli kontakty z dzieckiem + alimenty, bo i tak masz przejebane w sądzie dyskryminującym mężczyzn. Ona to już wszystko omówiła i zaplanowała prawnie. Dałeś się oszukać i przegrałeś już kilka lat temu. Teraz odkryto karty i możesz zacząć nowe rozdanie.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Wilk napisał:

Witam,

Wczoraj żona poinformowała mnie że 

 

Solidny i sprawdzony prawnik od spraw rozwodowych.

Najlepiej z wieloletnim doświadczeniem.

To nie jest sprawa na szukanie samodzielnych rozwiązań DIY na jutubie.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Wilk said:

poinformowała mnie że wyprowadza się za kilka dni

Dała Ci czas, ale po co? Co ona może zyskać pozostając z Tobą, zamiast po prostu któregoś dnia zniknąć, i napisać liścik że się wyprowadziła?

Załóż, że wszystko co powiesz bądź zrobisz, zostanie nagrane - nie daj się wyprowadzić z równowagi.

3 hours ago, Wilk said:

wraz z moim dzieckiem

To może zaboleć, ale - tylko matka jest pewna. A i to nie zawsze. Jeśli chcesz zaryzykować taką wiedzę, zrób testy DNA - bez wiedzy matki.

Natomiast broń Boże nie wyciągaj tego tematu w rozmowach z nią - jej każdy nagrany tekst, w którym podważasz swą wiarę w ojcostwo, jest jak bomba rozdzielająca Cię od dziecka w oczach ludzi i sądu.

4 hours ago, Wilk said:

Powody to podawane jakieś sytuacje z przed  2 roku lub 3 lat.

Lista. Sam przed sobą musisz być tu bezwzględnie szczery - to decydująca różnica czy wróg ma piechotę, czy czołgi.

To różnica, czy ona czepia się niepozmywanych naczyń, złośliwego żartu z jej wagi, czy też nagrała Cię z dwiema prostytutkami.

4 hours ago, Wilk said:

starałem się bo chciałem mieć dobry kontakt z dzieckiem.

Zastanów się, że sam tu nic nie piszesz, że chciałeś mieć dobry kontakt z żoną. Ten związek od dawna czekał na koniec.

4 hours ago, Wilk said:

załatwione przedszkole dla dziecka w zupełnie innej części Krakowa

Primo, znajdź najlepszego prawnika od rozwodów na jakiego możesz sobie pozwolić. Stawką jest kilkaset tysięcy (podział majątku, alimenty) - więc jest z czego dzielić.

Najlepiej mężczyznę, takiego który dokładnie zna lokalne sądy, i wie co i jak.

Jego się zapytaj, czy lepiej zgodzić się na zmianę przedszkola przed rozpoczęciem zajęć (dla dobra dziecka), czy lepiej zawalczyć i pozostawić je w dotychczasowym (też - dla dobra dziecka). jak to odbiorą lokalni sędziowie.

4 hours ago, Wilk said:

Okazało się że ma już mieszkanie swoje

Spytaj prawnika, czy możesz od niej zażądać, by przed odejściem udostępniła Ci to mieszkanie do obejrzenia, byś jako współrodzic mógł ocenić, czy dziecko zamieszka w dobrych warunkach (czy nie wyrządzi się mu krzywdy przeniesieniem do jakiejś zagrzybionej nory bez bieżącej wody). Pisma przez prawnika, z adnotacją że "wydanie dziecka wstrzymane do czasu przeprowadzenia oględzin proponowanego miejsca pobytu" - nie zabraniasz matce zabrać dziecka, ale zależy Ci na jego dobru.

Kolejna sprawa - takie rzeczy raczej załatwiaj przez prawnika. W bezpośredniej rozmowie z nią o takiej propozycji - raczej sobie nie poradzisz, emocje Cię zeżrą.

4 hours ago, Wilk said:

Żyłem w iluzji w momencie kiedy ona planowała sobie nowe życie przez miesiące lub lata.

Witaj w prawdziwym świecie.

Ona miała Cię w dupie. Pamiętaj o tym, jeśli zaproponuje Ci "spróbujmy znowu" etc.

 

Rozdziel w swojej głowie sprawę rozwodu od sprawy opieki nad dzieckiem. To ważne. Przy podziale możecie się żreć jak dwa głodne wilki - ale przy sprawie opieki, "dobro dziecka" masz powtarzać jak mantrę.

Musisz przekazać sądowi wizerunek, że dobro dziecka jest dla Ciebie ważniejsze, niż to czy będzie z Tobą.

Nie chcesz dziecka, chcesz by miało jak najlepiej - dostrzegasz rożnicę w znaczeniu?

Nie chcesz opieki nad dzieckiem, chcesz by miało jak najlepszą opiekę - po prostu nie wierzysz, że ona zapewni lepszą opiekę niż ty.

Tutaj słowa mają dużą moc - większość sędzin SR ma w dupie że ojciec chce opieki - ale są przychylne dzieciom. Tylko że znowu - to lokalny prawnik ma Ci powiedzieć, co najlepiej zrobić.

4 hours ago, Wilk said:

Wspomniała o mediatorze

Trafić na dobrego mediatora, jeszcze trudniej niż na dobrego prawnika. Tym niemniej, przygotuj się, że na jej wniosek sąd może skierować Cię na mediacje (możesz się nie zgodzić, co Sądowi doda roboty, bo będzie musiał się wami dalej zajmować, zamiast po prostu klepnąć umowę napisaną przez mediatora).

Z mediacji, w każdej chwili możesz wyjść i tak je przerwać - wracając do sądu. W teorii, sąd nie powinien brać pod uwagę kto mediacje zerwał.

Znowu, lokalny prawnik powinien wiedzieć, do kogo warto się udać, czy warto się udać, i czy załatwiać mediacje osobno dla rozwodu i osobno dla opieki, czy "hurtem".

Broń boże nie zgadzaj się, by mediatora zaproponowała eks, zanim nie skonsultujesz się z prawnikiem!

Masz prawo zażądać udziału prawnika w mediacjach - obecność kogoś kto powstrzyma Twe emocje, może być kluczowa.

Aha, w sytuacji gdy ona oznajmia, że się wyprowadza - nie zalecałbym prowadzenia medacji, zanim sprawa nie trafi oficjalnie do sądu (wtedy dopiero z sądu uzyskać skierowanie na mediację) - znowu, lokalny prawnik może wiedziec więcej.

4 hours ago, Wilk said:

nie przemawia do niej sugestia żeby poczekała jeszcze rok lub dwa i żeby chodząc do psychologa dziecko przygotować do rozstania

Powiedz bankowi w którym masz kredyt, żeby poczekał rok czy dwa na następną ratę, bo musisz się przygotować do jej zapłacenia.

Dla niej dziecko to dochód, kasa, szmal. Nie tylko alimenty - także wszelkie "samotne madkowe". Po co ma czekać, by je dostać? "Dziecku żałujesz", bo musi jej starczyć na tipsy i kosmetyczkę. Czy paczkę browarów dla jej nowego, lepszego faceta. Na 90%, jakiś już jest na horyzoncie - nie miej złudzeń, że jest inaczej. Poczytaj Forum, znajdziesz historię jak wkrótce-eks, kasę przelaną dla dziecka, wydała na profesjonalną depilację swej cipy, w celach wiadomych.

 

Sumując: prawnik, mężczyzna, najtwardszy skurwysyn jakiego się da znaleźć - to podstawa. Ona miała miesiące na przygotowania - ty musisz ten czas nadrobić.

Secundo, rozdziel sprawę rozwodu, od sprawy opieki nad dzieckiem. Z dzieckiem nie chcesz rozwodu - to jego matka chce Cię opuścić.

Tertio, przeciąganie sprawy to broń obosieczna - to lokalny prawnik powinien wiedzieć, czy warto. Może być tak, że teraz uzyskasz miesiąc, ale potem SR zrobi z Ciebie mokrą plamę bo "zaszkodziłeś dziecku".

A na koniec, zastanów się, czy naprawdę chcesz wziąść na siebie ciężar opieki nad dzieckiem. Tak, to poważne pytanie - to zobowiązanie na dziesiątki lat. Niektórzy nie dają rady...

Trzymaj się.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, donatello napisał:

Mediacje są tutaj bez sensu.

Jestem odmiennego zdania. Mediacje mają głęboki sens. Chodzi o to, żeby rozstać się bez wojen, w których kobieta ma miażdżącą przewagę (w polskich realiach). Eskalacja konfliktu nie przyniesie nikomu nic dobrego. Jest już przecież po małżeństwie. Teraz jest kwestią otwartą czy rozstanie będzie miało charakter pokojowy (a więc szybki i w miarę spokojny), czy sądowa wojna totalna. Kumpel poszedł na wojnę ze swoją byłą żoną, zamiast na początku się dogadać (kierując się ogromnym i zrozumiałym gniewem).

 

Jakieś dziesięć lat była żona go czołgała po sądach. Z tego względu ma wśród kumpli ksywę 'Mecenas", bo jest stałym bywalcem w sądach. Przy dobrze przeprowadzonych mediacjach rozwodzące się strony potrzebują tylko jednego adwokata. Szybko zamykają temat. Inna droga moim zdaniem jest bez sensu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, Stefan Batory said:

Przy dobrze przeprowadzonych mediacjach rozwodzące się strony potrzebują tylko jednego adwokata.

Apage satanas!

No chyba, że to jest Twój adwokat :)

Albo mediacje wyłącznie osobiste (odradzam), albo obie strony z własnym adwokatem/radcą.

Czasem warto rozważyć osobne mediacje na temat rozwodu, i osobne na temat opieki nad dziećmi.

 

Temat mediacji "trochę" przerabiałem ;)

Trafić na "dobrego" mediatora jest trudno. Łatwo trafić na mające dobre chęci "mediatorki", zawsze stojące po stronie "samotnych madek". Tak jak z mechanikami samochodowymi - to 80% z nich, daje pozostałym złą reputację.

Ale jak już na porządnego się trafi, to może załatwić sprawę od ręki. Tylko takiego znaleźć problem. I mediatora, i mechanika.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Kespert said:

Spytaj prawnika, czy możesz od niej zażądać, by przed odejściem udostępniła Ci to mieszkanie do obejrzenia, byś jako współrodzic mógł ocenić, czy dziecko zamieszka w dobrych warunkach (czy nie wyrządzi się mu krzywdy przeniesieniem do jakiejś zagrzybionej nory bez bieżącej wody).

Pytać to można sądu, a od niej żądasz. To jest mieszkanie dla Waszej rodziny, a nie dla niej. Kto pokrywa jego koszty? Nawet jak nie ma wspólnoty majątkowej, to oboje pokrywacie "w celu zaspokojenia potrzeb rodziny" (ten, kto wynajmuje też dobrze to wie i zwróci się do Ciebie, jak ona nie będzie uiszczać czynszu). Po prostu z buta wjeżdżasz, przedpokojem idziesz, nie zdejmujesz butów, mówisz, jak jest obskurnie itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Kespert napisał:

Trafić na "dobrego" mediatora jest trudno. Łatwo trafić na mające dobre chęci "mediatorki", zawsze stojące po stronie "samotnych madek". Tak jak z mechanikami samochodowymi - to 80% z nich, daje pozostałym złą reputację.

Ale jak już na porządnego się trafi, to może załatwić sprawę od ręki. Tylko takiego znaleźć problem. I mediatora, i mechanika.

W światku około sądowym się wszyscy znają. Jeśli korzystamy z usług dobrego adwokata, o wysokim poziomie etycznym, to on bez problemu wskaże nam dobrego mediatora.  Znależć dobrego mediatora, adwokata, lekarza, mechanika itd. to żaden problem. Wystarczy nieco popytać.

 

Wracając do tematu, jeśli bym się rozwodził i moja żona chciałaby z własnej inicjatywy skorzystać z usług mediatora, to ja bym z ochotą na to przystał z powodów, które opisałem powyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, Stefan Batory said:
49 minutes ago, donatello said:

Mediacje są tutaj bez sensu.

Jestem odmiennego zdania.

Czy piszesz z własnego doświadczenia, jak ja? Czy znasz przypadki, kiedy mediacje nie służyły tylko do pyskówki i przeciągania spraw takich, jak tutaj? To nie jest sprawa gospodarcza. To nie jest sprawa, gdzie strony nie mogą się dogadać i nie wiedzą co zrobić. To nie jest sprawa, gdzie strona straci, jeśli się nie dogadają (co madka p0lka alimenciara miałaby stracić? Ona zyskuje czas i wykazuje, że niby zrobiła wszystko, co mogła, żeby związek się nie rozpadł mimo, że perfidnie ma w dupie zdanie drugiej strony. "Ugodowe" chamidło, podręcznikowa oszustka).

@Wilk przygotuj się na pytanie, kiedy ją ruchałeś ostatni raz. W ogóle przypomnij i zapisz sobie fakty z ostatnich miesięcy. Przyda się na wiele sposobów. Za 6 miesięcy przyjdziesz z rozwikłanymi zagadkami, które znamy z szablonu.

 

Czy ona była w trudniejszej sytuacji, jak się poznaliście? Czy była gorzej usytuowana materialnie? Wyrwała się z mniejszej mieściny/wioski? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Stefan Batory napisał:

Jestem odmiennego zdania. Mediacje mają głęboki sens. Chodzi o to, żeby rozstać się bez wojen, w których kobieta ma miażdżącą przewagę (w polskich realiach). Eskalacja konfliktu nie przyniesie nikomu nic dobrego. Jest już przecież po małżeństwie. Teraz jest kwestią otwartą czy rozstanie będzie miało charakter pokojowy (a więc szybki i w miarę spokojny), czy sądowa wojna totalna. Kumpel poszedł na wojnę ze swoją byłą żoną, zamiast na początku się dogadać (kierując się ogromnym i zrozumiałym gniewem).

 

Jakieś dziesięć lat była żona go czołgała po sądach. Z tego względu ma wśród kumpli ksywę 'Mecenas", bo jest stałym bywalcem w sądach. Przy dobrze przeprowadzonych mediacjach rozwodzące się strony potrzebują tylko jednego adwokata. Szybko zamykają temat. Inna droga moim zdaniem jest bez sensu.

U mnie właśnie tak było. Zapowiadała się wojna, ale poszliśmy na mediacje. Tam myszka zmiękła i uzyskałem co chciałem. Potem sprawa w sądzie 2 min 30 sekund. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stefan Batory ma miękkie podejście do tego tematu tak jak i kilku innych więc proszę miej to na względzie.

Ogólnie chłopaki Ci dobrze piszą - musisz sobie mentalnie uświadomić że już po wszystkim i Twoja żona jest tak naprawdę już eks.

 

Co do samego dziecka - bardzo dobrze rozumiem, przeżyłem to. Nie zazdroszczę.

 

Faktem jest że oprócz środków przymusu na zasadzie Policja - to czego się obawiasz ma nazwę: porwanie rodzicielskie.

Najgorsze w tym wszystkim jest to że to nie jest przestępstwo! 

 

Więcej informacji tutaj:

https://www.infor.pl/prawo/dziecko-i-prawo/wladza-rodzicielska/702680,2,Uprowadzenie-dziecka-a-porwanie-rodzicielskie.html

 

Współczuję bo tak naprawdę z polskim sądownictwem to będzie droga przez mękę. Tak jak Brat gdzieś wcześniej napisał - możesz wystąpić z pismem o określenie zamieszkania dziecka. 

 

Czyli biorąc pod uwagę to wszystko - PRAWNIK PRAWNIK PRAWNIK jak najszybciej, optymalnie najlepszy.

 

I zacznij poważnie myśleć o finansach - gotówka, konto, wspólne karty. To co możesz usuń.

 

Zrób możliwie co możesz zrobić aby dziecko zostało z Tobą jeśli Ci na tym zależy - sąd w większości przypadków klepnie stan zastany, czyli jeśli sprawa zacznie się z dzieckiem mieszkającym z matką maleją znacznie Twoje szanse aby coś wywalczyć.

 

Powodzenia. Będę trzymał kciuki.

 

 

Edytowane przez Vishkah
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, donatello said:

Pytać to można sądu, a od niej żądasz. To jest mieszkanie dla Waszej rodziny, a nie dla niej. Kto pokrywa jego koszty?

Mowa o mieszkaniu, do którego Pani się wyprowadza. Nie należy ono do @Wilk. Nie wiadomo, czy należy do Pani, banku, czy też może do jej nowego faceta. I nie powinno to @Wilk obchodzić.

A wejście z buta do cudzego mieszkania, to cała lista odpowiednich paragrafów karnych, nie mówiąc już o tym, że "obrona miru domowego" to też termin prawny.

 

Dlatego na taką akcję, musi być odpowiednia podkładka w postaci pisma "z prośbą o udostępnienie do potwierdzenia warunków zamieszkania dziecka". Wtedy dopiero, to Pani musi uzasadnić odmowę udostępnienia, albo wpuścić.

1 hour ago, donatello said:

Nawet jak nie ma wspólnoty majątkowej, to oboje pokrywacie "w celu zaspokojenia potrzeb rodziny" (ten, kto wynajmuje też dobrze to wie i zwróci się do Ciebie, jak ona nie będzie uiszczać czynszu)

Zaciekawiłeś mnie tutaj - czyli mówisz, że wynajmujący zwraca się z prośbą o czynsz do byłego męża, bez wspólnoty majątkowej? Takie coś to ściema na moje oko, legalnie to on może jedynie od Pani żądać kasy; a z kolei wtedy Pani może wnioskować o zwiększenie alimentów "na pokrycie kosztów".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vishkah co do miękkiego podejścia to masz rację. Absolutnie nie chciałem iść na mediacje. Miało być zaoranie na całej linii. Taki mały Blitzkrieg. Ale podczas rozprawy o zabezpieczenie alimentów na czas postępowania rozwodowego wyczytałem miedzy wierszami, że sędzinie zalezy abyśmy poszli. Jako prawilny obywatel powiedziałem, że jak najbardziej ? W ogóle nie wierzyłem w powodzenie tych całych mediacji. I ku mojemu zaskoczeniu myszka wymiękła po całości co mnie mega zaskoczyło. Pozytywnie rzecz jasna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Stefan Batory napisał:

Jeśli korzystamy z usług dobrego adwokata, o wysokim poziomie etycznym, to on bez problemu wskaże nam dobrego mediatora

Wysoki poziom etyczny to ostatnia rzecz, która mnie interesuje u adwokata. Ma być skuteczny. A jak to zrobi, mało mnie interesuje. Przeciwnika ma wdeptać w ziemię prawnymi sposobami. Za to mu się płaci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno pýtanko. Po co podpisałeś umowę cywilną? Bracia tyłko pierdółą od rzeczy, że masz zdjęcia robić, nagrywać. A co? Ty detektyw jesteś? Oni nie podpisalì tych umów, bo są mądrzy, więc ńafrýwanie odpada. Załóżmy tak jak u mnie. Wszystko zapisane na mnie, jeżdżę Mìetkięm S klasa. Sąd? Po co Sąd? Bracia to wiedzą, bo przecież nigdy nie podpisali umów cywilnych z babami. Problem zostaje w miłości, w samotności, a te bencwały (bo inaczej ich nazwać nie można), zapłodnili babę (błąd nr 1), podpisali umowy cywilne na babę (błąd nŕ 2). Itd. Ale ty nie musisz słuchać rad dekli, którzy pieprzą 3 po 3, bo podpisali jakieś umowy, której ja nigdy nie podpisałem. A czy Marek to nie wiem. Wìęc radzę słuchać mądrych, a nie dekli. Tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Obliteraror napisał:

Wysoki poziom etyczny to ostatnia rzecz, która mnie interesuje u adwokata. Ma być skuteczny. A jak to zrobi, mało mnie interesuje. Przeciwnika ma wdeptać w ziemię prawnymi sposobami. Za to mu się płaci.

Od razu mi się przypomina film "Historie Małżeńskie" i amerykański prawniczy patologiczny system adwokacki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.