Skocz do zawartości

Podli faceci, którzy nie chcą wiązać się z samotnymi matkami...


Rekomendowane odpowiedzi

Związki z samotnymi matkami tylko gdy latorośl jest już na swoim, niezależna i najlepiej mieszka kilka kilometrów od was.

 

Czyli... Reasumując. Kobieta taka będzie grubo po 40-stce. A co za tym idzie ich latorośl może mieć dzieci. I tu się kończy dyspozycyjność samotnej matki bo będzie zapewne "bawić" wnuka gdy rodzice będą w pracy.

To niektórym może przeszkadzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.01.2021 o 06:48, trop napisał:

Związki z samotnymi matkami tylko gdy latorośl jest już na swoim, niezależna i najlepiej mieszka kilka kilometrów od was.

 

Czyli... Reasumując. Kobieta taka będzie grubo po 40-stce. A co za tym idzie ich latorośl może mieć dzieci. I tu się kończy dyspozycyjność samotnej matki bo będzie zapewne "bawić" wnuka gdy rodzice będą w pracy.

To niektórym może przeszkadzać.

To byłby dla mnie najmniejszy problem. Natomiast problemem nie do przebrnięcia jest dla mnie kwestia samego faktu posiadania dziecka. Koniec, kropka. Nie, bo nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.01.2021 o 06:48, trop napisał:

Związki z samotnymi matkami tylko gdy latorośl jest już na swoim, niezależna i najlepiej mieszka kilka kilometrów od was.

 

Czyli... Reasumując. Kobieta taka będzie grubo po 40-stce. A co za tym idzie ich latorośl może mieć dzieci. I tu się kończy dyspozycyjność samotnej matki bo będzie zapewne "bawić" wnuka gdy rodzice będą w pracy.

To niektórym może przeszkadzać.

Czyli... Reasumując. 

Zawsze źle i nie dobrze. Fakty. 

A dotykamy tutaj wyłącznie tematu dyspozycyjności owych pań.

Pomijając "chowanie obcych dzieci" itd. 

Przeczytać, zakodować, trzymać się nauk. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety @PyrMen. Trzeba być nieźle zdesperowany lub być naprawdę kukoldem lub Januszem by zakosztować tego owocu samotnej matki.

Co prawda wyżej wymienionych jest większość więc takie matki dadzą sobie radę ? Gorzej z tymi chłopami... W szczególności po jakimś czasie trwania związku gdzie pojawiają się sprawy dzięki którym trudno się wymiksować z takiego układu.

 

A najbardziej bawią mnie komentarze wszelakich Januszy, spermiarzy, kukoldòw, białych rycerzy, nieuków i wykolejeńców na grupach np.FB gdzie samotna matka daje anons. Goście jeszcze z nią nie gadali a już ją kochają ??? Dupa mi pęka ze śmiechu jak to widzę.

Nawet nie wiedzą łajzy jakim granatem bez zawleczki się bawią...

Edytowane przez trop
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w robocie jest dwóch typków. Jeden z nich 28 lat. Przeprowadził się do samotnej matki 70 km specjalnie. Laska ma syna 4 letniego. Zmienił całe swoje życie. Robotę itp. I mieszkają wszyscy "na kupie" w domu prywatnym z jej starymi. Heh.... 

 

Drugi idealnie nadaje się do programu " chłopaki do wzięcia" 165 cm wzrostu. Pies na baby i za każdym razem jak widzi laske, głupio komentuje co by jej zrobił. To nic, że ryj czerwony od wódy i nadwaga. Genetyczny przegryw. Zaręczony. Kupił mieszkanie na kredyt. I żyje sobie z taką 3/10 wyższą od niego Grażyną. Oczywiście Grażyna ma 13 letnia córkę. I jak sam przyznaje chłopak do wzięcia. Zamierza przepisać to mieszkanie na nią jak skończy 18 lat. Mówi o niej "moja córa" 

 

A i znam jeszcze jeden przypadek gdzie samotna madka, zostala zostawiona. I znalazła frajera. Ale frajer pieniążków nie ma. Nie było wakacji i wyjazdów w góry. Nic tylko robota, dom. Dom, robota i tak w kółko. 

Potem jak się dowiedziałem z pewnego źródła. To mi oczy z orbit wyskoczyły. "wiesz, tam pieniędzy brakowało, dlatego tak się to potoczyło" mimo, że chłop był spokojny, nie robił awantur. No typowy beciak. Za to ten pierwszy co ją zostawił to Piotruś Pan. Z tym, że bardzo bogaty z domu i była kasa. Tyle w temacie. 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie ten wątek ma za dużo stron i odpowiedzi, a wystarczyłaby jedna.

Samotne matki? Nie dziękuję. Nie umiem, nie chcę, nie mogę, nienawidzę wychowywać i łożyć na utrzymanie nie swoich dzieci. Koniec.

 

Jeśli taka pani uderza w tony błagalne pt co ona jest winna, że tak trafiła i ją ktoś zostawił przyznam jej nawet rację. I nawet będę współczuł. Ale z jakiej racji ja mam robić coś wbrew sobie ? 

 

Kiedyś nie mogłem rok znaleźć pracy. Szereg komplikacji, zaraz po studiach wypadek, leżenie w gipsie, rehabilitacja. Zero doświadczenia. Tłumaczyłem to na kilku rozmowach kwalifikacyjnych. Wszyscy współczuli, ale z uśmiechem na ustach odmawiali . 

Jeden szef, pamiętam do dziś, na rozmowie, na której notabene też mi odmówił nie bawił się we współczucie tylko powiedział tak .

 

"Panie, ja rozumiem pana sytuację. Ale niech pan zrozumie moją, to jest biznes, a za te same pieniądze co panu musiałbym dać mam kilku innych z doświadczeniem, co zrobią to lepiej. Niech pan weźmie jakieś staże, praktyki, kursy. ".

 

Uświadomiło mi to,że problem jest ze mną, nie z rynkiem pracy. 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.01.2021 o 16:09, trop napisał:

Nawet nie wiedzą łajzy jakim granatem bez zawleczki się bawią...

JESTEŚ nie w pożądku.

Masę krytyczną otrzymuję się za pomocą odpowiedniej kompresji.

Zatem pozwól innym wciskać paniom pieniążki, robić im darmowe remonty, naprawiać karoce.....szczerego dobra nigdy za dużo dla samotnej matki.

Tam nadkompresji nie UWIDZISZ.

...przyjmą wszystko.

                             ...co dobre i                                          ....pożyteczne.   

a MAN      

Edytowane przez Tornado
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Specjalistom to ja nie jestem ale wiem tyle że takie Panie są bardzo łatwe(grają jedyną kartą jaką mają - czyli dupskiem) - strategia moja  dla nich w pewnych warunklach to tzw. pump&dump i tyle(połowa roks tgo SM) :( 

Trochę prywaty powiem czemu mam tak jak mam: Nie znoszę dzieci, ryku, jazgotu, pieluszek, smrodu i nie moja bajka zdecydowanie itd.

Wymyśliłem sobie strategię taką że może by SM z dzieckiem już podchowanym i dam mu 20PLN kieszonkowego i czasem jakąś zabawkę i wystarczy itd.

Ehh, ale mi się jebało w głowie = każdy co tak myśli jak ja w tamtym czasie, to se powinien jebnąć w łeb i tyle.

Tak czy srak SM powionien odpuścić sobie każdy dosłownie i nie ma tu smieszków typu :"na starej piczy młody się ćwiczy" bo kurwa zjawisko SM powstaje z tego że kobieta podejmuje najważniejszą decyzję w swoim życiu błędną :( 

Pozdro

.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
W dniu 25.08.2020 o 13:19, TasmanianDevil napisał:

Generalnie już na cały świat rozlewa się, aby mężczyźni nie wiązali się z samotnymi matkami. Wystarczy popatrzeć na youtube, gdzie tego typu filmy mają tysiące wyświetleń oraz setki komentarzy. Moim zdaniem tego trendu już się nie da odwrócić, owszem znajdą się tacy co będą się wiązać z takimi kobietami, jednak z roku na rok będzie ich coraz mniej.


O widzisz. To nieźle rokuje.
Oznacza bowiem że w przyszłości może potanieć ruchanie.
Jesli dojdzie do trendu malejącej ilości związków facetów z SM - to SM będzie więcej na rynku.
I takowa będzie jakoś musiała zdobyć kasę na życie - bo przecież nie zaciągnie jej od samca "Beta" ktorego skłoniła do związku z nią.

I co taka SM zrobi ? Ano z braku "Bety" do stałego związku - wrzuci anons "szukam spąsora" (pisownia oryginalna)
Jest rzeczą oczywistą i nie wymagającą dalszego uzasadniania - że przy rosnącej podaży takich anonsów - spadnie cena za wykonanie usługi i z czasem będzie musiała wzrosnąć jej jakość !

Wniosek - dla kumatych facetów sytuacja nader korzystna !


BTW:
Przy okazji - chyba już nadszedł kryzys wywołany lockdownami w Polsce. Zauważyłem bowiem po wiodących portalach (ero, DZ itp), że istotnie zwiększyła się ilość ofert płatnego seksu.
Jak widać - kryzysy mają i pozytywne strony.
Socjał rozdany przez PiS w postaci 500+ i innych przywilejów od 2015 roku zdecydowanie zmniejszył ilość dam za $$$ ale teraz widzę sytuacja wraca do normalności.
Nawiasem mówiąc - znakomita była 20 lat temu kiedy bezrobocie w Polsce sięgało miejscami 30%
 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 15.02.2021 o 12:28, Bonzo napisał:


O widzisz. To nieźle rokuje.
Oznacza bowiem że w przyszłości może potanieć ruchanie.
Jesli dojdzie do trendu malejącej ilości związków facetów z SM - to SM będzie więcej na rynku.
I takowa będzie jakoś musiała zdobyć kasę na życie - bo przecież nie zaciągnie jej od samca "Beta" ktorego skłoniła do związku z nią.

I co taka SM zrobi ? Ano z braku "Bety" do stałego związku - wrzuci anons "szukam spąsora" (pisownia oryginalna)
Jest rzeczą oczywistą i nie wymagającą dalszego uzasadniania - że przy rosnącej podaży takich anonsów - spadnie cena za wykonanie usługi i z czasem będzie musiała wzrosnąć jej jakość !

Wniosek - dla kumatych facetów sytuacja nader korzystna !


BTW:
Przy okazji - chyba już nadszedł kryzys wywołany lockdownami w Polsce. Zauważyłem bowiem po wiodących portalach (ero, DZ itp), że istotnie zwiększyła się ilość ofert płatnego seksu.
Jak widać - kryzysy mają i pozytywne strony.
Socjał rozdany przez PiS w postaci 500+ i innych przywilejów od 2015 roku zdecydowanie zmniejszył ilość dam za $$$ ale teraz widzę sytuacja wraca do normalności.
Nawiasem mówiąc - znakomita była 20 lat temu kiedy bezrobocie w Polsce sięgało miejscami 30%
 

Moim zdaniem bezeobocie nadal sięga 30%. 

Jakoś tak dziwnie się przyjęło w tym kraju, że bezrobotny to mężczyzna w wieku produkcyjnym, który nie pracuje bo nie chce albo nie moze znależć pracy.

Tymczasem według moich obserwacji osób bezrobotnych w wieku produkcyjnym jest masa, tylko powody inne.

7/10 kobiet po urodzeniu dziecka nie pracuje kilka lat, jest na utrzymaniu męża, partnera.

 To one nie są bezrobotne? A dziwnym trafem mają jakas taryfę ulgową bo nikt nie powie o takiej bezrobotna tylko mloda mama. Co więcej, połowa z nich już w ogóle do pracy nie wraca bo jest 500+ x 2 lub x 3.

Wtedy o takich paniach mówi się, że prowadzi dom i zajmuje się dziećmi, a ona jest po prostu zwykłą bezrobotną, nigdzie nie zarejestrowaną, bo podlączoną pod NFZ męża.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Wolumen napisał:

Moim zdaniem bezeobocie nadal sięga 30%. 

 

Ba - rzekłbym, że wręcz wiecej jesli rozumieć przez bezrobocie niewykonywanie pracy.
A jesli przez bezrobocie rozumieć niewykonywanie pracy ORAZ również wykonywanie gównopracy (większośc urzędów, sporo w edukacji, niemało w lecznictwie - czyli nie wytwarzasz sprzedawalnych dóbr) - to bezrobocie tak rozumiane sięgnie ponad 50% jesli nie więcej.

 

Problem polega na tym, że wyżej wymienieni - zwyczajnie mają lepiej niż pracujący. Bo dostają kasę za nic.
I to jest prawdziwe nieszczęście.

 

Jednakże coś się zmienia - rozjebka państwa przez PiS idzie jak burza, padają firmy i wskutek wznieconego tym sposobem kryzysu - sprawa rynkowej wyceny seksu się normalizuje.

 

Wspominałem wczesniej że pojawiło się ostatnio sporo ogłoszeń lasek dla sponsora. Wiek rózny - od 18 do 60 i to rozłożone dość równomiernie.

Jest ich drastycznie więcej niż w ciągu ostatnich lat.

Przez ostatnie dwa, moze trzy tygodnie przeprowadziłem eksperymencik socjologiczny. A mianowicie - zacząłem się targować z tymi panienkami (pisząc na komunikatorach, mailach, whatsappach).

O ile jeszcze rok temu laski nie były chętne do negocjacji - to teraz spokojnie udawało mi się "zejść" z np 300 złotych na 150 :) :) :).
Nie do pomyślenia przed rokiem !

 

I dodatkowo - coraz więcej dupeczek $$ oferuje własne lokum na spotkanko - co jest istotnym argumentem w pozyskiwaniu PT klienta (zwanego "szwagrem")
 

Wyjaśnienie jest proste - mniej kasy ludzie mają. Wydatki rosną (ceny idą w górę, zwłaszcza np żywności). O ile w 2016 roku "madka z pińcet plus" za ten pińcet kupiła lekko dwa koszyki przewoźne w Biedronce - to teraz nie wiem czy jeden kupi.
Druga sprawa - faceci chętni na seks za $ tez mają mniej pieniędzy. Więc zamiast udać się na płatne ruchanie - decydują się oszczędzić trzy stówki - jadąc na ręcznym pod pornola.

 

Wniosek jest taki - dla facetów, którzy mają jakąś pozycję zawodową, umiarkowane wydatki własne (bez dzieci, bez rodziny na utrzymaniu) - nadciągają niezłe czasy. Czyli - mowiąc kolokwialnie - ruchanie będzie tańsze.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Bonzo napisał:

A jesli przez bezrobocie rozumieć niewykonywanie pracy ORAZ również wykonywanie gównopracy (większośc urzędów, sporo w edukacji, niemało w lecznictwie - czyli nie wytwarzasz sprzedawalnych dóbr) - to bezrobocie tak rozumiane sięgnie ponad 50% jesli nie więcej.

 

Skąd taka pogarda do ludzi wykonujących ww. zawody? Czyli jak ktoś kręci kiełbasę na produkcji to jest lepszy niż lekarz?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, yrl napisał:

Skąd taka pogarda do ludzi wykonujących ww. zawody? Czyli jak ktoś kręci kiełbasę na produkcji to jest lepszy niż lekarz?

Lekarz to nie gównopraca - to sprzedawalne dobro na rynku.
Ale już na przykład 10 dupeczek zatrudnionych w administracji szpitala (aby dyrektor tego szpitala, kumpel starosty z politycznego nadania, z zawodu ekonomista po WSGnG miał co ruchać za darmo, a starosta przy okazji) - już tak.

 

Chodzi o to, że praca na przykład urzędniczki - nie wytwarza żadnego wymiernego dobra. Przeciwnie - najczęściej utrudnia wytwarzanie takich dóbr.

Edytowane przez Bonzo
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.01.2021 o 06:48, trop napisał:

Związki z samotnymi matkami tylko gdy latorośl jest już na swoim, niezależna i najlepiej mieszka kilka kilometrów od was.

 

Czyli... Reasumując. Kobieta taka będzie grubo po 40-stce. A co za tym idzie ich latorośl może mieć dzieci. I tu się kończy dyspozycyjność samotnej matki bo będzie zapewne "bawić" wnuka gdy rodzice będą w pracy.

To niektórym może przeszkadzać.

40 + latka ma 17-18 letnie dziecko a nie przygotowuje się do roli babci.  Taka pani +40  to spoko opcja o ile bawi kogoś powrót do matriksa, Sam znam kilka takich 40 latek i nie powiedziałbym nie ale po naprawdę długim zastanowieniu sie  i zrobieniu bilansu zysków i strat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Bonzo napisał:

Lekarz to nie gównopraca - to sprzedawalne dobro na rynku.
Ale już na przykład 10 dupeczek zatrudnionych w administracji szpitala (aby dyrektor tego szpitala, kumpel starosty z politycznego nadania, z zawodu ekonomista po WSGnG miał co ruchać za darmo, a starosta przy okazji) - już tak.

Bez tych babek, wszystko by padło. Podobnie bez wielu urzędników czy pracowników administracyjnych. Bo ich praca jest niezbędna. 

Cytat

Chodzi o to, że praca na przykład urzędniczki - nie wytwarza żadnego wymiernego dobra. Przeciwnie - najczęściej utrudnia wytwarzanie takich dóbr.

Byś się popłakał bez urzędników... Serio. Papierologia jest ważna. Bez niej. A utrudniają przepisy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Libertyn napisał:

A utrudniają przepisy. 

 

Ale przecież tylko o to chodzi !
Praca, ktora wynika z administracyjnego widzimisia - nie jest ludziom potrzebna.
Gdyby na przykład upadł urząd miasta - to nie spowoduje to upadku ludzi. Będą dalej żyli.

Ludziom się wydaje, że urząd miasta jest potrzebny bo on wydaje zgodę na hodowlę świń.

I gdyby nie urząd - to by świń hodować nie można było.

Tymczasem świnia może byc TECHNICZNIE wyhodowana bez zgody urzędu - i będzie tak samo nadawała się do jedzenia jak ta wyhodowana ze zgodą.

 

Dlatego upadek urzędów - poza kilkoma miesiącami zamieszania - nie wywoła żadnych skutków negatywnych z p-tu widzenia potrzeb przeciętnego obywatela
Ale gdyby upadło/ znikło rolnictwo - to ludzie umrą z głodu.

Zwolniona z pracy kobieta, z zawodu urzędniczka - nie umie nic poza papierologią.

Ona nie sprzeda tych umiejętnosci na wolnym (czytaj czarnym) rynku.
Zwolniony z pracy murarz - natychmiast znajdzie "fuchę" i wymuruje gdzieś coś pracując na czarno (bo na murowanie zawsze jest zapotrzebowanie) - czym zarobi na żarcie lub wprost to żarcie dostanie.

Praca rózni się tym od gównopracy - że wynika ze spełniania potrzeb rynkowych społeczeństwa.

W dzisiejszym świecie jest chyba nawet wiecej gównopracy od pracy. Gdyby nie wytworzone sztucznie przepisy - to okazałoby się natychmiast, że co najmniej 50% etatów jest niepotrzebnych.

 

Wszelkie kryzysy, zadymy, wojny, cieżkie czasy - zawsze wycinały gównopracę.

W czasie nawet najbardziej krwawych wojen - ktoś kto posiadał fachowy zawód (kowal, stolarz, murarz, mechanik, hydraulik, elektryk) - miał znacznie większe szanse na przeżycie od urzędnika.

 

Tak to juz historia się toczy. Mamy ciezkie czasy, nie ma gównopracy -> powstaje dobrobyt. Dobrobyt powoduje przewracanie się w dupach - czego jednym ze skutków jest wymyślanie gównopracy. Gównopraca wczesniej czy później prowadzi do kryzysu i kółko się zamyka.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.01.2021 o 06:48, trop napisał:

Związki z samotnymi matkami tylko gdy latorośl jest już na swoim, niezależna i najlepiej mieszka kilka kilometrów od was.

 

Czyli... Reasumując. Kobieta taka będzie grubo po 40-stce. A co za tym idzie ich latorośl może mieć dzieci. I tu się kończy dyspozycyjność samotnej matki bo będzie zapewne "bawić" wnuka gdy rodzice będą w pracy.

To niektórym może przeszkadzać.

Samotne madki to dziury, zbiorn

iki na.. wiadomo na co, dla cieniasów. 

Ni ma nic innego to uderzę. 

 

Najlepsze że i tak znajdą się chętni. 

 

Jakby nie patrzeć, perspektywicznie, zawsze będziecie dolewaczem do tego, jedynego prawdziwego misia który spłodził. 

 

Zawsze będziecie numerem dwa, trzy, lub więcej, w zależności od ilości posiadanych bombelkow. 

 

Enjoy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Bonzo napisał:

 

Ale przecież tylko o to chodzi !
Praca, ktora wynika z administracyjnego widzimisia - nie jest ludziom potrzebna.
Gdyby na przykład upadł urząd miasta - to nie spowoduje to upadku ludzi. Będą dalej żyli.

Ludziom się wydaje, że urząd miasta jest potrzebny bo on wydaje zgodę na hodowlę świń.

I gdyby nie urząd - to by świń hodować nie można było.

Tymczasem świnia może byc TECHNICZNIE wyhodowana bez zgody urzędu - i będzie tak samo nadawała się do jedzenia jak ta wyhodowana ze zgodą.

 

Dlatego upadek urzędów - poza kilkoma miesiącami zamieszania - nie wywoła żadnych skutków negatywnych z p-tu widzenia potrzeb przeciętnego obywatela
Ale gdyby upadło/ znikło rolnictwo - to ludzie umrą z głodu.

Zwolniona z pracy kobieta, z zawodu urzędniczka - nie umie nic poza papierologią.

Ona nie sprzeda tych umiejętnosci na wolnym (czytaj czarnym) rynku.
Zwolniony z pracy murarz - natychmiast znajdzie "fuchę" i wymuruje gdzieś coś pracując na czarno (bo na murowanie zawsze jest zapotrzebowanie) - czym zarobi na żarcie lub wprost to żarcie dostanie.

Praca rózni się tym od gównopracy - że wynika ze spełniania potrzeb rynkowych społeczeństwa.

W dzisiejszym świecie jest chyba nawet wiecej gównopracy od pracy. Gdyby nie wytworzone sztucznie przepisy - to okazałoby się natychmiast, że co najmniej 50% etatów jest niepotrzebnych.

 

Wszelkie kryzysy, zadymy, wojny, cieżkie czasy - zawsze wycinały gównopracę.

W czasie nawet najbardziej krwawych wojen - ktoś kto posiadał fachowy zawód (kowal, stolarz, murarz, mechanik, hydraulik, elektryk) - miał znacznie większe szanse na przeżycie od urzędnika.

 

Tak to juz historia się toczy. Mamy ciezkie czasy, nie ma gównopracy -> powstaje dobrobyt. Dobrobyt powoduje przewracanie się w dupach - czego jednym ze skutków jest wymyślanie gównopracy. Gównopraca wczesniej czy później prowadzi do kryzysu i kółko się zamyka.

Rozumiem Cię ale chyba to cos więcej niż "zgody na hodowlę swin" . To również przetargi, kontrola, nadzór nad wykonywanymi pracami zamówionymi w trakcie przetargów publicznych (znowu ludzie).
Jakkolwiek podobne poglądy mogą tu nie być popularne to fakty są takie, ze obrót gospodarczy jest teraz znacznie bardziej skomplikowany niż 300 czy 150 lat temu a my nie żyjemy w stanie permanentnego konfliktu lub rewolucji i nie walczymy (jeszcze) o przeżycie, żeby fantazjować jak będzie na wypadek wojny. 

Zgodzę się ze gownopraca rozumiana jako kierunki ideologiczne typu teologia czy różne gender studies i tym podobne pierolomento są mało potrzebne ale czy dobrze zorganizowane państwo Pruskie, Bismarckowskie czy Austro-Wegierskie albo te po reformach Stolypina doprowadziły do kryzysu, na skutek rzekomo czy autentycznie przerośniętego aparatu urzędniczego? No kurczę nie wydaje Misie.  Raczej porządnie je wzmocniły i usprawniły . 

Edytowane przez Personal Best
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Bonzo napisał:

 

Ale przecież tylko o to chodzi !
Praca, ktora wynika z administracyjnego widzimisia - nie jest ludziom potrzebna.

 

W tym momencie można wywalić połowę managerów na zbity pysk. Bo taki manager często nie robi nic poza oznaczaniem terenu i wprowadzaniem nowej polityki czy systemu, nieraz wziętego z dupy.

19 minut temu, Bonzo napisał:


Gdyby na przykład upadł urząd miasta - to nie spowoduje to upadku ludzi. Będą dalej żyli.

Owszem, ale to samo można powiedzieć o upadku czegokolwiek. Ba nawet mogą zrzucić bombę atomową i ludzie będą żyli. Tylko jakie to będzie życie

 

19 minut temu, Bonzo napisał:

Ludziom się wydaje, że urząd miasta jest potrzebny bo on wydaje zgodę na hodowlę świń.

I gdyby nie urząd - to by świń hodować nie można było.

Tymczasem świnia może byc TECHNICZNIE wyhodowana bez zgody urzędu - i będzie tak samo nadawała się do jedzenia jak ta wyhodowana ze zgodą.

Urząd miasta jest potrzebny gdy sąsiad hotelarz zawłaszcza sobie Twój parking. Wbija tabliczke "Teren prywatny" A ty dostajesz rachunek za lawetę.  Przykład z mojego miasta.

19 minut temu, Bonzo napisał:

Dlatego upadek urzędów - poza kilkoma miesiącami zamieszania - nie wywoła żadnych skutków negatywnych z p-tu widzenia potrzeb przeciętnego obywatela

Bo przeciętny obywatel nie jest świadomy masy rzeczy które funkcjonują. Urzędnik to pani w okienku jak i pan który zajmuje z UOKIK, czy inny który dba o zabezpieczenie finansowe dla cmentarzy wojennych.

19 minut temu, Bonzo napisał:

Ale gdyby upadło/ znikło rolnictwo - to ludzie umrą z głodu.

Nie wszyscy.

19 minut temu, Bonzo napisał:

Zwolniona z pracy kobieta, z zawodu urzędniczka - nie umie nic poza papierologią.

Większość ludzi nie umie nic poza swoją branżą. Co umie spawacz poza spawaniem? Co umie dentysta poza leczeniem zębów?

19 minut temu, Bonzo napisał:

Ona nie sprzeda tych umiejętnosci na wolnym (czytaj czarnym) rynku.

Sprzeda, choćby administracji w różnego rodzaju firmach czy fundacjach lub stowarzyszeniach. Ale prędzej będzie FitDaria tu moderatorem niż normą będzie czarny rynek

19 minut temu, Bonzo napisał:


Zwolniony z pracy murarz - natychmiast znajdzie "fuchę" i wymuruje gdzieś coś pracując na czarno (bo na murowanie zawsze jest zapotrzebowanie) - czym zarobi na żarcie lub wprost to żarcie dostanie.

Albo gówno dostanie. Wszak jak na papierze nie pracował to można go wydymać bez lubrykantu.

19 minut temu, Bonzo napisał:

Praca rózni się tym od gównopracy - że wynika ze spełniania potrzeb rynkowych społeczeństwa.

Wychodzi na to że najmniej gówniana pracą jest brak pracy i zarabianie na spreadzie

19 minut temu, Bonzo napisał:


W dzisiejszym świecie jest chyba nawet wiecej gównopracy od pracy.

Bo pracę się automatyzuje. Gówno praca to rynek wtórny, Gówno praca to praca większości przedsiębiorców którzy po prostu żywią sie tym co skapnie z rynku pierwotnego. A więc większość usług. Pizzerie, fryzjerzy, kwiaciarnie, itd. Wszyscy oni padają gdy zamkna tą fabrykę/kopalnie/korpo

19 minut temu, Bonzo napisał:

Gdyby nie wytworzone sztucznie przepisy - to okazałoby się natychmiast, że co najmniej 50% etatów jest niepotrzebnych.

50% ludzi mogłoby pójść do piachu i by nie było tragedii.

19 minut temu, Bonzo napisał:

Wszelkie kryzysy, zadymy, wojny, cieżkie czasy - zawsze wycinały gównopracę.

Owszem, zostawało to co najpotrzebniejsze i najmniej potrzebne. Rynek usług wymierał, większość pierwotnego rynku zaś robiła na zdwojonych obrotach. Elity zaś przeliczały pieniądze na dostawach dla wojska i spekulacji. Zresztą gównopraca wojny  przebranżawiała sie w gównopracę pokoju- wojsko

19 minut temu, Bonzo napisał:

W czasie nawet najbardziej krwawych wojen - ktoś kto posiadał fachowy zawód (kowal, stolarz, murarz, mechanik, hydraulik, elektryk) - miał znacznie większe szanse na przeżycie od urzędnika.

Nie. Urzędnik nieraz lądował w sztabie i nosił papiery. A jak nie? Przyspieszony kurs oficerski  A taki mechanik? Sru do czołgu i na front, jako doit urzędasa. A z trafionego czołgu najłatwiej wyleźć dowódcy. No chyba ze na zapleczu. W cywilu, ale nawet wtedy pojawiali się wszelkiego rodzaju intendenci czy reglamentatorzy

19 minut temu, Bonzo napisał:

Tak to juz historia się toczy. Mamy ciezkie czasy, nie ma gównopracy -> powstaje dobrobyt. Dobrobyt powoduje przewracanie się w dupach - czego jednym ze skutków jest wymyślanie gównopracy. Gównopraca wczesniej czy później prowadzi do kryzysu i kółko się zamyka.

To nie jest takie proste. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.