Skocz do zawartości

Wątpliwości co do kontynuacji znajomości


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Przyszedłem się poradzić. Spotykam się z dziewczyną od roku (ja 23, ona 22 lata). Oficjalnie byłem z nią do czerwca tego roku, ale spotykamy się nadal.

Dziewczyna określa się jako introwertyczka. Ma bardzo mało znajomych. Przeważnie jest tak, że to ja zapoznaję ją ze swoimi kolegami. Jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami łóżkowymi. Na seks nie mogę narzekać. Nawet zdarza się tak, że ja nie mam ochoty na bis. Obydwoje jesteśmy trochę zaniedbani fizycznie (otyłość). Nie jest źle, ale czuję, że mogłem wybrać lepiej. Przez cały okres znajomości zwróciłem uwagę na kilka rzeczy, które wywierają mój niepokój.

1. Dziewczyna jest feminizująca. Czyta takie rzeczy jak "Wysokie obcasy", obserwuje niektóre fanpeje na Facebooku związane z tą tematyką, ogląda TVN, Netfliksa. Ja wprost przeciwnie. Mówię jej, że poglądy są głupie, nielogiczne i wynikają z popkultury, którą ubóstwia. Staram się dyskutować z nią na te tematy, jest dużo emocji, często wchodzimy sobie w słowo, lecz nie jestem wyprowadzony z równowagi. W kontrze dostaję żale, że jak mogę być taki arogancki (czytaj: pewny swojego zdania), dla mnie jest wszystko zero-jedynkowe, itd. Jest to poważna przeszkoda na drodze do wspólnego pożycia.

2. Ma babcię, która każe jej być na każde zawołanie. Jest mocno uzależniona od alkoholu. Wykorzystuje ją, jak tylko może. Nie chcę się rozpisywać - jest toksyczną osobą, ma zmienności nastrojów, upokarza moją dziewczynę. Jej rodzice są również bezsilni wobec babci. Co spotkanie wysłuchuję jej żali o całej sytuacji. Kiedy za bardzo się rozgaduje, mówię jej, że mam to gdzieś i męczy mnie wysłuchiwanie wszystkiego od nowa.

3. Ślub - wspomniała już w drugim miesiącu znajomości. Wszystko ma zaplanowane, jak to ma wyglądać, ile chce mieć dzieci, zapewnia mnie, że weźmie podwójne nazwisko (?). Ja jej na to, że o małżeństwie może zapomnieć, chyba, że z intercyzą (na początku była na tak, potem miała już wątpliwości - standard). Uświadomiłem ją, że nie potrzebuję obrączki lub papierka, by ją kochać. A ona - nie, bo to jej marzenie i już. No cóż. Jej problem. W sumie przyznała mi wczoraj, że chce się wyrwać z męczącej rodziny, dlatego tak o tym mówi.

4. Obarczanie mnie fochami. Na początku nie podobał mi się jej ton w stosunku do mnie - taki matkujący. Podejrzewam, że manierę przyjęła od babci bądź od mamy (która nosi w jej rodzinie spodnie). Pracowała nad tym (uczęszcza na psychoterapię) i przez jakiś czas był spokój. Wróciło to niedawno, jakiś miesiąc temu. Ona się tłumaczy, że to wszystko przez babcię. Ja tego nie przyjmuję do wiadomości - nie będę tolerował przelewania złych emocji na moją osobę. W kontrze słyszę, żebym darował swoją pseudoanalizę psychologiczną, która się w ogóle nie sprawdza (zawsze się z tego śmieję, z jej żałosnej próby dyskredytacji moich propozycji rozwiązań problemu).

5. Złapałem ją parę razy na kłamstwie. Mamrocze coś, czego ja nie usłyszę. Każę jej to powtórzyć i wyjaśnić, dlaczego tak robi. Ona uważa przez to, że mam ciężki charakter, a ja nie lubię niedopowiedzeń i nielogiczności.

Daję jej do świadomości, że mogę odejść, na to ona - och, ja nie rezygnuję, ja wolę naprawić to, co się psuje.

 

Czy moje obserwacje są przesadzone? Proszę o odpowiedź.

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, koksownik napisał:

Czy moje obserwacje są przesadzone? Proszę o odpowiedź.

My jej nie znamy, ty ją tak. Jedyne co mogę poradzić to wejrzenie w siebie i zadanie sobie kilka pytań:

1. Czy ją kocham?

2. Czy jestem z nią bo nie mam lepszej opcji? aka czy jestem z nią z braku laku bo mi "dała"

3. Czy wyobrażam sobie być z nią za 10 lat?

 

Jak szczerze odpowiesz sobie na pytania to będziesz wiedział co robić chociaż to oczywiście może nie być łatwe.

 

Co do ślubu to jeśli dla niej to jest takie ważne to możesz zaproponować ślub humanistyczny imo fajna opcja.

Edytowane przez MrSadGuy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim zastanów się, jakie są Twoje plany na przyszłe 5 lat. Chodzi mi o głównie Ciebie, nie mieszajmy na razie Twojej kobiety w to.

Czy wciąż się uczysz? Ewentualnie czy masz dobry zawód, który nie przysparza Ci trudności/nie ogranicza Cię?

Czy masz zagwarantowane lokum? Czy masz oszczędności na życie/na wypadek?

Czujesz się dobrze w swojej "otyłości" (tak jak to przedstawiłeś)?

 

Czy do powyższych pytań Twoja odpowiedź będzie również:

43 minuty temu, koksownik napisał:

Nie jest źle, ale czuję, że mogłem wybrać lepiej.

 

Wyobraź sobie, że za 5 lat może być zdecydowanie lepiej.

Albo inaczej. Wyobraź sobie, że za te 5 lat nic się nie zmieniło, a nawet jest gorzej.

 

Z Twojego opisu wnioskuję, że ta kobieta zmienia Cię na gorsze.

Jak kotwica, chce Cię unieruchomić.

Widzisz to? Godzisz się na to?

 

Masz 23 lata, to jest dopiero początek Twojej drogi jako faceta z krwi i kości.

Naprawdę, za 5 lat może być zdecydowanie lepiej!

Według mnie przywiązałeś się do cieplutkiej dziewczynki, ponieważ tylko taka była/jest pod ręką.

 

 

Edytowane przez BRK275
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 lata człowieku. Pożyj trochę, a nie baw się w rozmowy o małżeństwie. Zabezpieczaj się i zlewaj ciepłym moczem, co ona pierdoli. Zabezpieczaj tyły, ruchaj, nie przywiązuj się za bardzo i rób swoje zawodowo, hobbystycznie. Laska 22 lata to jest gówno w głowie, gąbka na popkulturę, jak mówisz, przenoszenie wzorców rodzinnych. Wszystko wiesz i dobrze oceniasz sytuację. Pamiętaj przede wszystkim o sobie. Bądź z nią, ale nie planuj wspólnego życia, litości. 

 

I uwierz, nic się nie zmieni, tylko będzie jeszcze gorzej. Jak ci teraz przeszkadza coś to już zostanie. Nie ma zmian ludzi, tylko te, które sam wypracujesz w pocie czoła u siebie. Sam wiesz, że zmiana wzorców to robota na lata, może nawet do końca życia. Kobiet się nie zmienia. Albo bierzesz już normalną, albo się bawisz, nie ma dróg pośrednich raczej, nie dzisiaj, nie w tym systemie. 

 

A skoro jesteś otyły to zapraszam do treningów i do diety, zawsze dobrze o siebie zadbać. Im młodszy, tym szybciej organizm zareaguje na dobrą dawkę rozwoju fizycznego. Dbaj o siebie stary i się nie przejmuj 22-letnią, rozpieszczoną, sfeminizowaną kobietą. Widzisz, co masz. Zaakceptuj, albo sobie odpuść. Nie zmieniaj, bo zmienić się nie da. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech się odetnie od babci. Jeżeli jest od niej zależna tylko na poziomie emocjonalnym, to na miejscu twojej postawiłbym babci ultimatum, albo babcia poddaje się terapii czego skutkiem będzie dalsza relacja, albo pije dalej, a twoja się ulatnia.

 

W lewo, albo w prawo bez sentymentów i dyskusji z babcią. Relacja z alkoholikiem zawsze jest toksyczna i należy z niej rezygnować. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy osoba uzależniona "walczy" z nałogiem. W przypadku, gdy osoba jest uzależniona od alkoholu i nie robi nic w kierunku zdrowienia, to należy się oddalić dla dobra własnego i osoby uzależnionej. Problemy babci będą przechodziły również na Ciebie, poprzez twoją dziewczynę. 

 

Odnośnie ślubu to ona nie potrzebuje go brać, aby "odciąć" się od rodziny, równie dobrze możecie żyć bez niego. Ślub jest formą uwiązania Ciebie przy niej, uważaj na to.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MrSadGuy mogę odpowiedzieć, że

1. Raczej nie, prędzej przywiązanie. Nie czułem otumanienia hormonalnego, jak przy innych kobietach (co też ma plus, bo kontroluję sytuację),

2. Tak, chociaż kusi mnie rzucenie się w wir samotności i szukaniu kogoś innego.

3. Patrząc na rodzinę i to, że mogłem mieć lepiej - też nie.

18 minut temu, MrSadGuy napisał:

Jak szczerze odpowiesz sobie na pytania to będziesz wiedział co robić chociaż to oczywiście może nie być łatwe.

Masz rację. Dlatego dzielę się z Wami tym wątkiem.

 

15 minut temu, BRK275 napisał:

Czy wciąż się uczysz? Ewentualnie czy masz dobry zawód, który nie przysparza Ci trudności/nie ogranicza Cię?

Czy masz zagwarantowane lokum? Czy masz oszczędności na życie/na wypadek?

Czujesz się dobrze w swojej "otyłości" (tak jak to przedstawiłeś)?

Mam taki zawód, dorabiam sobie. Lokum na razie brak, o tym pomyślę, gdy zmienię pracę.

Nie czuję się dobrze w swojej otyłości. Mam żal, że mnie lenistwo otumania. No i zaczynam się martwić o zdrowie.

15 minut temu, BRK275 napisał:

Z Twojego opisu wnioskuję, że ta kobieta zmienia Cię na gorsze.

[...]

Według mnie przywiązałeś się do cieplutkiej dziewczynki, ponieważ tylko taka była/jest pod ręką.

Właśnie. I dlatego nie chcę się pogubić z takiego powodu.

14 minut temu, mac napisał:

Pamiętaj przede wszystkim o sobie. Bądź z nią, ale nie planuj wspólnego życia, litości. 

Mówię jej to otwarcie. Jestem szczery i spójny ze sobą, jak nigdy w życiu. Mam się na baczności, gdyż będzie pewnie próbowała różnych sztuczek.

6 minut temu, Lucjusz napisał:

Niech się odetnie od babci. Jeżeli jest od niej zależna tylko na poziomie emocjonalnym, to na miejscu twojej postawiłbym babci ultimatum, albo babcia poddaje się terapii czego skutkiem będzie dalsza relacja, albo pije dalej, a twoja się ulatnia.

 

W lewo, albo w prawo bez sentymentów i dyskusji z babcią. Relacja z alkoholikiem zawsze jest toksyczna i należy z niej rezygnować. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy osoba uzależniona "walczy" z nałogiem. W przypadku, gdy osoba jest uzależniona od alkoholu i nie robi nic w kierunku zdrowienia, to należy się oddalić dla dobra własnego i osoby uzależnionej. Problemy babci będą przechodziły również na Ciebie, poprzez twoją dziewczynę. 

 

Odnośnie ślubu to ona nie potrzebuje go brać, aby "odciąć" się od rodziny, równie dobrze możecie żyć bez niego. Ślub jest formą uwiązania Ciebie przy niej, uważaj na to.

Mówię jej to samo. Wszyscy nad nią skaczą. Nawet dziewczyna widzi to, że wszyscy biernie na to przyzwalają. To jest żałosne.

Jestem za młody na ślub, to jest pewne. Jestem stanowczy i mówię NIE.

 

4 minuty temu, KolegiKolega napisał:

No i czego jeszcze chcesz?

Kogoś w miarę ogarniętego do życia. Nie, żebym tego pożądał, ale miło by było. Tylko, że czuję podświadomie, że taki układ wiecznie działał nie będzie. I trzeba podjąć decyzję. Zabawne jest, że rok temu takie samo pytanie bym zadał komuś z podobnym dylematem.

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli człowiek bezwarunkowo przyjmuje treści z danego źródła to już po nim, ale jeśli dziewczyna autora wątku potrafi selekcjonować materiał i krytycznie odnosić się do informacji to nie skreślałbym jej za jakiś TVN na miłość boską (?) :D

Zależy na schudnięciu? Sprawdź jak zareaguje na propozycję lekkiej diety, może ćwiczeń. Razem raźniej i to bardziej scali związek. Co do reszty to trudno dyskutować. Fochy to czasem każda ma, ale pytanie jakie i jak często. Najbardziej niepokoją wzorce rodzinne, bo to trudno zwalczyć. Chyba, że dziewczyna jest na serio wkręcona w związek to może dużo zmienić. Ostatecznie jednak jest takie proste pytanie czy warto inwestować w człowieka, którego na wstępie właściwie musisz zreperować? Przecież na "rynku" są sprawniejsze modele...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, skuti napisał:

W wieku 23 lat ślub! Odważny jesteś

Jaki odważny? Przecież ja tego nie proponuję.

9 minut temu, rampampam napisał:

Jeśli człowiek bezwarunkowo przyjmuje treści z danego źródła to już po nim, ale jeśli dziewczyna autora wątku potrafi selekcjonować materiał i krytycznie odnosić się do informacji to nie skreślałbym jej za jakiś TVN na miłość boską (?)

No właśnie z tym jest tak pół na pół bezwarunkowo. Mam wrażenie, że ona spotyka pierwszy raz kogoś, kto ma zupełnie inne poglądy. Nie jest jakimś radykałem, tylko siedzi w bańce informacyjnej. Jasne, że bym za to nie skreślił, ale wychodzę z założenia, że poglądy około feministyczne nie pomaga na dłuższą metę w pożyciu.

9 minut temu, rampampam napisał:

Zależy na schudnięciu? Sprawdź jak zareaguje na propozycję lekkiej diety, może ćwiczeń. Razem raźniej i to bardziej scali związek.

Razem próbowaliśmy, ale zniechęciliśmy się. Siłownia mnie wydymała na hajs. Dziewczyna tłumaczy się problemami tarczycą, niby chodzi do endokrynologa i mówi, że to rodzinne.  Ja patrzę na to przez palce. Ale tak do końca to nie wiem, jak to z tym w końcu jest. Teraz przydałoby się wrócić do treningów.

9 minut temu, rampampam napisał:

Ostatecznie jednak jest takie proste pytanie czy warto inwestować w człowieka, którego na wstępie właściwie musisz zreperować? Przecież na "rynku" są sprawniejsze modele...

Tak i to mnie sprowadza tutaj, by ocenić całą sytuację.

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, koksownik napisał:

Kogoś w miarę ogarniętego do życia.

No kurna nie przesadzasz z tymi wymaganiami?

 

Dziewczyna służy do ruchania.

 

Dziewczyna nie będzie dla ciebie wsparciem.

Dziewczyna będzie chciała twoich zasobów, to znaczy żebyś ją utrzymywał.

Dziewczyna będzie chciała ślubu.

Dziewczyna będzie chciała dziecka.

Dziewczyna będzie chciała twoich zasobów, to znaczy żebyś utrzymywał ją i dziecko. Albo nawet dzieci.

Masz iść i zarobić na dom. I na auto. I na dziecko. I na wakacje, na wózek, na lekarza, na zabawki, na takie coś co mają sąsiedzi, a co jest niezbędne.

 

Skup się na sprawach ważnych. To znaczy na ruchaniu. Bo ruchanie jest ważne. 

 

Skup się na tym co ważne dla ciebie. To znaczy na ruchaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, KolegiKolega napisał:

Skup się na sprawach ważnych. To znaczy na ruchaniu. Bo ruchanie jest ważne. 

 

Skup się na tym co ważne dla ciebie. To znaczy na ruchaniu.

Jak chcesz, to sobie dymaj baby, ale ja czegoś wymagam więcej od życia. Dla mnie nie jest to aż taki duży priorytet.

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Wątpliwości co do kontynuacji znajomości
4 minuty temu, rampampam napisał:

A w jaki sposób dziewczyna naprawia to, co się psuje?

Potrafi się przyznać do błędu, choć nie zawsze przechodzi przez jej ego. Stara się spojrzeć na swoje wady. Natomiast, jeśli chodzi o otwartość, ma z tym problem. Zdarza jej się tłumić emocje.

 

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kluczowa w ocenie związku jest częstotliwość występowania newralgicznych sytuacji. Tego osoba trzecia nie jest w stanie ocenić w miarę obiektywnie. Potrzeba czasu. Być może tygodni, a może miesięcy i wtedy też będziesz mądrzejszy. Pytanie czy jest opiekuńcza? Wrażliwa? Co potrafi? Jakie ma perspektywy itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, rampampam napisał:

Pytanie czy jest opiekuńcza? Wrażliwa? Co potrafi? Jakie ma perspektywy itd.

Tak, jest jak najbardziej opiekuńcza i wrażliwa, w zdrowych proporcjach. Zaczyna studia zaoczne, zmienia w tej chwili pracę. Marzy o byciu psychologiem klinicznym. Ma trochę kursów, m.in. tłumacz języka migowego. Ambitna jest, to muszę przyznać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś 3 lata na forum, a nie widzisz tego co napisałeś. 

image.png.d972724b973f320acd6c61cd078bcdd8.png

 

  • Dziewczyna jest feminizująca.
  • Obarczanie mnie fochami
  • Tylko, że czuję podświadomie, że taki układ wiecznie działał nie będzie
  • Złapałem ją parę razy na kłamstwie.(ciekawe ile razy jej nie przyłapałeś :) )

 

Więc podświadomie pewnie dobrze czujesz. 

Tak jak problemy rodzinne można przełknąć, próbować pomóc, bo rodziny się nie wybiera, tak ostatni punkt jak dla mnie dyskfalikuje taką osobę do związku. Młody jesteś, nie spierdol sobie życia. 

 

 

Obejrzyj sobie od 0:57 do 2:00

 

 

Edytowane przez Moriente
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Moriente napisał:

Patrząc na ilość postów i plusów to jednak trochę czasu spędziłeś ?

Po części masz rację. Jednak wiedza wiedzą, a praktyka swoją drogą. No i haj hormonalny jakoś przysłania to wszystko. Ciężko nad tym panować. Dla mnie to takie samo czepianie się, jak w przypadku Jordana Petersona, który jest znakomitym psychologiem, ale sam zmagał (zmaga?) się z depresją i ciężką chorobą. Nikt nie jest nieomylny, a każdy potrzebuje czasami pomocy.

 

Swoją drogą, już zakomunikowałem dziewczynie, żeby żadnych planów ze mną nie wiązała. Nie będę zabierał ją już do znajomych.

I po przemyśleniu postu @KolegiKolega stwierdzam, że on też rację. Za bardzo się nakręciłem, a tu wystarczy podejść na luźno. Co nie znaczy, że osiadam na laurach. Muszę się bardziej pilnować (by np nie zostać ofiarą "kontrolowanej wpadki").

Edytowane przez koksownik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Update do sytuacji.

Zerwałem całkowicie znajomość. Punktem zapalnym było wczorajsze ognisko. Dziewczyna za dużo wypiła, zaczęła się do wszystkich kleić. Pocałowała mojego kolegę w policzek, co mi się nie spodobało. Potem dowiedziałem się, że nie tylko jego. Odsunąłem ją od niego, a ona (myśląc, że ją uderzę) chwyciła mnie za gardło. Dzisiaj powiedziałem jej w twarz, że z nami koniec. Jej zachowanie wskazywało na to, że ona nic złego nie zrobiła. Ale to już nieważne. Historia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.