Skocz do zawartości

Likwidacja studiów wyższych


Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio sobie tak rozmysłem o moich studiach i wraz ze znajomymi doszliśmy do wniosku ze w zasadzie można byłoby zlikwidować studia wyższe oprócz kierunków medycznych. Argumenty :

- wiedzę ze studiow nie wykorzystujemy w pracy

- połowa absolwentów nie pracuje w zawodzie

- oszczędności budżetu państwa z pensji leśnych dziadków na uniwersytetach.

Należałoby zamienić licea na technika z wyjątkiem klasy biologiczna chemicznej. Wydluzyc naukę w technikum do 6 lub 7 lat. Powstaną technika np prawnicze budowlane. Absolwent technikum wraz z matura może po praktyce może przystąpić do zdobycia uprawnień np budowlanych. 

Zapraszam do dyskusji.

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, romi99 napisał:

Zapraszam do dyskusji.

Powinny zostać uspołecznione co przez to rozumiem? Bon oświatowy na studia i częściowa odpłatność. Uczelnie państwowe sprywatyzowane przez emisje akcji (nie mam pojęcia jak funkcjonują prywatne) z pierwokupem i uprzywilejowaniem dla obecnych i dawnych pracowników. Później bon coraz mniejszy a odpłatność większa. Oczywiście socjaliści nigdy się na to nie zgodzą. Państwowe zostawiłbym wojskowe oczywiście z obowiązkiem odpracowania później w wojsku.

Taki plan wiązałby się z wcześniejszą prywatyzacją innych części gospodarki zaczynając od tzw służby zdrowia.

40 minut temu, romi99 napisał:

- oszczędności budżetu państwa z pensji leśnych dziadków na uniwersytetach.

Tutaj jest taka zależność, że wszelkie państwowe twory to wylęgarnie socjalistów. To ze względu, że oni są odcięci od rzeczywistości nie czują związku z resztą ludzi, która ich utrzymuje często nawet pogardzając nimi. Dlatego opór byłby ogromny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam inny pomysł na szkolnictwo wyższe. Bardzo podoba mi się wzór niemiecki, austriacki, szwajcarski. Dotyczy on zwłaszcza zawodów stricte technicznych. 

 

W krajach tych rozwinięte jest bardzo szkolnictwo na poziomie zawodowym. Oprócz tego bardzo podoba mi się mechanizm taki, że żeby iść na odpowiednik ich Politechniki trzeba mieć ukończone technikum z tej samej dziedziny. Dla przykładu by iść na budownictwo i być inżynierem budownictwa trzeba mieć najpierw skończone technikum budowlane. Jeśli poszedłeś do odpowiednika liceum ogólnokształcącego to niestety by iść na politechnikę, musisz skończyć odpowiednią szkole policealną. I to mi się podoba. Nie ma potem takich kwiatków na budownictwie jak u mnie. Ludzie pięknie liczący całki, srałki a nie mający podstaw rysunku technicznego, wyobraźni przestrzennej, brak znajomości podstawowych technologii w budownictwie...

 

W krajach o których mówię, po samym LO mozesz iść sobie studiować literaturę, czy inne tego typu ale politechnika poprzedzona tylko technikum. Podnosi to i poziom studiów i szkół średnich technicznych. Poziom techników w Polsce też uważam jest słaby. Z mojej klasy w technikum magistrami są dwie osoby (licząc mnie) a w zawodzie pracuje tylko ja (i to też nie stricte w wykonawstwie). 

Edytowane przez Dassler89
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studia wyższe nie powinny być finansowane z budżetu państwa. Tylko prywatne, oparte na mocnej kadrze i praktycznym wyszkoleniu do zawodu uczelnie mają sens. Dodatkowo większy nacisk na przydatne praktyki zawodowe w technikach. Kierunki i edukacja powinny być powiązane z bazą przedsiębiorców i ich wsparciem np. na zasadzie oferowania stanowisk jako nagród w konkursach absolwentów. 

 

Zdjąć odpowiedzialność za cielęta z państwa, a przekazać te narzędzia w ręce rodziców i pracodawców. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już sobie wyobrażam larum podnisione przez tych wszystkich pseudo nauczycieli, pseudo doktorów i pseudo profesorów, których poprostu prywatne szkolnictwo wyższe by natychmiast zweryfikowało i wyrugowało z systemu. 

 

W całej swojej edukacji od podstawówki do studiów inżynierskich, dydaktyków z powołania i z wiedzą policzyłbym na palcach dwóch rąk. Biorąc pod uwagę, 15 lat edukacji to bardzo mało.

Edytowane przez Moriente
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo kierunków powinno być zdelegalizowanych.

 

Bon oświatowy do matury, włącznie. 

Uczelnie wyższe sprywatyzowane. 

Zdrowa gospodarka i system prawny, spowodowałaby oczyszczenie. 

 

Dziś wiele osób studiuje, bo ciocia załatwi w gminie robotę po studiach. Bo alimenty (!) można ciągnąć, brać rentę/stypendium/jechać na erasmusa żal nie korzystać jak jest się młodym, więc trudno się dziwić. Największym kosztem nie są pieniądze wydawane na studentów, a te że ludzie w tym okresie życia nie pracują. I nie chodzi o budowanie jakiegoś mitycznego dochodu narodowego. Powinni budować swoje osobiste majątki. Państwo powinno być silne siłą i bogactwem obywateli. 

Edytowane przez Piter_1982
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Piter_1982 napisał:

Największym kosztem nie są pieniądze wydawane na studentów, a te że ludzie w tym okresie życia nie pracują. I nie chodzi o budowanie jakiegoś mitycznego dochodu narodowego. Powinni budować swoje osobiste majątki. Państwo powinno być silne siłą i bogactwem obywateli. 

Tyle, że przedsiębiorcy też się do tego przyczyniają bo mało, który chce pracownika bez doświadczenia. A jak zdobyć pracę w konkretnym zawodzie skoro nikt nie dał szansy wcześniej tylko chcą gotowca. Garstka na farta gdzieś się dostanie a dla reszty co nie ma znajomości lub nie jest przebojowa nie starczy miejsc. Póki rynek pracy się nie naprawi z tych patologii reforma gospodarki czy edukacji nic nie znaczą.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rynek pracy się nie naprawi.

To już odkrył Darwin.

Życie to walka o przetrwanie i jak wiemy przetrwają najlepsi.

Niby 'zasady walki' też są, ale tylko w filmach.

 

Co do studiów - przecież to nie przymus.

Można je olać i gdzieś w garażu stworzyć AI tak jak kiedyś stworzono procesor.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Ksanti napisał:

Tyle, że przedsiębiorcy też się do tego przyczyniają bo mało, który chce pracownika bez doświadczenia. A jak zdobyć pracę w konkretnym zawodzie skoro nikt nie dał szansy wcześniej tylko chcą gotowca. Garstka na farta gdzieś się dostanie a dla reszty co nie ma znajomości lub nie jest przebojowa nie starczy miejsc. Póki rynek pracy się nie naprawi z tych patologii reforma gospodarki czy edukacji nic nie znaczą.

Znowu kłania się chora sytuacja prawna. Pracownik przez pierwsze kilka a nawet kilkanaście miesięcy zarabia na swoje odejście. Nie jest żadnym zyskiem dla pracodawcy. A może rzucić pracę z dnia na dzień bo się "nie rozwija". Wystarczyłaby symetria w zatrudnianiu, ten sam okres wypowiedzenia, dla pracownika co dla pracodawcy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, romi99 napisał:

Ostatnio sobie tak rozmysłem o moich studiach i wraz ze znajomymi doszliśmy do wniosku ze w zasadzie można byłoby zlikwidować studia wyższe oprócz kierunków medycznych.

Ja po studiach technicznych uważam, że ok. 30% wiedzy przydaje się po studiach ;)

Natomiast całkowicie należy zlikwidować studia medyczne. Obecnie lekarze tylko umieją przypisywać leki, które im każą i tyle, a nigdy pacjenta nie wyleczą.

Ja jestem całkowicie zdrowy, ponieważ już 8 lat nie byłem u żadnego lekarza i nie mają mnie jak truć ci mordercy.

W trakcie Covid 19 liczba zgonów w Polsce w marcu spadła o 40%, ponieważ seryjni mordercy lekarze nie mają jak zabijać. (https://prawy.pl/108211-pandemia-zabojcza-ale-tylko-dla-branzy-pogrzebowej-liczba-pogrzebow-spadla-o-40/)

 

I dziwię, się jakimś mitycznym prestiżem zawodu lekarza to chyba wśród ludzi 65 lat plus ;)

 

Edytowane przez Lukas3k
Dodałem link
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Libertyn said:

Ja uważam że powinno być o wiele mniej miejsc na studiach. I powinny być płatne. To zlikwiduje studenciaków studiujących dla ulgi komunikacyjnej

Ktoś ze studiujących na państowej uczelni powie ile kosztują bezpłatne studia?

Nie chciałbym strzelać w ciemno, ale chciałbym mieć tę kasę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, JoeBlue napisał:

Ktoś ze studiujących na państowej uczelni powie ile kosztują bezpłatne studia?

Nie chciałbym strzelać w ciemno, ale chciałbym mieć tę kasę.

 

Nie wiem gdzie ona niknie. Chyba w ZUS. Doktoranci i adiunkci ochłapy mają, wszyscy biją się o granty. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam na myśli studenta co aktualnie studiuje.

Ile miesięcznie czy semestralnie płaci choć teoretycznie studiuje bezpłatnie?

 

Bo ja słyszałem o kwotach 600-1000 pln/miesiąc, do tego opłaty za egzaminy i inne takie znaczki skarbowe.

Co cięższe studia kosztują jeszcze więcej, chyba na topie jest medycyna.

Jednak to nie są informacje z pierwszej ręki ani głęboko analizowane.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam inne zdanie na temat studiów. Ja wiedzę ze studiów wykorzystuję codziennie.

 

Studia powinny być płatne i to drogo płatne. To co się teraz dzieje w sektorze studiów wyższych to jest jakaś ściema. Dyplomy za pieniądze. Tłumy nikomu niepotrzebnych absolwentów. Dewaluacja wykształcenia wyższego.

 

Studia to inwestycja czasu i pieniędzy oraz inwestycja w siebie, w przyszłość - a jak każda inwestycja studia muszą się zwrócić.

 

Słona odpłatność studiów - dofinansowałaby te uczelnie po których jest praca i to dobrze płatna praca przez co uczelnie mogłyby ściągać lepszą kadrę naukową oraz podnosić poziom kształcenia. Odpłatność studiów spowodowałaby, że nikt nie inwestowałby pieniędzy w coś co nigdy nie da choć cienia zwrotu inwestycji.

 

Odpłatność studiów spowodowałaby również wzrost zarobków ludzi po studiach. Ktoś kto ma na karku kredyt studencki nawet nie myślałby o studiowaniu byle czego typu wyższa szkoła gotowania na gazie. a po skończeniu studiów nie szedłby pracować za ochłapy bo by go na to nie było po prostu stać. A tak po darmowych studiach można iść pracować za najniższą krajową. Do tego brak egzaminów wstępnych na studia i każdy głąb może studiować....

 

I można by wiele tutaj o tym pisać. Jednak moim zdaniem największą tragedią jest tzw darmowość studiów publicznych.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, rarek2 said:

Studia powinny być płatne i to drogo płatne.

To nie jest przeszkoda póki istnieją kredyty, pożyczki studenckie itp. Ludzie będą podobnie jak w stanach brać to na potęgę a potem lądować z własnej głupoty z długiem do końca życia. Mimo wszystko to niczego nie rozwiązuje a nawet pogłębia patologie społeczne.

Edytowane przez Trevor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Połowa absolwentów nie pracuje w zawodzie, wiedzy z uczelni nie wykorzystuje się w pracy". Rozwiązanie - zlikwidować! No ludzie, brak słów.

Zacząć należałoby od głębokiej reformy poprzedzonej namysłem, czym współczesna uczelnia powinna być i na jakie potrzeby powinna odpowiadać. Uważam, że status uniwersytetu powinien być utrzymany tylko w przypadku uczelni, które posiadają odpowiednie wydziały i kadry. Żadnego marketingu, zarządzania, administracji, europeistyki, rachunkowości etc. - to są kierunki dla szkół branżowych, nie spadkobierców średniowiecznej idei wszechnicy jako miejsca zgłębiania nauk.

Tyle że takie reformy musiałyby być bardzo złożone, a zacząć należałoby je nie na uniwersytecie, a w szkołach podstawowych - od uzdrowienia szkolnictwa zawodowego oraz porządnego nauczania matematyki i logiki. Dopiero po gruntownej reformie u samych podstaw, można by wrócić do dawnego systemu z uniwersytetem jako miejscem kształcenia elit intelektualnych* oraz pomniejszymi Szkółkami Biznesu i Zarządzania. Nie wykluczam również istnienia państwowych szkół dla przyszłych urzędników.

Zgadzam się w kwestii bardziej rozbudowanego i wydłużonego nauczania na poziomie szkół średnich. Ale szkolnictwo zawodowe/branżowe powinno współistnieć ze szkolnictwem wyższym, nie wypierać je.

I autor wątku chyba nigdy nie miał do czynienia z kierunkami technicznymi - w przeciwnym wypadku nie pisałby, że wiedza z zajęć nie jest wykorzystywana w zawodzie.

 

* elity intelektualne obecnie nie istnieją. Ostatni uczniowie profesury przedwojennej są już w zaawansowanym wieku. Humanistyka zdominowana jest przez rozmaitych Hartmannów i trzeba ją będzie w bólach odbijać.

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, rarek2 napisał:

Słona odpłatność studiów - dofinansowałaby te uczelnie po których jest praca i to dobrze płatna praca przez co uczelnie

Ale przecież dobra płaca jest za dobre umiejętności a nie papierki. I to trzeba uświadomić. Pogląd ,że papierki dają pracę i pieniądze generuje popyt na dyplomy.

Co za tym idzie ludzie nie przykładają się do zbierania wiedzy i umiejętności. W konsekwencji część studentów uczy się tyle by skończyć i mieć papier.

 

Kogo papier jest bez pokrycia ten jest goły i wesoły. 

 

Studia są potrzebne. Wystarczy weryfikować tych ,którzy nie chcą zdobywać wiedzy i kompetencji. Bo robią sobie krzywdę i systemowi edukacji. (coś jak pracownik co nie chce pracować.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy tak na serio bajdurzycie sobie o idealnej wersji świata? Obrońcy wolności co chcieliby ustawą "zdelegalizować" studia :) Panowie... Litości. Obecny system edukacyjny dostosowany jest do światowych wymagań. Taki jest system...

 

Jeden z profesorów, na którego zajęciach bywałem powiedział kiedyś: "Daję Wam wiedzę i nie obchodzi mnie co z nią zrobicie". Jeśli ktoś nie wykorzystuje wiedzy ze studiów  w pracy to źle wybrał studia. Tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Lukas3k said:

W trakcie Covid 19 liczba zgonów w Polsce w marcu spadła o 40%, ponieważ seryjni mordercy lekarze nie mają jak zabijać.

Czerwiec jest pierwszym miesiącem gdy zgony są wyższe niż w poprzednich latach. Masz jakąś teorie skąd ten wzrost? 

 

https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/inne-opracowania/informacje-o-sytuacji-spoleczno-gospodarczej/biuletyn-statystyczny-nr-72020,4,102.html

Edytowane przez Orybazy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, JoeBlue napisał:

Są jednak ludzie z mózgami geniuszy i pustymi kieszeniami.

Ten potencjał zostałby w takim przypadku zmarnowany.

W różnych krajach bywają instytucje, które fundują stypendia najlepszym.

U nas chyba niewiele tego jest.

Niewiele tego jest bo prywatne uczelnie z powodów finansowych nie mogą teraz konkurować jakością. Konkurują głównie jako dostawcy dyplomów. 

 

Czasami jednak się to udaje. Niezłym przykładem jest jedno z prestiżowych liceów w Warszawie gdzie czesne jest wysokie, ale połowa uczniów go nie płaci. Bogaci rodzice godzą się pokrywać nie tylko koszty kształcenia zdolnej i pracowitej młodzieży, ale i stypendia. Zamysł jest taki, żeby mobilizować "bananową młodzież" odpowiednim otoczeniem współzawodnictwa i uświadamiać im, jak bardzo mają ułatwiony start. Wiele zamożnych osób boi się posłać dzieci do prestiżowej szkoły żeby nie "popsuć" dziecka. 

 

ps. Poza tym studia nie koniecznie muszą przekładać się na przyszłą pracę i to wcale nie jest porażka jeśli tak nie jest. Ktoś może np. iść na historię bo uczyni go to szczęśliwym człowiekiem, a pracować będzie jako sprzedawca. Znam kilku sprzedawców po tym kierunku, nie wiem na ile świadomie wybierali studia, ale to jedni z lepszych fachowców w swojej dziedzinie. Najgorsi za to po marketingu i zarządzaniu. Ustępują "profesjonalizmem" tylko tym po politologii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem nie jest to czy studia są potrzebne, bo są, tylko skandalicznie niski poziom studiów wyższych w pl. 

 

Studia powinny być dla jednostek ponadprzęcietnych umysłowo, a w związku z tym powinny być trudno dostępne i nie dla mas. 

 

Trudne egzaminy, wysokie czasne - to tylko jedne z elementów odsiewu. 

 

Dodatkowo studia powinny mieć bardzo wysoki poziom - dawać przydatną i konkretną wiedzę, dawać siatkę kontaktów i znajomości oraz uczyć myślenia, uczelnie techniczne powinny być osrodkami innowacji, a w każdym wypadku wypuszczać elitę intelektualną oraz już na początku kariery wysoko pozycjonować pod względem zarobków. Czyli tak jak jest to w większości cywilizowanego świata. 

 

Tymczasem u nas szkolnictwo wyższe zrobiono dostępne dla plebsu, co zaowocowało straszliwą dewaluacją wartości wyższego wykształcenia i sytuacją gdzie magistry zarabiają 3x mniej niż dobry tynkarz. Na własne życzenie sobie zrobiliśmy kuku. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.