Skocz do zawartości

Likwidacja studiów wyższych


Rekomendowane odpowiedzi

15 minut temu, maroon napisał:

Problemem nie jest to czy studia są potrzebne, bo są, tylko skandalicznie niski poziom studiów wyższych w pl. 

 

Studia powinny być dla jednostek ponadprzęcietnych umysłowo, a w związku z tym powinny być trudno dostępne i nie dla mas. 

 

Trudne egzaminy, wysokie czasne - to tylko jedne z elementów odsiewu. 

 

Dodatkowo studia powinny mieć bardzo wysoki poziom - dawać przydatną i konkretną wiedzę, dawać siatkę kontaktów i znajomości oraz uczyć myślenia, uczelnie techniczne powinny być osrodkami innowacji, a w każdym wypadku wypuszczać elitę intelektualną oraz już na początku kariery wysoko pozycjonować pod względem zarobków. Czyli tak jak jest to w większości cywilizowanego świata. 

 

Tymczasem u nas szkolnictwo wyższe zrobiono dostępne dla plebsu, co zaowocowało straszliwą dewaluacją wartości wyższego wykształcenia i sytuacją gdzie magistry zarabiają 3x mniej niż dobry tynkarz. Na własne życzenie sobie zrobiliśmy kuku. 

Możesz mieć dobre oceny i talent ale jeśli nie masz przebicia to można se pracować za najnizsza. Przykład moja siostra dobra uczennica skromna nie chciała iść na aplikacje i teraz ma najnizsza. Jej kolega obecnie komornik wyruchal inna komorniczje i ma teraz własną kancelarie a na studiach zdawał egzamin z 6 a niekiedy 7 razem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, JoeBlue napisał:

Mam na myśli studenta co aktualnie studiuje.

Ile miesięcznie czy semestralnie płaci choć teoretycznie studiuje bezpłatnie?

 

Bo ja słyszałem o kwotach 600-1000 pln/miesiąc, do tego opłaty za egzaminy i inne takie znaczki skarbowe.

Co cięższe studia kosztują jeszcze więcej, chyba na topie jest medycyna.

Jednak to nie są informacje z pierwszej ręki ani głęboko analizowane.

 

 

Przedstawię to na moim przypadku:

Wyliczenia za pierwszy semestr na Politechnice studia stacjonarne.

- stawka za 1 godzinę zajęć nauki na moim wydziale wynosi 15zł. (na cięższym wydziale wynosi to 17zł, najmniej 14).

Na marginesie, za moich czasów, koszt 1 godziny był mniejszy, wynosiło chyba 12zł. Jednak z roku na rok podwyższają cenę.

- w skład semestru wchodzi 9 przedmiotów;

- sumaryczna liczba godzin wykładowych wynosi 210;

- sumaryczna liczba godzin ćwiczeniowych wynosi 150;

- laboratoria to 15 godzin;

- zajęcia praktyczne to 15 godzin;

Ogółem wychodzi 390 godzin zajęć nauki w pierwszym semestrze, gdzie semestr trwa dokładnie 75 dni, nie wliczając dni wolnych od nauki, weekendów oraz czasu trwania sesji (1 Październik - 29 Stycznia).

390 (godzin) * 15zł = 5850 zł (uproszczona opłata za 1 semestr, czyli w przybliżeniu 4 miesiące trwania nauki).

 

Edukacja na uczelni wyższej technicznej trwa 7 semestrów.

Przeważnie w semestrach 1 do 6, ilość godzin zajęć na 1 semestr wynosi 380.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, romi99 said:

Możesz mieć dobre oceny i talent ale jeśli nie masz przebicia to można se pracować za najnizsza. Przykład moja siostra dobra uczennica skromna nie chciała iść na aplikacje i teraz ma najnizsza. Jej kolega obecnie komornik wyruchal inna komorniczje i ma teraz własną kancelarie a na studiach zdawał egzamin z 6 a niekiedy 7 razem

Podajesz przykład patologii, a nie skutecznego systemu szkolnictwa wyższego, to raz. Dwa nie od dziś wiadomo, że w pewnych branżach w pl, pomimo ich "uwolnienia" są nadal kliki i towarzystwa wzajemnej adoracji. 

 

W związku z tym to nie jest argumentacja "za" likwidacją, tylko prezentacja tego jak zgniły i patologiczny jest system, w którym funkcjonujemy. 

 

PS. Nikt nie kazał siostrze nie robić aplikacji. Wiedziała w jakie środowisko wchodzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Trevor napisał:

To nie jest przeszkoda póki istnieją kredyty, pożyczki studenckie itp. Ludzie będą podobnie jak w stanach brać to na potęgę a potem lądować z własnej głupoty z długiem do końca życia. Mimo wszystko to niczego nie rozwiązuje a nawet pogłębia patologie społeczne.

 

Chodzi o to, żeby ludzie idąc na studia i płacąc ciężkie pieniądze za studia - jednak przemyśleli czy ta inwestycja w postaci np 80 tys zł za teatrologię czy bibliotekarstwo albo inną wyższą szkołę gotowania na gazie - czy to wogóle jest potrzebne i czy się zwróci. A nie jak teraz mamy masę imbecyli po studiach z frazesem na gębie że ma wyższe i się należy bo studia miał za darmo/na koszt państwa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co w przypadku gdy chcecie zwiększyć poziom, zmniejszyć nabory a rynek potrzebuje absolwentów np lekarzy, pielęgniarki żeby w ogóle przetrwać a średnia wieku praktyków wynosi over 60? Możemy gdybać ale świat nie jest idealny.

 

Inna kwestia że technika zmienia rzeczywistość, dziś teorii można nauczyć się w domu z pomocą internetu, który daje dostęp do ogromnej bazy książek w wersji elektronicznej a nawet wykładów jeżeli uczelnia jest na tyle innowacyjna by to zapewnić. Można by ograniczyć 'studia' niektórych kierunków do zajęć praktycznych, praktyk i egzaminów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten wątek to raczej pasuje mniej więcej do zobrazowania sytuacji z 2010 r. Wówczas studiowało blisko 2 mln Polaków, a chyba w szczytowym okresie było blisko 0,5 mln absolwentów w danym roku. Od dawna mamy tendencję spadkową w obu kategoriach. Zapewne związane to jest z niżem demograficznym, ale też właśnie z pewnym ograniczeniem liczby miejsc na danym kierunku (wiem to po swoim wydziale). 

Postulat likwidacji studiów wyższych z założenia godzi w wolność, swobodę człowieka. Każdy ma prawo iść na powiedzmy archeologię i - dla jednych - zmarnować sobie życie, a dla drugich - spełnić się intelektualnie, naukowo. Nie zaplanujesz sobie społeczeństwa pseudotechnokratycznego, w którym będą ww. zakazy. Ruchem w dobrą stronę było podniesienie problemu kształcenia zawodowego, ale tego owoce dopiero zbierzemy za x czasu. I tak pokaźny odsetek tej młodzieży wyjedzie na zachód ze względu na zarobki.  Zwrócę uwagę jeszcze na jakość kształcenia we wspomnianych szkołach. Z tym będzie coraz gorzej, bo zarobek nauczyciela-technika nie różni się specjalnie od zarobków nauczycielki edukacji wczesnoszkolnej. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Likwidacja studiów wyższych to bezsens.

Kto w młodym wieku wie co dokładnie chce robić w życiu?

Jeśli nie wiesz, masz mature to możesz poczekać.

Gdyby studia wyższe zastąpiono 6 czy 7 letnim liceum/ technikum to odebrano by szansę wielu ludziom na zdobycie lepszego wykształcenia.

Wtedy jeszcze więcej osób pracowałoby w innym zawodzie niż ma wyuczony. (ze względu na podejmowanie decyzji w młodym wieku)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 8/25/2020 at 1:15 PM, rycerz76 said:

Bon oświatowy na studia i częściowa odpłatność

Był już taki pomysł z ramienia UPR w latach 90-tych. Ale Nikt z bandy czworga tego nie chciał i nie chce nadal więc jest jak jest.

 

--

 

23 hours ago, Dassler89 said:

Poziom techników w Polsce też uważam jest słaby. Z mojej klasy w technikum magistrami są dwie osoby (licząc mnie) a w zawodzie pracuje tylko ja

Zależy od technikum. Z mojego technikum, na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy nie poszli na studia i nie są inżynierami.

ot subtelna różnica.


Przykład jednego technikum jest całkowicie niereprezentatywny, statystyki są.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, wrotycz napisał:

Zależy od technikum. Z mojego technikum, na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy nie poszli na studia i nie są inżynierami.

ot subtelna różnica.


Przykład jednego technikum jest całkowicie niereprezentatywny, statystyki są.

 

Ja z kolei mogę to samo powiedzieć o Twoim technikum, że jedna szkoła to tam wiesz... Nie miarodajne to jest... A statystyki to wiesz, co można z nimi zrobić? Np. absolwent technikum handlowego który ukończył studia z europeistyki w statystykach będzie oczywiście absolwentem technikum który ukończył studia wyższe.

 

Są różne technika. I nie chodzi mi tu w nich o poziom a o zawód wyuczony w danej szkole. Ja w swoim mieście znam kilka techników z zawodów budowlanych i okolobudowlanych (budownictwo, geodezja, drogownictwo, melioracja itd.) odsetek ludzi którzy poszli na studia jest mały. A OPROCZ TEGO. 90% mojej wypowiedzi jest o czymś zupełnie innym a jest o przeniesieniu niemieckiego systemu szkolnictwa wyższego na poziom polski...

Edytowane przez Dassler89
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, maroon said:

Problemem nie jest to czy studia są potrzebne, bo są, tylko skandalicznie niski poziom studiów wyższych w pl.

To prawda

6 hours ago, maroon said:

Studia powinny być dla jednostek ponadprzęcietnych umysłowo, a w związku z tym powinny być trudno dostępne i nie dla mas. 

Trudne egzaminy, wysokie czesne - to tylko jedne z elementów odsiewu.

Łatwo wprowadzić trudne egzaminy i jeszcze opłaty ale jaki to ma związek z pierwszym zdaniem? Niski poziom nauczania nie jest winą studentów a nauczycieli i instytucji i to tu trzeba zrobić porządek.

Dodam tylko, że cały ten bajzel, choć "elitarny" to wciąż bajzel, jest zarządzany przez "instytut" o patetycznej nazwie Polska Akademia Nauk (PAN). Przypomnę tylko, że PAN został utworzony w 1951 roku i de facto się nie zmienił, a nie wewnątrz ani na zewnątrz.

 

Utworzenie Polskiej Akademii Nauk było związane z postanowieniami, które zapadły na I Kongresie Nauki Polskiej w roku 1951 i połączone było z likwidacją Polskiej Akademii Umiejętności oraz Towarzystwa Naukowego Warszawskiego[2]. Stworzenie tego rodzaju instytucji miało ułatwić władzom politycznym kontakt ze środowiskiem naukowym oraz zapewniać sobie jego wsparcie, przy jednoczesnej kontroli tego środowiska.

 

Jest to instytucja w pierwszym rzędzie polityczna i takie też ma cele a co to oznacza chyba nie muszę za bardzo tłumaczyć.

Gangrena jest na każdym szczeblu i żeby ją zlikwidować trzeba odciąć chorą kończynę ale na to leśne dziadki się nie zgodzą dobrowolnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wrotycz jedno wynika z drugiego. Oferujesz wysoką jakość i odpowiednio to i kosztuje i odpowiednio dużo daje.

 

Środowisko tzw. naukowe w pl to jest dramat, a PAN to już dawno powinien być zaorany. Tylko gdzie wtedy te wszystkie ciepłe posadki, no i kurde jakieś sensowne badania by trzeba było robić ? Nieee, może lepiej zostawmy jak jest. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca bo podnieść wymagania egzaminacyjne i opłaty jest łatwo tylko czy za tym idzie podniesieni poziomu nauki? No nie.

 

Szkoła ma cię uczyć, nie tylko zawodu ale i myśleć a dzisiejsze szkoły wyższe (w Polsce zwłaszcza) nie tylko nie uczą przyzwoicie chociaż zawodu ale nie uczą nawet a może przede wszystkim myśleć.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, rarek2 said:

Chodzi o to, żeby ludzie idąc na studia i płacąc ciężkie pieniądze za studia - jednak przemyśleli czy ta inwestycja w postaci np 80 tys zł za teatrologię czy bibliotekarstwo albo inną wyższą szkołę gotowania na gazie - czy to wogóle jest potrzebne i czy się zwróci. A nie jak teraz mamy masę imbecyli po studiach z frazesem na gębie że ma wyższe i się należy bo studia miał za darmo/na koszt państwa

W Stanach tak jest a i tak rzesze studiują. Potem kończą jako zwolennicy BLM bo jedyne co widzą jako szansę na ratunek (mając do spłacenia olbrzymie kwoty) to spalenie wszystkiego xD. Nie miej złudzeń ludzie tego nie przemyślą. Będą brać kredyty i płacić ciężki hajs nawet za gówno kierunki po których będą zawiedzeni. 

 

Najlepszym ruchem byłoby arbitralne podniesienie poziomu studiów wyższych. Ci co nie dawaliby rady po prostu by odpadali, a moim zdaniem powinno odpadać obecnie 80% bo większość nie nadaje się do tego żeby studiować. Siebie tez w to wliczam bo gdybym nigdy na studia nie poszedł to byłbym szczęśliwszym człowiekiem i kowalem własnego losu, a tak dopiero teraz się nim staję w wieku 33 lat. Lepiej późno niż wcale. 

Edytowane przez Trevor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 8/25/2020 at 1:40 PM, romi99 said:

można byłoby zlikwidować studia wyższe oprócz kierunków medycznych.

Kierunki medyczne też są w Polsce niepotrzebne, przecież i tak każdy rodak wie lepiej od lekarza jak się leczyć.

A wyszkoleni w Polsce lekarze spieprzają stąd w podskokach za granicę.

Podobnie zresztą jak i większość porządnie wyszkolonych ludzi po porządnych studiach, którzy się chcą zająć porządną pracą naukową albo przynajmniej pracować za więcej niż miskę ryżu i mieć trochę szacunku za swoją wiedzę.

To po co mamy te uczelnie trzymać? Żeby Amerykańcom, Niemcom, Francuzom i Brytyjczykom kadry za friko produkować? A u nas żeby zostawali absolwenci powiatowych zaocznych studiów wyciągania kasy z frajerów (przepraszam, "zarządzania i marketingu" i innych tego typu cudeniek)?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To są też skutki dekad wciskania kitu, że STEM jest dla frajerów i okularników, a Polska potęgą usługową będzie. Efekt to praktyczny brak przemysłu i parę gównianych korpocentrów usługowych oraz mgr wymagany na stanowisko kelnera. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, zychu said:

Ale szkolnictwo zawodowe/branżowe powinno współistnieć ze szkolnictwem wyższym, nie wypierać je.

Oooo Brawo najlepszy komentarz w tym wątku. Dokładnie to. Przemysł, badania to wszystko powinno się zakleszczać, powinna istnieć wymiana informacji wspólne projekty, budowanie czegoś co działa. W Polsce tego chyba najbardziej brakuje. Tak jakby nauka brzydziła się fizolami, a przecież bez fizoli i ludzi technicznych nie będzie żadnych efektów jeśli chodzi o naukę. Żadnych poza papierowymi pracami naukowymi bez większej wartości dla realnego dobrobytu Państwa i obywatela. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Trevor napisał:

Oooo Brawo najlepszy komentarz w tym wątku. Dokładnie to. Przemysł, badania to wszystko powinno się zakleszczać, powinna istnieć wymiana informacji wspólne projekty, budowanie czegoś co działa. W Polsce tego chyba najbardziej brakuje. Tak jakby nauka brzydziła się fizolami, a przecież bez fizoli i ludzi technicznych nie będzie żadnych efektów jeśli chodzi o naukę.

Niestety nasze społeczeństwo wciąż siedzi mentalnie w I RP. Fizol podludź a biały kołnierzyk nadczłowiek. Ludzie zamykają się w bańkach towarzyskich i ciężko o współprace jak nie ma za bardzo z kim

Cytat

Żadnych poza papierowymi pracami naukowymi bez większej wartości dla realnego dobrobytu Państwa i obywatela. 

Papiery są ważne. Bez teoretyków nie byłoby praktyków. Nie mniej tu winy nie ponosi uczelnia a biznes. Biznes który praktycznie w dupie ma innowacje i woli stare i pewne rozwiązania.

 

Dlatego np. Grafen skomercjonalizowano za granicą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Orybazy napisał:

Czerwiec jest pierwszym miesiącem gdy zgony są wyższe niż w poprzednich latach. Masz jakąś teorie skąd ten wzrost? 

 

https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/inne-opracowania/informacje-o-sytuacji-spoleczno-gospodarczej/biuletyn-statystyczny-nr-72020,4,102.html

Oczywiście, że mam. Po prostu seryjnym mordercą lekarzom zaczęło pieniędzy brakować i musieli wrócić do mordowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Libertyn said:

Papiery są ważne. Bez teoretyków nie byłoby praktyków. Nie mniej tu winy nie ponosi uczelnia a biznes. Biznes który praktycznie w dupie ma innowacje i woli stare i pewne rozwiązania.

Widziałem tych co szli w innowacje i zdecydowanie zawsze (!) wybierałem stare, sprawdzone przez dekady i stulecia rozwiązania.

Nigdy na tym nie przegrałem.

Może inni wygrali, ale rola królika doświadczalnego mnie osobiście nie pociąga, zwłaszcza jeśli wiąże się z finansami.

MOIMI finansami zwłaszcza.

 

Wiem.

Nie tak cywilizacja idzie do przodu, ale niech ją pchają ci co mają nadwyżki kasy do wyrzucenia albo lepsze pomysły niż ja.

 

Jak to było o biznesie?

Wcześniej czy później w coś się wpierdolisz, ale jeśli wcześniej - nie będzie żadnego "później" bo nie będziesz miał na to kasy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze talenty szły w stronę większej kasy.

To raczej nie zaskoczenie.

 

Outsourcing i inne takie to też nie nowina.

Każdy chce osiągnąć cel taniej.

Rzecz w tym, że kiedyś taniej zamienia się w "gówniana jakość" i wtedy zmienia się punkt widzenia.

Widziałem co outsourcingowy hinduski serwis IT wyrabiał w korporacji w Polsce.

Tu już by za to siedział w p-dlu za złamanie przynajmniej kilkunastu przepisów PL i EU.

A to po prostu "zieloność" Hindusa na temat polskiego prawoznawstwa.

Tego akurat w szkoleniach IT nie miał, w dodatku obrabiał całą Europę.

 

Tyle moim zdaniem wart jest outsourcing.

Ja nawet we własnym domu nie wiem do czego służy każdy klucz jaki mam w skrzynce z kluczami.

Niewątpliwie Hindus z outsourcingu to wie.

 

Mógłbym jeszcze długo, ale nie wymyślę koła po raz drugi a wszyscy i tak wiedzą jak wygląda i jak działa.

Amen.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.08.2020 o 14:40, romi99 napisał:

Ostatnio sobie tak rozmysłem o moich studiach i wraz ze znajomymi doszliśmy do wniosku ze w zasadzie można byłoby zlikwidować studia wyższe oprócz kierunków medycznych. Argumenty :

- wiedzę ze studiow nie wykorzystujemy w pracy

- połowa absolwentów nie pracuje w zawodzie

- oszczędności budżetu państwa z pensji leśnych dziadków na uniwersytetach.

Należałoby zamienić licea na technika z wyjątkiem klasy biologiczna chemicznej. Wydluzyc naukę w technikum do 6 lub 7 lat. Powstaną technika np prawnicze budowlane. Absolwent technikum wraz z matura może po praktyce może przystąpić do zdobycia uprawnień np budowlanych. 

To prawda, że na studiach mogą być wykładane wiele rzeczy, które nie zawsze się przydają, ale powiedzmy sobie wprost .... to od danej osoby zależy co wykorzystuje w życiu.

Jeśli ktoś idzie na studia po papierek lub sam nie wie czego chce - a naukę traktuje jako konieczność czy "utrudnienie w imprezowaniu" - to czy ta wiedza będzie miała dla niego jakiekolwiek znaczenie?  Czy znaczenie ma, że były to studia\technikum\liceum?

 

Odnośnie do "leśnych dziadków", klik profesorskich na studiach zgodzę się - czasem są patologie, które same się konserwują (i które niszczą osoby, które podchodzą z zaangażowaniem), a uczelnia przestaje naprawdę służyć celowi, do którego została stworzona. Ale czy likwidacja jest jedynym lekiem? Wątpię.

 

Kilka lat  po studiach i nabyta wiedza zaczyna zanikać - bez wykorzystywania, utrwalania czy przyswojenia sobie materiału jakakolwiek nabyta wiedza ma dużą szansę na bycie utraconą czy zapomnianą.

Ktoś w ogóle trzyma notatki ze studiów? Ja kojarzę część osób to cieszyła się, że w końcu może je wywalić po dyplom zrobiony i luz. Założę się, że osoba, która trzyma notatki, gdyby wróciła do nich po nie wiem...dekadzie, to coś nowego będzie mogła z nich wyciągnąć. Nawet gdyby miało to być coś niewielkiego.

 

Fakt, że na studiach uczą przedmiotów, ale nie uczą "jak się uczyć" to inna sprawa. Jest założenie "my przekazujemy wam materiał, a wy macie sami umieć go wykorzystać dla siebie i nam udowodnić nam teraz, że przyłożyliście się do przyswojenia tej wiedzy". Odpowiedzialność i tak spoczywa na nas, a nie na twórcach\decydentach uczelni.

 

Dostajemy możliwości, które możemy wykorzystać lub możemy je olać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Trevor napisał:

Najlepszym ruchem byłoby arbitralne podniesienie poziomu studiów wyższych. Ci co nie dawaliby rady po prostu by odpadali, a moim zdaniem powinno odpadać obecnie 80% bo większość nie nadaje się do tego żeby studiować.

 

Za moich czasów był egzamin wstępny na studia z matematyki fizyki i języka obcego.  Na wydział dostało się 120 osób na pierwszym roku. Po pierwszym semestrze odpadło 30 osób. Po pierwszym roku zostało z tych 120 osób około 60 osób. Po drugim roku już tylko około 50 osób. Po trzecim z tych 120 zostało 30 osób z pierwotnego składu. I te 30 osób wybrało specjalizację bo były 3 kierunki. Wypadało po 10 osób na kierunek.

 

Na kierunek na który się wybierałem był konkurs średnich, 10 najlepszych średnich mogło wybrać tą specjalność, reszta musiała iść na dwa pozostałe kierunki. Nie chwaląc się byłem wśród tej 10 która mogła wybierać.

 

Także moją specjalność w tym roczniku kończyło tylko 10 osób. Tak to wyglądało jeszcze w troszkę więcej niż w połowie lat 90.

 

Nikt się z nami nie pieścił ani nie patyczkował, jak się ktoś nie chciał uczyć to wylatywał. Jak ktoś kręcił nosem to zaraz słyszał, że na siłę nikt nikogo tu nie trzyma i jak się nie podoba to zapraszamy do dziekanatu po papiery i do woja.

 

Na studiach za wyniki w nauce zazwyczaj miałem stypendium naukowe.

 

Z tego co rozmawiam z ludźmi to poziom nauczania dramatycznie się obniżył czytaj dostosował do poziomu studentów. Gdyby zastosować wymagania jak za moich czasów to na danym roku zostałoby może ze 3 osoby a resztę trzeba by było wyrzucić. Rozmawiam też managerami w wielu firmach. Zgodnie twierdzą, że większość absolwentów studiów to debile i jedyne co ich interesuje w pracy na pierwszy rzut to jest dostępność darmowego WiFi aby czatować z "przyjaciółmi".  Nie lepiej jest wśród absolwentów szkół zawodowych/branżowych, jeden do trzech osób na klasę do czegoś się nadaje. Pracownicy "produkcyjni" w mojej branży mówią, że uczniowie z zawodówek mają totalnie wywalone na wszystko i tylko smartfon i Facebook, Insta, i co tam jeszcze. Żadko się zdarza aby trafiła się osoba która coś naprawdę chce zdziałać.

 

Ja w sumie się cieszę z takiego obrotu sprawy, już w tej chwili mogę przebierać w ofertach pracy a za parę lat to już będę robił castingi pracodawców ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, rarek2 napisał:

 

Za moich czasów był egzamin wstępny na studia z matematyki fizyki i języka obcego.  Na wydział dostało się 120 osób na pierwszym roku. Po pierwszym semestrze odpadło 30 osób. Po pierwszym roku zostało z tych 120 osób około 60 osób. Po drugim roku już tylko około 50 osób. Po trzecim z tych 120 zostało 30 osób z pierwotnego składu. I te 30 osób wybrało specjalizację bo były 3 kierunki. Wypadało po 10 osób na kierunek.

 

Na kierunek na który się wybierałem był konkurs średnich, 10 najlepszych średnich mogło wybrać tą specjalność, reszta musiała iść na dwa pozostałe kierunki. Nie chwaląc się byłem wśród tej 10 która mogła wybierać.

 

Także moją specjalność w tym roczniku kończyło tylko 10 osób. Tak to wyglądało jeszcze w troszkę więcej niż w połowie lat 90.

 

Nikt się z nami nie pieścił ani nie patyczkował, jak się ktoś nie chciał uczyć to wylatywał. Jak ktoś kręcił nosem to zaraz słyszał, że na siłę nikt nikogo tu nie trzyma i jak się nie podoba to zapraszamy do dziekanatu po papiery i do woja.

 

Na studiach za wyniki w nauce zazwyczaj miałem stypendium naukowe.

 

Z tego co rozmawiam z ludźmi to poziom nauczania dramatycznie się obniżył czytaj dostosował do poziomu studentów. Gdyby zastosować wymagania jak za moich czasów to na danym roku zostałoby może ze 3 osoby a resztę trzeba by było wyrzucić. Rozmawiam też managerami w wielu firmach. Zgodnie twierdzą, że większość absolwentów studiów to debile i jedyne co ich interesuje w pracy na pierwszy rzut to jest dostępność darmowego WiFi aby czatować z "przyjaciółmi".  Nie lepiej jest wśród absolwentów szkół zawodowych/branżowych, jeden do trzech osób na klasę do czegoś się nadaje. Pracownicy "produkcyjni" w mojej branży mówią, że uczniowie z zawodówek mają totalnie wywalone na wszystko i tylko smartfon i Facebook, Insta, i co tam jeszcze. Żadko się zdarza aby trafiła się osoba która coś naprawdę chce zdziałać.

 

Ja w sumie się cieszę z takiego obrotu sprawy, już w tej chwili mogę przebierać w ofertach pracy a za parę lat to już będę robił castingi pracodawców ?

Tez mam tylko niestety moich rodziców nie za bardzo było stać na studia w warszawie i poszedłem do miasta 200 tys na ekonomie. No i kierunek niestety źle wybrałem bo mogłem iść na kierunek związany z większą ilością matmy np techniczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.