Skocz do zawartości

Pierwszy lot samolotem, w końcu


Turop

Rekomendowane odpowiedzi

Lot przełożony ze względu na silny wiatr, jutro dogadam szczegóły kiedy, spoko instruktor bo z góry powiedział, że chce mnie zarazić lataniem a nie wystraszyć turbulencjami podczas wiatru. 

 

 

Także, apetyt rośnie, nie mogę spać od 2 dni z ekscytacji hehe. 

 

Dziś skończyłem książkę Pana Darka z kanału "Turbulencja", on znowu pisał, że warto zacząć od szybowców i piąć się dopiero w górę, zweryfikuje z żywym instruktorem w realu i podejmę decyzję. 

W dniu 26.08.2020 o 15:31, Orybazy napisał:

Motogodzina na 152 w Polandii była jakieś 550PLNa wtedy, na dwusilnikowym jakieś 3x tyle. 

Tutaj orientacyjne ceny w USA:

https://lessons.com/costs/flying-lessons-cost

Ale pytanie, jak ja się znajdę w USA, czy przelot, nocleg tam itp i tak drożej nie wyjdzie. Muszę tuż żyć i pracować, ale dzięki za info ??

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Turop said:

Dziś skończyłem książkę Pana Darka z kanału "Turbulencja", on znowu pisał, że warto zacząć od szybowców i piąć się dopiero w górę,

To ma sens. Do pewnych rzeczy lepiej podejść powoli, i cierpliwie. Jak robiłem kurs na prawko kat C instruktor mówił mi o gościu co zrobił C, C+E i pojechał w międzynarodówkę i go ściągali z Włoch bo się bał jechać w górach tunelami po serpentynach. Wziąłem sobie to do serca. Wielkie dokonania mają mizerne początki. Ważne żeby nie przestawać iść dalej. Choćby małymi kroczkami. Trzymaj się planu. Choćby miał cię kosztować masę czasu, hajsu i nerwów. Satysfakcja z własnych dokonań jest czymś nie do opisania. Samo przełamywania swoich ograniczeń czy strachu daje olbrzymią satysfakcję.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Trevor napisał:

To ma sens.

On sam zaczął latać szybowcami jak miał 30 lat. Dopiero później pomału awansował, w zasadzie wyszło to naturalnie, żył w tym środowisku i bez spiny piął się po drabinie społecznej na lotnisku. Jak @Mosze Red mi kiedyś napisał, można latać nie tylko samolotem liniowym i godnie żyć, jest wiele alternatyw, które ludzie z branży negowali na forum lotniczym, ale to podobnie jak z transportem, każdy z transportu Ci powie, żeby się w to nie pchać bo się nie opłaca, po czym jeżdżą do emerytury i zarabiają na tym dobrą kase, ale czy mniej czy bardziej to lubiąc to już trochę inna kwestia.

 

 

Pomału, tyle co wstałem, koło 9 zadzwonię, ale sprawdzić Cesny, przez wyborem też chcę, toż to ja nie Pan Darek i może mam inną drogę pisana. 

Edytowane przez Turop
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Trevor napisał:

Wielkie dokonania mają mizerne początki. Ważne żeby nie przestawać iść dalej. Choćby małymi kroczkami. Trzymaj się planu. Choćby miał cię kosztować masę czasu, hajsu i nerwów. Satysfakcja z własnych dokonań jest czymś nie do opisania. Samo przełamywania swoich ograniczeń czy strachu daje olbrzymią satysfakcję.

Wydrukować i oprawić w ramkę. @Turop coś konkretnego ciągnie, więc ocenianie przez pryzmat czy skończy się to pracą zawodowego pilota, czy też turystycznym lub hobbystycznym zacięciem - nie ma znaczenia. Liczy się, że idzie za czymś, co może być jego pasją i przy okazji jest przełamywaniem strefy komfortu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dobra. Panowie, nadszedł ten dzień, dziś już jestem po locie. Instruktor zajebisty, połowę lotu sterowałem i tłumaczył wszystko tak jak bym miał pierwszy lot szkoleniowy ?? Uderzyliśmy na miasto, zobaczyłem całe z lotu ptaka, ba nawet wskazał gdzie są fajne knajpy, żeby skoczyć po lądowaniu. 

 

 

 

Było trochę stresu, bardziej, że coś nieznanego a nie przed śmiercią , mało miejsca w kabinie bo jestem za długi, ale kurwa w samym powietrzu, jaki ogarnął mnie spokój, to coś nie do opisania. Wszystko pędzi na dole, cały świat się kręci, a Ty latasz nad w swoim tępię  i masz niesamowite poczucie wolności, chwilę w, których nie liczy się nic, tylko trzymanie steru i obserwowanie tego naszego pierdolnika . 

 

 

Czuje się super szczęśliwy, spełniony, kolejne marzenie za mną, okazało się, że pilotowanie nie jest tak trudne, przynajmniej dla mnie, myślę, że po zwykłym szkoleniu bym to ogarnął bez większych problemów. 

 

 

Co do rozmów z Pilotem, trochę mnie ściągnął na ziemię, ale też pocieszył, mówił, że jeżeli chodzi o badania, są coraz bardziej lajtowe, sam nosi okulary i ma sporą wadę wzroku, a lata i szkoli różnych ludzi.

 

Bez 100 tysięcy, nie mam co startować na zawodowego, jeżeli chodzi o rynek pracy, mówił, że jest chujnia do kwadratu, nie ma pracy, a jak jest to płacą grosze (mówił o pilocie mniejszych samolotów nie liniowych). Kredyt odradzał, stwierdził, że lepiej startować z gotówką, albo robić wszystko z biegiem czasu, tymbardziej jak masz inne rzeczy na głowię, a nie masz w CV zawód "syn". 

 

 

Trochę mnie zmartwił i pocieszył, napewno uderzę w to dalej, ale już na spokojnie i bez głosów w głowie, że "muszę", będzie kasa to zacznę powolne szkolenie, zobaczymy co się z tego urodzi, ale świetny początek, wspaniałej przygody życiowej. To coś dla mnie, pierwszy raz od dawna czułem, co to jest życie ? 

 

 

Gdyby ktoś chciał się coś zapytać uderzać śmiało to wam opowiem co i jak. Pozdro! 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Turop

Mógłbyś spróbować latania na paralotniach. Nie ma tam silników a jedynie wykorzystuje się siłę nośną. Jest niesamowita frajda z możliwości okiełznania i podporządkowania sił natury. No i zdecydowanie tańsze, więc na początek może zaspokoić głód latania bardziej regularnego. Oczywiście życzę powodzenia i wytrwałości w pilotowaniu samolotów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.08.2020 o 19:54, Messer napisał:

A dzisiaj z dawnej pasji zostało mi wkręcanie laskom kitu, że lubię ich sposób bycia, oryginalność, tajemniczy i niezgłębiony charakter. Talent chyba mam, bo wierzą. Chyba nawet duży, bo jak laska z fajnymi cyckami i/lub tyłkiem mi wierzy, to muszę być dobry. Albo one tak niezgłębienie i tajemniczo głupie.

TAK. Niestety dlatego cwaniaczki i słodcy oszuści mają branie z kobietami i mają dobrą gadkę. Ja sam zauważyłem żeby żyć z kobietami to 80 proc rzeczy musi być kłamstwem, musisz im po prostu kit wciskać i lukrować rzeczywistość. Mimo iż większość z nich jest nudna, ma słabą "energie" (mimo super wyglądu) i ogólnie słabo im w pociągnięciu najprostrzej rozmowy to nie wolno im mówić prawdy w oczy. Sam zauważyłem że jak wciskam kit, jestem miły i gadam o jakiś bzdetach luźnych i po prostu robię "fajny wyluzowany vibe" to jest ok. Jak zaczyna mi się logiczna gadka to się wszystko sypie. Po prostu człowiek musi mieć jakby pstryczka w głowie że jak gada z kobietą to przełącza się w kompletnie inny tryb w mózgu. 

To tak jak do dzieci. Może ktoś być sqrwielem w życiu ale jak są dzieci to mu się włącza "miękki" tryb i jest miły, zabawny itp.

I jeszcze zauważyłem (co osobiście nadal jest dla mnie trudne) im spokojniejszy jesteś i nie dasz się wyprowadzić z równowagi tym bardziej cię szanują i lubią twoje towarzystwo. Po prostu starać się nie podniecać byle czym... Zauważyłem "subtelną" grę często pt. kto się pierwszy da wyprowadzić z równowagi. Niestety mężczyźni w większości przegrywają...

Dlatego na wielu stanowiskach po znajomościach są kompletni kretyni, bo ludzie ich lubią, ich towarzystwo, lubią z nimi przebywać bo są wyluzowani, zabawni, nie biadolą o problemach itp. A że w pracy czasami dają ciała to co innego XD

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Ramaja Awantura napisał:

Dlatego na wielu stanowiskach po znajomościach są kompletni kretyni, bo ludzie ich lubią, ich towarzystwo, lubią z nimi przebywać bo są wyluzowani, zabawni, nie biadolą o problemach itp. A że w pracy czasami dają ciała to co innego XD

Czyli jaka z tego lekcja? Miej wyjebane, a będzie Ci dane. Strać życie na rozkminianie ludzi, trochę słaba perspektywa.

 

Z drugiej strony, wrzucając na luz na siłę, stracisz na autentyczności i wyjdziesz na pajaca.

 

Szach mat. 

4 godziny temu, Cortazar napisał:

Mógłbyś spróbować latania na paralotniach. Nie ma tam silników a jedynie wykorzystuje się siłę nośną. Jest niesamowita frajda z możliwości okiełznania i podporządkowania sił natury. No i zdecydowanie tańsze, więc na początek może zaspokoić głód latania bardziej regularnego. Oczywiście życzę powodzenia i wytrwałości w pilotowaniu samolotów.

Myślałem o tym, ale raczej nie. Musi mnie do czegoś ciągnąć, nic na siłę. Może kiedyś, wolałbym skoki spadochronowe. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Pierwszy lot samolotem, w końcu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.