Skocz do zawartości

Teść wykorzystuje teściową


Johny_B

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, sprawa delikatna - pozostaje w związku nieformalnym, nie mam ślubu, jednak mieszkam z dziewczyną.

Okazało się, że po wyprowadzce córek, mój przyszły (być może niedoszły) teść przymusza , by nie powiedzieć gwałci teściową, oczywiście po spożyciu alkoholu.

Całość wypłynęła w dość niecodzienny sposób i jest wielka drama, kobieta chciała się wieszać.

 

Szczerze, to nie wiem co o tym myśleć, udzieliłem deklaracji wsparcia, jednak staram trzymać dystans do całej sytuacji, nie jestem częścią rodziny, a sporo osób jest już zaangażowanych.

Proszę o jakieś wsparcie mentalne, konstruktywną krytykę albo dobrą radę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężki kaliber. Jeśli zajmują się tym już osoby z bliskiego otoczenia pani, nie pakuj tam niepotrzebnie rąk, chociaż jeśli chcesz, obserwuj, bo ta sytuacja ma wpływ również na ciebie. Wszedłeś w związek z córką alkoholika i przemocowca.

Zastanów się, jak to rzutuje na twoją relację. Ważną informacją dla ciebie jest głównie zdanie twojej partnerki na ten temat. Zadaje się jeszcze z rodzicami, czy dowiedzieliście się np. mimochodem?  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, Johny_B said:

nie jestem częścią rodziny, a sporo osób jest już zaangażowanych.

Patrzeć z boku, obserwować, wspierać mentalnie partnerkę. Jednak nie wdawać się w sytuację bezpośrednio. Wiem, że to może nie być łatwe, ale nie wiesz jak to się potoczy, jakie fronty powstaną. Poczekaj na wyklarowanie się sytuacji. 

 

Podaj więcej info. Jakie masz z nimi relacje, jak to wypłynęło, jak się do tego odniósł główny zainteresowany, jaka deklaracja wsparcia padła z Twojej strony. Jak się zapatruje na to partnerka. W jaki sposób rodzina się w to angażuje. Temat jest złożony, a podałeś mało danych, dlatego może być ciężko dać jakieś konkretne rady. 

Edytowane przez Moriente
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istotnie ciężki kaliber, podaje mało szczegółów, celem uniknięcia identyfikacji.

Co do mojej dziewczyny, nie dostrzegam schematów DDA, jest dość pewna siebie, konkretna i nie ma problemów emocjonalnych - oczywiście na ile to możliwe w stosunku do kobiety. 

Jest tak być może dlatego, że ojciec był opiekuńczy, a problemy alkoholowe zaczęły się kiedy córki dojrzały, natomiast nasiliły się kiedy opuściły dom.

 

Oczywiście moja deklaracja wsparcia to po prostu jestem z Tobą i jeśli coś możemy zrobić to dajcie znać - mieszkamy 200 km od teściów, bywamy tam góra raz w miesiącu, kontakty poprawne.

Teścia nie lubię bo jest leniem i pijakiem, jednak on darzy mnie szacunkiem, natomiast teściowej nie lubię dla zasady. 

 

Jestem w lekkim szoku i patrze z niedowierzaniem na całość.

Rodzina jest podzielona, córki stoją murem za matką, jednak rodzina teścia jest neutralna lub popiera jego.

Jest oczywiście multum zależności, o których nie sposób pisać.

Raczej staram się skupić na naszym "domu", ewentualnie wsłuchuje się w pomysły przeprowadzki teściowej.

 

Liczę tutaj raczej na dyskusję niż szczegółowa analizę tematu, ponieważ co do szczegółów to najbliżej są uczestniczy całego zajścia i pewnie wielu rzeczy nie wiem.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Johny_B napisał:

Raczej staram się skupić na naszym "domu", ewentualnie wsłuchuje się w pomysły przeprowadzki teściowej.

Słusznie. Działania zachowawcze i głowy sobie tym specjalnie nie zaprzątaj. 200 km to wystarczająco, żebyś nie musiał tam regularnie dojeżdżać.. 

Obawiam się, że twoja partnerka jednak aktywnie uwikła się w sytuację. Może próbować przygarnąć mamę. Czy wspomniane siostry (albo inny bliski) mają warunki mieszkaniowe, przewagę wieku lub odległości, żeby matkę przytulić gdzieś bliżej siebie, czy to przypadnie wam? 

12 minut temu, Johny_B napisał:

Jest tak być może dlatego, że ojciec był opiekuńczy, a problemy alkoholowe zaczęły się kiedy córki dojrzały, natomiast nasiliły się kiedy opuściły dom

Ech. Sam mam córę i w życiu nie chciałbym jej czegoś takiego zgotować. na każdym kroku trzeba pilnować przede wszystkim siebie. 

 

14 minut temu, Johny_B napisał:

Liczę tutaj raczej na dyskusję niż szczegółowa analizę tematu, ponieważ co do szczegółów to najbliżej są uczestniczy całego zajścia i pewnie wielu rzeczy nie wiem.

Nie za bardzo wiem, o czym dyskutować. Sprawa karna i rozwód byłyby chyba najlepszym rozwiązaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, JAL napisał:

Sprwa karna i rozwód byłyby chyba najlepszym rozwiązaniem.

No i to mi sie podoba, pomyslalem to samo i jest to dla mnie oczywiste. Jednak nie jest to logiczne dla wszysykich. 

 

Tak jak kolega @Imiennik napisal nie ma sensu pomagać na siłe.

 

Co do wyprowadzki, pozostałe dzieci sa blisko i maja lepsze warunki lokalowe. 

 

Padl temat zakupu mieszkania dla mamy, wiec stwierdzilem ze moga sobie z siostrami wziac kredyt, a po podziale majatku latwo go splaca ze sprzedanej ziemi, mnie nie stac bo buduje dom.

 

Cala ta sytuacja to dla mnie jakies kuriozum. Przyznam szczerze ze widzialem juz wiele, ale do konca nie wiem co o tym myslec.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.08.2020 o 14:15, Imiennik napisał:

Ale co tu pomagać? Serio? W czasach gdy jeden telefon od kobiety wystarczy by puścić faceta w skarpetkach, nawet z jego prywatnego domu? 112 i po temacie

Niestety rzeczywistość jest bardziej złożona. Mieszkałem kiedyś po sąsiedzku w mieszkaniu, gdzie sąsiad regularnie bił swoją żonę. Awantury były takie że u mnie w mieszkaniu nie można było normalnie funkcjonować.

Nie raz byłem świadkiem, jak po przyjeździe policji jego kobieta go broniła, mimo że 20minut wcześniej sama wzywała mundurowych. Jak go wsadzali skutego do radiowozu to wieszała się na drzwiach żeby go nie zabierali bo on taki nie jest, tylko jak wypije to ją bije. Eh, taki syndrom Sztokholmski. 

 

@Johny_B z doświadczenia wiem, żeby nie zajmować stanowiska w sprawach dotyczących innej rodziny niż moja. Nie raz moja była wciągała mnie w takie akcje, więc przyszło się w końcu nauczyć (szkoda że na własnych błędach). Jak rodzeństwo/rodzina ma wewnątrz jakiś problem to nie zajmuje stanowiska, bo jaką decyzję bym w danym czasie nie podjął, to zawsze później się godzą/ dochodzą do porozumienia, a tobie mają za złe że opowiedziałeś się za jedną ze stron.

 

Brrry, jak to pisze to stają mi przed oczami sytuacje w jakich byłem, szkoda nerwów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Łabędź napisał:

Niestety rzeczywistość jest bardziej złożona.

(...)

Eh, taki syndrom Sztokholmski. 

I gdzie ta złożoność? Przecież to stały schemat, pewnie podobnie jest z teściową.

Chcącemu nie dzieje się krzywda, jeśli ktoś chce być tłuczony to powinien mieć do tego prawo. Kobieta powinna nawet zostać obciążona za bezpodstawne wzywanie policji, a jej facet za zakłócanie spokoju sąsiadów - to jedyne problemy jakie tu widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.