Skocz do zawartości

Tv lepsze od wspólnego sypiania


Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, Songohan napisał:
1 godzinę temu, Kpt. Skok napisał:

Ale w czym jest problem?

- Czy w tym, że nie zasypiacie razem?

- Czy w tym, że nie uprawiacie seksu?

- Czy w tym, że ona potem nie idzie do sypialni?

Mniej więcej tak jest. Seksu zero.  Żyjemy obok siebie. Tv to tylko jeden z epizodów . Dlatego mnie to wkurza. 

Trochę Cię obsztorcuję. Tak po koleżeńsku. Nie obrażaj się tylko, bo pisane szczerze.

Od momentu pojawienia się na forum masz nadal ten sam nurtujący Cię problem - brak uwagi i seksu od żony.

Według mnie jesteś po prostu needy, męczybuła. Pożądania, jak powiadał Apostoł Rollo, się nie negocjuje. 

Skoro żona nie chce z Tobą spędzać czasu, nie mizia Cię, nie ciągnie Cię sama do łóżka - to Cię nie chce. A Twoje jakiekolwiek nagabywanie w tym kierunku nic nie zmieni, a na pewno nie na lepsze. Dla kobiet niechciany prrzerz nich mężczyzna łaknący ich uwagi, seksu - jest niesety odpychający.

Masz zatem dwa wyjścia:

- albo stać się atrakcyjny dla żony - jeśli jest to jedyna kobieta, z którą chcesz uprawaić seks i spać w jednym łóżku (bez TV :) )

- albo poszukać sobie innych kobiet (piszesz często o planowanym rozwodzie).

 

Potrzebujesz tylko i wyłącznie atrakcyjności fizycznej. Ale mega. Sylwetki męskiej, z minimalną ilością tłuszczu. Dobrego fryzu - według mnie też strymowanego owłosienia na ciele (sweterek może zepsuć nawet najlepszą syletkę).

Zacznij kolego zapierdalać. Nie "robić coś dla zdrowia", rowerki, spacerki. Zrób z siebie męską bestię. Napięta klata, szerokie plecy, widoczny bicek i przede wszystkim twardy. niewystający przed klatę brzuch (umięśniny może być nawet lekko wypukły - vide: Herakles Farnezyjski). Czyli trening siłowy, najlepiej też kalistenika (babki mają mokro w majtach jak widzą sylewtkę+sprawność: sprawdzisz sobie, jak ściągniesz koszulkę i w parku na drążku zrobisz muscleupa, planche albo wagę przodem).

Podporządkuj prawie wszystko temu celowi. Nie jesteś już dzieciakiem - tempus fugit!

A ten rysunkowy gość w avatarze? Aż wygooglowałem - Songo han, Dragonball... Kolego, kręcą Cię takie rzeczy? Dla mnie spoko i nie mam nic przeciwko, ale kobiety naprawde mają awersję do kolesi, którzy mają zaintersowania dzieci (gry, bajeczki etc.). 

 

A co do spania pod jedną kołdrą - co kto lubi. Pierdzimy też przez sen, niestety. Albo można kogoś raz na jakiś czas zdzielić przypadkiem w łeb przy zmienianiu pozycji. Można się grzmocić a potem rozjeść do osobnych łóżek bez szkody dla więzi. 

To seks buduje relację, nie spanie w jednej sypialni.

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Kpt. Skok said:

A ten rysunkowy gość w avatarze? Aż wygooglowałem - Songo han, Dragonball... Kolego, kręcą Cię takie rzeczy? Dla mnie spoko i nie mam nic przeciwko, ale kobiety naprawde mają awersję do kolesi, którzy mają zaintersowania dzieci (gry, bajeczki etc.). 

 

Dobrze radzisz autorowi, ale tutaj przegiąłeś. O gustach się nie gada. Ja się wychowałem na Dragon Ballu, jest moją inspiracją do pakowania na siłce, uprawianiu Kyokushin i jak dotąd nigdy się nie spotkałem, żeby kobiety miały awersję do tego. Jak im się nie podoba, to ich problem. Ja nie będę zmieniał hobby, inspiracji itd dla kobiety.

Jeśli to lubi to spoko, ale nie radź mu, żeby rezygnował z czegoś co lubi. 

 

@Songohan przeczytałem twoje posty, chyba czas się wziąć za siebi. Siłka, książki Marka, Youtube? Czy odrobiłeś zadanie domowe z tych przedmiotów?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Tajski Wojownik napisał:

 O gustach się nie gada. Ja się wychowałem na Dragon Ballu,

 

Ja nie o o tym. Napisałem przecież:

"kobiety naprawde mają awersję do kolesi, którzy mają zainteresowania dzieci (gry, bajeczki etc.)."

i tego się trzymam.

Jak dla mnie, można na luzie np. być AFOLem i rajcować się tym - ale to nie buduje atmosfery męskiej w oczach kobiet. To trzeba trzymać w ukryciu, dla siebie czy innych mężczyzn. Na panią lepiej działa świadomośc, że mężczyzna oddala się do jaskini/areny/zbrojowni/zboru wojowników i tym podobne skojarzenie, niż, że idzie oglądać bajeczki albo się bawić klockami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kpt. Skok napisał:

Potrzebujesz tylko i wyłącznie atrakcyjności fizycznej. Ale mega. Sylwetki męskiej, z minimalną ilością tłuszczu. Dobrego fryzu - według mnie też strymowanego owłosienia na ciele (sweterek może zepsuć nawet najlepszą syletkę).

Zacznij kolego zapierdalać. Nie "robić coś dla zdrowia", rowerki, spacerki. Zrób z siebie męską bestię. Napięta klata, szerokie plecy, widoczny bicek i przede wszystkim twardy. niewystający przed klatę brzuch (umięśniny może być nawet lekko wypukły - vide: Herakles Farnezyjski). Czyli trening siłowy, najlepiej też kalistenika (babki mają mokro w majtach jak widzą sylewtkę+sprawność: sprawdzisz sobie, jak ściągniesz koszulkę i w parku na drążku zrobisz muscleupa, planche albo wagę przodem).

Podporządkuj prawie wszystko temu celowi. Nie jesteś już dzieciakiem - tempus fugit!

True that. +1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Kpt. Skok napisał:

Na panią lepiej działa świadomośc, że mężczyzna oddala się do jaskini/areny/zbrojowni/zboru wojowników i tym podobne skojarzenie, niż, że idzie oglądać bajeczki albo się bawić klockami. 

A wiesz kim jest mężczyzna, który wyrzeka się swoich pasji i zainteresowań bo jakimś Paniom się mogą nie spodobać? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź któregoś wieczoru odłącz telewizor z prądu i wypierdol go przez okno podczas gdy ona będzie coś oglądała. 

 

Ona zacznie zapewne drzeć ryja, powiedz spokojnie, że jutro wypierdolisz kanapę. 

 

Pojedź po siekierę, tylko jakąś porządną, a nie za 20 zł z Castoramy. Taką dużą, żeby dało radę rozjebać kanapę. 

 

Może się nauczy, może dostanie trochę emocji i zobaczy w tobie testosteronowca. Niech sama doprowadzi do rozmowy pojednawczej, Ty się nie wychylaj. 

  • Like 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Carl93m napisał:

Weź któregoś wieczoru odłącz telewizor z prądu i wypierdol go przez okno podczas gdy ona będzie coś oglądała. 

 

Ona zacznie zapewne drzeć ryja, powiedz spokojnie, że jutro wypierdolisz kanapę. 

 

Pojedź po siekierę, tylko jakąś porządną, a nie za 20 zł z Castoramy. Taką dużą, żeby dało radę rozjebać kanapę. 

 

Może się nauczy, może dostanie trochę emocji i zobaczy w tobie testosteronowca. Niech sama doprowadzi do rozmowy pojednawczej, Ty się nie wychylaj. 

Zrobiłeś tak?

Robiłeś kiedyś dymy w domu? Napierdalałeś i niszczyłeś? Czy tak tylko piszesz? 

Trochę odpowiedzialności w "radach".

Chłop ma dzieci w domu i niespokojną głowę, a żona go zlewa. W trymiga to ona nie zobaczy testosteronowca, tylko wykreci alarmowy, za to kolega Songohan zobaczy wjazd smutnych panów i będzie miał założoną niebieską karte + koronne argumenty dla żony (z full legitną podkładką) do rozwodu i znikomego udziału ojca w kontaktach z dziećmi.

15 minut temu, Obliteraror napisał:

A wiesz kim jest mężczyzna, który wyrzeka się swoich pasji i zainteresowań bo jakimś Paniom się mogą nie spodobać? :)

Obliterator, nie bierz mnie pod włos i nie imputuj :) Przecież nie piszę o wyrzekaniu się, tylko o nieafiszowaniu, innymi słowy - na nieopieraniu autonarracji na tym elemencie luddycznym. 

Mówiąc poważniej - my tu mówimy o konkretach. A konkret to jest właśnie wsadzenie kutasa w napaloną na tego kutasa cipkę.

Songohan pisze, że tego nie ma.

Czy możesz zatem szczerze doradzić Songohanowi, że oddawanie się dowolnym pasjom (gry komputerowe, zbieranie znaczków, modelarstwo, zabawki) nasmaruje muszelkę obiektu pożądania?

Ja twierdzę, że nie. Zniszcz mnie przykładami, że się mylę :) 

Edytowane przez Kpt. Skok
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Kpt. Skok napisał:

Ja twierdzę, że nie. Zniszcz mnie przykładami, że się mylę

Słusznie twierdzisz, że obecnie nie, bo myślę tak samo :) Próba przywrócenia emocji w związku to proces, który nie zrealizuje się w parę dni. A ten proces nie będzie miał sensu, jeżeli druga strona ma totalnie wszystko w dupie i spoczęła w pełni na laurach. Albo poczuła się za pewnie w małżeństwie. Ale tu już wchodzimy na grunt bardziej "kontrowersyjnych" rozwiązań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kpt. Skok napisał:

ale kobiety naprawde mają awersję do kolesi, którzy mają zaintersowania dzieci (gry, bajeczki etc.). 

Za komentarz jako całość daję plusa, ale tutaj mogę odpowiedzieć jedno - w serdecznej dupie miej, do czego kobiety mają "awersję", bo ich fejsbuczki, instagramy i seriale są o co najmniej milę bardziej żałosne i jakoś żadna kobieta drugiej nie będzie doradzała, żeby tego zaprzestać, bo to poziom ameby intelektualnej. Żadna też nie napisze, że faceci gardzą leżeniem na kanapie i kciukowaniem w telefonie na fejsbuczku by przeglądać selfiaczki koleżanek - ba, masz je akceptować w całości, również to, że nie mają żadnych zainteresowań.

 

A my, faceci, sami nawzajem krytykujemy swoje hobby, podpierając się opiniami jakichś Karynek. echh.

 

Jeśli autor tematu lubi anime, to brzydko mówiąć wuj do tego jakimś Karynom i pies drapał ich opinie w temacie.

 

 

Dodam, że gigachad Henry Cavill jest zapalonym graczem, fanem fantastyki i gwarantuję, że każda Karyna pogardliwie pisząca o "grach i bajkach dla dzieci" z dziką rozkoszą wyliże mu rowa. Twoje zainteresowania są drugorzędne, jeśli masz wygląd i budzisz w kobietach emocje. Możesz nawet szydełkować i zostanie to odebrane jako oryginalne i interesujące.

Edytowane przez Januszek852
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Carl93m napisał:

Weź któregoś wieczoru odłącz telewizor z prądu i wypierdol go przez okno podczas gdy ona będzie coś oglądała. 

 

Ona zacznie zapewne drzeć ryja, powiedz spokojnie, że jutro wypierdolisz kanapę. 

 

Pojedź po siekierę, tylko jakąś porządną, a nie za 20 zł z Castoramy. Taką dużą, żeby dało radę rozjebać kanapę. 

I dostanie prezent od losu: rozwód z winy męża psychopaty.

Sąd pewnie klepnie maksymalne alimenty i mieszkanko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Januszek852 napisał:

- w serdecznej dupie miej, do czego kobiety mają "awersję", bo ich fejsbuczki, instagramy i seriale są o co najmniej milę bardziej żałosne i jakoś żadna kobieta drugiej nie będzie doradzała, żeby tego zaprzestać, bo to poziom ameby intelektualnej.

Ja powiem wiecej - te "pasje" kobiece są bardziej żałosne.

Modelarstwo wymaga precyzji i cierpliwości.

Budowanie w LEGO wymaga często inżynierskiej wiedzy, albo - jeśli ktoś jest pasjonatem rzeczy innych niż Technic - zacięcia, pasji, systematyczności w zbieraniu (zwłaszcza w polowaniu np. na tzw. misb'y) i niebagatelnych nakładów finansowych. Przy budowaniu własnych konstrukcji - wymaga zdolności manulanych, wyobraźni.

Gapienie się w insta i seriale nie wymaga niczego.  

Ja to wiem i Ty to wiesz.

 

Ale ja ciągle nie mówię, że tego ma się zaprzestać. Po prostu do tego nie powinno się zanadto dopuszczać kobiety ani też nie można na tym poprzestać. 

 

Dla mnie w związku nie ma miejsca na zupełną szczerość, bo... kobieta to nie facet. Ona nie rozumie, nie ma obiektywizmu - ona czuje. Tu trzeba uważać, co się o sobie pokazuje, jak się odsłania. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze zależy od kobiety i tego, co ją interesuje - niektóre maja bardzo "męskie" hobby. Zawsze uważałem, że takie dziewczyny są do LTR najatrakcyjniejsze (i z taką jestem w LTR ~ 5 lat).

 

Natomiast jeśli przyjąć "typową" kobietę, to tutaj rzeczywiście nie będzie porozumienia. Niemniej, jeśli autor nie budzi pożądania w swojej żonie, to odstawienie jakichś zainteresowań na boczny tor moim zdaniem raczej nic nie da. Już prędzej jakieś akcje pokazujące stanowczość i męskość, a próba przypodobania się pańci przez rezygnowanie z czegoś jest ich zaprzeczeniem ;)

 

Ogólnie przekichana sprawa, bo jak kobieta Cię nie chce, to Cię raczej nie zechce. To jak z friendzone: polecisz raz i nie ma ratunku. Być może są na świecie pary, które przeszły przez fazę wygaśnięcia zainteresowania sobą (i nie tymczasowo po porodzie, tylko ogólnie) - i na powrót zaczęły się sobą jarać, ale dla mnie typowy scenariusz po wygaśnięciu emocji to rozstanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kpt. Skok napisał:

A ten rysunkowy gość w avatarze? Aż wygooglowałem - Songo han, Dragonball... Kolego, kręcą Cię takie rzeczy? Dla mnie spoko i nie mam nic przeciwko, ale kobiety naprawde mają awersję do kolesi, którzy mają zaintersowania dzieci (gry, bajeczki etc.). 

Jak kolega wcześniej pisał, Dragon Ball to jedna z najlepszych animacji, do tego wychowująca moim zdaniem w prawidłowy sposób, tworząca pozytywne postawy, nawyki, bardzo inspirująca. Wielu kolesi, jak kolega, ja i wielu, których znam uprawia sport, właśnie przez zajawkę z DB. Znam ludzi tak zainspirowanych DB, że nawet weszli do kaskaderki, skakali ze spadochronem, robili uprawnienia dodatkowe, poza tym boks, sztuki walki. Jeżeli kobiety mają do tego awersję to pierdolić. Inspiracja to najwyższy poziom motywacji. Wszystko, co daje potencjalnie inspirację warto promować ze wszystkich sił. 

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Songohan

Jesteś mężem i ojcem, niekoniecznie osobiste pragnienia instynktowne muszą być teraz priorytetowe.

Ja wiem, że dzisiejsza narracja jest inna.

Czasami potrzebujemy spojrzeć bardziej wnikliwie w problem bo może się okazać, że nie ma żadnego problemu.

 

Świadomość jest wszystkim co potrzeba.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, Songohan said:

Moja żona dzień w dzień zasypia przed tv.

Będę brutalnie szczery: jest już po zawodach.

 

Jeśli ona ma podświadomie taką blokadę przed byciem z tobą w jednym wyrku i woli to odwlekać aż w końcu padnie ze zmęczenia przed tv, to znaczy, że nie jesteś jej nawet obojętny, ale wręcz budzisz u niej negatywne uczucia.

Jakbyś był obojętny, to by nie miała problemu ze wspólnym spaniem, tylko by ci burknęła, że ją głowa boli i żebyś się odwalił.

A jak nawet nie chce spać w tym samym łóżku, to znaczy że albo cię nie cierpi, albo się ciebie brzydzi, albo tak bardzo ci nie ufa, że traktuje cię jak obcego kolesia.

 

Sorry, ale z czegoś takiego to się już nie wyjdzie siłką i lepszym ciuchem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 28.08.2020 o 11:41, Kpt. Skok napisał:

A co do spania pod jedną kołdrą - co kto lubi. Pierdzimy też przez sen, niestety.

Ot, kolego @Songohan i wykrakałem. Obudziłem się dziś w nocy w małżeńskim łożu, chwilę leżę, myślę o tym i o owym (na marginesie wydaje mi sie zresztą, że my mamy wiecej do myślenia czy przemyśliwania niż nasze małżonki, ot taka konstrukcja płci) a tu nagle odgłosy prykania słyszę. Kilkukrotne. I to nie moje, lecz wydawane przez szacowną panią małżonkę. Uoj.

Zatem:

1. kobieta to tylko człowiek, z jego wszelkimi przypadłościami. Twoja żona też. Nie idealizuj jej, bo to nie boska istota, która w swej łaskawości zgodziła się obdzielić Cię niebiańską aurą, tylko człowiek, a czasem pierdzioch, taki jak ja i Ty.

2. spanie osobno ma swoje oczywiste plusy, tu: niewdychanie cudzych gazów jelitowych.

3. nie opieraj swojego szczęścia na opinii i ocenie/postrzeganiu Cię przez kobietę, to jest Twoją żonę, gdyż nie jest to boska ... (vide pkt 1),

4. jak masz mało seksu, to go sobie zorganizuj. Do diabła, między innymi po to się żeniłeś, żeby mieć fajny seks z fajną babką. Twoje małżeństwo nie spełnia roli w tym zakresie - radź sobie inaczej. Pamiętaj jednak, że jakąbyś koleżankę nie znalazł, to nie jest to boska ... (vide pkt 1).

Jeśli teraz nie możesz sobie zorganizować seks sparing partnerki, a masz ochotę, to pomyśl  - dlaczego? Chęć zorganizowania seksu może być dla Ciebie dodatkowym (mocnym) motywatorem do przemiany cielesnej. Poświęć temu odpowiednią ilość czasu i detereminacji, a efekty Cię mile zaskoczą. Co więcej, okaże się, ze jesteś atrakcyjny i dla żony i - jeśli taka Twoja wola - po dokonanej przemianie możesz ograniczyć manewry tylko do małżeńskiej sypialni.

 

Całe pokolenia ludzi wychowały się - i to porządnie wychowały - w związkach, gdzie pani matka nie była jedyną seksualną partnerką ojca. Były metresy, faworyty, pokojówki, dziewki dworskie. Da się wszystko zorganizować bez burzenia tego co dobre. 

Edytowane przez Kpt. Skok
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.09.2020 o 16:48, Kpt. Skok napisał:

4. jak masz mało seksu, to go sobie zorganizuj. Do diabła, między innymi po to się żeniłeś, żeby mieć fajny seks z fajną babką. Twoje małżeństwo nie spełnia roli w tym zakresie - radź sobie inaczej. Pamiętaj jednak, że jakąbyś koleżankę nie znalazł, to nie jest to boska ... (vide pkt 1).

Jeśli teraz nie możesz sobie zorganizować seks sparing partnerki, a masz ochotę, to pomyśl  - dlaczego? Chęć zorganizowania seksu może być dla Ciebie dodatkowym (mocnym) motywatorem do przemiany cielesnej. Poświęć temu odpowiednią ilość czasu i detereminacji, a efekty Cię mile zaskoczą. Co więcej, okaże się, ze jesteś atrakcyjny i dla żony i - jeśli taka Twoja wola - po dokonanej przemianie możesz ograniczyć manewry tylko do małżeńskiej sypialni.

 

Rada być może dobra, ale nie każdy sobie z tym psychicznie poradzi. Wyrzuty sumienia po zdradzie małżonki etc.

Poza tym - jak małżonka się dowie, lub nakryje na zdradzie, to będzie rozwód z orzeczeniem o winie Brata @Songohan, więc nie wiem, czy jest to najlepsze wyjście z tej sytuacji. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Siłacz napisał:

 

jak małżonka się dowie, lub nakryje na zdradzie, to będzie rozwód z orzeczeniem o winie Brata @Songohan, więc nie wiem, czy jest to najlepsze wyjście z tej sytuacji. 

Owszem, może być. Może być jednak i z winy obu stron, a nawet z winy żony. Chodzi przecież o winę w rozpadzie pożycia. Jest niesporne i oczywistye, że jeżeli ono ustało najpierw z winy małżonki (która z mężem zerwała przecież więź fizyczną i jak się zdaje, też emocjonalną), to wina jest po stronie pani. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Kpt. Skok napisał:

Jest niesporne i oczywistye, że jeżeli ono ustało najpierw z winy małżonki (która z mężem zerwała przecież więź fizyczną i jak się zdaje, też emocjonalną), to wina jest po stronie pani. 

Mhm. Teoria teorią, a praktyka praktyką.

Już widzę, jak w sfeminizowanych polskich sądach na rozprawie, gdzie mąż zdradził żonę i są na to dowody przyklepana zostanie wina żony, bo to ona zerwała więź fizyczną.

Nie ma żadnych wątpliwości, że w tej sprawie winnym byłby podły facet, który chodził na boki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Siłacz napisał:

Mhm. Teoria teorią, a praktyka praktyką.

Już widzę, jak w sfeminizowanych polskich sądach na rozprawie, gdzie mąż zdradził żonę i są na to dowody przyklepana zostanie wina żony, bo to ona zerwała więź fizyczną.

Nie ma żadnych wątpliwości, że w tej sprawie winnym byłby podły facet, który chodził na boki. 

Okej. Jaką zatem masz praktykę w tych sprawach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam, bo nie byłem nigdy w małżeństwie, tym bardziej nie mam dzieci, więc nie będę się wypowiadał, żeby przypadkiem nie dać komuś szkodliwej rady.

 

Byłem natomiast w związkach, które się skończyły (obydwa z mojej inicjatywy się skończyły rozstaniem) i nadal uważam, że związek nieformalny ma ogromną przewagę nad związkiem formalnym - po prostu w takiej sytuacji jak u autora wątku możesz się z dnia na dzień wypisać. W małżeństwie nie jest to takie proste - rozwód, podział majątku, ew. alimenty - trudna przeprawa, ale na pewno rada taka jak Twoja - żeby sobie poszukał kochanki na boku pozostając przy tym w związku z żoną jest bardzo szkodliwa i ją odradzam - za dużo do stracenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.09.2020 o 16:48, Kpt. Skok napisał:

4. jak masz mało seksu, to go sobie zorganizuj. Do diabła, między innymi po to się żeniłeś, żeby mieć fajny seks z fajną babką. Twoje małżeństwo nie spełnia roli w tym zakresie - radź sobie inaczej. Pamiętaj jednak, że jakąbyś koleżankę nie znalazł, to nie jest to boska ... (vide pkt 1).

Jeśli teraz nie możesz sobie zorganizować seks sparing partnerki, a masz ochotę, to pomyśl  - dlaczego? Chęć zorganizowania seksu może być dla Ciebie dodatkowym (mocnym) motywatorem do przemiany cielesnej. Poświęć temu odpowiednią ilość czasu i detereminacji, a efekty Cię mile zaskoczą. Co więcej, okaże się, ze jesteś atrakcyjny i dla żony i - jeśli taka Twoja wola - po dokonanej przemianie możesz ograniczyć manewry tylko do małżeńskiej sypialni.

 

Całe pokolenia ludzi wychowały się - i to porządnie wychowały - w związkach, gdzie pani matka nie była jedyną seksualną partnerką ojca. Były metresy, faworyty, pokojówki, dziewki dworskie. Da się wszystko zorganizować bez burzenia tego co dobre. 

Trochę słaba moim zdaniem wskazówka, bo teraz o niczym nie decydujesz w małżeństwie, jako mężczyzna bez intercyzy. Do tego, jak cię złapie, a złapie na pewno, bo zdrady długo nie ukryjesz to rozwód z twojej wyłącznej winy i zabawa w chowanego z majątkiem. A zdrada wychodzi momentalnie, bo mężczyzna po seksie z kochanką zadowolony w oczach po prostu wraca do domu. Nie wiem, albo w jakimś złym kontekście na to patrzę, ale bym się z takim czymś pilnował, nie ten system, prawo stoi przeciwko mężczyznom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.